Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielonaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielonaa

  1. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacja- ale mnie pocieszyłaś!!!!! Ja też ( albo lepiej, to On) skończyłam w sierpniu, czyli jeszcze do lutego bedę "musiała" o Nim myśleć!!!! No i niestety, myślę, myślę...
  2. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Za każdym razem taki sam scenariusz, za każdym razem. Oni zawsze tacy sami a my choć wiemy, myslimy, że z nami będzie inaczej. A jednak nie! Nie mówię, ze nie kochają, choć może im się tylko wydaje.... Robimy jeden błąd.... Uważamy , ze należałoby skończyć, powinnysmy to zrobić ale my.... no w końcu, przecież Oni tak o nas zabiegają, zachowują się jak wariaci i my zaczynamy wierzyć, ze jedak bardzo Im na nas zależy - angażujemy się bardziej a Im... Im przechodzi, tak z dnia na dzień..... Ot, typowi ŁOWCY!!!!
  3. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Muszelka, po jakim czasie od zjedzenia dużego kawałka tortu o przepysznym smaku, będziesz miała na niego ochotę???? Ja nie mówię, że On kłamie, pewnie tak czuje w tej chwili, tylko,że to jest..... w tej chwili.... Elewacja pięknie o tym napisała, tajemniczość, przeszkody, przeogromna chęć poznania "nieznanego". Człowiek już taki jest, że jest nieobliczalny po drodze do celu ale sam cel, nie jest już taki interesujący. Nie tylko mężczyzn to dotyczy ale ONI, niestety prędzej kończą znajomości i traktują to, jak normalną rzecz a my....MASAKRA!!!
  4. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Acha, Muszelka, nam nawet nauczki nic nie pomogą, gwarantuję, że jeszcze nie raz, kazda z nas w coś się wplącze- rozsądek zaśnie kamiennym snem.
  5. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Muszelka- wszystko jest wzorcowe..... A swoją drogą jacy Oni są mało oryginalni, każdy z nich postępuje tak samo, używa, takich samych słów, takich samych argumentów, to samo obiecuje, mówi o tych samych trudnościach. Jak czytam co piszesz to tak , jak moje lustrzane odbicie!!!! A jednak i my, kobiety, zanim nam się oczy otworzą, jakie jeśteśmy zaślepione, bezwolne, uzależnione totalnie, jak bezmyślnie wierzymy, że wszystko to jest prawdą. My chcemy czułości, zainteresowania nami, potem dopiero seksu-- a ONI, taka jest prawda, tylko seksu i wyłącznie seksu..... Spróbuj, bo pewnie ( na 100%) tak będzie- zrobisz to, co jest już nieuniknione..... Zobaczysz, że później zmaleje Jego intensywność rozmowy o rozwodzie. Teraz chce Ci pokazać, chce abyś zobaczyła jak Mu na Tobie zależy, do czego jest zdolny, co jest gotów poświęcić.... Poczujesz się jak KRÓLOWA, JEDYNA, NAJPIĘKNIEJSZA. Tak, wiem, te nasze uczucia w tym momencie są cudowne i dlatego lecimy jak ćmy do ognia.... Potem nawet nie wiemy, czy byłyśmy rzeczywiście kochane, bo ,że pożądane to tak, to mamy jak w banku. Nie bój się słów " nie pozwolę ci odejść", czy tego, że odnajdzie gdzie pracujesz.... pewne rzeczy zrobi, pewnych nie ale w miarę rozsądnie, to przeciez chodzi o Twój ZACHWYT- Jemu o to chodzi... Wiersz mi się podoba i muszę Ci powiedzieć, że w podobnym tonie, co piosenka Stinga. Wszystko zależy od Ciebie, no ale niestety, jak każda z nas mimo, że WIE, nie może się powstrzymać. Ciesz się zatem, przeżywaj, żyj pełnią życia. A teraz kubeł wody, słowami Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej OFELIA Ach, długo poleżę w szklanej wodzie, w sieci wodorostów, zanim nareszcie uwierzę, że mnie nie kochano, po prostu.
  6. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    eeee1- podziwiam Cię bo ja chyba psychicznie nie wytrzymałabym takiej sytuacji w domu. Mąż ma mnie kochać bezwarunkowo, ma mu zależeć na mnie, rozwód nie wchodzi w grę nigdy, ma nie romansować, ma nie zdradzać.... hahahahahaha- wiem, to jest straszne z mojej strony- taki EGOIZM! No, niestety, ja uważam, że nie robię nic złego a jemu bym nie mogła wybaczyć! Wiem jakby mnie to bolało. Straszne, straszne a przecież ja robię "takie rzeczy" i na dodatek , tłumaczę moje postępowanie, że ...... serce, że uczucie, że..... itp. No, cóż wiem, że robię źle. No tak ale to ja a jemu NIE WOLNO. Jedyny pozytyw,to wiedząc jakbym cierpiała, gdybym się o nim dowiedziała takich rzeczy i dlatego tak postępuję aby on się nigdy nie dowiedział! Przecież bardzo się kochamy i żadne z nas nie wyobraża sobie życia bez tego drugiego- to jest TEN, wiem to, wiem też, że ..... jestem ZŁA KOBIETA!- i nic na to nie poradzę. Usprawiedliwieniem może być jedynie to, że jednak ponoszę karę cierpiąc PO!!! Elewacja- "ocean wypłakanych łez, teraz już spokojny jest" ale mam dla "Adama" wiele czułości wciąż, tęsknię i.... chciałabym się z Nim spotykać "rodzinnie", bez seksu. Siedzi mi w głowie, nic nie poradzę ale przecież On ZAWSZE BYŁ. Wiem, że ma mentalność Piotrusia Pana ale jako mój brat może taki być- kochanka takiego nie mogę zaakceptować, bo za tym idzie cierpienie, moje cierpienie. Dzięki za słowa pociechy ale nie sądzę aby On był aż taki nieskaziteny, kryształowy i przerwał to, co było między nami tylko dlatego aby uniknąć skandalu. Gdy czegoś chce, poruszy niebo i ziemię aby to mieć, gdy przestaje chcieć, bez wyrzutów sumienia zostawia i żyje dalej, tym "swoim życiem" ........ Śliwka, przed chwilą miałam pyszny dodatek do kawy w postaci piosenki Stinga i do tego te słowa.... a może, wtedy tylko można być do końca szczęsliwym, cały czas... takie małżeństwo, bez małżeństwa. Jest w tym romantyzm, coś ulotnego, nieziemskiego.... Życzę Wam miłego dnia.
  7. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Śliwka- jesteś przecież JEDNĄ Z NAS!!!! a Swoją drogą, gdzie Ty wynalazłaś piosenkę tak pasującą do NAS!!!!! " bez kwiatów, ołtarz bez białego welonu, bez przysięgi" i do tego "nigdy nie wypowiedziana potajemna przysięga.... potajemne małżeństwo... nigdy nie zostanie zerwane.." T tak na szybko.... jutro w pracy posłucham Stinga w tej piosence. Niech będzie NASZA, dopóki COŚ trwa.... JESZCZE! Ale muszę już kończyć. Pa
  8. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Hej laski, .... druga para.... eeee1- zielonaa.. Coś W TYM JEST!!!! eeee1- ja jednak myślę, że wszystko zakończy się pomyślnie dla Ciebie- to Twoje podejście do "sytuacji". No, no jak inni, tak mówią o Tobie, to jednak uważaj na listonosza, który dzwoni dwa razy.....
  9. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Śliwka- zapominasz, że jesteśmy Czarownicami a te rozumieją się w pół słowa- dlatego Ty i Elewacja...... cóż tu tłumaczyć! Tylko wiecie, nie mamy takiej "mocy". gdy w grę wchodzą uczucia...płyniemy bez opamiętania. Dziś rozmawiałam z Zielonym ( dzwonił) jest znów w szpitalu, pozdrawiał i takie tam.... to chyba ironia losu, nie na taki tel. czekam ( mimo wszystko). Dziewczyny- trzymajmy się. Śliwka, widzę, że jesteś rozsądna. Dziś czytałam w necie, że kobiety piszą na blogach, forum po to aby się nie tylko wygadać ale w jakiś sposób usprawiedliwić z tego, co robią ( zdradzają) ... być może jest w tym coś a jednak myślę, że nasz topik WSPIERA- bo nie zawsze gdy zdradzasz ( fizycznie, czy w myślach) jesteś tylko zła jednoznacznie... Fajnie, że jesteście. Pozdrawiam!
  10. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Było-Minęło- przeceniasz mnie trochę, sama chciałabym aby mi ktoś napisał coś pocieszjącego.... no ale napiszę Ci coś optymistycznego, dającego nadzieję- fragment z pięknej piosenki Seweryna Krajewskiego. "kiedy rozum każe zwątpić, czekaj, zadrży świecy płomień, bo po drugiej rzeki stronie... ja dobrze wiem, tam ogród jest..." Nas tu wszystkie najbardziej dotyczy refren tej piosenki... " wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy- nie pyta nas wcale, wielka miłośc nie wybiera, zostajemy jej wierni na zawsze..." A sama sobie powinnam wbić do głowy słowa wiersza Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej... " Ach, to nie było warte by sny tym karmić uparte, by stawiać DUSZĘ na kartę ach, to nie było warte, Ach, to nie było warte by nosić łzy nie otarte i by mieć serce wydarte to wcale nie było warte..." Muszelka- dziś znów w Twoim poście przeczytałam .... SEN.... Żałuję, że jak byłam z Nim razem, nie uwierzyłam, że to rzeczywistość... Nie mogłam uwierzyć, że moje marzenie z dzieciństwa, właśnie się spełnia- to było zbyt piękne! Ale teraz DOBRZE, że myślę, że to był tylko piękny sen- nie mogło być inaczej. Żałuję tylko, że ZMUSZONO mnie bym się zbudziła. Elewacja- jesteś szczęściarą. Należy Ci się jednak- masz problemy z dzieckiem... a będąc szczęśliwą, łatwiej jest pokonywać trudy dnia codziennego i nie uginać się pod naporem trosk. Coś mi się wydaje, że nasza Śliwka coś wywinęła i teraz nie wiem jak nam o ty napisać. Ale będziemy cierpliwe...... Ech, mam doła, dopada mnie czasem taka głupia tęsknota... i żebym chociaż po tym, co On mi powiedział potrafiła Go nienawidzieć.... Nie potrafię.... Powtórzę za moją ulubioną Pawlikowską- Jasnorzewską: " wszystkie cnoty miłe Panu Bogu maleją mi w oczach i bledną Posiadam już tylko jedną: kocham cię, mój wrogu...."
  11. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    eeee1- tak mnie poruszył post Muszelki, że jej najpierw odpisałam. My jesteśmy "po przejściach" takich, czy innych, może wydawałoby się, że skórę mamy twardszą na "razy" jakie daje nam życie- a jednak nie, boli zawsze tak samo. Trzymaj się i przytoczę Ci fragmenty z Pieśni Jana Kochanowskiego, spójrz nieco optymistycznie, bo bez wiary w to, że będzie jeszcze dobrze, pięknie, NIE MOŻNA ŻYĆ!!!!! "Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje, Bo nie już słońce ostatnie zachodzi, A po złej chwili piękny dzień przychodzi.. Nic wiecznego na świecie, Radość się z troską plecie, A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą, Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą... Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie, Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi, To da, to weźmie, jako się jej widzi... Ty nie miej za stracone, Co może być wrócone...." Czarownice, uśmiech , pogoda ducha.... MIMO WSZYSTKO!!!!!
  12. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Tak zwariowałaś..... wiem jak jesteś szczęśliwa! Taka sama byłam w końcu maja gdy zaczęłam spotykać się z "Adamem"- wszystko toczyło się ja lawina! Juz po pięciu dniach od pierwszego spotkania po mnóstwie telefonów i sms-ów w międzyczasie wylądowalismy w łóżku!!! Też mówił, że kocha jak jasna cholera, że ..... itp UWAŻAJ kochana- SPOKOJNIE!!!!
  13. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    "....Za pół godziny będzie mój mąż ...za godzinę wychodzimy... zrobiłam sobie już wróżbę z wosku....głowa diabła z rogami...przekręciłam w prawo... dwie postaci kobieta i mężczyzna a między nimi ...mgła?...jakaś przeszkoda...." To mój wpis z "andrzejek" z poprzedniego roku- zrobiłam to, co Elewacja, przeczytałam co kiedyś napisałam. Znów się przeraziłam.... sama sobie wywróżyłam.... Przeszkoda- hmm, to pewnie moje bliskie pokrewieństwo z "Adamem". Tak, wszystko było diabelskie bo przecież tylko diabeł musiał trzymać łapę na tym aby kochać się fizycznie z bratem!!!! Miałam Wam to już dawno napisać ale pomyślałam sobie, że będziecie uważały mnie za nienormalną ale..... niech tam..... ZARYZYKUJĘ!!! Wiecie co czasami myślę ( w związku z tym "diabłem"?) A jeśli to PRAWDA????!!!!! Jeśli to rzeczywiście był diabeł??? Bo widzicie, przecież mieliśmy się spotkać rodzinnie- takie było założenie od początku znajomości..... rodzeństwo odnalazło rodzinę po latach.... A jeśli PRAWDZIWY "Adam" o niczym nie wie, żyje dalej tak jak dotąd.... a ja kochałam się z diabłem w skórze "Adama"??? Bo, to rzeczywiście nie jest normalne kochać się z bratem. W naszym ludzkim, normalnym rozumieniu, to przeciez patologia, związek kazirodczy. On tak dobrze znał biblię... aby uspokoić moje sumienie, ciągle przywoływał księgę rodaju..... i mówił, że przecież skoro byli tylko Adam i Ewa, którzy mieli dwóch synów to.... skąd potem wzięli się następni ludzie. Więc nie tylko rodzeństwo żyło ze sobą ale syn musiał współżyć także z matką! Dlatego nie widział nic nienormalego w tym, co my robiliśmy. Powiedzcie same, czy to wszystko nie iście DIABELSKIE? WTEDY, nawet tak nie myślałam- przekonał mnie.... i przyszło Mu to BARDZO ŁATWO! I niestety......była powtórka z Raju---- Ewa znów została uwiedziona przez węża..... i musiała ponieść karę- pozbawiono ją "raju". Dziewczyny--- ja naprawdę czuję się dobrze psychicznie, nie myślcie, że oszalałam, pisząc to, co powyżej.... Może to ta wczesna pora, bo przeciez dziś sobota i powinnam jeszcze spać!!!! " dusza czarna jak noc, grzechem przepełniona......
  14. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    eeee1- uściski i pozdrowienia z Poznania! Podziwiam Cię za pogodę ducha, mam nadzieję, że "wszystko" się ułoży! Uśmiałam się czytając to, co napisałaś- no.... masz rację, nikt odłogiem nie leży na chodniku i na nas nie czeka. Na listonosza uważaj, szcególnie jak dzwoni zawsze dwa razy!!!! Hahahaha. A z tym "zamrożonym mięsem"- kurcze a ja nawet nie mam zdjęcia "Adama" więc chyba NICI z czarów- teraz taka władza nad nim przydałaby mi się tylko choćby do odegrania się- no cóż upiecze Mu się...... Muszelka biało-czarna.... masz wilczy apetyt na romans. Żadna z nas nie będzie Cię powstrzymywać,... co radzimy? Czytasz nas, więc wiesz czym to się zazwyczaj kończy i to przeważnie Oni kończą. Nie umiem, nie mam sumienia jednak "zabierać" Tobie tych pięknych chwil, które BĘDĄ nim wszystko przeminie a więc... CARPE DIEM!
  15. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacja- aż się przeraziłam- całkiem zapomniałam o zeszłorocznej wróżbie andrzejkowej!!! Swoją drogą..... mnie się spełniła- spotkałam "swego diabła" i robiłam diabelskie rzeczy i diabelsko cierpiałam/ cierpię? Rozsądek podpowiada mi aby Tobie poradzić zerwanie kontaków z Artystą. Było-Minęło ma rację- to wampir energetyczny, żeruje na Tobie, na Twoich emocjach. Z drugiej strony, rozumiem Cię i Twoją chęć utrzymywania z Nim kontaków- takie jesteśmy, my kobiety. Było-Minęło- nasze całe życie to "czekanie" a ono daje ciągle nadzieję, że może być jednak pięknie... Widzę, że Jego obecność w Twoim życiu wiele znaczy .... no niestety, takie już jesteśmy. Poczekaj więc. Och dziewczyny ależ my jesteśmy niepokorne i ciągle nam "pod wiatr".... może tak właśnie lubimy żyć? A może to właśnie swiadczy o tym, że żyjemy pełnią życia???
  16. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Dopiero dziś przeczytałam, co napisałaś Było-Minęło!!! Mam nadzieję, że jednak nie dałaś Mu tego listu. Bądź dalej sobą... my potrafimy wszystko przejść i będzie..... DOBRZE. Nie zawsze dobrze jest odkrywać to, co w sercu jest głęboko....
  17. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacja- hahaha, tak ,tęsknimy czasami za tymi draniami! Widzisz, nie tylko ja "lubię" niegrzecznych chłopców. A z tą tęsknotą to normalne, normalne dla nas, bo zawsze byłyśmy szczere w swych uczuciach. W nas stety albo niestety nic z łowcy nikt nie znajdzie!!! No to sobie POTĘSKNIJMY od czasu do czasu ,ach!!! Pamiętasz jak powiedziałaś, że w stosunku do "Adama" zachowałam się jak kotka na rozgrzanym blaszanym dachu??? Miałaś rację ( wygląda to tak jakbym tłumaczyła jego zachowanie) albo jak ktoś kto w jednej chwili stał się gwiazdą i uważa, że może sobie pozwolić na więcej i więcej! Już nie tylko chciałam szczęścia ale władzy nad Nim, wpływu na Niego i zaczęłam "strzelać" fochy" ( a umiem , to dobrze). A On, stary wyjadacz (Twoje wyga), w tym, co robi... o nie, to był zamach na Jego WOLNOŚĆ. Zresztą teraz, patrząc już trochę bardziej trzeźwo, myślę, że mój brat powinien się leczyć z uzależnienia od seksu- tak ,jest erotomanem!!! On ciągle potrzebuje adrenaliny i to w nadmiarze ( wniskuję to, po ilości partnerek). Jednego żałuję, że to ja nie zrezygnowałam jak miałam chęć, bo widziałam czasami " jego prawdziwego", nie tego wymarzonego, przez różowe okulary. To tak jak widząc małpę wmawiać sobie, że to Adonis!!! Kiedyś siedzieliśmy w hotelowej kawiarni na przeciw i pomyślałam sobie "boże , wyglada jak satyr, który tylko myśli by mnie zaciągnąć piętro wyżej a ja nie mam na niego ochoty". On się już nie zmieni, jest trochę po 50-tce a Jego myśli zaprząta cały czas jedno... Śliwko- Pestko- jeśli On ( ten Twój) będzie miał takie zamiary "tylko" jak mój Adorator, nie poniży Cię i nie zrazi się gdy zrobisz jakiś mały, "inteligentny" krok. Pisałam już o sobie, gdy ja taki krok zrobiłam..... napisał, że "wybór już raz został dokonany"- zrozumiałam wszystko, miałam to odczytać tak " ty masz męża, ja żonę"- teraz nasze relacje są takie same, choć jasno określone!!! Jeśli Tobie to będzie odpowiadać to.... ciągnij to.... Mężowi nigdy nie mów takich rzeczy- nie chcąc uraziłaś jego ego. A z szefem sobie poradzisz (wiem to) bądź uprzejma, uśmiechnięta , bagatelizuj jego anse z klasą i... nigdy sam na sam z nim ale w obecności kogoś z pracy.... Na BOGA, dziewczyny nie pchajcie się w romanse w pracy!!!! Było- Minęło a może jednak to ja Tobie zazdroszczę.... u Ciebie nic się jeszcze nie skończyło a...... wszystko może się jeszcze wydarzyć. Mówisz, że czekasz bo nie masz innego wyjścia, ja myślę, że czekasz, bo jesteś dumna i masz swoją godność! Popieram- to On musi zrobić pierwszy krok. Przecież nigdzie się nie wybierasz, On wie gdzie jesteś!!!!! " jeśli kochasz kogoś całym sercem, podaruj mu wolność jeśli wróci- będzie twój na zawsze, jeśli nie- nigdy do ciebie nie należał" I tego się trzymajmy " matki, żony i kochanki"- dlaczego???? Bo to MY JESTEŚMY NAJWAŻNIEJSZE!!!!! Pozdrawiam.
  18. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Było-Minęło- wiem, co przeżywasz , cały czas w takim "zawieszeniu" ani tak ani nie z Jego strony! Czasami wydaje mi się czy nie lepsza była moja "kuracja wstrząsowa"- dowiedziałam się wszystkiego wprost. Bolało jak cholera, bo to mówił człowiek kochany, który myślałam, że mnie kocha! A tu setki sztyletów w serce za jednym razem- przestałam słyszeć, myśleć, widzieć i tylko jedno, co czułam to BÓL ostry, niegasnący, stało się coś nie do uwierzenia, myślałam, że to tylko zły sen a jednak..... taka była rzeczywistość. Czas już zrobił swoje teraz.... jest "łagodnie", znam realia, pogodziłam się bo musiałam a teraz już z własnej woli. Ale mimo wszystko gdy czasami pomyślę o pięknych chwilach... Tęsknię! Śliwka- z tego, co piszesz, tak jakby On bawił się z Tobą w kotka i myszkę albo..... może to inna odmiana mojego Adoratora.... Też na początku myślałam, że inne są jego intencje, bo uśmiechy, radość gdy mnie widział, setki komplementów, szukanie mnie w firmie "niby przypadkowe". No przecież gdy facet tak się zachowuje to dla kobiety jednoznaczny SYGNAŁ a jednak, widzisz..... NIE! Pewnie jeśli chodzi o Twoją sytuację to się mylę ale.... pomyśl też o tym! Elewacja- Ty ciągle masz ciasteczko i ciesz się! Pamiętam jak było bosko gdy "konwersowałam" z Warszawiakiem, choć nie tak burzliwie jak Wy. eeee1- co u Ciebie, jak sobie radzisz- jestem z Tobą! Pozdrawiam.
  19. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacja- wychodzi na to, że w życiu należy czegoś doświadczyć aby uwierzyć, że coś jest możliwe! Tak, teraz wierzę, że można przyjaźnić się z facetem a nawet lekko flirtować i to BEZ seksu. Eeee1- dobrze, że jesteś spokojna, podziwiam Cię jednocześnie. Ja nie umiałabym tak- pewnie cierpiałabym bardzo i.... świat by mi się zawalił. Jenak dobrze, że masz takie podejście do "tematu" skoro karty zostały rozdane. Mam jednak nadzieję, że jest jednak iskierka nadziei na jakiś kompromis a może pogodzenie się z mężem. Wiem, że mu nigdy nie zapomnisz zdrady ( jeśli była) ale jeśli zdecydujesz się z nim być, to wybaczysz. Wszystko można, jeśli się mimo wszystko kochacie. Człowiek jest tylko człowiekiem.... zdradza.... przecież znasz to na swoim przykładzie i naszym. Tylko do jasnej anielki, faceci to palanty. Jeśli "nie umie" tego robić tak, aby się żona nie dowiedziała, aby jej nie ranić, to NIECH NIE ROBI!!!! Dziś w Poznaniu piękna, słoneczna pogoda, tak czuję się lekko. Mąż w pracy, chłopaki "wybyli" z domu. Wczoraj robiłam porządki więc dziś mam luz, dużo czasu dla siebie ( być może, że to i smutne)...uśmiecham się, jakąś taką wewnętrzną radość mam w sobie. No oczywiście, że myśl o "Adamie" od czasu do czasu mnie nachodzi jak morska bryza ale.... jest spokojnie. Tak... pamiętam, że zawsze w sobotę i w niedzielę ( kiedy byłam sama) budził mnie o ósmej rano telefonem..... Ale wiem już nawet, że jeśli kiedyś nadarzyłaby się możliwość "powrotu"- nie zgodziłabym się już na seks!!! Zresztą "dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki", bo to już nie byłoby to, za dużo padło "złych" słów... I tak bardziej lubiłam rozmowy z Nim .... a ta pierwsza, w kawiarni to niezwykła przyjemność. Tego mi chyba już teraz najbardziej będzie żal jeśli się nie spotamy ( rodzinnie). eeee1- po lekkim obiadku zapraszam Cię na drinka...hahaha ( no wybacz tę aluzję) ale tylko jednego. No oczywiście pozostałe Czarownice też.... może nasze "diabły" stracą trochę mocy? Pozdrawiam Was i przesyłam słoneczny uśmiech i buziaki!!!!
  20. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Było-Minęło- błędna dedukcja! Adorator hm.... nie, to nie TO- tu jest brak "iskrzenia", przynajmniej z mojej strony. To raczej przyjaźń i lekkie "unoszenie się" nad ziemią, fantazja. Wiem też, czego on oczekuje a czego nie. Gdy wiosną trochę "przekroczyłam granicę" ( oczywiście sms-ami), napisał , że wybór już raz został dokonany ( tzn. ty masz męża, ja żonę). Więc jego adorację, komplementy, mam traktować bez podtekstów. Już się przyzwyczaiłam, że mówiąć np. ( już pisałam) " nawet jesienią wśród zesłych liści można spotkać orchideę", on nie oczekuje ode mnie cielesności a tylko wyraża uczucia estetyczne wobec mnie. Pisałam Wam kiedyś, że kiedyś myślano,że jest innej orirntacji seksualnej- był wolny i ubierał się ( dalej tak jest) "lalusiowato". Ale z kobietą potrafi cudownie rozmawiać i..... w rzeczy samej tak jest, ONI są najlepszymi przyjaciółmi kobiet. Nie wiem, czy to jego kamuflarz, to małżeńswo... a teraz, teraz jest dla mnie tylko jak przyjaciel.... rozmawia, podziwia ale ciała nie pożąda.!!!! Powiedział mi pewnego razu, że czuje się jak Pigmalion, patrząc na mnie. Odpowiedziałam mu, że Pigmalion wyprosił bogów by ożywili jego rzeżbę bo pragnął tej kobiety, którą wymyślił a ja jestem "za szybą" ( tzn. bez dotykani)- odpowiedział, że za szybą też można podziwiać piękne widoki i delektować się nimi! Przyzwyczaiłam się do takiej , niewinnej obecności i nawet się cieszę i wiem, że nic więcej nie będzie, bo ja tak mam, że COŚ wybucha i poraża jak piorun albo wcale.... Z facetami tez można się przyjaźnić!!!! Pozdrawiam i ZAZDROSZCZĘ " tańczącym na linie" Czarownicom!!!!!!
  21. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Było-Minęło- jesteś NIESAMOWITA!!!! w tym co opisujesz!!! Egoistycznie zacznę od siebie..... tak - nieplanowane Karkonosze- to dobry wybór! Nic, że chłód i mgła, nic, że nogi bolą, ale.... miałam odskocznię!!!!!Było nas cztery pary-...adoratorzy???!!!! Nie uważałaś... "moje serce śpi"! No, ok, był taki jeden z towarzystwa... uważał się za Apollo ... nawet zapytał " dlaczego"na jednej z imprez ( uśmiechnęłam się)miałam ochotę odpowiedzieć- " zapytaj Adama"! Kurcze... jest już dobrze ale ciągle będę myślała jak się sparzyłam! Co do adoratora z pracy--- no wiesz - w pracy żadnych romansów- on pracował w firmie "współpracującej"... teraz jest w tzw. "centrali". Nasza znajomość to tak, jak, poranna kawa, zresztą.....zawsze jego sms zaczyna się " zapraszam na kawę" a potem.....2-3 zdania. Nie piszę Wam o tym, bo to, jak....poranna kawa. Martwię się o eeee1 !!!!!! Przebrzydła Czarownico- odezwij się! Pozdrawiam Was!
  22. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    W pracy mam duzo do odrobienia za te "dni lenistwa" więc dlatego ranny ptaszek ze mnie. Śliwka, jesteś tak samo niecierpliwa jak ja- chciałabyś już wszystko wiedzieć a jednocześnie żyć "zaczarowaną chwilą"- to trochę tak jak "zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko". A jednak przecież w życiu najpiękniejsze są tylko chwille, więc ..... CIERPLIWOŚCI a potem.... ROZWAGI!!!!! Elewacja- pytasz co u mnie, mogę odpowiedzieć słowami piosenki, którą spiewa Kaya--"... ocean wypłakanych łez dzisiaj już spokojny jest, żeglować możesz jeśli chcesz ja wysiadam dziś na brzeg..." Czaderska- tak, nie pisz dużymi literami , to tak jakbyś cały czs krzyczała- trudno się czyta i.... trudno zrozumieć! Prawdę mówiąc, Twoja sytuacja jest dla mnie "dziwna", to jakiś "inny świat", w którym NIGDY nie byłam, inne sytuacje..... Powiem Tobie jednak- uciekaj do Poznania i BEZ NIEGO ułóż sobie życie, bo to, o czym piszesz.... dla mnie nie do przyjęcia!!! Miłego dnia Czarownice!!!
  23. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Cześć Czarownice...ja na chwilę...właśnie wróciłam z...Karkonoszy! Huśtawki, to nasze życie! Ale przecież NIE LUBIMY MONOTONNOŚCI!!!???!!!!! Śliwka- uwierz, to są dla Ciebie najlepsze chwile ( znów się powtórzę) " między ustami a brzegiem pucharu". Elewacja- karty są w Twoim ręku i.... zrobisz jak zechcesz...wszystko zależy od Ciebie! Było-Minęlo- jak zwykle "siła spokoju"! eeee1- napisz coś....i..... nie mam zamiaru dopisać "rozwódki". Masz silne argumenty, więc jeśli tak postanowisz..... WITAJ! Pozdrawiam WAS- Pa!
  24. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    jestem tu dziś całkiem przypadkiem!!!!! eeee1 co z Tobą???? dziewczyno..... miałaś... przemilczeć nim coś powiesz albo zrobisz!!! Wiem, czasami górę biorą EMOCJE!!!!! Poszło ZA DALEKO! WALCZ więc teraz o swoje.... Przemoc fizyczna wszystko przekreśla.... Tego się nie WYBACZA!!!! A to BYDLAK!!!!!
  25. zielonaa

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    elewacja- ja rzeczywiscie NICZEGO nie żałuję. Każde doświadczenie nas w taki albo inny sposób ubogaca. Czasami lub w większości jest to jednak bardzo egoistyczne z naszej strony. Chciałabym to wszystko wymazać ze względu na męża, bo on na to nie zasługuje i.... zastanawiam się "w takich momentach", czy ja na niego zasługuję?!!! Być może "takie moje myślenie", to wina jesieni i pogody...... L- "kolonista" napisał do mnie meila- no.... nie "martwcie się" o mnie.... wszystko POD KONTROLĄ!!! Już się NIE DAM!!!! Pozdrawiam.
×