-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielonaa
-
Ok, mówcie tak dalej do mnie, to może klepki w mózgu wrócą mi na poprzednie miejsce. Obrzydzajcie..... ja sama sobie staram się Go obrzydzić. Wady i ubytki, na które machałam ręką- teraz staram sobie nawet wyolbrzymić. Wiem, że za bardzo podałam Mu serce na dłonia On nie miał oporów uczynienia z niego poduszki i wbicia teraz szpilek, że byłam zbyt uległa Jego prośbom, że nie chciałam odmówić, aby Go nie urażać... A że jest kłamcą i koloryzatorem, to prawda...sam to mówił o sobie... więc chyba Elewacjo, masz rację, to NARCYZ. Mimo to, jeszcze teraz nie wiem , czy jakby w tej chwili się pojawił- uciekłabym...z pewnością NIE. Wiem jednak, że czas działa na moją korzyść.... szkoda tylko, że to tak małe kroczki.... Dzięki, że JESTEŚCIE.... Pa
-
Było- Minęło, Elewacja- zazdroszczę Wam ! W jakiś sposób nie jesteście "same", tak jak ja!!! Przecież kocham męża i nigdy się z nim nie rozwiodę, więc.... chyba jestem uzależniona od "iskrzenia". Nie rzucam się na każdego faceta, który wykazuje mną zainteresowanie, bo musi być to "coś". A to nie darza się na zawołanie i dlatego tak mocno przeżywam, że komuś mija a ja "to " jeszcze mam i cierpię. Elewacja, już na pierwszym spotkaniu, powiedział mi, że zdradził kilka lat temu żonę ( zakochał się)ale teraz już to się skończyło- trochę byłam w szoku, że tak mi to mówi otwarcie.... powiedział nawet, że nie kocha żony i gdyby nie jej choroba- rozwiódłby się.... potem pytał czy ja z mężem współżyję, bo on z żoną nie, bo ona nie chce, sypiają nawet w osobnych łózkach. Powiedział, że żonie wystarcza to, że jest babcią a seks przestał ją interesować. Potem wiecie co się stało. Do tego powiedział mi kiedyś ( tak, powiedział, że teraz czuje, wie, że się zakochał), że gdybyśmy się wczesniej spotkali, przed chorobą żony zrobiłby wszystko aby być ze mną!!! Z każdym spotkaniem, seks był coraz lepszy a ostatnio było wręcz cudownie...już nie mogliśmy doczekać się następnego razu, choć jeszcze byliśmy ze sobą. Robił już plany na następny raz. Wtedy też dużo rozmawialiśmy.... zapytałam Go a co z seksem jak się nie spotykamy- odpowiedział, że teraz się powstrzymuje. I tu chyba otworzyłam puszkę pandory ( niestety dla siebie)...On się otworzył...powiedział, że miał wiele partnerek.... na raz, dwa....nawet to określił, że tak to jest jak się spotka erotoman z nimfomanką.... Teraz jednak wie, że mnie kocha ichce być tylko ze mną. I wiecie co te inne "panienki" nawet mnie nie wzruszyły... ale chyba jakby z przekory powiedziałam, śmiejąc się, że teraz musi być koniec z "panienkami".... ALE ŻEGNALIŚMY SIĘ CZULE I W DOBRYCH NASTROJACH.... i potem ten mój sms ( nie wiem po co- z przekory), że nie wiem czy się nie krzywdzę i potem gdy On zapytał czy jednak może zadzwonić... ja... coś wolnej woli itp.... A potem ten Jego straszny sms....mój telefon do Niego.....Jego stanowczość, chłód. Ciągle sobie coś przypominam, co mi wtedy mówił...a każde słowo, to nóż wbijany z pełną "kulturą"!!! Powiedziałam, że Go przecież kocham....odpowiedział, że może się mylę, może to moje wyobrażenie o Nim....a On jest inny... Powiedziałam, że przecież mówił, że mnie kocha.... a On, i tu mnie "dobił", że no właśnie, nie wie, czy to miłość, czy tylko pożądanie i dlatego potrzeny Mu jest CZAS aby sobie wszystko poukładać i przemyśleć i dlatego dopiero za jakiś czas odezwie się i zaczniemy "znów na nowo"... Przeżyłybyście COŚ takiego??? A MUSIAŁAM I MUSZĘ!!! No, to się nagadałam---- SPOWIEDŹ. Może jest mi trochę lepiej....MOŻE
-
Ciężko, ciężko,... przykro! Wczoraj wyrzuciłam na śmietnik to, co dostałam od Niego na imieniny a COŚ dałam koleżance dla dziecka. Wmówiłam sobie, że jak "rzeczy" się pozbędę, będzie mi lżej. Nawet jeśli jeszcze się spotkamy i będe żałować, że wyrzuciłam wszystko... A tak, choć trochę mi lżej, nie mogłam patrzeć na to wszystko!!! To COŚ, to miś ( nie biały), którego od Niego na ostatnim spotkaniu dostałam- był śliczny.... TAK JAK CHWILE Z NIM! Za bardzo jestem wzburzona, bezradna, ogarnięta beznadzieją, tęsknotą, która rozrywa mnie.... ARMAGEDON!!! Nie mogę już więcej pisać bo nawet pisanie BOLI!!! Pa.
-
Przepraszam dziewczyny za "byka"- jaki wstyd- kto "uje " itd... Pozdrawiam i oby ten tydzień był lepszy od poprzednich
-
Mąż był.... mam tylko chwilę!!! Przecież to mój BRAT ( choć nie rodzony) , ba nawet śmieszne j,est podobny do naszego dziadka "Ludowika" i nie jest KRAJEWSKI a ja.......
-
wiolonczelona.... masz rację...gdy ktoś chce, to zrobi to.."...choćby padał na twarz...". Tylko... tak zrobimy MY, KOBIETY! i w tym jest sęk a może raczej MY jesteśmy z WENUS a Oni tylko z Marsa! Wczoraj wróciłam- czytałam WAS CZAROWNICE! I cóż same NIESZCZĘŚCIA. Niestety, dla NAS, gdy chodzi o uczucie.... czary WYSIADAJĄ!!! Za bardzo kochamy, angażujemy się..... Dwa lata temu... zmieniałam pracę (lato) po paru dniach..zobaczyłam w firmie faceta jak z okładek PISM- ( inna firma współpracująca) ...adoracja...cały czas narastająca.Mam zasady, o których pisałam.... Zresztą... dziewczyny mówiły, że uważały go kiedyś za "pedała" ale... ożenił się. Przez ten czas, gdy przypadkowo spotykaliśmy się teksty typu ( jest jesień) ".... i wśród żółtych liści można spotkać orchideę..." i setki innych.... I NIC WIĘCEJ! W grudniu odszedł do macierzystej firmy. Dostałam prezent na Gwiazdkę...JA!!! dlaczego HA!!!!...album B.S. Czemu to piszę?... Nigdy nie posługiwał się tel. KOMÓRKOWYM!!! Nie miał go. Po miesiącu już miał...uczył się... a teraz , każdego dnia pisze do mnie tylko .......DZIWNY JEST TEN ŚWIAT!!! Uwodzimy się od 2-ch lat, ..teraz sms-ójemy codziennie ( 2...3 razy) Ma zasady ..." wybór, został dokonany, a teraz możemy unosić się lekko nad ziemią...". Trudno to zrozumieć ale tzn. Ty masz męża..ja żonę i tak już MUSI być....ale RAZEM jest NAM PIĘKNIE. ( nie fizycznie) Tak, bez cielesności... i wiecie co Czarownice, dzięki Niemu mogę funkcjonować w miarę NORMALNIE. I do tego....wiem na 100%, że nigdy nie poszłabym z nim do łóżka...nie mój typ... brak "iskrzenia" tylko jakieś inne "coś"!!!! DO RZECZY ZATEM!!! Pisałam o Kuzynie... o moich rozterkach... o tym, co mogę zrobić!!! Chyba za bardzo przegięłam... a może On ..czekał na jedno słowo za dużo ode mnie... Zaczęłam GRĘ!!!! Do tego stopnia, że pytał czy może (sobota) zadzwonić.. A ja tego typu farmazony, że nie wiem, czy sama siebie nie krzywdzę, że ma wolną wolę.. i bzdury totalne z mojej strony!!! Jak pisałam wcześniej, kochałam się w nim, gdy byłam dzieckiem a On młodzieńcem....zawsze był dla mnie Krajewskim ( z młodych lat - IDEAŁ) Spotkaliśmy się w maju......ja po miesiącu...już chciałam skończyć!Nie miałam jeszcze "klapek"... mimo kochania się z Nim. Wyłączyłam komórkę... On znalazł w internecie moją firmę ( tego samego dnia) odszukał mnie, zadzwonił ( kosztem własnej pracy- odszukał mnie!!!) Pomyślałam ...kurcze...przecież całe moje życie Go kochałam...... I.... popłynęłam!!!! Nie wiem na ile WYOBRAŹNIA tu zadziałała , na ile Uczucie.... stał się OBSESJĄ!!! Ale.... moja natura.... napisałam Mu, to, co wiecie.... Dwa DNI MILCZENIA.... 2 tygodnie temu zapytałam, czy wie jak ja się teraz czuję i co czuję....odpowiedział... że zadzwoni za jakiś czas i że zaczniemy wszystko od nowa z pominięciem pewnych sytuacji... Wiem już jakich....... BEZ KOCHANIA SIĘ!!!! Teraz miał urodziny! Wzniosłam się na apogeum mojej polonistyki.. On --- podziękował i pozdrowił!!!! A ja umieram.... teraz dopiero wiem........KOCHAM GO!!!!
-
Wiolonczelina- to ja chylę przed Tobą czoła.... też chciałabym tak właśnie podchodzić do "tych" spraw! Nie umiem, nie potrafię a potem .... ARMAGEDON- mój armagedon. CZAROWNICE- do zobaczenia za 2 tygodnie, za godzinę wyjeżdżam!
-
Myśl nie tylko sercem ale i głową..... trzymam kciuki
-
Nie wiem, ale wiem, co Ty zrobisz- będziesz z Nim rozmawiać i zgodzisz się na wszystko, co zaproponuje byle....... BYŁ! Znam ten "stan", będziesz się cieszyła, że się odezwał, na chwilę zniknie ten ścisk w żołądku, ulga, że dzwoni, wiara, że będzie dobrze , że Ciebie cierpienie z Jego powodu nie dotknie.... "....raz wybierając, całe życie wybierać będziesz...." Pewnie zrobiłabym to, co Ty, jesteśmy jak ćmy, które lecą do ognia, mimo, że czeka je śmierć......... Pocieszenie- zobacz, jak PIĘKNE CHWILE, są naszym udziałem, gdy kochamy i czujemy się kochane!
-
wiolonczelina- i tak wiem, że nie skorzystasz z mojej rady ( takie już jesteśmy) i tak prędzej, czy póżniej zostanie tylko cierpienie i borykanie się z tym samej. Oczywiście rozmowy "terapeutyczne" z nami coś pomogą ale przez własne "piekło", będziesz przechodzić sama. Oni już tacy są, że są z nami tak długo, jak Oni tego chcą a potem.... potem nie mają zamiaru liczyć się z naszymi uczuciami. To typowy syndrom Piorusia Pana, czterolatka- branie całymi garściami, korzystanie z uroków życia ale kosejwencji swojego postępowania nie chcą ponosić!!! W dzieciństwie konsekwencje ich poczynań brali na siebie rodzice i myślą, że teraz też "ktoś tam" ma odpowiadać za nich a nie oni sami. A jeszcze jeśli taki mężczyzna był wychowywany bez ojca, który powinien nauczyć go opowiedzialności wprowadzając w dorosłe życie.... nie ma szans, taki KTOŚ, poza sobą nikogo i niczego nie widzi. Już masz "początki" "końca"..... brak częstych telefonów, sms-ów, spotkań.... za chwilę Ci powie, że Go ograniczasz, że Twoja miłość, Go przytłacza...... Póki możesz, przeanalizuj Wasz związek.... czy warto aby był "całym światem" dla Ciebie, bo jak zniknie.... ogarnie Cię nicość..
-
elewacja, a jakże , Diablica z Ciebie. Bo jest przyjemnie jak się podobamy! Zielony, też mi się nie podobał, tylko chciałam sprawdzić, czy potrafię "zdobyć", młodszego o 10 lat faceta ( pomijam już ciąg dalszy). I mówię Wam uśmiech dużo robi!!! Zawsze byłam poważna, bez uśmiechu i uchodziłam za zarozumiałą, wyniosłą, niedostępną, choć w rzeczywistości byłam taka, jak teraz. A od ponad 2 lat, mam uśmiech na twarzy ( oczywiście nie " przyklejony") i ...... bardzo wiele męskiej sympatii. I to ja mogę wybierać i decydować aby nie wybierać. Malutki dystans przy uśmiechu sprawia, że choć Cię lubią ( faceci) nie przekroczą granicy a Tobie wystarczy tylko to, że Cię lubią i nic więcej i.... JEST PIĘKNIE! To ja " Ewa", ZEZWOLIŁAM mojemu Adamowi zniwelować ten dystans do zera, bo to ja tego chciałam ( no dobrze, wiecie dlaczego pozwoliłam) a dla innych jestem jak "za szybą". Mówiłam Wam, że "Adam" maluje i jak każdy artysta, może jest za bardzo wrażliwy ale.... nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, czasem trochę drażni..... ale wybaczam Mu to ( wspaniałomyślnie) w końcu to mój brat!!! No, bliski kuzyn! Zobaczymy się za parę godzin a już trzy razy dziś rozmawialiśmy ze sobą..... warto żyć dla takich chwil, bo " w życiu ważne są tylko chwile". Wiem, że to jest egoistyczne ale któż z nas nie jest egoitą? Było- Minęło- angielski znam słabo ale są przecież są na You T. tłumaczenia tekstów... a tak nawiązując dalej do "Lucky" dziś przeczytałam aforyzm : " najdziwniejsze w miłości od pierwszego wejrzenia jest to, że zdarza się ludziom, którzy widywali się codziennie od lat..." choć w moim przypadku "widywali" lepiej zastąpić słowem "znali" lub " wiedzieli o sobie" a "codziennie" skreślić! Wczoraj przeczytałam znów pierwsze maile od Warszawiaka ( jeszcze te bez seksu, nie wprost)... są cudne , jak On mnie kochał.... no właśnie CHYBA KOCHAŁ- niestety czas przeszły..... wciąż się nie odzywa.... Ale jak to mówi mój kolega z pracy "damy radę, będzie ok". Chyba już jest!
-
Takiego \"razu\" jak z zielonym, być już nie może... za dużo przeszłam. A miał to być tylko kaprys! Ale jak napisała elewacja, o czasie, właśnie czas- lekarz zadziałał i teraz wiem, że to były straszne \"klapki\" na oczach i nic więcej, choć, nie powiem, było przyjemnie. Wiecie zresztą, jak to jest, gdy ból mija...cieszymy się i nie chcemy już by wrócił ( wracać do tego, co było). Było- Minęło- piszesz, że ze mnie Diablica, cóż, jak każda z nas! Ciągle mam apetyt na Kuzyna ( przecież miałam przez ponad 30 lat!!!) Czasami, myślę o tych \"klapkach\", bo przecież zakochana byłam w obrazie z dzieciństwa! K. trochę się zmienił ( jak Krajewski). Kocham go jednak sercem a nie oczyma ( muszę przyznać mimo to, że jest niczego sobie...ha) i mam nadzieję, że \"klapki\" nie spadną. Cudownie nam się rozmawiało od pierwszego spotkania i dalej tak jest, rozumiemy się bez słów.. ha... nawet małą bliznę z dzieciństwa mamy w tym samym miejscu, dołeczki w policzkach. No i jako kobieta mam tę satysfakcję, że w końcu nie tylko mnie zauważa ale nie widzi nic, niczego oprócz mnie...... Jutro się spotykamy , a wczoraj napisał mi smsa, że już wie, co, to jest piekło- to oczekiwanie na bycie ze mną, a niebo to bycie ze mną i kochanie się ze mną.... To jak w tej piosence \"lUCKY\", którą śpiewają Jason Mraz i Colbie Caillat.. \".... jestem szczęśliwy, bo zkochałam się w moim najlepszym przyjacielu.... oni nie wiedzą jak dużo czasu zabiera czekać na miłość taką jak ta..... trzymam cię w moim sercu, sprawiasz, że łatwiej jest, gdy życie staje się ciężkie....\"
-
elewacja- nie , nie zgadzam się z bibi, że chcesz wszystko albo nic... to nie jest to, to jest.... bliskość dusz... serc, myśli, czułość.... ten drugi człowiek, który Jest i który wzbudza w nas pozytywne emocje!!! I jesteśmy lepsze i świat jest piękny. Jest ten KTOŚ i to się liczy!!!! Miłość!!!
-
elewacja- NIEMOŻLIWA MIŁOŚĆ!!! na szczęście dla Ciebie! Kochaj i pamiętaj o sobie! Pisałaś nam o NIM.... nie chcesz cierpieć,więc zachowaj DUŻO dla siebie... Dawaj ale nie wszystko!!!
-
Było Minęło- myślę, że każda z nas postąpiłaby tak, jak Ty. Ale pytanie, czy Ich to coś może nauczyć? Wątpię. Jednak zrobiłaś dobrze, muszą wiedzieć, jak to jest, jak można wszystko mocno przeżywać.... ta obawa, ścisk żołądka itp.... A u mnie...... w końcu doszliśmy do wiosku z moim Kuzynem, że powinniśmy spotkać się we czwórkę, bo może to być podejrzane... nawiązaliśmy po tylu latach kontakt i od maja nie było jeszcze rodzinnego spotkania!!!! Mój mąż (nieświadomy niczego) dopytuje się kiedy zaproszę kuzyna z żoną na kolację. Ustaliliśmy więc, że wspólnie n naszymi drugimi połowami spotkamy się w sierpniu. Musimy jednak ustalić, co będziemy mówić, ile wiemy o sobie aby NIC się nie wydało!!!!! Razem chyba skończymy w piekle! Jestem ciekawa jak uda nam się opanować spojrzenia, uśmiechy, odruchy...... musimy być dobrymi aktorami, ale.... chyba jesteśmy , skoro do tej pory nic się nie wydaje..... Jak nic- czeka nas piekło.... ale cóż to znzczy .... jest nam razem CUDOWNIE!!!!
-
bibi- ja nawet zdrady fizycznej bym nie wybaczyła!!!!! Straszna jestem- WIEM!!!
-
Witam zagubiona! Już bibi nazwała mnie \"specjalistką\" od romansów!!! Cóż, mogę powiedzieć,że \" to nie jest tak jak myślicie\" do końca... Zielonooka, tak Zagubiona 123 ma całkowitą rację...romans w pracy.... w pracy ok, możesz się \"dowartościować\" TYLKO. Wyrazy sympatii są mile widziane ale tylko one. Bądź piękna, pociągająca ale... za szklaną szybą. Każdy Cię widzi, podziwia ale nie może, nie jest w stanie dotknąć. Wtedy będzie i wilk syty i owca cała! Zagubiona, może masz rację, że potrafię romansować, ale to wcale nie znaczy, że nie porafię kochać.... Ale WIEM, że już nigdy nie dopuszczę do tego aby tak cierpieć jak wtedy, gdy byłam tę \"chwilę\" z Zielonym. Zresztą właściwie od Niego , 2 lata temu, wszystko się zaczęło. Bardzo kocham męża ( mimo, że przez to, co robię, może różnie wyglądać- ale wiem, że mnie rozumiecie), nigdy, Go nie opuszczę, nigdy też nie dopuszczę aby o czymś tam się dowiedział!!! A facetów nie wykorzystuję, są jedynie \"częścią mojego świata\" a nie \"całym światem\"!!!!
-
CZAROWNICO, Czarownico, a nie Diablico- Zielonooka! Wiesz, że Ty też już jesteś CZAROWNICĄ, jak każda z nas! Wiem, że tu możemy powiedzieć wszystko, jak nikomu, nawet przyjaciółce.....zresztą kobiety zawsze będą rywalizować ...NIESTETY, ale tu i tylko tu....jesteśmy prawdziwymi koleżankami dla siebie, choć w życiu matki, żony i kochanki.... Może i jestem Diablicą ale jak , każda z nas!!! Teraz robię pyszny obiadek...a już myślę o JUTRZE i uśmiecham się!!!! Dziś rano ( mój mąż wojskowy) wychodził do pracy....odkrył kołdrę i powiedział ( po wczorajszej nocy)... \" gdybyś nie była moją żoną, to z pewnością z tobą bym ją zdradził...\" Pozdrawiam
-
bibi- pamiętaj zawsze o sobie i............. MĄŻ MA JUŻ NIGDY NIC NIE WIEDZIEĆ P A M I Ę T A J !!!!!!! A widzisz są jeszcze i dla Ciebie miłe rzeczy przeznaczone na tym świecie!!!! I jeszcze jedno ( też już pisałam kiedyś) Oni mają być dla nas \"częścią świata\", NIGDY \"całym światem\"!!!!
-
zielonooka- tak, jak napisała elewacja, najgorsze, co może być, to romans w pracy!!! Już tu kiedyś mówiłam, że mam zasadę \" tak gdzie jem, tam się nie załatwiam\"- lepiej nie komplikować sobie życia służbowego, bo co będzie, jak romans się skończy???? Bagno!!! Piszę romans, bo to już jest romans! Zresztą sama wiesz, jakie są Twoje odczucia i zaręczam Ci, że są one prawidłowe. Do tego należy pamiętać, że faceci po 30-tce chętnie zdradzają, nawet jeśli kochają żony. No bo ten pierwszy żar już trochę przygasł a odrobina świeżego \"mięska\" tak na \"chwilę\".... czemu nie. Problem w tym, że za \"chwilę\" to \"mięsko\" będzie nieświeże i trzeba będzie poszukać nowego. Nie mówię, że wszyscy są tacy ale myślę, że w Twoim przypadku tak jest. Przecież teraz on szykuje sobie grunt i ewidentnie Cię uwodzi!!!! Znasz przykład naszej kochanej bibi! bibi- współczuję Ci tego piekła, jakie przechodziłaś z mężem!!! Mój zachowywałby się tak samo, gdyby się dowiedział o wszystkim. Zadręczałby mnie i siebie. Małe to pocieszenie, że jest to oznaka tego, że kocha. Wiem, że Ci wybaczył, bo jest z Tobą ale NIGDY tego nie zapomni. Nie dziwi mnie więc teraz Twój stosunek do mężczyzn i wiem, że chciałabyś cofnąć czas, mimo pięknych zapewne chwil.... Teraz pragniesz tylko spokoju, bo to, co przeżywasz, to straszna udręka!!!! Przytulam Cię Pozdrawiam, aż głupio mi pisać, że u mnie JEST PIĘKNIE!!!! Warszawiak milczy......SZKODA....
-
ŻARTOWNIŚ z Ciebie!!! Ja też jestem opalona ale jakim kosztem....trzęsąc się z zimna. Zupełnie co innego to spacer plażą boso i w kurtce. Wiesz ,też myślałam, że to Ty ale nie śmiałam podejść do Ciebie ze względu na żonę...skoro mordowała laptopy , to co zrobiłaby ze mną???? BLONDASKI ŚLICZNE I NAJWAŻNIEJSZE!! Pa
-
eeee1- nie szukaj, nie szukaj.... TO, SAMO CIĘ ZNAJDZIE!!!! Nie będziesz wiedziała kiedy i jak!!!!!!!! Niespodzianki, (byle DOBRE) jakie robi nam życie są najpiękniejsze. Chciałam Ci powiedzieć, że cieszę się, że się odezwałaś. Nie będzie mnie tu jakiś czas, bo teraz właśnie wyjeżdzam tzn. ....my z mężem do Ustronia. Laptopa nie mam a szukać kafejki.... to odpada. No przecież muszę być w końcu Dobrą Kobietą, choć...... i tak nie do końca, bo i tak ZNAJDĘ czas na telefony i sms-y. A dieta KUZYN działa super..... Pa Czarownice!
-
danka--- nawet nie myśl o rozkochiwaniu i potem porzucaniu..... nie jesteśmy w tym chyba dobre!!!! Ja 2 lata temu tak chciałam się zabawić Zielonym ( młodszy o 10 lat), chciałam spróbować, czy działam na takich facetów. To ja wyszłam z inicjatywą, no wiesz, gesty, niedomówienia, uśmiechy, spojrzenia.... nic wprost!!! O, PODZIAŁAŁAM na niego i to jeszcze jak i bardzo szybko ALE..... w końcu sama wpadłam we własne sidła!!!!! I było to dla mnie OKROPNE CIERPIENIE!!!! ( pisałam o tym na \"jak zapomnieć o nim chyba 86 strona). Więc po swoich doświadczenia odradzam Tobie takiej zemsty!!!!! Jedno, co mi pozostało po tamtym doświaczeniu to, to, że kurcze, jakoś ciągle potrzebuję zainteresowania ze strony facetów ( może, to źle ujęłam). A mój mąż \"biedny\", niestety!!! Dobrze, że ja tak postępuję aby o niczym nie wiedział!!!! Zła kobieta ze mnie- WIEM. Ale nigdy nic nie robię z wyrachowania, naprawdę darzę uczuciem bezinteresownie!!!! elewacja--- tak, masz rację cały ten czas, jestem NAJPIĘKNIEJSZA dla mojego męża--- od dwóch lat słyszę mnóstwo komplementów. Ostatnio zapytał, co ja robię, że złapałam, taką \"linię\" a nie odchudzm się--- a ja jestem na diecie, która nazywa się KUZYN!!!
-
ELEWACJA- może masz i rację co do Warszawiaka! W końcu wykłada socjologię i psychologię ale...... nie wierzę aby był tak do końca wyrachowany!!! Po Jego sms-ie z życzeniami, przeczytałam jeszcze raz to co mi napisał w wiadomościach na NK i poryczałam się, jak ja mogłam Mu to wszystko napisać- to prawda, że kulturalnie i ciepło (!!!!) , a jednak..... W pierwszej wiadomości na koniec \"...Pamiętaj, że zamykam oczy i tak bardzo tęsknię...\" Na koniec drugiej \"...Życzę Ci blasku w oczach i bądź jak zawsze piękna i pełna czaru...\" Szczególnie to, w pierwszej wiadomości...... Poczułam się jak szmata, która nie wytrzymuje próby czasu a On przecież jest taki BIEDNY, tak cierpi.....
-
elewacja- 13.06. godz. 13.45 Twoja ODPOWIEDŹ!!!! Może i masz rację w tym, co do mnie napisałaś!!!! Przepraszam, może czytałam za szybko...