-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielonaa
-
Podwójny wpis... to z nerwów!!!!! Pozdrawiam, do poniedziałku!!!?????....
-
Mało nas tutaj ostatnio! Ja korzystam z tego, że chwilę jestem sama w domu. Jest takie powiedzenie " nie chwal dnia przed zachodem słońca"- nie wiem jak długo będzie się to za mną ciągnęło.... mój mąż nie wie na 100%, że ja go zdradziłam i nie wie też z kim ale to czuje ( w końcu debilem nie jest!!!). Pisałam, że jest trochę nazbyt czujny i wyczuwam w jego zachowaniu nieufność, prawdę mówiąc chciałam się mylić... no niestety to prawda! Wczoraj otrzymałam rachunek za komórkę ( przez wrzesień i październik były duże-wiadomo dlaczego)teraz był mały... ale zrobił mi awanturę ...... jak ja to robię, że tu nie ma rozmów z moim kochankiem?..Dziewczyny, przecież ja ostatnio się staram być w porządku wobec niego.... to niesprawiedliwe..jak długo będę jeszcze znosiła podejrzenia?... Wiecie co, boje się żebym znów w coś się nie wpakowała, bo okazja znowu się nadarza ( wystarczy moja zachęta) ale ja już nie chcę tego.... Kiedyś mój mąż mi powiedział, że czasami to chciałby abym była brzydka i gruba , to miałby święty spokój i byłabym tylko jego a tak ma ze mną kłopot. Ale ja nie dawałam mu nigdy powodów do zazdrości... no teraz ostatnio tylko zaszalałam ( moja wina). Nie wiem jak dalej zniosę taką sytuację miedzy nami...dla mnie to horror!!!!!!!!!!
-
Mało nas tutaj ostatnio! Ja korzystam z tego, że chwilę jestem sama w domu. Jest takie powiedzenie \" nie chwal dnia przed zachodem słońca\"- nie wiem jak długo będzie się to za mną ciągnęło.... mój mąż nie wie na 100%, że ja go zdradziłam i nie wie też z kim ale to czuje ( w końcu debilem nie jest!!!). Pisałam, że jest trochę nazbyt czujny i wyczuwam w jego zachowaniu nieufność, prawdę mówiąc chciałam się mylić... no niestety to prawda! Wczoraj otrzymałam rachunek za komórkę ( przez wrzesień i październik były duże-wiadomo dlaczego)teraz był mały... ale zrobił mi awanturę ...... jak ja to robię, że tu nie ma rozmów z moim kochankiem?..Dziewczyny, przecież ja ostatnio się staram być w porządku wobec niego.... to niesprawiedliwe..jak długo będę jeszcze znosiła podejrzenia?... Wiecie co, boje się żebym znów w coś się nie wpakowała, bo okazja znowu się nadarza ( wystarczy moja zachęta) ale ja już nie chcę tego.... Kiedyś mój mąż mi powiedział, że czasami to chciałby abym była brzydka i gruba , to miałby święty spokój i byłabym tylko jego a tak ma ze mną kłopot. Ale ja nie dawałam mu nigdy powodów do zazdrości... no teraz ostatnio tylko zaszalałam ( moja wina). Nie wiem jak dalej zniosę taką sytuację miedzy nami...dla mnie to horror!!!!!!!!!!
-
No to i ja się pochwalę! Jak już wcześniej pisałam, już nie muszę zapominać, bo w moim przypadku chyba to było chwilowe (...czteromiesięczne...) szaleństwo. Ale byłam zakochana to fakt i może jednak powinnam MU podziękować za to jak się zachował (oczywiście tego nie zrobię), bo inaczej to moje małżeństwo mogłoby się rozpaść. A i jeszcze jedno, pisałam, że bombarduje mnie telefonami.... otóż teraz od tygodnia mam spokój..... i jestem spokojniejsza, nie czuję napięcia związanego z oczekiwaniem na wiadomość od Niego! Mam nadzieję, że już tak zostanie!!! Ale do rzeczy chciałam się pochwalić tym, że między mną a moim mężem jest już ok. Rozmawiamy normalnie, troszczymy się razem o codzienne sprawy, dużo mi pomaga, jest czuły jak dawniej bez żadnego dystansu do mnie ... choć wyczuwam jeszcze trochę nieufności w jego zachowaniu... jest może trochę nazbyt czujny, co jednak myślę, że z czasem mu przejdzie jeśli nie będę dawała powodów! W łóżku też jest super ( zresztą zawsze było ) Muszę dostosować się tylko do jednego- nie ulegać żadnym pokusom, nie flirtować, bo to róznie może być.........nauczka zbyt dużo mnie kosztowała a do tego nie jestem sama z siebie zadowolona... I.... już na wspomnienie o NIM nie czuje motyli w brzuchu....odfrunęły......
-
eeee1- tak się wczoraj zastanawiałam jeszcze nad tym co pisałaś... Twój mąż jednak się starał żebyście byli razem, czy nie warto było dać mu jednak szansy? Bo wiesz gdyby Ten mój (drugi) nie przerwał kontaktu ze mną na 42 dni a cały czas by było tak jak przedtem to może nadal bym była pod jego urokiem i nie dbałabym o swoje małżeństwo!! Jest jednak różnica ja kocham męża i nigdy nie odeszłabym od niego- prawda, że to, co zrobiłam to była perfidna zdrada i nie ma dla mnie wytłumaczenia. No nie, jednak to Ty sama będziesz najlepiej wiedzieć jak postąpić ale też musisz wziąć pod uwagę to, że macie dziecko ( dzieci ...). Masz jednak jeszcze trochę czsu i myślę, że wszystko jest jeszcze możliwe.... \"..Raz wybierając, wybierasz całe życie...\"
-
U mnie w pracy dziś sądny dzień, a wszyscy w firmie jakby poszaleli- rano byłam chwilę na forum i teraz wchodzę na trochę ( bo w domu wiadomo.... jak mi się czasem uda... jeszcze nie chcę przeginać ) eeee1- cieszę się, że w końcu się pojawiłaś bo już myślałam, że coś złego u Ciebie! Czytam jednak, że jesteś raczej zadowolona- to ok! Do po wakacjach trochę czasu więc myślę, że to dobrze bo obydwoje zobaczycie czy to nie jest pomyłka tylko właśnie\"to\" o co Wam chodziło. Życzę Ci tego bo zasługujemy na szczęście. Poznań mówisz- to fajnie, ja też tu przyszłam za mężem, który jest rodowitym poznaniakiem ( w sumie to szczerzy ludzie i wcale nie sknerusy, no i widzisz jak mnie kocha, to tylko ja jestem złą kobietą ale chyba już się nawróciłam bo szaleństwo minęło). Pozdrawiam..... do następnego czytania
-
Spóźnialska- niecierpliwa z Ciebie dziewczyna, pamiętaj, że \" kropla drąży skałę\"! Chcesz aby wokół Ciebie wszystko szybko się działo...zwolnij trochę, bo droga do celu też jest ciekawa i poniecająca. Ale to już Ty musisz ocenić czy cel jest tego warty! Może te \"typy\", jak Twój \"sylwestrowy\" tak mają....... Jeśli on też wiąże z Tobą swoje plany to nigdy nie powie, że mu się narzucałaś... Odpowidz sobie tylko na pytanie czy chcesz go prawdziwie, czy tylko on jest teraz \" zamiast\".... Mysha- nie wiem, czy dobrze zrobiłaś?........Obawiam się, że mógł Ci podpowiedzieć to taki sam \"diabeł\", który mnie kazał uwodzićkogoś. Czy podświadomie nie chcesz aby się odezwał???....Przyznaj adrenalina jeszcze działa!!! Znam to uczucie, dlatego wiem, że kobieta jest przewrotna- ja jestem niestety, choć staram się panować, po nauczce jaką dostałam, nad tym!
-
zwyczajnym- Ty każesz (przynajmniej mnie) mierzyć \"siły na zamiary\" a ja jeszcze mierzę \"zamiar podług sił\"! Poza tym, wiesz, jestem jeszcze ostrożna ( dotyczy to wszystkich sfer życia) i może trochę \"zablokowana\" ( nic na to nie poradzę...jeszcze) i nie chcę też teraz \" upiększacza\" ( miałam go w nadmiarze i wiem czym to grozi a dla mnie chyba jest lepiej gdy jest constans ) Dopamina jednak bardzo by mi się przydała. Mam jednak najstarszą grupę krwi -0-( jaskiniową)- żyję więc mimo woli w zgodzie z naturą, możliwe, że wiosna i słońce sprawi cuda! Wtedy Twoje- chcieć to móc- przyjmę jako coś naturalnego i tak jak pisałeś rzeczy codzienne sprawią mi mnóstwo radości!!! Trudno mi jeszcze złapać dystans do tego, co się wokół mnie dzieje........Twoja rada jest dobra bo zastosowanie jej w praktyce daje komfort życia.......nie jest to jednak łatwe i proste, dlatego zazdroszczę ludziom, którzy potrafią tak żyć!!! Ale wierzę w siebie ( fajne, co?)
-
zwyczajnym- fajnie by tak było, gdyby można było żyć pełnią życia i wszystko brać garściami! Nie zawsze jednak tylko sami się ograniczamy- chyba jest to bardzej złożony problem- przecież nie jesteśmy \" samotną wyspą\" ale \"ułomkiem kontynentu\". Żyjemy w określonym środowisku, związku, mamy obowiązki i zobowiązania.... Oj, chyba coś pozytywnego u Ciebie się wydarzyło, że nic nie stanowi dla Ciebie problemu i świat nie ma wad a Ty uważasz, że na wszystko Cię stać- gratuluję i zazdroszczę!!! To jest albo dopamina ( bezpieczna) lub endorfina ( jeśli dzięki żonie to bezpieczna, inaczej miej się na baczności )
-
open finance- powtarzasz za Palwikowską- Jasnorzewską...\" a jednak można żyć bez powietrza\".. no nie ,nie można ... chyba , że potrafisz sobie znaleźć nowe powietrze ...... czego Ci życzę...... no, małymi kroczkami... my to potrafimy, MY- KOBIETY- będzie dobrze, każda z nas to przechodziła.
-
Oczywiście chodziło mi o karty ( \"atu\") U mnie w Poznaniu też pada trochę śnieg a wczoraj była ślizgawica- no to cześć \" WIARUCHNA\"!
-
Mysha- mamy ten sam problem!!!!! Ja się chcę z tego wszystkiego wytaraskać! U mnie już prawie jest jak kiedyś, bo skoro usłyszałam; \"KICI KICI\" , \" KICIUCHNA\" ( a tak było \"przed\"), oczywiście tak do mnie mówi mój mąż. Myślę więc myślę, że między nami wszystko może wrócić do normy! A ON ( tzn. ten drugi) znów mnie bombarduje telefonami ( wie kiedy jestem sama w domu lub jestem w pracy). Uważam, że jestem na tyle silna, że to przetrwam! Ale jednak to miłe- no cóż jestem przewrotna? Taka jest każda kobieta, lecz teraz wszystkie tarty ( czyli \"atu\" ) ja mam w swojej ręce! Pozdrawiam!
-
Mysha-tak chyba jest trochę lepiej ale i tak będą tu dołączać te z nas , które potrzebują pomocy! I znajdą ją tak jak my. Może ten top teraz powinien się nazywać- jak zapomnieć o nim- przyjaciółki-? Bo byłyśmy i jesteśmy tu dla siebie przyjazne ( wiem coś o tym). Każda pewnie w duchu marzy by mieć przy sobie taką przyjaciółkę, która bezinteresownie poradzi. A ja tu spotkałam takie dziewczyny i kobiety- dzięki! Fajnie Mysha, że założyłaś ten top. Szczególnie są mi bliskie; Spóźnialska, eeee1, Amelka 2411- w końcu razem tu cierpiałyśmy i radziłyśmy sobie! Dzięki też zwyczajnym , który czasem bardzo dosadnie mówił mi co o tym co się ze mną dzieje, myśli. eeee1 - no odezwij się w końcu!!! Pozdrawiam
-
Spóźnialska- taka reakcja Twojego \"kolesia\" nie jest nienormalna. Muszę Ci powiedzieć, że mojego przyszłego męża, po pierwszej nocy,reakcja była podobna.Jak dziś pamiętam jak \"po\" rano zjeżdżaliśmy windą do rest. hotelowej... milczenie..śniadanie jajecznica.....milczenie, potem spacer w warszawskich Łazienkach ( studiował w Warszawie)....... milczenie. Ale cały czas trzymaliśmy się za ręce, przytulaliśmy się do siebie.... do dziś pamiętamy rudą wiewiórkę w Łazienkach skacząca po drzewach i trawie w jesiennych liściach! Myślę, że u Ciebie też będzie ok! Spóźnialska pisałam, że to my zdobywamy facetów, więc chyba wiesz jak rozwiązać kwestię numeru telefonu!!!! Powodzenia. Amelka 2411- widzę, że u Ciebie, też wszystko się klaruje. Musimy w to wierzyć, że możemy być szczęśliwe, zapominać drani, lub tak jak ja, ochłonąć z emocji ( no bo przecież cały czas kocham męża). Druga sprawa, że dawno w moim organiźmie nie wytworzyło się tyle endorfiny jak wtedy gdy byłam NIM zaślepiona. Już nie cierpię i nawet nie muszę o NIM zapominać, bo już nic nie boli. Chyba to jest zapomnienie, to właśnie- brak bólu!!!! Umiem to wszystko co było traktować jak miłe, fajne wspomnienie! Potrafię z NIM, jak się spotkamy ( przypadkiem?...) lub jak zadzwoni, rozmawiać normalnie bez emocji. Wiem, że nie jestem dla Niego obojętna..... ot tak powiedzmy.... znaliśmy się dobrze, może nawet za brdzo zbyt dobrze...... Ale jest już ok....jestem spokojna i nie cierpię! Też jestem ciekawa co u Ciebie eeee1- pewnie nas \"czytasz\" to odezwij się--- przecież zawsze jesteśmy z TOBĄ!!!!!! MR - musisz kochać męża, rozumiem Cię dobrze, po tej \"burzy\" uczuć, która od paru miesięcy była moim udziałem. zwyczajnym- a Ty nas jeszcze \"czytasz\"? Pozdrawiam Cię gorąco i życzę wszystkiego najlepszego w NOWYM ROKU!!! A u mnie w Poznaniu rano lekko padał śnieg i jest mroźno-- w końcu zaczęłam zauważać inne rzeczy ............. ŻYCIE JEST PIĘKNE!!!
-
Amelka 2411- jestem pomiędzy gotowaniem kapusty z grzybami, pieczeniem makowca i sprzątaniem i jestem sama w domu a co za tym idzie mogę skorzystać z internetu- Pisałam już, że to my, kobiety zdobywamy facetów, Amelka 2411 , nie masz nic do stracenia wykonaj pierwszy krok, daj sygnał, jak odpowie będziesz pewna. Nie ma innej recepty. Powodzenia ! Pa.
-
Amelka 2411- jestem pomiędzy gotowaniem kapusty z grzybami, pieczeniem makowca i sprzątaniem i jestem sama w domu a co za tym idzie mogę skorzystać z internetu- Pisałam już, że to my, kobiety zdobywamy facetów, Amelka 2411 , nie masz nic do stracenia wykonaj pierwszy krok, daj sygnał, jak odpowie będziesz pewna. Nie ma innej recepty. Powodzenia ! Pa.
-
Nie rozumiem co to za godzina 5;52???????? Piszę do Was o 11:55 20.12.2007....
-
Cześć dziewczyny! Ja podobnie jak eeee1 zaglądałam tu często i czytałam co się dzieje. Wiecie jaka była moja sytuacja, musiałam jeszcze raz wszystko przemyśleć. eeee1, ja podobnie jak Ty nie muszę zapominać ale w zupełnie innym sensie. Otóż jestem zdziwiona jak jestem spokojna, już nie każdą chwilę mojego życia wypełnia myślenie o Nim- szaleństwo minęło! Być może jest to efekt zbyt natarczywych Jego zabiegów teraz o mnie i świadomość, że jednak mógłby mnie skrzywdzić ale chyba jednak oprzytomniałam i uświadomiłam sobie ile mogę stracić! Mój mąż jest inteligentny i zauważył, że coś jest nie tak- nie miał dowodów ale \"prawie\" wiedział, że go zdradzam. Były kłótnie, zresztą do tej pory nie całkiem jest między nami w porządku ( śmieszne, ale absolutnie w domu nie jestem dopuszczana do internetu- bo niby mam kochanka z internetu- o wychodzeniu samej z psem na spacer wieczorem też mowy nie ma), o nazywaniu mnie dziwką już pisałam, dziwką z wyższej półki, bo inteligentną i działającą dyskretnie. Widzę jednak, że się stara panować nad sobą więc mam nadzieję, że jeśli ja nie będę dawać mu powodów do zazdrości to z czasem wszystko wróci do normy. Przecież ja go bardzo kocham i nie wyobrażam sobie w życiu przy sobie nikogo innego. Wiem jaki jest, jak mogę liczyć na niego i wiem, że mnie kocha (powiedział mi kiedyś, że całe życie czekał na mnie i w jego życiu tylko ja jestem). Tak wiem, jestem złą kobietą, że dla tych motyli w brzuchu i adrenaliny w pewnej chwili przestałam myśleć i nie obchodziło mnie to ile mogłam stracić. Uwierzcie mi jednak, że nie mogłam zapanować nad tym uczuciem, które mną zawładnęlo, to było silniejsze ode mnie!!! Teraz jestem już spokojna i wiem, że ON nie ma już żadnej władzy nade mną! Nie powiem, że nie dowartościowują mnie w jakiś tam sposób jako kobietę jego sms-y, czy telefony ale jestem już w stanie zapanować nad swoimi uczuciami. To, co przeżyłam było piękne, nie przeczę ale cały czas dążę do tego aby to było tylko piękne wspomnienie i wiem, że muszę być na tyle silna aby nie dopuść do powrotu tego wszystkiego bo dla mnie byłaby to katastrofa. W medycynie jest takie określenie na mój obecny stan- \"stabilny\", czyli jest już dobrze ale wiem, że w każdej chwili może pojawić się zagrożenie. Już jednak się nie boję, że będę sama, bo mam Was DZIEWCZYNY i wiem, bo się przekonałam, że na Was mogę liczyć. Myślę, że o takich przyjaciółkach każda z nas marzy! Jutro będę na WIGILI firmowej, którą prezes nam organizuje a do pracy wracam dopiero 2.01.2008, więc gdybym nie miała z Wami kontaktu to : Życzę Wam wszystkim zdrowych, spokojnych, pełnych miłości i radości ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA, a w NOWYM 2008 ROKU spełnienia marzeń ( naszych współnych) i dużo miłości. eeee1- Kochana trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci abyś z NIM była w końcu razem- niech Wasza miłość zwycięży przeciwności i odległość. Spóżnialska- trzymaj się, życzenia złożyć Mu zawsze możesz( w końcu inteligencja to nasza cecha wrodzona) Amelka 2411- szukaj sobie nowej miłości- wszystko przed Tobą! Mysha- dzięki założonemu przez Ciebie topu mogłam przetrwać najgorsze chwile związane z zapominaniem- dzięki i dzięki za rady i to, że starałaś się mnie powstrzymać i wybrać jednak męża. Jest coraz lepiej ze mną, choć nie twierdzę, że jestem całkiem wyleczona ale jestem....... spokojniejsza! Pozdrawiam!!!!!
-
eeee1- wspomnień nikt Ci nie zabierze a z tego co piszesz będziecie się spotykać. Nie wiesz jeszcze co los Wam przyniesie, może jeszcze Cię zadziwi .Życzę Wam aby wszystko było ok! Każdemu wolno kochać, więc co tu piszesz o wieku.......... Wiem coś o tym- zobacz co mnie się przytrafiło, ja , choć zawsze uważałam to za niemozliwe i śmieszne, zakochałam się w facecie młodszym od siebie. Nie powiem ile lat młodszym ale więcej dużo niż 5 lat a chyba jestem w Twoim wieku a może trochę starsza. To prawda, że u mnie 42 dni zrobiły swoje i już tak nie szaleję a może dlatego, że to On w tej chwili tak bardzo, bardzo zabiega o mnie a do mnie dotarło, że za dużo mogę stracić.......Muszę wiele przemyśleć. U Ciebie jest trochę inaczej, bo przecież o swym mężu pisałaś- prawie ex. Dziewczyno walcz o to uczucie, uważam, że jeszcze nie jesteś na straconej pozycji... Co do wieku jeszcze........to wspaniale móc kochać bez względu na wiek. To On mi ciągle powtarzał \" jesteś szalona\" i dopóki takie będziemy- będziemy młode......duchem a co do ciała też jeszce nie mam pretensji!!! POZDRAWIAM , niestety do jutra!
-
eeee1- czekałam kiedy się odezwiesz, uwierz mi, tak przypuszczałam, że to zrobiłaś. Nie myśl, że Cię potępiam...nie... a wiesz dlaczego?...... bo w postępowaniu jesteś podobna do mnie. Rozumiem Cię dobrze i wiem , że ja też nie odmówiłabym ( chyba ) takiego spotkania. Wiem jak to jest wtedy cudownie i pięknie.....tak, że nie chcesz się z Nim żegnać a chcesz żeby ta chwila trwała wiecznie. Wiem, że Ci teraz będzie ciężko, tym bardziej, że po raz pierwszy kochaliście się. Ja wtedy, gdy to zrobiliśmy pierwszy raz najchętniej nie wychodziłlabym z łóżka, dopasowaliśmy się idealnie.... Jeśli mówisz, że wiesz , że nigdy nie będziecie ze sobą, to rzeczywiście skrzywdziłaś się sama.....no ale może choć jest możliwość takich spotkań i wtedy nie musiałabyś zapominać! Znam to uczucie i wiem jak bardzo można kogoś \" CHCIEĆ\". Jestem z Tobą! Byłaś taka szczęśliwa..... i to jest fakt i tego nikt Ci nie zabierze....... Buziaki i otrzyj łzy!!!
-
cukierrek- miotają Tobą zmienne uczucia i chyba tak do końca nie wiesz czy go kochasz, czy nie! Jedno Ci powiem nie kieruj się litością, bo mówisz, że jest Ci go żal. Musisz określić co do niego czujesz, czy go chcesz, czy nie! Z tego co napisałaś to wynika , że raz go chcesz a raz nie! Z tym zapominaniem nie będzie tak tragicznie. Rozumiem, że Cię to męczy! Witaj w naszym towarzystwie..... razem pewnie coś wymyślimy!
-
Spóźnialska- jeszcze trochę i już będzie dobrze, jesteś jeszcze na etapie liczenia dni bez Niego, wiem jak to ciężko... wytrwasz!!! Szukaj swojej połowki i nie zadręczaj się już myślami o nim.... nikt nie jest wart naszych łez! Ja wiem, że już nigdy nie pozwolę na to aby ktoś mnie skrzywdził tak jak On. W sumie nie musiałam tego wszystkiego robić, bo w domu mam męża, który jest wspaniałym kochankiem. Zaczęłam igrać z losem i przeliczyłam się. Za motyle i adrenalinkę zapłaciłam już dosyć! Jestem spokojniejsza i bardziej odporna na Jego wdzięki, choć dzwoni a czasem wydaje mi się, że jestem oserwowana i spotykają mnie zadziwiajace rzeczy ( jak we czwartek) W pewnej chwili wyrósł przede mną jak z pod ziemi i mówił abym mu nie uciekała, że nie jestem mu obojętna, abym mu wybaczyła i ciągle przepraszał! Teraz to On chce żebym \"była\", żebym nie zniknęła z jego życia.... a u mnie motyle już chyba prawie odfrunęły i zaczyna mi być z tym dobrze... choć wiem , że to \"prawie\" robi różnicę...
-
Iza767- tylko, że najgorsze są te pierwsze dni i tygodnie, kiedy rozpacz w tobie szaleje i wiesz, że nie otrzymasz pomocy i..... jesteś tak załamana, że chcesz być sama a świat mógłby nie istnieć. Niestety dla nas wszystkich..... nikt nie wynalazł lekarstwa na zapomnienie....czas- tak, masz rację! Ale ja już teraz wiem, że nie należy zamykać się i być sama ze swym smutkiem.... ja znalazłam tu na tym topiku dziewczyny, z którymi mogłam porozmawiać o tym a czasami i im coś doradzić.... wiele im zawdzięczam! Spóźnialska widzę odrobinę optymizmu w tym co piszesz, tylko proszę bez tego \" chyba\". Musimy w to wierzyć, że wspomnienia o Nich będą już tylko bezbolesnymi wspomnieniami......szukaj sobie faceta, który zasłuży na Twoje uczucia, bo jesteś wartościową dziewczyną! Z moją psychą już znacznie lepiej, choć wciąż ciężko bo chcę zapomnieć a On mi teraz nie daje, bo znów się\" pojawił \" i chce się spotkać. Po wczorajszym numerze jeszcze nie doszłam do siebie i ....muszę to przetrawić! eeee1 co u Ciebie???????
-
Zwyczajnym- ja do tej pory ( koniec lipca) zawsze myslałam, że kochanek to rzecz zbędna , choć ze dwa razy miałam takie epizody ale to ja wtedy byłam łowcą i nie było to dla mnie niebezpieczne , to był kaprys .......teraz stało się niestety inaczej. Do tej pory mój mąż był dla mnie wspaniałym mężem i wspaniałym kochankiem, zresztą tak jest i teraz. Więc czemu tak postąpiłam jak postąpiłam..... myslałam, że to będzie tylko chwilowy kaprys i.....zostałam ukarana.... teraz chyba za \"całokształt\".Czy motyle w brzuchu i adrenalina były tego warte....nie wiem... Przecież uchodzę za niedostępną, wręcz wyniosłą, faceci się mnie boją, bo instynktownie wiedzą, że z mojej strony mogą liczyć tylko na odrzucenie ( choć widzę jak na mnie patrzą ) a wystarczyło, że do takiego jednego wyciągnęłam rękę ( do Niego ) i odpowiedział natychmiast, wziął całą resztę a ja się przeliczyłam ze znajomością siebie, bo nigdy nie jest tak samo!!! Też się pochwalę, że kandydatów mi nigdy nie brakowało i tak w ogóle i w pracy gdzie jest gro męższczyzn (lecz tu wychodzę z założenia, że tam gdzie \"jem\" nigdy się nie \"załatwiam\") ale nie czułam potrzeby ich posiadania, bo w domu miałam (i mam ) wspaniałego kochanka- mężą!!! Dlatego- zwyczajnym- nie dziwię Ci się, że szukasz kochanki, skoro w domu jej nie masz ( czytałam na \"Kochankach\" jak o tym pisałeś) ale ja to zrobiłam chyba z głupoty, pewności siebie, z zarozumialstwa i przegrałam. Dobrze, że nie straciłam męża ale sama się ukarałam chyba najbardziej. W takich związkach uważam, że mimo wszystko zawsze tak jest, że jedna osoba daje więcej a druga bierze więcej niż sama daje...... i zawsze ktos cierpi i żyje w swoim piekle!
-
Zwyczajnym- kochankowanie a zakochanie to dwie różne rzeczy, mnie niestety spotkało to drugie i teraz mam to, co mam. Już kiedyś pisałam, że chyba mam taką naturę, że nie umiem nic robić ( w tym temacie ) bez całkowitego zaangażowania się i to jest ta moja słabość lub wada. Co do topiku, na którym byłeś przez rok- ja też początkowo chciałam tam napisać ale rzeczywiście przestraszyłam się tej ilości jadu, który tam jest a szczególnie w weekendy ( gdy mężowie wracają do żon ) zasiadają chyba same piranie!!! Brrrrrrrrrrrrrr aż ciarki mnie przechodzą! No i w końcu się pochwal.... Pozdrawiam!