no to i ja coś dorzucę:)
za pierwszym razem rodziłam w asyście praktykantek, 2 z nich miały nie odstępować mnie na krok, skurcze miałam już dosyć mocne a dziewczyny starały się odciągnąć moją uwagę rozmową, nie pamiętam dokładnie o czym rozmawiałyśmy, ale co chwilę żartowałyśmy,śmiałyśmy się, nagle zrobiło mi się niedobrze, powiedziałam, że chyba zaraz zwymiotuję a one zamiast dać mi coś w śmiech bo myślały, że sobie jaja robię,i dalej swoje:) dobrze że obok stała położna, spojrzała na mnie (podobno zrobiłam się strasznie blada) i w ostatniej chwili podłożyła mi naczynko
za drugim razem rodziłam z mężem, ale ustaliliśmy, że nie będzie przy samym porodzie, zaczęły się bóle parte, na oddziale pełna mobilizacja, mąż z pielęgniarką pomogli mi przejść na \"fotel porodowy\" po czym mąż wyszedł , jeden ból party, drugi , nagle krzyk pielęgniarki \"poczekajcie na męża, pani była z mężem\" obok mnie zrobił się ruch, pielęgniarka chciała go szukać a ja pomiędzy jednym skurczem a drugim próbowałam wytłumaczyć że tak miało być że wejdzie jak będzie już po