

megulitta
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez megulitta
-
hehe o nie mogę kasieńka :):)właśnie znowu to leci ten twój anioł :)w radiu
-
a co do mego smutku...hmmm może odrobinkę rzeczywiście macie rację, chyba jakaś przedwiosenna depresja mnie dopadła, ale w sumie bez żadnego powodu, to takie chwilowe :) :) hehe kasieńka a wiesz wczo jak usłyszałam piosenkę tego feela "jak anioła głos" to ty mi się od razu przypomniałaś, hehe teraz ciebie będę z nią kojarzyła ni i piotra oczywiście :) a wy pozostałe moje kobietki macie jakieś takie szczególne piosenki, które od razu wam się z waszymi ukochanymi kojarzą???? jakiś sentyment do nich czujecie?? co to była za chwila?? no bo u kasienki wolny taniec przy tej piosence ze swoim obecnym a jeszcze wtedy niedoszłym mężczyzną:) :) cmokaski
-
kochane kobietki, ja tylko wpadłam na chwilkę... umówiłam się z sioistrą cioteczną,że dziś do babci jedziemy i teraz czekam na nią więc nie będę się rozpisywała bo pewnie zaraz nadejdzie :) napisze jak wrócę kasieńka cudownie móc czytać twoje pełne radości i życia wpisy :) ojj chyba nie czytałyśmy cię nigdy takiej rozanielonej i zakochanej więc... to musi być miłość cmokaski na dobry początek dnia dla was moje psiapsiółki kochane
-
hehe kobietki ale wam pomysł strzelił do głowy...czytanie od początku :):) fajna sprawa, nawet już zapomniałam jakie to odmiany tabsów bierzecie, bo od tego się zaczęło (wiem,że deggialka Diane35 bo i ja to brałam,ale pozostałe kasienki i mill??) chyba i ja powinna się cofnąć do początku :):) a swoją drogą to taki nasz niby pamiętnik, bo wszystko co w nim najważniejsze dla nas zapisane w tym necie :)
-
o kurna bliżej słońca co za baba durna z tej twojej teściowej..wcale ci się nie dziwię,że szlak cię trafia...a niech to, żeby takie rzeczy bzdurne wygadywać i się mieszać do waszego małżeństwa i jeszcze grozić, że je rozwali..toć to się w głowie nie mieści :(:( masz rację...skoro minęło już tyle lat od rozwodu, to chyba nie są już małżeństwem, a może ona wbrew faktom uroiła sobie,że nadal są...no i co ją napadło...przecież od już dużo czasu minęło od sylwestra :):) jakaś nienormalna baba !! bliżej słońca nie przejmuj się nią, rób po swojemu i nie zawracaj sobie nią głowy, szkoda twoich nerwów..najważniejsze,że się wyprowadzicie i nei będziesz jej nawet widziała :):) mam nadzieję,że w tej sytuacji Jarek stoi po twojej stronie i rozumie całą niedorzeczność tego co wygaduje i robi jego matka:) najważniejsze żebyście byli dla siebie oparciem w każdej sytuacji :) głowa do góry jesteś z każdym dniem coraz bliżej własnego domku :) będziemy za tobą tęskniły jak wyjedziesz, ale chociaż tam masz święty spokój i nie musisz się martwić jakimiś awanturami więc kobietko jak masz okazję to pewnie jedź...byle z dala od tej baby jagi- teściowej :) kurdę a wcześniej bliżej słońca już wiedziałaś o tej krótkiej szyjce macicy?? wcześniej też cię bolało tylko to lekceważyłaś?? czy to od jakiegoś czasu dopiero?? tak sobie myślę,że może i ja powinnam się wybrać do pana g., na jakąś kontrolę, aczkolwiek byłam w styczniu po postinor ale wtedy mnie nie badał, jakoś mi się nie chce :):) same wiecie na takie rzeczy zawsze czasu brakuje :)
-
kasieńka wiesz pewnie rodzinie i tak będziesz musiała o tej całej sytuacji powiedzieć, lepiej żeby dowiedzieli sięod ciebie, ale jeśłi jeszcze nie czujesz się gotowa, to może poczekaj jeszcze kilka dni :) pewnie że to twoje życie i to ty jak sobie pościelisz tak się wyśpisz ;), ale masz rację jednak patrzymy na zdania innych i co oni sądzą o pewnych sytuacjach, a gdy nas nie rozumieją lub nie starają się nawet zrozumieć strasznie nas to boli...mam jednak nadzieję,że zrozumieją, że najważniejsze jest twoje szczęście i skoro odnalazłaś je z mężczyzną, który jest już ojcem, to nie ma to większego znaczenia, ty i twoja malutka jesteście najważniejsze :):) a propos Oliwka wie już że jej mama zakochana?? kasieńka to wy już tak oficjalnie jesteście razem?? zdeklarowaliście się oboje ;)?? kasieńka nie masz co się wstydzić przyznać,że zakochana jesteś po uszy :) zresztą to pewnie po tobie widać, skoro nawet po wpisach można u ciebie wyczytać ten magiczny stan, w którym jesteś :) :) hehe poza tym idzie wiosna a na wiosnę wszyscy się zakochują ;) a u mnie na razie spokój...marcin jeste teraz u siebie w domu więc póki co się o niego nie martwię:) ma parę rzeczy do zrobienia, bo jednak brakowało tam męskiej ręki (jego mama wraca dopiero na święta, a jego siostra mieszkała przez ten czas sama :) i tak musi jakieś drzewo porąbać, w ogrodzie coś tam, płot naprawić bo jak była wichura to się przewalił itp. więc ma co robić oby mu chęci nie zabrakło, a po świętach będzie kuchnię remontował, a w maju prawdopodobnie do tych niemiec pojedzie, przynajmniej takie są plany :):) hehe a wczoraj mówił,że musi się wziąść za siebie i może jakieś pompki i brzuszki zacząć robić, bo ciągle niby się odchudza tylko jakoś nei może stracić tych kilku kg, a ja czasem do niego mówię \"kuleczka\" i się wtedy wścieka, niecierpi jak mówię tak na niego, hehe ale czasem nei mogę się powstrzymać jak spojrzę na brzuszek, to od razu mi się na usta ciśnie słowo \"kuleczka\", oczywiście marcin nie jest gruby, czasem mu tylko dokuczam dla zachowania równowagi ;), kasienka a właściwie jaki jest piotrek wizualnie?? może przybliżysz jego wygląd w kilku słowach??wysoki?? brunet? blondyn? a kolor oczu? mam nadzieję,że z czasem doczekamy się waszych wspólnych zdjęć :) cmokaski
-
hejka kobietki, no widzisz kasieńka niepotrzebnie się martwiłaś opinią swoich tych realnych i nie przyjaciółek :) otaczają cię wyrozumiałe osoby, w których możesz odnaleźć wsparcie :) a jak tam z piotrkiem?? kiedy następne spotkanie?? wiesz kasienka bardzo się cieszę,że tak ci się wszystko powoli układa, że w końcu trafiłaś na faceta, który sprawia,że czujesz się niezmiernie szczęśliwa i dostajesz zawrotów głowy niczym nastolatka na samą myśl o nim ;) wbrew pozorom ciężko na takich trafić :):)a jego małą córeczkę już poznałaś?? hehe twoja koleżanka, ma rację jak wszystko dobrze pójdzie, to zostaniesz po raz drugi mamą, a Piotrek ojcem dla twojej Oliwki...wydaje mi się,że trafiłaś na zaradnego i życiowego mężczyznę i na pewno razem uda wam się stworzyć szczęśliwy związek..oczywiście wszystkie będziemy trzymały za was kciuki :) deggialka wracaj do nas :):) bliżej słońca a co u ciebie?? mill pamiętaj,że stale o tobie pamiętamy :) do przeczytania kobietki
-
niestety ewela nie stosowałam nigdy metronidazolu więc ci nie pomogę
-
hej kobietki, ehh kasieńka widzę,że w końcu i ciebie ugodziła strzała amora :)...miło czytać,że w końcu jesteś pewna faceta, którego los postawił na twojej drodze, jestem pewna,że najlepsze przed wami i to cudowne,że jesteście wobec siebie całkowicie szczerzy, to podstawa każdego \"bycia razem\", dlatego warto sobie wyjaśnić wszystko na początku, by potem już do tego nie wracać i skupić się tylko na wspólnych wspomnieniach :):)...kasieńka bardzo się cieszę,że jesteś szczęśliwa !!! widzisz i ty masz swojego kochanego \"misia\" :):) hehe rzeczywiście widać,że jesteś szczęśliwa, nawet w postach tryska od ciebie radość i energia i wiara,że przenoszenie gór jest możliwe :):) kasieńka nikt nie ma prawa cię potępiać,że chcesz być w związku z facetem z dwójką dzieci, można cię jedynie podziwiać,że chcesz podjąć to wyzwanie :), niejedna bowiem w takiej sytuacji by odpuściła, wierzę,że uda wam się stworzyć wspaniały związek, wszystko zależy od was, na pewno razem umocnieni miłością podołacie wszelkim przeciwnościom losu :):) deggialka a co u ciebie?? wróciłaś już od piotra? jak tam wasz wspólny weekend?? bliżej słońca a ty co porabiasz?? mill mam nadzieję,że wkrótce odwiedzisz nasz post i napiszesz co tam u ciebie:) pozdrawiam kobietki i do przeczytania
-
hej kobietki bliżej słonca fajnie,że u ciebie już wszystko powraca do normy :), hehe jak się ma taką kochającą żonę i mamę \"pielęgniarkę\", która dba o swoje skarby (męża i córeczkę), to długo nie można chorować:)..tak myślałam,że pojechałaś do rodzinki, bo wspominałaś,że masz w planie, ale sądziłam,że tylko z Oliwcią się wybierzesz, ale jak widzę wykorzystaliście okazję i urządziliście sobie rodzinny wypad :):) należało się wam...chociaż się oderwałaś od codzienności :) a w waszym domu już się wszystko unormowało?? doszliście do porozumienia w sprawie tych rachunków?? świetnie, że bez problemów dostajecie te wszystkie pozwolenia :):) jeszcze kilka takich formalności i będziecie zakasywać rękawy i cegły nosić :):) mill bardzo się cieszymy,że wyniki badań twojego męża wyszły pomyślnie :) a wrócił już twój mąż do pracy?? musi jeszcze jakoś szczególnie na siebie uważać i brać jakieś leki?? a jak twoje dziewczynki się miewają no i jak ty sobie z tym wszystkim radzisz??pewnie miewałaś chwile,że miałaś wszystkiego dość ;):) deggialka jako,że jesteś u piotra, to twoja nieobecność jest oczywiście usprawiedliwiona, mam nadzieję, że wrócisz do nas z nowym wrażeniami (zwłaszcza po wizycie z jego kolegami) i będziesz nam opowiadała jak było kasienka z niecierpliwością czekam na twoją relację i wrażenia po spotkaniu z piotrem :):) :) mam nadzieję,że w końcu doszło do skutku :)?? kasienka a jak tam w szkole, pewni po sesji to możesz trochę odsapnąć :)??? a ja kobietki od godziny 9 u marcina, z domu wyjechałam o 7.15 a w sępopolu byłam na 9 :)...on teraz pojechał z dwoma kolegai do bartoszyc, bo jego kolega ma zamiar garnitur sobie kupić, a marcin przy okazji się zabrał, a ja sobie teraz siedzę i piszę do was :) a potem za obiad się biorę..fajnie nam dzisiaj, sami jesteśmy :) :) pozdrawiam was kobietki:) jak będziecie przy kompikach to się odezwijcie:) ehhh wiecie już się przyzwyczaiłam do tego naszego forum, bardzo się cieszę, że tu do was i z wami trafiłam :) fajnie móc dzielić się swoimi radościami, obawami, smutkami z takimi kochanymi przyjaciółkami jak wy :), które zawsze przeczytają, doradzą, pocieszą :) cmokaski kobietki i do przeczytania :)
-
kasieńka trzymam kciuki za dzisiejsze spotkanie z piotrem i oczywiście czekamy na relację, jak było face to face z nim :) cmokaski dla was kobietki
-
mill hip hip huraaaaaaaaaaaaa fajnie,że się odezwałaś, ehh już się martwiłyśmy o ciebie:), w sumie żadna z nas nei wpadła na to,że przyczyną może być złośliwość rzeczy martwych , a raczej kompusia... tak czy inaczej witaj ponownie:) i już nei zostawiaj nas na tak długo ;)
-
kasieńka bardzo dobrze,że piotr ci o tym wszystkim powiedział:)...moim zdaniem rzeczywiście okazał się bardzo rozważnym i odpowiedzialnym mężczyzną niejeden w takiej sytuacji by sobie nie poradził, a on ma dwie córeczki dwie prace, i być może jeszcze dwie kobietki będzie miał (ciebie i Oliwkę) hehe wszystko podwójnie :):)kasienka wcale nie jesteś głupia,że chcesz spróbować z nim być, absolutnie cię nie potępiam, to świadczy tylko o twojej dojrzałości, to kolejny dowód na to,że on nie jest dla ciebie jak inni faceci, lecz zafascynował cię i poczułaś,że mimo wszystko na kogoś takiego czekasz i potrzebujesz :), rzeczywiście każdy ma na swoim koncie błędy, o których wolałby zapomnieć, ale to nie powód by skreślać całkowicie człowieka i stwierdzać,że nie warto nim sobie głowy zawracać, wiesz kasieńka jeśli naprawdę będziecie się kochać, szczerze i oddanie, to jak ty mi to powtarzasz :)przezwyciężycie wszelkie trudności:), a wasz związek się umocni :):) musisz jednak zdawać sobie sprawę,że może być wam czasem ciężko, wiesz jak to jest z ludźmi, chociaż ich zdaniem nie powinnaś się w ogóle przejmować, ale możesz się spotkać z opinią, \"dziewczyno w co ty się pakujesz, facet z dwójką dzieci, na co ci to\" ...możesz się spotkać niejednokrotnie z ludźmi, którzy życzliwie pragną nas ostrzec, prawdy rzeczywiście chyba nie ma co ukrywać, bo prędzej czy później się wyda:):) najważniejsze,żebyście wszystko sobie wyjaśnili, by nie było między wami niedomówień, a wtedy można zaczynać z czystym kontem razem na nowo:) kasieńka wiesz chyba nie możesz tak bardzo potępiać matki tej Jesiki, niby matka, ale może to i lepiej,że mała została z ojcem, który ją kocha niż z matką, która zapewne nie chciała jej przyjścia na świat i być może stwierdziła, że tylko przez tą ciążę zrujnowała sobie życie, Jesika wyrastała by atmosferze niekochania i nie chciania :)z piętnem tej która w ogóle nie powinna się pojawiać...poza tym to nie tylko wina tej matki,że się pojawiło dziecko, bo facet też ma w tym swój udział i powinien ustalić z partnerką formę zabezpieczenia jeśli nie planują dziecka, jeśli nie ona, to on..no cóż ale teraz najważniejsze dobro tej malutkiej kasienka nie masz co się bać naszej opinii, jeśłi zdecydujesz się z nim być to będziemy wam życzliwie kibicować i pytać jak sobie radzisz w roli mamy, cioci, partnerki, kochanki ;) całuski do przeczytania a gdzie reszta?? bliże słońca dawo już cię nie było:( co z tobą??
-
heh kasienka a to ci psikus, że też przez te włosy nie możesz się z nim spotkać...hehe my kobietki to się mamy :)no ale jak to się mówi, co się odwlecze, to nie uciecze ;)więc jutro będzie jeszcze bardziej stęskniony, a jeszcze dziś utwierdzicie się smsowo w tym waszym flirtowaniu i mam nadzieję,że już jutro napiszesz nam,że jesteś szczęśliwa, bo się spotkałaś, spełnił wszystkie twoje wymagania po bliższym spotkaniu :) i jesteś z Piotrem..i mi się wydaje, kasieńka,że ty już podjęłaś decyzję i chcesz i będziesz z nim jeśli tylko cię o to poprosi...i słusznie :) masz całkowite nasze poparcie :):), ten facet nawet ze swojego zachowania i pisania wydaje się inny niż inni, o stokroć lepszy :) hehe ale go reklamuje chociaż żadnych dochodów z tej reklamy nei mam..., ale najważniejsze żebyśmy miałaby ciebie kasieńka szczęśliwą i w skowronkach :) a z tym moim marcinem..jakoś to będzie, damy radę, co nas nei zabije, to wzmocni, skończę studia i mozę zaczniemy myśleć o jakimś wspólnym zamieszkaniu :):) może razem wrócimy do olsztyna..aa tam na razie się nad tym nie będę zastanawiała :) a propos włosów, to się zastanawiam czy też nie powinnam przejść się do fryzjera..jakoś je podciąć, grzywkę już mam długą, ale chyba już jej nie będę podcinała, więcej kłopotu z taką prostą, chyba znowu powrócę do takiej na bok, długiej jak miałam, bo taka na oczy mnie denerwuje, na dodatek już się nie chce układać, w ogóle jakieś te moje włosy ostatnio beż życia, to chyba znak,żeby do fryzjera iść :)
-
hej kobietki, kasienka super,że twoja znajomość z Piotrkiem kwitnie i z niecierpliwością będę czekała na sprawozdanie z waszego spacerku :), a właśnie kiedy się spotykacie?? wiesz coś w tym jest, że jak się trafi na tą właściwą osobę, to potem oficjalne określenie się w związku jest tylko formalnością, ja miałam z marcinem podobnie, zanim się spotkaliśmy pisaliśmy do siebie smsy, na gg, gadaliśmy na skypie, tak jakbyśmy byli już parą, planowaliśmy, pytaliśmy się o własne zdania, itp., wydaje mi się,że jak spotka się faceta, z którym doskonale się rozumiesz, stwierdzasz,że być może na niego czekałaś, to krok od zdecydowania się na spróbowanie bycia razem jest tylko formalnością...widać,że Piotrek bardzo się stara o ciebie zależy mu na twojej opinii, a przede wszystkim na tobie i Oliwce..nie jest egoistą, a to u faceta rzadkość :) oczywiście czas pokaże jak to wszystko się potoczy,ale ja jestem dobrej myśli, on też nie jest facetem, który szuka wrażeń, te już na pewno znalazł, ma córeczkę, ale brakuje mu kobietki, która będzie zawsze przy nim, do której będzie codziennie wracał, o którą będzie mógł się troszczyć, mam nadzieję kasieńka,że ty nią będziesz i przekonasz się,że są jeszcze na tej ziemi mężczyźni nie z tej ziemi :) bliżej słońca a co u ciebie?? wyzdrowiałaś już?? a jak się czuje twój mąż i Oliwka?? deggialka najważniejsze,że masz już ten zabieg z głowy, i nieprędko odwiedzisz gina w celach innych niż receptowych :), bo jesteś zdrowa jak rybka :):) a co do tej wstrzemięźliwości seksualnej...hmmm jakoś strasznie długo wam zakazali :( żyć bez, no ale zdrowie ważniejsze i ten miesiąc na pewno będzie sprawdzianem wytrzymałości dla piotra :) hehe, bo tak mi się wydaje,że kobietki łatwiej potrafią zrezygnować :) i nie robią z tego wielkiego dramatu :) a ja dziś na zajęcia się wybieram na 16.45 buu jak późno, no ale dla rozrywki pojadę... wczoraj jednak przeprowadziłam marcina z powrotem do jego domu...przewieźliśmy jego rzeczy i już został w Sępopolu :(..ehhh jakoś tak mi się żal wczoraj tego wszystkiego zrobiło, tego że musiał się wyprowadzić z Olsztyna,że aż uroniłam kilka łez, ale marcin mi powtarza,że wszystko będzie dobrze i się ułoży więc chyba tak będzie...ahhh tylko tak się zastanawiam czy nie powróciliśy do punktu wyjścia, rok mieszkał w olsztynie, a teraz znowu wrócił do domu, innym jego znajomym z tego sępopola jakoś się udało, zostali w tym olsztynie, a tylko on musiał się z tej stancji wyprowadzić :(:(trochę mi żal tego, bo to marcin wszystko załatwił, znalazł stancję, namówił jeszcze dwóch kumpli i koleżankę żeby sobie razem ją wynajęli, a teraz wyszło tak,że musiał to zostawić i wrócić...ehh w ogóle niepotrzebnie się nad tym zastanawiam :) to już zamknięty rozdział naszego życia i teraz już tylko liczy się co będzie dalej :) jakoś to będzie... piszcie kobietki co tam u was :) kasienka na pewno ten kolor szybko doprowadzisz do normalności i będziesz miała problem z głowy :) pozdrówki kobietki i do przeczytania :)
-
deggialka chyba rzeczywiście obie będziemy słomianymi wdowami :)albo bardziej dziewczynami marynarzy ;) ale co tam damy radę, buuu teraz będziemy razem wspierały się w tej tęsknocie...mnie od marcina będzie dzieliło ponad 70 km, trochę mniej niż ciebie i piotra, ale to już nei będzie olsztyn, do którego jedzie się w 25 minut lecz sepopol do którego jedzie się przy dobrym połączeniu 1godz 30 min :(:( no cóż...życie nie rozpieszcza :) trzeba jednak mimo wszystko być dobrej myśli :)
-
:) hehe kasienka ciekawa ta twoja Oliwcia:) może psy mają ogon,żeby nim machać kiedy się cieszą:) wtedy machają i wiemy,że się cieszą :) ojj fajne są takie zadające pytania dzieciaczki, można uruchomić własną wyobraźnię, oczywiście ważne by nie przesadzać i nie odbiegać od prawdy :) kasieńka mam nadzieję,że będziesz stale nas informować jak rozwija się znajomość z piotrkiem:) jesteśmy wielce ciekawe:) deggialka też jestem zdania,że faceta czasami trzeba postawić pod sścianą...ja trochę w niedziele przesadziłam, zadzwoniłam do marcina oczywiście pijana, a potem niepamiętająca tego, zdałam mu relację z imprezy i powiedziałam,że jest z nami jakiś super przystojny chłopak...w ogóle nie mam pojęcia co mi do tej upojonej głowy wpadło :)...fakt,że marcin śmiertelnie się na mnie wkurzył i mieliśmy wczoraj bardzo poważną rozmowę:) nie wiem czemu skłamałam (bo ten chłopak nie dość,że 19latek, to jeszcze długie miał włosy i w ogóle nei w moim typie) chyba chciałam go porządnie zdenerwować, ale jestem głupia :) i mam więcej szczęścia niż rozumu,że marcin jest ze mną :) ciekawe co u mill?? w ogóle się nie odzywa :( deggialka napisałaś do niej tego mejla? deggialka ja wierzę,że z tymi dzieciakami się uporasz i dasz sobie z nimi radę :) bliżej słońca fajowo,że będziecie mieli własny domek..ehhh też bym chciała dożyć takiego momentu w swoim życiu kiedy pójdę na swoje :) pozdrawiam kobietki wiecie co normalnie się będę bała zapytać taty o ten samochód, muszę zbierać siły :), ehh...:(
-
kasieńka to prawda z tymi strzelcami..cenimy sobie niezależność, życie bez ograniczeń i krępujących nas nakazów i do tych facetów, to też się dopisuję, my bez nich damy sobie radę, ale oni bez kobiet to pewnie by już dawno zginęli :)
-
hej kobietki, deggialka a co ty cierpisz na atopowe zapalenie skóry, bo to chyba takie alergiczne?? moja sioistra to ma i w zimę szczególnie u niej to się objawia, a co do tuszu to się nie martw i bez niego ślicznie wyglądasz :), poza tym dla piotra z tuszem czy bez i tak jesteś najpiękniejszą kobietką na ziemskim padole :) a propos jak to jest z makijażem u was kobietki?? codziennie pełny make-up?? wiecie ja zanim marcina znalazłam, to niemal codziennie podkład, cień do powiek i tusz do rzęs używałam...a teraz to używam tylko do wielkiego święta, albo jak jego nie spotkam tak jak wczoraj czy dziś :)...on mnie kompletnie odzwyczaił od malowania się, w ogóle nieustannie na początku naszego związku mi powtarzał,że niepotrzebnie się maluję,że nie lubi jak mam puder na twarzy, no i jakoś tak wyszło,że przestałam się aż tak full malować teraz ewentualnie tylko tusz, czasem cień jakiś, albo puder to bardzo rzadko używam :) i o dziwo jest mi z tym dobrze:) nie muszę się martwić,że może gdzieś nierównomiernie rozprowadzony, albo że się starł przy wycieraniu nosa no i mam o wiele więcej czasu i nie muszę, przed wyjściem stać godzinę przed lusterkiem, więc akurat ta rezygnacja trochę dla niego wyszła mi na dobre :) chociaż wiecie czasami mi się zatęskni za taki make-upem i wtedy sięgam po zapomniane kosmetyki :) a jak jest u was?? z tej pracy jeszcze się nie odezwali, trudno, beczeć nie będę :) może się odezwą a może nie, któż to wie ;) zobaczymy kasieńka chyba dobrze,że się spotkacie w publicznym miejscu, wiadomo na neutralnym gruncie tak sam na sam lepiej, komfort psychiczny chociaż będziesz miała i nie będziesz się zastanawiała jaki będzie jego kolejny ruch ;) hehe ja też lubię czytać o tych twoich perypetiach z facetami :) jesteś jedyną wśród nas, która dostarcza nam nieustannie nowych imion i sytuacji damsko-męskich :):) hehe w ogóle każda z nas pisze tu coś o sobie jedynego i niepowtarzalnego :) a co do tego angażowania to rzeczywiście deggialka czasami niby można sobie mówić,że się nie zaangażowało a i tak już dawno zaczęło nam zależeć na pewnej osobie i kiedy sobie to uświadamiamy może to być bolesne...ja jednak chyba byłam przeciwieństwem, wymyśliłam sobie kiedyś,że będę facetów traktować powierzchownie i nie będę angażować się w żaden związek, no i rzeczywiście dopięłam swego, hmm można powiedzieć,że byłam kochanką, a co gorsza mi ten układ odpowiadał pod każdym względem :) ale to już stara historia, udowodniła mi tylko,że jednak nie tego chciałam i szukałam więc musiał nastąpić the end :) kurcze naprawdę bliżej słońca już dawno nie było!! co z nią?? pozdrawiam kobietki lecę do kuchni, przyrządzać obiad, dziś rybka :)
-
hej kobietki ja już gotowa na tą rozmowę...zobaczymy jak to będzie :)ale na początku nei liczę na wiele...pewnie jak po większości rozmów będą kazali czekać na telefon :)... bliżej słońca a ty też tak poważnie rozglądasz się za pracą?? a z kim by wtedy oliwka zostawała?? deggialka koniecznie daj znać jak ci poszło z tymi dzieciakami :)?? mam nadzieję,że cię nie wykończyły :) a co do tęsknoty nie ma na nią rady...trzeba się pogodzić z faktyczną sytuacją, w której przyszło się wam odnaleźć i nie smucić, przecież to tylko chwilowa rozłąka i za chwilę ponownie będzie cudowny weekend, który spędzicie razem :) kasienka te smsy adama to nie takie zwyczajne :) wyraźnie widać,że chce ci przypaść do gustu ;) hehe może dziś zamierza cię odebrać z pracy..wiesz w sumie to chyba fajnie,że nie unika takich zwykłych codziennych sytuacji :)...i rzeczywiście nie masz się co spiszyć, ale to miłe z jego strony,że służy ci pomocą i się o ciebie i małą martwi :) tym bardziej,że to facet, którego znasz od pewnego czasu :) oczywiście skoro pojawił się w twoim zasięgu kolejny rycerz, to stań się czasem bardziej bezbronną kobietką i pozwól mu pokazać na co go stać i co może wam zaoferować :) mill a co u ciebie?? tak dawno już do nas nie pisałaś :(tęsknimy za tobą cmoki kobietki do potem buu dziś po takiej dłuuugiej przerwie ma jeden wykład od 16.45 do 18.15, odzwyczaiłam się już od uniwerku,nie chce mi się iść na ten wykład, no ale nie mam na co narzekać jeden wykład w środy i seminarium czasem w piątki jakoś przeżyje ;) papa
-
ehh kasieńka, przeraża mnie to co ciebie spotkało, nie rozumiem jak ktoś mógł wyrządzić ci tak wielką krzywdę, która powraca do ciebie we wspomnieniach...niby istnieje mechanizm wyparcia w naszych umysłach kiedy próbujemy wyrzucić najokrutniejsze wspomnienia i nie chcieć nigdy do nich wracać, ale rzeczywiście potrafi to do nas wrócić i sprawić,że znowu poczujemy się podle, zastanawiamy się jak mogło do tego dojść, dlaczego, dlaczego postąpiłyśmy tak nierozważnie, czy mogłyśmy tego uniknąć, tysiące pytań, które potrafią nas dopaść, a i tak nie znajdujemy na nie odpowiedzi :( szkoda,że nie da się cofnąć czasu, o ile łatwiejsze by było nasze życie, ilu potknięć i przykrych momentów byśmy uniknęły :( ehh wiem,że czasami wykorzystane dzieci i kobiety obwiniają siebie za to co je spotkało, kiedy to absolutnie nie jest ich wina!!, przecież nie stało się to dobrowolnie, ktoś użył siły by dostać,to co chciał...kasieńka wiem,że jest ci trudno żyć z tym co cię spotkało, tym bardziej,że stało się to stosunkowo niedawno, zostałaś okropnie zraniona nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, a te rany goją się o wiele dłużej niż te na ciele, pamiętaj jednak,że to nie twoja wina,że to samo mogło spotkać którąkolwiek z nas....to niesprawiedliwe jak okrutnie mogą postąpić faceci by dopiąć swego :( :( kasieńka jesteś dzielna i masz rację ludzie nie powinni widzieć naszej słabości ( a jeśli już to tylko najbliżsi), lepiej popłakać samemu w poduszkę niż na oczach całego świata, poza tym wydaje mi się,że dożyłyśmy czasów kiedy nie okazuje się ludziom wsparcia czy pomocy :(, a jedyne na co stać innych to żal i litość, a przecież nie chcemy by się nad nami użalano i litowano :( wystarczy że same nad sobą czasem się poużalamy ... kasieńka nei przejmuj się tym marcinem, skoro się nie odzywa to niech sobie szuka wrażeń dalej, chyba sam nie wiedział czego chce... rozumiem,że czasami chciałabyś być taką bezbronną kobietką, którą trzeba by było się opiekować, taką bohaterką z romantycznej powieści, chyba każda z nas ma lub miała podobne marzenia, żebyśmy to nie my o cały świat się martwiły ale cały świat i nasz facet o nas :) mimo tego,że nie udało ci się z jednym czy drugim marcinem to nie przekreśla twego dalszego życia uczuciowego :) dalej twierdzę,że nadejdzie moment w twym życiu, kiedy spotkasz tego właściwego, który zaszyje twe rany i z nim rozpoczniesz nowe życie całkowicie odcinając się od tego co było przykrego w przeszłości trzymaj się kasieńka i nie łam...nie przejmuj się,że nam smęcisz, bo my niejednokrotnie robimy tak samo, ale przecież po to mamy tą stronkę, to niczym nasz klub kobiecej pomocy w każdych przypadkach ;) głowa do góry a co do mojej pracy i innych rzeczy to \"co ma być to będzie\" :) cmokaski
-
mill a co u ciebie?? mąż już po badaniach?? co wykazały?? koniecznie daj nam w wolnej chwili znać co u was :) :) deggialka twój górnik odjechał więc wracaj do nas, musisz nadrobić trochę zaległości ;) jak tam nowy semestr?? dużo masz zajęć?? jak tam plan?? bliżej słońca a co u ciebie?? co w końcu wyszło z tym niezapłaconym rachunkiem?? i czemu w ogóle do tego doszło był zbyt wysoki,żeby teściowa go mogła zapłacić? chociaż mogła wam powiedzieć, a nie dowiadujecie się po czasie :) rozjaśnij nam trochę tą sytuację...najważniejsze,że jesteście na dobrej drodze, by wynieść się na swoje :) wtedy będziecie sami za siebie płacić rachunki z nikim się nimi nie dzieląc:) wcale ci się nie dziwię, że chcesz się jak najszybciej wynieść :) może być ciasne ale własne i nikt ci się nie będzie mieszał w wasze życie :) w tym tyg też czeka cię latanie po urzędach?? dostaliście już jakieś kolejne zgody i pozwolenia?? a u mnie kobietki narazie w porządku, marcin w końcu zwolnił się z tej pracy i od dziś zaczyna rozglądać się za nową :) mam nadzieję,że coś znajdzie, a ja w środę idę na rozmowę kwalifikacyjną z ogłoszenia o tej recepcjonistce, zaraz się wezmę za napisanie swojego cv..ehh trochę się będę bała, to taka pierwsza rozmowa kwalifikacyjna w moim życiu, w sumie nawet nie wiem czego mogę się spodziewać :) ?? fajnie by było jak bym dostała tą pracę, ale jeśli się nie uda to trudno będę szukała innej, nie można się tak od razu zniechęcać :) hehe dopiero zaczynam brutalną walkę na rynku pracy ;) pozdrawiam kobietki i do przeczytania:)
-
z siostrą dziś do miasta idę się odstresować, może jakieś serce lizakowe albo czekoladowe na poprawę nastroju sobie kupię :), a wieczorem przychodzi do nas kumpela i będziemy we trzy opijać sesję mojej siostry i jej kumpeli (ich pierwsza w życiu, zaliczona, na dodatek bez poprawek więc trzeba to uczcić, flaszka już się mrozi :) marcin też miał być z nami, mił przyjechać, ale oczywiście musi czekać na szefa, który pewnie się umówił a i tak ich olał i nie przyjedzie buziaki mam nadzieję kobietki,że wy będziecie miały weselsze wiadomości, piszcie, ja poczytam i pocieszę się chociaż razem z wami i z waszego szczęścia :) cmoki
-
hej laseczki kasienka to już pierwsze spotkanie za wami :), fajnie,że tak spontanicznie wyszło, teraz już nie musisz się martwić jak to będzie w walentynki, bo przełamaliście pierwsze lody w realu i masz po spotkaniu same miłe odczucia więc teraz może być tylko lepiej i wasza znajomość być może przerodzi się w coś więcej :)słusznie,że jesteś rozważna, rozumiem,że nie chcesz znowu się zawieść, ale może to akurat ten :) wystarczy,że będziesz słuchała samej siebie, głosu swego serca i podszeptów kobiecej intuicji :) a na pewno wszystko się wyjaśni w swoim czasie :) tak czy inaczej szczerze trzymamy kciuki za to żeby wszystko ci się poukładało w życiu uczuciowym :) :) mill mam nadzieję,że u ciebie wszystko wraca do normalności...twój mąż , na pewno szybko wróci do zdrowia i ten cały wypadek i niepewność oczekiwań na te wyniki będzie tylko niemiłym wspomnieniem :) deggialka gratuluję czwórki .... :)jednak w tym całym studiowaniu trzeba mieć szczęście :) :) mam nadzieję,że dziś też cię nie opuści i wkrótce napiszesz,że kolejna sesja zaliczona( na dodatek bez poprawek) i możesz opijać swoje sukcesy naukowe :) bliżej słońca a co u ciebie?? co porabiasz?? a z tą teściową to słusznie,że się nie odzywasz, jeszcze troszkę przemęczysz się z nią, a potem jak będziecie na swoim to nawet nie będziesz musiała jej oglądać :) i będziesz miała święty spokój cmoki
-
hej kobietki, no bliżej słońca rzeczywiście masz rację przez weekend topik nam podupadł, ale widzę,że czuwasz i podniosłaś w odpowiedniej chwili :) bliżej słońca a co to była za okazja, że pobalowałaś i kaca miałaś?? wśród znajomych z mężem balowaliście?? super,że już widać efekty waszego załatwiania spraw urzędowych i dostaliście pierwszą decyzje, kolejne zgody i pozwolenia posypią się pewnie wkrótce :) kasieńka słusznie,że podchodzisz do tej internetowej znajomości z dystansem, lepiej dać się mile zaskoczyć niż gorzko rozczarować...niemniej faktem jest,że przez internet też faceta można znaleźć (albo on znajduje ciebie ;) ) czego deggialka, ja i bliżej słońca przykładem, mamy swoich facetów dzięki internetowi i kto wie może za kilka dni i ty dołączysz do naszego grona związków zawiązywanych elektronicznie :), tak czy inaczej nie zastanawiaj się co zrobisz jak się spotkacie, nie zakładaj,że będzie tak czy inaczej, bo spotkanie w realu należy do zaskakujących i trudno cokolwiek przewidywać tym bardziej,że nie wszystko od ciebie zależy ale także od tego faceta :) poprostu bądź spontaniczna i nie udawaj :), bo on zaakceptował cię przez ten internet i być może już bardzo polubił ;) z wszystkimi twoimi zaletami i wadami, z całą twoją przeszłością i teraźniejszością :), pamiętam,że też przeżywałam pierwsze spotkanie z marcinem, w ogóle kilka miesięcy mu zajęło bym dała się namówić,żebyśmy się spotkali, w tym wypadku ja się obawiałam,że jestem zupełnie z innej bajki niż on i mu się nie spodobam, w dzień kiedy się spotkaliśmy padał deszcz, wyszłam po niego z parasolką na przystanek (podwiozła go do mnie jego kumepela), wysiadł z samochodu, zobaczyliśmy się, podeszłam do niego i to ja cmoknęłam go w policzek, jakoś chyba przytuliłam, powiedziałam,że to ja jestem ta magda, przekazałam mu parasolkę żeby niósł nad nami i wróciliśmy do mnie :)...wszystko przy tym pierwszym spotkaniu się szybko dzieje, wzajemne gesty i własne jakieś podświadome oceny i już wiesz czy zechcesz przejść do nowego wymiaru znajomości, tej realnej :) wiem kasieńka jedno, na pewno będzie w twoim wypadku dobrze :) marcin już cię urzekł i spotkanie z nim na pewno będzie pełne niezapomnianych wrażeń :) tych pozytywnych oczywiście :) i koniecznie będziesz musiała nam opowiedzieć jak było:) ...a gdzie się spotykacie? on do ciebie przyjeżdża, macie w planach jakiś wypad do kawiarni? ciastkarni? kina?? mill musisz nam napisać przy następnej twojej wizycie na naszym forum, jak ty poznałaś swojego męża, bo jeszcze nie wiemy jak to z wami było, no i trzymamy dalej kciuki by mąż szybko się wykurował :) deggialka ucz się ucz do tego ostatniego egzaminu ustnego, a jak już do nas wrócisz, to koniecznie zdaj relację jak tam było na taty urodzinach, no i czy piotrek spodobał się ciociom? no i jakie były jego wrażenia po spotkani z częścią twojej rodziny ;) cmoki kobietki