agbr

Kurczę jak mi przykro

Dzięki za gratulacje. Ale ja jak to ja uwierze dopiero przy porodzize, że jest wszystko oki. I tak idę jutro na USG do Luxmedu w ramach abonamentu, niech ktoś jeszcze zerknie drugim okiem, czy rzeczywiście oki wszystko. Ja muła jeszcze mam, ale jakby coraz mniej. W ciaży z Wojtkiem zaczeło mi przechodzić pomału od 14 tygodnia - to już od soboty !!!!!Oby bo mam dość. Ale jeść mogę i to coraz lepiej.

A propos czosnku to mam śmieszną historie z pierwszej ciąży. Tez sie rozchorowałam to już druga połowa była. No i szukałam różnych sposobów, a że czosnek akurat lubię, to sobie zrobiłam go na kanapki i tak zjadłam. Trochę go tam było. No i jakie było moje zaskoczenie, jak mój synek, bardzo mało wtedy ruchliwy (bardzo póxno poczułam ruchy i potem też słabiutko z tym bylo, aż się denerwowałam prawie do 9-go miesiąca, bo paradoksalnie w 9-tym ruszał się najwiecej, choc ponoc wtedy dzieci zaprzestaja trochę, bo maja mało miejsca). zaczał szaleć jak opetany. Całą noc się rzucał, do dziś nie wiem ,czy to z radości, czy jednak z walki z tym czosnkiem. podejrzewam, że jednak mu nie posmakował zbytnio.

Lusesita - i to jest zdrowe podejście

Ja juz po bAdaniu. Wygląda, że wszystko ok, więc zrezygnowałam z badań i pappa i amniopunkcji. Lekarz nie nalegał, bo jak twierdzi "śliczny dzidziuś" więc nie naciska. Musze mu zaufać, bo to sława na cala Polskę. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Herbatę zielona można pić w ciąży - tego jestem pewna. Natomiast zdziwiłam się słysząc o aspirynie, bo Kwas acetylosalicylowy nie powinien być stosowany przez kobiety w ciąży badania wykazały korelację między jego zażywaniem przez matki, a występowaniem rozszczepu podniebienia, wad serca i mniejszej masy urodzeniowej u noworodków. Salicylany zażywane w ciąży zwiększają też ryzyko powikłań okołoporodowych, gdyż zaburzają syntezę pochodnych kwasu arachidonowego.. Ale może są jakies inne wskazania, w tym temacie to wszystko może byc, takie są sprzeczne opinie na wszystko, że zwariowac mozna.

Dziewczyny, bardzo wam kibicuje i trzymam kciuki. I podziwiam, bo ja też stałam przed dylematem czy robic in vitro i byłam w strasznej kropce, bo bałam się tej ingerencji w organizm, Staraliśmy sie o dziecko krótko, bo półtora roku zaledwie. Ale badania zrobilismy rozległe, chodzilismy juz po klinikach. W Invimedzie w warszawie usłyszelismy, że tylko In Vitro, nic więcej nam nie pomoże. Wracalismy wtedy do domu i nie odzywalismy się, każde połykało łzy po cichu. W Novum powiedzieli nam, że co prawda nie jest najlepiej (u mnie niepewne jajowaody, jeden był mniej drożny, u męża morfologia do kitu - w zalezności od badania od 2 do 5 % plemników zdolnych do zapłodnienia), ale możemy podejść do inseminacji. No i zaczelismy się przygotowywać do inseminacji. Tylko mielismy to zrobic po powrocie z wakacji, wylatywalismy na 2 tygodnie do Rzymu. A tam ku naszemu zdziwieniu okazało się, że leciałam już będac w ciąży. Do dziś nie wierzę jak to było możliwe. tym bardziej, że nasz maluch ma rok i 7 miesięcy, a ja jestem w 13 tygodniu kolejnej ciąży, która była jeszcze większym zaskoczeniem, bo jednak słowa lekarza "tylko in vitro" dzwieczały mi w głowie cały czas i nie wierzyłam, że kiedykolwiek jeszcze zajde w ciążę. Ale wiem, że nie każdy ma tyle farta, ale wierzę, że Wam się uda. Musi się udać. Tak przy okazji, jeżeli któras z Was jest z Warszawy, to mogę polecic warsztaty w fundacji "Fertimedica" dotyczace niepłodności. Ja bylam w akcie desperacji zapisałam się na takowe. Fundacje prowadzi dziewczyna, która ma jedno dziecko z drugiego tranferu in vitro, a drugie zupełnie przypadkowo udało się naturalnie niedługo po porodzie pierwszego. Trzymam kciuki jeszcze raz.

kejtii a zaprcia masz? To może dlatego. Muszynianka trochę Ci zazdroszczę że już od paxdziernika będziesz się byczyć. Ja będe pracować jak sie da do końca stycznia, bo po porzednim macierzyńskim straciłam pracę, choc pracowałam w firmie 9 lat - ot przyszła młoda zdolna i mnie wygryzła. Spadłam na cztery łapy i mam dobrą pracę, ale byłoby nie fair, gdybym teraz poszła na zwolnienie już. Mam zapewnienie, że wrócę, ale jak bedzie to czas pokaże. W każdym bądź razie chce mieć tu rok przepracowany, żeby w razie czego w papierach dobrze wyglądalo. Jestem księgową od wielu lat, a dopiero teraz miałam okazję zrobic kompletnew sprawozdania, czyli tak od a do z i chcę jeszcze s tyczzniu porobic takie dla spółek, które prowadze. Wtedy się nie będe bała zmiany pracy już.

Oczywiscie moża kupowac po urodzeniu, tylko kto ma to zrobić. Matka karmiąca z ciknącymi cyckami i dzieckiem wiszącym, niewyspana i ledwo łaząca po porodzie? Bo mojemu męzowi w kwestii gustu to jakos nie ufam./ Aśka - spoko chodziło mi o ton. nie mogę usiedzieć przed tym USG.

W chuscie dziecko jest rzeczywiscie trochę "skrepowane, ale to wlasnie dobrze. Dziecko nie może mieć luzu, bo to właśnie niezdrowe dla kregosłupa jest. Co do nosideł, to się nie znam, bo byłam fanką chusty i tez uwazalam, że sa niezdrowe. |Ale ostatnio uświadomiła mi znajoma, ze sa nosidła i nosidła. Jak się kupi porządne, to jest różnica kolosalna. Sa takie za 200 i za 600 zl specjalnie wzmacniane, dziecko ze wszystkoch stron podparte itd. Ma mi pozyczyć jak małe będzie wieksze to ocenię.

Aska, ale z tymi popier..... studiami to przesadziłaś. To że ktoś był nie w porzadku wobec Ciebie nie zobowiązuje Cię do odpłacania tym samym. Zwłaszcza, że sa inne sposoby dokuczenia złośliwym niż takie słowa. I skuteczniejsze. Inna sprawa, że nikt się do czyjegoś życia nie powinien wtracać o ile nie chce pomóc, bo czasem może trzeba. Co do rodzenia dzieci w młodym wieku, to ja urodziłam pierwsze mając 34 lata teraz bede miała 36 i choc jestem przeszczęśliwa, ze jestem mamą uważam, ze dzieci powino się jednak miec przed 30 tką. Z róznych względów, choćby i sił jest więcej do biegania za amaluszkiem i przyzwyczajeń "samolubnych" mniej. Ale tak wyszło i dobrze jest. Co do chust, to ja nosiłam i ostatnio uczyłam kuzynke nosić jej córunię. Mój to akurat aż tak nie przepadał, Dopiero jak był starszy i noszony w pionie, albo na boku mógł sie rozgladać to polubił. Ale ta malutka miałą koleczki i chusta okazała się dla mamy wybawieniem. Dzizecko zachustowane natychmiast przestawało płakac i zasypiało. Ja drugie będe nosić od malutkiego, bo inaczej to się nie ogarne z dwójką. Polecam to jest super.

Kejtiii nie przejmuj si epomarańczowymi wpisami. Oczywiscie ryglowanie sie i wymiana zamków to przesada, ale jakis kompromis na pewno wypracujecie z tatą. Dla taty to też nowa sytuacja, musi się oswoić, że córeczka już ma swoją rodzinę. Daj i jemu czas. Ale o intymnosć trzeba dbać od początku. Może nie wojować, ale stanowczo tłumaczyc i wydzielać granice. Co do leków w ciąży, to jak byłam w pierwszej to też chorowałam dwa razy i miałam własnie Isle do gardła i Gargarin do płukania -zreszta świetny uważam. Do nosa Buderin i euphorbium. Na gorączke można apap wziąć. Ja dzis na 17-ta ida na USG. Denerwuje się

kejtiii - sliczna sukienka

Cześć dziweczyny. A u mnie 13tc i mdlości nadal są. Myslę, ze jednak bedzie jak ze starszym do 17 tygodnia , tyle, ze powoli przechodziło od 14 było coraz lepiej. Muszynianka, a tak a propos, ty cTy aby nie powinnas juz nie pracowac na nocki? U mnie waga w doł na razie, I to znowu o prawie kilogram. A w sumie jem, tylko tych slodyczy nie mogę. wczoraj bylismy u kolezanki na urodzinach i tak na slodko robiła. No i zjadlam trochę ciasta i tak mnie zmuliło, że szok. Mój pierworodny to ze słodyczy to tylko schabowy jada i widac drugie sie zapowiada podobnie.

zastanawiam się gdzie znikneła autorka topiku? wiecie coś cos niedoczytałam?

Muszynianka gratuluje synka - chłopaki sa fajne, tylko łobuzy. Kejtii a moze jednak spróbuj. Rok to dlugo, a narazie nie bedziesz się uczzyć, bo to jeszczse dużo czasu, a potem będzie Ci ciężko - bo z dzieckiem naprawde niłatwo jest się wziąć. Oczywiscie da się, ale jest trudniej i nie ma co ukrywać. Tak, że jak teraz zaliczysz, to o tyle mniej mieć bedziesz

Nie moge teraz słodyczy w ogóle jeść, od kawy tez mnie odrzuciło. Z Wojtkiem (starszym synkiem) tez tak miałam, ale po porodzie wróciłam do ciasteczek. Jak to zrobić, żeby teraz nie wracać.

kejtii no zobaczymy . Oby i mi sie zaczeło poprawiać po weekandzie. Ja na razie schudłam kilogram. Ale ja nie byłam szczupła juz dawno. W pierwszej ciąży startowałam z 75 kg i teraz też. Ale dość wysoka jestem, to nie wyglądam jeszcze okropnie - ubrania nosiłam 40-42 rozmiar.

Jula - Krynka to Ty?

Ja jeszcze nie kupuje. Nawet nie mam głowy do tego. na razie zaprząta mi glowe ten remont co go musimy zrobić - bo musimy zrobić starszemu pokój. Mieszkamy w domu z 1936 roku, który mój mąż odziedziczył i tak go powoli remontujemy. Jak już bedzie pokój, to bede mysleć. Muszynianka - nie martw się na zapas. Trzymam kciuki. Nelma - to znaczy, że przechorowałas kiedyś i jesteś "bezpieczna"

Muszynianka, a co z tym Toxo. że teraz w ciaży byś załapała?

Witaj malinka, Bo ze złym nickiem poszło.

Kejtii - a może jakaś obcja pośrednia. Ja tez miałam osobno cywilny i kościelny (rok różznicy), ale my akurat mielismy małe przyjęcie w knajpie po cywilnym - na 22 osoby bodajże. Ale słyszałam o takim rozwiązaniu, że po cywilnym zaprasza się gości ze slubu na tort iszampana do cukierni na pewno są takie, które chetnie sie zaoferują) i do domu. Alebo zaprosic na ślub z adnotacją, że nic więcej nie robicie teraz. W końcu to ze pójdziecie do domu na obiad nie powinno nikogo dziwić, a że z rodzicami to oczywiste chyba.

Muszynianka nie załamuj mnie. Choć niestety prawda jest taka że z pierworodnym miałam miesiąc dłużej. Ale teraz jest troche lepiej, więc nadzieje wciąż mam.

A propos cytomegalii to chyba na NFZ potrafia nie zlecać, ale nie jestem pewna. Ja miałam robione w obydwu ciążach. To się przy okazji dowiedziałam, że przechodziłam. Mnie mdłości co prawda trzymaja, ale niewielkie. Czekam z utęsknieniem do piątku, bo to koniec 12 tygodnia i przynajamniej będe mieć nadzieję na poprawę.

Dziewczyny. proponuje, żeby wszystkie, które piszą się zaczerniły, a wtedy będzie wiadomo, że jak ktoś pisze na pomarańczowo, to "olewamy". Jakikolwiek komentarz podjudza takie osoby, a jak nikt nie reaguje, to taka osoboa chcąć nie chcąć musi się wycofać. Kobieta w ciąży ma prawo być przewrażliwona i mieć wątpliwości, bo nigdy nie wiadomo co się z czego bierze. I jest to jej święte prawo. Oczywiście nie ma co popadac w paranoję, ale ostrożność nie zawadzi.