Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agbr

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agbr

  1. Witajcie. Taka sobie jedna - a dlaczego dopier w listopadzie? Tak w ogóle to witaj. Eterno - myślę, że rzeczywiście za wcześnie, trzymam kciuki. Kasiulek - powodzenia, nie zrażajcie się, tylko poszukajcie dobrego lekarza, bo to róznie bywa.
  2. Witajcie Beti - no cóż przykra sprawa, ale siostra jest dorosła, nie możecie chyba za bardzo na nią wpłynąć. Musisz wspierać ich córkę - tyle Ci chyba zostało. A gdzie się zuzak podziała?
  3. Beti - czuję się fatalnie. Miałam w sobotę dzień przerwy, gdy czułam się lepiej trochę, a potem znów do niczego. Od dwóch dni umieram. Jadłowstręt mam cały czas, jak zaliczę śniadanie czy obiad i nie zwrócę to jestem szczęśliwa, że mam na jakis czas spokój i nie musze jeść. Nigdy nie wierzyłam w opowieści o "odpuszczeniu sobie" starań. Nie trafiały do mnie stwierdzenie : " a zajęlismy się np remontem dachu i nie mysleliśmy i się udało". Nie wierzę, że można sobie odpuścić, jeżeli co miesiąc żyjesz nadzieją. Co prawda im dłużej to trwa, tym bardziej zmienia się podejście, ale żeby tak sobie odpuśćić. Niby rzeczywiście zajęłam sie przygotowaniami do wyjazdu, trochę odetchnęłam, bo mielismy w czerwcu podchodzic do inseminacji. Ale jednoczesnie mierzyłam temperaturę i staraliśmy sie jak co miesiąc, choć nadzieje mieliśmy małe, no bo tyle razy się nie udało. Tak, że nie mogę powiedzieć, że odpuściliśmy.
  4. W sumie to może z raz tam cos sprawdzałam. Była rozpulchniona, ale raczej w sensie większa - taka obrzmiała, a nie miękka. Za to zrobiłam się "ciasna", co spodobało się mojemu mężowi, ale mnie mniej, bo jednocześnie zrobiło się sucho, a to uczucie było mi przedtem nieznane.
  5. jakoś mi sie nie che wierzyć, że nigdzie dzieci nie płaca, jak mieszkają u rodziców. Chyba, że to wszystko szczeniaki jakieś. Dorośli ludzie płaca za siebie. My mieszkamy z teściami i płacimy większość. A mieszkamy dlatego, że to nie oni nam, ale my im musimy ciągle pomagać. Z najdrobniejszymi sprawami, typu zakupy nawet. Bez nas by ledwo przędli i finansowo i życiowo. Ale nawet gdyby byli super zaradni, to spaliłabym się ze wstydu, gdyby chcieli za mnie płacić - to cena za dorosłość i NIEZALEŻNOŚĆ. Ja przed ślubem mieszkałam sama we własnym mieszkaniu i jak czytam takie posty, to wiem, że moje dziecko, też tak będzie musiało, bo to najlepsza szkoła życia i dojrzewania. Myslę, że jest to dobre dla każdego - jak się zamieszka samemu, to się nagle rozumie dlaczego tata krzyczał, żeby gasić światło, jak się wychodzi z pomieszczenia. A niedojrzałe do życia dzieci tego nie wiedzą.
  6. No odarte z magii, to fakt. Ale ja się bałam, że będe się mniej cieszyć, bo się tyle staralismy, a wcale nie. I o dziwo zapomina się o tych problemach - ma się inne niestety. Ale nie ma się co załamywać - trzymam kciuki.
  7. Aluka - można zrobić w każdej klinice leczenia niepłodności - na życzenie. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale w każdym dużym mieście na bank jest. Można też w jakiś innych przychodniach, ale trzeba mieć skierowanie. Mój mąż robił w Novum w Warszawie - zapisałam go na telefon.Ale to trzeba 4 dni abstynecji zachować, więc i tak z marszu się nie da zrobić.
  8. No to trzymam kciuki za Was. Ja byłam wczoraj u lekarza, na razie ok. Idę na USG 5-go lipca, to między 11-14 tygodniem. Będą badali przezierność karku i takie tam. Najgorsze , że musze podjąć po tym badaniu decyzję o badaniach prenatalnych. A jakoś nie mam przekonania.
  9. Witajcie dziewczyny. U mnie weekand pod znakiem mdłośći i spania. No nie ukrywam , że ten początek ciąży okazuje się trudny. No i ponoć przynajmniej czerwiec taki będzie, może w lipcu się poprawi. Nie mam pojęcia jak jutro w pracy wytrzymam. 2010/2011 - pamiętaj, że my staraliśmy się półtora roku prawie, tak, że może nie nadszedł czas. Choć rozumiem Twoje obawy.
  10. sodalite - jestem przeszczęśliwa. Choć jeszcze do 12-go tygodnia mówią, że różnie może być. Ale to dostałaś ten okres, czy tylko brzuch Cię boli? Ja wciąż nie wierzę tym testom owulacyjnym. Ja je stosowałam miesiąc i to wszystko. Po prostu kochaliśmy się i przed dniami płodnymi i w trakcie i długo po. W zasadzie to tylko jakieś infekcje, które mi się niestety często przydarzają mogły nam przeszkodzić. Jeden z lekarzy powiedział mi nawet, że jak sie będziemy "ten tego" mniej niż pięć razy w tygodniu, to nie mamy z czym przychodzić, bo to żadne staranie. Suma sumarum, nie mam pojęcia jaka mogłaby być płeć, bo skoro był stały dopływ... 2010/2010 - czy tylko z powodu zęba sie boisz? Bo póki co nie mogłaś maleństwu niczym zaszkodzić?
  11. ******************************************************** ************************ NICK/WIEK ....OSTATNIA ....DŁ. CYKLU...TERMIN OWU....TERMIN TESTU ********************************************************* **************************** ZUZZAK..........26.04.........27/28.......8/9.05......... ... 22/23.05 ETERNO30.......3.05..........28 ........17.05..................30/31.05 ALUKA - 28......12.05.........ok.30......ok 25.05..... .......ok.10.06 BETI 30...........27.04..... ...28-33.......10-15.05...........ok.30.05 AGNES85 25.....4.05.....nie wiem już....ok 22.05?..........8.06 ?? 2010/2011......11.05.........26-28.........05-07.06...... ...jak nie dostanę@ MAJKA89-21......11.05........30-32........24-29.05...... ....10-12.06 ANITIA-28........19.05.........27............02.06..... . ......16.06 MAMIKA30 -30....28.04........30-34........ok.10-15.05.....29.05 SODALITE 35......28.04.....28/29..........ok.12-13...jak poczuje, ze jest cos inaczej 27MALA27.........27.04........31-32........12-13.05.....2 8-29.05.2010 magdaretka 34....01.05........28/29.......13-15........-1.06.10 kacha855555555....?............?................?........ .......? ********************************************************* *************************** UDAłO SIE! ********************************************************* ************************** NICK ........................... TERMIN ********************************************************* **************************** kasiulek85 25.....................15 styczeń aaannkaaa 23.....................24 grudzień oOomadalenkaoOo - 20..........12 styczeń AGBR 33 ............................27 stycznia
  12. sodlalite - ja używałam tych owulacyjnych raz, tez sie nie mogłam połapać, poza tym tyle niepochlebnych opinii słyszałam na ich temat, że jakoś sceptycznie do tego podchodzę. Trzeba po prostu robic i tyle, bo to mocno niewiarygodne jest.
  13. Agnes - tak robiłam HSG. Nie chcę Cię straszyć, ale miłe to nie było. Ale niektóre dziewczyny mówiły, że przesły ok. U mnie były jakies niedrożności w jednym jajowodzie, i musieli sie pomęczyć, ale przepchali. Dlatego bolało i dość... Ale nie nastawiaj się negatywnie. Lepiej zrobić - przeżyc sie da. W niektórych szpitalach daja głupiego jasia, ja miałam na żywca. Do inseminacji trzeba dość sporo badań zrobić. My juz część mamy - te z krwi - cytomegalia, hiv, weneryczne, grupa krwi. Do zrobienia po powrocie z wakacji - ja posiew z szyjki macicy, cytologia i badanie na chlamydię, a mąż badanie nasienia (kolejne), posiew nasienia i chlaymdie również, bo to też się jakoś z członka pobiera. Te ostatnie są tylko miesiąc ważne, dlatego zrobimy je tuż przed zabiegiem. No i jeszcze z krwi - test Friberga, ale to musimy juz w klinice leczenia niepłodnośći, bo w naszym Medicoverze tego nie robią (resztę robimy na abonament, bo tak to to co nieco kosztuje - każdze po 35,40 zł). Do tego dochodzi, jak juz podchodzisz do inseminacji koszt monitoringu cyklu i w moim przypadku leków, bo będe miała stymulowaną. (pewnie tak z 300zł). Sama inseminacja ok 800 (w Warszawie). Uf - chyba wszystko napisałam - jakby co to pytajcie.
  14. powoli możecie się zacząć badać. Ja jestem od Was, widzę, bardziej zaawansowana w staraniach, to juz pare etapów przeszłam. Czekamy jeszcze tylko na tę inseminację w czerwcu, ale za dużych nadzieji nie mam. Na in vitro sie nie zdecyduje, bo to za bardzo inwazyjne jest. Zresztą nie wyobrażam sobie tu porażki. Na adopcję na razie też nie, choć tu prędzej. Też się zastanowiłam, że tu wszystkie panie, które zaskakują, to w pierwszym, drugim cyklu, a ja już 16-ty i dalej nic. Dzis mi spadła temperatura więc złudzeń nie mam. Ta złość pomału przechodzi, ale warto wiedzieć coś niecoś dlaczego tak się dzieje, że nic.
  15. gratulacje - po cichutku, jesteś szczęściarą. 2010/2011 - a ile Ty się starasz. Bo mam wrażenie, że sie bardzo załamałaś. Ja byłam ze dwa tygodnie temu na warsztatach dla starających sie i była dziweczyna, która była w strasznym stanie. Mówiła, że cała się czuje niepłodnością, że to zawładnęło jej życiem, płakała. Było mi jej strasznie żal. Dbaj o siebie, bo życie (stety czy niestety) się toczy. Ciesz się małymi sprawami, bedzie Ci łatwiej. Pozdrawiam serdecznie
  16. Lalka. to może zdąże Ci opowiedzieć jak było. My lecimy na własną rękę, tylko nocleg mamy załatwiony. Ale bilety dawno kupione, w promocji, więc szkoda by było. W razie czego pojedziemy autobusem, ale te 30 godzin mnie z deczka przeraża. Aluka - 37,1 to chyba mały spadek, jeszcze nie przesądzaj. Ale rzeczywiście rozrzut masz spory, jak nawet do 34 dni.
  17. aluka - a jak długie masz cykle. Bo ja 28 dni, to miałam tylko jak brłam anty. I to też nie zawsze, bo często mi się zaczynała @ jak mi jeszcze ze dwa proszki do brania zostały. A co do temperatury, to rośnie zawsze po owulacji i utrzymuje sie do dnia miesiączki. Jak spada, to znaczy, że będzie okres. Tak, że samo podwyższenie się temperatury ciąży nie oznacza, dopiero utrzymująca sie po terminie miesiączki podwyższona temperatura sugeruje ciążę.
  18. No widzisz - wszedzie dobrze gdzie nas nie ma - ja zadroszcze dziewczynom, ktore maja dłuższe, bo u mnie przerwa miedzy jednym krwawieniem, a drugim wynosi 19-20 dni (25,26 minus 6). Choć rzeczywiście w tej sytuacji, gdy się staramy, to rzeczywiście jest lepiej, bo szybko można próbowac kolejny raz. Staramy się na miesiące kalendarzowe - to 14 miesięcy. A 16 cykli w tym czasie miałam.
  19. Ha nawet ciekawa ta dieta - tylko ten nabiał mnie martwi. Chleb to ja tylko na śnadanie jadam, więc dałąbym radę bez niego, ale ja juz kiedyś miałam zakusy na przejście na wegetarianizm, ale wyszła mi niedokrwistość duża i musiałam się wrócic do mięsa. Ale do dziś nie mogę patrzeć na półkę z wędlinami, a do serów mi się buzia śmieje. Ha no i to jest pewien problem dla mnie. Ale spróbuje, a nóż się przyzwyczaje.
  20. dzieki Sodalite - na pewno poczytam, bo juz mam dość siebie. Lalka - mam nadzieję, że nie będziesz za długo czekać, ale niestety tak jest, że później, w kolejnych miesiącach juz się nie chcrobić tych testów za wcześnie, bo kolejne rozczarowania bolą jeszcze bardziej. Ja ostatni robiłam z 5 miesięcy temu, bo stwierdziłam, że nie warto. Mi się jeszcze okres nie spóźnił, może raz w życiu, jak miałam 20 lat. I mam bardzo krótkie cykle 25-26 dni. Tak, że jak by mi się kiedyś nie pojawił okres w 28 dniu cyklu, to by na 99% oznaczało ciążę.
  21. Witajcie, widzę, że topic aktywny bardzo. My próbujemy założyc internet w domu, trochę nam to z oporami idzie, ale może damy radę. No cóż mi też sie przytyło ostatnio po tej zimie, nawet nie wiem jak to się stało. Tak coś z 5 kilo. Próbuje to zrzucić, ale tak mi idzie kiepsko. Ale ostatnio staram się mało jeść na kolacje, i chodze ciągle głodna, ale chyba juz po 30-tce metabolizm nie ten. No cóż z pewnymi faktami lepiej sie pogodzić. Miłego dnia, choć tak sennie deszczowo jest..
×