Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agbr

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agbr

  1. do do hermenegilda - mi się wydaje, że hermenegilda zrozumiała. po prostu napisała o sobie, że nie wie czy ona bedzie karmic, bo nie wie czy się uda. Ja jak była w pierwszej ciąży to tez największe obzawy miałam z tym związane i słusznie, bo pocżatki były niełatwe, Ale mój mały spał duzo ( wttym był własnie problem, że wolał spać niż jeść i nie miał odruchu ssania) więc nie przezyłam godzin płaczu. Gdyby mi wył całymi nocami i dniami może, to nie wiem co bym zrobiła. Dlatego nie dziwie się matkom, ze karmią mieszanie, bo jak Ci się dziecko budzi co godzina w nocy to można oszaleć. Ja akurat tego nie doświadczyłam, choc etapy były różnr. Jak mały miał 2 miesiace to przesypiał 6-8 godzin ciurkiem, a jak miał 5 to mu się potupało i budził się co 3 godziny. Ale to po prostu skok rozwojowy był i potrzebowała więcej pokarmu bo rósl. P{onad miesiac kombinowąłam jak to uregolować - pomogły kaszki dosypywane początkowo do mojego mleka, potem podawane już mleczne, bo już był większy, więc i tak można było powoli wprowadzać. Tak że podkreślam raz jeszcze - wszystko zależy od dziecka. Jak się trafi bezproblemowe, to czy cycek, czy butelka takie bedzie. Jak problemowe, z kolkami etc to butla w niczym nie pomoże. Inna sprawa, ze osobiście, choć uwielbiam mleko i przetwory mleczne, to mam świadomość, że mleko modyfikowane dla niemowląt to MLEKO KROWIE tylko sztucznie przetworzone. Dopóki nie wymyślono tego, to dzieci pozbawione mleka matki (badź mamki) były skazane na śmierć. Wiec chęc posiadania dziecka jest dla mnie nierozerwalnie związana, przynajmniej z próba takiego zachowania jak karmienie. Jak się nie uda - to na szczeście, mamy takie czasy że nasze dzieci nie umrą, bo nauka wymyślając sztuczną mieszanke przyszła nam z pomocą. świadomego wyboru nie rozumiem i nie zrozumiem. Jestem tolerancyjna, ale jak widac nie we wszystkich dziedzinach. Predzej zrozumiem świadomą rezygnację z posiadania dzieci. Bo poświęcenie dla dziecka to nie poświecenie się dla karmienia jedynie, tylko pośiwecenie juz na samym początku. Ciąża jest poświęceniem, potem czas poświeceony dziecku. To że latami bedziesz uwiązany i wszelkie plany musisz zweryfikować. Dlatego argument, ze nie chce się byc uwiązaną karmieniem jest delikatnie mówiąc niepoważny. I tak sie jest uwiązanym - na długie deługie lata. Na całe życie. karmienie to tylko kilkumiesięczny, roczny, rzadko dłuzszy epizod. Już się nie wyjedzie na wakacje tak jak kiedyś, na długa wędrówkę, zwiedzanie, jeżdzenie motorem po bezdrożach. Jeśli zagranica, to kurort z basenem i atrakcjami dla dzieci. Jak wypad do teatru ,to organizacja nie z tej ziemi, bo trzeba gdzies dziecko zawieźć, albo opieke załatwić. Na głupie zakupy jak się wybierasz z dzieckiem to nie wystarczy wziąć torebkę i wskoczyć do samochodu, tylko trzeba oporządzic dziecko, przygotowac torbę z pieluchami, piciem, chrupkami, bo jak tego nie weźmiesz to masakra. Nam sie zdażało wracac z połowy drogi do znajomych, bo zapomnielismy butelki do picia, a z innej mąły nie pił a tu lato i dziecko biegające, więc pocące się i potrzebujace dużo picia. I tak dalej i tak dalej. Papierówka - oczywiście mozna karmić jak sie wraca do pracy. Jak pisałam wróciłam do pracy jak mały miał niecale 7 miesiecy. a karmiłam rok i trzy miesiace. Do końca jego 9-go miesiac aściągałam w pracy pokarm, żeby miał w srodku dnia butelkę. Potem karmiłam już tylko rano, po powrocie z pracy i przed snem. przestałam karmić pod koniec kwietnia, a pokarm zanikł mi jakoś w sierpniu dopiero, jak już w drugiej ciazy byłam. Kancialupka - myśle, że to była czkawka. basiek - może dla uspokojenia pojedź do szpital, niech posłuchaja serduszka małej. Pewnie nic się nie dzieje, ale tak dla pewności.
  2. Kancialupka - we wszystko wciągaj meża, bo potem bedzies zmiała problem. Uważam, że lepiej dziecko przyzwyczajac, ze nei tylko mama się nim zajmuje. Lepiej i dla mamy i dla dziecka. Mój mąż na poczatku się bał ,a jak nabrał wprawy, to tylko to karmienie (chacha) zostało, co nie mógł dać, aż moja mama się śmiała, że mi zazdrości. A teraz jak jest p[roblem z podaniem obiadu, to predzej weźmie od taty niż ode mnie. Co do więzi, to zalezy od ojca jak sie postara to będzie, jak nie to nie. Ale pomóc zawsze można i trzeba, bo u faceta to trochę trudniej, hormonów brak.
  3. Żeby nie było Lusesita - nie przekonuje Cie usilnie tylko próbuje powiedziec, że Twoje nadzieję (oby nie, życze Ci bezproblemowego dziecka) moga okazać się płonne. Co do powrotu do pracy, to nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale pracujesz w innym miescie niż mieszkasz teraz. To może byc problemem znacznie większym przy powrocie do pracy niż karmienie. Oj nie chce straszyć, ale przy maluszku swiat się przekręca. Nie zdawalam sobie sprawy jak bardzo dopóki nie zostałam mamą.
  4. A co do powrotu do pracy to wróciłam jak mały miał 6,5 miesiąca. A karmiłam 15 miesięcy. porzez pierwsze 2,5 miesiaca sciąglam w pracy, ale przyznaje tego nienawidziłam. co do wyjść to udało nam się pójśc do kina jak mały miał 5 miesięcy. I na wesela dwa - jedno sami jedno z nim. Około 21 wszej nakarmiłam go na ławeczce poza sala i spał w wózeczku, a my balowalismy do bodajże 00:30. Goście się nie mogli nadziwic, ze tak spał. Na drugie wesele poszlismy sami, przyjechali moi rodzice, jeszcze przed wyjsciem, już ubrana i umalowana nakarmiłam go i moja mama miała za zadanie dac mu butlę przed snem i tyle. Wrócilismy ok 4-tej nad ranem to spał jak zabity. rodzice siedzieli się nudzili potem poszli spać. Ale jak się nie ma zufanycg dziadków pod reką to i tak nic z tego, bo nawet karmionego butelka malucha nie zostawisz na noc obcej osobie, bo nie wiadomo jak by reagował. My mieszkamy z teściem, to jak Wojtek miał tak 9-10 miesięcy to regularnie chodzilismy do kina, po prostu kładlismy małego spać o 20-tej i dziadek miał nianię u siebie, a mały spął na pieterku u siebie. Nie zdarzyło się, ze musiał do niego wstawac przed naszym poworotem. ale jak się mieszka samemu, to nie jest to mozliwe i karmienie nic do tego nie ma niestety.
  5. Olinek - mój ma 22 miesiace. Twoj trochę starszy chyba? Mój chodzi 3 dni w tygodniu do żłobka i ponoc tam je wszystko. Nie bardzo w to wierze, choć nawet zdjęcia mi robiły jak brokuły je. Hmmm w domu nie tknie żadego warzywa ani owocu. Schabowy, paluszki, czekolada i deserki czekoladowe. No i mleko rano i kaszka na wieczór. Zamorzony nie jest, ale jak przebrniemy obiad, to dzień zaliczony, jak nie to nerwy mam że hoho. Mó jtylko pojedyncze wyrazy, albo :ja tu:, babcia tam" i tyle z łaczenia. No cóż trzeba poczekać. Co do tego, że karmienie może zniechęcac faceta - hmm mój nie chciał dotykać piersi, dopóki karmiłam i mówi, że dopóki mały je leasinguje to on odpuści wiec coś w tym jest. ale wrócił ochoczo jak tylko przestałam. Co do kształtu - no cóz obawiam się że tuwięcej do powiedzenia mają geny. Moja babcia, mamam mamy, miała bardzo ładne piersi już w wieku naprawdę starszym i moja mama też, a babcia karmiła trójkę a mama dwójkę. I moje póki co nie ucierpiały, zobaczymy jak po drugim. Ale myśle, ze to jak z rozstepami nie miałam przy pierwszej ciąży i teraz się nie zanosi więc tu mam dobre geny - chociaz tyle, bo ciąże znoszę fatalnie, ponoć moja babcia też cierpiała przez wszystkie 3 ciążę. W pierwszej to ponoc przy porodzie była chudsza jak przed. No mnie to akurtat nie dotyczy, ale źle znoszę.
  6. Kancialupka -wstyd mi za kolezanke po fachu. Nieładnie zrobiła, nieładnie. A i podziwiam za ciasteczka. Ja ostatnio gotowania unikam, bo jak dłużej postoję przy kuchni to ledwie żywa jestem. A kiedyś mogłam od garów nie odchodzić. -:(
  7. a ja dziś muła mam - no żesz to się nie skończy. |U lekarza byłąm kazał mi sinupred kupić - dobre i to. ale kaszel mnie męczy że szok. Ja to już 8 kg przytyłam i ciężko mi z tym. Tak, że niektóre z Was to szczupaczki przy mnie. Mam stresa, że nie schudnę . Kancialupka - podziwiam Cię za te posty. Inna sprawa, że ja nie ma czasu tak pisać. Lusesita - rozumiem Ci co do cesarki, ale co do karmienia wybacz ani troche. Przynajmniej bym sprobowala. A i argument ze to aseksualne - a jakie ma byc_!!!!!!!! Sory ale to bylo fatalne porownanie.
  8. co do mi tez tak wyszło. Lekarka mi powiedziała, ze jak nic się nie dzieje, to pewnie było źle pobrane - ni podmyte, nie ze środkowego strumienia. Zrobiłam posiew i ok wszystko
  9. co do kosmetyków to nie szalejcie na razie. Naprawde maluszkowi im mniej tym lepiej. Zadne oliwki itd, bo to zatyka pory. Oilatum do kąpieli (symbolicznie) i krem do pupy. Ja kupie w aptece linomag na poczatek a póxniej się zobaczy jak mała bedzie reagować.
  10. o papierówka - widze, że ma my obydwie spadek formy. Ja się źle czuje z przewlekłym katarem i wieczna zgagą. Nawet troche mnie muli przez to wieczorami. Na szczęście to ostatnia ciąża, bo jednak źle ja znoszę. Liczyłam na przypływ energii w 6-m miesiacu, a tu nic z tego. A ja zakupów nie mam, bo nie mam kiedy zrobić. Na razie u nas wciąż remont i jeszcze to potrwa. Zakupy to zrobię po nowym roku, to w sumie jedna, góra dwie wyprawy do sprawdzonego sklepu i wszystko kupie co trzeba.
  11. ja własnie policzyłam, że jestem od blsko półtora miesiaca chora. Mam albo zatkany nos, albo katar, albo ostatnio kaszel. Nigdy w zyciu chyba tak długo nie chcrowoałam. Jakos nie zwracałam na to uwagi dotąd, ale dzis mnie to juz dobiło
  12. ja uzywałam takich siateczzkowych. W szpitalu się sprawdzały - w domu juz zwykłe bawełniane.
  13. Pszczółka dobrze, że Cię uspokoili. Pewnie wszystko bedzie ok, tylko szkoda, że do porodu juz niepewność zostanie. Kami - oj niedobrze, niedobrze. Współczuje. Co do pampersów jedynek to zalezy. Jeżeli chodzi o Pampersy, to one rzeczywiście malutkie sa i 2-ki niewiele większe, wiec od biedy to mogą być od razu 2-ki. Zwłaszcz, że jedynki bardzo trudno dostać. Inne marki sa ciut większe. Ja miałam dla małego belle z wycięciem na pępuszek, ale nie polecam, teraz kupię pampersy.
  14. xnightmare - ketony to sie pojawiaja jak na przykłąd masz długa przerwe w niejedzeniu. Na pewno jak powtórzysz badania będzie ok. 116 to mój pierworodny miał średnie takie. Miał niższe cały czas widocznie taki typ. Mała ma od razu wyższe - bo tak 148.
  15. asia - ja wstaje 5:30. Dzidzius - proszek bardzo dobry
  16. Ojej Wikunia ja bym tez w panikę wpadła.Dbaj o siebie będzie dobrze. Pszczółko - trzymaj się . Nawet słynny Roszkowski (bo to nie jest moje drogie żaden konował tylko jeden z najlepszych w Polsce lekarzy ginekologów od wykrywania wad dziecięcych) nie powie Ci z USG na 100%, źe dziecko jest chore. Tylko amniopunkcja by była w stanie to określć. A cóz na NFZ to niestety przerób jest. Ja byłam u Roszkowskiego na USG w 13 tc i 22 tc, była miły, ale niestety za 400 i 450 zł to trudno nie być. Ale i on mówił nam, ze dziecko jest zdrowe, ale z USG to tylko prawdopodobieństwo. Więc trzeba być dobrej myśli, że to nic takiego i wszystko się do porodu wchłonie.
  17. No na NFZ to jednak niefajni - niezazdroszczę. Pomarańczo - dziękuje za komplement. Ale przecież każdy jest inny i super. Świat byłby nudny bez tego. Ja tam zawsze staram się pozytywy dostrzegać.
  18. A co Ty Kancia spać nie możesz? Co do badań, to ja w obydwu ciążach miałam co miesiąc i krew i mocz. No i te glukoze i toxo i tak dalej. Przynajmniej co do tego żelaza, to warto tę krew badac, bo jak mi powiedziała lekarz w 26 tygodniu jest moment krytyczny, dziecko ciągnie z matki ile się da, a jak ma za mało, to urodzi się z anemią i dopiero bedzie problem. Ale z tego co czytałam w UK może opieka w ciąży jest inna, ale za to poród lepiej zorganizowany. Czy sie mylę?
  19. ojej paierówka to przykre musiało być naprawdę. Aż mnie ciarki przeszły.
  20. papierówka - a co maleńkiej było z oczkiem? Bo u nas to tylko stan zapalny jak miał 2 miesiące i przeszło po kropelkach. A co do lęków to chyba taki wiek. Mój mały zuch, który się nei bał niczego do tej pory nagle zaczął się bać jakiś dziwnych rzeczy. Na basen nie mozemy pójść, bo płacze, cos go wystraszyło. W nicy nam pare razy płakał przez sen, jakby mu się jakiś koszmar śnił. Podobno taki etap.
  21. to dziwne trochę i dla mnie. Ale jak dostalas więcej to się ciesz. No cóż ZUS ma swoje tajemnice.
  22. Kancia - no tak pierwsze pracodawca płacił. To poczekaj z tydzień, góra dwa, na pewno przyślą. Muszynia nka - Tobie najprawdopodobniej nie płaci ZUS, tylko pracodawca. Zus płaci bezpośredni, jeżeli firma w której pracujesz zatrudnia 20 osób lub mniej. W większych płaci pracodawca i rozlicze się z ZUS sam. Żółta jak kaczuszka - to przykre trochę,m ale faceci tak mają. Jak to jest w granicach utrzaymane, to ja sama chętnie zerknę. Na pewno się dogadacie. Co do Twojego ZUS to niestety musi pracodawca złożyć korektę - pewnie jakiś bład w dokumentach. Dostaniesz wszystko - spokojnie, tylko musisz poczekać. Radze dzwonić do kadr i się upominać. Lusesita - zazdroszcze siostry w Angli. Co do szkoły rodzenia to tam o rodzeniu wcale nie musi być dużo. Może jedne zajęcia. Więcej jest o fizjologi, połogu (a ten Cie nie ominie pomimo cesarki - uwierz mi) i tak dalej. No i o pielęgnacji maluszka. Tak to prawda, że instykt duzo robi. Takie kwestie jak zmiana pieluchy, ubieranie, kąpanie to szybko się człowiek ogarnia. Ale przy pierwszym zwłaszcza dziecku jest i tak tyle innych watpliwosci. Ja się stresowałam wszystkim i tym, że nie wiem jak te szczepienia się ogarnia, co robić jak oczko zaropieje, mój mały przez pierwsze 3 tygodnie robił zielone kupy - dosłownie w kolerze wiosennej trawki i opinie były podzielone - jedni mówili ,że to problem, inni, że to normalne, problemem by były ciemnozielone i śmierdzace. Miałam problem z karmieniem, Ty chcesz co prawda karmić mm, ale to nie jest wcale powiedziane, że tak super gładko pójdzie, bo mleko musi podpasować, jedno się trawi lepiej, drugie gorzej, może bedziesz kilka razy zmieniać, bo będzie się coś działo. Lepiej być przygotowanym. Ja pomimo 34 lat skończonych byłam zielona w wielu kwestiach i pamietam, że siedzac godzinami przy karmieniu wertowałam księżki (Tracy Hogg "Jezyk niemowląt", "Pierwszy rok z życia dziecka" Zawitkowski itd), żeby się dowiedzieć, czy coś jest typowe, czy nie. Tak przy okazji polecam dla pierworodek zapoznać się z technikami przewijania terapeuty Pawła Zawitkowskiego. bo poleganie na naszych mamach, które będa kazały podnosić na przykład dziecko za nóżki, może im krzywde zrobić. Filmiki sa na Youtubie. http://www.youtube.com/watch?v=blTbNPn0pV0
  23. kami - nie możesz zalożyć działalności na L4. Skoro jestes chora nie mozesz prowadzić działalności. Musiałabyś zrezygnować ze zwolnienia.
  24. no właśnie kejtii - ja dopóki nie zobacze na papierze dopóty nie uwierze, ze to jest na pewno, a nie wciaz projekt, który z jakis względów (jakich wiadomo) przesunie się jeszcze o ileś.
  25. gdzie Wy czytacie że od 1-go stycznia. Jakis inny internet chyba mamy,. bo ja co nie wrzuce to od 1-go wrzesnia - WRZEŚNIA nie MARCA. O marcu piszemy, że ta która urodzi w marcu - w drugiej połowie, załapie się na urlop od WRZESNIA. Zaufajcie mi, ja w życiu duzo ustaw przeczytałam i wiem że to trudne jest. http://prawo.rp.pl/artykul/950064.html
×