agbr

papierówka - to kolejny dowód, że dziewczyny sa bardziej ogarnięte. tym bardziej się ciesze, ze będe miała dziewczynkę, choc synka kocham nad życie. Pomijajac że potrafi wykończyć - wczoraj Pani w żłobku powiedziała, że to najbardziej energiczne dziecko w grupie. Ja miałam dla Wojtka butelke TT, bo czasem ściagalam i pił ładnie. Ale zachwycona nie byłam. Mówisz, ze Dr Brown - one też mają chyba specjalne smoczki jakieś. Nie orientuje się. Ja Wojtka tez zkarmiłam 15 miesięcy. A fotelik mam z FP, ale taki za 220 zł nowy był. Nie jest żły, ale dla ciut starszego dzieciaczka. Bo taki łukowaty za bardzo - miałam wrażenie, że niestabilnie w nim siedzi. No cóz mój chrzesniak się w nim wybujał i dostajemy go z powrotem, ale chyba jeszcze taki całkiem rozkłądany kupię. Nawet bez bujaka może być.

Patra juz po tygodniu bedziesz ekspertem - głowa do góry

zawyżona czy zaniżone, bo się zakreciłam

patra - bodziak 62 bedzie ok. Mój z 62 wyrósł dopiero tak ok 7-go miesiąca

Papierówka ja mam chłopca i to starszego od Twojej córci zdaje się, że 5 miesięcy, bo teraz ma rok i 9 miesięcy. Ale nie wiem jak Twoja, ale mam wrażenie, że on nie bardzo sobie z tego zdaje sprawę. Co prawda mu opowiadam, że mama mam dzidzię w brzuchu, klepie brzuszek, ale czy ogarnia o co chodzi - nie wiem. Bardzo mało mówi, co prawda rozumie dużo, ale to co mu pasuje bardziej. Wczoraj sie go pytałam jakie imię nadamy siostrzyczce, to na jedne kiwał głową, na drugie zaprzeczał, ale ile do niego dociera to nie mam pojecia. Dziewczynki sa bardziej ogarnięte w wielu tematach. wczoraj zamarłam jak odbierałam Wojtka ze żłobka, bo mój mówi tylko mama, tata, tam, tu, misio, lala, siusu i jeszcze pare takich słów łatwiejszych i absolutnie nie łaczy niczego. A razem z nim wyszła wczoraj dziewczynka może ze 2-3 tygodnie starsza i powiedziała "mamusiu nie mam mojego baranka" - osłupiałam. Do tego wczoraj zadzwoniła do mnie kuzynka, która ma 5-miesięczna córe i mówi, ze mała jej wyrywa łyżkę przy karmieniu i próbuje jeść sama - zawsze mówiłam, że dziewczyny sa sprytniejsze.

melduje, że bede miała zdrowa córeczkę. Bardzo się cieszę. Bardzo bardzo. Asia przykro mi z powodu babci. Co do zmywarek, to ja mam Bosch-a - jest ok. Tylko brak tego krótkiego programu mnie denerwuje, ale to moja wina, bo nie dopatrzyłam wszystkich funkcji.

A ja dziś wreszcie idę na USG. Na 17-tą. Kami a jak tam Twoje sprawy - poprawiło się między Wami?

Olinek - w Kodeksie pracy już od razu zapisali dodatkowy urlop macierzyzński w wysokości 6 tygodni. tylko była karencja - na 2010 i 2011 - dwa tygodnie, na 2012 i 2013 4 tygodnie i dopiero od 1-go stycznia 2014 miało być 6 tygodni, czylui w sumie pół roku. a że teraz jeszcze pozmieniali, to ten 6-tygodniowy bedzie już od 1-go wrzesnia i to jak się któras zalapie (znaczy te po 18-tym marca co urodzą), to będa mogły wybrać, czy 26 tygodni płatne w 100%, czy rok płatny 80%.

Aska Wrocław - ja miałam CC rok i 9 miesięcy temu i nie czuje kompletnie nic, więc może cos tam masz z tą blizną - uważaj na siebie. Olinek w pierwszej ciąży miałam więcej USG na pewno. I prywatnie bylismy i takie króciutkie ze 2 razy mi na wizycie robiła. I przez to, że urodziłam 11 dni po terminie, to miałam tuż przed terminem, potem pare dni później i w szpitalu, bo leżalam jeszcze pare dni, zanim mi wywołali poród. To w sumie z 9 by się uzbierało

a propos zmywarki - ubóstwiam tego, kto ją wynalazł. 45cm, to jak się małą kuchnię ma to sie nada. ale jak jest miejsce to lepsza 60-tka, bo jednak wygodniej zapakować. Tak jak z lodówką. JA mam lodówkę Sharpa (tak to nie pomyłka, nie tylko telewizory robią). Jest rewelacyjna, ciut szersza i głębsza niż standardowa. ale i tak do dzis żałuję, ze nie wzięłam jeszcze szerszej, bo takie też mają. To byłoby tak ok12 cm szerzej, ale jaka wygoda w układaniu. Widziałam ją u znajomych, co maja 3-kę dzieci i naprawdę żałuję, ze się bałam, że za duża bedzie. Mądry polak po szkodzie

Leylla - ale o ten powrót do pracy, to chodzi Ci o to, że chcę wrócic, czy że męża wysłać na macierzyński -:). Olinek - na pewno jest ok z malutką. Ja miałam jak na razie 3 USGG, z czego dwa a 13tc (jedno na labonament w lux medzie i drugie to drogie u tego fachowca). Jutro tez do niego idziemy. Jakoś nie mam cisnienia teraz biegać. Nawet nie mam czasu za bardzo roboty huk i w pracy i w domu, to jakoś nie myślę. I dobrze. Choc oczywiście denerwuje się czy czegoś się jutro nie dopatrzy. Pszczółka maja - rzad obradował nad urlopami 08.11.12, to juz co nieco pisza. Ale wciąż nie wiem, czy to już na 100%

Papierówka - najwazniejsze to się dogadać w takich tematach i być pewnym, że tego się chce. Ja tez miałam ogromny dylemat, jak musiałam zostawić takiego maluszka. Nie wiedziałam, że to takie trudne bedzie i że tak mi będzie dobrze z maluszkiem. Ale teraz jak jest starszy to czasem "uciekam" do pracy odpocząć. Dlatego ten roczny macierzyński byłby mi na rękę. Moja mama ma daleko i dojazdy codzienne były męczące, a oddawac 6 czy 7 miesięcznego bobasa do żłobka mi się nie uśmiecha. Może cały rok nie skorzystam, ale mój maż się chętnie przyłączy. Ja i tak nie mam źle, bo kończę pracę o 16-tej i ok 16:40 jestem już w domu. A jak mamy wracją po 18-tej to juz gorzej. Muszynianka - no nie załapiesz sie niestety.

Policzyłam, że na ten macierzyński dłuższy załapią się te które urodzą najwcześcniej 18 marca (no i później).

No teraz to on przegina kami. Pewnie ze jedź do koleżanki - dobrze ci to zrobi.

Kancia trzymaj się - musi byc dobrze. Co do urlopu to rzeczywiście te z końca marca się załapią - o ile cos sie nie obsunie. No zobaczymy. Ja bym się chętnie z mężem podzieliła - rozwiązałoby to nam problem, bo babcia musi daleko dojeżdżać.

papierówka - ja na pierwsze dziecko czekałam bardzo i w zasadzie nic mi nie przeszkadzało, ani płacze, ani nieprzespane noce. Zwłaszcza, że mój synio do 4 miesiąca to był anioł, tylko jadł i spał, kolki nas omineły. Później zreszta tez był super. Ciężko zaczelo się robic jak zaczął czworakować i w sumie do teraz, choć teraz zaczyna byc łatwiej, bo dużo się sam potrafi soba zająć, tylko jak pisalam - szkodny jest bardzo. Tyle, że ja pracuje i łączenie tego wszystkiego jest trudne. Te pierwsze miesiące ciąży wykończyły mnie, wracalam z pracy i zamiast odpoczać latałam za młodym po podwórku, bo lato było, a mój mąż był zajęty różnymi pracami - a to ogrodzenie robili, a to cos tam. I jak sobie pomyślę, że to z dwójką bedzie jeszcze więcej to nie wiem jak dam radę. Ja sobie niepracowania nie wyobrażam. Pracuje 15 lat i lubię to, poza tym nie chce stracić ani wiedzy zdobytej, ani dochodów. Poza tym teraz widzę wyraźnie ile dzieci kosztują i wiem, że z jednej pensji nie dam im tego co bym chciała dać, a aż nazbyt dobrze pamiętam biede z rodzinnego domu i jak brakowałao na nowe buty i lekcje angielskiego. Więc jak myśle o tym wszystkim to mnie głowa boli.

Papierówka - nie boisz sie tej różnicy wieku. Ja bede miała tez rocznikowo 2 lata, a w sumie 2 lat ai 2 miesiące - jestem przerazona.

Olinek gratuluje. Ja czekam do wtorku na potwierdzenie. Mam nadzieje, ze też córunia, ale co bedzie to będzie.

znaczy w latach różnicę.

Papierówka - a jaka ty bedziesz miała różnice między dzieciaczkami?

pszczółkamaja - a skąd wziełaś ten miesiąc? Nie ma czegoś takiego. Masz kontynuację umowy i umowa twoja kończy sie po Twoim 3-cim miesiącu ciązy, bo ten już dawno minął. Możesz w każdej chwili iść na zwolnienie. Będziesz miała macierzyński liczony za przepracowane miesiące pracy (jak rozumiem 3, bo miałas umowę na sierpień, wrzesień i październik, a teraz od 1 . 11 na rok. Jeżeli miałaś przez te 3 miesiące niższa pensję to niestety taki bedzie macierzyński (średnia z tych 3 miesięcy). Ale na zwolnienie możesz śmigac. Inna sprawa jak to potraktuje pracdawca w kwestii powrotu, ale to może jeszcze potrwać, bo ja może jednak wydłużą te macierzyńskie, skoro juz dziś się za to wzięli w sejmie. Kami - nie znamy dokładnie o co chodzi w Waszym układzie i dlaczego się kłócicie, ale moim zdaniem trochę przesadziłaś. Nikt nie lubi kontroli, zwłaszcza jak nie ma nic na sumieniu. Gdyby się szlajał po klubach non stop i wracał na d ranem zapijaczony to ok zrozumiałabym. ale poszedł do kolegi na urodziny żony i wiadomo, jeden drink, drugi i zawsze się coś może przedłużyć. Nie wracał do was, nie musiał Ci pomóc dziecka położyć spać itd więc mógł sobie pozwolić na jakiś luz. Gdybys mu na to od czasu do czasu pozwoliła, to mogłabyś w innych sytuacjach (a przeciez jak się maleństwo urodzi, to takie niestety będą) wymagać innej postawy. Każdy musi czasem odreagować, ja tez jak mam możliwość (mały pojedzie do babci na 2 dni na przykład) umawiam się z koleżankami i mój mąz mnie nie kontroluje kiedy mam wrócić. Ja jego tez nie, jak mu się od czasu do czasu zdarza. Wręcz go zachęcam, żeby sie nie krępował i żeby tylko kluczy nie zapomniał, bo jak zasnę to mu nie otworzę. Nie zdarza się to często więc czemu nie,

Lusesita - to ponoc normalna reakcja wcale się nie obawiaj. Jeszcze tydzień, dwa, a najpóźniej jak się urodzi Ci przejdzie. Później nie bedziesz sobie w stanie wyobrazić, że chciałas chłopca. Na pocieszenie powiem, że ponoć dziewczynki są spokojniejsze. Mój chłopczyk 21 miesięczny tak potrafi dać w kość, że hej. Chłopaczysko 100%. wszedzie wlezie, ciągle ma jakies dzikie pomysły. Nie można przy nim na chwilę usiąść, bo nie wiadomo co wymyśli, jak go się z oka spuści. A jak jest przez chwile sam w pokoju (mamy pokój przechodni z kuchni) i zapada cisza, to biegne przerażona, bo może właśnie się dobrał do rozbierania telewizora albo coś w tym stylu.

sto lat tu nie zagladałam - eterno gratuluje. Sodalite jak żyjesz?

Co do rocznego macierzyńskiego, to uwierzę jak zobaczę. Druga połowa 2013, to równie dobrze grudzień, bo przecież niebożatka mogą nie zdążyć, zwłaszcza, że w lato przerwa wakacyjna jest. Co do tego, że się niezałapiemy, to wiem na pewno, że jak był raz , na bardzo krótko, wprowadzony 26 tygodniowy urlop macierzyński ,to załapały się na niego wszystkie mamy, które aktulanie były na macierzyńskim, więc jak by się pospieszyli, to może byśmy się załapały. Ale oczywiście to w2szystko zależy od tego jak ustalą.

papierówka - dzięki za linki do księżek. Zamówiłam macierzyństwo non fiction i to o wykroczeniach matek. Czuję, że dobrnęłam do tego etapu.