Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agbr

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agbr

  1. Mi się tez tak ciągle chce pić. Lusesita- to bardzo dobrze że przezywasz tak ciążę. Byłoby dziwne gdyby było inaczej. Pierwsza ciąża jest taka magiczna, wszystko jest nowe, cieszy niesamowicie. Druga, przynajmniej u mnie już niestety nie. Nie mam czasu, bo, jak wczoraj stwierdziliśmty z mężem, nasz syn ma w sobie chyba reaktor atomowy, ciągle biega i ma szalone pomysły. Niby nie jesty aż tak bardzo absorbujący, bo fantastycznie potrafi się sam zabawić, tyle że pomysły ma tyakie, że spóścić go z oczu nie można, bo zaraz coś zmajstruje. Ostatnio na przykład dorwal młotek i zamachiwał się na bęben od pralki. Co do związków nieformalnych, to wydaje mi się, że bardziej ludzi łączą dzieci i wspólne zobowiązania. Choć ja sobie małżeństwo cenię bardzo, bo wyszłam za mąż w wieku 32 lat, a przedtem byłam w nieformalnym, ale i bardzo nieuporządkowanym związku. Więc w porównqaniu, to cenię sobię stabilność i spokój jaki daje mi małżeństwo. Ale w sumie, to poprzedni partner traktował mnie tylko jako dodatek do siebie, więc w sumie to bardziej chyba chodzi o to nastawienie. Myślę, że mój maż traktowałby mnie tak samo i bez ślubu. Zresztą pierwotnie w planie mieliśmy tylko ślub cywilny i taki wzieliśmy. Ale w końcu pod naciskami po roku wzieliśmy i kościelny, żeby i wesele było. Nie żałuje, wiele spraw to upraszcza, ale czy ma wpływ na relacje - myslę że niekoniecznie. Nie widziałam że można dziecko uznać przed narodzinami - fajnie. Jula, ja też nie wierzę, że to od tych kropli mogło się stać. Ot pech i tyle, Ja bym na Twoim miejscu chyba aż tak się nie martwiła. Najgorsze to to, że mała operacje i narkozy i ból musi przechodzić. reszta się ułoży, to nie jest jakaś straszna wada. Ja ostatnio przypadkiem trafiłam na strone dziewczynki, która się urodziła z brakiem kości strzalki i żeby chodzić, to albo w Polsce amputacja, albo w stanach operacja za .... milion złotych. Powiem szczerze, że myślę i tym cały czas. Boję się takich rzeczy strasznie.
  2. Poza tym przy drugiej ciazy, ktoś musi z dzieckiem w domu zostac podczas wizyty -:)
  3. Jula - to rzeczywiście jest okropne jak Twoje dziecko coś ma. Ale rozumiem, że córunia jest po operacjach jakis i jest ok. Dlaczego mówisz, że na poczatku drogi, co jeszcze robią? Bo mi się zdawało, ze rozszczep to operują i po sprawie. Ale ignorantka jestem w tych tematach.
  4. Kejtii - tak w ogóle gratulacje z okazji ślubu. A do dziewczyn, któe na nią jadą - tak widać że jest młoda niedoświadczona i jeszcze dużo przed nią. Ale cóż weszła dzięki dziecku w przyspieszony kurs dorastania i bedzie się musiała z tym zmierzyć. Mam nadzieję, że na dobre wszystko wyjdzie. Mam w rodzinie dziewczynę, która pierwsze dziecko urodziła mając lat 19, drugie 21, a teraz ma 38 i własnie obroniła magistra, jest wziętą kadrową a dzieci juz mają 19 i 17 lat. Da się, ale to nie jest łatwe to prawda. Na pewno łatwiej jest po kolei.
  5. Może i to żelazo też. Musze właśnie łyknąc przypomniało mi się. Cały czas mam takiego muła, to okropne jest. Ide na początku listopada, chociaz na tydzien zwolnienia, już rozmawiałam z szefową, bo jak nie odpoczną to długo nie pociągne. Etat plus dziecko, plus dom do ogarnięcia. A jak będzie dwoje dzieci -:(
  6. Muszynianka głowa do gory - dobrze będzie. Moze te nerwy to tez z tego, że nie pracujesz juz, a nie byłas do tego przyzwyczajona. Spokojnie ułozy się. Ja tez miałam w weekand zjazd, ale nie z powodu męża, no może o tyle, że znowu mnie wkurzyło to, że konsekwentnie odmawia pomocy w gotowaniu, inne prace domowe tez niechetnie, w związku z czym ja zamiast w weekend odpocząć to całe soboty zasuwam jak mały samochodzik. szczerze mówiąc wolałabym się w tym czasie z dzieckiem pobawić, a nie latac na mopie. W efekcie w niedziele smażył rybę i dalo się. A tak to twierdzi, że nie umie i przeciez robi inne rzeczy. Fakt ja ogrodzenia nie zbuduje, albo ławki do ogrodu. Ale ogrodzenie, które robili w tym roku z teściem, to zrobili i przez najbliższe 20 albo i 30 lat nie będe drugi raz robić. A zgotowaniem to niestety na bieżąco i ze sprzątaniem tak samo. Ale najbardziej mnie dobiło to, że zaczął mi się 18 tc, a ja się dalej źle czuje. Dalej mnie mdli, wieczorami nie funkcjonuje tak jestem zmeczona. W sobote musiałam 2 razy pojechac do sklepu, bo czegoś tam zapomniałam, to tym drugim raziem, to byłam tak zmęczona, że ledwo nogi za soba ciągnełam. No masakra, w pierwszej ciąży na tym etapie już się czułam dużo lepiej i to mnie dobiło, że teraz wciąż nie. Boję się, e do końca tak będzie mnie trzymać - tak się czasem zdarza.
  7. e tam wydaje mi się, że to jednak niemozliwe. Na pewno jestes w ciąży i na pewno bedzie ok.
  8. podczytuje was regularnie i bardzo się cieszę, że cos drgneło i zaczyna sie Wam udawać. Luna gratuluje - wytłumacz mi jak to możliwe, żeby przy in vitro była ciąża pozamaciczna. Czy nie jest tak, że zarodki transferuje się bezpośrednio do macicy? Sory za ignorancję, jeżeli czegos nie rozumiem?
  9. Lusesita - no to się chyba będziesz musiala przyzwyczaić (mówie o lustrach), ale to cięzko, bo ja też chodze i okno balkonowe bez przerwy pocieram. ale pewnie przy dwojce sobie odpuszczę, bo to niewielki sens ma. Co do fitnesu, to ja w pierwszej ciazy jakis czas chodziłam na taniec brzucha, ale cos mnie zaczeło ciagnąc po zajeciach i odpuściłam. Za to pod koniec ciazy, jak juz byłam na zwolnieniu chodziłam na zajęcia dla kobiet w ciazy i to było fajne. Nawet juz po terminie porodu chodziłam Z ta nospą to chyba jakaś ściema, bo ja w pierwszej ciąży brałam sporo, a pierwszy cm rozwarcia miałam po 12 godzinach skurczy po wywoływanym porodzie. Ale to może ja jakaś trudna byłam.
  10. witam nowe mamusie. To jednak sporo na s na ten marzec.
  11. kejtiii - ale Towje sformułowania bynajmniej nie były eleganckie. Mówienie, że ktos jest śmieszny bo coś robi, a wiesz, że są tu dziewczyny, które to zrobią, więc w nie celujesz, a potem komentowanie, że ktoś to przezywa: jak stonka wykopki: nie swiadczy o dojrzałym wyrazaniu zdania. Dojrzałe wyrażanie zdania polega na takim użuywaniu argumentów, żeby nikt się nie poczuł urażony, ale jednoczesnie chciał Twoje zdanie rozważyć. Wiecie kto to jest dyplomata? To ktoś kto mówi do Ciebie "spierda......" w taki sposób, że juz się cieszysz na udana wyprawę. Kejtii na razie Twoje wyrazanie zdanie pokazuje młodzieńcza zapalczywość i brak dystansu, a nie dojrzałość Przykro mi. Lusesita - no tez mi się wydaje, że ten moment, kiedy dziecko jest malutkie , jeszcze nie chodzi jest trudny. Ja tez mam dylemat co bedzie z drugim ,bo nie wiem, czy moja mama będzie nam w stanie tak pomóc jak przy pierwszym, a nie chciałabym półroczniaka do żłobka dawać, tylko tak jak ze starszym poczekac do roku. Ale to jeszcze rok czasu zanim wróce do pracy, to różne rzeczy sie moga wydarzyć.
  12. jak miał rok skończony. Ale do pracy poszłam jak miał pół roku i mama przyjeżdżała przez ten czas. Tyle ze mieszka 60 km od nas i dojazd słaby więc wyrzuty sumienia miałam, że ja tak męczymy. co do tego czy niania czy żłobek - najpierw myslałam, że niania, ale mnie na nią nie stac. W warszawie niani trzeba dac ok 2 000,0 zł ,a to koszt ogromny. Ale teraz jak chodzi do żłobka to widze, że wedlug mnie ma to wiele zalet. Na nianię musisz trafić rzeczywiście dobrą, żeby dziecko Ci tak brzydko powiem "dobrze prowadziła" W żłobku ma zabawy i ruchowe i rózne z pokazywaniem cześci ciała. I zabawki inne i na dworek codziennie wychodzą na plac zabaw. Niesamowicie się dziecko rozwija. Juz w pierwszych tygodniach zauwazyliśmy, że zaczął nam cos pokazywac przy muzyce - jakieś ruchy rekami, których przedtem nie robił - na pewno coś ćwiczyli w żłobku. Tak, że ja mam megazpoytywne wrażenia. Oczywiście żłobek prywatny . Kejtii - przesadziłas z tonem
  13. A tu Cie rozumiem Lusesita, bo mnie tez tak studzili. I nastawiałam sie, że to tak jest, że miłość przyjdzie potem itd. Przyszła natychmiast jak zobczyłam małego i tak jest do dziś. A że się czasem na niego złoszczę - no teraz to się zdarza, bo pomału w bunt dwulatka wchodzi. Co do smierci życia towarzysskiego, to zależ. Na pewno to się ogranicza, ale da się. My akurat mamy dobrze, bo mamy dużo stryjecznego rodzeństwa tez dzieciatego, więc wszyscy spotykamy się w "podobnej konwencji" - niedzielne obiadki i wczesnopopołudniowe grile. Ale i na weselu z 5-ciomiesiecznym niemowlakiem bylismy. to trochę też od dziecka zależy. Nasz akurat towarzyski jest nad miarę. Jak jest duzo ludzi, a jeszcze się nim interesują, to pełnia szcześcia. Byliśmy ostatnio na 25-leciu ślubu mojego wujka - z rozmachem na sali weselnej. Nawet tanczyliśmy we trójkę. fajnie było.
  14. Luesita - jakoś nie zauwazyłam, żeby tu ktos najeżdżał na Ciebie, że będziesz zła matką. Natomiast odebrałam subtelny atak w druga stronę sformułaowania "być może poród SN jest dobry" czy cos takiego - może się mylę. No i zanegowałas jednak to co pisały dziewczyny pisząc że w to nie wierzysz. Ale zostawmy to.
  15. Lusesita - mówisz, ze każdy ma swoje zdanie na temat porodu i słusznie. Mi się wydaje, że staram się własnie swoje zdanie przedstawić. Widziałam dziewczynę na sali (pisałam juz o tym), która miała depresję ewidentnie, albo raczej szok poporodowy, więc nie kwestionuje, że niektóre kobiety tak mają. Ale ze strzępków rozmowy, które toczyła z siostra wynikało ,że ma jakieś problemy życiowe, bo siostra jej klarowała, żeby jej nie zazdrosciła, że wcale oni nie mają lepiej etc. Więc nie mówię, że kobiety nie mają traum. Zresztą te, które mają dzieci chciane też, bo znam takie przypadki. Ale nie wiem dlaczego kwestionujesz, że kobieta może poczuć moc po porodzie. Skoro moja koleżanka i meaaaa to mówia, to chyba nie kłamia co do swoich odczuć. Ja im wierzę. Nie każda na pewno tak ma, wiele mysli pewnie z ulgą - super, że ból się skończył. Innę - o rety dajcie mi się wyspać, a inne maja przypływ mocy. Ja tego nie neguje - dlaczego ty to robisz. Każdy jest inny dajmy wszystkim prawo do własnych odczuć i nie podwazajmy tego. Ja miałam cesarkę i jest mi do dziś przykro z tego powodu - zanegujesz to, bo Ty czujesz inaczej? Ty bys pewnie miała traumę po naturalnym, bo tego nie chcesz i to tez rozumiem.
  16. W Warszawie na Inflanckiej daja za darmo znieczulenie. W pozostałych trzeba płacić. W małych szpitalach w małych miejscowosciach jest różnie.
  17. meaaa - ja czuje taką pustke właśnie. Moja koleżanka, która pierwsze dzieck oteż z koneiczności urodziła przez cesarkę, a pozostałych dwoje juz naturalnie, powiedziała, że po porodzie naturalnym poczuła taką moc, że teraz juz może wszystko , bo urodziła dziecko.
  18. Ja tez przytyłam 2 kg, a w pierwszej ciąży na tym etapie to nic nie przytyłam, tak że chyba ok.
  19. Ja też nie moge mięsa jakoś. wczoraj gotowałam gulasz to mi tak śmierdziało że szok. ale ja juz dawno myślałam o przejściu na wegetarianizm, ale nie bardzo wiem jak diete zbilansować. Na razie nie szaleje, bo i tak mam żelazo słabe i jem troche.
  20. Lusesita - z tego co powiedziała ta lekarz mojej koleżance, to jednak nie do końca prawda o tym bezpieczeństwie cc. Przynajmniej ja w to wierzę.
  21. No myśmy trochę więcej wizyt u lekarzy na poczatku mieli. U neurologa zwlaszcza. Ale tez bardziej ze zwględu na to, że mały miała 7 punktów na poczatku ,tlen mu podawali. Ale moja kolezanka, która miała cc na życzenie miała później problem z córeczką, jak ta miała tak bliżej dwóch lat. Dostawała jakiś drgawek, biegali z nia po lekarzach, robili rezonans. I w końcu trafili na jakas sławna Panią profesor- neurolog własnie w Warszawie i ta od razu na wstepie powiedziała - o następne dziecko po cesarce. Musieli ją jakoś masować, stymulować, na szczeście wszystko ok.
  22. milka idx do innego lekarza. Olinek - pozostaje miec nadzieję, że drugi poród bedzie szybciej. Ja mialam wywoływany. 19 godzin bóli, a skończyło się cesarką, bo małemu tetno skakało strasznie i przy próbie parcia jak mu zaczeło spadać do 68 na minutę, to była decyzja o cięciu - w 5 minut niemalże mnie pokroili. Ot dwa w jednym. Ale teraz mam cichą nadzieje, że kichnę i urodzę - w końcu prawie do końca poród przeszłam. Ale znając moje szczescie pewnie mnie znów pokroją. Ja doszłam szybko do siebie p ocięciu, choć blizna bolała długo - zwłaszcza w toalecie miałam problem, ale po sn tez ponoć tak jest. Ale Ci lekarze, którzy mnie cieli, na moje stwierdzenie, że to nie tak miało być, powiedzieli że oni tez wola jak jest naturalnie, bo cc to operacja jest jednak i wszystko się może zdażyć. Skoro lekarz tak mówi, to chyba jednak coś w tym jest.ciekawe to było uczucie jak Ci lekarz składa takie oświadczenie rozcinając Ci jednoczesnie brzuch.
  23. co do zwolnienia po terminie to zależy od lekarza. Mója lekarz, która prowadziła pierwszą ciażę powiedziała, że może dać mi na 10 dni po porodzie. W rzeczywistości dała na 11, bo 10-ty dzień przypadał w niedziele i akurat tego 11 urodziłam. Ale wiem, że jak lekarz się uprze i nie chce dac, to dziewczyny kombinują i biorą od internisty albo jakoś tak.
×