Mamuśka30

Dobry wieczór wszystkim!! Dziewczyny, czy Wam nie przeszkadza, że ja zazwyczaj wieczorami siadam do komp. i wtedy jak ta wariatka piszę, piszę i piszę... może są jakieś reguły? Dajcie znać, czy tak może być, na dziś jest to dla mnie niestety jedyna możliwa pora :( Czytając WAS nieźle się uśmiałam. To jakiś niezwykle urodzinowy dzień, tak naprawdę to nie jestem pewna kto ma te urodziny. Spróbuję się nie pomylić, choć to nie jest łatwe zadanie: Luiza i manika74(?) ja WAM życzę miłości, zdrowia dla WAS i waszych najbliższych, samych słonecznych dni- 100 lat!!! Monika- jak tam nauka, o ile dobrze pamiętam juto masz kolokwium? Trzymam kciuki!!

Cześć dziewczyny!! Tylko pochwaliłam, że Mati rzadziej choruje i proszę. Kubuś co zje zaraz zwraca, a niedawno miał grypę żołądkową, więc kazała mi przyjechać. Tyle, że nie ma już numerków, a więc będę skazana na łaskę i niełaskę innych pacjentów, a z tym jak wiecie różnie. I jadę z nimi sama (40 min. w samochodzie z wymiotującym maluszkiem), trochę się boję, ale nie mam wyjścia. Trzymajcie kciuki. Życzę Wam dnia bez bólu głowy, pa

Teraz już naprawdę kończę. Zmęczona jestm okrutnie, wczoraj jeszcze do 3 nad ranem \"szalałam\" taka imprezowa :) jestem. Jak tak dalej pójdzie to tą moją sesję w lutym najnormalniej prześpię!! Życzę WAM spokojnej nocy i snów milutkich

A i jeszcze gumijagoda- GRATULUJĘ. Nie wiem kiedy będziesz jeździła z dzieciaczkami, ale wiem, że prowadzenie auta (przynajmniej dla mnie) to wolność, niezależność, ogromne udogodnienie. A KROWĘ muszę przeprosić, bo jakoś tak brzydko ją wczoraj przedstawiłam, a to solidny i mocny samochód (wiecie złośliwość rzeczy martwych- niby stoi w garażu, a swoje wie ;) A tak z ciekawości jak twoje maluchy znoszą jazdę samochodem?

Margaret777 ja mam podobny problem jak Ty. Mati (3 latka) też jest alergikiem i ciągle chorował (zawsze to było gardło). Ma też osłabioną odporność i dlatego pediatra zakazała mu chodzić do przedszkola, a szkoda bo świetnie sobie tam radził (dlatego nie idę, między innymi na razie do pracy). Zaczęłam podawać mu Ribomunyl i aby nie zapeszyć choruje rzadziej i nie trwa już to tak długo, wierzę, że będzie lepiej. Poza tym mam mu zmienić na trochę klimat i to powinno też pomóc jego odporności. Możliwe, że pojedziemy w grudniu na 2-tyg nad morze, ale jeszcze musimy to poukładać. A z alergią, to ręce mi już dawno opadły. Ja tak naprawdę nie wiem co go uczula, próbowałam go obserwować,ale... Wycofywałam np. nabiał niby wysypka znikał, ale gorączka 39 i zapalenie gardła, czyli coś innego i tak szuka i szukam, a maluszek się męczy.

Monika- ciekawa jestem co studiujesz? Kiedy się uczysz i jak godzisz naukę z byciem mamą? Może jakieś praktyczne rady:)

A ja znowu na końcu... W ciągu dnia, same wiecie, szaleństwo: obiadki, zabawa z chłopakami, wypad z nimi do \"Małpiego gaju\", troszkę czasu dla męża, a w każdej wolnej chwili się uczę ( I zaliczenie mam w sobotę; sesja zaczyna się w lutym, a ja do do tego czasu mam już kilka terminów, szaleństwo totalne, dobrze, że nie wiedziałam wcześniej, bo na pewno dłużej bym nad tymi studiami pomyślała :) I tak mam czas dla siebie dopiero teraz, więc szybko do WAS... Dziękuję każdej z WAS za ciepłe słowa. Dla mnie to naprawdę dużo znaczy, sam fakt, że mogę rozmawiać z kimś dorosłym, a Wy jeszcze takie fajne babeczki jesteście

Myślę, że inni kierowcy mnie uwielbiają. Pokazują mi różne gesty, choć z przesyłaniem buziaczków ma to niewiele wspólnego... ale tak serio jeżdżę ostrożnie, bo aura nie sprzyja i umiejętności świeżutkie. Poza tym złożyłam dok. na studia i dostałam się. Co prawda mam teraz więcej obowiązków, ale nareszcie robię coś dla siebie. A dziś, kolejny sukces!! Zapakowałam szkrabiki do KROWY i pojechałam z nimi SAMA - to ważne słowo:) do sklepu. Dziś pisałam o nudzie, ale tak naprawdę to chyba chodzi o rutynę, ale jak widzicie zaczęłam z nią walkę. I teraz jeszcze WAS odkryłam, bardzo mnie cieszy ta nowa , zbiorowa (można rzec) znajomość. Dam radę!! Popisałam sobie troszeczkę :) Mam nadzieję, że macie kolorowe sny. Ja życzę WAM pysznej, porannej kawki i jako pierwsz mówię: DZIEŃ DOBRY !!

Dziękuję za ciepłe przyjęcie, nawet nie wiedziałam, że pisanie może sprawiać taką frajdę. Abyście nie myślały, że jestem smutasem kilka słów o mnie. Mieszkam tu od 4 lat, sąsiadów będę miała dopiero od grudnia. Poza tym przez ten czas ciągle jestem w ciąży lub karmię piersią i dlatego moje znajomości są praktycznie zerowe. I zawsze mam ogonek, bez znaczenia: zakupy, spacer, makijaż, książka, kawa, nawet 5 min. dla siebie nie miałam. Ja kocham moje maluszki, ale zeczęłam lekko fiksować. Odbyłam sama ze sobą poważną rozmowę i ... wzięłam się do roboty. Najpierw zakupy ciuchowe, bo 4 lata w dresach to odrobinkę za długo brrrrr, potem fryzjer (opłacało się, ale jak powiedział 270 zł o mało nie zeszłam na zawał, choć mój mąż miał dużo ciekawszą minę :) I wiedziałam, że muszę pokonać mój strach, aby być niezależną-PROWADZENIE AUTA. Muszę tu dodać, że mamy kombiaka-długi, szeroki-KROWA!!! Postanowiłam byle KROWA mnie nie pokona, nawet jeśli ma napęd na cztery:) I tak o to śmigam jak stara, z zawrotną prędkością 50 km/h

Cześć DZIEWCZYNY !!! Jestem nowa, mam nadzieję, że mogę do Was dołączyć? Mam dwóch chłopaków (rok i trzy latka). Dziś mam naprawdę trudny i okropny dzień. Smutno mi okrutnie. Mieszkam poza Olsztynem i z tego powodu wszędzie mam kawałek. I tak codziennie ja i moje chłopaki nudzimy się okropnie. Jesteśmy zrezygnowani i \"jesienni\". Jak sobie radzicie z nudą, zmęczeniem, rezygnacją..? Jak możecie dajcie znać.