

dajen
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dajen
-
Właśnie zaparzyłam kawusię zapraszam a do tego mam pyszne ciacha, no wiem że nie powinnam jedno i drugie mi szkodzi, ale raz się żyje ;) Pozdrawiam, dziś jeszcze fajna pogoda, już jest słonko ale wiaterek chłodzi.
-
Witajcie. No odetchnęłam z ulgą zrobiłam dziś kontrolne usg piersi, wszystko jest ok, a ja cała uśmiechnięta od ucha do ucha. Kolejna dobra wiadomość tak mi się spodobało na wyspach że lecę znów do córki 28 września dopiero, ale już kupiłam bilecik:D Jedynie co mnie martwi to zapowiadane na czerwiec upały,ale już dziś nie chcę sobie tym zaprzątać głowy i psuć radości. No i jeszcze w środę do ginekologa bo chcę zmienić plastry na taki żel jakiego Ewa używa. Pozdrawiam wszystkich cieplutko, dziękuję za foteczki, jesteście super laseczki nie to co ja;)
-
Maria jest bardzo pobożna. Wychodzi za mąż i ma 17 dzieci. Jej mąż umiera. Dwa tygodnie później ponownie wychodzi za mąż i ma 22 dzieci z drugim mężem. On umiera. Niedługo potem ona także umiera. Na pogrzebie ksiądz patrzy w niebo i mówi: - Wreszcie są razem. Facet siedzący w pierwszej ławce pyta: - Przepraszam ojcze, ale ma ksiądz na myśli jej pierwszego męża czy drugiego? Ksiądz na to: - Miałem na myśli jej nogi. Siedzi sobie wędkarz nad rzeka i łowi ryby. Nagle coś mu sie tak zdało ze z daleka-daleka słyszy cichutkie \"spieeerdaaaalaaaj.....\". Chwile sie zastanowił... nie no wydawało sie, nie ma co zawracać sobie tym głowy. Siedzi dalej i nagle troszeczkę głośniej \"spieerdaalaj...\". Trochę sie tym już zdenerwował, rozejrzał sie dookoła... cisza.... Nic to, łowię dalej - pomyślał... Po kilku chwilach jeszcze wyraźniejsze... \"Spierdaaalaj\". Zerwał sie zdenerwowany na równe nogi... ale cóż to znów cisza.... Ech, co to człowieka na stare lata spotyka, pomyślał znów siadając i zarzucając wędkę... No niestety znów po paru chwilach, teraz już głośno i wyraźnie słyszy \"SPIERDALAJ\". Zerwał sie, serce mu wali już miał uciekać, gdy nagle zobaczył coś dziwnego: Rzeka płynie kajakiem koleś, ale zamiast wioseł ma w rekach patelnie i nimi odgarnia wodę... Wędkarza to trochę rozbawiło, wiec zagaduje do gościa: - Panie, a nie wygodniej wiosłami? - SPIERDALAJ!!!
-
A co miałam sobie żałować , nikogo nie było siedziałam sama to zrobiłam sobie dzień dziecka:D
-
Jak tak po cichu zjem te delicje od Takiska, tak jak wczoraj wypiłam herbatkę od Foreverka to nikt się nie domyśli kto to zrobił, bo tak tu pusto i leżą tu tak samotnie od wczoraj mniam;)
-
Foreverku ja byłam rano i napiłam się Twojej herbatki, pyszna była naprawdę. Ja tylko tak cichaczem siedziałam bo mi się pisać nie chciało;)
-
No wygląda na to że ktoś nam wyżarł lody;)
-
Jak fajnie że Takisek miał dla nas dobre wieści. A ja nadal czekam na to ochłodzenie i deszcz, do mnie niestety burza nie doszła jeszcze. Dziś znów pobiegałam pozałatwiałam skierowania i kartę do lekarza, znów w poniedziałek i środę biegnę do przychodni. Ale jak tak już sie wybadam to dopiero będę zdrowa:D Okropnie mi gorąco mam nadzieję że już jutro będzie lepiej czego Wam i sobie życzę. Miłego wieczorku, buziaczki.
-
Witam na wpół roztopiona. matko wykończy mnie ta pogoda, a tu jeszcze lata nie ma , boję się myśleć co będzie dalej. A rachunek za komórkę mam taki wysoki z własnej głupoty, bo zachowałam się jak idiotka oszczędzając 1 zł. na telefon do biura obsługi to teraz mam rachunek 10-krotnie wyższy niż normalnie. W ogóle szkoda gadać typowy polak mądry po szkodzie jestem:( Pozdrawiam kochane koleżanki , życzę trochę ochłody no i czekam niecierpliwie na wieści od Takiska. Buziaczki
-
Witajcie. U mnie na razie tylko pomrukuje i straszy a burzy nie widać może w końcu dojdzie, chociaż wystarczył by sam deszcz i wiaterek chłodny. Takisku trzymam kciuki za Olę i maleństwo, mam nadzieję że będzie ok. Ja nie świętuję do pracy niestety idę, do tego nastrój mam tragiczny bo zdenerwowała mnie wysokość rachunku za komórkę. Wydawało mi się że jestem dość rozsądna a przed wyjazdem do córki nie spytałam ile mnie będzie kosztować włączanie gg z komórki. Efekt przeszedł moje najśmielsze przypuszczenia, teraz mogę tylko płakać nad własną głupotą, ale zapłacić trzeba. Tak to jest jak się najpierw coś robi a dopiero potem myśli, szkoda gadać ale dostałam gorzką nauczkę.:( Miłego weekendu, buziaczki.
-
Witajcie. Ja dziś zaliczyłam dermatologa, nadostawałam kupę leków, masę kasy zostawiłam w aptece i nie mam niestety najlepszego nastroju:( Do tego ten upał który mnie wykańcza psychicznie i fizycznie, ale dość marudzenia. Miłego weekendu życzę.
-
W synagodze kontrola z urzędu skarbowego. kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta -a co robicie z niedopalonymi resztkami świec? -wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo. -aha.. po chwili namysłu - a co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu? -wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo -aa.. myśli myśli i w końcu - a co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu? -wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku przysyłają nam chuja na kontrole.;)
-
Witajcie. No u mnie tez sucho, ani kropelki deszczu. Może i pięknie ale jak tak gorąco to ja wcale nie podziwiam, tylko zamykam się w domu bo na upał wolę nie wychodzić:( Aniu opis wizyty z dzieckiem u lekarza ubawił mnie do łez, fajnie to opisałaś:D Naszatko dzięki za fotki och powspominałam ubiegłe lata, też tam spacerowałam i kilka razy przechodziłam nawet obok tej sceny letniej, nie byłam niestety na spektaklu nigdy. A te wieże super nic o nich nie wiem jeszcze, ale wyglądają kosmicznie. Ewelinko Ty nasz ranny ptaszku dzięki za lemoniadkę przyda się a ja może jeszcze jakąś kawusię dostawię, coś nie dospana się czuję dziś;) Miłego dnia koleżanki, buziaczki.
-
Witajcie. Miłego dnia, zapraszam z rana na zieloną herbatkę z pomarańczą i cynamonem świetna na zimno w taki upał. Burzy nie było, ale mam nadzieję że będzie trochę chłodniej jak zapowiadali.
-
Uffff ale gorąco, a może jakąś kawkę mrożoną dla ochłody zapraszam.
-
Witajcie. Wczoraj balowałam nie zaglądałam tu wcale. komunia się udała było bardzo fajnie, ale się cieszę że to już ostatnia na razie z takich imprez w rodzinie. Dziś nadrabiam trochę prace domowe, czytaj pranie;) no i odpoczywam trochę bo męczące jest takie całodniowe prawie siedzenie za stołem. W sobotę zamówiłam sobie nową ławę na targu, a dziś kupiłam okleinę meblową w taki samym kolorze żeby trochę pooklejać i ujednolicić sprzęty:D Pogoda letnia typowo co wcale mnie nie cieszy, czekam na ochłodzenie. Pozdrawiam
-
Dobranoc.
-
Pozdrawiam. Ale tu tłok ciężko się dopchać;)
-
Witajcie. Wielkie dzięki za życzenia i ode mnie najlepsze życzenia dla Ofeczki kolejnych wspólnie spędzonych lat. Posprzątane, no jeszcze nie całkiem mam, tak powoli dokańczam ten remont i sprzątam co się da. Dziś umalowałam jeszcze grzejnik, kupiłam materiał na zasłony i nowe kwiaty do bukietów, bo poprzednie nie pasowały do nowego koloru ścian. Jeszcze drzwi mam nie pomalowane i nie mam żyrandola, tak więc jeszcze nie jest skończone ale już podziwiam widok;) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko.
-
Remoncik w toku, wczoraj od rana tapetowaliśmy z mężem. Wyszło ślicznie w takim apetycznym kolorze lodów brzoskwiniowych, aż miło popatrzeć. A potem była szybka kąpiel i wieczorkiem wypad do pizzerii na 24 rocznicę ślubu, ale to nam zleciało. Dziś wpadłam tylko zajrzeć i wracam do pracy, a wszystko mnie tak boli że ledwie się ruszam.Ale co tam ważne że będzie ładnie:D Miłego dnia , trzymajcie się cieplutko. Buziaczki.
-
Witajcie , jakoś się trzymam w tym remoncie, tyle że to trzeba się uzbroić w cierpliwość a tego mi czasem brakuje. Podziwiam Ewelinkę z tą rozregulowaną klimą ja bym chyba nie dała rady z przerażeniem myślę jak sama nie mogłabym być na HTZ. Miłego weekendu, ja dziś do pracy na noc. I więcej słonka a mniej wiatru życzę.
-
Remont, nawet nie opowiadam bo już doła łapię , masakra i czasu mało.
-
Witajcie. Już wróciłam. Pożegnałam moje szczęście ,ona za jakieś pół godzinki wyląduje, a ja wróciłam do szarej rzeczywistości. A w zasadzie do remontu, już wczoraj zaczęliśmy zrywać tapety. Dziś ciąg dalszy, tak po kawałku bo mężowi już sie urlop skończył. Naszatko kwiatuszki śliczne, aż miło popatrzeć poodpoczywała bym w tym ogrodzie, ale pracować raczej by mi się nie chciało;) Sabina oj współczuję, 24 godziny z facetem to naprawdę trzeba mieć anielską cierpliwość. Ewa ciężkie te rozstania prawda, ale jak miło czekać z nadzieją na następne spotkanie:D