Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dajen

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dajen

  1. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Facet budzi się w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści: \"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona\". Facet pyta syna: - Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem? Syn na to: - Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie, powiedziałeś: \"Spadaj dziwko, jestem żonaty!\". ------------------------------------------------------------------------------- Dwom przyjaciolkom po dlugich namowach, udalo sie wreszcie przekonać mezow, zeby zostali w domu i same wychodza na kolacje do knajpy, zeby przypomniec sobie dawne czasy. Po zabawnie spedzonym wieczorze, dwoch butelkach bialego wina, szampanie i buteleczce wodki opuszczaja restauracje calkowicie pijane! W drodze powrotnej obie nachodzi nagla potrzeba, moze dlatego ze duzo wypily. Nie wiedzac gdzie isc sie wysikac, jedna mówi do drugiej: - wejdzmy na ten cmentarz, tutaj napewno niko nie bedzie. Wchodza na cmentarz, najpierw jedna sciaga majtki, sika, wyciera sie tymi majtkami i oczywiscie je wyrzuca... Widzac to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga markowa bielizne i szkoda by ja tak wyrzucic. Sciaga wiec majtki, wklada je do kieszeni, sika i zrywa kokarde z pierwszego lepszego wienca, zeby sie podetrzec. Na drugi dzien maz pierwszej, dzwoni do meza drugiej: - Jurek, nawet sobie nie wyobrazasz co sie stalo! To koniec mojego malzenstwa! - Dlaczego? - Moja zona wrocila o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek! Od razu wywalilem ja z domu. Na to drugi: - Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowala moja? Nie tylko przyszla pijana i bez majtek, ale miala wlozona w tylek czerwona kokarde z napisem: \"NIGDY CIE NIE ZAPOMNIMY, LUKASZ, IGNAC, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SILOWNI\" ----------------------------------------------------------------- Dyrekcja jednej z warszawskich szkół miała problem z grupką 12-letnich dziewcząt, które zaczynały malować usta szminką. Właściwie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że dziewczyny malowały się w szkolnych łazienkach, a następnie przyciskały usta do luster, zostawiając na nich codziennie dziesiątki odcisków. Każdego wieczoru sprzątaczka wiele czasu poświecała aby je wyczyścić, a następnego dnia były one znowu brudne. W końcu dyrektor zdecydował, że coś z tym trzeba zrobić i zwołał wszystkie dziewczyny do łazienki. Następnie zawołał sprzątaczkę, i poprosił, by pokazała dziewczynom, ile pracy kosztuje ją takie zmywanie. Sprzątaczka wzięła mopa, zanurzyła go w ubikacji i za jego pomocą usunęła z luster wszystkie, ostatnie już w tej szkole ślady szminki... ;) ---------------------------------------------------------- Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie: \"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!\" - Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor. - Nie ma obawy, sam skurwiela utopiłem.
  2. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poswięcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świece. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwišzać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swojš strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel -zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kup ię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski - w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej a wieczorem w ogóle. Poza tym jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogš wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwier acza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna zrobiłem pranie. Wybuchnšłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kapać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się śpieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela Oglądaliśmy z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedlismy cos z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzštać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?:D
  3. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Znów Wam coś podesłałam, też nie pytająć kto chce dla wszystkich. Ale jeśli ktoś nie chce proszę napisać. A jeśli coś się nie podoba bo Waszych gustów tak dobrze nie znam to zawsze można wyrzucić do kosza. Pozdrawiam, miłego dnia Wam życzę.
  4. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Oto dlaczego kobiety tak dużo czasu spędzają w toalecie publicznej: Moja matka miała świra na punkcie publicznych toalet. Jak byłam mała, to wchodziła ze mną do kabiny i pokazywała, jak z papieru toaletowego zrobić kłębek służący do wytarcia deski. Następnie starannie zakrywała deskę kawałkami papieru. Po tym wydawała rozkaz: \"Nigdy, przenigdy nie siadaj w publicznej toalecie!\" I demonstrowała prawidłowo wykonany \"Przysiad\", który polegał na balansowaniu nad sedesem w pozycji półsiedzącej w taki sposób, aby żadnym kawałeczkiem ciała nie dotknąć deski. Do tego czasu zwykle już zdążyłam zsikać się w majtki i można było iść do domu. To były dawne czasy. Jednak nawet teraz, kiedy jesteśmy już duże \"przysiad\" jest nadal zabójczo trudny do wykonania, szczególnie przy bardzo pełnym pęcherzu. Kiedy cię przypili i musisz lecieć za potrzebą do toalety publicznej, zawsze zastaniesz tam kolejkę kobiet, która wygląda tak, jakby co najmniej sprzedawali tam staniki Triumpha na wagę. Stajesz więc na szarym końcu z i uśmiechasz się nadzwyczaj uprzejmie do wszystkich pozostałych babeczek, które również zaciskają nogi i uśmiechają się baaardzo uprzejmie. Wreszcie przychodzi upragniona chwila. Jesteś pierwsza! Sprawdzasz pod drzwiami, czy we wszystkich kabinach są nogi. Zajęte co do jednej. W końcu otwierają się drzwi jednej z kabin, więc wbiegasz do środka jak furia, nie zważając na to, czy potrącasz wychodzącą stamtąd kobietę. Wbiegasz i... stwierdzasz, że drzwi nie dają się zamknąć. Czort z tym! Wieszasz torebkę na klamce, ściągasz majtki i wykonujesz \"przysiad\". Ulga. Narastająca ulga. Wtem zaczynają ci drżeć uda. Chciałabyś usiąść, ale przecież nie zdążyłaś wytrzeć deski ani obłożyć jej papierem, więc wytrzymujesz w \"Przysiadzie\", a twoje uda szarpią drgawki, które w skali Richtera spokojnie osiągnęłyby ósemkę. Aby zająć myśli czymś innym, sięgasz po papier. Puszka jest pusta! Uda drżą ci coraz bardziej. Przypominasz sobie, że w torebce masz maleńką chusteczkę, w którą wydmuchałaś nos. Będzie musiała wystarczyć. Targasz ją intensywnie, żeby zrobiła się jak najbardziej puszysta. I tak jest mniejsza niż paznokieć. Ktoś otwiera drzwi do twojej kabiny, bo zamek od środka nie działa, i torebka wali cię w głowę. Wrzeszczysz \"Zajęte!\" i rzucasz się w kierunku drzwi, przy czym chusteczka spada ci w kałużę, a ty tracisz równowagę i opadasz na deskę. Podrywasz się z prędkością grzechotnika, ale jest już za późno. Gołym tyłkiem dotknęłaś wszystkich zarazków i mikrobów bytujących na niezabezpieczonej desce, bo przecież nie ułożyłaś na niej papieru - i to nie tylko dlatego, że go nie było. A gdyby tylko twoja mama się o tym dowiedziała, do końca życia nie przestałaby się za ciebie wstydzić, gdyż JEJ gołe cztery litery nigdy w życiu nie zetknęły się z klapą w toalecie publicznej, bo: \"między nami mówiąc - kto wie, jakie zarazy tam krążą!\" Do tej pory czujnik automatyczny głupieje już doszczętnie i kibelek się spłukuje strumieniem wody bardziej przypominającym fontannę niż co innego. Natychmiast po tym zaczyna wciągać wszystko z taką siłą, że w panice chwytasz się pojemnika na papier, bo obawiasz się, że cię porwie i wywlecze do Chin. W tym momencie dajesz za wygraną. Ociekasz wodą, którą ochlapał cię kibel. Masz serdecznie dość. Próbujesz się wytrzeć papierkiem od gumy do żucia, który znalazłaś w kieszeni, po czym starasz się niezauważalnie prześliznąć w kierunku umywalek. Pojęcia nie masz, jak sobie poradzić z kranem wyposażonym w czujnik automatyczny, więc czyścisz ręce śliną i wycierasz ręcznikiem papierowym, a idąc do wyjścia mijasz kolejkę oczekujących kobiet stojących ze skrzyżowanymi nogami i absolutnie już niezdolnych do obdarzenia cię uprzejmym uśmiechem. Jakaś uprzejma duszyczka na szarym końcu ogona zwraca ci uwagę, że obcasem ciągniesz za sobą ogon papieru toaletowego długi jak sama Wisła. Szarpnięciem zrywasz papier z buta i wtykasz go tej kobiecie do ręki ze słowami: \"Proszę. Może się przydać.\" Wtedy zauważasz swojego mężczyznę, który wszedł do łazienki, skorzystał z niej i wyszedł, a czekając na ciebie przeczytał \"Wojnę i pokój\". - \"Co tak długo?!\" - pyta wkurzony. Dokładnie wtedy kopiesz go w piszczel i zarządzasz odwrót w kierunku domu. Tekst ten dedykowany jest wszystkim kobietom na całym świecie, które kiedykolwiek zmuszone były skorzystać z toalety publicznej. A wszystkim facetom wyjaśnia raz na zawsze, co zajmuje nam tyle czasu. P.S. Odpowiedź na drugie dręczące wielu pytanie - dlaczego kobiety wchodzą do kibelka parami. Otóż po to, żeby ta druga przytrzymała drzwi i podała chusteczki higieniczne. :D
  5. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    3 stycznia 2006 r. W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów. - Ja Sylwestra spędziłem na \"Kanarach\". Mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy - A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego. A co ty robiłeś ? - pyta trzeciego - A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego szajsu . --------------------------------------------------------------------- Zbliżają sie urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple się zastanawiają nad prezentem: - Moze 50-calowego plaskiego Soniaka kino domowe? - Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu... - To może Merolka S-ke albo Beemke 7? - Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdżą takimi już od dawna! - No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w dniu urodzin! - No k...a, bez przesady! ------------------------------------------------------ Na granice polska przyjezdza David Coperfield, celnik pyta - czym sie pan zajmuje? - jestem iluzjonista. - a co to takiego? - zaraz panu pokażę Przykryl swojego mietka plachta, zamachal rekami,zdjal plachte a tu stoi BMW. Celnik na to: - eee tam...,widzisz tego tira ze spirytusem? - no widzę Celnik przystawiajac pieczatke na dokumentach: - a teraz to juz jest tir z groszkiem :) Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi -słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, rządają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę.. - Tak? A po ile dają inni kierowcy? - No tak po 2 - 3 litry... :D
  6. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    http://pani.wiosna.w.interia.pl/ http://www.jubi.buum.pl/pl_6_g-kwiaty-botaniczny-2004_0.html http://www.zosia.piasta.pl/wiosna.htm
  7. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Ja niestety nie miałam internetu od piątku, mówię Wam ale bieda. Mam od wczoraj po południu, ale nie wiedziałam co najpierw robić takie miałam zaległości. Chociaż tutaj coś mizernie nie było aż tyle do poczytania jak się spodziewałam i nikt za mną nie tęsknił;( Miłego dnia.
  8. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Idzie wiosna górą, jasnym niebem, jaskółką, kukułką, skowronkiem, przepiórką, Sławią wiosnę ptaki swoim śpiewem. Pierwszy obudził się pierwiosnek. Potem chochoły spadły z róż. Skowronek śpiewem witał wiosnę, żeby na pole wyszła już! Bo zima, bo zima każdemu obrzydła. Niech słońce da jej pstryczka w nos! Niech wiosnę, niech wiosnę przyniosą na skrzydłach, bociek, jaskółka, szpak i kos. Złoto błysnęło na leszczynach. Zapach obudził senny ul. Wiosenną orkę chcą zaczynać głodne gawrony z pustych pól. Idzie wiosna, drzewa ze snu budzi: kasztany, leszczyny, jesiony, modrzewie, drobnym liściem wietrzyk w brzozach szumi. \"Wiosenne serduszko\" Biegło polną dróżką wiosenne serduszko. Tańczyło na łące z marcowym zającem. Ominęło w biegu siedem przebiśniegów, przylaszczki, krokusy przeskoczyło susem. A gdy się zmęczyło, jeszcze pozdrowiło: bazie na wierzbinie, kotki na leszczynie, dwie zielone żabki, cztery białe kwiatki, nim przysiadło sennie serduszko wiosenne. Idzie wiosna polem, lasem, łąką. Zawilcem, przylaszczką, konwalią, stokrotką. Tam, gdzie stąpnie, wszędzie kwiaty rosną.
  9. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Właśnie wstawać śpiochy, chociaż czy się opłaca znów mi śniegu dopadało.;)
  10. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Milego dzionka po bladym świcie z calego serca tego Wam życzę, uśmiechu dużo no i radości na twarzy Waszej niech dziś zagości Melduję że zaczął się nowy dzień ;)
  11. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    A mówiłam żeby nie pokazywać tego maila nikomu oni są poprostu zazdrośni ;)
  12. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Blondynka telefonuje do TPSA i mówi: - Nie mogę połączyć się z Internetem. - Czy poprawnie wpisała pani hasło? - Tak, widziałam jak robił to mój mąż. - A jakie jest to hasło? - Pięć gwiazdek. Nauczycielka pyta dzieci: - Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią? - Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś. - Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę. - Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach. ;)
  13. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Trwa rozprawa sądowa w USA, w której sądzony jest szef oskarżony o molestowanie seksualnie sekretarki. Sędzina pyta sekretarkę: - Proszę opowiedzieć co proponował pani dyrektor? - Wstydzę się o tym mówić, jest w tym dużo brzydkich słów. Czy mogę to napisać? - Zgadzam się - odpowiada sędzina. Po chwili sędzina prosi, aby napisaną kartkę przekazać do przeczytania przysięgłym. Ławnicy po kolei czytają w skupieniu kartkę... Ławnik siedzący na końcu ławy przysnął. Siedząca obok niego ławniczka budzi go szturchnięciem i podaje mu kartkę. Ten czyta i po chwili szepcze do niej: - Zgadzam się! :D
  14. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    W dniu imienin dużo szczęścia, radości, uśmiechu; mnóstwo wiary, wytrwałości, siły; samych przyjemnych i spokojnych dni. Kochane Krysie wszystkiego najlepszego
  15. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Ja też podłapałam jakiegoś bakcyla, ale prędzej to ta zimna cola w pizzerii w środę, teraz boli gardełko:( Podesłałam Wam trochę na pocztę ale niema tak żeby od kogoś nie wróciło, dziś 1 przesyłka wróciła od Takiska no trudno. Cały dzień odpoczywam po nocce i kuruję się ale głowa mi pęka z bólu i to gardło też mi nieźle dokucza, zdrówka Wam zatem życzę i miłego wieczorku.
  16. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00. - Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz? - A co ja na to poradzę. - Ubieraj się i idź do sklepu. - Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło! - Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź! Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.Wyskakuje z łóżka i mówi do laski - Masz mąkę? - Mam. - To przynieś szybko i posyp mi ręcę. Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu. W domu Stefanowi drzwi otwiera żona. - Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła. - Gdzie byłeś? - Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu. Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała: - Pokaż ręce. Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona: -Pie****sz, Stefan, znowu byłeś na kręglach!!!
  17. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    A tym razem od Boi i Takiska przesyłki wróciły:(
  18. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Dziewczyny sprzątajcie częściej te skrzynki ciągle od którejś wraca z adnotacją że skrzynka przepełniona wczesniej od Dosi, potem od Boji a dziś od Kubusia Puchatka:(
  19. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    UWAGA! Pojawił się nowy wirus. Nazywa sie PRACA. Jezeli dostaniesz PRACE od szefa, kolegi lub od kogokolwiek innego nie dotykaj jej pod żadnym pozorem. Wirus jest skrajnie niebezpieczny. Usuwa całe życie prywatne. Jeżeli byłeś w kontakcie z wirusem, to natychmiast zabierz 2 kolegów i udaj sie do najbliższego baru. Zamówcie piwo i po 3 kolejkach, PRACA powinna zostać całkowicie usunięta z Twoich zbiorów. Natychmiast wyślij to ostrzeżenie do 5 przyjaciół, aby uchronić ich przed infekcją. Jeżeli nie masz 5 przyjaciół, to znaczy, że jesteś już zainfekowany i PRACA kontroluje Twoje życie. Wówczas natychmiast udaj się do baru i pozostań tam, aż nie znajdziesz co najmniej 5 przyjaciół. ;)
  20. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Witajcie z rana i miłego weekendu a tu coś ładnego będzie można mile sie rozmarzyć tylko z dźwiękiem oglądajcie http://persjado22.ovh.org/index.htm
  21. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Witajcie, ja się wcale nie ukrywam chyba w sen zimowy zapadłam czy coś takiego poprostu;) A tak serio nakupowałam dla córki filmów na dvd i szkoda mi tak bez obejrzenia je wysłać. Więc na nic innego czasu niemam w ciągu tego maratonu filmowego. Nawet urodzinki Takiska przespałam i nie powitałam Martini, wybaczcie. A dzień kobiet bardzo miło spędziłam mąż mnie zabrał do pizzerii i nawet jakiegoś tulipanka biednego przytargał do domu. A jutro znowu do pracy ja mam na odwrót i jakoś ten tydzień błogiego nic nie robienia;) szybko mi zleci i znów ten weekend i do pracy trzeba. Zazdroszczę Dosi niańczenia tej kruszynki, też bym tak chciała, a mój kot jaką miał by radochę:D Miłego weekendu Wam życzę i nie zapominajcie o mnie może rzadko tu zaglądam ale na maila coś podeślę.
  22. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Każdego roku jest taki 8 dzień Mimo, że zimowy To piękny jak wspaniały letni sen, Choć to tylko dzień marcowy. W takim dniu każdy Wam życzy, co tylko może Ja, korzystając z tej sposobności Życzę Wam w tej białej puchowej porze Dużo Słońca i Radości I aby wszystko, co sobie wymarzycie się spełniło No i żeby Szczęście na stałe z Wami było.
  23. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    W zatłoczonym autobusie stoi lekko zawiany jegomość, który co pewien czas mówi głośno \"O ku...!\". Pasażerowie zwracają mu uwagę, ale on nie reaguje, tylko powtarza swoje. W końcu kierowca zatrzymuje autobus, podchodzi do faceta i grozi, że jesli nie przestanie, to zawiezie go na policję.. Na to facet nachyla się, mówi kierowcy kilka słów na ucho. Kierowca pobladł gwałtownie i mówi: - O ku...! Ja bardzo państwa przepraszam, ale żona tego pana urodziła wczoraj bliźniaki i dała im na imię Lech i Jarosław. - O ku...! - zgodnie chórem odpowiedzieli pasażerowie ;) Głos z radia:- Czas na poranną gimnastykę. Jesteście gotowi? No, to zaczynamy! Góra-dół, góra-dół... A teraz druga powieka!!! Rozmowa dwóch kolegów: - Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona... - Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać.. Żona do męża : - Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiota. Niech całe miasto się dowie Kolega dzwoni do kolegi: - Wpadaj do mnie, sa dwie znajome, zabawimy sie!! - ladne??? - Wypijemy, bedzie ok...
  24. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    Jestem jestem nie zginęłam, ani nawet w żaden dołek nie wpadłam. Poprostu oglądam pilnie serial na dvd który kupiłam na allegro żeby wysłać córce, ale szkoda mi tak bez oglądania, a ponieważ ona wszystko chce szybko, tak więc nagdaniam i ja i na nic innego bardzo czasu nie wystarcza. Ale czytam, czytam codzień jak ładnie piszecie. Sory że niektóre z Was ominęłam przy rozsyłaniu poczty, ale dziś uzupełniłam listę adresów w książce.Mam nadzieję że teraz do wszystkich będzie docierać poczta, tylko dosia ma pecha znów wróciła poczta z adnotacją że przekroczony rozmiar skrzynki pocztowej:( Miłego dnia kochane, trzymajcie się cieplutko.
  25. dajen

    Poczekalnia - dla pań po 40-stce

    I ja chciałam dołączyć do powitań i życzeń miłego dnia. Właśnie już odespałam nockę i zajrzałam, nawet śniadanka nie jadłam. Viki kawały super, ale koty to już cudne jak zwykle dzięki. Trzymajcie sie cieplutko.
×