Witam, zajrzałam na wasz topic z ciekawości, bo się czasem zastanawiam czy i ja tego nie mam... Nigdy nie robiłam badań ale też zaczynam sie zastanawiac czy jest sens skoro i tak lekarze nie maja na to skutecznego lekarstwa?
Jestem brunetką, jak na dziewczynę mam mocno owłosione ręce i nogi, ale to akurat nigdy mi nie przeszkadzało, nogi depiluje, ręce olewam ;).
Natomiast denerwują mnie : busz bikini + uda (golenie bez sensu bo i tak są kropki, a na drugi dzień odrastają, a po wosku bardzo wrastają , pozatym booooliiii). Na brzuchu i piersiach mam taki większy meszek i parenaście \"dużych\" włosków wokół sutków i na brzuchu, które wyrywam pęsetką i wąsik który załatwia wosk raz w tygodniu.
Ale tak na prawde tylko ten \"wąsik\" i włoski na piersiach mnie wkurzają, bo to nie kobiece i trudne do kontrolowania zwłaszcza na wakacjach itp.
Ale pisze też żeby wesprzeć na duchu niektóre z was.
Jestem z kimś, mieszkamy razem (nie jest to też mój pierwszy związek). Dla równowagi mój mężczyzna ma delikatne owłosienie;).
Staram się dbać o siebie i depilować ale wszystkie wiemy ze nie da się być doskonałą 24 na dobe. Na poczatku bałam się tak jak wy, ale teraz wiem ze nie warto tracic czasu i podporządkowywać swojego życia temu problemowi. Każdy mądry człowiek (mężczyzna też ;)) rozumie ze
najważniejsze jest to co w środku, że gdy mieszka sie razem widzi się siebie na wzajem w róznych sytuacjach. Każdy wygląda raz lepiej raz gorzej, trzeba to po prostu akceptować.
Nie jestem hipokrytka i wiem ze wygląd też jest ważny, w miarę mozliwości trzeba o siebie dbać ale jak ktoś zobaczy kilka nadprogramowych włosków to swiat sie nie zawali. Pozatym w sytuacjach intymnych mężczyźni naprawde nie zajmuję sie liczeniem naszych włosów albo fałdek tłuszczu... mają cos znacznie lepszego do roboty ;).