Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

grey

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez grey

  1. Matko boska! NIgdy w zyciu nie zgodze sie drugi raz to przezyc. Naprawde! To byl tak straszny bol.... Pomijam bol po wycieciu... Najgorsze bylo to wycinanie, a raczej wyrywanie migdalow!
  2. Do Hinter: chyba zostalo :( :( :( po lewej stronie mam super gladko, a po prawej wychodzi jakby taka pozostalosc migdala! Ale Hinter! Ja 2gi raz nie przezyje tego wycinania! Bardzo mnie bolalo! Mam traume do tej pory, mimo, ze lekarz byl cudowny :) Ale ten bol,... tak sie miotalam na fotelu, ze pol roku po wycieciu meczylam sie z naderwanym miesniem plecow! :O
  3. Do Paciorek: no tak, ale ja mialam robiony wymaz po wycieciu migdalow: pobrany z nosa i z gardla i wykazalo, ze juz nie ma gronkowca... Kupilam sobie Pioktanine do pedzlowania gardla, heh.. jak za starych \'dobrych\' czasow. Moze pomoze.
  4. To jeszcze raz ja... Wlasnie wyplukalam gardlo i dokladnie go sobie obejrzalam. Po lewej stronie nie ma sladu po wycietym migdale, za to po prawej jak odchyle delikatnie nablonek to wysuwa sie taka pozostalosc po migdale :( I pojawil sie stamtad ropniak! Maly bo maly, ale byl! :( i stad pewnie ten przykry zapach! Cholera... juz nic nie rozumiem... Skad mi sie to bierze? Skoro mam usuniete migdaly, gronkowiec wyleczony :( Ja juz nie mam sily, tyle czasu z tym walczylam! Myslalam, ze juz sie wyleczylam!
  5. AAaaaaa moze cos Wam to pomoze: wycielam tez migdaly z tego wzgledu, ze mialam gronkowca zlocistego i dziadostwo zniknelo po wycieciu :) ale ile sie nameczylam ze sluzba zdrowia... Musialam w koncu sama zaplacic za wymaz z gardla. Ribomunyl tez bralam przed wycieciem i chyba tez pomogl :)
  6. Witam: moim przypadku sprawa wyglada nieco inaczej: 1,5 roku temu wycielam migdaly: byly straszliwie wielkie, jeden byl nawet zrosniety ze scianka podniebienia, caly czas przed wycieciem chorowalam na angine, mialam pelno ropniakow itp. a co z tym sie wiaze nieprzyjemny zapach z ust. Po wycieciu migdalow nieprzyjemny zapach sie zmniejszyl, jednak dalej mnie to meczy Plucze gardlo, teraz zaczne pedzlowac gencjana, moze to pomoze? Moze niektorzy napisza: isc do gastrologa i zrobic badania czy to nie sprawa zoladka, ale na 100% wiem, ze nie, bo niestety musialam jakos sprawdzic skad ten nieprzyjemny odorek pochodzi (czy to moze i zoladek...), wiec po prostu przejechalam sobie po gardle patyczkiem z wacikiem no i niestety czuc ten nieprzyjemny zapach Juz mi na to zwrocil uwage moj chlopak, martwi sie o mnie o moje zdrowie, ale kurde... Ja chce sie tego pozbyc! Nie mam juz zadnych ropniakow Czy ktos z Was mial taki problem, ze po wycieciu migdalow dalej sie meczyl z tym problemem? Blagam, odpiszcie. Czym plukac gardlo? (oprocz azulanu, rumianku, wody utlenionej...).
  7. hello. Jednak nie zapytalam o te terapie :( A jutro wyjezdzam na 2 tygodnie do domu, odpoczne sobie :) Sciskam Was mocno i zycze Wam Spokojnych, SPOKOJNYCH Swiat!!! ;) Jajcarskich :)
  8. Jutro na studiach mam caly dzien warsztaty z etyki, bedzie tez psycholog, wykorzystam syt i popytam go o terapie itp. Tylko zeby mi starczylo odwagi.............
  9. Czeska ----> nie bylam u zadnego lekarza z tym, do kogo najpierw pojsc? Dzis znowu po powrocie z uczelni do domu bylam znowu max. spocona :( Najorsze, ze ta glupia glowa sie poci :( Napiszcie prosze jak zaczac pielgrzymke po lekarzach :)
  10. z tym lodowiskiem, to pozniej byloby mi latwiej. U mnie jest tak ze w U mnie jest tak ze wszystkim: najgorzej jest mi się przemoc (ile razy mnie już były chłopak prosil, żebym poznala jego znajomych… W koncu do tego nie doszlo). Mogłabym tu pisac i pisac.. Pewnie cos jeszcze pozniej dopisze. Nie boje się jakos specjalnie terapii grupowej. Przez te swój lek/fobie/nerwice (raczej nerwice) wiele trace z zycia.
  11. Witam, przenosze swoj temat tutaj, bo na fobiach nikt mi nie odpowiada :( Witam Was po raz kolejny  W maju na tym forum napisałam: „26.05] 01:06 grey Ja natomiast tak jak Darma po prostu boje sie wychodzic sama na ulice, do sklepu itp. itd. W zasadzie to nie jest taki lek, ze mdleje ze strachu czy cos w tym stylu. Dla przykladu: do uczelni mam zaledwie 15 minut na piechote, mimo ze wychodze z domu tak zeby sie nie spoznic, ide wolnym krokiem, to gdy dochdoze do budynku to jestem cala spocona z nerwow. Nie wiem skad te nerwy: mam znajomych.... Nie wiem skad to wynika, jakie jest podloze... Idac ulica (ale tak mam tlko jak sama ide) mam wrazenie, ze ludzie zwracaja na mnie uwage (ale nie w sensie pozytywnym, wrecz widze ich swidrujace spojrzenia) i momentalnie znowu sie poce... Nawet w zimie mimo mrozu, przychodze do domu i musze zmienic nawet koszulke, bo mam cale plecy mokre Mieszkam teraz sama, 300 km od rodzinnego miasta, na studiach trafilam w bardzo mala grupe (11 osob) i Ci moi najlepsi znajomi sa spoza miasta i ja praktycznie caly czas wolny spedzam w domu.... Przede mna dluuugi weekend... Miala jutro przyjechac do mnie kumpela, ale nie ma dojazdu... A dla mnie zeby tak normalnie sobie wyjsc do parku i usiasc z gazetka na lawce to tragedia! Koszmar! Czulabym sie jak podstawiona pod sciana... Dzis jak wracalam do domu, zobaczylam jak jakas dziewczyna rozwalila sie na plecach na lawce i lapala slonce... Zazdroszcze jej i innym ludziom luzu, ktorego ja nie mam. Czasami sama sobie wydaje sie taka sztywna, ze mam juz tego dosc! Prosze piszcie jesli macie podobny problem.” Ktos poradzil psychologa… Oczywiście nic z tym nie zrobiłam. Myślałam, ze sama będę w stanie sobie pomoc. Niestety. Od paru miesięcy jest ze mna gorzej. Wystarczy, ze jestem sama na ulicy przez 10 minut i już jestem spocona jak ruda mysz  Chcialabym tu napisac o sobie, ale nie wiem od czego zaczac… Ale sprobuje: Darma kiedys podala linka do informacji na temat nerwicy lekowej. Dostrzegam u siebie WSZYSTKIE podane cechy (nie żebym się doszukiwala na sile, nic z tych rzeczy): • brak pewności siebie, • ocze¬kiwanie niepowodzeń, • skłonność do przeżywania z niepokojem i napię¬ciem mających nastąpić wydarzeń (ludzie ci ,,przekraczają swoje mosty zanim do nich dojdą\"), • nadmierną wrażliwość na opinie innych, • niedo¬cenianie swoich możliwości, które przy umiejętnym postępowaniu oto¬czenia i dodawaniu odwagi okazują się nieraz duże. Już gdy bylam mala (teraz mam 25 lat) bylam uparta (tak to sobie wtedy nazywalam) i nie chciałam isc sama do sklepu, gdy mnie mama prosila (po prostu już wtedy się CZEGOS obawiałam), ojca się balam i gdy on mnie posyłał to szlam: przezywalam meki (najpierw szlam do pokoju i płakałam…, ale szlam. Gdy jeździłam do babci na wakacje było to samo: nawet nie poszlam wynieść smieci (ale toczyłam w sobie walke: jak można nie pomoc babci?? I zawsze przegrywałam…, śmietnik niedaleko, ale oczywiście to nie moje rodzinne miasto, nikt mnie nie zna (tak sobie wtedy myślałam). Teraz nie mam problemu z wyniesieniem smieci, ale ciezko mi chodzic do sklepu. Zaczynam pisac chaotycznie. Mam nadzieje, ze będziecie wiedziec o co chodzi (bo kto jak nie Wy?). Studiuje grafike komputerowa. Zawsze to chciałam studiowac. Jednak w moim miescie nie było takiego kierunku. Mój brat zaofiarowal się, ze mi pomoze finansowo i będzie mi placic za studia i za akademik. No i wlasnie. Slowo AKADEMIK wywoływało u mnie bol brzucha, straszny lek… Z pomoca wtedy przyszedł mój chłopak, który zaproponowal, ze razem ze mna przeprowadzi się do tego miasta, w którym będę studiowac (nic go nie trzymalo w naszym miescie), znajdzie prace i wynajmiemy kawalerke. Ja na to jak na lato… I teraz już od prawie 2 i pol roku mieszkam sama w tej kawalerce (rozstaliśmy się). Caly czas po zajeciach spedzam w domu. Chodze tylko do sklepu, gdy już pusta prawie lodowka. Jak pisałam wczesniej, w mojej grupie (a właściwie na calym roku) jest bardzo malo osob. Teraz grupka stopniala do 8-miu… Tak 3x razy w roku przyjezdza do mnie mama i uwierzycie, ze dopiero wtedy ide z nia na zakupy? Mam na mysli zakupy „ubraniowe”. Bardzo ciezko mi jest samej pojechac np. do Galerii i sobie tak bezstresowo chodzic po sklepach.. Koszmar. Owszem: pojade, ale straszliwie się mecze  Wchodze do jakiegos sklepu, omiatam wzrokiem wieszaki, cos tam przejze, ale z reguly wracam z pustymi rekami. Potrzebuje pomocy wiem to. Nie chce jednak faszerowac się lekami  Mialam nadzieje, ze sama sobie z tym poradze, ale jednak nie… Najgorzej meczy mnie to pocenie się  Nawet w tym roku, gdy były te silne mrozy to ja i tak się pocilam zanim doszlam do uczelni  Naprawde jest to strasznie meczace.. Jak wracam do domu, to plecy mokre i nawet moja fryzura przez to cierpi, gdyz poci mi się glowa jak w najgorsze upaly!!!  Jestem z Lodzi, może ktos ma namiar na jakiegos lekarza itp.? Ktos tu pisal o POLSKIM INSTYTUCIE ERICKSONOWSKIM. Z tego co wyczytałam na ich stronie to glowna ich siedziba jest wlasnie w Lodzi. Nie pojde sama na lodowisko (uwielbiam jeździć na lzywach), nie pojde sama do kawiarni (!!!). Wszedzie widze spojrzenia innych ludzi i interpretuje je na swoja niekorzyść. Wiem, ze jakbym się przełamała np. z tym lodowiskiem, to pozniej byloby mi latwiej. U mnie jest tak ze w
  12. grey

    Fobie

    Darma.... I inni, ktorzy korzystali z terapii grupowych. Interesuje mnie glownie Lodz: prosze niech ktos napisze mi dokladnie jak zalatwic panstwowo taka terapie... Jak w ogole sie do tego zabrac itp. PROSZE.
  13. grey

    Fobie

    Darma... i inni... gdzie sie podziewacie? Hmm z jednej strony to dobrze, ze Was nie ma, bo to znak, ze wszystko idzie ku lepszemu, ale ja chetnie bym z kims porozmawiala :)
  14. grey

    Fobie

    Witam Was po raz kolejny  W maju na tym forum napisałam: „26.05] 01:06 grey Ja natomiast tak jak Darma po prostu boje sie wychodzic sama na ulice, do sklepu itp. itd. W zasadzie to nie jest taki lek, ze mdleje ze strachu czy cos w tym stylu. Dla przykladu: do uczelni mam zaledwie 15 minut na piechote, mimo ze wychodze z domu tak zeby sie nie spoznic, ide wolnym krokiem, to gdy dochdoze do budynku to jestem cala spocona z nerwow. Nie wiem skad te nerwy: mam znajomych.... Nie wiem skad to wynika, jakie jest podloze... Idac ulica (ale tak mam tlko jak sama ide) mam wrazenie, ze ludzie zwracaja na mnie uwage (ale nie w sensie pozytywnym, wrecz widze ich swidrujace spojrzenia) i momentalnie znowu sie poce... Nawet w zimie mimo mrozu, przychodze do domu i musze zmienic nawet koszulke, bo mam cale plecy mokre Mieszkam teraz sama, 300 km od rodzinnego miasta, na studiach trafilam w bardzo mala grupe (11 osob) i Ci moi najlepsi znajomi sa spoza miasta i ja praktycznie caly czas wolny spedzam w domu.... Przede mna dluuugi weekend... Miala jutro przyjechac do mnie kumpela, ale nie ma dojazdu... A dla mnie zeby tak normalnie sobie wyjsc do parku i usiasc z gazetka na lawce to tragedia! Koszmar! Czulabym sie jak podstawiona pod sciana... Dzis jak wracalam do domu, zobaczylam jak jakas dziewczyna rozwalila sie na plecach na lawce i lapala slonce... Zazdroszcze jej i innym ludziom luzu, ktorego ja nie mam. Czasami sama sobie wydaje sie taka sztywna, ze mam juz tego dosc! Prosze piszcie jesli macie podobny problem.” Ktos poradzil psychologa… Oczywiście nic z tym nie zrobiłam. Myślałam, ze sama będę w stanie sobie pomoc. Niestety. Od paru miesięcy jest ze mna gorzej. Wystarczy, ze jestem sama na ulicy przez 10 minut i już jestem spocona jak ruda mysz  Chcialabym tu napisac o sobie, ale nie wiem od czego zaczac… Ale sprobuje: Darma kiedys podala linka do informacji na temat nerwicy lekowej. Dostrzegam u siebie WSZYSTKIE podane cechy (nie żebym się doszukiwala na sile, nic z tych rzeczy): • brak pewności siebie, • ocze¬kiwanie niepowodzeń, • skłonność do przeżywania z niepokojem i napię¬ciem mających nastąpić wydarzeń (ludzie ci ,,przekraczają swoje mosty zanim do nich dojdą\"), • nadmierną wrażliwość na opinie innych, • niedo¬cenianie swoich możliwości, które przy umiejętnym postępowaniu oto¬czenia i dodawaniu odwagi okazują się nieraz duże. Już gdy bylam mala (teraz mam 25 lat) bylam uparta (tak to sobie wtedy nazywalam) i nie chciałam isc sama do sklepu, gdy mnie mama prosila (po prostu już wtedy się CZEGOS obawiałam), ojca się balam i gdy on mnie posyłał to szlam: przezywalam meki (najpierw szlam do pokoju i płakałam…), ale szlam. Gdy jeździłam do babci na wakacje było to samo: nawet nie poszlam wynieść smieci (ale toczyłam w sobie walke: jak można nie pomoc babci?? I zawsze przegrywałam…), śmietnik niedaleko, ale oczywiście to nie moje rodzinne miasto, nikt mnie nie zna (tak sobie wtedy myślałam). Teraz nie mam problemu z wyniesieniem smieci, ale ciezko mi chodzic do sklepu. Zaczynam pisac chaotycznie. Mam nadzieje, ze będziecie wiedziec o co chodzi (bo kto jak nie Wy?). Studiuje grafike komputerowa. Zawsze to chciałam studiowac. Jednak w moim miescie nie było takiego kierunku. Mój brat zaofiarowal się, ze mi pomoze finansowo i będzie mi placic za studia i za akademik. No i wlasnie. Slowo AKADEMIK wywoływało u mnie bol brzucha, straszny lek… Z pomoca wtedy przyszedł mój chłopak, który zaproponowal, ze razem ze mna przeprowadzi się do tego miasta, w którym będę studiowac (nic go nie trzymalo w naszym miescie), znajdzie prace i wynajmiemy kawalerke. Ja na to jak na lato… I teraz już od prawie 2 i pol roku mieszkam sama w tej kawalerce (rozstaliśmy się). Caly czas po zajeciach spedzam w domu. Chodze tylko do sklepu, gdy już pusta prawie lodowka. Jak pisałam wczesniej, w mojej grupie (a właściwie na calym roku) jest bardzo malo osob. Teraz grupka stopniala do 8-miu… Tak 3x razy w roku przyjezdza do mnie mama i uwierzycie, ze dopiero wtedy ide z nia na zakupy? Mam na mysli zakupy „ubraniowe”. Bardzo ciezko mi jest samej pojechac np. do Galerii i sobie tak bezstresowo chodzic po sklepach.. Koszmar. Owszem: pojade, ale straszliwie się mecze  Wchodze do jakiegos sklepu, omiatam wzrokiem wieszaki, cos tam przejze, ale z reguly wracam z pustymi rekami. Potrzebuje pomocy wiem to. Nie chce jednak faszerowac się lekami  Mialam nadzieje, ze sama sobie z tym poradze, ale jednak nie… Najgorzej meczy mnie to pocenie się  Nawet w tym roku, gdy były te silne mrozy to ja i tak się pocilam zanim doszlam do uczelni  Naprawde jest to strasznie meczace.. Jak wracam do domu, to plecy mokre i nawet moja fryzura przez to cierpi, gdyz poci mi się glowa jak w najgorsze upaly!!!  Jestem z Lodzi, może ktos ma namiar na jakiegos lekarza itp.? Ktos tu pisal o POLSKIM INSTYTUCIE ERICKSONOWSKIM. Z tego co wyczytałam na ich stronie to glowna ich siedziba jest wlasnie w Lodzi. Nie pojde sama na lodowisko (uwielbiam jeździć na lzywach), nie pojde sama do kawiarni (!!!). Wszedzie widze spojrzenia innych ludzi i interpretuje je na swoja niekorzyść. Wiem, ze jakbym się przełamała np. z tym lodowiskiem, to pozniej byloby mi latwiej. U mnie jest tak ze wszystkim: najgorzej jest mi się przemoc (ile razy mnie już były chłopak prosil, żebym poznala jego znajomych… W koncu do tego nie doszlo). Mogłabym tu pisac i pisac.. Pewnie cos jeszcze pozniej dopisze. Nie boje się jakos specjalnie terapii grupowej. Przez te swój lek/fobie/nerwice (raczej nerwice) wiele trace z zycia.
  15. grey

    pomozcie przejsc gre

    Ale jak zaczac gre? Trzeba sie logowac? Nie rozumiem hiszpanskiego/wloskiego...
  16. grey

    Ebooki dla wszystkich

    Czy ktos z Was posiada jakies e-booki z historii sztuki?? Najepiej po polsku?
  17. W sumie to nie byla gafa, ale dosc smieszna historia. Historia jak to szlam na przystanek po przejechaniu ok 300 km... Gdy znalazlam sie na miejscu to musialalam dojechac jakos do domu. Po zakupieniu biletu z ciezka waliza pognalam dziarskim krokiem w kierunku przystanku tramwajowego. Musiałam najpierw przejść podziemnym przejsciem. Bylam straszliwie zmeczona i glodna i marzyłam, żeby już znaleźć się na miejscu. No i będąc w tym przejsciu zaczelam czlapac schodami w gore na przystanek, ale w polowie zorientowałam się, ze jednak pomyliłam wyjscia i ze to przystanek w przeciwnym kierunku. No to zawróciłam (ale ludzie stojacy na przystanku zauważyli mnie) i pognalam w kierunku drugiego wyjscia. Zadowolona postawilam walize na chodniku i nagle zrobilo mi się goraco (chyba z wlasnej głupoty) i zobaczyłam jak na przystanku naprzeciw zajechala 1-ka, która ja mialam jechac!!!! Oczywiście tamto przejscie było to prawidłowe. Zupełnie nie wiem jak mogłam pomylic strony… No i wszystko byloby ok., poszłabym z powrotem na tamten przystanek, ale tyle ludzi mnie widzialo jak się miotam z ta walizka i było mi głupio. Postalam chwilke i zaczelam intensywnie myśleć jak wybrnąć z tej idiotycznej sytuacji. Wiec po prostu zeszłam na dol i poszlam na 2 przystanekna szczescie nie było tak daleko, ale i tak bylam na siebie wsciekla, ze znowu sobie utrudnilam zycie :)
  18. Do Nie boj sie: jakie szwy?? Mialas jakis krwotok, ze zszywali Ci podniebienie??
  19. Aqua1 daj znac jak Ci poszlo :) Trzymam za Ciebie kciuki.
  20. Aqua1- nie wiem dokladnie jak wygladaja narzedzia, bo mialam zamkniete oczy, ale ostatnim narzedziem byla tzw. lyzeczka, ktora wybieral pozostalosci, ale Aqua1 najlepiej dla Ciebie bedzie, gdy juz przestaniesz sie dopytywac, gdyz im mniej wiesz, tym lepiej dla Cieb ie. Po prostu nie czekaj i kiedy masz isc na zabieg to idz. Gdybym ja tyle wiedziala co Ty teraz, to nie wiem czy tak smialo bym poszla na to wyciecie, a teraz to sie tylko straszysz coraz bardziej.....
  21. jeszcze cos: oddycha sie normalnie, nie ma sie zadnego opatrunku, bo w glebi gardla to troche trudne ;) Przez pierwsze dni, wiadomo: bedzie Cie nawet bolec przy polykaniu sliny (jesli Twoje miglday sa w okropnym stanie, bo np. prawa strona gardla w ogole mnie nie boli, dzis bylam na kontroli i po prawej mam mala ranke, a po lewej jeszcze rana jest pokryta ropa), jak przyniesli mi na 2 dzien obiad (rozemlana marchew, mieso i ziemniaki), to chcialo mi sise plakac, bo bylam bardzo glodna, ale cholernie bolalo przelykanie i w sumie obiad jadlam przez 40 minut i sie pocilam hehe :) Ale uszy do gory, poradzisz sobie i bedziesz miec swiety spokoj.... Zycze podowdzenia :) Aha: lepiej wyciac od razu 2, bo po co przechodzic to samo np. za rok, lub za dwa lata? Bo calkiem mozliwe jest, ze jesli wytniesz tego chorego to i tak ten zdrowy moze zastrajkowac.....
  22. grey

    Fobie

    A ja wlasnie wybieram sie sama do Galerii. Duzo ludzi, tlum czyli wszystko to, czego sie boje, tzn .to nie jest strach. Po prostu czuje sie jak podstawiona pod sciania (pisalam o tym wczesniej). Dla kogos takiego jak ja taka \"wyprawa\" to naprawde cos hehehe. Tak wiec ide! A co sobie bede zalowac i siedziec w domu! :o) Pozdrawiam wszystkich bardzo goraco!!!!
  23. grey

    Fobie

    Lodz
  24. grey

    Fobie

    Ja natomiast tak jak Darma po prostu boje sie wychodzic sama na ulice, do sklepu itp. itd. W zasadzie to nie jest taki lek, ze mdleje ze strachu czy cos w tym stylu. Dla przykladu: do uczelni mam zaledwie 15 minut na piechote, mimo ze wychodze z domu tak zeby sie nie spoznic, ide wolnym krokiem, to gdy dochdoze do budynku to jestem cala spocona z nerwow. Nie wiem skad te nerwy: mam znajomych.... Nie wiem skad to wynika, jakie jest podloze... Idac ulica (ale tak mam tlko jak sama ide) mam wrazenie, ze ludzie zwracaja na mnie uwage (ale nie w sensie pozytywnym, wrecz widze ich swidrujace spojrzenia) i momentalnie znowu sie poce... Nawet w zimie mimo mrozu, przychodze do domu i musze zmienic nawet koszulke, bo mam cale plecy mokre :( Mieszkam teraz sama, 300 km od rodzinnego miasta, na studiach trafilam w bardzo mala grupe (11 osob) i Ci moi najlepsi znajomi sa spoza miasta i ja praktycznie caly czas wolny spedzam w domu.... Przede mna dluuugi weekend... Miala jutro przyjechac do mnie kumpela, ale nie ma dojazdu... A dla mnie zeby tak normalnie sobie wyjsc do parku i usiasc z gazetka na lawce to tragedia! Koszmar! Czulabym sie jak podstawiona pod sciana... Dzis jak wracalam do domu, zobaczylam jak jakas dziewczyna rozwalila sie na plecach na lawce i lapala slonce... Zazdroszcze jej i innym ludziom luzu, ktorego ja nie mam. Czasami sama sobie wydaje sie taka sztywna, ze mam juz tego dosc! Prosze piszcie jesli macie podobny problem.
  25. A mnie boli... Wszystko to opisalam we wczesniejszym moim poscie, wiec moze tylko wkleje linka http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1949022 Ciezko mi, wiem, ze z czasem przejdzie, za kilka lat...Ale ja nie chce sie meczyc, TAK BARDZO BYM CHCIALA ZEBY SIE WSZYSTKO ULOZYLO. Tez mam swoje za uszami, ale wiem, ze dam rade, ze juz sie zmieniam i chce wszystko naprawic!
×