Olenka7olenka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Olenka7olenka
-
Pożyjemy zobaczymy. W każdynm razie za niedługo się przekonamy. Męzus rosołek potrai zrobic. czasami tylko jak go pieprznie. To gały z orbit wychodza ale tak wogóle to dobry.
-
Acha nie wiem czy mąz będzie w stanie fileciki z kurczaka oczyścic. Podejrzewam że sie nie chyci tego.
-
No, jak mówie dużo pracuje, jak widziałam że się koncz to robiłam, poswięcałam czasami całą sobotę. Ale potem miałam ułatwienie. Rano wyciągałam zamrożone lekko podsmazone sznycelki, tak aby tylko się złapałty i nie rozpadały. Wracając wrzucałam na patelnie i za 5 minut miałam pyszny obiadek. Podsmazone a nie z mikrofali bo lepsze. I tak mam duzo rzeczy. Było to dla mnie ułatwienie. Bo zdazało się ze wracąłam z pracy po 14 godzinach i juz mi się wtedy nie chciało mi się już po nocy stać przy garach. A tak ciach i miałam gotowe. Tylko kilka minutek przy garach. A jak mam juz tak przygotowane to nawet mąz przez telefon bedzie potrafił nastawic.
-
mam takie urządzonko, męzuś dostaje instrukcje i jakoś leci. Ciekwae co bezie jak mi sie skoncza zapasy zamrazarkowe. Ponieważ dużo pracuje, raz na jakis czas miałam akcję przygotowywania wszytskiego. Kupowąłam tone mięsa bez mała. Kroiłam, i porcjowałam. Mam juz gotowe fileciki, kosteczkę, tak samo na gulasz, czy bitki. Tylko ugpotować. Robiułam pierogi i mroziłam, kapustę już gotowa do łazanek, gotowe lekko podsmazone sznycelki tlyko rozmrozic i na patelnię. Jak mi sie to pokonczy ciekawe kto będzie mięsko przygoowywał. Męsuś nie bedzie w stanie oczyścic mięska i poporcjować. A tak wyciąga porcjowany gulasz i mówie mu co ma robic. Lekko podsmazyć i w garnek a potem gotować i przyrrwaic krótkie instrukcje. I wszytsko to wychodziło. A za niedługo zapasy sie pokończą.
-
ja też nie gotuje za często. jak mam jeden ze swoich strasznych dni to wsio mi śmierdzi. Wtedy mój biedny ukochany męzuś musi sam gotować. pod dyktando. W tamtym tygoniu 3 razy pod rząd był makaron z sosem ze słoiczka. Dobrze że męzulek to lubi. Ostatnio musiał smazyć panierowane boczniaki bo mi wsyztko smierdzialło. Joj. I nie mogłam ustac nad patelnią. Ciekawe czy dziś mi się uda obiad zrobić.
-
Ja dzis kupiłam kremik Pharmaceris Foliacti, pani w aptece mi poleciła. 150 ml za 33,55. Miała któraś to????? Prosze o opinie.
-
No szybko go załatwie. Oby on szybciej nie ząłatwił dorszy w Bałtyku. pomyscie od razu będa rybki w pomidorkach.
-
Sok pomidorowy, hmmmmmmmmm, nigdy go ni lubiłam. Pomoże ??? Ja juz jestem taka zdesperowana ze wszystkiegi sie chyce.
-
Miało byc czuła. Ale cos mi sie niedoklikało.
-
Witaj wrzesnióweczko. Mam nadzieje że się będziesz wśród nas dobrze czuł. Pozdrawiam
-
Własnie dlatego ja nie ogladam takich zdjec ani filmów. mam jeszcze tyle czasu a na pewno masę klimatów bym sobie sprzedała. Tak wiec dla własnego świętego spokoju nie oglądam.
-
Dzieki Izabelcia, tak mammigrenę. Na szczęście nie za często. Ostatnio nic nie brałam. Bałam się. To była pierwsza migrena w ciąży.Moja migrena wygląda tak że drażni mnie światło, zapachy [a w ciązy to mam wzmożone], mam mdłości [również wzmożone w ciąży], zawsze brałam 2 tabletki, okład na czache, wietrzyłam pokój i zaciemniałam. I szłam spać. A tu klopls. Na szczęście jakoś przemęczyła. wietrzyłam pokój, było ciemno i cicho, a kochany mężulek okładał mi łeb mokrymi ręcznikami. Na szczęscie migrena od tego czasu nie powróciła. Teraz walczę z mdłościami i zgagą. Bo jak nie urok to ...... .
-
Smacznego i witaj
-
temat kremików na rozstępy też mnie interesuje. Brzuszek też mam już mam wielki. A to 8 tydzień i 2 dzień. Wagowo poleciałam w dół. Ale jak sie karmi dorsze w Bałtyku to ponoć tak jest.
-
Też Ewunienka tak mam. Wczoraj mi nawet wystrzelił guzik ze spodni, bo mam straszne wzdęcia jeszcze na dodatek. Chyba przez to ze siedze 8 godzin. Jak byłam na l4 tego nie bylo bo nie siedziałam plackiem. Weekend dziewczynki. Ale mi sie nic nie chce. Pozdrawiam
-
Sandra dobrze że znalazłaś swój złoty srodek. Ja zaczełam dziś 8 tydzień. Mdłości mam straszne od rana. jeszcze tak źele nie było. Myslałam że nie wejde po schodach do pracy. Ciągle mnie mdli ale jakoś staram się o tym nie myśleć. Narazie diety nie trzymam, nie pilnuje tego co jem. jem to co nie sprawia żę karmie te nieszczęsne dorsze. A że biały chleb jest przyswajalny to go jem. Na kolacje staram się zjeść owoce z jogurtem i płatkami. Bardzo mi smakują no i są zbawienne dla jelit. Nic wracam do pracki. Mam nadzieje że ten dzien szybko mnie.
-
Sandruś poniżej kilka linków do topików o zaparciach, może tam wynajdziesz jakiś złoty środek. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3219271 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3548991 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3646186 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1981331
-
Sandruś ja też miałam,ale nie takie straszne, wcinam namiętnie jogurty i powiem Ci ze to mi pomaga. Nie wiem czy Tobie pomoże. przy takich strasznych problemach. Polecam też coś z suszonymi śliwkami. Mojej koleżance to pomagało też bardzo cierpiała. Jak będe coś jeszcze wiedzieć napisze. Buziaczki Ciężaróweczki
-
Ewunienka u mnie w pracy się śmieją że powinnam wystapić o dotacje unijną ponieważ dokarmiam dorsze !!!!!! Tym samym zwiększając ich populację. Oj Ewunienka tez mam nadzieje że to za niedługo minie. strasznie się z tym męczę.
-
Oj dziewczynki, tak czytam co mozna jeść i okazało sie ze jem połowę niedozwolonych rzeczy. Tylko trawie biały chleb - tylko on nie płynie do bałtycku. Podobnie ziemniaki. Przed ciążą ani jednego, ani drugiego nie jadłam a teraz tylko to. No i bananki robi mi dobrze. Źle przyjmują się panierowane rzeczy - mięska, rybki itp. - szybko płyną do Bałtyku. Generalnie białe serki, jogurty są oki. Nie mam po nich jakichś rewolucji. Owoce staram sie nie za często, bo jak sie najem jabłek to mam akcję. Mam nadzieje że szybko się te moje rewelację skończą bo długo nie pociągnę.
-
Jesli chodzi o cytrusy to gdzieś cvzyta lam ze moza =na jej jesc w ciazy, nie mozna ich jesc tlyko przy karmieniu piersią. Powim tak zawsze lubiłam cytrysy, a teraz nie mam na nie smaka, odrzuca mnie od nich. Diobrze mi robią jogruty z płatkami. Np. jabłkowa jogobella + ciniminis.
-
A poza tym właśnie pożegnałam sie z obiadkiem. Teraz popłynął do bałtycku. Zastanawiam sie czy jeść kolację. Chyba jednak coś zjem. Znawcy tematu mówią ze te straszne mdłości to na córkę. Zobaczymy.
-
Ja jadę na bananach. Serio. Przed wstaniem jej bananka. Czyni cuda.
-
No i w pracy.... Mąż mnie odwiózł, tak abym nie musiała się męczyć z mdłościami w busie. Ciekawe ile wytrzymam w robocie. Dziewczynki a Wy co, strajk. Czemu się nie odzywacie ?????
-
Cześć dziewczynki, cały dzień spędziłam u mamy. Właśnie wróciłam. Wczorajsza migrena odeszła. Dziś czułam sie rewelacyjnie, zero bólu czaszki, nawet mdłości nie miałam. Za to myślałam że nie dojadę do siebie. Oczywiście kolacja popłynęła do Bałtyku. Od razu mi sie lepiej zrobiło. Szok. Jutro wracam do pracki. Ciekawe jak wytrzymam 8 godzin. I mam nadzieje ze nie będę wymiotować. Pozdrawiam.