Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anulka_krak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Anulka_krak

  1. To dla bumpy Życie po 30 nie jest takie złe, laseczki :D:D:D:D:D Na temat 40 będę milczeć, boję się, ale nic nie poradzę na to, że latka zapierdzielają:D Gumecka, banana wrzuć na facjatę :D Olej to ciepłym moczem, nie martw się - poprzestawia mu się w pałce :D U nas kompletna posucha - po pierwsze - ja nie mam sił ani ochoty - bo choruję, po drugie M nie ma w domu w ogóle. On wstaje o 5 i robi szybki wypad do pracy, wraca w okolicach 22-23 i zasypia w pół zdania. Za to samo , że M olewa z góry na dół kontakty małżeńskie, postanowiłam mój tyłek pokazywać teściowi :D:D:D:D Muachacha....Poważnie - ponieważ mam chore zatoki, muszę brać zastrzyki - a teść robi je dobrze, więc od dziś będę teściowi świecić pupą dwa razy dziennie - gołą pupą... Uśmiałam się wczoraj, bo zapytałam tatę, czy będzie mi kłuł tyłeczek, czy nie ucieknie. A tata na to - no wiesz, trza korzystać, z miłą chęcią cię pokłuję. Ja tylko nie wiem, czy teściowi bardziej przypadło do gustu to, że będzie mnie kłuł, czy to, że będę wystawiać pupkę :D:D No to laski, brać się za pisanie, bo skoro mamy w ciągu najbliższych dwóch lat się zobaczyć, to wartałoby , żeby topik nie wtopił :D:D:D:D Elfia miło Cię widzieć :D Renia, miałaś pisać, i chyba zasnęłaś na swojej klawiaturce:D Pozdrawiam wszystkie :D:D:D:D:D
  2. O rany :D:D:D:D:D inwazja optymistów mile wskazana ...uachacha...juz mi tęskno:D To poczekam, bo zdaje się i tak drożdży nie mam w domku :P
  3. Optymko, a czy będzie bardzo niestosowne, jeśli poproszę o przepis, bo jednak to strasznie daleko, na Pomorze mogłam pojechać, ale do Ciebie za daleko jednak :D:D:D:D:D
  4. Uff nie wiem czy tak koniec tych dopustów. Nie wiem co się dzieje, myślalam , że to okres, niestety nie jest to okres tylko brązowe upławy. Ja już nie mam sił, po prostu nie mam. Mam ochotę - jak dziś powiedziałam mężowi - umrzeć na chwilę i zmartwychwstać jak już będzie po wszystkim.... Pozdrawiam laseczki. Gosia - będzie dobrze.
  5. No tak, czas mamy zajęty dokładnie i to widać po topiku, może na psy nie schodzi, ale mało wpisów... Ja leczę Bubę, totalnie chory - bidul ma załzawione oczki, katar ogromniasty, gorączkę. Dziś jest mała poprawa, bo widzę, że wydzieliny z nosa mniej... Walczę z zatokami - na razie domowymi sposobami, ale obawiam się, że mogą nie pomóc....Jestem kompletnie rozbita, rozdrażniona, wszystko, poza dziećmi mnie wkurza. Zeby było ciekawiej tydzień temu skończyłam okres i...wczoraj dostałam kolejny. Zastanawiam się jaki jeszcze dopust boży mnie dopadnie- bo z tego , co widzę rozpoczyna się u mnie 7 chudych lat... Gosia, czy to coś z Małą? Napisz przynajmniej tyle. Buziaczki dla Wszystkich. Wasza zatkana Anula.
  6. Piszecie o zrzucaniu kilogramów, ja ostatnio bez jakichś dodatkowych starań zrzuciłam 2 kg i pewnie jeszcze zrzucę. Denerwuję się, bo Buba chory, ja też. Bidul, ma taki katar, że ani jeść, ani spać....Strasznie się męczy. Lekami pluje na kilometry, więc może połowa dociera tam gdzie powinna. No i nocki mam spędzone na czuwaniu. Koszmar, chodzę nieprzytomna, dodatkowo nie mam kiedy robić inhalacji, a koniecznie muszę, bo zatoki mam w strasznym stanie. Gosia, pisz o przymiarkach, przynajmniej miło powspominać...Ech , tyle czasu - u mnie już 5 lat po.... Pozdrawiam. Sliweczko miło Cię widzieć, współczuję Wam cierpienia - u mnie dzieci mają tyle siniaków, że czasem boję się co myślą sąsiedzi - wygląda tak, jakbym regularnie ich prała...Tym czasem oni po prostu się rozbijają po całym mieszkaniu... Ufff kończę, pozdrawiam wszystkich.
  7. Ożesz Elfinko, Biedronka przebija motorniczego.... Strach się bać wychodzić z dziećmi . Ja mieszkam na w miarę spokojnym osiedlu, generalnie ma opinię osiedla starszych ludzi, ale trochę młodych jest. Ostatnio wracaliśmy ze spaceru z dziećmi, ja prowadziłam wózek, mąż szedł krok za nami, prowadząc za rączkę Tusię. Przed nami stała grupka podrostkow, takich po 15 lat. Starałam się ich wyminąć, jeden z młokosów, podłożył mi chamsko nogę pod wózek - pod koło, dobrze, że Buba był w szelkach, bo na pewno zaliczył by glebę. Zatkało mnie tak, że nie mogłam wydusić słowa, stałam z rozdziawioną paszczą i patrzyłam baranim wzrokiem na gówniarza. Wyręczył mnie mąż, wyjechał na niego z taką gębą , że młody pewnie do końca życia się nauczy, że kobiety z dzieckiem się nie zaczepia.
  8. Drożdżowymi, powiadasz optymko...ekchm i kawusią....olejuju i czemu ja tak daleko jestem???? Trzymam kciukasy:)
  9. Popieram Elfią z tym niepanikowaniem na temat odstawiania, jeśli stopniowo, to powinno być bez żadnych komplikacji. A ja zagotowałam dziś. Byłam w UP. Pojechałam z dzieciakami tramwajami. Wyobraźcie sobie - ja z Bubą w nosidle i Tusia wisząca na ręce. Wysiadamy z tramwaju w drodze powrotnej. Tusia już za drzwiami, na chodniku, ja na najniższym stopniu i nagle trzask zamykanych przez motorniczego drzwi. Buba w ryk, ja się roztrzęsłam, bo widziałam jak Tusią zachwiało w kierunku torów, a za nami nadjeżdżał następny pojazd. Motorniczy ruszył, zdążyłam pomyśleć,że za moment z Tusi będzie miazga, nie mówiąc o tym, że spanikuje i pójdzie nie wiadomo gdzie. Zaczęłam się drzeć w tramwaju, żeby natychmiast zahamował. Nie wiem jak dotarło do motorniczego, bo ja byłam w drugim wagonie, w każdym razie po chwili zatrzymał pojazd i otworzył drzwi. Poczekał aż dowlokę się do przednich drzwi, otworzył i dalejże jeździć po mnie jak po łysej kobyle \"Cooo, zgłupiała pani, ja nie mam jak patrzeć, czy pani wysadza piątkę czy dziesiątkę dzieci! Trzeba do pierwszego wagonu!!!!\" . O jak mnie wnerwił , rozpuściłam jęzor na maxa, usłyszał ode mnie co o nim myślę, jego obowiązkiem jest odczekać dobrą chwilę, a nie zamykać drzwi po dwóch sekundach. Do tej pory się trzęsę na myśl, co mogłoby sie stać, gdyby nie usłyszał wołania ludzi.
  10. Witajcie kobietki. Piszecie o spięciach z partnerami, to normalne. Niby od prawie roku, powiekszył sie skład rodzinny, powinni więć się już przyzwyczić. Okazuje się, że to wcale nie jest takie proste. Wydaje mi się, że teraz po pierwszym okresie jako takiego uporządkowania spraw domowych, nastąpiło przesilenie, oni też są zmęczeni. Jedyna rada, to rozmowy, próba dotarcia się. U nas odpukać w miarę dobrze, owszem bywają gorsze dni, ale generalnie jest w porządku. Laktacja. Hmm, piszecie, że zakończyłyście karmienie. Ja jeszcze nie. Fakt, zmniejszyłam liczbę karmień w ciągu dnia, dwa posilki mleczne Buba ma zastąpione obiadem. Karmię więc rano, popołudniu i wieczór, w nocy około 2 razy. Myślę, że maluch jeszcze nie jest gotów do odstawienia, więc nie zmuszam go. Jeszcze dwa miesiące, więc być może , sam powoli odstawi pierś. Poza tym, boję się, że mnie będzie trudniej zakończyć karmienie niź Bubie. Asiek u nas nie ma takiej tradycji o jakiej piszesz. P.S. Jak Wam się podoba nowy rząd - z Lepperem i Giertychem na czele. Ja osobiście zaczynam się bać. A dziś wyczytałam o propozycji LPR, by dogodzić młodym matkowm i wprowadzić takie prawo, by nie można ich było zwolnić z pracy po macierzyńskim. Wiecie co, zagotowałam, kręcą na nas bicz, bo przecież żadem pracodawca, nie odważy się zatrudnić kobiety.
  11. Nie mogę teraz znaleźć, acha to ma być schłodzona kapusta. I polecają również szałwię. Poszukam później.
  12. Asiek - na szybko odpowiadam, bo trochę czytałam na ten temat. Na zatrzymanie laktacji doskonałe są liście z białej kapusty. Robi się z nich okłady. Bierzesz taki liść, rozbijasz tłuczkiem, żeby puścił sok i przykładasz do piersi. Trymasz to na cycu ok 20 minut do pół godziny. One są też rewelacyjne przy astojach i zapaleniach piersi. Hmmm. Zaraz poszukam, gdzie to ja czytałam. Wrzucę link. Pozdrawiam.
  13. Elfinko - ja jak najbardziej reflektuję :D Żałuję tylko jeszcze jednego, wiem, że bumpy ma mozliwość zobaczenia się z madziam, myślałam, że może uda mi sie w któryś dzień w towarzystwie bumpy nawiedzić naszą madziam, niestety po pierwsze, nie wiedziałyśmy, czy pracuje, po drugie wyjechalam wcześniej. Marzy mi się takie ogólnopolskie spotkanko [buja w obłokach]... A Buba zaczyna chodzić. Dwa kroki, trzy - bez trzymania. Bombowo to wygląda :D Ech idę sprzątać - M zrobił nam niespodziankę i wyremontował mieszkanie pod naszą nieobecność, ale teraz mam kupę roboty :D
  14. Witajcie dziewczyny. Tusia już lepiej, ale trzeba przyznać,że napędziła nam strachu. Leczymy się , w przyszłym tygodniu do kontroli. Chciałam Wam powiedzieć, że nie żałuję ani sekundy spędzonej z bumpy i jej rodziną. Szkoda, że tak krótko. Kolejny raz w życiu miałam szczęście poznać wielkich ludzi. O takich mówi się Człowiek przez duże C.Gdyby nie bumpy, nie wiem jak przeżyłabym tamtą koszmarną noc. Byłam przekonana, że Tusia się dusi, gdyby nie spokojne, rzeczowe słowa bumpy, ciepło, pomoc, zwariowałabym chyba. Jestem szczęśliwa. Pozdrawiam serdecznie:D
  15. Madziam cmokasy dla solizantek, i od nas - szczególnie od stałej fanki dziewczynek, czyli od Tusi- życzenia zdrowia i szerokiego uśmiechu dla Was wszystkich. Wpadam na krótko. Pochwalę się kolejną gafą. Pisałam dziś przepis na gulasz , do pewnej gazety ekchm no i wysłałam....taki tekst: \"(...)Do tego należy zaopatrzyć się w olej – najlepiej słonecznikowy. Nie można zapomnieć o dodatkach – cebuli, czosnku, pomidorach ( w sezonach nieletnich – czytaj zimowo-późno – jesiennych) – 100% siku pomidorowym ( droższy ale zdrowszy), pieczarkach i koniecznie kilku sztukach ogórków kiszonych, i oczywiście uzupełnić braki w przyprawach.(...)\" Wpadnę wieczorkiem, to odpowiem na Wasze posty. Czas do garów, bo buba zasnął:D
  16. Asiek - ja smaruję tylko po wieczornwej kąpieli.Moja położna - jeszcze kiedy Tusia była malutka - powiedziała mi,żeby nie wydelikacać pupy maluchom, bo potem będą klopoty. Madziam mój durny komp - grat nie widzi zdjęć Twoich lasek.Mam ochotę go zezłomować! Zmykam - do miotły:D:D:D:D Pozdrawiam wszystkie.
  17. Dziewczyny, a Wy się absolutnie nie przejmujcie humorami maluchów pod tytułem \"tatuś be\". Tak niestety jest , potem będzie odwrotnie i nasze - czyli mamowe akcje spadną w dół.Trzeba przeczekać i tyle. Co do nowości, chyba wreszcie w wielkich bólach prawie porodowych kluje nam się ząb.zobaczymy czy się wykluje. Nowe słowa - \"nie nie nie\" powtarzane z uporem osła, okraszone kręceniem głową, słowa \"tak\" Buba nie ma w swoim słowniku. 66++++ (to wstawka Buby) Koniec przyjemności majtki na dupę....Czas położyć dzieciarnię spać. Buziaczki moje drogie:D
  18. No i widzisz coś narobiła bumpy, hihihih...Nie ważne, pierwsze czy drugie, ważne, że się zobaczymy:D Straszne tu pustki...dziopeczki, bo nam topik pajęczyną zarośnie:D
  19. Hihih to ci dopiero waga Janinie wyszła :D Ufff padam na twarz.
  20. Melduję się.Poczytałam, ale porządkuję, więc nie bardzo mam czas na odpisywanie. Zawzięłam się i wywalam wszystko co nachomikowałam przez 13 lat, czyli od kiedy tu mieszkam. Dostałam wczoraj książkę, na temat wpływu bałaganu na nasze życie - bałagan - szeroko pojęty - a więc i rzeczy składowane i nieużywane przez lata.Siedziałam i czytałam chyba do drugiej w nocy. Koszmar i niestety prawda , co kobieta w niej pisze, w związku z tym - wywalam wszystko, co graci, czego nie używam. Zainteresowanym mogę książkę przesłać w wersji elektronicznej. P.S. Dowiedziałam się z niej np. że bałagan ma ścisły związek z kłótniami małżeńskimi, niepowodzeniami finansowymi itd itp...i wiecie co, zgadzam się z tym. Odpływam w krainę bałaganu ;)
  21. Póżno już więc pozwólcie,że napiszę to co najważniejsze. Teska - myślę o Was ciepło.To jakiś koszmar. Jedno , co z własnego szpitalnego doąwiadczenia mogę powiedzieć - trzba ostro , trzeba wymagać, nie dać się spławić. Im bardzie ja byłam uprzejma - tym bardzie mnie lekceważno, im bardziej za przeproszeniem - darłam \"ryja\" i wymagałam, tym bardziej Tusią się interesowano. Boże , zrobiłabym awanturę jakiej świat nie widział.Co to do diabła znaczy ,że masz w razie czego wzywać pogotowie? To jest maleńkie dziekco! Normalne siedzę tu i gotuje się we mnie. Proszę, nie daj się więcej odsyłać, zagroź nawet ,że zainteresujesz sprawą media, bo inie będziesz patrzeć, jak Twoje dziecko ...ech szkoda gadać.To nie jest wysypka uczuleniowa! Kolorcia - doskonale wiem jak się czujesz.Mam to już za sobą. Tyle,że ja jeszcze miałam pomoc dziadków.Interesowali się nami.Mimo to, jednak, z wychowaniem, wieloma kłopotami musiałam radzić sobie sama.Pozdrawiam Ciebie serdecznie, trzymaj si e kochana.Pomyśl,że kiedyś to minie. Bympy - robaczku ...masz w tubę :D i wiesz za co! Buziaczki dla wszystkich.
  22. Witajcie. Teska już pisałam na tamtym topiku - tu krótko - przykro mi ogromnie i trzymaj się. Co do karmienia - poczytałam gumecka ten link - i spadłam z krzesła.Co prawda Buba w ogóle nie je nic ze słoiczków, ale sama myśl,że przecież to ponoć produkty wysprawdzane po sto razy - a tu takie numery. Ja Bubie gotuję sama. Zresztą z nim jest klopot.Potrafi kilka dni jeść wszystko - i zupki i drugie dania i deserki, a potem nagle trach i następne kilka dni tylko cyc.Normalnie nie ma szans wepchnąć mu cokolwiek innego. Nie wiem czemu tak jest. Kolorcia ile lat ma starsza córka. U mnie z Tusią to samo.Jest ostatnio tragiczna. Renia - leczcie się twardo. Zmykam. Ja się zawzięłam i kształcę się ostro. Może będzie ze mnie Matka Polka Programistka. Na razie siedzę po uszy zakopana w językach programowania. No to tyle/
  23. Napisałam wczoraj taaaaki post , przydreptał Buba, wyciągnął kabel od klawiaturki i to był koniec zabawy w pisanie.Musialam kompa resetować, zjadło oczywiście posta, a potem pisklak już do wieczora starał się jak mógł, żebym tylko nie miała chwili czasu bez niego :D Elfinko - ja stoję w kolejkach , a wczoraj to już jakiś babsztyl przegiął w sklepie. Ja zawsze z dwójką lecę do sklepu. Tusia otwiera drzwi i czeka, aż wjadę wózkiem.Potem się odwracam , biorę Małą za rękę, bo tam są ciężkie drzwi i boję się, żeby nie przytrzasnęła sobie palców. Wczoraj było podobnie , tylko jakiś babsztyl, nie patrząc na to, że przy drzwiach stoi małe dzieckko, wrył się nachalnie, bo przecież musi być pierwszy.Tak walnęła tymi drzwiami,że przytrzasnęła Małej rękę...Wrzask, łzy jak grochy, krew się lała a babsztyl...zwiał. Miałam ochotę zamordować babsztyla.Gdyby wzrok potrafił zabić, pewnie babsko leżałoby plackiem na ziemi. Piszecie o nieporozumieniach z partnerami. U mnie odpukać spokój, ale pewnie dlatego,że po pierwsze poczytałam i nauczyłam się,że panowie są z cyklu niedomyślnych.Stosuję więc metodę - nie gdakam, nie czekam - wyrażam się krótko i jasno.I raczej nie na zasadzie \"może byś tak...\" tylko w formie kulturalnego polecenia \"proszę, żebyś zrobił to i to\". Na razie działa. Polecam książkę \"Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus\". Alcza u Was pierwszy ząb u nas jeszcze goło i wesoło:D Renia ...Buba raczej się nie złości, ale tu jest nieco inna sytuacja, bo jest jeszcze Tusia, a ona często zabiera zabawki. Pisklak nauczył się walczyć o swoje. Straszy Tusię \"krzykiem\", ale nie złośliwym.Zresztą Mała też już się nauczyła,. że wystarczy Bubę zainteresować inną zabawką, wtedy on puszcza tę , na której zależy Tusi. Buba złości się tylko w jednym przypadku- wtedy , gdy nie może dostać się w jakieś miejsce, bo np. drogę zagradza krzesło. Dodałam zdjęcia na bobasach - zapraszam - to fotki z ostatniej niedzieli. Pozdrawiam i odlatuję P.S. Poniedziałek - wszystko napisałaś dobrze , poza jednym - nie zgodzę się co do traktowania dysleksji jako symulacji, żartu nie wiem czego jeszcze. Tak się składa ,że dużo wiem na ten temat, wiele lat pracowałam z dziećmi z syndromem dysleksji i uwierz mi, to naprawdę jest duży problem. Nie będę tu przynudzać na ten temat, wiem jedno - syndrom dysleksji jest i często przejawia się nie tylko brakiem poprawnej pisowni, w ostrych przypadkach połączony jest nawet z dysfunkcją czynności psychomotorycznych.
  24. Muachacha no to porechotałam elfinko...Heheheh.... Absolutnie nie chodziło mi o jakiekolwiek zapędy literackie.Każdy pisze jak umie.Ale minimum , minimorum \"chlujstwa\" wszystkie zachowujemy...mimo wszystko. Gumecka wracaj, bo jak nie kurde, to Ci sie na blogu wpisze i już:D Noo i Buba się obudził...koniec przyjemności i ...cyc na wierzch:D Madziam pośmiałam się z Twoich lasek, tym bardziej, że Buba robi to samo tzn filuje, kiedy Tuśka jest po kąpieli i ma gołe stopy, potem otwiera dzioba i czeka aż Mała porusza palcami.Jak porusza to Buba się rzuca i chaps ją za duży paluch.Buachacha...normalnie ubaw po pachy. Przykro,że znów Was czeka bieganina po lekarzach.Będzie dobrze :) Gosia idzie wiosna, ślub przed Wami, jestreście przemęczeni i wtedy łatwo o utarczki i fochy. Mam nadzieję,że już się wyprzepraszaliście. Bumpy muachacha , Ty wiesz,że Tuśka też miauczy...Staram się ekchm nie reagować ostro:D Asiek hyhyhy co do powiększania rodziny...Kiedy planowaliśmy z M przyszłość (kurde ...stare dzieje) myśleliśmy o dwójce lub nawet trójce dzieci.Urodziła się Tusia i powiedzieliśmy pas. Drugie może ale nie szybko. No i mamy Bubę...nagle.Ja byłam w szoku.M też. Tym bardziej,że kiedy powiedziałam M , że będzie nas więcej, on akurat tego dnia przyniósł bilet na samolot do USA. A to tak popisałam w ramach wspomnień. Bo jak najbardziej można zaplanować.Czasem tylko życie płata figle. Renia udanego odpoczynku życzę. A teraz zmykam. Buziaczki:D P.S.Zapomniałam - Buba ugryzł dziś psa w tyłek...muachacha , nie wiem który z nich zaliczył większy szok:D:D (pies mojego Taty chyba jednak)
  25. Optymko dziękuje za przekazanie somalijskich piersi.Muachacha , cieszę się z ich posiadania.Jak wykorzystam, nie omieszkam wspomnie,że są zastrzeżone Twoim znakiem firmowym.Kobieto z taką inwencją twórczą powinnas pisać :D:D:D:D Dziewczyny, to nie jest wyścig literatów - nasz topik - zwróciłyśmy tylko uwagę na gumecką, bo rzeczywiście trochę źle się czytało co pisze.Każda z nas ma obowiązki, wpadamy tu na moment, wstawiamy tekst i znikamy.Wszystko szybko, żeby zdążyć.Nie dziwię się nikomu , kto np. walczy z dysleksją, czy nie stosuje polskich znaków. Nie chciałam nikogo urazić.Po prostu zwróciłam uwagę na to,że w przypadku naszej gumeckiej mam czasem kłopot ze zrozumieniem treści bez znaków interpunkcyjnych .A gumecką proszę jeszcze raz,żeby nie obrażała się. Renia witaj w klubie piętkowców:D:D:D Kuba też się przestawił. Godzina 23:30 mały dopiero odpada. Czasem siły juz nie mam.M i Tusia o 21 już chraptają, a Buba dopiero zaczyna najlepszą zabawę. Koniecznie muszę go przestawić. Boki zrywamy jak maluch przychodzi , staje przy lodówce, czeka aż się ją otworzy.A potem wyygląda jakby sie modlił do niej.W każdym razie jest niezwykle zadowolony. Inne ukochane miejsca : - pralka - pisklak kokietuje ją jak może, a pralka ani drgnie, wiruje i ma gdzieś zawzięcie pukającego w szybkę Bubę, - lustro - mały tańczy przed nim, daje sobie ogromnie zaślinione buziaczki, strzela miny godne komika - sedes - koniecznie musi się z nim przywitać, pożegnać i conajmniej kilka razy dziennie sprawdzić, czy gdzieś sobie nie poszedł Mamy ubaw po pachy:D:D:D Optymko, zapraszam, ale nie, żebyś miała cokolwiek zaniedbywać.Znajdziesz czas - wpadnij, nie znajdziesz - nie przejmuj się, żadnych sensacji nie kręcę na blogu hihihihi.Ot zwykła pisanina. Pozdrawiam Was serdecznie.
×