Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Iwoneczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Iwoneczka

  1. a mnie tak nagle po lodach złapało w jelitkach, ledwo oddychałam. i wcale z tego biegunki nie było, takie dziwne. a w brzuchu \"ciążowym\" ciag dalszy rozciągania, ale żadncyh bąbelków. żadne skupiane się nie pomaga, podobno przy pierwszej ciąży to można dużo później poczuć. a ja bym JUŻ chciała.
  2. hejka zmieniłam sobie stopkę, bo już 17 tc:) Bebe - mnie też boli brzuch, wczoraj to skrętu kiszek dostałam, a biegunki juz nie. masa! usg miałam tylko jedno - oba rodzaje. natsepne podobno już tylko zewnętrzne. Zelka - ja też kuchnię zamówiłam. nawet nie wiedziałam, że są takie możliwości, boska będzie :) teraz szukamy fachowca od parkietu - ale to są koszty!!!
  3. hejka rudzia - całuski zaglądaj do nas w miarę potrzeb, my nie zapominamy Koteczek - strasznie zazdroszczę sanek, próbowałam w niedzielę namówić męża, ale się nie dał. cóż, niedługo będzie musiał:P z potomstwem:) Nilli - jak tam? ja dziś na zajęciach, potem w pracy mnie wykorzystywali. ponad godzinę byłam dłużej w pracy niż powinnam . cóż, jak tak będą się zachowywać to pomimo moich szczerych chęci pójdę na L4. sorry, ale wyzysk w moim stanie to przesada...
  4. Asia - 3mam kciuki, żeby Cie już więcej nie łapało. może akurat troszkę Ci odpuści na okres ciąży, a po przyjsciu na świat dzidzi zrobisz porządek z tą kolką. będzie dobrze, Kochana mój mąż śmignął na popołudniowo-wieczorne narty, w mordeczkę, ale bym pojeździła no, ale ja mam zadanie - cel uświęca środki. chyba wszystkie musimy o tym pamiętać coby maleństwom nie szkodzić. mi generalnie tylko ten brak intensywnego ruchu przeszkadza na razie, ciekawe jak będzie z czasem...
  5. na razie jem takie rzeczy w pewnej odległości od siebie. ale jak przyjedzie czas na kapustę kiszoną z nutellą to pierwsze się dowiecie:P hmmmmmmmmm, co najśmieszniejsze ten zestaw wydaje mi się coraz mnie kosmoczny:D
  6. hm, też przytyłam 2 kg, ale wcale się tym nie martwię. troche to przez zaparcia może być;) ale laski, kiedy mamy przytyć jak nie teraz?! oczywiście nikomu nie życzę przytycia o te 30 kg, ale 12-14 to trzeba. to oznacza, że mam jeszcze min. 10 kg do nabrania czyli 2 kg na miesiąc (a przez ostatnie 4 miesiące nabrałam właśnie 2 kg). także w normie wszystko mamy - z tego co piszecie to żadna rekordów nie bije. w domku zmierzę bębolka:) mi zdrowe odżywianie się wychodzi tylko w sferze owoców, warzywa idą gorzej. teraz już choć zwrotów nie ma... i słowa ryba dalej nie wymawiamy... natomiast pączki ida tak dobrze jak kiszone ogórki - ale nie jest to na zasadzie zachcianek. takich typowych MUSZĘ TERAZ ZJEŚĆ nie mam. kogoś już dotknęły?
  7. Kamila - masz rację, na wszystko jest czas. a my teraz musimy zadbać o spokój psychiczny. pomimo szaleństwa hormonów;)
  8. widzę, że z rana wszystkie robią"prasóweczką" za ciekawymi niusami:) Kamilka - właśnie przeczytałam wczorajsze wypowiedzi i nparwde jestem oburzona! Kochana 3maj się i w miare możliwości nie martw. teraz nie masz o czym z tym panem dyskutować, wszelkie kontakty są zbędne. notuj wydatki, a po porodzie od razu pozew o ustalenie ojcostwa i alimenty. kontaktami z dzieckiem możesz się nie przejmować - nie wierzę, że jakikolwiek sędzia każe oddawać Ci małe dziecko pod opiekę ojcu, który nigdy się maleństwem nie opiekował. wizyty przez pierwszych parę lat będą w twojej obecności - możesz tego żądać. także luzik chyba, że chcesz się już z nim szarpać (nie wiem czy to dla dzidzi dobre:( to można juz złożyć wniosek o zabezpieczenie przyszłych roszczeń alimentacyjnych czyli kasy na teraz i parę miesięcy po porodzie (do czasu zakończenia procesu o ustalenie ojcostwa). pomyśl. ja to wredna z charakteru, ale chyba sama bym na razie odpuściła dla własnego zdrowia psychicznego. anyway - głowa do góry! ścigniemy drania
  9. dzień dobry! ale u nas mróz -15 st. było rano na termometrze, wogóle z łóżeczka wyjśc nie mogłam. a jeszcze śniło mi się, że znalazłam pieska, w sumie sukę z małymi szczeniaczkami i się nimi opiekowałam, słodkie były. chyba instynkt macierzyński się odzywa:)
  10. Kamila - ja tam poszłam z robotą, kwity czytać jakby co;) więc na krótkim tłumaczeniu że odpoczynek od pozycji przy kompie by się skończyło. anytram - u mnie też nie widać brzuszka, a już 16 tc się kończy. ja wiem po ciuchach, ale z zewnątrz podobno dalej nie da się poznać. każdy tak mówi. wyglądam jakbym się ojadła i dobrze nie wypróżniła;) co do imion - ważne, żeby Wam sie podobało, bo co człowiek to zdanie i jakby na to patrzeć to by bezimiennych dużo chodziło
  11. mi sie też jakby rociągało wszystko od środka. dziś to masowo. wieczorem poleżę w skupieniu może poczuję bąbelki:) fajne brzuszki:D
  12. troche poszłam poleżeć na kanapie - mam taka mozliwość czasem nawet w pracy, bo mamy taki pokój do przyjmowania klientów, w którym oprócz stołu konfencyjnego jest zestaw wypoczynkowy. i dziś jak jestesmy same z koleżnką to luz. gorzej jakby szef tam kogoś przyjmował:P widzę, że bóle mam nie tylko ja i pewnie nie powinnam się przejmować jak lekarz po badaniu mówi, że oki. a mi faktycznie w czwartek lekarz pozwolił wymacać sobie macicę, gdzie teraz jest (przy badaniu na fotelu). faktycznie do pępka nie doszła. czyli gut:) lecę na skrzynkę obczaić, bo coś piszecie o nowych fotkach
  13. ja mam niestety straszne humory:( i najgorsze jest to, że nic na to nie poradzę. choć się staram. a brzuch mnie boli na dole czasem i nie wiem czy to jelita czy macica. lekarz powiedział, że OK. ale to czemu boli? macica się rozciąga? no nie wiem. myslałam, że jak wejdę w II trymestr to juz luz, a tu nic z tego. jakaś taka rozbita dziś jestem
  14. pikle - łażę ile się da. i staram się nie dać zwariować, ale jak trafi na gorszy dzień... trochę to dla mnie dziwne, że ktoś czuje potrzebę dzielenia się takimi historiami ze szczegółami. i to jak mówię, że mnie nie intresuje, że byłam w własnie u lekarza, słuchałam serduszka to brnięcie w temat na zasadzie "a ona też się dobrze czuła, właśnie miała słuchać serca, ale nie biło". no serce mi staje:( głupie ludzie. zamierzam się więcej z nimi nie spotykać póki co... i martyrologiczne opiowieści o "urokach" macierzyństwa. dużo osób na wieśc o mojej ciąży reaguje na zasadzie "to skończą sie baseniki, wyjazdy, kino..." nie ich sprawa, dla niektórych dziecko to koniec życia chyba, dla mnie raczej początek czegoś nowego - fajnego. wczoraj w HM przy ciążowych ciuszkach obczajałam takie dziecięce - przecudne:D
  15. Bebe - ja pracuję. niestety siedzenie w domu ma na mnie zły wpływ - psychicznie. znam siebie i wiem, dlatego chcę pracować ile się da. oczywiście jak tylko lekarz powie, że mam leżeć to idę na L4, ale póki nie każe... zastanawiam się ile dam radę:) bo chyba czerwiec-lipiec czyli gorąco i z dużym brzuchem to już nie da rady. zobaczymy. ale moja praca nie zagraża mi wirusami np. jest megabiurowa w małym gronie, bardziej mnie martwi siedzenie przed kompem - podobno za długo siedzę jak na ciążę.
  16. witam! jestem po wikendziku, taki troche dziwny był - dużo płaczu, nerwów niepotrzebnych... nawet nie będę sie rozpisywać co i jak. Kamilka - 3maj się! ja też nie łapię czemu ludzie tak bezmyślnie czasami nas denerwują. nie kontaktuj się z byłym jak się da, może to pomoże. a ludzie naprawdę mogliby zbastować. odkąd jestem w ciąży każdy czuje się w obowiązku mi donieść, że ta czy inna jego koleżanka/szwagierka/córka znajomej poroniła bo cośtam. i przytaczają całą mrożacą krew w żyłach historię (daruję przytaczania, bo nie chcę Was denerwować). naprawdę to jest konieczne?! bo mi sie wydaje wręcz mocno nie na miejscu. wczoraj znowu mnie uraczono tego typu \"ciekawostką\". brrrrrr:( więc pomimo tego, że w czwartek byłam u doktora i powiedział, że jest gut to siedzę w robocie i się zastanawiam nad tym kłuciem w podbrzuszu. macie jakiekolwiek objawy teraz?
  17. pikle - ja specjalnie tak piszę, już sama się z tego śmieję. bo generalnie jestem pogodna osobą:) piana była chwilowa, mocno hormonalna i wcale się mężą o to już nie czepiam. choć jak sobie pomyślę, że jakbym mu bardziej marudziała wcześniej to by było załatwione... nic to, szukam rozwiązania. wiem, że damy radę, ale tak jak normalnie jestem spokojna tak niestety b. wyraźnie widzę fakt, że potomek wszedł jako najmniejsza komórka jaką tworzy ciało człowieka (w sensie plemnik, a nie, że mój mąż kiepsko wyposażony;) a ma wyjść jako... cały człowiek:O to mnie trochę martwi;) Monia - tez miała ostatnio smaka na kapustę, a potem mnie po niej pogoniło. także może zjedz pół półmiska:D no, czas na dom. buziaczki dla wszystkich brzuszków
  18. i chyba rocznik ten sam, bo masz '79 w rozszerzeniu nick'a:)
  19. poćwiczyc można http://www.naprzerwie.pl/naprzerwie/1,89386,5606085,Upierdliwy_dzieciak.html sympatyczna - faktycznie sympatyczna jesteś, na skrzynkę weszłam. a ślub brałyśmy w jednym dniu:)
  20. wcale na ten spacer nie chciałam iść, mus był służbowy. bo moi wspólpracownicy odmówili, że niby tacy zajęci. w takich chwilach mam ochotę ich z tym bałaganem zostawić i iść na L4. spokospoko - niedługo będę musieli za mnie trybić to docenią... aniula - odpoczywaj, coby drugiemu maluszkowi nie zaszkodzić. może się Eri zdygał czegoś?
  21. sympatyczna - ja jestem, choć po krótkiej przerwie na spacer - nieprzyjemny dość, bo tu pada mokry snieg. brrr, teraz herbatka. fajnie masz z mężęm, mój też tak miał teraz moge gadać i gadać... ma zrobić i co? ile mam czekać? bez ostrzejszej akcji się nie obędzie. a tak bardzo zawsze nie chciałam byc marudną żoną:( Zelka - ja właśnie na Władców:) tylko w niedzielę, bo na sobotę w plazie pobukowane rozsądne bilety (w dobrych miejscówkach). chętnie sie pośmieję:) mój chce syna - niech mu się juz te marzenia spełnia, zeby tylko moje o zdrowym maleństwie sie spełniły. nie jestem uparta na córeczkę;P termin z usg mam na 9.08, więc mała rozbieżność i lekarz nie kazał zmieniac podejścia do terminu. 3mamy się 5.08, a jak wyjdzie - wiadomo, różnie może być
  22. widze, że nie tylko ja nerwy zaczynam wykazywać. chyba hormony u nas działają:( ja też po wizycie u lekarza, działają na mnie uspokajająco: zbadał mnie to wiem, że jest OK, nawet jak mnie coś tam pobolewa w brzuszku. i słuchałam serduszka:D boskie to, prawie się popłakałam, bo coś oczy w mokrym miejscu ciągle są. dobrze, że już wikend jakos tak psychicznie zdechłam. jutro Walentynki - nie przepadam za tym świętem, jeszcze jestem wkurzona na męża. on się niby podlizuje, cośby niby zrobił jutro fajnego. taaaa, tylko w tej chwili nawet na kino nie ma szans, nie mówiąc o rezerwacji w restauracji. za późno ... do kina pójdziemy w niedzielę i to ze znajomymi. i w sumie dobrze, wcale nie mam ochoty udawać, że jest bosko skoro przez niego kwestia samego wydalenia potomka jest jedną wielką niewiadomą:( i idę do kosmetyczki:P
  23. widzisz GaGa jakie mam zaległości w czytaniu topiku - powtarzam niusy, które juz podałaś. wybaczcie:)
  24. Zelka- tak w Lnie. chciałam na Jaczewskiego, bo tam chce rodzić. zawsze to szansa na jakieś znajome twarze. i właśnie tam miejsc nie ma podobno, ale jeszcze ich przycisnę. jak nie to poszukam innej szkoły, na Biernackiego podobno jest spoko i taniej. miasto w sumie większe, więc i możliwości myslę, że się znajdą. dam radę. pierwszy szok taki, bo się nastawiłam. cos sie wymyśli. a jak nie to mąż za cc zapłaci:P zawalił - buli, proste;)
×