Iwoneczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Iwoneczka
-
ewa8 -> myślę, że nasze efekty będą trwalsze - na diecie uczymy się zdrowiej odżywiać. zablokowanie apetytu na jakiś czas faktycznie może mieć spektakularne wyniki, nie przeczę, ale potem tak jak i my teraz na diecie trzeba się tego dobrego odżywiania nauczyć, żeby wyników nie zaprzepaścić. dla mnie łatwiej jest od tego zacząć. przywlekłam kolejną butlę wody, 1/2 kg truskawek i herbatę czerwoną (jakoś ją zarzuciłam, ale czas do niej wrócić). na II śniadanko poszły Waski ze schabikiem pieczonym i ogórasem, a ok 14 będą truskawy - mniama!!!
-
hej u mnie tyle zajęć, że nie ma czasu pozamiatać. a tym bardziej wchodzić często na topik. obiecuję się poprawić. słowo skauta! niestety z tego tez powodu nie jem zbyt dietetycznie i nie schudłam:( muszę się wziąć. choć \"na ciele\" efekt widzę - brzuszek mi zładniał. to chyba zasługa aero dziś jestem po owsiance i w pracy zamierzam zjeść jeszcze 3 Waski z pieczonym schabikiem i ogórkami i pewnie kupię truskawki. po aero też coś muszę, a mam zestaw niezbyt odchudzający - mieloniec od teściowej i młode ziemniaczki. a podobno nie jest dobrze łaczyć te produkty. może pójdzie jeden z nich + warzywka? jak sądzicie, laski? otyła -> z dwie-trzy stronki dalej pisałyśmy z kumcią o takim problemie. może coś ci pomoże. na wschodzie pogoda rewelacja!
-
hejka ale się nas dużo zrobiło. fajowo:D zdecydowanie trzeba będzie uaktualnić tabelkę, żeby nowe laseczki też miały motywację. u mnie w normie, dużo zajęć ostatnio mam (budowa domu trwa, aaa) i nie zaglądam. zdarzają się wpadki (pizza w środę, po \"kulturze\"; winko wczoraj), ale na codzień daję radę. chyba to niezły sposób na życie jest , bo coraz lepiej się czuję. psychicznie, bo wiem, że działam dla swojego zdrowia, samopoczucia, późniejszego starzenia się itd. i fizycznie, bo jestem sprawniejsza i chudsza - wreszcie to widzę!!! jak wskoczyłam w letnie ciuchy to doszłam do wniosku, że jest lepiej niż było rok temu. wprawdzie trzeba jeszcze conieco odchudzić, ale generalnie jestem zadowolona. myślę, że jak wytrwam w postanowieniu NIE OBŻERAĆ SIĘ to aero i rowerki zrobią resztę:) czego i Wam życzę, papatki!
-
ja na zaparcia proponuje kapustę kiszoną - na mnie działa:) choć teraz tak jak i sama j.n.w. odkąd na śniadanko mam owsiankę to nie ma problemów - godzinka po jej zjedzeniu i kibelek:P moja mam stosuje suszone śliwki (na mnie z kolei one nie działają). wcięłam dziś wczorajszego kuczaczka z warzywkami na zimno, w pracy mam jeszcze zaplanowany chudy ser biały z ogórkiem świeżym. a na kolację (po aero już) obawiam się zjedzenia czegoś niedietetycznego, bo idziemy na \"sztukę\" co zawsze wywołuje apetyt, w szczególności z powodu bliskości miejsca używania sztuki do megafajowej restauracji...
-
u mnie waga bez zmian - i tak nieźle po długim wikendzie. ale to oznacza, że jeżeli chcę osiągnąć cel do końca czerwca to muszę chudnąć ~ 1 kg na tydzień. hmmmmmmm, musi się udać! dietka wczoraj spoko - przed aero walnęłam jeszcze maślanki, a po małżonek mi cyknął kurczaczka duszonego z warzywkami z patelnię. chyba się przyzwyczaił do mojej diety wreszcie:D otyła -> to 3mamy kciuki za ciąg dalszy. na pewno dostaniesz się na wymarzone studia. moja dusza to czuje:) krupcie -> to proponuję zastosować nasze metody - z cyklu bez szaleństw. na począku topiku zbierałyśmy \"metodologię\", więc luknij jak masz ochotę. a basenik to super pomysł, choć ten kilo mniej to raczej nie na stałe straciłaś - też tak miałam. piękny dzień dziś - dietkowo też
-
witaj krupcia! razem raźniej:) masz juz jakieś założenia dietkowe? dziś mam tyle roboty, że brak czasu na myślenie o jedzeniu - chyba te jaja pożrę z pomidorem i styka. tylko czy mi do 18 wystarczy, biorąc pod uwagę, że mam aero?!
-
hejka od razu się spowiadam: wczoraj za późno kolacyjkę zjadłam, ok. 20.00. a juz o 21.30 byłam w łóziu. tak mnie morzy wcześnie, drugie przesilenie wiosenne normalnie jest. wczoraj na rowerek mnie mąż ciągnął, ale nie dałam rady... dziś jadę na 2 bananch na razie, mam jeszcze ze sobą 2 jajka na twardo i pomidorka - coś sobie z nich upichcę. potem aero, a w domku duszone mięsko od mamusi z jakimś warzywkiem. taki jest gryplan. a jak u Was??
-
hejka ja wczoraj wycieczkowałam, cały dzień w ruchu, więc i paluszków podjadłam i obiad koło 20.00 wyszedł... dziś będzie nie lepiej, bo świętuję. trudno, lecę do kuchni i nie zamierzam się tym przejmować. otyła -> jak zwykle w długi wikend mniejszy ruch na topiku. menu masz troszku hmmmm nie do końca dietetyczne, ale nie dajmy się zwariować. spoko, a cola od czasu do czasu nie zaszkodzi. byle nie za często:) miłego dnia
-
tyjąca - > tylko się cieszyć, że wody nie nabrałaś. a każdy cykl inny także się nie dziw, następnym razem jak nasolisz w przeddzień pożywienie to i 2 kilosy \"złapiesz\" - ja tak miałam. kumcia - > nigdy nie próbowałam jedzenia \"na żądanie\", bo dietetycy raczej stawiają na stałe, małe posiłki. ale dawaj znać czy to co dobre dla niemowląt dobre i dla nas;) dziś na sucharkach jadę boję się coś więcej fikuśnego zjeść coby mnie nie pognało w robocie do kibelka. wieczorkiem może. ale apetyt wraca. ciekawe co jutro waga pokaże... tak sobie myslę, że może w ramach zbliżającego się końca maja należałoby tabelkę przywołać? w sumie niecały miesiąc do wakacji (tych umownych, szkolnych) i zbór dobrze by nam zrobił. jak sądzicie?
-
właśnie zrobiłam atak na warzywniaka i wsunęłam: 1/2 sałaty ogórka 1/2 pęczka rzodkiewek zapchałam się generalnie, bo po porannej owsiance już zaczynał organizm wysyłać sygnały o głodzie. na obiadek upiekę karczek i zastosuję go z mizerią. i dużo wody! i postaram się nic już więcej nie jeść.
-
tyjącaEB -> super menu - ma pewno przyniesie efekty. sama j.n.w. -> zazdroszcę ruchów - zajęcia z tubą to na pewno fajowa zabawa, a ja taka przeziębiona, że nie mam co marzyć o aero na razie. padłabym! piję zieloną herbkę na rozgrzewkę tak mi zimno. bu, czemu ja nie mogę pochorować jak człowiek
-
tyjącaEB -> pewnie masz rację, zaraz tam jadę dym zrobić. ręce opadają! a nie zrozumie taka, że przez nią mam problem, a wiem, że jakby miała odrobinę dobrej woli to by mi pomogła. ja pracuję w prywatnej firmie i czasem urzędnicy tez coś ode mnie chcą - od dziś FIGA!!! ja też nie mam obowiązku myśleć i im życia ułatwiać. 3majcie teraz kciuki, żeby mi ze zbyt starym kwitem (bo się przeleżało) dostała kredyt:( bo taka nie zrobi 2 raz... z późniejszą data, a banki są tu nieubłagane.
-
hejka widzę, że pewne rozprężenie nastąpiło - mnie też. alkoholizacja taka była w sobotę, że szok. a wczoraj na kacyka duuuużo jedzenia. zawsze tak mam. nic to dziś jest nowy, piękny dzień:) zaczęłam od owsianki, chyba jakaś maślanka pójdzie w pracy. a na obiadek mam przygotowane pulpety - mężowi smażyłam kotleciki, a sobie ugotowałam. i kupiłam gazetkę z płytą z ćwiczeniami na brzuch (mój największy mankament) i w dni, w które nie będę na aero zamierzam jeździć na rowerku i ćwiczyć. teraz woda idzie, ale chyba coś ciepłego potrzebuję przyjąć (herbkę jakąś) - przeziębienie mi nie przeszło:( jak kaszlę to mnie aż mnie mięśnie brzucha bolą hm, znaczy, że je mam ;)
-
hejka treselle -> jakoś dziwnie - komunia w sobotę? ja mam dalej problem z motywacją – wczoraj poszła na kolację smażona kiełbaska z cebulką I pół browca… dziś znów dobrze zaczęłam (sałatka), ale… chyba znów zastosuję obietnicę, że od poniedziałku:(
-
witam stawiam się i od razu zgłaszam potrzebę zmotywowania. bo jest źle ze mną nie mogę wrócić do dietki po długim wikendzie - jem za dwóch, nie ćwiczę i tłumaczę się tym, że mam @ i jestem przeziębiona... naprawde fatalnie się czuję. ale wiadomo: złej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy. a już tarczycowo powinno byc dobrze i mogłabym chudnąć dalej, a sama nie daję sobie na to szansy. Kochane HELP!!!
-
ja już też wikend:D na chwilkę zajrzałam tylko \"pochwalić się\", że wczoraj o 21 po pięknie przeprowadzonym dietetycznie dniu zjadłam z mężem pizzę. naprawdę ten człowiek chce żebym wyglądała jak kula! w wadze bez zmian:( kiedy te leki zaczną działać?! nic, luzuję - muszę wypocząć porządnie, bo padam. lecę sprzątać troszkę
-
terselle -> z tą lewatywą to może być ekstrema - fakt! ja też na środę mam sprzątankowe plany - okna pomyłam, ale podłogi czekają. no i takie cotygodniowe przelecenie łązienki, pranie. widzę, że z mężem mam dobrze pod względem ruchowym - sam mnie wyciąga, na tyłku nie usiedzi:) w zimie był basen i narty, teraz się zaczęły rowerki a i jeziorkowe pływanie będzie:)
-
gratuluje sama j.n.w. też ci fajne wolne wychodzi, inaczej niż w PL, ale fajne. jakieś plany na wolne? my chcemy na wieś pojechać - moi rodzice mają taki domek letniskowy w jeziorkowo-wsiowym klimacie. no, i tam grill, ognisko ew. kominek (zależy od pogody, która trochę się psuje:()spacerki i rowerki. juz myślę nad menu na grilla, które nie wpłynie nagatywnie na wagę. szaszłyki drobiowe z pieczarkami, papryką i cebulką to na pewno, ale obawiam się, że i jakaś bardziej tłusta chabaninka pójdzie. i tzatziki... łasuch ze mnie, a pierwsze zapachy grilowe to mi nieźle działają na ślinianki
-
oj, tyjącaEB -> to my teraz 2 laski z pewnością nieschudnięcia:( ale przecież to się da ustabiliować, więc na razie zostaje nam zdrowy tryb życia i może w pewnym momencie organizm pozytywnie zareaguje na tę metodę. całuję Cię mocno ana23_ - > widzę, że też miałaś cięzki wikend - bez tych wikendów to już dawno bym schudła, a złe hormony by mi nie nabruździły:( musimy być twardsze, ale jak skoro zbliża się długi wikend i megagrillowanie?! kumcia -> będziemy na Ciebie czekać, zaglądaj w miarę możliwości. choć i ja pewnie od środy stracę neta na rzecz wsiowych klimatów:) popijam czerwoną herbatkę. pycha! kupiłam sobie takie koszyczki na fusy i wreszcie mi syfy z zielonej czy czerwonej h. w zęby nie wchodzą - inna jakość;) dziś na razie zjadłam: I śn. sałatka jarzynowa (bez majonezu i śmietany) II śn. galareta z cytyną III śn. sałatka jarzynowa (bez majonezu i śmietany) po robocie mam aero, a potem (koło 18) zjem bigosik z młodej kapusty albo zupkę barszczykową. i tyle... jak się uda, bo ewidentnie rozciagnęłam żołądek i się domaga - jestem twarda póki co litrami piję wodę, herbatkę i napój cykoriowy. 3majcie kciuki:D
-
hej w ten piękny dzień wreszcie pogoda popycha do dietki, aż się chce działać! ja wczoraj bez okazji na szczęście - więc w miarę dobry dzień mi wyszedł. śn. owsianka II śn. 3 Waski III śn. kapusta pekińska kukurydza 1/2 papryki ogórek łyżka oliwy z oliwek przyprawy przekąska pieróg ruski - 1 szt -> z tych atakujących;) obiad zupka pomidorówka ryż brązowy kolacja pomarańcza no, i byłam na aero ja już nad moim napojem cykoriowym:) dziś mam urodziny koleżanki, ale zamierzam być twarda. a do tego umówić sie na wikendzik na rowerki. aż chce się żyć!
-
hejka:) sonik -> ja ćwiczę 3 razy w tygodniu aero - sztangi, body pump i tae bo mix (wczoraj sztangi, dziś body pump). a jak w domu ćwiczę (mam rowerek stacjonarny, hantelki) to przed telwizorkiem, bo faktycznie się nudzi. moje meny wczoraj nie skończyło sieę planowaną pomidorówką, a mięskiem kurakowym podsmażonym z warzywkami(taki a\'la gyros). mąż zrobił - nie wypadało odmówić. frytek odmówiłam:) treselle81 -> ja lubię czerwona niesłodzoną, zielona też - chyba kwestia przyzwyczajenia. właśnie jem owsiankę, ale w pracy - zimną. ciepła lepsza:( aaaaaaaaaaaa, waga bez zmian niestety
-
oj sonik 16 -> słodycze muszą odpaść na codzień, zostać od święta - bo na zawsze ich nie rzucaj. nie warto, potem jak będzie atak to pochłoniesz tony cukrów. lepiej sobie ze sobą umowę zrobić, że raz w tygodniu. i starać się tego 3mać. a co do menu to ciągle piszemy co jemy - inspiruj się. ja dziś w pracy pochłonęłąm sałatkę: kapustka pekińska, kukurydza, ogórek i pomidor z odrobiną oliwy z oliwek z przyprawami. ćwiczenia na YouTubie znajdziesz; ja aero, więc inni za mnie myślą co ćwiczyć;) co do zachęty - wizja siebie szczupłej:) opcjonalnie siebie grubej przy kontynuacji obżerania się - na każdego inna metoda hej, Madeleina 1990 kumcia, sama j.n.w, tyjącaEB -> jak Wam dietkowy dzień mija? ja o 16.30 aero, więc
-
Treselle81 -> ja kawki nie mogę, stąd wynalazki:) z ta chorobą to mnie przestraszyłaś. co prawda ja dużo warzyw jadam i ruchy już też uskuteczniam aktualnie, ale muszę to do serca sobie wziąć. sonik16-> powiem ci, że jak się chcesz odchudzać to patrzenie się na innych ( w kwestii ćwiczeń) , że samemu się nie chce (to też Treselle81) - to nie jest dobra metoda. tzn. nic z tego nie będzie. wiem po sobie;) najważniejsze to podjąć decyzję, a potem się samo robi. powoli a do celu. a ruch uzależnia, tylko trza zacząć. dlatego gorąco Was namawiam. szczególnie jak tak jak piszesz, sonik 16, problem masz z brzuszkiem i boczkami bez ruchów się nie obędzie. ja schudłam w kilach, ale brzuszek i boczki dalej są - dlatego teraz ćwiczę i liczę na wymarzony efekt. piszcie z nami - to raźniej, ale za ruchy same się musicie wziąć
-
u mnie też butla stoi:) i mam nowy wynalazek - napój z cykorii, podobno ma właściwości wspomagające odchodzanie. spoko jest - jak kawka smakuje, po dodaniu mleka jest pyszotka. czy działa to się okaże
-
hejka u mnie też pięknie i mam nadzieję, że tak zostanie:) wczoraj trochę niezbyt odchudzająco jadłam, ale nie umiałam mamie odmówić, więc zjadłam zupkę i pirożki ruskie. uu, pyszne było. zdaje mi się, że kalorii za dużo to nie było, bo ilościowo się ograniczyłam. generalnie bez podjadania, więc nie najgorzej. Treselle81 -> lewatywy tu nikt nie stosował, generalna zasada jest \"bez szaleństw\" - chodzi o to, żeby schudnąć na stałe, a nie na wakacje. więc jemy mniej (MŻ i ŻP), mniej tłusto, mniej węglowodanów, nie jemy po 18-19 i uskuteczniamy ruchy (jak się uda). czyli niemalże zdrowa dieta na codzień z lekkimi ograniczeniami. a na brzunio to chyba ćwiczenia najlepsze, gdzieś czytałam, że na YouTubie są fajne z Tammy Lee. pozdrawiam i życzę powodzenia wcięłam już jogurcik naturalny z otrębami, mam przygotowaną sałatkę do pracy, a wieczorkiem po aero - zupka pomidorówka z ryżem brązowym. menu jest - teraz realizacja