Iwoneczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Iwoneczka
-
tyjacaEB -> to koniecznie szukaj, może niepotrzebnie się dołujesz? Sama j.n.w. -> też miałam przeszkody w „ruchach” – tylko raz byłam we wtorek. A w środę musiałam dłużej w pracy trybić i nie zdążyłam, a w piątek nie byłam w robocie, a aero mam w mieście, w którym pracuję, więc nie pojechałam specjalnie tylko na aero. Ale się poprawię! Słońce wychodzi i u mnie. aaaaaaaaaaaaaa, trzeba wtopić tłuszcze zanim przyjdzie czas na ich odsłonięcie...
-
no dzień dziś taki sobie. też padam, ja kawy nie mogę pić, cappucino nie pomaga. muszę po coś do żarcia jeszcze wyjść na ten syf:(
-
hej u mnie też smętnie, leje już drugi dzień:( dietkowo tak sobie, bowiem maiałm meganerwa pracowego i nie zdążyłam na aerobik, a po powrocie do domu zamiast przyjąć brokuła przygotowywanego przez MMŻ zażądałam frytek. i je zjadłam. więc menu: I śn. owsianka II śn. 3 Waski z szynka pieczoną przeze mnie, sałatą i ogórkiem III śn. maślanka jagodowa obiad-kolacja kurczak pieczony mizeria z joguretm naturalnym frytki i wcale nie żałuję, należało mi się:) w sumie umawiałyśmy sie, że \"bez szaleńsw\":D na dziś nie mam pomysłu, zobaczymy
-
cześć u mnie wczoraj dietka wzorowa, a wyników nie ma:( ja wiem, że to choroba + początki aerobiku i ciałko mi sie poprawia wizualnie, trochę mi źle z tym, że chwilkę zajmie mi wrócenie na dobre tory schodzenia z wagi nic to kumcia -> u mnie na \"ruszenie\" organizmu jak miałam zastój podziałało BodyPure24 - nieprzyjemny wikend był (uczciwie uprzedzam - ale tylko wikend, nie 13 dni), ale potem waga znów leciała w dół i żołądek był zaciśnięty. przemyśl kopenhaską, ona b. radykalna, a są przecież inne - też będziesz miała wydzielone zaplanowane porcje, ale nie same jajka, szpinak i brokuły.
-
sama j.n.w. -> gratuluję :D a ja b. dużo mięska jadam, więc raz na jakiś czas specjalnie się zmuszam do niezjedzenia przez 1 dzień mięsiwa. dla zdrowotności. dziś już poszła szynka pieczona z Waską i ogóraskiem. w pracy mam 2 grejpfrutki, ale może coś dokupię, bo obiad dopiero po aero ok. 18 (kurczaczek pieczony z warzywkami będzie) - to mogę nie wytrzymać i potem ataka mieć... lepiej nie ryzykować;) tyjącaEB -> współczuję, polecam smarowanie maślanką - szybciej zejdzie. wiem na pewno, bo jestem niestety specjalistką od \"pawianiej pupy\";) kumcia -> ja sobie karnie fałdy w lustrze pooglądałam - podziałało. polecam ale i psychicznej metody próbuj.
-
u mnie też piękna pogoda, ale nastrój mam taki sobie:( kupa roboty, a w domu pewnie znowu padnę. nic z tego życia nie ma... czekam na zmiany. a dziś dotrzymuję dietki, zupka szczewiówka w domku jeszcze tylko i szlus. choć wiem, że przez hormony nie schudnę i motywacji powinnam nie mieć, ale tak mi się nic nie chce, że i jeść mi się nie chce. tyle dobrze!
-
witam nową koleżankę ja się aerobikuję od niedawna, a dietka z cyklu MŻ + zdrowiej. kumcia -> i tak 3maj tyjącaEB - > spoko, kafe trochę pada
-
sama j.n.w. dobrze gada, dać jej ... jabłko (miało być ciastko:P kumcia pamiętaj o swojej motywacji z początku topiku, zawsze możesz do tego wrócić. przecież to jest do zrobienia! Laskom sie udaje to i nam też. napisz dokładnie co się dzieje i coś zaradzimy na pocieszkę (_)> herbatki i cały bukiet tylko dla Ciebie
-
otyła -> walcz, Kochana, a ja z Tobą:D tyjącaEB -> przynajmniej zdrowy był. to tak jak z tymi orzechami i suszonymi owocami zamiast słodyczy na ciapanie - mniej kalorii nie mają, ale dostarczają jakiś wartości i dlatego warto zrobic taką zamianę. oczywiście lepiej ciapać marchewkę, ale ostatnio wolę nic niz marchewkę:P
-
hejka w ten pochmurny dzień moja dietka wczoraj: I śn. owsianka - trochę inaczej niż sama j.n.w. bo: płatki owsiane, otręby pszenne i 2 łyżki siemienia lnianego zalanego wodą dzień wcześniej + ciepłe mleczko II śn. gruszka + cappucino III śn. 1 kromka chlebka pełnoziarnistego + serek bieluch + 2 serdelki:P obiad-kolacja schab gotowany + warzywka (brokuł, kalafior, marchew) z mrożonki gotowane tyjącaEB -> świetny pomysł z bielizną:D a i motywacja odchudzeniowa dodatkowa (zawsze w cenie). ja też w pierwszym roku małżeństwa, więc wiem co mówię;) a teściów musisz na razie rzadziej odwiedzać... albo poprosić o niekuszenie - choć jak mają jak moja mama i bacia to pewnie się nie da sama j.n.w. -> to ciśnienie tak wczoraj dawało do pieca, dziś chyba lepiej? przynajmniej mi na razie. otyła -> nie ma nie pasuję!!! Kochana, będzie dobrze kokodżambo i do przodu - dziś jest nowy dzień, kasujemy wpadki i walczymy. dasz radę jak pisze sama j.n.w. każdy ma swoje ups& downs. kumcia -> to tez do Ciebie messalinda -> bierz się DZIŚ;) a przedwczoraj to byłaś w stanie wyższej konieczności
-
tyjącaEB -> widzę, że słusznie solidaryzujemy się w bólu posiadania nieodchudzających się mężów. przecież jakbyś mu nie robiła to by Cię zapiekanki nie zaatakowały! i widzę, że przekora u nas podobna:) damy radę i wszyscy zobaczą, że jesteśmy twarde, nie miętkie;) buźka sama j.n.w. -> ja też non stop na owsiance, ale mi z rana obojętne co jem (najchętniej nic, ale juz od dawna się zmuszam, bo to zdrowo). myślę, że się szybko nie znudzi. ja też aero dziś - wczoraj na sztangach mało się zmachałam, ale dziś ma być z laseczką, która nieźle daje tempo. lubię to:D po to chodzę! dzięki za linki - w wolnej chwili przejrzę kumcia -> coś scichłaś? co się dzieje, Kochana? dużo roboty?
-
heja wczoraj dzień OK, zjadłam jeszcze kurczaczka pieczonego i ogórka i ... padłam.. totalnie nic nie jarzyłam - niby na aero się nie męczę (kondycję po nartkach mam:) a padam jak szmatka - to przesilenie wiosenne. no, i dziś dzień ważenia nie wypadł za dobrze - zgodnie z przewidywaniami: @ + aero nie dają spadku wagi tylko wzrost. jest 58,5 kg. jednak sądzę, że to nie stała tendencja, bo z jedzeniem nie przesadziłam - to zebranie wody w organiźmie i początek zbijania tłuszczyku w mięśnie. zobaczymy w przyszłym tygodniu. na razie nawet w tabelce nie zmieniam i się nie dołuję:D
-
kumcia -> bo ciężko zacząć jest. ale jak już zaczęłaś teraz to chyba nie opychasz się \"ostatni raz\"? przecież nawet jakaś wpadka nie oznacza końca diety i konieczności rozpoczęcia od nowa - tzn. naszej dietki, która pamiętajmy ma byc sposobem na życie. a wpadki tylko od czasu do czasu;) a próbowałaś mieć tak załadowany na maxa dzień, żeby nie mieć czasu mysśeć o diecie - tylko wykonywać to co zaplanowałaś? u mnie to działa, nie zawsze co prawda:O ale trza próbować... właśnie się przeszłam po dworku (słoneczko u mnie, ale nieźle wieje) i szykuję się do wsunięcia pęczka rzodkiewek i pieczonej łopatki:)
-
sama j.n.w. -> gratulacje ale to jednak inaczej jak Twój Ukochany nie wie, że się odchudzasz niz jak mój wie i specjalnie przy mnie je i proponuje. cos by mu się stało jakby się wstrzymał? widać tak oj, tyjącaEB -> współczuję krótkiego widywania się z mężem - ja lubie pobyć sama, ale czasem i z wyboru, a nie z musu. przynajmniej dietkowonie kusi. znów nie zjadłam o czasie , zasuwam coś robić - to niezdrowo tak nie jeść...
-
tyjącaEB -> to jesteśmy w kupie. nawet nie chce mi się juz pisać o jego wyskokach wiecznych. ostatnie pamiętam: jak powiedziałam w sobotę, że zjem normalnie (mnie nie było, więc musiał sam gotować i nie chciałm go obciążać) to zrobił lazanię - czyli jedną z bardziej kalorycznych potraw świata. a u niego nie ma wersji udchudzonych, o nieeeeeeee
-
kumcia -> teraz się staram siłą woli wykazywać, ale co będzie po dietce... wolałabym mniej porażać teraz, ale żeby mój facet nie kusił takimi klimatami na codzień. bo to ciężko jest menu masz super!
-
hejka u mnie wczoraj dziwnie, bo I śn. owsianka II śn. ok. 120 g pomidorków cherry i pół ogórka świeżego obiad spaghetti generalnie niezdrowo, bo prawie nic w dzień (nie chciało mi się), a ok. 17 węgle + tłuszcze. trudno, tak wyszło. no i a propos lodów: miałam scysję z mężem w tej kategorii jedzeniowej. pyta się mnie o 21.30 czy chcę lody, pierwsza bezmyślna odpowiedź TAK, druga \"myślna\" NIE. przynosi mi. mówię, że miał nie dawać (język mi do d..y ucieka, ślinię się), generalnie: zjadłabym, ale wiem, że nie powinnam. a on, że nie muszę on zje. jak się obruszyłam na takie zachowanie - to oczywiście postawił je przede mną, że mam zjeść. NIE ZJADŁAM. zmarnowały się, a co!naprawdę zazdroszczę Wam jak macie wsparcie w facetach, ja walczę przeciwko frytkom non stop, pizzy o 21 i smażeninom na obiad:( gorzej, że on inaczej nie chce i wiem, że w pewnym momencie to znów doprowadzi do nabrania przeze mnie dodatkowych kilów, bo z wolą u mnie cieniutko
-
sama juz nie wiem - > spoczko:D nie wiem jak Wy, ale ja dziś zupełnie bez apetytu. przegapiłam moja porę pasienia ok. 11.30 i wcale mi się nie chce jeść. ale chyba muszę coby się nie rzucić wieczorkiem...
-
tyjącaEB -> nie łam się, może Twój organizm potrzebuje więcej czasu na ruszenie z miejsca? na pewno wyeliminowanie słodyczy pomoże, spróbuj też bez węgli. i da radę! buziaczki ja się ważę dopiero w środę (to mój dzien od początku diety i go nie zmieniam), ale ma mm@, więc pewnie wyników nie będzie. nic to, przetrzymamy;)
-
się pojawi:) mój wikend nie odchudzeniowy, ale też bez przesady - tragedii nie ma. dużo osób już mi mówi, że schudłam - nawet usłyszałam, że jeszcze nie byłam taka szczupła. więc działa! jestem happy:D jeszcze troszkę. co do tabelki to mi ise podobał układ z %, bo 56 % osiagnięcia celu to nieźle brzmiało, a schudnięcie 4 kg... nic nie mówi jak nie ma porównania do ilości kilów, które chcę zrzucić czyli u mnie do ok. 7 kg. jak ktoś z zewnątrz zagląda to nie od razu widzi o co \"ke pasa\". ale w sumie to drobiazg, ja sobie będę pilnować i każda pewnie też. jak u Was z poniedziałku?
-
znaczy wczoraj był dzień rzucającego się żarcia i już:P ja po płatkach, mam warzywka nasiekane z oliwą (malutko, z łyżeczka - ale musi być, żeby sie witaminki wchłaniały) i 2 jajka
-
jestem i ja:D i też z małym grzeszkiem na sumieniu - tak mnie aerobik zmęczył, że po połknięciu gotowanego schabiku z warzywkami rzuciła się na mnie piętka od chleba(kumcia->to \"rzucanie się pożywienia\" b. mi się podoba;)... takiego świeżego... ale się nie łamię i Ty się kumcia nie łam - w zeszłym tygodniu tez nagrzeszyłam a wyniki były w tym może być tak, że nie będzie wyników - bo doszedł aerobik. to przewrotne, ale może być tak jest jak pisze sama. j.n.w. - na początku efektów nie ma, mięśnie się zbijają po prostu i cała energia na to idzie, a nie na spalanie tłuszczu. ale po poprawieniu kondycji i efekty się pojawią:D juz tak miałam:P dziś czuję każdy mięsień i jest super, dałam do pieca. dzień przerwy w aero (może na rowerek wsiądę...), a jutro znów + kosmetyczka. się na bóstwo robię -> wczoraj depilacja, pedikur-manikiur, dziś piling kawowy, a jutro buźka
-
kumcia -> chodzi o to, żeby się nie zniechęcić, a jak będziesz na 2 jajkach, 2 pomidorkach i jogurcie do jakiejś 16 to o to łatwo. to strasznie mało kalorii chyba. tyjącaEB -> też miałam problem z ruchem, rozwiązałam go wykupując karnet na 3 miechy i teraz muszę:P także zarażanie od samej j.n.w. działa;) sama j.n.w. -> piling z kawki - rewelacja - potwierdzam. dziś stosuję, bo wogóle planuję urodowy dzień. po aero wywożę męża na mecz a sama: pilingi, depilacje, maseczki, pedikiury i farbowanie brwi... lubię czasem sama ze soba pobyć i o siebie zadbać:D ja jakoś nie mam problemów z powodu tego, że mam naszykowane i zaplanowane pożywienie - ustalam sobie godziny kiedy co zjem i staram się tego 3mać w międzyczasie \"zapijając\" głoda. na II śniadanko poszła gruszka i sok anansowo-grejpfrutowy, czekam na 14-14.30 coby połknąć Waski z serkiem i rzodkieweczkami...
-
do propozyji samej. j.n.w. mogę dorzucić jajka, wszelkie chude wędlinki, pieczone i gotowane mięska z warzywami od sałat, kapust, kukurydz, ogórków, rzodkiewek, fasolek szparagowych aż po selera naciowego, który powinien występować w roli głównej. tak wyglądał początek mojej dietki i też chudłam. a do tego pycha! aktualnie trochę się tym znudziłam, ale zamierzam wrócić - wizyta w Lidl\'u będzie:P i tyjącaEB -> jedna taka sałatka i powiedzmy owoc załatwiają cały pracowy dzień:) sprawdziłam kumcia -> Twoje menu jest piękne, ale coraz radykalniejsze chyba. czy mi się tylko wydaje?
-
3majmy się wszystkie, ja już w oczekiwaniu na 14-14.30 kiedy połknę jogurcik naturalny 130 kcal i żytnią bułeczkę z ziarnami. wiem, że to węgle, ale mam ochotę i na aero spalę ja bezproblematycznie:)