deggialka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez deggialka
-
na poczatku strasznie was przepraszam za to okropne zaniedbanie, ale ostatnio mialam ciezkie dni :D no wiec bylam u Piotrusia od niedzieli do wtorku :) wrocilam we wtorek wieczorkiem... mialam sie ucvzyc do tego kola, ale jakos tak mi sie nie chcialo... bo w ogole sie podziebilam, bo jak bylam u Piotra, to moj Kochany wymyslil wycieczke do Oswiecimia- od niego to jest tylko jakies 1,5 h drogi samochodem :) bardzo sie cieszylam, bo nigdy nie bylam jeszcze w Oswiecimiu a wy?? jesli nie bylyscie to koniecznie musicie zobaczyc to miejsce... fakt... potem bylam przygnebiona... bo zupelnie inaczej to wszystko wyglada na jakis filmach i w ksiazkach a inaczej na zywo... ja od liceum interesowalam sie troche tematem obozow, ale teraz dopiero jak to zobaczylam to postanowilam poglebic moja wiedze na ten temat... wiecie co... w glowie mi sie nie miesci... ze czlowiek czlowiekowi mogl zgotowac takie pieklo na ziemi... i to wlasciwie bez powodu :(:(:( swoja droga- nie rozumiem neonazistow- kilka lat temu byliby zagazowani albo rozstrzalani a teraz cholera wtychwalaja takiego idiote jak hitler.... Powiem wam Kochane, ze wydaje mi sie, ze kryzys zazegnany!!! :D jestem strasznie szczesliwa :) wyjasnilismy sobie co trzeba bylo- przynajmniej takie mam wrazenie.... Piotr powiedzial, ze byl, jest i bedzie wierny, a ja mu wierze :) achhh no i w ogole wreszcie zakonczylismy okres seksowej kwarantanny :D ojojoj sie dzialo :D wiecie taka przerwa chyba nam doberze zrobila, bo teraz jakby odkrywalismy sie na nowo :) i jeszcze nigdy nie bylo mi tak dobrze jak tym razem- no dobra dobra koniec szczegolow :D na aerobik z jego mama w koncu nie poszlam, bo bylismy na tej \"wycieczce\" :p ajjj a teraz troche z aktualnosci :) za pol godziny wychodze i jade do takiej kobietki sprzatac :) bede u niej sprzatala raw tygodniu i za 40 zl :) stwierdzilam, ze oferta fajna, ale kolezanka, ktora juz u niej sprzatala, ze jest straszna pedantka... wiec hmmm :D zobaczymy co mi bedzie kazala tam dzisiaj robic :D jak bedzie jakas upierdliwa, to wiecej nie pojde i juz :D ahaaa no i wyobrazcie sobie, ze zadzwonila do mnie mama tych dzieciakow, ktorych pilnowalam, ze potrzebuja mnie jutro wieczorkiem takze mykam :D ciesze sie bardzo, bo potrzebuje kase na weekend- Piotr przyjezdza hehehe a ze ide na 19 (oni o 20 ida spoac) to wlasciwie dostane kaske za siedzenie i ogladanie tv :D hmmm... co jeszcze :D ahaaa- wittam nowa kolezanke, bardzo mi milo, ze sie przylaczasz do nas, tym bardziej, ze ostatnio jestesmy w oslabionym gronie niestety :( a wlasnie wie ktoras cos co u naszej blizej slonca??? A Ty Slonce suie tak ta matura nie przejmuj :) wiem, ze latwo powiedziec :p ja zdawalam rok temu :D powiem Ci, ze tak naprawde bardziej sie nia stresowalam jakis miesiac przed niz jak juz przyszlo co do czego i zasiadalam nad arkuszem takze bedzie dobrze :) a polski na jakim poziomie zdajesz?? ja zdawalam rozszerzony i mialam koszmarne tematy, ale podstawowy byl banalny- zreszta pewnie najlepiej wiesz, bo domyslam sie, ze szperalas w zeszlorocznych arkuszach :) a chodzisz na jakies kursy czy sama sie przygotowujesz?? :) Kasienka- cholera co za gnoje w tej pracy!!!!! nienawidze czegos takiego!!!! musisz teraz szukac szybko nowej roboty- moze na poczatku uderz do znajowmych- moze moga cos tam zalatwic- zawsze po znajomosci latwiej i szybciej :) a jak nie to znajdziesz cos na pewno chocby tymczasowego, a szukac bedziesz dalej az w koncu podlapiesz cos fajnego :) uszy do gory kKopchana!! najwazniejsze, ze nie jestes sama i masz sporo ludzi wokol siebie, ktorzy na pewno Ci pomoga :* Megulitta- widze, ze sie zabralas ostro za pisanko :D hehe wspolczuje Ci, ale pomysl sobie, ze mnie to jeszczez czeka dwa razy, a Ty juz niedlugo bedziesz miala to z glowy :) pewnie, ze teraz musisz nad tym troche posoedziec, ale jestes bossssssska i dasz rade :D bo kto jak nie Ty Bejbe??? :D A Marcin zna juz jakis termin wyjazdu?? czy narazie konca remontu nie widac?? :) jeszcze raz was strasznie przepraszam, ze tak dlugo sie nie odzywalam, ale wszystko nadrobilam i obiecuje poprawe- zaluje za grzechy i odpokutuje za chwile czyszczac kibel hahaha :D trzymajcie sie :) P.S. Kasienka wiesz- jak cos to pisaj :) oczywiscie reszta tak samo ;p
-
jak to policja go zwinela?? ale za co?? widocznie mial jeszcze jakies nieodkryte przez Ciebie ciemne strony, co jeszcze bardziej pewnie utwierdzilo Cie w przekonaniu, ze to Ty jestes ta wygrana prawda?? :) wiesz co... ja mysle,, ze nie powinnas sie juz z ta sandra spotykac... przeciez nic was nie laczy... daj spokoj sobie... po co znowu cos tam rozbabrywac (ale brzydko to ujelam :p) jakos tak mi sie wydaje, ze takie wracanie jest zupelnie bez sensu... juz i tak wiesz, ze nic z tego nie bedzie... tak ja mysle, ale jesli Ty masz na to ochote- chociaz chyba nie za bardzo skoro telefon wylaczylas- to i ja bede po Twojej stronie :) wiesz mi sie tylko wydaje, ze ta cala Sandra tez niezle maci i po co z taka jakiekolwiek kontakty utrzymywac?? jakos mi sie podejrzana wydaje ta dziewczyna... :) buzka :)
-
hej :) i co Kasia?? odezwal sie w koncu czy milczy jak dzieciak?? u mnie to jest tak, ze nawet jak sie poklocimy to zazwyczaj Piotr pierwszy mieknie i to po kilku minutach- nawet jesli to ja jestem winna... i to dobrze... nie chodzi mi o to, ze dobrze, ze on mieknie, ale ze chce rozmawiac o tym co sie stalo... przeciez takie problemy i mniejsze problemiki zalatwia sie tylko poprzez rozmowe.. a jesli Piotr (ten od kasienki) tego nie rozumie, to znaczy, ze nie jest dojrzalym facetem... mam nadzieje jednak, ze sie odezwal... faktycznie... brakuje blizej slonca :( w ogole przezywamy jakis dziwny forumowy kryzys :( a ja w niedziele jade do Piotra- dopiero w niedzoiele, bo w weekend ma te pieprzone zajecia :/ wiec jade tam w niedziele popoludniu i wracam albo w poniedzialek wieczorem, albo jakos we wtorek... jestem zla bo cholera w srode mam kolo z psychologii rozwojowej!! materialu full, a ja wlasciwie nie mam sie kiedy tego nauczyc!! w dupie to musze miec... Piotr wazniejszy... tym bardziej teraz jak mamy taki maly kryzys prawda??no bo niby jest dobrze, ale wiecie... ta cala sytuacja... jakas niezdrowa sie zrobila... dzisiaj na przyklad poszedl do piwnicy... zostawil tel w domu a ja akurat probowalam sie do niego dodzwonic... jak nie odbieral to domyslacie sie jakie mialam juz wizje... zreszta nawet jak wrocil i sie wytlumaczyl, to chociaz powiedzialam, ze spoko... to wcale spoko nie bylo... bo mu po prostu troche nie wierze... mam nadzieje, ze mnie rozumiecie... eeech no i znowu sie odezwal ten jego kolega co moj nr gg chcial... smieszny jest :D jak wracam z uczelni i mam podly humor to tylko wlaczam nasza klase i juz jest mi wesolo :D ale oczywiscie jak powiedzialam Piotrowi, ze Rafal sie odezwal to juz byl niezadowolony... ale ale :D:D:D tak sobie pomyslalam, ze zdrowo bedzie jak :D poczuje troche zazdrosci :D a co!! niech teraz on poczuje ta okropna goryczke :D oczywiscie wszystko z pewnym umiarem :) a Ty megulitta jedziesz na weekend do Marcina?? pewnie jedziesz :) a jak praca magisterska?? udalo Ci sie troche ruszyc czy nie za bardzo?? :) ja i tak Cie podziwiam, bo czasem jednak sie mobilizujesz :D ja pewnie z moja praca skoncze tak, ze bede musiala ja napisac w dwa tygodnier ryczac nad nia i nie wiadomo co jeszcze :D bo wczesniej sie za nia nie zabiore hehe jutro wybieram sie z dziewczynami z grupy na mala imprezke... najpierw do akademika jednej z nich a potem gdzies na miacho pojdziemy :D hehe wszystko fajnie, ale one sa samotne i szukaja mezow to po co ja tam??? :D trzymajcie sie, kolorowych snow (o ile to jeszcze dzisiaj przeczytacie;p)
-
blizej slonca- spokojnie kochanie :) on do was przyjedzie!!!! czeka na te pieniadze, ale przyjedzie :) malenka nie stresuj sie tak :) te kilka dni jakos przezyjesz :) pomysl jak cudne zycie was teraz czeka :) wreszcie w normalnym otoczeniu :)to tylko wyjdzie wam na dobre Kochana sama zobaczysz :) wreszcie nikt nie bedzie wam sie chamsko wcinal w zycie :) aaach Kobietki jestem taka pelna nadziei.... ale zaczne od poczatku!!! wczoraj bylam u mojej siostry :) i ona juz kiedys kiedys mowila, ze chca z mezem sie budowac gdzies pod poznaniem :) no i wczoraj troche o tym gadalysmy :) chodzi o to, ze ona chce zbudowac z tesciowa i tesciem wielki dom, ale taki dwurodzinny :) nie blizniak- wyglada jak normalny dom, ale ma dwa wejscia! jak mi pokazala projekt, na ktorym chca sie oprzec, to myslalam, ze padne!! no cos pieknego :) no i jak ona sie wreszcie wybuduje, to mieszkanie (kawalerka), w ktorym teraz mieszkaja bedzie chciala wynajmowac :) powiedzialam jej ze ja chce jhe z Piotrem wynajac :) ale policzylysmy koszty... wyszlo bardzo duzo pieniedzy, z rachunkami, zyciem, szkolami, utrzymaniem samochodu musielivysmy miec te 2600 zl miesiecznie!!!!!! no i skrzydla mi opadly w tym momencie... ale moja siostra widzac jak posmutnialam wpadla na idealny pomysl!!!!! otoz :) ona i tak bedzie miala tam kilka dodatkowych pokoi :) tzn od razu buduje dwa pokoje dla dzieci i jeden dla mojego taty na starosc jak juz nie bedzie mogl sam mieszkac :) i mowi do mnie tak: Paula :) a co Ty na to... gdybys na jakis czas zamieszkala z Piotrem u nas na jednym pokoiku?? unikniecie kosztow za wynajem... rachunki bedziemy dzielic na pol :) wlasciwie to moglibyscie miec ten pokoj na gorze, gdzie bedzie druga lazienka, wiec nawet nie bedziemy sobie za bardzo wchodzic w parade :) Kobietki!!!!! jak ja to uslyszalam, to myslalam, ze ja udusze ze szczescia!!!!! :D niestety sa dopiero na etapie zalatwiania kredytu, ale jedno jest pocieszajace!! chce wziac dewelopera, a wiadomo, ze z deweloperem idzie wszystko duzo szybciej, bo mu na tym przeciez zalezy :) Damiana (szwagra) kuzyn postawil dom w pol roku :) potem jeszcze kwestia urzadzenia w srodku... wiec tak myslimy, ze zajmie to im w sumie jakies 1,5 roku :) zalezy im tez na tym, zeby jak najszybciej!!! :) kochaniutkie!@!! jest wiec nadzieja, ze za 1,5 roku bede mieszkala sobie z Piotrem spokojnie, bez oplat za wynajem!!!!!!!! wiem, ze te 1,5 roku to wcale nie tak malo... ale przeciez juz minelo 8 miesiecy odkad z nim jestem...wiec jakos to minie :) jeszcze fajne jest to,. ze siorka powiedziala, ze wtedy do tego pokoju sie nie wtraca :) my go urzadzamy po swojemu :) oczywiscie bede chciala zrobic wszystko w porozumieniu z nia- tzn kolor scian, wykladzinka, no bo my tam wiecznie mieszkac nie bedziemy, a to bedzie jej dom :) aaach!! ja wiem, ze za bardzo sie napalam... bo moze przeciez nie wypalic... roznie bywa ... ale ja wierze!! jestem pelna wiary i juz jej powiedzialam, ze moze na nas liczyc, ja z Piotrem moge nawet cholera cegly na plecach nosic!!!! narazie moj tata nic nie wie, bo nbie ma sensu tak szybko trabic o tym skoro nie ma jeszcze kredytu i ziemi nawet... ale cholera!!!! ja juz tym zyje!! a jesli sie nie uda!! to ja cos wymysle... my za 1.5 roku musimy juz mieszkac razem i wiem, ze tak bedzie!!!dzis jestem optymistka i pewnie nie raz jeszcze bedziecie musialy mi mowic, ze bedzie dobrze :0 ale dzisiaj ja sama o tym wiem!! dzisiaj... ach to chyba przez ta boska wiosne!! czy u was tez tak pieknie jest?? :) kuurde jakas euforia!!! pobeczalam sie i nie wiem czemu :D tak jakos... jakby ze szczescia :D chociaz jeszcze nic nie wiadomo :D hehehehe a w ogole... jeszcze do tego wszystkoiego dochodzi... taki moj sentyment :) bo mi tak cudownie sie mieszkalo z moja siostra i jej mezem (kiedys na poczatku oni mieszkali ze mna i moim tata i to byl najlepszy okres w moim zyciu) :) wiec mam teraz o czym marzyc :) a z Piotrem trzeba zacisnac pasa i odkladac na mebelki :) kocham was!!!!
-
blizej slonca mnie sie to w glowie nie miesci!! jak mozna byc taka zolza!!! co ona do cholery chce od Ciebie... gdyby nie Twoje opowiesci to nigdy nie pomyslalabym, ze takie stosunki miedzy tesciowa a synowa moga w ogole istniec... tzn wiesz... czesto zdarza sie, ze te dwie kobietki nie darza siebie wielka miloscia, ale zawsze jakis tam dystans jest no i jak przychodzi co do czego, to jakos sie hamuja!! ale widze, ze Twoja tesciowa to prymityw i tyle... moze Cie nie lubic, ale ze wzgledu chociazby na Oliwke i Twojego meza powinna jakos sie zachowywac :/ bardzo dobrze, ze wyjezdzasz do rodzicow :) nie ta zolza zostanie sama jak palec i zobaczy na co zapracowala sobie swoim wlasnym podlym zachowaniem :/ a z netem cos wymyslisz, teraz juz sa takie oferty, ze na pewno znajdziesz cos taniego i bedziemy mialy nadal kontakt :) a jak nie, to na pewno u jakiejs kolezanki cos tam czasem skrobniesz :) kasienka hehehe dobrze podchodzisz tego Piotra! niech widzi, ze nie ma Cie na zawolanie tylko musi popracowac :) eechh.. dzis juz mam lepszy troche humorek :) jade niedlugo na silownie :)ale jeszcze poki co wyleguje sie w lozku :D aaach jakie zycie jest piekne kiedy ma sie wolne piatki :D niestety w przyszlym tygodniu juz czeka mnie plywalnia :D kasienka a co do tej przerwy, to ja czesto slysze o przerwach (ooojjj kiepsko u mnie z gramatyka) :D a poza tym akurat na dianie ktora ja biore jest nawet napisane, ze nie wskazane jest zazywanie jej dluzej niz 6 miesiecy- zastanawiam sie jak to bylo u Ciebie Megulitta bo tez wlasnie diane bralas :) no to by bylo na tyle :) pozniej skrobne :)
-
ja nie mam pojecia, ale wydaje mi sie, ze jesli nie maja wlasciwosci przeczyszczajacych to nie...na Twoim miejscu zapytalabym ginekologa :) pozdrawiam :)
-
Kobetki niedlugo dobrniemy do tysiaca!!!!!! :D trzeba to bedzie internetowo uczcic :D
-
ja tylko na chwilke wskoczylam bo jest juz u mnie Piotr :) chcialam wam zyczyc wesolych swiat, zajaca z duzymi jajami :d i mokruskiego dynguska :p kasienka musisz nam koniecznie kiedys napisac jak to wszystko wygladalo... a walsciwie... moze i nawet lepiej, ze nie piszesz... po co to jeszcze rozdrapywac... nie ma sensu... bylo minelo i juz.... jeszcze raz kobietki wszystkiego dobrego, odpoczywajcie i nie obzerajcie sie za duzo :p buzka :*
-
ojj jakos nieskladnie napisalam tego posta- wybaczcie mi- troszke jestem juz zmeczona :p
-
hej Kobietki :) co to sie dzieje?? nasz topik na trzeciej stronie?? ojjj kochane musimy sie troche zdyscyplinowac :p hmmm u mnie w sumie nic takiego ciekawego ;p dzisiaj nie mialam zajec, wiec spedzilam dzien w miescie na zakupach, wydalam full kasy na jakies kosmetyki, na bokserki dla Piotra, na fryzjera- obcielam wloski- mam takie do ramion rowne :) no i jeszcze do tego wszystkiego bylam sobie na solarium- hehe tak dawno sie nie wygrzalam :) a dzisiaj Piotrus mi oznajmil, ze przyjezdza juz w sobote przed 11!!!!!!!! ciesze sie jak glupek!! calutkie swieta bedzie u mnie i jak dobrze pojdzie to wyjedzie dopiero we wtorek rano, wiec super!!!!! ale jestem szczesliwa :) wiecie co?? solarium i fryzjer potrafia poprawic humorek :) no i jeszcze ta wiadomosc o wczesnym prezyjezdzie!! niebo !! eeech tylko jutro bedzie ciezki dzien... od 8 do 20 na uczelni :/ nie wiem jak ja to znowu przezyje, ale jakos cholera musze :/ no i jeszcze w czwartek umyje okna... w piatek posprzatam do konca, takze w sobote tylko tak dopieszcze domek, zeby byl czysciusienki na swieta :) hehe smiesznie... Piotr bedzie u mnie, a ja bede latala z odkurzaczem :p ale w ogole powiem wam, ze kiedys jak sobie myslalam... to nigdy bym nie wppadla, ze bede kiedys przy Piotrze w dresie paradowac :D hehe a teraz to juz jest zupelnie normalne :D ze jak wracamy do domu to razem w dresiki wskakujemy :D no bo Piotr ma u mnie swoj dresik i nawet szczoteczke do zebow :D no cóz ide spac, bo jutro o 6:15 pobudka :/ trzymajcie sie kobietki :) kasienka koniecznie napisz co tam u was?? byliscie dzisiaj w tym sadzie? Megulitta zazdroszcze Ci tego, ze jestes juz przygotowana na swieta- sporo juz sie nasprzatalas z tego co piszesz :p blizej slonca wracaj!! :p mill wracaj!! :p Kochane... czekamy na czwartek... na moj okres... niby sie nie kochalam z Piotrem w tym miesiacu, ale byla mimo wszystko mozliwosc- nieduza, ale byla... a moje tabletki sa oslabione przez ten cholerny antybiotyk :/ nie zebym sie jakos stresowala czy jakos obsesyjnie o tym myslala, ale chcialabym juz czwartek :p buzka kochaniutkie :*
-
ojoj...malenka... ale sie porobilo... sluchaj przede wszystkim przez to cale zamiesanie, gdybym byla na Twoim miejscu, na pewno narazie nie myslalabym jeszcze o wspolnym mieszkaniu... przepraszam kasienka, ze to pisze... to tak brzydko zabrzmi... ze ja temu Twojemu Piotrowi nie wierze czy cos... ale nie o to chodzi... po prostu jak dla mnie... to wszystko jest takimi... baaaaaardzo grubymi nicmi szyte!!!! przepraszam Kochana... ale zanim sie zdecydujesz zamieszkac z nim... nie mozesz miec watpliwosci bo zwariujesz... kazdego dnia bedziesz sie zastanawiala czy to co on mowi jest prawdziwe! masz racje... teraz ma okazje pokazac czy naprawde mu na Tobie zalezy... poczekaj na rozwod- wcale nie musi dlugo trwac... ja znam trzy pary, ktorych rozwody trwaly kilka miesiecy, a przeciez to wcale nie jest tak dlugo skoro myslimy juz o wspolnym mieszkaniu do konca zycia prawda?? znam tylko jedna pare, ktorej rozwod trwa juz jakis rok, ale to zupelnie co innego, bo to byla rodzina, w ktorej on uzywal przemocy i chodzi o pozbawienie go jakiegos tam mieszkania i w ogole sa przewsluchiwani swiadkowie itd... dlatrego nie ma co porownywac... jesli to ma byc normalny rozwod (nawet jak sa dzieci) to wcale nie bedzie trwalo az tak dlugo... a poza tym... Kasienka... ja naprawde wierze w wasza milosc... ale sama wiesz jakie jest zycie... nigdy nie mozna slepo wierzyc \"milosci\" :( bo Ty mozesz kochac... on mozew sie wahac... zobaczysz bedzie dobrze, tylko nie rob nic pochopnie :* jak czytalam Twoje posty, ze pod koniec marca sie wprowadzasz i tak chcialam przyciac Ci skrzydla... przepraszam Kochana... chce zebyscie byly szczesliwe z Oliwka i wlasnie dlatego staram sie doradzic jak najlepiej sie da... oczywisciue nie musisz mnie sluchac, to Twoje zycie, Twoje decyzje i chce zebys wiedziala, ze cokolwiek postanowisz to w zadnym wypaku nie bede tego krytykowala i dalej bede Ci radzila najlepiej jak tylko potrafie :) eeech czemu to zycie nie moze byc prostsze :( blizej slonca:) gratuluje postepu spraw zwiazanych z gniazdeczkiem :) zazdrosc z mojej strony to malo powiedziane :D hehehe ale wiesz to nie zawisc tylko ta zdrowa zazdrosc w stylu: eeeech ta to ma fajnie :D teeez bym tak chciala :) megulitta skwituje jednym slowem Twoja koscielna sytuacje z mama: przesrane :D:D:D oczywiscie jakos to przezyjesz, ale mnie tez by to wkurzalo gdyby ktos stal nade mna i sie pytal czy bylam u spowiedzi :D dobrze, ze nie pyta z jakich grzechow sie spowiadasz hehehe a z tym psalmem w kosciele to ja bym nie wytrzymala :D parskala bym smiechem hehe taka juz jestem, ze w powaznych sytuacjach nie zawsze potrafie zachowac powage :D dlatego juz widze siebie przy oltarzu :D tam to w ogole bedzie pompa przez cala msze :D zreszta moj Piotr jest taki sam :D my razem jak jestesmy to non stop chodzimy uhahani :D i to w nim wlasnie uwielbiam :) a ja bylam wczoraj u dzieciakow... nawet wczoraj bez problemu zasneli :D ale kuurcze nie wiem co zrobic z niedziela :/ bo kurcze poprosili mnie, zebym w niedziele pojechala z nimi do katedry i w katedrze zajela sie potworkami :D a potem jakas ma byc procesja i ja tez mam sie zajac potworkami, bo ci rodzice biora jakis aktywny udzial w tym i nie beda mieli jak zajac sie potworkami :D no i po tej calej koscielnej eskapadzie mialabym jeszcze z potworkami jechac do domu i siedziec z nimi tak do 16 :D eeech nie wiem po pierwsze czy mi sie chce a po drugie troche sie bpoje... bo cos czuje, ze piatki bym na tej procesji nie upilnowala i na pewno marcionek by mi sie zagubil bo to jest taka mala cholera :D oczywiscie jak to ja... na poczekaniu nie umialam nic wymysli c i sie zgodzilam na ta niedziele, ale jak nei bede chciala, to zadzwonie w sobote rano i powiem, ze jestem bardzo chora, ze mam goraczke i nie moge- beda musieli sobie jakos poradzic :) a dzis mam w planach mycie okien :D ale wlasnie dzwonila siostra, ze wpadnie, wiec nie wiem jak z tym bedzie :D hmmm no i kochane zamierzam od dzis zaczac cwiczyc na moim rowerku w domu takze trzymajcie kciukasy, ja narazie spadam :D potem wam jeszcze opowiem- bo zaplanowalismy dlugi weekend z Piotrem- ten w maju- chcemy jechac do wisly- wiec powrot do poczatkow :D hehhe buziaki :*
-
macie racje z tymi numerami gg... ale nie wiem jak to zrobic, zeby ten rafal nie pomyslal, ze jestem jakas dziwna... w koncu podanie nr gg to nic wielkiego... rozumiecie?? on moze to dziwnie odebrac, a nie chcialabym uchodzic za dziwolaga wsrod kumpli Piotra, tym bardziej, ze poki co wypracowalam sobie dobra opinie :p ale wiecie co?? tak z drugiej strony... przemyslalam to troche i dziwne, ze on chce ten nr :D wczesniej dawal do zrozumienia, ze chcialby moj nr telefonu... moze faktycznie Piotr ma racje... moze ten Rafal nie traktuje mnie tak jak ja jego... ojojoj ale by byl kwas... to by bylo straszne i mam nadzieje, ze tylko mi sie wydaje...
-
hehe no prosze :D powiedz marcinowi, ze sie z nim jednocze w tej jakze uporczywej dolegliwosci :D mojego wrzoda juz nie ma, ale niestety nie obylo sie bez antybiotyku :/ masakra.... faszeruje sie antybiotykami na syfa :D i najfajniejsze jest to , ze moja lekarka powiedziala, ze ten antybiotyk nie wplywa na skutecznosc tabletek antykoncpecyjnych- ale jak juz kasience opowiadalam- przeczytalam ulotke no i jest jak byk, ze trzeba sie dodatkowo zabezpieczac :) wiecie co?? wkurzyla mnie niekompetencja mojej lekarki!! a co gdybym jej posluchala?? oczywiscie odpowiedzialnosc spadlaby na mnie i Piotra a nie na nią!! wrrr :/ hmmm ja sie spotykam z Piotrem w swieta (przynajmniej innej opcji nie dopuszczamy) bo gdybysmy nie spotkali sie w swieta, to lacznie nie widzielibysmy sie 5 tygodni, bo po swietach ma dwa zjazdy pod rzad..... wiec to samo mowi za siebie... nie ma mozliwosci, zebysmy sie nie spotkali w wielkanoc... nie wiem jeszcze jak to ulozymy, bo cholera w ta glupia niedziele na sniadaniu wypadaloby, zeby kazde z nas bylo u siebie :/ mam nadzieje, ze jego mama nie bedzie mila nic przeciwko zeby przyjechal np w niedziele popoludniu ... eech mowie wam... nie mam sily o tym myslec... dzisiaj o 5:40 odprowadzilam go na pociag i po prostu nie moge wytrzymac... ta tesknota jest tak wielka... naprawde kobietki... zupelnie sobie z tym nie radze... zawsze te kolejne dni jakos juz leca, ale pierwszy dzien po wyjezdzie za kazdym razem leze pod kocem i wylewam male lezki do podusi :( i dzisiaj jest to samo... jeszcze kurcze moja leva nie moze sie ze mna spotkac, bo musi sie uczyc :( ja tu zwariuje :(:(:( aaach a juz myslalam, ze sie uda bez marudzenia tym razem :) a jednak nie wyszlo heh
-
witam kobietki:) tradycyjnie dolina po weekendzie... ale nie bede wam marudzic, bo to i tak niczego nie zmieni :) w kazdym razie przyjmijcie do wiadomosci fakt, ze czuje sie koszmarnie i ciagle placze- wiem wiem... to bez sensu, ale nie moge sie opanowac :( Kasienka... mysle, ze na ten temat zdecydowanie powinnas porozmawiac z nim na zywo... wiesz w smsy mozna roznie interpretowac itd... a lepiej, zeby w tej kwestii nie bylo nieporozumien miedzy wami... bo w koncu nie chodzi o gumowe kalosze... Rozumiem Cie kasienka... poczulas pewnie, ze jednak ten silny grunt zaczyna sie zasypywac pod nogami... spokojnie... mysle, ze nie masz powodu do obaw i z tego co mowilas, Piotr nie raz powtarzal, ze rozwod bedzie... mimo wszystko jednak Cie rozumiem... masz prawo sie stresowac... koniecznie z nim porozmawiaj i powiedz mu, ze nie znioslabys takiego chorego ukladu, bo bardzo go kochasz i zalezy Ci na tym, by sobie z nim ulozyc zycie... masz racje z tym pytaniem- kiedy chce zalatwic ten rozwod... wiesz lepiej dmuchac na zimne... jestes mloda i masz prawo chciec i dazyc do jasnych zasad... wiesz trzeba to wszystko uporzadkowac :) wierze, ze wam sie uda... przeciez z tego co pisalas juz nam tyle razy, on naprawde swiata poza Toba nie widzi.... i tak pewnie bedziesz musiala sie uzbroic w cierpliwosc bo takie sprawy rozwodowe troche trwaja... tym bardziej, ze jest jeszcze dziecko... przede wszystkim musisz mu powiedziec, ze nie chcesz sie czuc jak ta trzecie, bo przeciez tak nie moze byc... ale wiesz... poki co staraj sie tak nie myslec... nie w ten sposob... bo sama sie wprowadzasz Kochana w zly stan... to nie Ty rozbilas malzenstwo... praktycznie ono juz nie istnialo... i nie wolno Ci myslec, ze ona cos... nie ma mowy!! nawet jesli bedzie chciala rozbic wasz zwiazek, to chyba nie watpisz w to, ze jej sie to nie uda!!! Piotr Cie kocha i Ty jego...wiec bedziecie juz zawsze razem! :) w tym momencie najwazniejsza jest szczera rozmowa, w ktorej powiesz Piotrowi dokladnie to wszystko,. co mowilas nam :) zobaczysz jak to na niego wplynie :) wiesz byc moze on nawet nie wie co Ty czujesz w takim ukladzie... faceci jednak troche inaczej mysla niz my :) aaach tyle mialam pisac i znow nie wiem co :) powiem wam... ze moj mezczyzna... znow ostatnio wypuscil kilka lez... wczoraj jak rozmawialismy o tym, ze musimy ciagle sie rozstawac i dzisiaj w pociagu... to najcenniejszy obraz jaki w zyciu widzialam- jego lzy... taki obraz mnie strasznie porusza... on... taki silny gornik... placze z milosci... ahaaa kasienka a powiedz mi o co chodzi z tym drugim forum?? co tam sie stalo, ze je opuscilas?? podziel sie z nami jak chcesz :) hmmm a blizej slonca sobie odpoczywa :) wracaj do nas szybko bo tesknimy :) Megulitta Kochanie cos ostatnio taka cicha myszka sie zrobilas... co prawda piszesz... systematycznie... ale albo ja sobie cos wymyslam, albo cos jest nie do konca w porzadku u Ciebie?? mam nadzieje, ze sie myle i to tylko jakies pozory :) buziaki Kochaniutkie- ciesze sie, ze was mam i musze sie przyznac, ze jak wracalam z zajec to myslalam sobie, ze musze wreszcie wejsc na forum i zobaczyc co u was slychac :) tesknie namwet za wami jak tak dluzej nie odwiedzam topiku :)
-
trzymaj sie blizej slonca i zloz jak bedziesz miala okazje zyczenia imieninowe od cioć :D czekamy na Ciebie :*
-
kurcze... moj humor... hmm.. nawet byloby niezle gdyby nie... no wlasnie... powiecie, ze to blahostka, ale nawet sobie nie wyobrazacie jak mnie to wkurza... a wiec... co jakis czas wychodza mi takie wieeeelgasne wrzody w roznych miejscach twarzy :/ i tym razem taki wlasnie wyszedl... ja jestem naprawde uodporniona na pryszczyki, ale wyobrazcie sobie mega syfa ... jest tak wielki, ze az spuchlo mi oko :/ czuje sie masakrycznie... tacie sciemnilam, ze sie zle czuje i znow cholera na uczlenie nie poszlam... mam takie wyrzuty!! ale co mialam zrobic?? przeciez nie wyskocze z zapuchnietym okiem :/ dzisiaj sa tylko jedne cwiczenia... moge je niby ominac dwa razy bez konsekswencji... ale cholera nie chcialam jeszcze teraz... i jeszcze jutro mam angielski, na ktorym juz raz nie bylam... nie wiem czy to cholerstwo mi do jutra zejdzie chociaz na tyle, zeby nie bylo tej opuchlizny... jesli nie to znow omine anglika... a u tego faceta bardzio liczy sie obecnosc.. za kazda obecnosc dostaje sie punkt... wiec jak teraz nie pojde, to do konca semsstru nie ma bata- bede musiala zawsze juz chodzic... jestem zalamana i wszystko przez jakiegos glupiego syfa :D ale wiedzcie, ze naprawde nie przesadzam- oko wyglada jakby mi ktos przywalil hahahahaha wiecie co jak patrze na siebie to nie wiem czy plakac czy sie smiac :D i nikomu sie takie rzeczy nie dzieja... tylko mnie :D blagam powiedzcie, ze to za chwile zejdzie no a do soboty to juz w ogole nic nie bedzie widac!!!! bo w sobote bedzie u mnie Piotrus :D nie no ja musze jutro jechac na ten angielski... najwyzej sobie caly łeb zabandazuje (nie wiem czy to sie pisze przez ż czy rz :p ) no tak wiec siedze sobie przymusowo z domu i nie pojde nawet do sklepu po bulki, bo wstyd :D Megulitta... kasienka ma racje... taka smutna jestes... kiedys razem z kasienka bylas glowna gwiazda naszego topiku :D teraz gdyby przeprowadzic jakas ankiete, kazdy odpowiedzialby, ze niezaprzeczalnie jest nie kasienka :D hehe ale to tez dobrze :) jakos ostatnimi czasy miala najsmutniej z nas wszystkich (no moze poza mill, ktora miala tez duze problemy) wiec sobie na ta radoche zasluzyla :D kasienka do cholery!! jak jeszcze raz napiszesz, ze smecisz, to przysiegam, ze sie obraze i przez tydzien nie napisze do Ciebie ani slowa, wiec uwazaj!!! :D wiesz dobrze, ze chetnie czytamy te szczebiotliwe posty od Ciebie... gdyby tak nie bylo, na pewno wykruszylaby nam sie nasza drzuyna, a tymczasem nawet mill wrocila (chociaz na chwilke:p ) ahhaa!! zloz Oliwce zyczonka od wirtualnych cioć :D a rowerek to idealny pomysl- mala sie ucieszy, a i Ty hmmm powiedzmy plakac nie bedziesz, ze idziesz do tego sklepu hahahaha ajjj w brzuchu burczy... ide sobie zrobic jakies sniadanko... trzymajcie kciuki za mojego guza :D co by chlopak sie nie zadomowil tylko zlazil szybko :p aaaa no i jesli jakims cudem znacie dobry sposob na pozbycie sie takiego gówna, to dajcie znac :D jestem gotowa na wszelkie poswiecenia :D no to narazie uciekam, ale jeszcze sie zjawie, bo co mam robic :p
-
kurcze kilka dni mnie doslownie nie bylo, a nadrabialam prawie pol godziny hehehe :D a ja bylam sobie u Piotra, jak zwykle bylo cudnie, no i jak zwykle po powrocie mam doline :( czuje sie jakos samotnie... nikogo nie ma obok mnie... i jeszcze nie poszlam na zajecia, bo mi sie nie chcialo wstac... ech :( i do dzieciakow jade dzisiaj... modle sie o to, zeby ojciec dzieci zadzwonil do mnie i powiedzial, ze dzisiaj nie mam przychodzic... bo chyba sie poplacze tam dzisiaj... niestety telefon milczy :( no wiec Kochane, bylam na tym spotkaniu z Piotra kolegami :D bylo baaardzo fajnie :) super :) naprawde ma swietnych kumpli, tacy byli otwarci i w ogole sympatyczni :) najpierw bylismy w pubie i nie powiem... mialam troszeczke lufe :D ale oczywiscie nie przesadna, na nogach sie trzymalam :D ale powiem wam kochane, ze mnie moj Piotr bardzo zaskoczyl dwiema rzeczami.. po pierwsze mowil do mnie Kicius przy nich!! calowal czasem :D no i druga rzecz - powazniejsza... sluchajcie: jak juz wracalismy z tego pubu... szlam z Piotrem objeta- tzn on mnie obejmowal, a ja najzwyklej w swiecie nie pomyslalam o tym, zeby tez go tak objac... bylam skupiona na tym, zeby isc w miare prosto i nie robic wstydu :D no i po jakims czasie on mnie puscil... szedl jeszcze chwile obok mnie., a potem sie oddalil... i szedl obok jednego z kumpli... bylas strasznie zla na niego, ze mnie tak zostawil... nie rozumialam dlaczego tak nagle odszedl... potem wrocil i cos tam do mnie powiedzial, to mu brzydko odburknelam- w koncu bylam zla.,..wiec znow odszedl... pomyslalam sobie, ze nie pokaze mu, ze mnie to tak wkurzylo i wmieszalam sie miedzy jego kumpli- potem wyszlo tak, ze ja szlam miedzy dwoma, a Piotr z jeszcze jednym kumplem tak z tylu... troche na zlosc Piotrowi zartowalam sobie z takim Rafalem, smielam sie i w ogole... udawalam , ze w ogole nie zwracam na Piotra uwagi - eeech cala wredna ja!! potem jak juz poszlismy do domu... powiedzial, ze chyba sie swietnie bawilam z rafalem, na co odpowiedzialam, ze tak, ze ma super kolegow itd... sluchajcie ... on byl strasznie zazdrosny!! o wlasnych kumpli!!! powiedzial, ze marzyl wtedy, zeby byc na miejscu rafala itd... wyrzucilam mu, ze sam ode mnie odszedl wiec nie ma narzekac... na co on powiedzial, ze to ja szlam obok niego jak kloda... ze zero ciepla z mojej strony i w ogole... wyszlo tak, ze ja czekalam az on podejdzie do mnie, a on az ja podejde!! i tak zachowalismy sie po prostu jak banda dzieciakow!!!!! oczywiscie dyskusja skonczyla sie smiechem i przytulaniem, ale zrozumialam, jaka jestem glupia/... za kazdym razem to ja czekam az on przytuli, az pocaluje... i po co?? po co czekac, skoro sama mam ochote to zrobic! kobietki niech ta opowiastka sie wam na cos przyda i nie popelnijcie tez takiego glupiego bledu jak ja, bo facet to strasznie przezyl- przykro mu bylo...a swoja droga- nie ropzumiem jak mogl byc zazdrosny o rafala :D wysoki, chudy, w okularach, ale taki naprawde niefajny :D (zeby bylo jasne, nie mam nic do okularow hehe) ach no i tak mi minal weekend... poza tym bylismy jeszcze w kinie na lejdis- fdajny film, ktora nie widziala- polecam :) znow poszly cale pieniadze... wiec trzeba ciułac od nowa hehehe :D wiecie co?? strasznie kocham tego mojego Piotra... wczoraj wracam w pociagu... napisalam mu smsa, ze mi smutno, na co on kazal mi otworzyc torbe... a w torbie koperta!! w kopercie liscik... krotki napisany jak jadlam w kuchni zupe :D:D:D ale cudowny!!!!!teraz widzimy sie w sobote- bpo tak kijowo konczy prace ze dopiero w sobote rano u mnie bedzie... no i nie wiem kiedy bedzie wracal, ale obawiam sie, ze w niedziele... wiec bedzie krotko :( eeech :( a potem to nie wiem... tam ma jakos zajecia pod rzad... nie wiem jak w swieta :( jestem zalamana :( ale mimo wszystko odliczam do soboty!!!! przepraszam, ze tak duzo pisze o sobie- zaraz bedzie o was, nie martwcie sie :D:D:D a wiec chcialam podsumowac: MAM NAJWSPANIALSZEGO FACETA NA SWIECIE ( no dobra wasi stoja na tym samym poziomie, co moj :p ) !!!! no a teraz wracam do tematu szczesliwej kasienki!! hehehe kasienka ten entuzjazm az zalal mi monitor :D szczescie sie wylewa :D ale to super!!! kurcze fajnie bedziesz miala jak ze soba zamieszkacie... no bo narazie jak tak opowiadasz, to faktycznie jak na pare z tego samego miejsca, malo sie widujecie, przez ta jego prace :( ale co tam, kasienka i tak tryska szczesciem i to jest najwazniejsze!!!!!jestem z Toba kochana - Ty to wiesz :) ahaaa no i trzymam kciuki za ten weekend- oby wypalilo :D chcialam tylko powiuedziec hmmm.... :D mam nadzieje, ze nie bedziesz mi miala tego za zle, ale wiesz :D ja po prostu patrze na to obiektywnie :D a wiec hmmm :D uwazajcie :D badz przygotowana na wszystko i nie idz przypadkiem na zywiol- chyba wiesz o czym mowie hehehehe blizej slonca!!! witam Cie kochana- jakos malo Cie czytalam, ale teraz widze, ze jus sie pojawiasz czesciej :) Kochana jak ja Ci wspolczuje tego babsztyla- przepraszam za wyrazenie, ale widze, ze inaczej jej nie mozna nazwac... ja tego nie rozumiem... jak mozna kogos tak traktowac... i to jeszcze osobe kochana przez wlasnego syna!! no nie rozumiem i bardzo dobrze, ze sie wreszcie wyprowadzicie... mioejmy tylko nadzieje, ze budowa pojdzie szybko, bo kurcze ja nie wiem jak Ty tam jeszcze wytrzymujesz, ale widze, ze robisz co sie da, zeby nie siedziec w tym domu- znow jedziesz do rodzinki :) mill przepraszam, ze nie przekazalam Twojego maila, ale to przez to, ze go po prostu nie odebralam, przed wyjazdem do Piotra zylam w chmurach i mi sie zapomnialo... najwazniejsze, ze u Ciebie wszystko zaczyna sie ukladac... uuuch ale nam stracha napedzilas... naprawde... mysli mialam juz rozne... bardzo sie ciesze, ze juz lepiej u was :) megulitta :) hehe Ty to mozesz mozesz przytyca, ale do mnie jak Piotr sie przytula to zbyt wielu kosci nie czuje hahahaha naprawde :D ja nie jestem jakas szczupla... mimo, ze troszke schudlam od momentu jak poiznalam Piotra. to jeszcze moja sylwetka pozostawia wiele do zycxzenia, ale przeciez nie bede przesadzac :D jesc musze hehehe eeech kochane wyglada na to, ze jestemy w komplecie :D ahaa przepraszam, ze sie nie odezwalam jak bylam u Piotra, ale nie wiem co sie stalo- padl mu net... ale tak dziwnie... bo w jego kompie nie bylo, ale u jego prata byl normalnie... nie wiem jak to sie stalo... a przeciez nie pojde do brata do pokoju, zebny wejsc sobie na kafe hehehe :D a kilka razy nawet Piotr do mnie mowil: no dalej napisz do dziewczyn z kafaterii :D:DD hehehe jestescie slawne kobitki :D ooojjj ale sie rzopisalam :D wspolczuje wam, ze musicie teraz to czytac, ale wolalyscie, zebym wrocila, wiec jestem hehehe buziaki Kochaniutkie :) trzymajcie sie cieplo :*
-
hej Kobietki :) ooooj ale mialam wczoraj dola... takiego maksymalnego!! :p z tego wszystkiego powiedzialam wprost Piotrwoi to co mnie od jakiegos czasu grzylo- ze czuje ze to juz nie to samo, ze na skypa nawet nie chce wchodzic, wiec wnioskuje z tego ze jednak tak nie taskni jak kiedys... wiecie jak mi sie chlopak przerazil??!! on powiedzial, ze facet czasem potrzebuje takiego kopa, zeby pewne rzeczy zrozumiec... no i zrozumial... ja siedzialam przy telefonie, rozkleilam sie totalnie i plakalam jak bobr, a on mnie blagal zebym wytrzymala, ze ta tesknota jest straszna, ale nie mozemy pozwolic, zeby zniszczyla to, co od siedmiu miesiecy budowalismy itd... wiecie to bylo cudowne... jednak czasem jeszcze potrafi zawalczyc o mnie... kuurcze jak ja go kocham :) dzisiaj przez ten wczorajszy dzien jestem taka szczesliwa :) i w dodatku mamy dzisiaj wlasnie miesiecznice- 7 miechow juz razem :) ale ten czas leci :) w ogole kobietki... wczoraj dostalam takie piekne smsy od niego, ze znow wierze, ze juz jest dobrze :) zreszta on sam napisal, ze chyba spoczal na laurach wiedzac, ze mnie zdobyl... napisal, ze mnie trzeba zdobywac cale zycie a nie 7 miesiecy :) cudowny jest ten moj Piotr :):):) Megulitta, wiem cos o kacu po wodce :/ jakos powiem wam, ze ja za bardzo nie przepadam za piciem wodki wlasnie ze wzgledu na to jak podle sie czuje na drugi dzien :D naprawde jak wypije troche wiecej niz te 4 kolejki to potem jest problem... no ale i tak jestem dumna z mego organizmu, bo lepiej haftowac na drugi dzien niz w czasie imprezy :D nigdy nie zdarzylo mi sie tak przeholowac, zeby wymiotowac podczas imprezki ;p a kosciol... no coz... szczerze Ci powiem, ze nie pitrafie zrozumiec Twoich rodzicow ;p robia dokladnie to samo co moja ciocia... a jaki jest tego skutek?? zniechecenie i oszustwo- przynajmniej w przypadku mojego kuzyna, ktory dla swietego spokoju mowi ciotce, ze jedzie do kosciola, a tak naprawde wymyka sie do jakiegos kumpla na przyklad... i po co taka szopka?/ przeciez mowimy juz o doroslych ludziach i wiadomo, ze kazdy ma swoej sumienie :0 w kazdym razie nie przejmuj sie rodzicom przejdzie ;) a co do wyprowadzki Marcina... coz smutno mi... to ile km bedzie was dzielilo?? jakos duzo?? jesli tak to bedziemy dwiema slomianymi wdowami hehehe :D w kazdym razie jedno jest pewne- takie rozlaki naprawde wbrew pozorom umacniaja zwiazek :) oczywiscie o ile obie strony sa takim umocnieniem zainteresowane, a jestem pewna, ze u was tak wlasnie jest :) jakos to przezyjecie :) da sie :) Kasienka :D brawooo :D widze, ze ten Piotr traktuje Cie calkiem powaznie, przynajmniej z trego co Ci pisal tak wynika :) zobnaczymy jak wypadnie to spotkanie, bo przeciez tak naprawde sie jeszcze nie znacie... jedna imprezka to troche krotko :) jesli mam Ci cos dorzadzic... to ja na Twoim miejscu zgdzilabym sie- jestes przeciez bardzo nim zainteresowana :) a wiadomo, nie zareczacie sie wiec w kazdej chwili mozesz zakonczyc znajomosc, mam jednak nadzieje, ze moje gdybanie bedzie tylko zwyklym gdybaniem ;p blizej slonca :) gratulejemy!! :d mam nadzieje,ze jak juz sie zacznie cos tam dziac na budowie to jakies zdjecia nam przeslesz :p na pewno bedziecie robic fotki, zeby uwiecznic powstawanie waszego wymarzonego domku :) ahaaa mowilam juz ze Ci cholernie zazdroszcze??!! :D:D:D aaach... a ja dzisiaj znow do dzieciakow... mam nadzieje,.ze dzisiaj mi wyplaca kase, bo kurcze wyjazd do Piotra sie zbliza hehehe :D a jutro zabieg :(:(:( wlasnie nie wiem czy nie pojde sama, bo obie przyjaciolki akurat nie moga- jedna w pracy a druga na zajeciach, a nie chce angazowan taty, bo on to sie od razu tak przejmie, ze przez tydzien nie bede mogla sie ruszac z domu hehehe zobaczymy jak to bedzie,... jak co to sie najwyzej glebne gdzies na przystanku i mnie ludzie pozbieraja trzymajcie sie Kochaniutkie i trzymajcie za mnie kciuki, zebym nie pozabijala dzisiaj dzieciakow- cos ostatnio zaczely pokazywac rogi i troche mam obawy co do dzisiejszego dnia ;p buziaki :*:*:
-
ojjj kasienka :D Ty nawet jak sobie postanowisz, ze teraz bedziesz samotna to dzialasz na facetow jak lep na muchy hehehe i bardzo dobrze, bo podtrzymuje moja teze, ze Tobie samotnosc wcale nie jest pisana :) zdecydowanie nie :) hmmm fajnie by bylo gdyby sie jakos dobrze ulozylo z tym Piotrkiem, bo wtedy byloby ich dwoch juz w topiku :) zreszta zobaczymy co czas pokaze :) poki co Kochana staraj sie nie angazowac, zeby w razie czego nie bylo smutno, ja jednak wierzez, ze bedzie super i ze tym razem sie uda :) i trzymam bardzo mocno za was kciuki, bo bardzo chcialabym, zeby kazda z nas na tym forum byla szczescliwa- kazda na swoj sposob, ale zadowolona z zycia :) wybadaj tylko jak wyglada ta sprawa z jego dzieckiem i matka dziecka... niczego nie podejrzewam, ale lepiej ta wywesz... chociaz z drugiej strony... gdyby mial cos do ukrycia to i tak sie o tym nie dowiesz od niego, wiec wlasciwie nie wiem jak moglabys wowczas dotrzec do prawdy :) mimo wszystko wierzymy, ze bedzie dobrze, ze Piotrek okaze sie cudownym i niepowtarzalnym facetem dla Ciebie ( zupelnie jak moj Piotr dla mnie ) :p hehehe teraz wlasnie zauwazylam taka smieszna zaleznosc :D kiedy mowa o jakimkolwiek Piotrku to mowie: Piotrek, a na swojego nie potrafie inaczej powiedziec niz Piotr :) pamietam jak mu sie to podobalo na poczatku- ze zwracam sie do niego inaczej niz reszta swiata hehehe :D a co do mojego zabiegu, niestety dzisiaj nie moge jechac do lekarza, poniewaz jeszcze nie skonczyl mi sie okres i mam plamienia... zadzwonilam i przelozylam wizyte na srode na 18... kurcze mam tylko nadzieje, ze okaze sie, ze nie mam tam zadnego grzybka i spokojnie zabieg mozna wykonac, bo jak nie to sie troche wkurze.... chodzi o to, ze musze sie zwolnic z cwiczen... i to jeszcze z takim kretynem uuuch... no ale coz, zdrwoei najwazniejsze a dopiero potem cala reszta :) kurcze musze sie z wami czyms podzielic... zmarl jeden z moich wykladowcow- tzn mialam z nim zajecia w pierwszym semestrez i jeszcze mialam egzamin- chociaz juz na egzaminie go nie bylo... byl w szpitalu, potem indeksy pojechaly do szpitala po wpisy... takze jestem ostatnim rocznikiem, ktory ma w indeksie jego wpis... kurcze... szkoda go, bo to byl naprawde fajny facet- ZAWSZE usmiechnety i mowil do nas z taka pasja... to bylo naprawde niesamowite i chociaz za cholere nie rozumialam jego ksiazki, z ktorej sie przygotowywalam na egzamin i chociaz nie raz go wyklinalam w czasie sesji, to zaluje, ze odszedl... takich ludzi naprawde szkoda... :( eech w zwiazku z tym, ze nie mam tego zabiegu, to moge dzisiaj poleniuchowac w domu :D jestem co prawda zaproszona na 18 do kolezanki na piwko (mialam wpasc gdybym nie miala zabiegu) ale kurcze jakos mi sie nie chce... glowa mnie boli i ogolnie jestem nie do zycia :/ wiec zaraz cos zjem i legne sie na moim lozeczku :) trzymajcie sie kobietki i do napisania :) ahaaa Megulitta gdzie jestes?? cos niebezpiecznie zamilklas... :) blizej slonca gratuluje wam sukcesow zwiazanych z domkiem :) wreszcie idzie cos po Twojej mysli hehehe a chorobsko niedlugo was opusci i bedziesz miala spokoj :) mam nadzieje, ze to nie ten rodzaj grypy mordercy kiedy nie ma sie sily zeby wstac do kibelka ;) kurujcie sie szybko i buziaki :* to teraz sie juz zegnam... kurcze powiem wam, ze zaczynam sie juz powaznie zastanawiac co z mill.. chyba napisze do niej maila wieczorem...bo to milczenie trwa za dlugo... mam nadzieje, ze wszystko u niej w porzadku... buziaki :*
-
domino spokojnie :) test wykonany po terminie spodziewanej miesiaczki jest w 99% wiarygodny :) ale jak nie wystapi ta miesiaczka to po prostu wybierz sie do ginekologa... z tego co sie domyslam bralas postinor- wiec pamietaj, ze to ma ogromne znaczenie, na pewno masz totalnie rozregulowany cykl i stad brak okresu :) jesli naprawde umierasz ze strachu i masz troche gotowki to wykonaj badanie krwi na bete i sie przekonasz, ale moim zdaniem to zbyteczne :) pozdrawiam :)
-
no to blizej slonca trzymamy kciuki za mala Oliwke, zeby udalo sie bez antybiotykow i zeby jakos zniosla ta chorobe bez monia :) ja wlasnie siedze i objadam sie ciastem :( tak tak... wiem mialam byc na diecie... ale dzisiaj weekend, a ja jestem w poznaniu i to bez Piotra... czuje sie z tym strasznie :( tak mi pusto, kurcze czlowiek jednak szybko sie przyzwyczaja do przyjemnosci i potem jest problem gdy ich zabraknie :( na cale szczescie zebralam sie wreszcie do sprzatania, bo gdybym nic nie robila to chyba bym oszalala :/ a tak przynajmniej mam czysciutko :) dzisiaj wieczorem ide na spotkanie klasy z liceum :) fajniutko, bo jakby nie bylo juz pol roku nie widzialam sie z tamta ekipa i bardzo chetn9ie obal z nimi jakies piwko :) kurcze dziewczyny... w mojej glowie dzieje sie cos niedobrego :( coraz czesciej mysle, ze cos jest nie tak... kiedys jak tylko Piotr mial chwile czasu to siedzielismy na skypie... teraz jak ja nie zaproponuje to on w ogole na to nie wpadnie... nie wiem czym to jest spowodowane... ale coraz czesciej wracam do tego poczatkowego okresu i porownuje go z tym, co jest teraz... wtedy to byl taki szał... a teraz... eeechhh :( dlatego obiecalam sobie, ze juz nie bede proponowala pierwsza... w ogole ostatnio mam wrazenie, ze to ja sie bardziej staram, wiec musze przystopowac... bo boje sie, ze moj mezczyzna spoczal na laurach i przyzwyczail sie, ze gdzies tam jestem i na niego czekam.. a chce, zeby caly czas sie staral tak samo...moim zdaniem kobita w jakims sensie powinna byc nieustannie zdobywana...oczywiscie na rozny sposob, ale zawsze.. dlatego zastosuje teraz terapie...bede troszke bardziej oziebla i moze wtedy Piotr zauwazy, ze musi cos zrobic... a jesli sie zniecheci to wszystkie wiemy co bedzie to oznaczalo :( wiem wiem- zaraz mi powiecie, ze pewnie mi sie wydaje, ze moze mam jakis gorszy dzien i to dlatego- i byc moze mialybyscie racje, jednak nawet jesli chlopak sie postara troszke na zapas to mu korona z glowy nie spadnie.. a czy wy tak nie macie?? glownie pytam Megulitte i blizej slonca (no i mill jesli to czyta :) )... chociaz kasienka tez na pewno moze sie na ten temat wypowiedziec... czy wy tez tak macie, ze zauwazacie, ze to juz nie jest to samo co kiedys?? ze kiedys bylo troche lepiej, bo on sie bardziej staral?? :( buzka Kochane :*
-
ooo kasienka minelysmy sie :) wiesz... skoro jest Ci tak dobrze... w sensie bez zwiazku to ja jestem jak najbardziej za!!! przeciez to o Ciebie chodzi i jak sama juz kiedys powiedzialas nic na sile :) ja tylko musze Ci powiedziec, ze jestes cholernie silna jesli potrafisz tak sie nie angazowac... ja wlasnie zawsze mialam odwrotnie i przez to nie raz cierpialam i morze lez wylalam :/ kiedys mialam takiego kolege... Roberta... niby od poczatku zasady byly ustanowione, czyli ja jestem wolna i Ty jestes wony... ale spotykalismy sie co jakis czas... a podczas tych spotkan ja coraz bardziej sie angazowalam-z kazdym kolejnym pocalunkiem bylo mi coraz ciezej godzic sie na taki wolny uklad... no i przyszedl ten moment kiedy dotarlo do mnie, ze on takich kolezanek jak ja ma setki... i chociaz granica byla ustalona na poczatku, ja i tak plakalam... ale na cale szczescie wzielam sie wtedy w garsc, bo to bylo miesiac przed matura :/ gdybym jeszcze mature zawalila przez taka glupia milostke, to nigdy bym sobie tego nie wybaczyla!! od tamtego czasu postanowilam: albo normalny zwiazek albo kolega bez jakichkolwiek podtekstow i calowanek :) ale ja to zupelnie co innego, bo jak juz powiedzialam- za szybko mialam zawsze tendencje do angazowania sie :/ bardzo sie ciesze Kasienka, ze masz tylu kolegow, ktorzy to rozumieja i nie probuja wykorzystac - jakby nie bylo jestes troszke rozchwiana emocjonalnie po wczesniejszym zwiazku i teraz mysle, ze najlatwiej moglby jakis dran zagrac na Twoich uczuciach :/ na cale szczescie masz super kolegow i przynajmniej nie siedzisz w domu i nie rozczulasz sie nad tym co bylo, tylko zyjesz tym co jest teraz :) i tak trzymaj :*
-
hmmm cos w tym jest blizej slonca... tez mam podly dzien :/ jestem strasznie zla :/ i wlasciwie nie mam konkretnego powodu!! poza tym, ze nie mam ani grosze przy sobie, a wlasnie dowiedzialam sie, ze w bibliotece za [przetrzymanie ksiazek urosla mi glupia kara... do tego jednej z tych ksiazek w ogole nie moge znalezc... z Piotrem nawet na skypie dzisiaj nie pogadam, bo jakos tak wyszlo... ide do tych dzoieciakow i coraz bardziej nie moge uwierzyuc, ze bylam tak glupia, zeby podjac sie tej pracy!!! boje sie jak cholera!!!! i w ogole najchetniej poolozylabym sie do lozka i przespala ten dzien... a jeszcze w perspektywie mam jutrzejszy dzien na uczelni od 8 do 20!!!! chyba umre!! mam juz dosc tego wszystkiego... a z tym swedzeniem... wcale nie tak latwo... za dwa dni powinnam dostac okres, wiec nie mam jak isc teraz do ginekologa- u niego sie konkretnie czeka na termin, bo to na fundusz... i jeszcze jak mi facet powie przez tel ze nie mozna tego zabiegu wykonac jesli mam jakas grzybice czy cos to chyba w ogole zaczne krzyczec!! a cala ta zlosc bierze sie z tesknorty za Piotrem... czuje to :( nie moge nic zrobic... przepraszam, ze taka negatywna energie dzisiaj tu przelewam, ale niestety tej pozytywnej brakuje :( jesli przezyje ten okropny dzien to odezwe sie do was jutro... buziaki :*
-
no to dalam czadu to moj najdluzszy posta jaki kiedykolwiek stworzylam hehehe :)
-
lulka... ja nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu, ale jesli jakos jeszcze mozesz przezyc te dwa dni to wytrzymaj- w sensie trzy doby od stosunku i potem wez antybiotyk... no chyba, ze prawie umierasz z bardzo wysoka temperatura- wtedy najle[piej zadzwon do swojego ginekologa i on Ci poleci co ze soba zrobic :) Kasienka... kurcze dziewczyno... jestes wielka!! ja pewnie nie otrzasnelabym sie z tego tak szybko... myslalam, ze to zdarzylo sie w dalekiej przeszlosci... a jednak wcale nie tak dawno... Kochana... Ty musisz miec duzo sily, by pomagac Oliwce w poznawaniu zycia, bardzo dobrze, ze ja masz- Twoj maly Skarb :) Kasienka pamietaj, ze jakbys miala wielkjiego dola to zawsze mozesz jakos na gg zagadac, pewnie bywamy z Magda wymiennie na gg- i na pewno zawsze w miare mozliwosci pomozemy... niby tak niewiele, ale taka rozmowa... nawet wirtualna moze czasem pomoc :) Megulitta jestem pewna, ze w pracy zrobisz super wrazenie!! z tego co wiem, to pytaja o Twoje zalety, wady... pytaja dlaczego akurat ta oferte wybralas, jaka przyuszlosc planujesz... dzieci maz itp. :) co do ostatniego to oczywiscie mow, ze poki co nie planujesz zakladania rodziny :) hehe i ze chcesz oddac sie pracy trzymam za Ciebie kciuki no i za Marcina oczywiscie!! :) a ja mialam cudny weekend- walentynkowy- tym razem ja bylam u Piotra i zrobil mi taka niespodzianke, ze zabral mnbie do krakowa. ech krakow piekny, ale niestety bylo zimno jak cholera- chociaz nie narzekam, przy Piotrze zawsze cieplej niz bez niego ;) w ogole weekend byl cudowny... ale niestety dobiegl konca... widzimy sie dopiero za dwa tygodnie :( nie wiem jak to wytrzymam... czasem wydaje mi sie to zupelnie niemozliwe, ale z drugiej strony nie widze innego wyjscia... musze byc silna i wytrzymac... ludzie maja wieksze problemy i jakos sobie z nimi radza- tu najlepszym przykladem jest nasza Kasienka :) wiec i ja nie moge byc gorsza... chociaz oczywiscie wczoraj plakalam pol drogi do domu... i wieczorem... i dzisiaj troche... ech... wiem slabo mi idzie... ale jak to mowila kasienka- sa ta lzy ukryte- nikt ich nie widzi i nikt oi nich nie wie (ojjj przepraszam... pominelam przypadkowych ludzi w przedziale- nie moglam sie opanowac wiec i w pociagu poplakalm troche, ale jakos staralam sie nie pokazywac twarzy- hehe na szczescie mam dlugie wlosy i moglam udwac ze spie ;P ) jutro mam dziwny dzien... ide do hmmm \"pracy\" :D ale to dosc dziwna praca... tzn bede sie zajmowac dziecmi i nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, ze tych dzieci bedzie piateczka :D:D:D przy czym wiek wyglada tak: dziewczynka-9 lat, druga dziewczynka-6 lat, blizniaki (chlopcy)- po 4 lata i najmlodszy chlopiec niecale 3 lata!! naprawde nie wiem jak ja sobie z nimi poradze, ale potrzebuje pieniedzy wiec nie przebieram :D tym bardziej, ze oni wlasnie potrzebuja kogos na popoludnia kilka dni w tygodniu... wiec jak dla mnie oferta idealna... mam nadzieje tylko, ze nic sie nie stanie- w koncu utrzymanie jakiegos wzglednego porzadku przy takiej gromadce wcale nie jest chyba takie proste... wiec trzymajcie za mnie kciuki Kochane, bo naprawde sie przyda :p eeech mam jedno male zmartwienie... kurcze... przed wyjazdem do Piotra mialam dziwne dolegliwosci- nieciekawe swedzenie- wiecie gdzie :/ ale jakos jak do niego pojechalam przeszlo i glupia ja!! kochalam sie z nim bez prezerwatywy... a teraz wydaje mi sie, ze objawy wracaja,,.. a wiec jest to cos powazniejszego niz zwykle omamy hehee no i obawiam sie, ze moglam go zarazic... :/ cholera... w czwartek chyba dostane okres i wtedy mam zadzwonic do ginekologa i umowic sie na dokladny termin wymrazania nadzerki- jak pojde na zabieg to powiem mu o tym wszystkim i zobaczymy co powie... mam nadzieje, ze bedzie mogl wykonac zabieg nawet jesli okaze sie, ze cos mi dolega... jak myslicie?? no i kurcze bede chyba musiala mu powiedziec o Piotrze- zeby przypisal tez jakies leki dla niego prawda?? w ogole orientujecie sie jak taka \"meska\" kuracja wyglada?? jakies tabletki doustne?? aaach jestem na siebie wsciekla, ze dalam sie poniesc emocjom i nie dopilnowalam, by zalozoyl gumke :/ bardzo was przepraszam za tak szczegolowy opis, ale chodzi mi to po glowie, a przeciez rozmawiamy o tabletkach i nie tylko wiec o wszystkim hehehe ahaa pytalyscie czy oblalam sesje... wiec pewnie was zaskocze :D ale nie :D a powody sa dwa: jakos ostatnio mam wstret do alkoholu i zupelnie nie sprawia mi przyjemnosci picie, a po drugie- oszczedzalam pieniadze na wyjazd do Piotra... eeech najgorsze jest to, ze przez ten wyjazd do krakowa wszystko wydalam- bo nie chcialam, zeby Piotr za wszystko placil- bo wiadomo, ze koszty takiego wyjazdu wcale nie sa male- autostrada, parking itp... no wiec nie mam ani grosza a od taty nie chce juz brac, bo i tak duzo mi dal w tym miesiacu :) na domiar zlego!! zgubilam tusz do rzes- musial mi wypasc z torebki i nie mam nawet gluypich 10 zlotych na taki najtanszy wiec wyobrazcie sobie jak kazdego dnia wygladam!! wiadomo czasem ma sie takie dni, ze i bez makijazu wyglada sie nienajgorzej, ale ja niestety teraz takich dni nie mam... wiec chodze taka \"piekna i naturalna\" :D ale sie wam rozgadalam i to o takich pierdolach hehehe :D ale za to nadrobilam i moze mnie nie wyrzucicie z topiku ;p powiedzcie mi jesli cois wiecie o tej kuracji dla facetow... bo ja juz mam wizje grzybicy u mnie i u niego :( i to przez wlasna glupote :/ pozdrawiam was Kochane i nawet nie wiecie jak sie ciesze, ze was mam i moge w kazdej chwili napisac dokladnie to na co mam ochote :) mam nadzieje, ze przeczytacie wszystkie- lacznie z mill i blizej slonca, bo w kasienke i megulitte nie watpie - zawsze sa na posterunku hehehe buziaki i do napisania!! P.S. trzymajcie kciuki jutro od 17!! :):):) papa