deggialka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez deggialka
-
o jaaaaa!!! jeszcze o mnie pamietacie? jestem w szoku!!!!!! kochane jestescie, przeciez tyle czasu mnie tu nie bylo... tak- Piotr juz u mnie mieszka, tzn ze mna co by bylo poprawnie ;p prace znalezlismy :) a dokladnie znalazl ja moj tata :) piotr ogolnie chcial pracowac fizycznie no i pracuje :) w firmie, ktora zajmuje sie sprzedaza plyt wiorowych, a moj Piotr jest pomocnikiem w cieciu ich :) praca mu sie bardzo podoba, ale jest jeden problem... pracuje straaaasznie dlugo... tzn po 11-12 h to standard./// wiec wraca zmeczony wieczorem i tyle go widze... ech... :( zawsze musi byc cos... ale poki co musimy to przezyc... bo nie zapowiada sie na zmiane pracy- nie ma pracy w poznaniu... masakra... zreszta nigdzie jej nie ma... kolega piotra szuka juz od trzech miesiecy pracy we wroclawiu i wcale nie wybrzydza... koszmar! mam nadzieje, ze ten kryzys sie wkrotcwe skonczy, bo jak nie to nie wyobrazam sobie przyszlosci w tym kraju... Megulitta i Kasienka... jestescie takie boskie... ja juz myslalam, ze mnie totalnie przekres;licie... a zwlaszcza po tym jak pisalam do kasienki, ze sie odezwe i tego nie xzrobilam :( przepraszam was bardzo... teraz niczego nie obiecuje, ale mam nadzieje, ze wytrwam w pisaniu do was... szczerze- brakowalo mi was, ale jakos nie moglam tu wejsc... balam sie, ze mnie obrzucicie pomidorami :D zreszta nawet nie wiem czy tego nie zrobicie :D mam mala prosbe- wiem ze to zuchwale co napisze. ale chcialabym was poprosic o maly skrot co u kogo... bo zanim przebrne przez cale moje zaleglosci, to beda juz swieta :D i nie wiem czy wielkanocne ;p wiec bede wdzieczna... wiem, ze Kasienka zareczona, ze data slubu ustalona, nie wiem jaka :) nie wiem jak Oliwka... Megulitta- a u Ciebie cos sie posunelo?? :) napiszcie krociutko :) w nastepnym poscie napisze wam jak mi sie mieszka z Piotrem, bo teraz musze leciec do marka- takiego przedszkolaka- moja nowa praca :) z gory dzieki za przyjecie mnie z powrotem ;p hehe bo mam nadzieje, ze mnie przyjmiecie ;p kocham was :*:*:*
-
jestem Kobietki... kurcze jak sie zrobia zaleglosci to potem coraz trudniej tu zasiasc... efekt jest taki, ze sie milczy tyle czasu... ogolnie... ciesze sie, ze czuwalycsie... ja mam remont w domu... wszystko rozkopane... szukamy pracy dla Piotra... jest mega ciezko... wciaz mam dola... dzisiaj razem peklismy heh... chodzi o to, ze on ma miesieczny okres wypowiedzenia... i nie wiadomo kiedy to wpowiedzenie zlozyc zeby bylo dobrze.. jestesmy w kropce... momentami jest mi tak zle, ze siedze i placze sama do poduszki..... hmmm moze tez dlatego nie pisze... bo jak mam sie jeszcze wam zalic i po raz setnmy beczec z tego samego powodu, to moze lepiej nie zagladac wcale? nie wiem... wybaczcie, ze jestem taka egoistka... ale zycie jest do dupy, wiec i ludzie moga tacy wlasnie byc...
-
a juz jestem :D ;p dzisiaj smigam do dzieciakow :D ale powiem wam, ze humor mam przedni :D swietaaaaa :D za chwilke :) prawdopodobnie jutro z dziewczynami pierniczki pieczemy i zeby tradycji stalo sie zadosc ... obejrzymy rowniez \"to wlasnie milosc\" :) uwielbiam ta nasza tradycje :) tak naprawde dopiero wtedy robi sie swiatecznie :) ale zanim nadjedzie wieczor i pierniczki, to bede musiala wypelnic przykre obowiazki ;p mycie okien i sprzatanko... chcialam dzisiaj umyc, ale na dworze taka straszna pogoda... pada deszcz... jak na zlosc, wiec stwierdzilam, ze nie bede myla dzis, bo to nie ma sensu :/ Kasienka widzialam Twoj pierscionek! jest bardzo ladny i rzeczywiscie delikatny :) mi tez sie taki marzy :) a Piotr wczoraj zapytal mnie... hehe czy moze mi sie oswiadczyc :D odpowiedzialam zdziwiona, ze tak :D i zapytalam czy mam sie juz stresowac... na co Piotr odpowiedzial: tak... zdecydowanie juz powinnas :D hehehe nie wiem co ten wariat i na kiedy planuje ale kocham go jak nikogo na swiecie :D Megulitta to co w koncu z tymi swietami bedzie u Ciebie?? przekonalas jakos Marcina? ja prawdopodobnie pojade do Piotra... i sluchajcie... ostatnio jak rozmawialismy o swietach, to specjanie go chcialam podpuscic i powiedzialam, ze chyba przyjade dopiero w drugie swieto... na co on...: no ok...mama i tak pewnie na pierwsze gosci zaprosi... wiecie jak mi sie przykro zrobilo?? powiedzcie czy ja znow przesadzam?? no kurcze ja bylam pewna, ze on mi powie: no co Ty! przyjezdzaj w pierwsze i koniec! w zeszlym roku on do mnie przyjechal w pierwszr i nie chcial slyszec o pozniejszym przyjezdzie :( nie wiem... Kasia a teraz mi sie tak przypomnialo, ze chcialam Cie zapytac- gdzie wy zamierzacie z Dawidem zamieszkac? jak to jest? on ma swoje mieszkanie i mieszka sam?? wyspowiadaj mi sie tu ;p Megulitta... co do prezentow... to ja mam sprawe skomplikowana o tyle, ze piotr ma 19 grudnia jeszcze urodziny!! wiec musze wymyslec dwa prezenty!!! :/ poki co mam takie pomysly: plyta, o ktorej kiedys wspominal, ze chcialby sobie kupic... maszynka do golenia taka z 5 ostrzami na wymieniane wklady... i kurcze wiem, ze marzy mu sie gra wiedzmin, ale cos tam pod nosem w empiku blubral, ze nie wie czy bedzie cos tam do czegos tam pasowalo (ja sie kooooompletnie nie znam na tych sprawach) i w sumie nie wiem ostatecznie czy bedzie pasowalo, a jak zaczne go podpytywac, to on wyczuje, ze chce mu dac taki prezent :D wiecie jaki on jest przebiegly?? :D prawie zawsze zgaduje co ja chce mu kupic :Dtakze to sa takie moje typy na dzis... ale mam nadzieje, ze jeszcze mi cos wpadnie do glowy :) ahaaa i jeszcze Piotrowi sie marza takie super grube rekawic- wiecie takie jak na narty... i chce mu tez kupic takie fajne skarpetki z intersportu, ale nie wiem ile beda kosztowaly i czy nie beda za drogie jako dodatek, a nie kupie mu przeciez samych skarpetek hehehe a wy juz macie pomysly jakies? :) hmmm co by wam tu jeszcze napisac :) kasienka jestem szczesliwa razem z Toba... i nie rozumiem dlaczego Emila ma taki problem... tzn... ja pamietam jak na poczatku nam sie zaczelo ukladac z Piotrem to tez czulam, ze cos nie tak z Leva, ale nie do tego stopnia i na szczescie szybko jej przeszlo... ale tez ostatnio mi kolezanka opowiadala, ktora od niedawna ma faceta, ze jej przyjaciolka jest zazdrosna... i ciagle wyrzuca jej , ze nie ma czasu na innych... nie wiem jaki jest powod jej nastawienia do Dawida, skoro jak mowisz, nawet go nie zna... nie wiem... mnie wydaje sie to niedorzeczne... :/ jesli jest Twoja przyjaciolka to powinna cieszyc sie Twoim szczesciem :) a swohja droga, to bedzie niezle jak wezmiecie slub w 2009!! :D najszybciej za maz wyjdziesz, a najkrotszy staz :D no i prosze :D czlowiek nigdy nie wie coi mu zycie przyniesie :D jaja jak nie wiem :D ale bardzo dobrze, ze jestescie szczesliwi i to jest najwazniejsze :) ja co prawda jak sie zareczymy nawet niedlugo, to jeszcze ze slubem poczekam, ale to nie znaczy, ze sie zle odnosaze do waszego wyboru czy cos :) zebys zle tego nie odebrala Kasienko :) no dobra ja poki co mykam cos zjesc, bo niedlugo musze sie zbierac do dzieciakow... uch w tym tygodniu zarobie az cale 21 zl :D:D:D hehehe chyba sie ze szczescia powiesze :D buzki i do przeczytania :)
-
hmmm milczycia jak zaklete :( a mi jest smutno, bo Piotr pojechal do domu :(:(:(
-
raczej to nie ma wplywu, bo badania niezaleznie od wyniku przebiegaja tak samo szybko :) swoja droga to dosc dziwne, cytologia u mnie zawsze trwa 2 tygodnie... no ale moze maja jakis przedswiateczny wysyp hehehe Kochane moje!!! wszystkiego najlepszego z okazji naszych urodzin :D pierwsze ale nie ostatnie :D a ja sobie sprzatam i zrobilam mala przerwe, a przede mna to czego najbardziej w sprzataniu nie lubie, czyli odkurzanie :D ale musze sie sprezyc, bo jeszcze smigam dzisiaj do znajomej :) no i czekam na Piotrusia hehehe ach powiem Wam cos :D moze stwierdzicie, ze jestem swirnieta :D ale aby troche urozmaicic nasze zycie erotyczne (bo ostatnio zauwazylam nieco rutyny) postanowilam zrobic cos niezwyklego ;p i dzisiaj w nocy jak juz przyjkedziemy z dworca, to wymaluje sie, ale tak konkretnie ;p wiecie czarne oczy, usta czerwona pomadka :D pozyczylam od levej taki fajny damski krawat :D ponczochy juz mam :D i cala reszte :D i tak wyskocze :D hmmmm :D bedzie sie dzialo :D przepraszam Was jesli to zbyt osobiste pytanie, jesli nie chcecie, nie musicie odpowiadac :) ale czy Wy tez czasem robicie taki niespodzianki facetom?? bo to nie bedzie moja pierwsza :D hehe musialam wam o tym opowiedziec :D nie powiem, zawsze przed czyms takim mam dziwny niepokoj w sercu ;p no dobra nie gadam juz glupot, tylko lepiej zajme sie za cos bardziej pozytecznego czyli sprzatanie ;p papa
-
tak jak obiecalam, teraz juz was nie zostawie na dluzej :D nie ma zmiluj hehehe :D ech dziewczyny... niesamowite... zycie jest tak pokrecone... czlowiek za cholere nie jest w stanie przewidziec naweet kawalka tego, co go czeka :) ile w zyciu przez rok sie dzialo... pomyslcie same... od czasu jak tu napisalyscie pierwszego posta do teraz... rok... ile łez... ile smiechu :) ile przyjemnosci... ile stresow... ile bolu i strachu... ale czy nie warto sie bac, skoro wiadomo, ze i tak kiedys bedzie ktos, kto otrze lzy?? ...a ile bledow!?? ile slow\" nigdy wiecej\" :) heh znowu te sentymenty :) a tak mi sie zebralo przez kasienke :) bo to ona chyba jednak najwiecej miala tych perturbacji hehe a teraz? jest Dawid i zareczyny za pasem :) Babo jedna! nie dosc, ze bedziesz pierwsza, tyo jeszcze odnalazlas Dawida najpozniej :) ale jak ja sie ciesze :) doslownie tak jak desu spiewaja \"i warto miec marzenia, doczekac ich spelnienia :)\" najwazniejsze Kobietki moje, ze ...a no dobra... na podsumowania roku poczekam conajmniej do tych swiat :) a co do andrzejek- no do mnie przyjezdza Piotr :) i chcemy isc do jakiejs fajnej knajpki, ale takiej gdzie i potanczyc sie da :) byle nie muzyka techno-trans-house :D reszta moze byc :)prawdopodobnie wezmiemy leva- ta moja przyjaciolke (o niej za chwile), pewnie kasie i moze ktos jeszcze sie podczepi hehehe ja tam jestem w pelni szczesliwa jak jestem z Piotrem... a gdzie i z kim jeszcze?? czy to wazne? :) wiecie czasem mi dziewczyny na roku mowia, ze ja to sie zachowuje jak opetana :D i kiedys powtarzaly, ze mi jeszcze ta wielka milosc przyjdzie- ale tak mowily w listopadzie zeszlego roku :) teraz jak mamy juz z Piotrem 16 miesiecy(!) to przestaly tak gadac... :D zawsze tylko mowia, ze z reguly taka milosc sie nie zdarza... :) ja mysle, ze one maja tez troche mylne pojecie o nas... one widza jak jest dobrze... widza nas zawsze usmiechnietych... ale nie widza nas kiedy sie klocimy... kiedy wcale dobrze nie jest, a przeciez same wiecie, ze tak bywalo w ciagu tego roku (heh swoja droga to dosc ciekawe, ze jak mam jakis powazny problem to zawsze lece do komputera i wyplakuje sie nad klawiatura piszac do was pelnego rozpaczy posta :D)... no wiec jak one nie maja praktycznie pojecia co sie dzieje tak naprawde, to tak wlasnie mowia :) ale wiecie co?? nie chcialabym chyba idealnej, cukierkowo-rozowej milosci, bo az by mi sie niedobrze zrobilo :D a poza tym... kiedy jest lepiej niz po pogodzeniu? :D ale mam ochote dzisiaj do was popisac :D wczoraj troche czytalam stare posty :) wlasciwie te pierwsze :) kurcze :) to byly czasy :D wiecie co... chcoialabym tylko jedna rzecz zmienic... wkurza mnie to, ze jestem taka drazliwa... nie wiem czy to przez tabletki... ale miewam takie chwiejne nastroje... puszcze sobie ze dwie jakies tam piosenki i potrafie sobie poplakac tak sobie :) poza tym strasznie szybko sie denerwuje! nigdy nie bylo latwiej wyprowadzic mnie z rownowagi... a najgorsze ze zazwyczaj jest tak, ze to Piotr obrywa :( czasem az nie moge uwierzyc, ze on jeszcze mnie nie zostawil... :) bo ja bym z takim malym zlosnikiem nie wytrzymala! impulsywna zawsze bylam- ale na pewno nie az tak... moze to powod by zmienic tabletki?? chociaz poza tym nic nie wskazuje na to, ze nie sa dobrze dobrane... naprawde czuje sie dobrze.... tylko te nastroje... heh a w ciazy nie jestem ;p aha!! nie wiem czy sie wam juz kiedys chwalilam, ale moja siostra Magda, jest w ciazy :) ponad rok temu poronila pierwsza ciaze, oid tamtego czasu sie starali i wreszcie sie wystarali :) tzn juz jakis czas temu:) teraz jest w 6 miesiacu :) i ja bede chrzestna! :D to bedzie dziewczynka= imie juz wybrane:) Judytka :) no to by bylo na tyle :) buziaki Kochaniutkie :) Megulitka, a Ty w piatki nie pracujesz skoro juz dzisiaj jedziesz z Marcinem do Olsztyna? :) fajnie!! :D
-
aha!! a sukienka Oliwki naprawde świetna!!! :D bedzie wygladala jak mala ksiezniczka :) koniecznie porob jej fotki, zeby nam potem pokazac :)
-
hmmm od czego zaczac... aha!!! Kasienko :D pewnie masz dzisiaj imieninki :) Wszystkiego czego sobie zamarzysz z okazji imienin Kochana :) wiecej szczescia chyba juz zyczyc nie moge, tzn moge i zycze, ale pewnie nie jest to mozliwe zebys byla jeszcze szczesliwsza co? :) i wlasnie taka badz juz zawsze :) szczesliwa Kasienka nasza :) buziak imieninowy dla Ciebie Kochana :* a ja jestem glupia i juz sobie nastroj swiateczny wkrecam :D slucham juz swiatecznych kawalkow :D jakie one sa pozytywne :D uwielbiam grudzien, to chyba najbardziej magiczny miesiac prawda Kobietki?? :D mi co prawda swieta zapowiadaja sie dosc... nietypowo, bo najparwdopodobniej pojade w pierwsze swieto do Piotra... oczywiscie wolalabym, zeby on przyjechal, ale sa dwa argumenty przemawiajace za tym, ze to ja powinnam w tym roku jechac... pierwszy- w zeszlym roku byl u mnie Piotr na swieta, wiec wypadaloby w tym roku jechac mnie, tym bardziej, ze jego mama przezywa to wszystko strasznie... ta cala akcje z przeprowadzka... wiec ustapie :) tak jak mowilyscie, ja nie moge z nia wlaczyc... przynajmniej do momentu az zatakuje konkretniej, a mam nadzieje, ze nie bedzie to mialo miejsca :) a po drugie- 27 jedziemy w gory, a od Piotra jest bliziutko tam gdzie jedziemy, wiec to byloby bez sensu, zeby on przyjechal do poznania, a dwa dni pozniej jechalibysmy na Slask :D w ogole nie wiem czy sie Wam chwalilam tymi gorami :D a wiec jedziemy 27 i wracam 3 :D sylwester w gorach tylko z Nim :D moze byc lepiej?? :D i jeszcze udalo mi sie zalatwic, ze pojdziemy na impreze sylwestrowa do takiego niby pubu, ale bardziej restauracji :D nie wiem co to bedzie za impreza i w sumie troche dziwnie, ze pojdziemy tam sami, bez jakiejs ekipy, ale jakos mi to nie przeszkadza i Piotrowi tez nie, wiec si :D takze bedzie sie dzialo :p a jak wasze plany :D? o wlasnie Megulitta sie na gg pojawila hehehe :D sorki, ze juz o tych swietach nawijam i o sylwestrze, ale wlasciwie za miesiac beda juz te swieta :D ale super!! a teraz troche o moim zebie :D otoz :D w weekend zaatakowal mnie bol zeba! to bylo straszne! nie wytrzymalabym do poniedzialku... poszlam do jakiejsc calodobowej kliniki stomatologicznej i co? guzik! facet nie dosc, ze nie pomogl, zgarnal za to kupe kasy, to jeszcze mi popsul zeba!!! uch a teraz musze cierpeic... zamiats mi go zatruc to ziom wyjal sobie czesc nerwu z zeba przy znieczuleniu,. a kawalek na koncu zostal... i jest zywy i boli! i nie da sie go normalnie zatruc, tylko jakimis mega dziwnymi i bolesnymi sposobami... wiec cierpie prawie jak chrystus na krzyzu :D ech co za porownanie, do mnie niepodobne ;p boli koszmarnie, ale mam wytrzymac tak do czwartku, do czwartku sie zatruje :) ach... same problemy... wyzdrowiec tez nie moge... ciagle jestem pociagajaca :Dznow antybiotyk dostalam :D ech jak sie wali to wszystko... :) ale najwazniejsze ze z Piotrusiem mi sie uklada, a jest dobrze ostatnio :) tesknimy za soba strasznie, bo =z powodu mojej choroby sie nie widzielismy w ten weekend... i dlatego teraz odliczamy jak nie wiem... heh przynajmniej bedzie wiecej radosci ze spotkania :) Kobietki jeszcze tylko 3 dni i jubileusz :D mam nadzieje, ze wpadniecie tego dnia na forum :) to w koncu nasze pierwsze urodziny :D w zyciu bym nie pomyslala, ze bedziecie ze mna tyle czasu :) heh nawet Piotr o was wie :) smiesznie... kiedys naprawde chcialabym sie spotkac... :) no ok... na ta chwile moze juz zakoncze, bo zaczynam popadac w jakies sentymenty hehehe w kazdym razie kocham was coraz mocniej :) i czekam na posty :) buzki :*:*:*
-
niestety to raczej nie o menopauze chodzi, tylko o cos o wiele powazniejszego... ona nie chce, zeby Piotr sie tak daleko wyprowadzal... o to tutaj chodzi... dlatego robi wszystko zebym nie chciala juz z nim byc... zebym goi zostawila....
-
dziewczynki!! oczywiscie, ze was nie porzucilam, ale juz chyba z 5 razy sie zbieralam do napisania do was i albo mi cos przeszkodzilo, albo po prostu nie zdazylam nadgonic zaleglosci i tak to mi sie przesuwalo... wiem, ze brzydko postapilam... wiecie ostatnio- dzisiaj wlasciwie- mi sie na sentymenty zebralo i pomyslalam o was... ze kurcze jakby nie bylo jestescie juz w moim zyciu rok... niesamowite... w zyciu bym nie pomyslala, ze tak dlugo ten topik przetrwa,,,, a bedzie trwal jeszcze dluzej :) kurcze i znow przerwane...za chwile wpadnie przyjaciolka z problemami... ech dziewczyny odezwe sie jutr wieczorem i napisze co u mnie :) pamietajcie, ze was kocham i nie zapomnialam o WaS!!!! jutro napisze :*
-
ja troche po fakcie, ale tez trzymam kciuki... przepraszam, alke wczesniej tego nie przeczytalam :* mam nadzieje, ze niedlugo napiszesz do nas- zrob to jak najszybciej :) a ja w zeszly weekend bylam u Piotra... co prawda mial zajecia, ale pojechalam w sobote popoludniu po jego zajeciach, a w ta niedziele mial wiecej okienek niz zajec, wiec tez nie bylo tak zle... ogolnie troche nam krotko bylo, bo przyjechalam w sobote o 15:30, a mialam wracac w niedziele o 18... a ostatecznie jechalam w niedziele o 22:20, w domu bylam o 3:30 w nocy hehehe zaspalam na zajecia, ale czy to dziwne :D?? powiem wam, ze tamten weekend, choc taki krotki... byl naprawde magiczny... strasznie duzo czulosci bylo... pierwsze kochanie bez gumki od tylu miesiecy :) ogolnie rozkwit nie tylko fizyczny :D swietnie bylo... Piotr byl jakby przyklejony do mnie! mowie wam... az mialam wyrzuty sumienia- jak ja moglam mu taka scene wtedy zrobic?? uuuch glupia ja! z piatku na sobote Piotr przyjezdza do mnie :) i bedzie pewnie do poniedzialku- rana :) wiec naprawde swietnie :D kupilam mu dzisiaj taki ladniutki T-shircik :) a taki tani byl :D a co do tych zareczyn Twojej Ewy Megulitta- ja jestem w stanie sie do niej pod tym wzgledem perzyrownac... i byc moze to jest zgubne... ale ja tez jestem przekonana, ze Piotr to ten, ktory bedzie moim mezem i ze to z nim chce zalozyc rodzine i spedzic reszte zycia :) kiedys tak rozmawialismy- tzn Piotr zaczal ten temat- temat zareczyn :) i zapytal mnie co sadze o zareczynach w przyszlym roku??!!!!! :D:D:D oczywiscie domyslacie sie jaka byla moja odpowiedz :D jak najbardziej jestem za :D nie chodzi o to, ze zaraz slub, ale zareczyc bym sie juz chciala :) ale wiecie... moze ja tak mowie, bo wolasciwie nie mam jakis trau,matycznych wspomnien z facetami... owszem bylo dwoch takich, co mnie zranili... jeden nawet dosc mocno, ale to sie nie moze rownac z tym, co np przezywala kasia... to nie byly prawdziwe zwiazki, tylko jakies nie wiadomo co... d;latego moze podchodze do mojego zwiazku jak lekkoduch :d ale ja jestem pewna moich uczuc... Piotra tez :) Megulitta- co do samochodu- nawet nie wiesz jak moj Piotr kocha swoje seicento :) kupil je wlasnie za wlasne pieniadze :) i naprawde wiele dla niego znaczy :) hehehe faceci to dzieciaki i tyle :D nie ma co sie nad tym rozwodzic, bo nie my pierwsze i nie ostatnie tego doswiadczylysmy :) Kasienka- chcialam Ci powiedziec, ze po pierrwsze strasznie sie ciesze., ze sie wam tak uklada, ale co najwazniejsze- bardzo mi sie podoba (przynajmniej z Twoich opowiesci), ze Dawid jest taki odpowiedzialny... naprawde kurcze wyglada na faceta co ma leb na karku... chodzi mi o Oliwke :) swietnie, ze ja tak traktuje fajniutko- pewnie jestes dodatkowo z tego wzgledu szczesliwa co? a w ogole jak w Twojej pracy?? Karola- milo ze napisalas, ale nie milcz teraz drugie tyle!! ;p P.S. nawet sobie nie wyobrazasz jak Ci zazdroszcze tego mieszkania z ukochanym Ty malpo mala!! :D blizej slonca- buziaki dla Ciebie :) wskakuj na to forum i smignij jakimis promykami, bo jesien zaglada, a za nia czi sie ta straszna zima :/ hmmm no to chyba wszystko co na ta chwile chcialam wam powiedziec :) a jak cos mi sie przypomni to napisze, bo ja juz zaczelam weekend :) jutro nie mam zajec hehehe buziaczki dla Was :*
-
uuuch Aga sorki... zamaist "zareagowałabym" przeczytalam "zareagowalam"... to przez ta cala sytuacje... jestem taka... rozsypana...
-
Aga... a mogl;abys mi przyblizyc ta Twoja sytuacje??... bo widzicie dziewczyny... ja nie wiem czy dobrze robie dajac szanse... moja przyjaciolka zawsze powtarzala, ze jak facet cos kreci to od razu go rzucic, bo beda z tego same kwasy... Prosze opisz mi ta Twoja sytuacje Agus... dziewczyny jak mam sie zachowywac?? co robic?? zdradza czy nie?? klamie czy mowi prawde?? BOZE!!! :(
-
moj post bedzie pelen goryczy, wiec jesli ktoras nie chce popsuc sobie humoru, lepiej niech nie czyta... :( niby nic takiego sie nie stalo... ale wiecie.,.. mnialam ostatnmio zle przeczucia... ze cos jest nie tak... Piotr mnie zapewnial, ze wszystko w porzadku, ale kjednak cos w podswiadomosci nie dawalo mi spokoju... jakies dwa tygoidnie temu powiedzialam Piotrowi, ze wlasciwie juz teraz nie mam nic przeciwko, zeby utrzymywal jakis tam kontakt z ta swoja przyjaciolka, z ktora kiedys byl przez miesiac... nie wiem czy ja pamietacie?? zawsze bylam o nia zazdrosna, wiec piotr urwal z nia kontakt...ale te dwa tyg temu powiedzialam, ze nie mam nic przeciwko niej itp... no wiec Piotr wznowil z nia znajomosc... nie powiedzial mi o tym co prawda... ale :( wczoraj o 24:40 lezymy u mnie w domu, a do niego przychodzi sms- od niej... o tresci: dobranoc :* .... dziewczyny... kurcze... byc moze przesadzam... ale dla mnie to bylo straszne jak jakas dziewczyna napisala do niego w nocy z buziakiem... jak dla mnie to nie jest kurwa po przyjacielsku... piszecie tak do swoich przyjaciol?? :(:(:( tak ni stad ni zowad? :(:(:: wlasnie... Boze co sie wczoraj dzialo... :( awantury nie bylo... ale ja nie chcialam Piotra sluchac, nie wierzylam, ze tpo nic nie znaczy, ... on mi tlumaczyl, ze kiedys jak sie przyjaznili to tak do siebie na dobranoc zazwyczaj pisali... :( ja z tych nerwow polowy nie pamietam :( ale mowil, ze mnie kocha... ze nawet sie z nia nie spotklal... potem ja wyszlam z pokoju, zeby ochlonac a on do niej zadzwonil, zeby potwierdzila, ze miedzy nimi nic nie bylo i nie ma... ja nie chcialam tego sluchac... Piotr przyszedl do mnie... zaczal tlumaczyc, ze juz ma tego dosc... ze nigdy mnie nie zdradzil, ze nigdy nawet o tym nie pomyslal... ja nie sluchalam... wiec zaczal sie szybko pakowac... ja nawet mu pomoglam... potem chcial wyjsc... ja nie chcialam go wypuscic... ale w koncu sie odsunelam... usiadlam na lozku i zaczelam plakac... dziewczyny kleczal przede mna i przysiegal na wszystko, ze ten sms noic nie znaczy, ze nawet nie widzieli sie... zebym go nie zostawila, ze on moze nawet wymyslic, ze mnie zdradzil, byle zebym tylko mu wybaczyla i bylo normalnie (przepraszam, pisze nieskladnie, ale jestm taka zdenerwowana... pisze do was i placze).... pozniej powiedzialam mu, ze nie potrafie byc z kims komu nie moge zaufac, bo ciagle cos przede mna ukrywa... wtedy zaczelo sie najgorsze... tak bardzo plakal... caly sie trzasl... i w jednej chwili... usiadl chwycil sie za serce i momentalnie byl caly mokry, nie mogl udwac, bo byl zlany potem i nie mogl oddychac... bylam przerazona... potem juz bylo coraz lepiej... kazalam mu obiecac, ze nie bedzie sie z nia widywal, ze bedzie mi wszystko mowil... :( boze jak mi strasznie ciezko teraz... bo moze nic takiego w tym smsie nie bylo... ale ja... nie ufam... nie potrafie.,.. :( kocham go z calego serca, ale nie moge mu zaufac w pelni... :( ale nie chce go stracic... co ja mam zrobic... :( w ogole przepraszam was, za tego posta... :( jest beznadziejnie i jeszcze zaraz musze isc na praktyki taka zaryczana... nie radze sobie kompletnie :( przepraszam...
-
Aha!! Megulitta- ja tam sie ciesze, ze bedziesz miala ten zabieg... bo takie czekanie nie wiadomo na co, wiadomo do czego moze prowadzic... pewnie, ze lepiej zebys w ogole nie musiala sie tluc po lekarzach ( a jak opisujesz nie jest to zbyt przyjemne;p) ale z dwojga zlego- dobrze, ze zdecydowali sie to usunac.... :) bedzie dobrze i mam nbadzieje, ze nie bedziesz musiala spedzic doby w szpitalu... jakie to wszystko porabane.... wczesniej mialas robione io szlas do domu, a teraz wymyslaja... booooze cala nasza polska sluzba zdrowia uuuuch :/
-
jesli nie rozumiesz to polecam troche literatury lub chociazby rozmowe z kompetentnym lekarzem :p hmmm nie sadze, zebys byla kobietko tak naiwna i myslala, ze sztucznie przyjmowane hormony oddzialywaly wylacznie pozytywnie na organizm... cos za cos... :) pozdrawiam :) a do was Kochaniutkie napisze jutro, bo dzisiaj mam ciezki dzien w zwiazku z tym wypadkiem w kopalni... :(
-
oczywiscie witamy nowa kolezanke :) ja jak najbardziej Cie akceptuje :) dodam tylko, ze bedziesz druga mezatka na naszym topiku :) poza Toba mezatka jest blizej slonca, a reszta to szczesliwe zakochane (Ciebie Kasiu tez zaliczam;p), ale jeszcze bez obraczek :) Kurcze ale dobra jestes skoro mozwisz ze przeczytalas prawie caly topik :D kiedys sie za to zabieralam, ale nie dalam rady ;p hehe kurcze dziewczynki czy wy wiecie, ze niedlugo nam rok stuknie??!! zaczynam coraz powazniej myslec o spotkaniu kafeterianek... w koncu rok ze soba wytrzymalysmy, to chyba cos znaczy :) hmmm... niesamowite... tyle razem tu przezylysmy :D ale mi sie na sentymenty zebralo... jak pomysle, ze pierwszy raz do was napisalam, jak zaczynalam moja przygode z tabletkami... hohoho... po drodze swieta byly... i kolejne swieta... wakacje... cos niesamowitego :) cholerka to chyba internetowa przyjazn jest co?? ja sobie nie wyobrazam juz nie pisac tutaj do was co u mnie... :) przyzwyczailam sie do was dziewczynki :) uwielbiam was :) spotkajmy sie!!!:)
-
Kasienka!!! rzeczywiscie potrzebujesz kopniaka w tylek i wiesz co?? postanowilam, ze to ja bede ta ktora Ci go zasadzi!!!! :D po pierwsze i najbardziej druzgoczace!!: jak mozesz mowic, ze to byc moze byla Twoja wina...!!! Dziewczyno!!! nawet jesli mowilabys temu facetowi przez caly wieczor jak bardzo chcesz sie z nim przespac, to potem jedno wyrazne NIE powinno wystarczyc, zeby cofnal rece i odszedl!!!!!! to zwykly skurwiel, ktory Cie wykorzystal i zniszczyl czesc Ciebie!!!nie wolno Ci mowic w ten sposob! nie ma czegos takiego jak zacheta do gwaltu i wbij to sobie do glowy!! ja uwazam, ze nawet jesli idzie sobie dziewczyna cholera gola w nocy ciemna ulica- wcale nie zezwala nikomu na naruszenie jej intymnosci!!! Kochanie- tak jak juz Megulitta mowila- jestes ofiara... a ten gnoj katem i koniec!!! po drugie: powiesz o tym Dawidowi jak przyjdzie czas, ale ja wiem, ze bedac Toba powiedzialabym mu to- ja jestem raczej z tych wylewnych niz duszacych w sobie wszystko :) jestem przekonana, ze jesli ten chlopak naprawde czuje do Ciebie to, co mowi, to takie wyznanie go nie przestraszy! wrecz przeciwnie- mysle, ze uslyszawszy cos takiego jeszcze bardziej poczuje sie odpowiedzialny za Twoje bezpieczenstwo i bnedzie chcial Cie bronic przed tym okrutnym swiatem... mowie tak, poniewaz wydaje mi sie, ze moj Piotr by tak zrobil- a nie chodzi tu o charakter mojego Piotra, ale o to, ze jest on zwyczajnym przedstawicielem tych zakochanych, do ktorych jak mniemamy wszystkie i oby tak bylo, zalicza sie rowniez Dawid... wiec podsumowujac- uwazam to wrecz za absurd, ze mialby uciec po tym wyznaniu... a no i jeszcze jedno! Kochana masz nam wlasnie o takich rzeczach pisac, wiec nie przeporaszaj tu Glupolku :) internet daje wlasnie ta mozliwosc... latwiej jest mowic o problemach... a to sa Twoje problemy... bardzo wazne zarowno dla Ciebie, jak i dla nas... :* a teraz apropos tabletek- Megulitto droga :D chcialam Ci przypomniec, ze i ja od 3 miesiecy nie biore tabletek :p hehehe to co my robimy na tym topiku dziewczeta?? :D:D:D i powiem wam, ze najsmieszniejsze jest to, ze po odstawieniu tych tabletek moj okres jest wrecz ksiazkowy!! cos niesamowitego, doslownie co do dnia mam regularny :) i co najciekawsze- te cale tabletki chyba wyleczyly mnie z bolow menstruacyjnych :) myslalam, ze jak je odstawie to bole powroca, ale na cale szczescie nie powrocily :) Ahaaa Kasienka i jeszcze jedno- nie zapominaj, ze z rodzina osob uzaleznionych od alkoholu jest tak, ze ona sama potrzebuje fachowej pomocy... byc moze o tym nie wiesz, ale jestes wspoluzalezniona... i rowniez Tobie przydalaby sie terapia... wiem o czym mowie, poniewaz kobieta mojego ojca rozwiodla sie z alkoholikiem... sporo z nia o tym rozmawiam... do dzis chodzi na spotkania takiekj grupy wlasnie dla rodzin osob uzaleznionych.... ale do czego zmierzam? ano do tego, ze skoro rodziny alkoholikow same potrzebuja pomocy, to jak moga byc nieustraszonymi wobec tego problemu?? no wlasnie! nie moga, poniewaz one maja rownie duzy problem, co sam alkoholik... dlatego tez nie obwiniaj sie o to... nie masz powodu... nie szukaj winy w sobie, poniewaz tam jej z pewnoscia nie znajdziesz... ech... no to chyba Ci juz troche pomatkowalam :D teraz moze o cxzyms troche przyjemniejszym (co nie znaczy, ze nie l7ubie czytac, ani pisac o Twoich poblemach)... musze wam powiedziec, ze jestem cholernie szczesliwa :) a dzisiaj to juz w ogole jakies apogeum dobrego humoru przezywam :D moze to dlatego, ze weekend zbliza sie wielkimi krokami :) wymyslilam, ze upieke ciasto dla Piotra, ale nie wiem czy to dobry pomysl... :D wiem, ze jak upieke, to i ja sie skusze ;p wczoraj bylam z Leva w pubie :) hehe nie wiem kiedy ostatni raz mialam taka lufke :D wypilam dwa piwa, a po prostu musze sie przyznac, ze bylam z lekka pijana :) ale najfajniejsze bylo to, ze wybralysmy siena to piwko tak spontanicznie :) a tak jest najlepiej :) hmmm... to chyba by bylo na tyle... :) jutro czeka mnie sprzatanko, wiec na pewno w przerwie cosik do was skrobne :) ahaaa Kasiu- prosze Cie, nie badz na mnie zla za to, ze Cie troche ochrzanilam :) to dla Twojego dobra Kochana! po prostu nie moge patrzec jak zupelnie niepotrzebnie, hmmm moze nie niepotrzebnie, ale bezprawnie :D sie zadreczasz... moze po prostu pozwol szczesciu trwac... i nie odszukuj sie jego konca, bo przeciez moze nie nadejsc :) Buziaki dla was :*:*:*
-
Meg doczytalam- 5 wrzesnia masz wizyte... wiesz... mysle, ze faktycznie lepiej, zeby Ci to wycieli... po co kusic los... a wlokniak to na cale szczescie nic powaznego- sama o tym wiesz :* ale oczywiscie doskonale Cie rozumiem- masz prawo sie denerwowac... jestesmy z Toba Kochana :*
-
Hej Kochane!! po dluuugiej przerwie wracam na forum :) jeszcze niestety wszystkiego nie nadrobilam, ale widze, ze nie ma tego zbyt wiele niestety :( zdazylam tylko gdzies tam wyczytac, ze kasienka wam napisala hehe na poczatku sierpnia, ze o godzionie 17 wracam :D otóż zle mnie zrozumiala :D wrocilam 17 sierpnia hehehe a wlasciwie 18 :) a do tej pory smutalam, ze to juz koniec wakacji... bylo naprawde cudnie :) Piotr jest boski,.. wieczorem zawsze zasypialam ogladajac jakis film, a on potem mnie zanosil do lozka... raz zrobil taka salartke na kolacyjke... chodzilismy sobie po gorach... jak bylo mi ciezko to nosil plecak... jest idealny... po prostu po tych wakacjach jeszcze bardziej go kocham, o ile to w ogole mozliwe hehehe ale wiecie co jest najlepsze???!!!! rozmawialam z moim tata i zgodzil sie, zeby Piotr u nas zamieszkal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D wyobrazacie to sobie???!!! jestem w takim szoku... jego jedyne ale to szkola... tata boi sie, ze nie skoncze szkoly, bo nie bedzie chcialoi mi sie uczyc... ja oczywiscie wiem, ze to bzdura, ale on sie troche tym stresuje... ale najwazniejsze, ze sie zgodzil... piotr musdi jeszcze porozmawiac ze swoimi rodzicami, mysle, ze nie bedzie wiekszych problemow z nimi... :) no a potem... coz... bedziemy sie rozgladac za praca dla niego :) najwczesniej wprowadzi sie w przyszlym roku, bo w grudniu ma barborke- dodatkowe pieniadze, a w styczniu trzynastke- dodatkowa pensje :) a potem sie zwolni z kopalni :) no chyba, ze niczego nie znajdziemy w poznaniu... warunek jest taki, ze piotrr najpierw znajdzie prace, a potem sie wprowadzi, co dla mnie i tak bylo oczywiste :) kuuuurcze wierzycie???!!! bedziemy mieszkac razem... narazie z ojcem, ale potem kto wie :) moze uzbieramy pieniadze i cos wynajmiemy... zobaczymy :) w kazdym razie jestem wniebowzieta!!!! ::D i niesamowicie szczesliwa!!!!!!!!! :D obiecuje, ze nadrobie zaleglosci :) ale w ten weekend mnie nie bedzie, bo jade do Piotra... robie mu niespodzianke- zamierzam stac pod kopalnia jak bedzie z niej wychodzil hehehe :) co prawda czekaja mnie jakies dwie h sterczenia tam, ale mysle, ze warto :) trzymajcie sie i gdybym nie odezwala sie juz jutro, to zycze wam milego weekendu i do spisania w poniedzialek :) a Wy tu czuwajcie co by nam forum nie umarlo :) :*
-
ale sie ciesze!! :D dzisiaj przyjezdza moje szczescie :) za godzinke po niego wychodze :) a wieczorem przychodza moje kumpelki i swietujemy sobie :) moze gdzies wybedziemy :D sie zobaczy :D ogolnie pisze,zeby nie bylo, ze deggialka juz sie nie przejmuje naszym forum:) odezwe sie pewnie w poniedzialek i bede smutna z dwoch powodow- po pierwsze Piotr pojedzie do domu, a po drugie... znowu tydzien pracy :/ ale co tam! dzisiaj nic mi nie jest w stanie popsuc humoru :D tak mi sie przynajmniej wydaje hehe :D do przeczytania kochane i milego weekendu :*
-
hehe co do tego sentymentu- mam podobnie, ale z Niechorzem :) wiesz Megulitta... ta moja zazdrosc... nie chodzilo o to, ze napisala do niego dziewczyna z przeszlosci, bo przeciez nawet nie mialby na to wplywu, a poza tym to nic zlego... tylko chodzi o to, ze on tak skasowal tego smsa, ze wygladalo jakby mial cos sporego do ukrycia rozumiesz? i o to mi chodzilo... pomyslalam sobie, ze ona napisala nBog wie co... i stad ta cala sytuacja... kompletnie nie chodzilo o sam fakt, ze ona napisala czy ze maja jakis kontakt... chodzilo o to, ze on sam zrobil tak, ze wygladalo to na ewidentna zdrade... nie wiem czy mnie rozumiesz,.. jesli tak to dobrze, a jesli nie to heh trudno :D taka juz jestem :) teraz jestem zla, bo kurcze... poprosilam ta kobietke- mame malego, zeby mi juz zaplacilka ta czesc, kltora juz przepracowalam... zaplacila, ale o 90 zl za malo!!! od razu jej powiedzialam, ze mi wyszlo inaczej... pokazalam jej taka moja karteczka, na ktorej sobie wszystko pisze.. rzucila na to okiem i powiedziala, ze jeszcze raz sobie przeliczy u siebie, bo tez niby zapisuje i pogadamy o tym w poniedzialek.,.. uch... nie lubie takich sytuacji... bede sie musiala prosic o wlasne pieniadze :/ a jesli mi powie, ze nie mam racji i po rozmowie wywnioskuje, ze ona nie zamierza mi tego zaplacic np przy nastepnej wyplacie, to tyle mnie bedzie widziala :D wyjde i juz nie wroce heh... stowe strace, ale przynajmniej nie zrobi mnie wiecej w balona... mam nadzieje jednak, ze wszystko sie wyjasni... ech... trzeba bylo zbierac podpisy i nie byloby problemu :/ a co do weekendu- przyjezdza do mnie Piotr :) bedzie raczej krotko, bo przyjedzie jutro o 15, a wraca najprawdopodbniej juz w niedziele popoludniu.... wiec do dupy... w ogole wszystko do dupy... nakrzyczalam na niego przed chwila... i rąbnelam sluchawka... jestem beznadziejna... ale na usprawiedliwienie mam to, ze jestem strasznie zla i jak mu o tym mowilam, to przerwal i zaczal cholera mowic o naczyniach w zlewie... i podobnie sie zachowala moja siostra przy telefonie... wiec po prostu nie wytrzymalam :/ wrrrrrrrrrrrrr gryze ojjj gryze!!!!!!! jaka ja jestem wybuchowa!! czasem az w to nie wierze i sama sobie sie dziwie... moj tata ma racje, jak mowi piotrowi, ze bedzie mial ze mna w zyciu ciezko :(:(:(
-
helloł!!!! dziewczyny jest tu ktos??!! :( sama do siebie nie chce pisac :( ide sobie :(
-
uuuuch :/ wrocilam... no wiec... maly aniolkiem nie jest... jak przyszlam do nich do domu, to po dwoch godzinach myslalam, ze wyjde i w dupie ich bede miala :D ogolnie byl nieznosny!!! rzucal we mnie klockami... przez balkon wyrzucil klamerki... rzucal samochodami... nawet sluchajcie doszlo do tego, ze wlazl do pokoju gdzie spalo to miesieczne malenstwo i rzucil pilka w lozeczko!!! na szczescie nie wpadla do lozeczka... no kurde powiedzcie mi... to jest normalne??!! a jego mama tylko \"Piotrek! piotrek nie wolno... piotrek badz grzeczny!\" no cholera jasna!! to kto tam rzadzi?!!! rodzice czy dzieciak??!! a najgorsze, ze ja nie moglam sie przy nich na niego nadzierac... a jak sie na niego nie podniesie glosu to nie slucha tylko jeszcze bardziej wariuje!!! mowie wam!! masakra!! w koncu o tej 10 wyszlam z nim ze lzami w oczach na dwor... tak- do takiego stanu mnie doprowadzil- wiec nie wiem czy ta moja resocjalizacja to dobry pomysl, skoro trzylatek doprowadzil mnie niemalze do placzu :D powiedzialam tez tej jego mamie, ze jakos nie daje sobie z nim rady i ze byc moze wroce wczesniej i na tym zakonczymy wspolprace- powiedziala tylko \"dobrze\"... ahaa no i dowiedzialam sie jeszcze, ze chyba wczoraj byla u nich inna dziewczyna - jakas emilka- maly sie wygadal :p zapytal\" a gdzie jest emilka?\" :D a jego mama- \" ta co bawila sie z toba jeden dzien?? emilka juz do nas nie przyjdzie\": :D hehe wiec wydaje mi sie, ze nie ja pierwsza nie moglam tam wytrzymac :D no ale jak juz pojechalismy na ten spacer to bylo wzglednie dobrze... tzn... kilka razy byl niegrzeczny, ale tam juz moglam sobie pozwolic na to, zeby podnmiesionym glosem na niego warknac i groznie spojrzec.,.. po kilku takich akcjach juz nie sprawdzal mojej cierpliwosci :p ech... nie wiem co mam zrobic... nie dosc ze jest niegrzeczny,to jeszcze te spacery :D dzisiaj po 5 h chodzenia mialam tak dosc!! stwierdzilam, ze jutro zabieram go przed moj blok i koniec! niech siedzi w piaskownicy... ewentualnie zabiore go nad takie stawki i tyle :p a jeszcze sie mi dzisiaj ta babka pytala \"co piotrus robil?\" no to jej powiedzialam, ze duzo spacerowalismy, ze troche na hustawkach byl, ze troche sie bawil piache (przesadzilam, bo tam piachu nie bylo, tylko takie placki ziemi, w ktorej grzebal, ale co tam:p) no i ze znow spacerowalismy itd a ona zrobila taka mine jakby chciala powiedziec\" tylko tyle?? \" nie wiem... moze przesadzam, ale jak dla mnie ta rodzinka jest z lekka porąbana :D no co mialam z nim jeszcze robic?? :D powiedzcie co jeszcze mozna roboic na spacerze??!! :D uuuuch,.... zla jestem.,.. bo to wcale taka latwa kasa nie bedzie... ale trudno... musze wytrzymac... przynajmniej dopoki w dramersie (tej fabryce) nie beda kogos potrzebowali... musze zarobic :( ech... jestem podlamana i jak pomysle sobie, ze jutro rano znow bedzie w domu odstawial takie cyrki to az sie trzese cala :( ech trzymajcie sie Kochane...ja uciekam poki co...
-
Udalo mi sie!!! :D mam prace, zaczynam jutro :D bede opiekowac sie 3letnim chlopczykiem od 8 do 15 :) przez lipiec, a potem moooooze druga polowa wrzesnia... potem jeszcze moze tez w roku szkolnym bede sie nim zajmowac czasem popoludniami, ale ogolnie chodzi o ten lipiec :) ciesze sie baaaardzo :) bede miala 7 zl za godzine, 7 h dziennie... razy 23 dniowki :D zarobie cos okolo 1100!!! :D ale mam banana jak wam to pisze :D stresuje sie oczywiscie troche... bo w ogole sytuacja bedzie dosc nietypowa... otóż mama tego chlopca bedzie caly czas w domu, bo ma jeszcze miesieczna dziewczynke... wiec jakby zatrudnila mnie, zeby siebie troche odciazyc... i powiedziala mi, ze glownie chodzi o to, zebym tego Piotrusia (łądne imie :p) zabierala okolo 10 tak nawet do 15! na spacer :D ja nie wiem gdzie bedziemy przez 5 h chodzic :p ale maly podobno lubi spacery ;p zaproponowala mi nawet, ze moge go zabrac gdzies autobusem hehehe mam tylko nadzieje, ze za bilety bedzie mi pieniadze zwracac ;p troche nie wiem jak to zalatwic... jak jej powiedziec, ze ma mi codziennie dawac 3 zl na bilety :p niby to smieszne 3 zl, ale tak razy 23 to troche wychodzi, a z jakiej paki ja mam sie do tego dokladac ;p najwyzej bedziemy chodzic po osiedlu :D a jak sie upre to nawet mozemy pieszo isc do mojego domu :D troche dziwna jest ta kobietka... taka... hmm... no nie wiem jak to wytlumaczyc,. ale troche dziwna :p ale co tam :p wazne, ze kasiora wpadnie :p w kfc tez bylam na rozmowie... niby ta kobieta powiedziala, ze bede miala dwa tygoidnie w sierpniu wolne, jesli chce jechac na wakacje i ze niby co drugi weekend tez da sie zalatwic... ale kurcze ja musze miec pewnosc... bo nie wyobrazam sobie widywac sie z Piotrem raz w miesiacu, albo jeszcze rzadziej... bo ogolnie w tym kfc mialabym juz zostac jakbyu na stale, tylko od momentu kiedy zaczna sie zajecia bylabym na pol etatu... czyli popoludniami no i weekendy wlasnie... wiec mi to tak srednio pasowalo... poza tym za etat jest 1000 zl- to akurat moim zdaniem niezle... ale nie/... jak sobie wyobrazilam, ze przez 9 h zawijam twistera (swoja droga polecam- jest przepyszny!!) to mi sie odechcialo.... hmmm a powiem wam, ze mnie z lekka zirytowala ta kobieta, ktora przeprowadzala ze mna rozmowe :D ja sie ubiegam o stanowisko w kfc np na kasie :D a ona pokazuje mi dlugopis i mowi: \" prosze mi jakos efektywnie sprzedac ten dlugopis\" :D:D:D:D hahahahaha mowie wam.... ten swiat staje na glowie :D zeby do kfc trzeba bylo posoadac umiejetnosci marketingu :D przesada lekka :D no wiec podsumowujac od jutra jestem opiekunka na miesiac... a potem jak juz wroce z wakacji to albo bede nadal tam pracowala, albo poszukam na niania.pl pracy dorywczerj- bo takich ofert jest tez baaaaardzo duzo- typu odbieranie z przedszkola czy zostawanie z dzieckiem w godzinach popoludniowych itp :) wiec nie bede musiala nadziewac tortilli zeby zarobic :) mam nadzieje, ze dobra decyzje podjelam.... co wy o tym myslicie?? :) uciekam, jestem glodna jak wilk- nerwy opadly wiec teraz moge sie najesc :) chociaz i tak lekko zestresowana jestem jutrem... kto wie co za stworzonko mnie czeka ?? :D:D:D