Boa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Boa odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
ktoś na moim topicu podał mi tego linka... bo wczoraj zmarł mój dziadek...Smutno mi, ale wiem, że tak być musi, płaczę, ale raczej nad sobą, bo przecież dziadkowi jest już dobrze, jest już babcią wreszcie po równo 10 latach mogł się z nią spotkać... ale powiem Wam, że jak kiedyś odejdą moi rodzice, odejde i ja... Od zawsze jestesmy razem, bo razem mieszkamy w domu, na głupich wczasach umieram z tęsknoty, zreszta ja do wszystkiego sie bardzo przywiązuję, nawet mi żal ścinanego drzewa, na którym w dzieciństwie skakała... Nie lubię żadnych zmian, jestem domatorem na maxa. Wyobrażam sobie życie bez męża...zresztą tyle złego mi zrobił... wyobrażam sobie życie bez dzieci, kiedy odejda i założą swoje rodziny, czasem tylko zadzwonią, bo to teraz takie nowoczesne pokolenie, dla których co innego niż dla mnie jest najważniejsze... Ale nie wyobrażam sobie życia bez moich rodziców, jesteśmy jednym, i jak oni umrą, ja tez umrę...wiem to, czuję całą sobą, nie chodzi o to, że będe cierpieć, płakać, nie spać, nie jeść... Nie umiem tego Wam opisać, sama tego nie rozumiem, patrzę na innych, którym odeszli rodzice i się dziwię, jak tak można przejśc do normalności... Dla mnie rodzice są życiem, oddechem, słońcem i wodą, bez nich nie jestem w stanie żyć. Aha, mam 37 lat a nie 15, ale tak własnie czuje i myślę. Może dlatego, że dali mi tyle miłości, że są najwspanialszymi rodzicami, że nigdy mnie nie zawiedli, zawsze kochali, mimo, że jestem dno zupełne... Jestem bo są Oni, żyję, bo żyją Oni, jestem częścią nich, częścią nierozerwalną... Bardzo sie boję tego dnia... -
Mam trzy typy, bardzo różne, wiem jakie są różnice techniczne, ale mnie bardziej interesuje ich funkcjonalnośc i wytrzymałość i dobre działanie... Który z tych Canonów kupić... - Canon Power Shot S5 IS - Canon Power Shot A710 IS - Canon Power Shot A 630
-
Oj...ktos o tarocie napisał...poszłabym do dobrej wrózki, takiej co sie na serio zna na rzeczy...chciałbym tylko wiedzieć, czy jeszcze będe szczęśliwa kiedyś...czy jeszcze będę kochana...tylko tyle... Pozdrawiam ciepło Was wszystkie... U mnie najgorsze te wahania nastroju...raz wierzę, że może jeszcze jakos będzie, a raz dół straszny i nieprzespane noce... Smutne, że życie nam mija na strachu, łzach, smutkach...smutne, że najbliższa osoba nas tak powoli i bolesnie zabija... smutne to wszystko co się nazywa zyciem...
-
Nieprzespana noc...litry wylanych łez...no i dzis oczy jak straszydło...nawet nie mam siły pisać...ale myślami jestem z Wami... Nie moge ot ak go sie pozbyć...nie mam żadnego zabezpieczenia... ja mu wierzyłam, ufałam...myslałam,że starości razem dożyjemy... teraz wiem, ze nie mam co na niego liczys w przyszłości...szukam pracy, ale kto przyjmnie bez doświadczenia i stażu kobietę koło 40-tki??? Ni mam złudzen, jak cos znajdę, fajnie, ale narazie musze cos poodkładać...miec na czarną godzinę...tez mam gdzie mieszkać narazie, ale juz na czynsz bym nie miała, nie mówiąc o jedzeniu... a mam przecież dzieci... W sumie przeraża mnie, ze jest tyle organizacji w Polsce, pomagających samotnym matkom, alkocholikom, narkomanom....a co z kobietami porzuconymi z dnia na dzień??? Bez pracy za to z dziećmi... ja nie jestem pania Kulczyk, co czy z mężem, czy bez ma za co żyć...ja jestem nikim...Szkoda, gdybym kiedys była bogata, od razu założyłabym fundacje dla kobiet zdradzonych...kto nie przeżył, nie zrozumie... Faceci to dzieci, głupi i niedojrzali...ale kiedys o tym nie wiedziałam niestety... jestem z okolic katowic, szkoda :(( Pozdrawiam wszystkie zamężna i samotne...zdradzone i muszące być z nim dalej...te bez przyszłości jak ja...
-
Witam... ja 17 lat w tosycznym związku... ja samotna ze wszystkim, bo moje problemy męża nie obchodzą... ja zdradzona po raz drugi i ledwo żywa... to w skrócie mój opis...jak chcecie wiedziec o mnie więcej to wyżalałam sie bardzo na topicu o sposobach zdradzanych żon... Juz nie mam siły pisac wszystkiego od nowa... on ja poznał w 2002... pierwsza zdrada wyszła na jaw w marcy 2003...przebaczyłam...druga zdrada wyszła na jaw we wrzesniu tego roku...on cały czas z ta sama kobieta utrzymuje kontakt, czyli juz 4 lata...oczywiście wszystkiemu zaprzecza...oczywiście przeprasza, obiecuje...w kółko to samo. Dużo by gadać... jestem bez pracy, bez pieniędzy, bez przyszłości, o ile po pierwszek zdradzie był we mnie bunt i złośc i nienawiść...o tyle teraz zabił coś we mnie i stałam się najnormalniej niewolnicą jego. Wszyscy radzą rozejść się, ale ja go kocham dalej mimo wszystko... Czuje się zaszczuta, chora, samotna jak nigdy dotąd... Mam dzieci, ale brak perspektyw skutecznie zagłusza we mnie radość, ze mam dla kogo żyć...bo jak nas zostawi, to będziemy na lodzie... i nie mówcie, że koło 40 tki można bez problemu znaleśc pracę i zacząć wszystko od nowa...ja nie chcę niczego zaczynac, chce tylko spokoju, którego tak mi brak, chcę przestać płakać, chcę przestać się bać o kolejne dni... Jestem mężatką, ale tak samotną jak nigdy dotąd...poniżam się, daje wykorzystywać, wybaczam...byle tylko z nami był... Moje życie straciło sens..po co żyć, skoro wszystko było iluzją... Czy któraś z Was jest ze śląska? Tak bardzo brak mi kogos bliskiego... Pozdrawiam...
-
Witam... ja 17 lat w tosycznym związku... ja samotna ze wszystkim, bo moje problemy męża nie obchodzą... ja zdradzona po raz drugi i ledwo żywa... to w skrócie mój opis...jak chcecie wiedziec o mnie więcej to wyżalałam sie bardzo na topicu o sposobach zdradzanych żon... Juz nie mam siły pisac wszystkiego od nowa... on ja poznał w 2002... pierwsza zdrada wyszła na jaw w marcy 2003...przebaczyłam...druga zdrada wyszła na jaw we wrzesniu tego roku...on cały czas z ta sama kobieta utrzymuje kontakt, czyli juz 4 lata...oczywiście wszystkiemu zaprzecza...oczywiście przeprasza, obiecuje...w kółko to samo. Dużo by gadać... jestem bez pracy, bez pieniędzy, bez przyszłości, o ile po pierwszek zdradzie był we mnie bunt i złośc i nienawiść...o tyle teraz zabił coś we mnie i stałam się najnormalniej niewolnicą jego. Wszyscy radzą rozejść się, ale ja go kocham dalej mimo wszystko... Czuje się zaszczuta, chora, samotna jak nigdy dotąd... Mam dzieci, ale brak perspektyw skutecznie zagłusza we mnie radość, ze mam dla kogo żyć...bo jak nas zostawi, to będziemy na lodzie... i nie mówcie, że koło 40 tki można bez problemu znaleśc pracę i zacząć wszystko od nowa...ja nie chcę niczego zaczynac, chce tylko spokoju, którego tak mi brak, chcę przestać płakać, chcę przestać się bać o kolejne dni... Jestem mężatką, ale tak samotną jak nigdy dotąd...poniżam się, daje wykorzystywać, wybaczam...byle tylko z nami był... Moje życie straciło sens..po co żyć, skoro wszystko było iluzją... Czy któraś z Was jest ze śląska? Tak bardzo brak mi kogos bliskiego... Pozdrawiam...
-
A nie wiecie moje drogie jaki to rozmiar 5? Dośc duże te ciuchy wyglądały, ale nie pytałam się bo i tak nie miałam kasy... A ja czekam na rzeczy z Bon Prixu, zamówiłam kieckę beżową z falbam, będzie do kowbojek akurat, i dwie bluzeczki przecenione i czerwone buty...pierwszy raz kupuje buty w katalogu, mam roz.41/42 wole mierzyć, ale nigdzie nie było czerwonych butów w rozsądnej cenie, więc sie skusiłma na zamszowe po 99zł. zobaczymy, jak tylko paka przyjdzie to dam Wam znać. Z dżinsów wszystkich jestem zadowolona zarówno z BP jak i Quelle.
-
No wiec dzis zjadąłm wg mnie 24 punkty równo... kawa 1p orzeszki 1,5p almette 1p ogórki 0p pomidor 0p bawarka 1p 2 kromki 2p ciasto 6p zupa pomidorowa 3p plasterek salcesonu 2p owocki plus troche płatków 2p 2 kromki 2p almette 1p ogórek 0p orzeszki 1,5p Oczywiście kolacji jeszcze nie jadłam, ale już ma to podliczone...chyba dobrze, pa
-
Witam! Wracam wreszcie po wakacyjnych szaleństwach obżartuchowych na dietkę:)) Liczę punkty...ale wagi nie mam dalej... ile ma jeden plasterek cieniutki salcesonu??? Pozdrowienia
-
Witam serdecznie! Tak sobie buszuje po stronkach forum i Was znalazłam... Ja tez jestem gruba (mam 100 kilogramów) i rozmiar 50. W sklepach nie kupuje prawie nic, bo gdzie, mieszkam na tak zwanym zadupiu, czasem cos trafie w ciucholandzie, ale tak jak któraś wspominała, jest o męczące, czasem znajdzie sie szybko cos fajnego, a czsem parę godzin szukania nie owocuje żadnym zakupem. Jestem ze śląska, tu nie ma Kaap Ahl, czy jak to sie zwie, kiedyś kupowałam a Adlerze, teraz go już nie ma, od lat za to kupuje w Bon Prixe, Quelle i Nekermanie, nawet fajne rzeczy mam, czasem oczywiście ciuch wygląda lepiej w katalogu niż w rzeczywistości, ale tylko czasem, w większości jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza ze spodni, bo bluzki jeszcze gdzieś idzie dostać,a le spodni roz.50 nie spotkałam w sklepie, a w katalogach są bardzo ciekawe, z haftem, albo kamykami... Cały czas marzę, że schudne chociaż trochę, i od lat popełniam ten sam błąd...kupuje ciuchy w rozmiarze 48...i od lat nie umiem schudnąć i te ciuchy wciąż leżą i czekają :(( Normalnie koszmar, dobrze, że chociaż mam dwie pary spodni wiekszych, bo bym nie miała w czym chodzić :)) Tak więc szafa moja jest pełna fajnych rzeczy...tylko ja musze zgubić z 10 kilo...trzymajcie za mnie kciuki, jakby co, to ja jestem cały czas na \"dietach\". papapa
-
Dziś mój raport wygląda tak; kawa 1p bułka 2p serek 1p kawa 1p sopocka 2p pół jagodzianki 3,5p kefir 2p orzeszki 1,5p jabłko pomidor kalafior makaron 2p barszcz 2p wapno lody 6p razem 24 punkty Pa
-
Znowu Was podenerwuję :)) ale nie mam wagi w domu i narazie mnie nie stać na zakup... powiedzcie mi ile na oko, bo dokładnie sie nie da nie ważąc ma plasterek sopockiej, ja innej wędliny nie jem, tylko sopocką, plasterek nie jest gruby nie jest jakis olbrzymi, normalny taki sobie...nie mam pojęcia ile ma, ile za niego liczyć, czy może miec tylko 2 p czy może 6p. Napiszcie chociaż w przybliżeniu, ale błagam nie podwajcie wartości w 100 gr, bo to umiem obliczyc z tabel kalorycznych, ale ja i tak nie wiem ile ma plasterek jeden gram mniej więćej...Ratunku :))
-
No to staję do raportu, jakby co poprwiajcie, ale i tak już nic nie zmienie, bo limit aż nadto... :)) kawa 1p wapno bułka duża więc 4p serek Almette 4p pomidor orzeszki 1,5p kefir 2p kawa 1p zupa grzybowa 2p cukierki 4p jabłko bułka 2p 2 jajka 4p 1 łyżeczka masła 1p razem...26,5 brrr Ale cóż robić, tak wyszło :)) pozdrawiam
-
O jutra będe sie meldować, na 100% :)) dzis jeszcze dam Wam spokój :)) i tak przy tym upale jem chyba za mało punktów... Pozdrawiam wszystkie ciepło, a może chłodno, co by ulżyćw tych tropikalnych temperaturach???
-
Ja też jestem ze śląska :)) A tak poza tym, to miałam strasznego doła, nooo jeszcze mam nadal, zaniechałam wszystko, i dietę i czytanie i pisanie...tylko leżałam i płakałam...czasem tak mam, stany depresyjne, ale trzeba wstac na nogi, tym bardziej, że mam moja dziewczyny z topicu bardzo mnie wspierają... Tak więc od jutra na nowo liczenie punktów... pa