Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Evika77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Evika77

  1. A u nas w mieście horror! Facet (około 55 lat) w bloku mieszkalnym zabił swoją dziewczynę (lat 23) i o mały włos nie zabił malutkiej dziewczynki - jej córeczki. Szczęście w nieszczęściu, że weszła matka dziewczyny, którą zabił. A facet sam się powiesił:( Szok! Malutka dziewczynka została sierota. A matka , która to wszystko zobaczyła była w ciąży:(((( No po prostu patologia! SZOK!
  2. O rety! Cztery razy siadałam, by Was przeczytać i za każdym razem ktoś wchodził do pokoju z interesem i musiałam wyłączać forum:) Ale w końcu udało si - przeczytałam:) Więc szybko odpisuję:) nuska - jej jaka nieodpowiedzialna kobieta, pić pilnując tak małe dziecko??? Szok! Nigdy więcej nie zostawiaj dzieci pod jej opieką! Rzeczywiście szpitale zwłaszcza w mniejszych miejscowościach pozostawiają wiele do życzenia..... Ja do końca życia będę już miała zepsutą psychikę związaną z pobytem synka w szpitalu :( Takich rzeczy niestety się nie zapomina:( Tak się cieszę, do tej pory dziękuję Bogu, że przewieziono nas erką do innego miasta do szpitala, bo gdyby nie to, to aż strach myśleć:( mAAm - musisz poczekać kilak dni i dalej mierzyć tempkę, moze zacznie już podnosić się do góry - najważniejsze - nie może opaść do dołu!!! U nas w pracy dookoła wszyscy chorzy, tylko kaszlą i smarkają i boję się aby chociaż się nie zarazić i dziś na dodatek coś mnie łamie w kościach, mam delikatny katar:( Ale się wkurzę:( :( Ja nie wyrabiam sie na zakrętach tyle mam pracy, niedługo ważne da naszej firmy targi, wiec ogrom pracy ciągle narasta, nie wiem kiedy się z tym wszystkim uporam:( Także dlatego kochane zaglądam do Was troszkę rzadziej, mam nadzieję, że wybaczycie. Pola -cieszę się, że podobają Ci się moje zdjęcia. Te z kładką, to również moje ulubione, mam jeszcze kilka innych wersji tego zdjęcia. Lubię wracać w to miejsce, często tam jeździć, bo miejscówka jest naprawdę magiczna.
  3. Nuska - witaj kochana! Tak, już po chrzcinach, pisałam o tym wczoraj:) Wiesz to pewnie taki czas u małej, że tylko na rączki:) Mój ma 15 miesięcy i też tylko na rączki:) Dobrze, że synek zadowolony ze szkoły. Grunt to podejście nauczycieli. Moja córcia została kompletnie zniechęcona do szkoły, nauki itp przez swoją panią. Dobrze, że uczy się super, bo inaczej miałabym większe obawy:( Czekam jak zbawienia 4-tej klasy....
  4. Witajcie i ja chętnie kawki się napiję:) Kropeczko współczuję:( Napewno teraz motywacji i chęci do pracy Tobie brak:( To jednorazowe obcięcie, czy już tak na stałe? Nie przejmuj się, po cichutku możesz szukać drugiej pracy, nikt Ci tego nie zabroni. My również oboje z mężem mamy niewysokie zarobki, ale mój region to w ogóle zacofany:( W dużych miastach mój zawód jest bardzo dobrze opłacany, wręcz super dobrze płatny, a u nas? Szkoda gadać:( Jakoś trzeba żyć i radzić sobie. A może mogłabyś na boku coś dorobić po pracy np. na pól etatu, tylko to wiąże się z czasem, wtedy dla dzieci będzie go o wiele mniej.... Rzeczywiście masz rację, wszystko drożeje, ceny idą w górę, a wypłata.. niestety.... Izuś, dobrze, że termin już ustalony:)
  5. Izuś, Kropeczko - dziękuję Wam z całego serca :) Ale mi się miło teraz zrobiło:) Jak stworzę już w końcu tego swojego bloga, to od razu Wam adresik podeślę:) I tylko kochane przyjedźcie w moje tereny, to Wam strzelę taką sesyjkę, jaką tylko sobie zamarzycie:) :) Zapraszam serdecznie:)
  6. Kropeczko - przepraszam, to ja taka bystra jestem i nie skojarzyłam, że to od Ciebie:( Przepraszam. Już zaakceptowałam:)
  7. Kropeczko już patrzę na NK, znajdę Cię u dziewczyn i najwyżej ja Tobie wyślę zaproszenie:) mAAm - wracaj do nas:) Robota nie zając:)
  8. Kropeczko - kochanie moje ja nie mam od Ciebie zaproszenia na NK :( :( :( Może wyślij jeszcze raz proszę , bo ja nic nie mam na NK :( Magdalenko koniecznie napisz jak wyniki glukozy, napewno wszystko ok:)
  9. Izuś - obiecałam Oli, że gdy tylko wyzdrowieje, to pójdziemy do małej. Ola jest mądrą dziewczynką i mimo, iż było jej smutno, to doskonale wiedziała, że nie można iśc do małego dziecka nawet z katarem. Wiedziała czym to grozi, gdyż sama bardzo dotkliwie przeżyła potworną chorobę swego braciszka:( Dlatego gdy tylko jej oznajmiłam, że nie może pójść, mimo smutku zrozumiała to doskonale. Nie było z jej strony żadnego sprzeciwu. Mądra dziewczynka:) Moja siostra porozmawiała z nią przez telefon, pocieszyła i obiecała pyszny kawałek tortu:) i smaczne ciasto:) Siostra natomiast jest przeszczęśliwa:) Widać niesamowitą radość i szczęście w jej oczach. Promienieje radością, miłością i czułością do tego maleństwa. Stosunki między nami też uległy znacznej poprawie:)
  10. Witajcie kochani! Pola- super, że już wróciłaś:) Tęskniłyśmy z Tobą:) Super, że wycieczka się udała:) Nuska - to ja też Tobie z 5 kg swoich mogę chętnie odstąpić:) Izuś - w pracy ok:) Cóż począć??? Moje obawy nadal są ogromne, ale niestety muszę żyć dalej, pracować i mieć nadzieję.... że będzie dobrze:) Kropeczko - jak Twoi synkowie? Już lepiej:) Życzę im dużo zdrówka:) Izuś napewno wyglądasz bardzo ładnie, zawsze to troszkę inaczej:) A ja już jestem po chrzcinach chrześniaczki. Chrzciny bardzo się udały. Niestety córcię musiałam zostawić w domu i nie byłam na chrzcinach. Po prostu obudziła się rano z okropnym katarem i ze względu na bezpieczeństwo malutkiej, musieliśmy córcię zostawić w domu:( Oczywiście dziś już po katarze nie ma śladu (jakiś taki jednodniowy był :) ) ale woleliśmy dmuchać na zimne. Narobiłam siostrze mnóstwo fajnych, pamiątkowych zdjęć.
  11. Dziękuję kochani! Kupiłam dziś chrześniaczce prześlicznie wydaną wielką księgę z wierszami Brzechwy w twardych okładkach i książeczkę - pamiątkę chrztu św. i dam jakieś pieniądze i myślę że będzie ok:) Dziękuję za pomoc. Nuska - dobrze, że dzieciaki zdrowe:) July - ciesz się kochana dziciaczkami, bo one tak szybko rosną. Ostatnio delektuję się każdą wolną chwilą z dziećmi, bo one tak szybko dorastają:) Kropeczko - krzesełko bardzo fajny pomysł, ale ja siostrze i tak niedługo już oddam swoje po synku. Jest w idealnym stanie, mały w nim nie chce siedzieć, a siostra napewno będzie zadowolona:)
  12. mAAm -a na sesyjkę zapraszam:) A o obiektyw się nie martw, w razie jakby co to mam 5 sztuk różnych rodzai :) Także możesz być spokojna:) Damy radę:)
  13. Iza, mAAm - kochane dziękuję:) mAAm - przykro mi z powodu@. Dobrze, że już umówiłaś się do ginki. Co do chrzcin to kompletnie nie wiem. Pytałam siostrę ale ona nic do szczęścia już nie potrzebuje, jest szczęśliwa i nic nie chce po prostu:) Fotelika jej nie kupię, bo oddam jej swój po małym - jest jak nowy w idealnym stanie. Chyba najwygodniej jest dać kasę, bo kupi za nią co będzie chciała. Kupiłam już małej ubranka do chrztu, sukieneczkę, szatkę, biały kocyk, śpioszki, body, kaftanik, buciczki czapeczkę:) Więc mała jest już ubrana:) No i nie wiem sama co dalej robić. A na dodatek teraz u nas sporo wydatków, jak nigdy, poza tym ta praca niepewna:( Sama nie wiem..... A łańcuszek? Myślałam bardziej na komunię, bo zanim zacznie go nosić, to może moda się zmieni..... Jakaś jestem niezdecydowana. A co do mego bloga, to rzeczywiście chyba za dużo od siebie wymagam:( Za to muszę wam się pochwalić, ze w ubiegłą niedzielę (nic nie mówiłam, aby nie zapeszyć) fotografowałam całą rodzinkę przyjaciółki (dziesięć osób - trzy pokolenia) . Wyjechaliśmy w plener zrobiłam im 300 zdjęć. Efektami mojej pracy byli zachwyceni. Tak bardzo podobały się im zdjęcia, że polecieli do fotografa i większość odbili po 4 sztuki dla każdej rodziny:) Tak się cieszę:)
  14. Chociaż na pocieszenie stronkę udało mi się zgarnąć:)
  15. Witajcie kochane! Ja bez humoru totalnie:( Przyjaciółka już poleciała, właśnie jest w samolocie:( Smutno ogromnie, znowu zobaczymy się może za 5 lat albo i lepiej :( Deszcz leje od rana:( Ciemno, brzydko:( No i w pracy atmosfera koszmarna, wczoraj dostało wypowiedzenia kolejne 14 osób. Po niedzieli kolejni..... I jak tu się nie denerwować? I jeszcze stworzyłam swój blog, swoją stronkę internetową i dostałam kompletnego doła i stwierdziłam, że jednak nie podoba mi się szata graficzna tej stronki i wszystko skasowałam:( W niedzielę mam chrzciny mojej chrześniaczki. Kochani może Wy mi pomożecie? ile teraz chrzestni dają na chrzciny????? Bo kompletnie nie wiem:( Może poradzicie.... Pola -wróciłaś już? mAAm - i jak @ wredna jest? Może jednak nie ma.... Magdalenka - Tosia piękne imię:) Kropeczko ja chętnie kawki się napiję.
  16. Witajcie kochane! Ja dziś tylko na chwilkę, bo pracy dużo. Weekend minął wspaniale, przyleciała moja najlepsza przyjaciółka z USA, więc spotykamy się, plotkujemy, szalejemy i wspominamy dawne czasy:) Szkoda, że już za kilak dni leci, ale cieszę się, że mogłyśmy znowu się spotkać. Normalnie nagadać się nie możemy:) Dziś jestem w pracy i złapałam totalnego doła, jak pisałam kryzys dopadł i mojego pracodawcę. Wymówienie na dzień dzisiejszy otrzymało 30 osób. To dużo:( Boję się po prostu:( Wiem, że to nie koniec zwolnień:(
  17. Witajcie kochane! Ja dziś na urlopie, bo rozpoczecie roku, więc byłam z córcią. Nie jestem zadowolona córcia ma do późna lekcje nawet do 16.20 a wiadomo jak to będzie w zimie, już dawno ciemno :( Poza tym córcia ma lekcje w nowej klasie i w nowej szkole. Szkoła do której chodzi moja córcia ma dwa budynki, w jednej są maluchy a w drugiej starsze dzieci, no i od tego roku córcia jest w tej dużej szkole dla starszaków (wcześniej była w małej) . Klasa jest na ostatnim piętrze szkoły z o wiele starszymi dziećmi obok, więc to już mi nie odpowiada. Ponadto klasa jest bardzo malutka, dosłownie taka jak pokoik, cudem mieści się w niej 20 dzieci, przejścia między ławkami praktycznie nie ma. Przecież to takie niebezpieczne. Gdzie tu jakieś bhp? przepisy? Niektóre ławki stoją w poprzek, bokiem do tablicy, bo nie mieszczą się inaczej. Przecież to chore!!!!!!!!!!! Mało tego schody - 3 piętra są bardzo śliskie, można na nich łatwo poślizgnąć się, naprawdę mam wiele obaw. Ech, wyżaliłam wam się, bo okropnie mnie to dziś wszystko wnerwiło:( mAAm - zrób koniecznie zdjęcia jak skończysz, czekamy:) kropeczko gratuluję spadku wagi:) Własnie położyłam spać synka i lecę zrobić jakieś porządki w szafach:)
  18. Pola tulę Cię z całej siły. Ciesz się wyjazdem kochana, wiem, że ciężko ale cóż zrobić... Kochana życze udanego wyjazdu i cudownego odpoczynku. Ja dzisiaj również dostałam @ i umieram tak mi brzuch boli:( Izuś - to ja chętnie poproszę drugą kawkę:) Niestety dziś ostatni dzień wakacji:(
  19. Pola- następny weekend też d**a, bo młodzi nie są stąd (drugi koniec Polski) i nie wiadomo kiedy teraz przyjadą, więc pewnie nigdy:( A praca? Wiesz kochana, jak nie ma zbytu na to co robi moja firma to i dobre imię nie pomoże niestety:( więc się martwię jak cholera, bo z jednej pensji męża przy dwójce dzieci nie damy rady się utrzymać:( A co do Twojej @, to współczuję Ci kochana tego oczekiwania, nastawienia, nerwów i ciągłego myślenia. Wiem jak to jest i jak to bardzo dołuje:( Nie wiem sama co napisać, co powiedzieć, ja po prostu mam nadzieję, że w końcu się uda, musi się udać. Wiem, ciężko jest czekać, doznawać rozczarowań, ale w końcu mu si się udać! Trzeba mimo wszystko nie tracić nadziei. Przecież jeszcze nie wszystko stracone prawda?
  20. Witajcie kochane! Sesja nie odbyła się:(((( No i po co ja tak się chwaliłam??? Przez całą sobotę lało jak z cebra, deszcz, deszcz, deszcz, a raczej totalna ulewa. Od rana do nocy:( No i musieliśmy przełożyć sesję na bliżej nie określony termin, bo młodzi musieli już wyjechać. W ogóle mam dzisiaj mega totalnego doła, w pracy zwolnienia, kto wie, może i mnie to dopadnie już całkiem niedługo:( Ech, taki jakiś zdołowany ten poniedziałek u mnie:( Pola - bardzo bym chciała by @ w tym miesiącu Cię nie nawiedziła, bardzo bardzo mocno bym tego chciała! Z Twojego tarasu musi być prześliczny widok, przepięknie będziesz miała:) Ja uwielbiam chodzić po lesie, uwielbiam zapach lasu, tylko boję się kleszczy jak nie wiem co:( Kochana a jak pakowanie do wyjazdu???? Izuś - zazdroszczę Ci tego samozaparcia i stosowania dietki, ja jakoś nie mogę, chyba mam za mało silnej woli:(
  21. Witajcie kochane! Pola dziękuję za kawkę:) Zazdroszczę tego wyjazdu i pięknych emocji związanych z tym wyjazdem:) Musisz kochana odpocząć, nalezy Ci się!!! Zasłuzyłaś na to! mAAm - niezła ta Pani z angielskiego:) No i dobrze, że z psinką już lepiej:) Ja narazie mogę tylko pomarzyć o wakacyjnych zagranicznych wyjazdach,. U nas w firmie kryzys, rozpoczęły się zwolnienia:( i okropnie mnie to stresuje i martwi:( Ale na pocieszenie muszę Wam kochane się pochwalić, że za Waszą namową w sobotę fotografuję swój drugi w życiu plener ślubny:))))))))) Co prawda dużej kasy z tego nie będzie (symboliczna przysłowiowa "złotówka" ), ale zawsze to coś:)
  22. Pola witaj kochana:) Dziękuję Ci, że podpytałaś koleżankę. Tak, pójdziemy na badanie krwi, tak małe dziecko samo nie powie co go boli, a będziemy mieli pewność. Stad po kleszczu jest cały czas taki sam jak po ugryzieniu komara, ani się nie zmniejsza ani nie zwiększa. Bartuś zachowuje się tak jak zawsze, czyli biega ile tylko ma sił, szaleje, śmieje się bez przerwy i jest radosny. Wczoraj nauczył się powtarzać zdanie "nie dam rady", co w jego ustach brzmi "nie da ady". Tak mu się to spodobało, że tylko chodzi po mieszkaniu i specjalnie bierze rzeczy, których nie może zdjąć lub położyć na miejsce i patrzy nam w oczy i bez przerwy powtarza "nie da ady". Bartuś tak ślicznie to powtarza i przy tym tak słodziutko spogląda w oczka, no mówię Wam, można go zamiłować jest taki słodki:)
  23. Obdzwoniłam dzisiaj pół świata w związku z tym kleszczem, który ugryzł Bartusia. Już wszystko wiem. Rumień po ugryzieniu kleszcza występuje tylko u 25% chorych na boreliozę. Można być chorym na boreliozę i nawet o tym nie wiedzieć. U nas Ci lekarze to wcale są z 30 lat do tyłu , ta lekarka na pogotowiu mówiła, że tylko i wyłącznie jak wystąpi rumień to jest groźne, a to wcale nie prawda. I na dodatek potraktowała nas bardzo niemiło. Można wysłać kleszcza do badania, ale to jest bardzo drogie ponad 500 zł (tj. kilka badań na różne choroby). Nawet jak wyjdzie, że kleszcz był chory, to wcale nie musiał zarazić Bartusia. Lekarka w Białymstoku do której dzwoniłam kazała przyjść nam po 5 - 6 tygodniach i zrobić badanie krwi dla Bartka w kierunku boreliozy. To się nazywa badanie Western Blot IgM i IgG w kierunku boreliozy. I podobno nawet jak ten rumień nie wystąpi to trzeba zrobić to badanie, bo borelioza może być ukrytą chorobą, atakować mózg, stawy itp. Leczenie boreliozy - 21 lub 28 dni na antybiotyku. We wczesnym stadium choroba jest uleczalna. Gdy jest już przewlekła (około roku po ukąszeniu kleszcza) atakuje stawy, kości, węzły chłonne itp. Pola dziękuję, mam nadzieję że nic nie będzie, jednak i tak zrobimy te badania. Wiesz ja też czasami gdy patrzę na BArtusia to mam łzy w oczach. On jest taki pocieszny, taki wesoły, taki radosny, cieszy go wszystko, jest zawsze uśmiechnięty, do wszystkich taki przyjazny, do wszystkich się uśmiecha, lgnie do ludzi, każdego by tylko przytulał i całował:) Czasem myślę, że po tym co przeszedł to on jak nikt inny potrafi cieszyć się życiem. I cieszy się każdą chwilą:) Pola - współczuję tej nawałnicy, szok:( I oby jak najprędzej dali wam już ten prąd:) mAAm - miałaś odpisać i co? I my dalej czekamy.... :( Jak urlopik? No i oczywiście że to ja Cię chętnie wpuściłam do Nk:) Iza - super, że weekend się udał:)
  24. Iza - opowiadaj kochana jak minął weekend, jak wypad na Węgry?? NO i sto lat i spoźnione zyczenia urodzinowe:) kikiki - tak się cieszę że wszystko ok:) A senność minie, nie przejmuj się:) mAAm - jak u Ciebie? jak pogoda? U nas dziś od rana leje, a weekend był piękny:) mAAm - otworzyłam Ci wrota na NK :) Przykro mi z powodu @ :( Pola - co u Ciebie nowego>?
  25. Witajcie kochane! Częstuję Was kawką z samego rana i już opowiadam jak minął weekend... W piątek po pracy byliśmy na koncercie zespołu Dżem, dzieciaki zostały na noc z babcią, więc po koncercie z grupką naszych przyjaciół poodwiedzaliśmy wszystkie knajpy, tak więc było wesoło, długo i bardzo fajnie. Przypominaliśmy sobie nasze młodzieńcze lata, kiedy jeszcze nie mieliśmy rodzin, dzieci itp... Super się bawiliśmy:) Ech, człowiek od razu poczuł się z 10 lat młodszy:) Sobota - od rana ciekawa, ciężko było wstać z łóżka po piątkowych nocnych baletach, ale udało się:) Pojechaliśmy z dziećmi nad jezioro, do lasu, było bardzo fajnie i oczywiście nie obyło się bez sesji zdjęciowej:) Wieczorem natomiast znaleźliśmy się na pogotowiu:( Otóż wieczorem, przy zmianie pampersa u Bartusia zauważyłam w jego skórze częściowo wbitego kleszcza. Wyciągnęłam go, choć nie było łatwo, kleszcz zaczynał już się wbijać. Pojechalismy więc na pogotowie,. Tam Pani lekarka zbagatelizowała nasz problem twierdząc, że 1jeden kleszcz na tysiąc zaraża itp. W ogóle potraktowała nas lekceważąco twierdząc, że ludzie mają gorsze problemy. Odpowiedziałam jej w nerwach, że to nie są żarty i tak naprawdę nie wiem skąd u niej nieaktualne informacje, bo w tych czasach i w naszych lasach co trzeci kleszcz, liczyłam na to, że może mały dostanie szczepionkę, niestety nie otrzymaliśmy żadnej sensownej porady. Musimy obserwować to miejsce, plamka jest czerwona, wielkości ugryzienia komara:( Niedziela też pełna atrakcji i wrażeń. Przyjechała moja schorowana babcia (ostatni raz była u nas 10 lat temu) bo zapragnęła zobaczyć wnuki, prawnuki itp. Tak bardzo pragnęła spotkania z nami, że wynajęła kierowcę i samochód i przyjechała ponad 100 km razem z dziadkiem i kierowcą. Chcieliśmy my wszyscy do niej jechać, ale nie, ona powiedziała, że musi do nas koniecznie przyjechać. Tak więc spotkanie było duże i bardzo rodzinne. Babcia ma już 85 lat i jest mocno schorowana. I gdy już wyjeżdżała popłakała się i powiedziała, że więcej już raczej nie przyjedzie. Miałam łzy w oczach, tak się dziwnie poczułam:( Mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy:( Wieczorem poszliśmy do kościoła na mszę i mój Bartuś jest taki całuśnik, że każdego tylko by całował. całuje na potęgę, tylko by się przytulał, no mówię Wam taki misio kochany. No i w kościele upatrzył sobie kolegę w jego wieku, no i oczywiście zaczał go obejmować, przytulać i dawać mu bez przerwy buziaki, mówiąc przy tym "buzi buzi". Ludzie śmieli się głośno, a my nie wiedzieliśmy jak się zachować:)
×