-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JA i moje chciejsTWA
-
W końcu mam czas na zmianę gumki, cholerka zajrzałam do środka i wyciągnęłam tak..tak rozciągnięta do granic możliwości...heh dlatego spada;)
-
beznadzieja seksulna na cafe jest powszechnie znana...ale topik -obraz twojego stosunku - mnie naprawdę rozbawił: cytujem: 1. gorące pocałunki 2. tango-przytulango 3. ognista gra wstępna 4. oral... 5. robutki ręczne 6. mrrrr.... ruchy...frykcyjne 7. kilka orgazmów moich... 8. jeden wspólny orgazm na koniec 9. wytrysk 10. buzi, przytulanie i...............sen
-
moje propozycje prezentuf: PRODUKT wyjontkowy!!!!!!!!!!!!!!!! PENIS!!!!!!!!!! - mydło dekoracyjne Mydła, które umilą Ci czas spędzony podczas kąpieli. To mydło i zabawka w jednym. To nietypowe mydło, o ileż zabawniejsze od wielu innych. Z pewnością wniesie wiele dobrego humoru do każdej łazienki, będzie też nieoczekiwanym i oryginalnym prezentem na wiele okazji. Do stosowania z umiarem :) Wysokość: ok. 17 cm Dostępne są również inne kolory ... Każdy kolor to inny zapach: czerwony - wiśniowy fioletowy - bez żółty - cytrynowy błękitny - morski zielony - kiwi czarny - czekoladowy różowy - grejpfrutowy biały - migdałowy pomarańczowy :P
-
Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki. Pierwsza mówi: - Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka. Druga mówi: - Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka. - Wiecie, że ja nie wiem? - mówi na to trzecia. - Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku. Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się, co jej się stało? Ona odpowiada: - Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię: Jacek! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka, jak Zenek i Franek... DOBRANOC
-
Dzisiaj zasypiamy ze świeżym O...Oby tak częściej :D
-
Hrabia ma jechać na wojnę. - Janie, masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny! - Dobrze hrabio. Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan: - Hrabio, nie pasuje! Leży hrabia z hrabina w łóżku. Nagle dzwoni na Jana: - Janie, podaj mi prezerwatywę! Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten: - Nie te, durrrniu! Te z herbem! - Janie - mówi hrabina do lokaja - hrabiego boli gardło. Proszę mu ukręcić ze dwa jajka... - AAAAuuuuaaaa! Hrabia trzy razy a ja pod Dębami :D
-
Tera czyściutkie i pachnące w piżamkach: Flowka z 2020 :P TWA z 1950 :P idziemy do dżungli:D DOBRANOC!
-
lecem na mikołajkowom spowiedź :p Flowka pakuj paseczki!;)
-
1. Człowiek rodzi się zmęczony, żyje aby odpocząć. 2. Kochaj łóżko swoje jak siebie samego. 3. Odpoczywaj w dzień abyś mógł sapać w nocy. 4. Jeśli widzisz kogoś odpoczywającego pomóż mu. 5. Praca jest męcząca. 6. Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego. 7. Jeżeli zrobienie czegoś sprawia ci trudność, pozwól zrobić to innym. 8. Nadmiar odpoczynku nigdy nie doprowadził nikogo do śmierci. 9. Kiedy ogarnia cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj aż ci przejdzie. 10. Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.
-
Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział. - Wiesz Zocha, idę k***a, patrzę k***a, a tu wielki zaj***sty plac k***a! Patrzę na lewo k***a mać... och**eć można! Patrzę przed siebie: O żesz k***a mać! Patrzę na prawo: k***a... O ja cię pi***ole... Zocha zaczyna płakać. Dresiarz pyta: - Zocha, co Ci się, k***a, stało? - Boże, jak tam musi być pięknie...! ____________________________________________ Żona w czasie stosunku pyta się męża: - A jeśli urodzi się nam dziecko to jak damy mu na imię? Mąż bierze prezerwatywę i robi jeden supełek, drugi, trzeci... po dwudziestym mówi: - Jeśli się stąd wydostanie to nazwiemy go MacGayver !!! ____________________________________________ Piękna złota polska jesień. Starsze małżeństwo (koło 60) wybrało się na wieczorny spacerek. Po spacerku babcia mówi do dziadka: -Zenek skocz no do piwnicy bo jako butelkę wina, to będziemy się kochać. Dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec, myśląc „ku**a od 20 lat sex-u nie było). Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: „Koń jak”. Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili cala, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie, jeden dzień, dwa, trzy, aż w końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami: -Łoj dziadek, tak to ja z tobą jeszcze nigdy nie miałam. -Łoj babka, ja z tobą też. -Skocz zobacz, co to za wino było Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta: -\"Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro.\" ___________________________________________ Maż po kłótni z żoną mówi do niej: -Jak umrzesz, to ci każę na nagrobku napisać: \"Tu spoczywa moja żona, wiecznie zimna!\" A żona odpowiada: -A jak ty umrzesz, to ci każę napisać: \"Tu spoczywa mój mąż, nareszczcie sztywny...\" No śmiejcie siem :p
-
Elldiska wczoraj Flowce opowiadałam kawał , który odnosi siem do pijafki żeńskiej słuchaj...a więc wyobraż sobie ... między dwa słupkami rozciągniety sznur i wisi pranie... znaczy wiszom: tabliczka z rokiem i majty i Tak... 1920 - pantalony z koronkom 1950 - reformy barchanowe 1980 - figi 2005 - stringi 2020....[same klamerki]
-
Różnice między Kobietom a psem :P Psy nie płaczą. Psy się cieszą, gdy odwiedza Cię stado kumpli. Pies się nie wkurza, gdy przypadkiem użyjesz jego szamponu. Pies myśli, że ładnie śpiewasz. Jeśli pies idzie do łazienki, to spędza tam 5 minut i możesz tam wejść. Pies nie czyni Ci wyrzutów, gdy późno wracasz - przeciwnie, tym bardziej się cieszy, że jesteś. Pies Ci wybaczy, gdy pogłaszczesz innego psa. Pies się nie obrazi, jeśli przypadkowo powiesz mu: Burek [a on jest Azor!] Pies lubi, jak traktuje się go szorstko podczas zabawy. Pies się nie obrazi, jak go klepniesz albo potarmosisz w obecności innych ludzi. Pies nie robi afery, gdy oddasz znajomemu jego szczeniaka. Pies rozumie, że pierdnięcie może być zabawne. Pies doceni, że jesteś owłosiony. Jeśli pies jest piękny, inne psy go za to nie nienawidzą. Pies nie lubi chodzić na zakupy. Pies lubi, gdy rozrzucasz swe rzeczy na podłodze. Pies zachowuje się tak samo przez cały miesiąc. Pies nie analizuje łączących Was uczuć. Rodzice psa odwiedzają Cię naprawdę rzadko. Psy kochają długie podróże samochodem. Pies rozumie, że lepiej działać instynktownie, niż pytać się każdego o zdanie [po czym i tak zrobić, co się chce]. Pies rozumie, że każde mniejsze od niego stworzenie, to potencjalna ofiara. Psy nie odchudzają się na śmierć i nie płaczą, że mają za tłuste łapy albo za puszysty ogon. Żaden pies nie kupiłby płyty Enrique Iglesiasa. Pies Cię nie skrytykuje. Możesz mieć w domu całe stado psów. Pies rozumie, że jak na niego wrzaśniesz, to ma być cicho. Pies nie oczekuje prezentów. Psa możesz uwiązać na łańcuchu przed domem. Psa nie interesują psy, które miałeś przed nim. Pies nie pozwala, by redaktorka pisma dla psów kierowała jego życiem. Pies woli kawał wołowiny od homara. Nie musisz nigdy namawiać psa, by z Tobą wyszedł. Pies nie lubi kwiatów, biżuterii i kosmetyków. Pies nie chce pożyczać Twoich ciuchów. Pies nie chce, byś ciągle trzymał go za łapę i patrzył mu w ślepia. Pies lubi się z Tobą bawić, gdy wrócisz \"podcięty\". Psu śmierdzi z pyska bardziej niż Tobie. Pies nie może mówić. Raczej nie ma szansy, by Twój pies Cię przeżyl i odziedziczył Twoje pieniądze. Pies nie zje czterech tabliczek czekolady pod rząd, \"bo jest w depresji\". Podobieństwa: Pies i kobieta wyglądają jednakowo głupio w kapeluszach. Ale oboje wyglądają nieźle w futrach. I on i ona nie znają się na piłce nożnej. Oboje jednakowo dobrze udają, że nas słuchają. Oboje słyszą tylko to, co im pasuje. Oboje nie wierzą, że milczenie jest złotem. Oboje stale domagają się naszej uwagi. Żadne z nich tak naprawdę nie rozumie, co do nich mówisz. Jak masz jedno albo drugie w domu, to na pewno nie będziesz spał sam.
-
Jak to Robal: tak po prostu: wstajemy? [TWA w snach widziała oczy Mańka] ani buzi buzi ani taś taś :P
-
Moniałka naprawdę Ci sterczy? O_O? :P i co tera zrobisz? :p
-
Och nie ma to jak szaleństwo z Przystojnym...:P Właśnie otrzymał ode mnie abonament a w nim 60 minut gratis...;)
-
Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, FRAJER, grając w golfa ze wspólnym przyjacielem jego i FLOWKI, zatrzyma się na chwilę przed uderzeniem, zastanowi i zapyta: - PEDANT, nie wiesz, czy FLOWKA kiedyś miała konia?
-
Powiedzmy, że facetowi imieniem FRAJER, podoba się kobieta, nazwijmy ją FLOWKA. Zaprasza ją do kina; ona się zgadza; spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, FLOWKA zauważa: - A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy? W samochodzie zapada cisza. Dla FLOWKI wydaje się ona strasznie głośna... Kobieta myśli: \"Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy.\" A FRAJER myśli: \"O rany. Sześć miesięcy.\" FLOWKA myśli: \"Ale zaraz, ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom? Ku spędzeniu ze sobą całego życia? Czy ja jestem już na to gotowa? Czy ja go właściwie w ogóle znam?\" FRAJER: \"czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!\" FLOWKA: \"Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia.. FRAJER: \"I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te bałwany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. I niech nie próbują tego zwalać na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik brzmi jak stara śmieciarka! I jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6000 zł!\" FLOWKA: \"Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu. Czuję się taka winna, każąc mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna...\" FRAJER: \"Pewnie powiedzą, że gwarancja jest tylko na 90 dni. To właśnie powiedzą, szczury!\" FLOWKA: \"Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji.\" FRAJER: \"Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w...\" - FRAJER - odzywa się FLOWKA. - Co? - pyta FRAJER, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia. - Proszę, nie dręcz się tak - kontynuuje FLOWKA, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami - Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać) - Co? - dopytuje się FRAJER. - Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia. - Nie ma konia? - zapytał nieco zdezorientowany FRAJER. - Myślisz, że jestem głupia, prawda? - pyta FLOWKA. - Nie! - odpowiada FRAJER, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową odpowiedź. - Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15-sekundowa cisza, podczas której FRAJER, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła) - Tak - mówi. FLOWKA, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni. - Och, FRAJER, naprawdę tak czujesz? - pyta. - Jak? - odpowiada pytaniem FRAJER. - No, o tym czasie... - wyjaśnia FLOWKA. - Och... Tak. FLOWKA odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że FRAJER zaczyna się czuć bardzo nieswojo i obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli to dotyczy konia. W końcu FLOWKA przemawia: - Dziękuję ci, FRAJER. - To ja dziękuję - odpowiada Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy FRAJER wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Czechami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głosik w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale FRAJER jest pewny, że nigdy nie zrozumie, co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do głodu na świecie). Następnego dnia FLOWKA zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo zanalizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, FRAJER, grając w golfa ze wspólnym przyjacielem jego i FLOWKI, zatrzyma się na chwilę przed uderzeniem, zastanowi i zapyta: - PEDANT, nie wiesz, czy FLOWKA kiedyś miała konia?
-
OJ MONIUSIA a gdzie pójdziemy siem szlajać? Na czatach malolaty!!!
-
daje i jest :D TWA daje Flowce. Monia jest :O bo nie może być itd itd
-
Moniałka przecież my nie istniejemy bez wkładki:P
-
Tu siem pije kafkę przez całą dobę!!!
-
Pomierzyłam i 30 sopli ma w sumie 3,60 metra...:P tyle mi zdecydowanie wystarczy:P
-
Dwóch mnichów buddyjskich – młody i stary – wracało do klasztoru. Padał deszcz i było błoto. Młoda, piękna kobieta poprosiła, żeby ją przenieśli przez kałużę. Młodszy wahał się, bo reguły zakonne zabraniały mu dotykać kobiet. A starszy bez namysłu przeniósł ją przez kałużę. Poszli dalej. Ale młodszy wciąż był zadumany. W końcu nie wytrzymał i mówi: -Mistrzu, dlaczego dotknąłeś tej kobiety? Przecież nam nie wolno. A starszy mnich na to: -Widzisz, ja ją przeniosłem, postawiłem i poszedłem dalej, a ty ją ciągle niesiesz... polecam świetny artykuł w onecie!
-
Jeszcze wpadł w ręce worek na trupa :P Ufff co jeszcze znajdę? stracham siem...;)
-
Zamiast klucza znalazłam pąpkę do kułek ...heh...:p