A ja tego nie rozumiem i chyba nie jestem gotowa na głębokie przemyslenia.Zawsze myslałam ze mam na wszystko wpływ,ze bedzie tak jak ja chce.Podejmowałam decyzje za innych mysląc ze tak jest dla nich lepiej.Niestety na sny i smierc nie mam wpływu.Wiem ze mogłam Mu tyle rzeczy powiedziec, ale nie zdążyłam,mam nadzieje ze wiedział ,ze czuł moją obecność,gdy byłam w szpitalu kiedy był w śpiączce.Czuje złość i żal.Moze nie powinnam ale to czuje.....