Cześć, wczoraj zdech mi moj kot - psiukus:( podejrzewam że to sprawka mojego sąsiada , dał mu chyba jakaś trutke...:( nie mogłem dzisisjeszej nocy spać , moj żal rozpierał moje serce do gigantycznych rozmiarów, placz , lament . Gdy dziś za oknem jest taka cudna pogoda , ja zasuwam zaluzje i chowam głowe w poduche. Moje zycie stracilo sens gdy moj psikus odszedł... ludzi mi mowią , że bedzie mu lepiej tam po drugiej stronie - nie mogę już ich słuchać , myslą ze w taki sposob mnie pocieszą , ahh ....:(