mill
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Cześć kobietki !!! jestem, przynajmniej przez chwile...u nas w miarę normalnie...czekamy na rezonans i trochę się czas wlecze...megulitta pytałaś czy mąż jest na zwolnieniu - tak od listopada ma zwolnienie, mam nadzieje że po tym badaniu wszystko sie wyjaśni i dostanie zdolność do pracy, bo już mu tego brakuje, chociaż ma mnustwo innych zajęć ciągle coś załatwia to stęsknił sie juz bardzo za normalnym trybem życia...odnoszę wrażenie, że już ma mniej dolegliwości - może te lekarstwa tak dobrze na niego wpłynęły...myślę że będzie dobrze :-) megulitta myślę, że powinnaś wpłynąć na swojego męszczyznę, żeby na poważnie znalazł jakąś inną pracę, bo to co opisujesz to jakaś paranoja jest z tym jego szefem...wydaje mi się, że rynek pracy się bardzo zmienił i znalezienie pracy nie jest już takim problemem jak np 4 lata temu...sama jestem na etapie rozglądania sie za czymś..bo po wychowawczym nie zamierzam wracać tam gdzie pracowałam i rozglądam się powoli za czymś ciekawym:-) oczywiście trzymam kciuki - może uda Ci się dostać posadę recepcjonistki :-) kasienka oczywiście gratuluję wyników sesji - JESTEŚ WIELKA!!!...zawsze tak mówiłam....oczywiście cieszę się bardzo, że wyniki są dobre...nie zakładałm innej opcji:-)...trzymam kciuki za nową znajomośc...nie dziwię się, że masz dystans, ja pewnie miałabym tak samo...musisz sie upewnić, przeciesz jest Was dwie a kruszyna jest najważniejsza...:-) deggialka jeszcze tylko parę dni i masz z głowy sesje...uda Ci się...zobaczysz...sama chętnie bym sie jeszcze pouczyła - tak mi sie przynakmniej wydaje:-)...pewnie jesteś teraz z Piotrem i ładujesz akumulatorki...nacieszcie sie sobą:-) bliżej słońca u nas poranne igraszki nie wchodzą w grę, bo dzieci wstaja przed nami, wczoraj wyprowadzilismy młodszą pociechę do pokoju Milenki i całą noc chodziłam sprawdzać czy wszystko ok...muszę sobię nanie elektroniczną kupić, to będę spokojniejsza...no i mieszkamy sami w pokoju, jakoś mi tak dziwnie pewnie długo się bedziemy przyzwyczajać do zmiany...powiem szczerze,że mam takie marzenie jak to które właśnie Tobie sie spełnia - własny mały domek i myślę sobie że jeszcze wszystko przed nami i może sie uda wybudować własny dom...pewnie szczęśliwa jesteś bardzo...ja ciesze się zrazem z Tobą...mimo tych wszystkich załatwień - WARTO !!! ale się napisałam, może choc trochę zaległości nadrobiłam:-) Bardzo dziękuję, że o mnie pamiętacie, jesteście kochane :-):-):-)
-
Cześć dziewczynki !!! Jesteście Kochane...nie spodziewałam się że tyle miłych słów od Was dostanę...dziękuję za wsparcie..i za to że o mnie pamiętacie :-) jesteście SUPER W wolnych chwilach śledzę nasz topik, ale jakoś tak nie miałam siły żeby pisać..pewnie jesteście ciekawe co u mnie...? W zasadzie bez zmian, w połowie lutego będzie następne badanie i czekam bardzo na ten dzień, żeby się dowiedzieć czy jest szansa na zregenerownia ubytku. Nie pisałam Wam ta część mózgu jest odpowiedzialna za równowagę, więc nie jest nic błachego:-( Mąż był w szpitalu po wypadku, ale wtedy dobrze się czuł i nie miał żadnych objawów, dopiero jakiś czas po wyjściu się ujawniły, ale lekarz twierdzi ze to często sie zdarza, że dopiero po czasie wychodzą komplikacje. Ja jestem dobrej myśli...bo co mam zrobić....musi być dobrze - prawda ??? Dziewczynki tez już ok, tylko ja się czuje trochę zmeczona, bo zadużo na mnie spadło, ale w końcu musi się ułożyć..... Jutro postaram się troche popisać :-) Pozdrawiam Was Kochane - DZIĘKUJĘ :-):-):-)
-
cześć dziewczynki !!! Trochę zaniedbałam nasze forum, ale zeszły tydzień miałam bardzo zabiegany, i dużo spraw do załatwienia....wszystko sie udało załatwić :-) Najgorsze jednak było to, że w piątek pojechałam zaszczepić maluszka, bo miałyśmy zaległe już szczepienie i wieczorem w piątek dostała wysoką gorączkę, martwiłam sie okropnie, bo przed oczami miałam już komplikacje poszczepienne...a tu sie okazło po konsulatcji z naszym lekarzem, że infekcja wirusoa nam się przyplątała i tak nas trzymała ta goraczka do wczoraj...dziś jest już super:-) bliżej słońca miłego odpoczynku u rodziców, ja tez uwielbiam jeździć do mamy, ale robię to zazwyczaj sama, jak mąż jest w pracy, bo jemu sie tam nudzi i męczy mnie że już chce wracać, dlatego najczęściej starszą córę odstawiam do szkoły, a maluszka pakuję w autko i jadę.... kasienka chyba jakś depresja Cię dopadła... zadużo myślisz....wypad z koleżanką dobrze Ci zrobi....:-) Dzieciaczki to słodziaczki !!! Moje to też takie pieszczochy jak Twoja córa....tyle radości daja nam rodzicą...:-) megulitta oczywiście, że Was nie porzuciłam, i ani myślę o tym...tylko czasami nie mam czasu mimo że może się wydawać że siedzę w domu i nie pracuję, ale przy dzieciach naprwdę jest co robić :-) Dobrze że strach przed gumkami już minął i cieszycie się sobą :-) deggialka Jak po wypadzie do Piotra, melduj się i opowiadaj jak było, jak po sam na sam z rodzicami ?? Pozdrowionka Pa Pa
-
Hej !!! Mało na s ostatnio, podobnie jak deggialka martwię się o nasze forum :-( :-( Dołączam się do gratulacji dla kasienki - jesteś wielka !!! Pomysł z fryzjerem to strzał w dziesiątkę, nic tak nie polepsza samopoczucia kobiety jak wizyta u fryzjera, kosmetyczki lub udane zakupy... sama wybieram się do fryzjera we wtorek, ale ja z racji krótkich własów robię to systematycznie co miesiąc, a co dwa miesiące robię kolor, balejaż itd...za strzyżenie mycie i modelowanie płacę 20zł, a za to wszystko plus balejaż 75zł... ja mam taka znajomą fryzjerkę i jeżdżę do niej do domku przy okazji poplotkujemy trochę, kawe wypijemy i jest bardzo wesoło :-) Ja też mam nadzieję, że zapał do nauki mojej córci nie minie z czasem, ale powiem szczerze, że jak narazie nie muszę poświęcać ani chwili przy odrabianiu zadania, nauki wiersza czy piosenki...ona tego nie chce...tylko na sprawdzian z angielskiego uczyłam ją słówek i pisowni... wiadomo, że kontroluję to co robi i sprawdzam zadania, a jak zaśnie to sprawdzam czy wszysko spakowała do szkoły na następny dzień....na razie jestem z niej bardzo dumna...wychowawczyni ją na zebraniu chwaliła :-) ...jak narazie sama radość...a co będzie później zobaczymy...nie myślę o tym....żyję tym co jest :-) i cieszę się każdym dniem spedzonym z nimi...czas szybko płynie...one szybko rosną i chcę czerpać ztych chwil ile się da....za jakiś czs wrócę do pracy i już nie będzie tak kolorowo :-( Pozdrawiam Dziewczynki Pa Pa !!!
-
cześć kobietki !!! megulitta Z tą gumką to pech jakiś, nam nigdy nie pękła nawet ta cienka, a jeśli chodzi o zasłabnięcie to musze się zgodzić z deggialką, że to pewnie wina postinoru...ale nie lekceważ tego i zadbaj o siebie kobiitko :-) bliżej słońca Cieszę się, że tak fajnie Wam się rok zaczął i życzę żeby wszystko się udało, a mieszkanie z teściem pewnie o niebo lepsze od mieszkania z teściową tym bardziej, że piszesz o teściu same dobre rzeczy. Dzieciaczki moje ok, skończyła się przerwa świąteczna i Milenka cała szcześcliwa, że do szkoly wreszcie poszła, bo w domu trochę się nudziła, a malutka jest taka kochana i tak fajnie zaczyna gadać i psoci ciągle...:-) A jak Twoja kruszyna ? deggialka pewnie się uczysz :-) nic się nie martw do końca stycznia masz jeszcze trochę czasu, zdążysz się jeszcze nauczyć :-) :-) kasienka gdzie się podziewasz ???
-
degiallka Wiem, że jesteście jeszcze bardzo młodzi, ja to już jestem tylko młoda haha !!! Ja puściłam właśnie piąte pranie dzisiaj, bo od wtorku miałam zepsutą pralkę i zrobiły się straszne zaległości...to już ostatnie bo nie mam miejsca żeby wieszać. Udanych zakupów :-):-):-) Pa Pa
-
Cześć Dziewczyny !!! Musiałam dziś zaliczyś wigilie u córuni w szkole, jeszcze placek zanieść, ale głupia jestem, bo sama się w to wpakowałam tak poprostu zgłosiłam się dobrowolnie....i dyndałam z Mają i plackiem do szkoły na szczęście było nas trzy - jeszcze dwie fajne babeczki i siedziałyśmy tam razem z bandą rozwrzeszczanych siedmiolatków - fajnie było...tylko łeb mi pęka, Maja też padła i śpi...jak te nauczycielki to wytrzymują????? Ja się nie nadaję!!!! bliżej słońca jak możesz tak myśleć?!!!!!!!! Wiem, że jak jest źle to różne rzeczy do głowy przychodzą, ale w każdym związku są lepsze i gorsze dni, mam nadzieję, że to u Ciebie jest przejściowe... i nie zmieniaj zdania pokaż mu, że Ty tez potrefisz postawić na swoim...może on myśli, że się na to nie zdecydujesz? I wiesz co ? On napewno Was Bardzo Kocha...tylko faceci to dziwny gatunek i pewnych rzeczy nie potrafią okazać...oni tacy są i nic na to nie poradzimy. deggialka podaj jeszcze raz adres to Ci wyślę zdjęcia, bo tylko Ty mi zostałaś i nie wiem jak wyglądasz. Widzisz ja właśnie przez to zamieszanie świąt nie lubię, poszłam dziś do masarni jakieś mięsko kupić, a pani mi mówi, że już nie ma i nie będzie buuuuuu... że się spóźniłam i do Krakowa będę musiała jechać - co za wieś, co za ludzie, to kiedy przepraszam miałam mięso kupić w poniedziałak tydzień przed świętami ?? Porabane, do sklepu wejść się nie da, miejsc parkingowych nie ma - katasrofa!!! W tym roku wybieramy się do ciotki więc omija mnie gorączka przygotowywania wszystkiego, tylko jakiś placek zrobię sałatkę i śledziki może, no i obiad ale tylko dla naszej czwóreczki kasienka Nie miej od razu czarnych myśli, może Marcin ma tylko jakieś wątpliwości, a rozmowa z Tobą je rozwieje....tzreba myśleć pozytywnie, na pewno będzie dobrze:-) Nie przejmuj się rodzicami...no cóż ostatni raz jak nie robi im to różnicy to szkoda pieniędzy i fatygi. meggulita czekamy na Ciebie !!!!:-) Ale się napisałam, mam nadzieje, że nic się nie popsuje :-(
-
bliżej słońca teraz dopiero widzę jaka Twoja Oliwka do taty podobna, super fryzurki...szkoda, że u mnie się tak nie da:-( kasienka dziekuje za zdjęcia, fajniutką masz córeczkę :-) No brakuje mi już tylko deggialki....gdzie jesteś?!!!!
-
bliżej słośca Jestem takiego samego zdania jak Ty, jak się chce to kompromis można zawsze znaleść to tylko kwestia dobrej woli. Nie rozumiem dlaczego nie chce się zgodzić, ale wiesz co...? Może jak postawisz na swoim i pojedziesz sama to wtedy coś zrozumie - mam nadzieję że tak będzie. Powiem Ci,że jeśli chodzi o rodziców męż to długo się docieraliśmy, bo jakieś 2 lata i mimo, że mieszkaliśmy razem przed ślubem to po ślubie pojawiły się problemy, których się nie spodziweałam. Fakt nie mieszkamy razem z teściami, ale na początku wydawało mi się, że tak właśnie jest wpieprzali sie do wszystkiego, na szczęście mamy to już za sobą. Myślę, że u Ciebie to też kwestia czasu. Zaznaczę, że teściowie mieszkają 700 metrów od nas, ale dali nam już spokój. Jestem z Tobą - co mam poradzić na to, że nie lubię świąt :-(
-
Hej dziewczyny ! deggialka Nie przejmuj się, ja czasami też nie mogę się połapać co i do której, na dodatek pseudonimy niczego nie ułatwiają:-( Ja mam dwie córeczki Milenke i Maje w tym roku obchodziliśmy 8 rocznicę ślubu. Oliwki mają kasienka i bliżej słońca:-) Ja też coś złapałam i właśnie jestem w trakcie leczenia, niestety był to grzybek:-( megulitta, bliżej słońca Może u mnie libido też podskoczy, mąż by się ucieszył :-) Miłego dnia :>
-
No to mój mąż ma niespożyte siły, u nas to on mnie zagaduje żebym nie poszla spać. Chciałabym mieć tak jak Wy - szybciej bym schudła - hi hi. Może teraz bez gumek trochę się rozkręcę, bo bez gumek fajniej.:-) No właśnie, napiszcie czy to prawda, że po tabletkach spada libido ? Ja jak kiedyś brałam to nie miałam z tym problemu i teraz też mi się wydaje, że nic się nie zmieniło. A jakie są wasze spostrzeżenia ? :-) :-) :-)
-
bliżej słońca Długo już, Maja za trzy miesiące skończy 2 latka. Po porodzie też byłam szczuplejsz niż przed. W drugiej ciąży przytyłam tylko 2 kg, nie mogłam jeść, miałam wstręt do wszystkiego. No ale późnie jakoś tak się nadrobiło, tym bardziej, że krótko karmiłam piersią. I mam co zrzucać :-( Pewnie masz lepszą przemianę materii, to dobrze, nie musisz się męczyć. Z tego co wyczytałam to Twoja Oliwka jest trochę starsza od mojej pociechy ?
-
degiallka ja nie wiem czy w tej gorączce przedświątecznej prezent dojdzie na czas, może jakiś priorytet czy coś ?? Po co robisz pierniczki jak i tak ich nie zjesz, chyba że poświęcisz się dla ogółu i tylko będziesz na nie patrzeć :-)
-
bliżej słońca też tak w pierwszej chwili pomyślałam, ale jak zaczniemy po świętach to będzie więcej do zrzucenia. Ja już się zdecydowałam i w morde jeża !!! - jestem głodna. Ale się zaparłam i idę się napić wody :-( :-( Dzieciaczek śpi ??? Mój właśnie zasypia :-)
-
Kasienka Widzisz odpowiedź na pytanie gdzie spędzić świąta nasuwa się sama, bo nie wiesz czy przy wigilijnym stole nie wybuchnie następna awantura o nic :-( Trzymaj się i ucałuj Oliwke