No to ja Wam powiem, ze co kraj to obyczaj. W Holandii nie ma opcji, by przeprowadzono Ci korekte wczesniej niz po 4 tygodniach a zaleca sie po6. Nie mam przy sobie kartki, ktora dostalam od kosmetyczki, ale wiem na pewno, ze kazda kosmetyczka w Holandii daje taka samo a w niej co nastepuje:
- Makijaz przez dwa tygodnie nie moze byc myty niczym innym jak tylko letnia woda (wacikiem)
- jedynym srodkiem pielegnacyjnym moze byc czysta wazelina. Pod zadnym pozorem nie mozna uzywac niczego innego. Miejsca pigmentowane musz stale byc natluszczone. Przy ewentualnych komplikacjach nalezy zglosic sie do lekarza. Tylko z zalecenia lekaza mozna stosowac inne srodki. Do ust zaleca sie zwykle niebieskie (bez dodatkow) labello bo mozna go uzyc w kazdym momencie.
- przez 2 tygodnie na makijaz permanentny nie mozna nakladac kosmetykow, korzystac z sauny, basenow ani opalac miejsc pigmentowanych
- korekta nie moze byc przeprowadzona wczesniej niz po czterech tygodniach a najlepiej po 6 tygodniach (dlaczego to nie pamietam)
Takie karteczki daja wszedzie wiec chyba tak trzeba no i powiem Wam, ze jednak po dluzszym czasie to i trauma mniejsza. Niby nie boli ale jednak nie mialabym odwagi powtorzyc zabiegu po 10 dniach. A po 4 tygodniach to jakos poszlam bez oporow. No i w ten sposob rozkladam sobie te przyjemnosc w czasie... kreska, korekta, usta, brwi, korekta ust, korekta brwi... i tak jakos przezywam bezbolesnie ;)