102
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez 102
-
po mnie widac jak spedzam wolny czas, nie? Kryspina- zapytaj mr.googla o Minot, nd i ci powie;-) dzis z okazji dnia Kolumba zolnierz mial wolne, nawet cieplo -2 tylko;-) troszke sniegu, sierotki lezy na obrzezach trawnikow i w dolkach jakis...widzialam kaczki przy rzeczce i suselki- ale to wczesniej...podobno mozna je tu strzelac bo ryja... dzis zrobilam prawko ND, mam super zdjecie!! kobietka zaczela byc mila i zartowac jak jej pokazalam "nieprzeterminowana" zielona karte, albo to ja jestem przewrazliwiona...nie wiem juz sama... piewszy raz bylam w bufecie KFC, pozniej godzinka na placu zabaw z Maja i znow w domu...buuu w domu nawet nie chce mi sie nic robic, a nawet nie moge bo nie sfinalizowalismy zakupu jeszcze i sciany gole...brrrr ja lubie duperelki, wieszaka na kurtki nie ma- to najgorsze bo wszystko lezy zwalone na kanapie. bylismy w banku, kobitka powiedziala ze jakbysmy zaczeli miesiac wczesniej to zakup by zajal 4 tygodnie, teraz zolnierz zaczal w sierpniu i nadal nic...dupa, takie wlasne nie wlasne.... ok juz was nie zarazam moim szalenie pozytywnym nastawieniem....
-
wpadl mi dobry zart w oko i przekazuje dalej... Kobieta w ramach równouprawnienia może robić co zechce, byleby było smaczne...
-
pozdrowienia z bieguna!!!! zaczne od naszej pierwszej przygody 2giego dnia po przyjezdzie: zolnierz twierdzi ze drzwi tutaj zamykac na kluczyk nie trzeba bo zero przestepczosci a poza tym zimno na dworze wiec szybko sie mozna do domu dostac siedzimy z zolnierzem ogladamy film ok polnocy, Maja spi, cieplutko bo nagrzane;-) przyjemnie z herbatka w dloni, nagle dzwi wejciowe sie otwieraja, kompletnie zalany gosc sie wtacza do domu zdejmuje buty i pada na kanape i zasypia momentalnie....my w ciezkim szoku...jeden ze znajomych zolnierza wyjezdza do innej bazy i tak sie jego pozegnalna impreza skonczyla;-)zolnierz wyjrzal na ulice, jakas starsza babcia przywiozla Ryana, do nas...skad babcie wytrzasnal?jak adres podal?to juz tajemnica pozostanie... zolnierz osobiscie sie upewnia ze drzwi sa zamkniete teraz.... miasteczko male, ok 40 tys ludzi jak mi google powiedzialo, polozone wzdluz autostrady, dlugasne na szerokosci nie ma za wiele. my mieszkamy na obrzezu, wiec dojechac do Walmartu/Kmartu/molla(Tylko tu bylam) to ok 20-30 min.Downtown to z jednej strony inspiracje skandynawskie a z drugiej strony(oczywiscie autostrady) to budynki jak przerobione fabryki. nie wiem skad ta skandynawia sie wziela- ale bylismy na festiwalu wikingow, poleconym przez nasza realtorke, specjalnie dla mnie, bo jakbyscie nie wiedzieli to Polska to tez skandynawia;-)i tak samo mowia jak ja.;-)...dobrze wiedziec;-)usmialismy sie troche z tego ale myslalam ze padne jak zobaczylam stoisko z polish sausage na festiwalu...dla tych co im juz slinka leci- uprzejmie wyjasniam ze polish to ona byla ale prosto z walmart;-) w molu bylam, AE,VS,Aero takie stale pozycje widzialam, niestety z zakupami to ja sie musze wstrzymac na troche bo sie splukalismy doszczetnie i teraz zycie z kalkulatorem w dloni do konca miesiaca ...czekam na rachunki z drzeniem serca bo wielkie beda, za prawie 2 miesiace korzystania... sniegu jeszcze nie ma bo sie ocieplilo;-) do 43 podrosla temp, a z zapowiedzi wynika ze w czwartek ma byc 32 i snieg...co sie odwlecze to niestety nie uciecze...:/ ok ide obiad wstawiac, pozdrawiam wszystkich... Bagatelka- ten opis jest dla ciebie, sama zapytalas;-);-):) znajomy dzwonil i mowil ze na Fl sie ochlodzilo, jest 75, u ciebie pewnie tak samo..zazdroszcze;-)
-
kokus- pierwsze co mi przyszlo do glowy, to ze podtruwasz zone;-)takie glupie skojarzenie jak ktoras z dziewczyn nazwala cie przez pomylke slomianym wdowcem :-p dzis obchodzilismy 2gie urodziny Mai. nic wielkiego, kolacja, balon gadajacy z Dora, kilka prezentow, no i ukochane lody....zawsze jak znajdzie pieniazka jakiegos mowi ze kupi lody;-) dodatek pogodowy:ledwo na plusie, pada non stop, na jutro snieg szoook
-
kokus- widzialam grzybki....prawdziwki piekne!!!przyjedz na pojezierze leczynsko-wlodawsie a tam ostatnio bylo calkiem niezle pod wzgledem gdzybow:prawdziwki, kurki, kozaki, maslaki, gaski... mniam mniam...
-
wrrrr zjadlo mi.... no to tak szybk- jak i gdzie poznac nowych ludzi?
-
witam kochani i pozdrawiam juz z nowego- superanckiego bo wlasnego!! domu na koncu swiata w ND. dolecialysmy wczoraj, podroz mminela w miare ok tylko dlugo. z samolotu ogladalam moj "nowy swiat" pola jakies jeziorka, oczka wodne, gdzie baseny pytam?;-)pogoda byla ladna slonecznie i w miare cieplo 65F, mile wrazenie ktore sie zatarlo w ciagu 2 godz starszliwy wiatr i deszcz... buuu dzis jest ok 50F... zimno... Maja oszalala jak tate zobaczyla, chodzila za nim krok w krok, a jak wyszedl do wc to biegla szukac go... ha.. wiecie ze na polnocy nie ma slodkiej herbaty w restauracjach? ok popisze cos wiecej jak sie rozejrze i rozpakuje z kartonow ktorych u nas nie malo...a teraz ide budzic towarzystwo do uslyszenia;-)
-
ha ... uwagi na swoim punkcie to olewam... lata mi kolo ogona.... ale o Mai ...wrrrr wara od mojego dziecka..... to juz jako zart chyba przejdzie do historii- moja mama probowala cos powiedziec do rodziny ze wypilam 1...powtarzam JEDNO piwo nad basenem...moj brat o malo nie skrecil sie ze smiechy jak to uslyszal....przypominam wszystkim ze ja juz mam prawie 30!! lat;-) czasem wesolo czasem mniej..jakos sie kreci- nie ukrywam ze teskni mi sie za mezem wiec chce wracac...
-
ja tez jestem, jeszcze miesiac pochwale sie ze jestem nowa wlascicielka town house gdzies posrodku niczego w pólnocnej dakocie!!!!!!!!
-
witam kochani i pozdrawiam z Lublina!!!! za tzrecim razem wylecialysmy wreszcie, samolot byl spozniony 30 min, mialysmy 15 min na przesiadke!! maraton po Memphis, hihi zabawnie bylo...walizki polecialy pierwszego dnia do memphis, i je wcielo... a do domu kuriier przywozil pojedynczo- w poniedz, wtorek, srode i czwartek, zaprzyjaznilismy sie z panem;-) no i sobie siedze w domku, ciesze sie pogoda- niby cieplo i przyjemnie a mi zimno!! szook.. pochwale sie ze na weekend bylismy u babci swietowac 80-te urodziny. rodzinka najblizsza byla, i juz zapomnialam jak to jest siedziec i sie goscic za stolem od rana do wieczora i po raz setny opowiadac a dlaczego to moj maz nie jest ze mna i co robi itp...uroki spotkan... bynajmniej sie nie skarze.. no moze troszke... Babcia mieszka pod Włodawą, pod samym Bugiem, cisza spokój, a jakie niebo zozgwiazdzone i mleczna droge nawet widzialam... cudo....i czapla zabladzila nad nasz stawik z rybkami, bocian za stodoła chodzil sobie...szkoda ze teraz musialam wracac, ale jak skoncze swoje sprawy urzedowe na pewno pojade na kilka dni z Maja, baaardzo jej sie podobało.
-
jakas klatwa nademna wisi.... 2 dzien z rzedu przebukowano nam bilety do Polski ze wzgledu na pogode.... trzymac kciuki - jutro/dzis ;-) sobota znaczy trzecie podejscie!!!!
-
he he Squirley, snilas mi sie kilka dni temu, jak to na 5 minut przed Twoim weselem prezentu Ci szukalam;-) aha i Jay tez tam byla smieszne to bardzo bo nigdy obu dziewczat na oczy na zywo nie widzialam;-) nie wymigasz sie juz od zaproszenia mnie na wesele;-);-);-) z nowosci: mama jest juz ponad tydzien, w weekendy nabiegamy sie jak wariaci po okolicy, a w tygodniu biedula siedzi sama w domu bo my pracujemy, i tyle ma rozrywki.. na razie sukces- tylko jedna klótnia i to nie wielka;-) ufffff...czasem mi sie gotuje troche..... z tego co mama mowi - podoba jej sie bardzo... pozdrawim i zmykam spac
-
no witam zaczne od tragicznej wiadomosci- brutalnej smierci na moim ogrodku...jedna z wiewiorek utopila sie w wiaderku z ktorego popijaly sobie wode ... a moj spowolnialy umyslowo zolnierz wyniosl wiaderko i oproznil ( razem ze zwlokami) za plotem... na moj komentarz ze bedzie smierdziec odpowiedzial ze cos ja zje zanim zacznie smierdziec.......hmmm bez komentarza bylismy dzis na plazowym placu zabaw z Maja a potem wstapilismy na kolacyje do Crab Trapa, mialam nogi krabie - pysznosci ,tyle ze wiekszosc zostala zjedzona prze moich wspolgosci...znaczy ja siedzialam i lamalam/ skubalam w pocie czola a reszta jadla... dalej glodna jestem...sprawiedliwosci brak na tym swiecie:-) co do kredytu na dom to nadal nie rozumiem jak sie nalicza fix i liniowy kredyt. fix jest tanszy, a jak sie bierze pod uwage duzo ponad 100,000 to nawet 0.5% robi duuuza roznice. wiec pytanie :ktory kredyt lepszy? co jest wliczone w closing costs?na co zwracac uwage jak sie wybiera dom? dziewczyny co wy byscie zrobily inaczej teraz niz podczas zakupu... pytan mam mnostwo tylko mi ciezko je sformuowac... z nowszych nowin- nie chwalilam sie jeszcze ze moja mama przyjezdza 2 lipca?wreszcie sie zebrala.. zostaje do 30 lipca i razem jedziemy do Polski , ja na 2 mies a zolnierz nas przeprowadza na kolo podbiegunowe jak nazywa nasze nowe miejsce. ja wygodnicka jestem i sie zmywam z przeprowadzki i wracam na gotowe 30 wrzesnia;-)
-
czy ktos moze porozmawiac ze mna na temat kredytu na dom? please...
-
troszke smiechu... A SPANISH Teacher was explaining to her class that in Spanish, unlike English, nouns are designated as either masculine or feminine. \'House\' for instance, is feminine: \'la casa.\' \'Pencil\' however, is masculine: \'el lapiz.\' A student asked, \'What gender is \'computer\'?\' Instead of giving the answer, the teacher split the class into two groups, male and female,and asked them to decide for themselves whether computer\' should be a masculine or a feminine noun. Each group was asked to give four reasons for its recommendation. The men\'s group decided that \'computer\' should definitely be of the feminine gender (\'la computadora\'), because: 1. No one but their creator understands their internal logic; 2. The native language they use to communicate with other computers is incomprehensible to everyone else; 3. Even the smallest mistakes are stored in long term memory for possible later retrieval; and 4. As soon as you make a commitment to one, you find yourself spending half your paycheck on accessories for it. (THIS GETS BETTER!) The women\'s group, however, concluded that computers should be Masculine (\'el computador\'), because: 1. In order to do anything with them, you have to turn them on; 2. They have a lot of data but still can\'t think for themselves; 3. They are supposed to help you solve problems, but half the time they ARE the problem; and 4. As soon as you commit to one, you realize that if you had waited a little longer, you could have gotten a better model. The women won.
-
odpowiadam krispinie floryda gdzie ja mieszkam to wakacje!! nad zatoka meksykanska, turystyczne miejscowosci( wygogluj -Destin, Fl) gdzie jest goraco i wilgotno albo zimno, na szczescie krotko...palmy woda najdrobniejszy i mieciutki piasek, bielutki, na zdjeciach wyglada jak snieg... wiekszosc nosi szorty i klapki, aparaty to przezytek kochana teraz kazdy ma do tego celu telefon;-) norma jest w sezonie- koniec lutego ze co 2 czlowiek ma kostium kapielowy pod spodem, w samochodach wozi sie reczniki , krzeselka i tony piasku;-) tak na wszelki wypadek... okulary sloneczne to podstawa, hotele apatamenty do wynajecia kluby na plazy, baseny...trawa podlewana spryskiwaczami, i parki wodne dla dzieci...na stacji benzynowej kupisz kostium kapielowy kremy do opalania klapki i reczniki jasny gwint- ja naprawde w raju mieszkam...
-
manon - ja klikam z Florydy przez nastepne 4 mies , a potem zimna north dakota mnie czeka :(
-
Witam serdecznie... u nas swietowania nie bylo za duzo, w tym roku nie swiecilismy koszyczka :( wiec i pojesc nie bylo co... zolnierz robil w piatek zakupy z listy i co sie okazalo- rano przed sniadaniem musialam po jajka jechac!!gapa jedna... no ale sniadanko bylo pierwsza klasa- staral sie chlopak, nawet Maja sprobowala wszystkiego, pozniej spacerek, po spacerku Maja miala drzemke a mama usiadla na 5 min na kanapie...i obuddzila sie 2 godz pozniej;-) szybko sie spakowalismy i pognalismy do parku na polowanie na jaja z naszymi znajomymi...przy okazji grilla mielismy i tak milo nam minelo 4 godz. W piatek w szkole Miss Maja nie bardzo wiedzila o co chodzi z tymi jajkami, sprzatac jej kaza...do momentu jak jedno niechcacy zrzucila i sie rozbilo a tam byl cukierek!!ochoty na zbieranie nabrala szybko.. Nie miala zadnego problemu dzisiaj ze zbieraniem a niedobrzy rodzice wyjedli dziecku cukierki:-P smiesznie tae bylo jak poprosilam zeby powiedziala czesc do kolezanki Basi- a Maja mowi- Hi... czy ja juz zasluzylam na miano crazy lady ktora mowi tylko o swoim dziecku czy jeszcze mi troche brakuje? ;-) pozdrawiam swiatecznie...
-
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
102 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
witajcie kochane... to znow ja po polrocznej przerwie, albo cos kolo tego... czasem podczytuje tylko ciezko mi sie zmotywowac do napisania...ostatnio wariactwo jakies mam w domu. moj zolnierz ma inne zmiany no i nie widzimy sie prawie wcale. a teraz na weekend jest na stand by wiec pracuje na 12 godz zmiany od 3 rano do 3 po poludniu...buuu wczoraj myknelam na imprezke z kolezanka, dolaczylo do nas 2 super gosci- naszych pracownikow, no i niestety nawet nie zdarzylam sie rozbawic na dobre bo trzeba bylo do domu bo zolnierz do pracy...i tak do dupy takie wojskowe zycie. nie wiem czy wam mowilam ze wyprowadzamy sie z Florydy do Polnocnej Dakoty w sierpniu juz...bozsze tam jest troche zimniej niz w Polsce.. jak ja sie przyzwyczaje? no nic , zolnierz bedzie nas pakowal i przeprowadzal a my smigamy na miesiac dwa do Polski do babci;-)taki plan jest na razie... teraz troche o mojej Mai. nie poznaje dziecka, rosnie jak na drozdzach, duuza jest.ubrania nosimy na 2 albo 3 latka juz a anie ma jeszcze 18 miesiecy, szok!! troszke gada, smieszna taka , ma poczucie humoru dziewczyna. wczorajsza rozmowa z moim dzieckiem: Maja, mama ugotowala obiad... i slysze w odpowiedzi -wooow. niedocenia dziecko mamy talentow;-) nadal grzeczna, czasem chuligani troche ale nieduzo. hicior zabawkowy to zestew lekarza jaki jej kupilam przed wizyta na 18 miesiecy zeby sie obyla troche jak to bedzie wygladac, bo ma stracha ostatnio a przeciez szczepienia bedziemy mialy... zebow brakuje nam 4 - 3 gornych i dolnych ale ida wszystkie na raz, potwierdzone przez lekarza.tydzien temu mialysmy temperature baaardzo wysoka ponad 40 stopni, 3 dni na lekach byla a ja nie moglam nic zrobic zeby pomoc ,zeby nie bolalo...bylo minelo i mam nadzieje nie wroci. koncze bo widze ze na strone napisalam... stawiam kielicha kazdej ktora sie przedzrze przez ten esej;-) pozdrawiam i nie zapominajcie o mnie -
tak na chwile wpadam wpisac sie na nowy topik i powiedziec ze moj zolnierz chocby chcial to sie dziecka nie wyprze... ona jest jak kropla wody we wszystkim. rozmowa z wczoraj z moim dzieckiem: Maja, mama obiad ugotowala... na to Maja - woooowww...;-);-) nikt mnie i moich innych talentow nie docenia w tym domu...
-
wiecie co tak mnie na przemyslenia zebralo dzis...ja nic nie robie tylko pracuje i w domu siedze... uzalam sie nad soba... przesilenie wiosenne czy kryzys wieku sredniego?
-
hej hej po latach... dzis bylam u dentysty...ale jaja pierwszy raz tutaj zalapalam sie na nastepny dzien!!!!bozsze... tyle tylko ze powiedzieli mi ze koniecznie musze usunac 8 wszytkie naraz...bozsze....psiapsiola miala wyrwane i chodzila struta przez tydzien... boje sie!!! w pracy urwanie glowy, rece mam jak u malpy do ziemi od machania, a tu jeszcze jeden problem gosc zlamal zeba na koscistym meatballu i chce nas pozwac rewelka... aja prosilam o podwyzke tydzien temu... juz wiem na co moja podwyzka pojdzie lol i jeszcze mi sie przypomnial zart/prawdziwa historia nie wiem dawno temu czytalam i puszczam dalej przed spaniem.... sasiad poprosil sasiada zeby na czas wyjazdy zadbal o jego dom. pilnujacy mial imprezke w ogrodku i ktos niechcacy wypuscil psa. pies wrocil z nieobecnego sasiada kotem w pysku, oczywiscie kot niezywy, wymazany w blocie ziemi obsliniony... no i problem. dzien przed powrotem z wakacji, gosc pojechal do schroniska wybral kota podobnego do zamordowanego i podrzucil do sasiada. nastepnego dnia sasiead wpada do pilnujacego, blady roztrzesiony, przerazony... i mowi ze przed samym wyjazdem jego kot zdechl to go zakopal w ogrodku, a teraz -kot siedzi na schodach i sie na niego patrzy..... no i milej nocki....
-
bagatelka- dzieki za cynk, ja tez jutro planuje na 30 min do mola ;-)wyskoczyc po jakies portki i bluzke koszulowa, wiec zajrze do RR;-) u nas pogoda i slonce wreszcie!!!jupi....i juz po zimie;-) nie wiem czy wam pisalam juz ale w czerwiec/lipiec przeprowadzamy sie do ND, godzina od kanadyjskiej granicy- Gapa witaj!!!!!sprawdzalam temperature kilka dni temu 4F bozsze tylek sobie odmroze;-) zolnierz sie smieje ze jak bedzie zimno to sie bedzi4emy rozgrzewali we dwojke az rodzinke powiekszymy....to ja wole kota albo psa;-) Walentynki... hmmm pomarzyc sobie moge bo zolnierz na wyjezdzie i nie ma go...a ja sie rozbujalam i latam po klubach;-) znaczy juz 2!! raz bylam z kolezankami- europejkami, amerykanki takie jakies dziwne sa, przez 6 lat nie poznalam zadnej ktora by sie nadawala na psiapsiole taka na smierc i zycie...ostatnio jedna z mamus pytala mnie jak czesto pieke ciasteczka, zgodnie z prawda powiedzialam ze pieklam raz na swieta i mi na dodatek nie wyszly...hmmm... nie dzwoni od tego czasu;-);-);-) ok pozdrawiam, zdam relacje z klubu;-)
-
Jay to nieciekawie masz z samochodzikiem. z osoby ktora cie stuknela ubezpieczenia powinnas wynajac auto, zazwyczaj wypozyczalnie sa czynne 24 /24, powodzenia wiec...nie ma to jednak jak wlasne... a z brzuszkiem to sie nie martw- takie maluchy sa odporne na wiele sytuacji- a najwiecej to tylko TY mozesz zaszkodzic stresujac sie!!wiem cos o tym( Maja urodzila sie w piatek z amonia przez spotkanie w immigr w poniedzialek przed porodem)- wiec wez sie w garsc, dlowa do gory i poklep dzidzie po pleckach od topikowej ciotki;-) one tak lubia;-) a u nas jest nowe i ulubione slowo na wszystko- NIE!!! bozsze skad one takich rzeczy sie tak szybko ucza???za przeproszeniem rzygac mi sie chce jak znow slysze old macdonald, codziennie od 2 miesiecy juz, od rana do wieczora ale za to Kaczuszki tanczymy;-) narzekajaca ale pekajaca z dumy mamusia
-
Zola Floryda oddzdrawia;-) z ktorej czesci jestes dokladnie?