Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wyciskarka pryszczy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wyciskarka pryszczy

  1. Co do różowych plam Quleczki, to są świeże blizny ze świeżym, młodym kolagenem. Dlatego są takie różowe. Po jakimś czasie kolagen dojrzewa i robi się koloru skóry. A to, ze robią się czerwone po kąpieli lub pod wpływem zgrzania i wysiłku, to dlatego, że kolagen do całkowitego dojrzenia potrzebuje około roku i dopiero po roku czasu przestaje się odznaczać od reszty skóry. Poza tym, blizna jest mocniej ukrwiona niż reszta skóry, bo posiada więcej naczyń krwionośnych. To dlatego, że nowa tkanka do rozwoju potrzebuje większej ilości substancji odżywczych z krwi. Kiedy proces gojenia jest całkowicie zakończony, dodatkowe niepotrzebne już naczynia krwionośne znikają. I dlatego nie jesteś już w ciapki. Ja mam tak samo, nie przejmuj się. Z każdym miesiącem te plamy będą mniej widoczne i coraz mniej będą wychodzić pod wpływem gorąca.
  2. Hej Qleczka! Masakrę zrobiłam wczoraj po południu. Na noc posmarowałam mascią z antybiotykiem, dzisiaj zakleiłam plasterkami szybkogojącymi. Dzisiaj z tych ran zeszła martwa skóra i dlatego na nosie mam dziurę do mięsa. Jednak dobrze, że martwa skróa zeszła, bo szybciej będzie narastać nowa. Tak naprawdę buzie mam już ładną, ale przed okresem wyskoczyły mi bolesne grudki i nie wytrzymałam nerwowo.
  3. Skoro o mydłach mowa, ja polecam Boniderm Pomadę Ojca Grzegorza. Stosuje od tygodnia 2 razy dziennie i uważam, że jest to najlepsza rzecz do mycia twarzy jaką miałam. W składzie sama natura, nie ma SLS, nie ma konserwantów, same wyciągi roślinne w tym z mydlnicy lekarskiej. Mydło nie wysusza, buźka jest po tym oczyszczona i miękka, no i jest to taniutkie, bo za 500 ml zapłaciłam tylko 17 zł. Pomada ma śluzowatą konsystencję i niezbyt miły zapach, który mi kojarzy się z mokrym betonem. Nie każdemu może się to podobać, ale produkt wart wypróbowania. W ogóle przerzuciłam się ostatnio na naturę. Z apteki Bonifratrów kupiłam jeszcze płyn Antipsor. Ale tym akurat jestem trochę zawiedziona. Myślałam, że będzie to coś w rodzaju toniku ziołowego, ewentualnie nalewka spirytusowa, a okazało się, że są to wyciągi roślinne w oleju (chyba sezamowym, bo tak ten płyn pachnie). Płyn jest przez to strasznie tłusty i używam go tylko wieczorem zamiast kremu. Na razie nie wiem, czy w ogóle choć trochę pomaga czy nie. Czytałam ostatnio, że osoby z trądzikiem i tego typu problemami mają zaburzony skład łoju, brakuje w nim kwasu linolowego. Ten kwas tłuszczowy jest obecny w oleju lnianym i słonecznikowym (oraz w oliwie z oliwek, ok 20%), więc postanowiłam, ze kupię sobie olej lniany tłoczony na zimno, lub olej kujawski z siemienia lnianego i kiełków pszenicy i będę piła codziennie 2 łyżki tego oleju. Na razie jem chleb pełnoziarnisty moczony w oliwie z oliwek - pycha! Zobaczymy czy po takiej kuracji coś się poprawi.
  4. Masz rację Quleczka, że Metronidazol jest używany do zwalczania bakterii wszelakich. Mam tego świadomość i właśnie dlatego tak jak Ty myślę, że moje pogorszenie to musiała być jakaś infekcja z zewnątrz, czy to nużeniec, czy jakaś bakteria, ale nie wierzę, że pogorszenie miało związek z pogorszeniem się ogólnego stanu mojej skóry, czyli z łojotokiem i działalnością fizjologicznej flory bakteryjnej. Stwierdzam to, ponieważ Metronidazol i ten lek bakteriostatyczny chyba wybił to dziadostwo na amen, bo nie wraca. Gdyby to była sprawa przewlekła, to w kilka dni po odstawieniu leków wszystko by wróciło.
  5. Od wczorajszego wieczora siedzę obklejona plasterkami. Mam dzisiaj wolny dzień na szczęście. Podniosłam dzisiaj lekko plasterki i zauważyłam, że największe rany bardzo ładnie się goją. Na jutro powinno być już całkiem dobrze. Gorzej jest z mniejszymi rankami, one jakoś nie chcą się goić. Na szczęście łatwiej jest je przykryć makijażem, więc się nie martwię tak bardzo. Ważne, żeby te olbrzymie dziury w twarzy się zagoiły. Ogólnie czuję się lepiej i jestem bardziej optymistyczna, ale i tak nie mogę się dzisiaj zabrać za żadną pracę. Co u Was dziewuszki? Coś nic nie piszecie.
  6. Acha, i ten Curiosin bardzo drogi jest, za maleńką tubkę zapłaciłam 20 zł.
  7. Dzięki Zając za pocieszenie. Niestety, nie czuję się ani trochę lepiej. Chciałabym móc zaszyć się w domu na kilka dni aż wyleczę skórę, ale nie mogę, mam obowiązki :( Jak idę ulicą, wydaje mi się, że ludzie patrzą na mnie jak na chorą psychicznie. Sama też tak się czuję. Najgorsze, że buzia goi się bardzo wolno. Smarowałam Curiosinem, ale mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Nie kupujcie tego dziadostwa, do niczego jest. Producent zapewnia, że żel nawilża ranę i przyspiesza gojenie - według mnie jest odwrotnie - wysusza i wydłuża gojenie. Jeśli chcecie gojenia doraźnego, tak żeby na ranie powstał strupek, to Curiosin jest ok, ale jeśli chcecie zagoić ranę gruntownie, to lepiej użyć czegoś bardziej nawilżającego. Moim hitem nadal są plasterki szybkogojące Salvequick i plastry hydrokoloidowe. Dzisiaj zaopatrzyłam się w zapas, ale kosztowało mnie to niemało, więc opłaca się tylko jak macie coś dużego do zagojenia. Mogę polecić też Alantan Plus z wit. A ( z fioletowym paskiem)
  8. No i teraz to będzie się goić w nieskończoność. Mam wrażenie, że goi sie bardzo powoli. Później zostaną blizny i suche skórki. Najgorsze jest to, że nie mam kilku dni tylko dla siebie, żeby posiedzieć w domu i zagoić to wszystko. Muszę żyć i pracować niestety.
  9. Dziewczyny, pocieszcie mnie bo mam MEGA DOŁA! Twarz mam powyciskaną i czuję się podle. Czuję się brzydka i obrzydliwa. A najgorsze jest to, że mam na oku fajnego faceta i właśnie w tym momencie musiałam się zmasakrować, no! W ogóle boję się, że on woli moją koleżankę. Ona podobno go nie chce, ale ja widzę, że on ja bardzo lubi. Generalnie jestem od niej ładniejsza, ale teraz czuję się jak ostatnia brzydula. Nie zdziwiłabym się, gdyby mi go odbiła. Na policzku mam dużą sączącą się dziurę. Nie wiem, jak się dzisiaj ludziom pokażę. Czuję się żałośnie, dokładnie tak, żałośnie! Bo to jest żałosne, co ze sobą zrobiłam.
  10. No i jeszcze jedno, nie ma dowodów naukowych na to, że jedzenie wpływa w jakimkolwiek stopniu na pojawienie się, zaostrzenie lub ustąpienie trądziku. Ale oczywiście, nie zaszkodzi spróbować tej metody.
  11. Acha, i myślę, że cała terapia ma zadziałać na zasadzie placebo. Od wieków wiadomo, że organizm ludzki ma zdolności samoleczenia, trzeba je tylko pobudzić. Ludzie dzięki wierze i determinacji potrafią wyjść z najbardziej śmiertelnych chorób, wystarczy autosugestia, dlatego lekarze tak bardzo podkreślają wagę pozytywnego nastawienia psychicznego pacjenta w walce z chorobą. Inna sprawa, że niektóre przypadki "raka" to nie rak, ale łagodne nowotwory, które wchłaniają się same, a niektóre choroby mają przebieg rzutowy i przechodzą same.
  12. Obejrzałam film o terapii Gersona, nie cały, ale najważniejszą chyba część. No i widzę kilka haczyków. Według tego pana rak i inne choroby wynikają z toksyczności i niedostatku substancji odżywczych. Zgadzam się z tym zupełnie. Jednak ten pan zaleca picie soków z warzyw i owoców, w których też przecież są toksyny. W dzisiajeszych czasach warzywa i owoce są uprawiane na chemicznych nawozach i spryskiwane chemią, a nawet te z \"ekologicznych\" upraw nie są całkowicie czyste, bo dzisiaj nie ma już nieskażonej ziemi. Nawet jeśli ktoś uprawia warzywa na nawozach naturalnych, to do gleby i tak przedostają się metale ciężkie. Przedostają się one do gleby z ulicy przy której znajduje się pole, spadają razem z deszczem (zanieczyszczone powietrze), spływają do gleby z innych gospodarstw wraz z wodami gruntowymi. Tak naprawdę nie wierzę w organiczną żywność, po pierwsze dlatego, że nic już dziś nie jest w pełni organiczne, a poza tym, nidgy nie mamy pewności czy żywność ekologiczna jest naprawdę wyprodukowana ekologicznie, czy przypadkiem producent nas nie oszukuje. Nie widzę też różnicy odżywczej między wyciśniętym sokiem, a całym owocem. Może tylko taką, że cały owoc zawiera więcej dobroczynnego błonnika. Ja wiem, że autor uzasadnia pice soku tym, że substancje z soku trafiają prosto do krwi, a większość substancji odżywczych z całego owocu jest zużywana w procesie trawienia. Ja się z tym nie zgadzam, być może część energii jest zużywana w procesie trawienia, ale witaminy zużywane nie są, a przecież o nie w tej terapii chodzi. Ale, byc może się nie znam i źle rozumuję.
  13. Quleczka, wiesz, ja słyszę te komentarze tylko od moich koleżanek i znajomych kobiet, jeszcze nie słyszałam mężczyzny wypowiadającego się o wyglądzie mojej twarzy. Dlatego myślę, że te teksty tak naprawdę nie wynikają z troski, ale mają za zadanie mi dokopać. One doskonale wiedzą, ze gdyby miały coś takiego na twarzy to wolałyby, żeby tego nikt nie widział i czułyby się podle gdyby ktoś coś zauważył. No i jak zaczynam się wykręcać od odpowiedzi to drążą temat do skutku, dopóki nie wyduszą prawdy co się stało i dlaczego. I najczęściej uskuteczniają takie gadki jak przystojny facet wchodzi do pokoju. Po prostu baby są o siebie zazdrosne i wykorzystają każdy pretekst żeby drugiej dokopać.
  14. Jak wyleczę rany, opiszę Wam jak działa Curiosin.
  15. Kończę 3 opakowanie. Ale stosuję z przerwami tygodniowymi, bo Isotrex tak mi złuszcza skórę że robi się czerwona i piecze, wtedy robię przerwę, żeby skóra się zregenerowała.
  16. No i jak to zwykle ze mną bywa pochwaliłam się i zaraz zrobiłam masakrę...k..wa! Odwołuję to, co napisałam o wyleczeniu skóry, krostki które mi się robią to nie jest oczyszczanie się pod wpływem Isotrexu, ale zwykłe regularne pryszcze, które robią się mimo tak drastycznego leczenia. Co prawda skóra na policzkach jest gładka, ale o czole, sktoniach, nosie i brodzie nie mogę tego samego powiedzieć. Ponieważ tych krost zaczęło mi się mnożyć całe mnóstwo i nie mógł tego opanować nawet Isotrex, spanikowałam i się powyciskałam. Dobra wiadomość, że wyciśnięcie tych krost zahamowało wysiew nowych. Poza tym, zauważyłam, że to moje wyciskanie było formą wyżycia się na skórze, coś jakby \"Ja cię smaruję, leczę, dbam o ciebie, a ty mi takie świństwo robisz!\" Nie wiem, dlaczego personifikuję moją skórę, może to objaw jakiejś choroby?:) Nie wiem jaka jest przyczyna obecnego wysypu. Podejrzewam hormony. Podobno są ok, ale co oni tam wiedzą, może źle zbadali, może pomylili wyniki? Idę jeszcze raz na badanie hormonów! Póki co, smaruję twarz Curiosinem. Na razie wydaje mki się że bardzo dobrze działa.
  17. A u mnie wszystko, oprócz pleców, bardzo ładne. Buzia ładna, niepowyciskana, dekolt zagojony. Zostało mi tylko kilka przebarwień na dekolcie, i co dziwne, mimo używania Isotrexu, również na twarzy. Dlatego, kupiłam Albucin i od dwóch dni smaruję dekolt i buzię. Na razie jeszcze spektakularnych efektów nie widać, chociaż mam wrażenie, że skóra wygląda troszkę lepiej. To ogromna ulga nie mieć powyciskanego, poranionego dekoltu i móc śmiało odsłaniać skórę w letnich bluzeczkach. A co najważniejsze, nie czuję już tego okropnego bólu i pieczenia zmasakrowanej skóry. Do wyleczenia zostały jeszcze plecy - tutaj wesoło nie jest, dużo pryszczy i okropnych brunatnych przebarwień, ale pleców nie odsłaniam tak często, więc zabiorę się za nie później. Na razie pracuję nad częściami ciała, które najbardziej widać i od wyglądu których zależy moje poczucie atrakcyjności. Jestem optymistycznie nastawiona. Mam nadzieję, że uda mi się nareszcie z tego wyjść.
  18. Ona 111 serdecznie gratuluję silnej woli! Oby tak dalej! U mnie sytuacja bardzo dobra. Od jakiegoś czasu używam regularnie Isotrexu. Samruję twarz codziennie. Przez jakiś czas skóra była gładka i myślałam, że jest już wyleczona. Myliłam się. Teraz znowu obłażę ze skóry jak wąż na wiosnę. I powiem wam tak, widzę, że schodzi już kolejna warstwa skóry i zaczęły mi znowu wychodzić pryszcze. Jeszcze tydzień temu byłam tym faktem zdruzgotana, ale dzisiaj uświadomiłam sobie, że to nie pogorszenie, ale skóra się oczyszcza z syfów, które do tej pory siedziały pod tymi wszystkimi warstwami naskórka. Dopiero teraz widzę jak głęboko \"sięgał problem\" :) I dopiero teraz widzę, że pod tą warstwą naskórka, która teraz schodzi jest czyściutka, gładziutka jasna skórka, bez śladów stanu zapalnego i bez \"podskórnej kaszki\". Dlatego przestałam wyciskać te syfki, które teraz mi wychodzą, smaruję tylko codziennie Isotrexem i wierzę, że on zrobi swoje. Dekolt tez robi się bardzo ładny. Jedynie plecy mam paskudne, ale za nie zabiorę się jak już do końca wyleczę twarz i dekolt. Powodzenia dziewczynki. Trzymajcie się!
  19. A ja, tak jak pisze ONA111 \"pomajstrowałam\" sobie dzisiaj przy kilku maleńkich zaskórniczkach i mam kilka czerwonych, podrażnionych punkcików. Jestem zła na siebie, że tak zepsułam sobie twarz. Nałożyłam na te zaczerwienienia tonę maści łagodzących, ale minęło już kilka godzin i nic nie zbladły. Boję się, że tak mi zostaną i będą schodziły przez następny tydzień. Tak ze mną jest zawsze. Dostaję gigantycznych wyrzutów sumienia i czuję się podle przez sam fakt dotknięcia czegoś na twarzy, nie muszę nawet robić masakry. Juz sam fakt, że ruszyłam jakiegoś zaskórniczka nie daje mi spokoju, bo muszę mieć cerę absolutnie nieskazitelną, o jednolitym kolorze, bez jednej niedoskonałości. Normalnie w kaftan mnie i do psychiatryka!!!!!!
  20. Zapomniałam dodać Dużo pić- odwodnienie utrudnia gojenie ran.
  21. Szukałam jakiś informacji na temat tego, co przyspiesza gojenie ran. Oto co znalazłam w sieci: Aloes- zmniejsza stan zapalny, przyspiesza regenerację włókien kolagenowych i zmniejsza ból. Można go stosować w postaci maści lub napojów. Jeść dużo białka zwierzęcego!! Z mięsa produkowane są dwa aminokwasy - Arginina i Glutamina. Sa one bardzo ważne w produkcji kolagenu i tym samym w gojeniu rany. Arginina i Glutamina są produkowane naturalnie przez organizm ludzki z białka. Źródłami Argininy są wszelkie mięsa, ryby, owoce morza, mleko, sery, jogurty, soja, orzechy, ziarno pszenicy. Witamina C- bierze udział w produkcji kolagenu Kiedyś miałam taki preparat dla starszych pań, przeciwzmarszczkowy, w kapsułkach, nie pamiętam jak się nazywał, ale zawierał kolagen rybi i jakieś witaminy. Rzeczywiście rany goiły się błyskawicznie, a skóra wyglądała zdrowiej. Teraz spróbuję naturalnych sposobów.
  22. A czy któraś z Was używała żelu Curiosin?
  23. A ja powyciskałam dzisiaj nos. Siedzę więc z plastrami szybkogojącymi na nosie. Reszta buzi ok, ale mogłaby byc lepsza. Poza tym, próbuję zagoić dekolt i poprawić stan moich pleców. Zrobiłam dzisiaj peeling pleców i dekoltu i posmarowałam resztką spirytusu z gentamycyną i jakąś maścią gojącą. Dekolt jest w nienajlepszym stanie, plecy nawet ok. Tak bardzo chciałabym, żeby to wszystko już się zagoiło. Najgorsze jest to, że zaczęłam mieć obsesję na punkcie nawet najmniejszych plamek i krosteczek na mojej skórze. Chciałabym żeby moja skóra była idealna, bez jednej plamki czy krosteczki, a niestety tak się nie da :(
  24. Na ranki stosuję teraz "Alantan Plus z Wit. A" (w fioletowym opakowaniu), zawiera to wszystko co Alantan Plus i do tego wit. A. Na razie bardzo dobrze działa, pewnie dlatego, że skóra jeszcze się do niego nie przyzwyczaiła. W internecie znalazłam jeszcze coś nowego. Chcę przerzucić się na naturalne mazidła do skóry ( zamiast kremów) i znalazłam " Żel hialuronowy". Podobno świetnie nawilża i nie zatyka porów, bo nie jest tłusty. Poza tym, kwas hialuronowy pomaga w gojeniu. Niestety, nigdzie nie mogę go znaleźć, dostępny jest chyba tylko w internecie. Będę jeszcze szukać, ale na razie w dwóch miejscach pytałam i nie słyszeli o nim.
  25. Cześć Quleczka! Jeśli chodzi o ten krem, to jest to jak zwykle ściema. Pogrzebałam w necie i znalazłam opinie o nim, ocenę składu. Nie ma tam niccudownego, co mogłoby w szybki sposób, w jeden dzień zagoić rany. Jest za to parafina, która zatyka pory i generalnie nic dobrego dla skóry nie robi. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=26078&w=63306939&a=66320066 \"Cetyl alcohol, Achillea millefolium extract, Zinc oxide, Anthemis nobilis extra > ct, Lanoin alcohol, Cera > alba, Paraffinum liquidum, Phytosphingosine, polyethylene + paraffinum liquidum > , Vitis vinifera seed > extract, Tocopherol, Paraffin, Aqua. No to masz 3 rodzaje parafiny, w tym nafte plynna, polietylen+nafta (plastik rozpuszczony w nafcie?!?) i jeszcze troche nafty, cera alba to wosk pszczeli, fitosfingosina to wyrwane z kontekstu alkoholo-bialko roslinne lub z drozdzy, ziólka za to smieszne: winogrona, krwawnik i rumian szlachetny. Na koniec nieco tluszczu i alkoholu, i zwienczenie dziela mianowicie cynk. Zazwyczaj na zapalenia i swiad skórny wystarczaja rumianki i tego typu ziólka, lub wlasnie nieszkodliwy, gojacy cynk, ale dlaczego polaczyli to z plynnym plastikiem, tego nie dojde...:D\"
×