Dziewczyny!
Jestem ze skasowanego topiku Experyment adipex.
Mój problem jest trochę inny - a mianowicie nie jestem obżartuchem nic a nic. Za to zabijam się za słodkościami - potrafię nic poza słodyczami nie jeść. Jak ich nie ma - ze mną nie da się pogadać. Jest fajnie - muszą być ciasteczka, jest źle - też muszą być. I tak naokrągło dzień w dzień.
Cukier mam OK i inne badania też. Jak Wy sobie radzicie ze słodyczowym łakomstwem ? Dodam, że chrom to pic na wodę, a w moim przypadku oszukiwanie się suszonymi owocami i orzechami nie pomaga.
Pozdrawiam wszystkich na topiku.