Deelite

Cześć Lipcówki! Odzywam się w końcu, żeby nie było, że tylko Was podczytuję ;) My też byliśmy nad morzem ostatnio (wróciliśmy parę dni temu). Było bardzo fajnie, mimo że zupełnie inaczej niż dotychczas. No ale wiadomo - przy dzieciach leżenie do góry brzuchem jest mocno ograniczone ;) Chłopcy wyszaleli się za wszystkie czasy :) Ale ja też narzekać nie mogę, bo naokoło był w razie czego sztab cioć, wujków i nawet dziadek do pomocy. Pogoda była cudna :) Jak będę miała sekundkę, to wrzucę fotki. A! Odkryłam "tani i wygodny" ;) sposób na uspokojenie młodych - pokaz sztucznych ogni. Odpowiednio długi, oczywiście ;) Wracając z nad morza wpadliśmy do Szczecina na festiwal muzyki elektronicznej i pirotechniki. Rewelacja! Chłopcy byli zachwyceni. Uciekam, bo ten weekend też będzie pełen atrakcji - przyjeżdżają do mnie znajomi ze Słowacji i jedziemy do Berlina na koncert Pearl Jam :) Nie mogę się doczekać! Trzymajcie się ciepło, dziewczyny :) Całuski dla maluszków - szczególnie dla Mateuszka i Rubenka :* Tatonka - włoski super! Ja osobiście nie przepadam za pasemkami - a taka ciemna fryzurka jest naprawdę ładna. Shamanka - świetna ta fryzurka na imprezie :) Ja też muszę coś wykombinować, bo ostatnio moje włosy nadają się tylko do kucyka ;) Pa!

Jak tam dziewczyny - wybieracie się na Woodstock? :) Sorki za zbaczanie z tematu - właśnie przeglądałam, co będzie i zapowiada się ciekawie. Tak więc tradycyjnie - jadę :)

Agatha - oczywiście mogę czasem co nieco poopisywać ;) Np obaj bardzo lubią gitarę - jak już bardzo się denerwują, a nie chcę ich akurat wyciągać z łóżeczek, to gitara to jedyne wyjście. Albo im grać albo dać ;) Sami grają wtedy. Maryś chodzi jak pijany ET po domu i często na coś wpada, albo plączą mu się nogi i upada na pupę, co z kolei bardzo rozśmiesza Leosia. Nawet filmik nagrałam specjalnie na Kafeterię, ale moje USB świruje i raz komputer widzi telefon, raz nie i nie mam jak zgrać na razie. Ze śmiesznych rzeczy to czasami jak siedzą w jednym kojcu - zdarza im się naraz zasnąć, a wiecie w jakich pozycjach maluchy potrafią spać ;) Przy czym oni się jeszcze razem zaplątują ;) Na spacerach jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś nas nie zaczepił albo nie uśmiechnął się. To bardzo przyjemne. Oprócz tych sytuacji, o których wcześniej wspominałam ;) Lipenka - rewelacyjny artykuł. Jak przeglądam te wszystkie czasopisma o dzieciach, to myślę sobie - to niemożliwe, żeby tak wszystko robić jak oni piszą. Albo ja po prostu nie potrafię. Podniosłaś mnie na duchu :) Ja też jestem na Vitalii, ale nie zredagowałam jeszcze mojego profilu, ani nie kupiłam diety. Fajna jest? Staram się trzymać w tym miesiącu ok 1000 - 1200 kcal i jakoś mi to idzie. Ogólnie od lutego schudłam 10 kg, więc nie jest źle ;) Teraz mam 64 kg, a chcę 57. Mam 168cm i figurę gruszki :/ A jak tam u Ciebie, Nadiya? Dziewczyny, współczuję problemów z kręgosłupem. Słyszałam, że trudno o gorszy ból.

Topikowe bliźniaki śpią osobno ;) Mają łóżeczka turystyczne, z odpinanymi wejściami. Tymi wejściami się stykają, więc codziennie im je odpinam, żeby mogli się odwiedzać ;) Jak byli malutcy, to spali razem w jednym łóżeczku, w poprzek. Bawią się razem dosyć często. Czasami słyszę, że jeden cmoka smoczkiem (głośno go wyciąga, a potem z powrotem wkłada do buzi), a drugi się w głos z tego śmieje. Uwielbiam te momenty :) Są przesłodcy wtedy. Jak jeden jest w łóżeczku, a drugi na zewnątrz, to drapią się przez siateczkę - to podobno zabawa bliźniąt jeszcze z brzucha ;) Czasami jeden trzyma pozytywkę, a drugi naciąga sznureczek:) Do \"zabaw\" można jeszcze doliczyć wydzieranie sobie z rąk zabawek ;) Zwłaszcza Maryś zawsze musi mieć to, co akurat znalazł Leoś. Z tym ich śmiechem to muszę uważać - kilka razy zdarzyło się, że jeden się chichrał, bo drugi na nim stał (i pewnie łaskotał w brzuch) ;) Ogólnie z bliźniakami jest naprawdę fajnie. Wkurzają mnie zawsze babki na ulicy, w przychodni itd., które mi \"współczują podwójnego szczęścia\". Już mi się nawet nie chce tłumaczyć, że to zupełnie nie tak. Fakt - pracy na pewno trochę więcej, ale bez przesady. Jedyny problem to \"logistyka spacerowa\" ;) Niestety, sama nie wyjdę, bo winda nie dochodzi do mojego piętra, a z parteru też są schody. Na szczęście, w tym zawsze mi ktoś bliski pomaga :) PS Z chęcią bym obejrzała nowe fotki, ale poczta nie działa :/ Może później się uda.

Ja jestem ;) Ale i tak miło spędzam wieczorek - młodzi przysypiają, mąż w pracy, a ja mam ciszę, spokój i czas tylko dla siebie :) Właśnie rozsyłam najnowsze fotki maluchów - na nasze konto też podesłałam.

Obejrzałam fotki :) Super ten miś :) Ja też zrobiłam napisy (pisakami do tortów), ale rozpłynęły się :/ Mimo, że zrobiłam je na godzinę przed podaniem. Potem na szybko poprawiłam bitą śmietaną ;)

Shamanka - jak robiłam ten tort, to też był raczej rzadki. Pomyślałam, że młodzi po prostu zjedzą go z miseczek łyżeczką, jak kaszkę. Ale po nocy w lodówce okazało się, że jest piękny i gęsty i że można zdjąć ściankę boczną z tortownicy (po uprzednim przejechaniu nożem wzdłuż formy, bo ciasto było przyklejone). Mam nadzieję, że tak u Ciebie też się stanie. Ja użyłam kaszki błyskawicznej i gotowałam niecałe 2 minuty. Trzymam kciuki!

Shamanka - jakby nasze wszystkie lipcowe dzieciaczki zebrać, to też byśmy mogły taką reklamę nakręcić ;)

Tak na szybko: Uleczka - super, że się odezwałaś! :) Co za wiadomość :) Gratulacje! Co do bucików - moje chłopaki noszą 19 i 20. Ale to już tak na styk. Powoli zaczynam im ubierać 20 i 21 - jest odrobinę luźniej. Butów mam z 15 par a to dlatego, że moja siostra ma dwóch synków, a znajomi - bliźniaków ;) Wszystkie butki skórzane - wydałabym pewnie majątek, a tak to nie muszę się o to martwić. Tak sobie czytam - pokój 48 metrów - to jak dwa nasze mieszkania ;) Hihii. Fajnie. No ale domek się buduje. Już są ściany na parterze :) A góra piachu na budowie to oczywiście ulubione miejsce chłopaków ;) Pecia - pozdrawiam serdecznie :) Ja mam podobną sytuację do Waszej - moja siostra jest 15 lat starsza ode mnie. Mimo tej różnicy jesteśmy sobie bardzo bliskie :) Jak najlepsze przyjaciółki :)

Thelly, nic nie będę Ci radzić, bo ani o to nie prosisz, ani pewnie nie potrzebujesz. Ale dobrze się jest czasem po prostu wygadać. To pomaga. A co do innych par - wierz mi, czasem to też pozory, bo każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Nie myślę tu o dziewczynach z Kafe, tylko tak ogólnie. Znam kilka par, które z zewnątrz są OK a nawet super, a w środku - pustka. Tylko dobrze zamaskowana. Piszę to, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama w takiej sytuacji. Dobrze się zastanów, może warto coś teraz zmienić?

Hihi Shamanka, nakryłaś mnie. Oczywiście, że podczytuję;) Tak - tortownica była raczej mała. Na oko 25 cm średnicy. Ale gdyby była większa, to by się ładnie owocki zmieściły i galaretka (2 by chyba były potrzebne).

Moje chłopaki piją mleko (ok. 240 ml) na śniadanie i przed snem. Zazwyczaj z kaszką. Na drugie śniadanie kanapki (z mięskiem, serem lub twarożkiem). Na obiad zupa lub warzywa z mięsem (sama im gotuję). Jako przekąska - banan, jabłko, Danio lub kaszka na gęsto. Czasami jedzą jajko po wiedeńsku. Soków nie piją - tylko herbatkę. Ostatnio przewijał się temat strojów kąpielowych - ja kupiłam taki --> http://www.instablogsgallery.com/gallery/2008/04/03/very-sexy-ombre-one-piece-monokini_1333.jpg (na rozstępy na brzuchu jak znalazł ;) )

Shamanka - skorzystałam z przepisu, który podała mi Domiś, a w internecie doszukałam się proporcji. Na wodzie (niecały litr) ugotowałam 8 czubatych łyżek kaszki manny. Bez cukru i bez soli. Na mleku 3,2% zrobiłam dwa budynie waniliowe (mogą być jakiekolwiek). Obie masy wystudziłam. W przepisie są 2 kostki masła, ja dałam niecałą jedną, a teraz w ogóle bym nie dała. Masło trzeba utrzeć, a potem dodawać łyżkę budyniu, łyżkę kaszki, itd. Wyłożyć to potem na biszkopty, położyć owoce (ja dałam pokrojone w kosteczkę brzoskwinie z puszki), zalać galaretką. U mnie wyszła glazurka z galaretki, bo masy wyszło dużo i nie było miejsca w tortownicy. Tę masę można podzielić na dwie części i do jednej dodać troszkę kakao. Potem nakładać raz to raz to - wyjdą łatki. Albo np. soku. W lodówce torcik ładnie zastygł :) Był bardzo delikatny w smaku, mało słodki, no ale to raczej dobrze.

My już po urodzinkach :) Dziękujemy za życzenia :) Całusy dla Kalinki! Pogoda była cudna - ciepło, chmurki, lekki wiaterek i bez kropli deszczu - idealnie :) Torty były dwa - dziecięcy (waniliowy na kaszce :) ) i \"dorosły\" (czekoladowy z wiśniami), ale wszyscy podjadali ten mleczny ;) Mi też z resztą bardzo smakował, a to cud, że fajny wyszedł, bo ostatnio robiłam tort na własną 18-tkę więc wprawy na pewno nie mam ;) Wrzucę potem parę fotek z imprezy na naszą pocztę. Shamanka - jak widać nie musiałaś robić prób, bo kolorek pasuje Ci świetnie :) Wyglądasz bardzo elegancko i kobieco :) Uciekam, bo muszę w końcu odpocząć po tym weekendowym imprezowaniu ;)

Kolor możesz sprawdzić przy użyciu szamponetki Instant Color - zmywa się po trzech myciach, ale kolor jest na początku intensywny. I będziesz wiedzieć czy zrobić sobie coś trwalszego. Ja używałam szamponetek, żeby dojść do swojego naturalnego koloru - używałam wtedy odcienia \"czekolada\" :) Krótkie włoski też są fajne - np. u Victorii Beckham czy Halle Berry. A jak chcesz przekonać się wcześniej to polecam wirtualny makeover --> http://www.instyle.com/instyle/makeover/?action=showMakeover&tab=hair Efekty świetne - siebie przerabiałam już wiele razy ;)

Shamanka - włoski super :) Fajnie, masz podatne włosy - ja mam proste druty, przesuszone farbowaniem. Ciężko coś z nimi zrobić. Dzisiaj właśnie byłam u fryzjera i jest lepiej :) Niezła ta Twoja Tosia - to samo robił dziś Maryś. Tylko woda była w misce dla psa ;)

Domiś - dziękuję za przepis - właśnie o coś takiego mi chodziło :) Karenina - baw się dobrze!!! Na pewno nie zapomnimy o Tobie ;) U nas impreza roczkowa stoi jeszcze pod znakiem zapytania, bo Maryś dostał dzisiaj wysypki (podobna do tej przy różyczce), a dwa dni temu bardzo gorączkował i dostał antybiotyk na infekcję w gardle. Biedaczek leżał tylko i patrzył na mnie jak miał te 39.5 stopnia. Paracetamol nie pomagał w zasadzie - dopiero Nurofen zadziałał plus okłady, chłodna kąpiel kiedy gorączka była niższa. Na szczęście to minęło i synek jest wesoły jak zawsze :) Biega wszędzie i wszystko chce zobaczyć. W ogóle to obaj pięknie chodzą. Leoś z dnia na dzień po prostu puścił się ręki i poszedł :) Czasami, jak chłopcy są zaaferowani czymś, to chodzą jak pijany E.T. ;) A co do tej wysypki, to jutro będę wiedzieć. Moi siostrzeńcy właśnie przechodzą ospę - może to to. Pozdrawiam!

Hanio - ten drugi filmik (pierwszy z resztą też) - ŚWIĘTA PRAWDA!!! Muszę pokazać to mężowi :)

Rewelka ten wykres :) I wykład fajny ;)

Lars - ja też stosowałam te majteczki i jak je ściągałam, to przerywałam boki ;) Całusy dla solenizantów!!! Moje chłopaki mają urodziny w niedzielę - planujemy spotkanie przy grillu, czymś słodkim itd. na naszej działce. Namiot już kupiony i wypróbowany (taki duży, biały), muzyka przygotowana, menu ustalone ;) Problem mam tylko z torcikami dla młodych. Kiedyś w gazecie trafiłam na fajny przepis na torcik na 1-sze urodziny - taki lekki, żeby dziecko mogło go zjeść. Oparty był na kaszce mannie z owocami. Niestety przepis przepadł, a chciałabym zrobić coś podobnego. Planuję dwa małe torciki dla chłopców i coś słodkiego dla dorosłych (ale już nie tort). Znacie jakieś fajne przepisy? Szukałam w sieci, ale trafiałam na takie zwykłe słodkie torty. Czekam na sugestie :) ( a czasu mam mało, bo jutro 30-tka męża, impreza nad jeziorem, z noclegiem, itd. więc będę miała czas tylko w sobotę wieczorem na przygotowanie imprezy chłopców).

Lars - fotka z mięsem SUPER :) Od razu przypomina mi się mój siostrzeniec (teraz ma 5 lat), który od zawsze ma kawałek mięsa w ręce a drugi w buzi ;)

Dzisiaj pytałam moją lekarkę o tę szczepionkę. Powiedziała, że o żadnych powikłaniach nie słyszała, a przecież przez to przechodzą setki dzieci w przychodni. Pytałam ją o zdanie, bo też czytałam dużo na temat tych szczepionek (MMR2 lub Priorix - odpłatna). Argumenty za i przeciw są bardzo mocne. Staram się jednak nie czytać forów internetowych, bo można dostać mętliku w głowie. Raczej popytam się jeszcze znajomych lekarzy. Ale szczepić raczej będę. Tylko upewnię się, że dzieci są stuprocentowo zdrowe (badania krwi, moczu na własną rękę - to podobno szczególnie ważne przy tym szczepieniu). Te choroby (zwłaszcza odra) mogą mieć dramatyczne konsekwencje po latach.

Właśnie oglądałam zdjęcia Tolusia Tatonki - te na rowerku - rozkoszne :) Jeszcze niedawno te nasze maleństwa tylko leżały w kocykach i patrzyły, a teraz? Małe łobuziaki :) Wszystko je interesuje, pokazują o co im chodzi, mają swoje zwyczaje, ulubione przedmioty, itd. Coś pięknego :) U nas wszystko w porządku - chłopcy są bardzo rozbrykani, ale w pozytywnym sensie ;) Leoś trzy dni temu postawił pierwsze samodzielne kroczki :) Dotychczas chodził tylko przy meblach lub za rączkę, a jak nie czuł podparcia to tak śmiesznie powoli kucał i potem zasuwał na czworaka ;) A teraz z każdym dniem bije swoje małe rekordy :) Maryś chodzi już od miesiąca. Teraz to w zasadzie biega ;) A jak znajdzie coś fajnego (np dzisiaj - papier toaletowy), to przebiera nóżkami, trzyma trofeum w górze i krzyczy z radości \"tuś, tuś, tuś\" :D Ogólnie jest czad. Muszę tylko uważać bardzo na Marysia, bo często się w coś uderza, a jak coś jest nie po jego myśli to gryzie. I to mocno. Z Leosiem jest o tyle łatwiej, że jest bardzo ostrożny i nie robi sobie krzywdy. Shamanka - super kucyki Tosi :) A twoja fryzurka też super - bardzo ładnie w niej wyglądasz :) Pozdrawiam!

Nadiya - dobrze, że już wiesz. Tylko pamiętaj, że tak ważną decyzję warto porządnie przemyśleć. Trzymam kciuki. Pszczoolka - dziękuję za komplementy :) Jak tak przeglądam tą naszą skrzynkę to myślę, że tym naszym dzieciaczkom, to tylko fotki pstrykać - takie są cudne :) Pozdrawiam!

Hanio - super fotki :) Nie ma to jak słoneczko i łono natury. Gdzie się podziała Twoja grzywka? ;) Miłego wyjazdu!