Deelite

Witam Lipcóweczki po dłuższej przerwie! Wpadłam na chwileczkę tylko, żeby się przywitać i podzielić moim wielgachnym szczęściem :) Już wiecie, że mam dwóch synków - Leosia i Marianka - dzisiaj mamy już tydzień! Wczoraj wypuszczono nas ze szpitala; musieliśmy spędzić tam tydzień, bo chłopaki urodzili się z zapaleniem płuc. Na szczęście wszystko już jest dobrze i zaczynamy nowe życie w domku :) Tyle się działo ostatnio, że nawet nie wiem, o czym pisać. W telegraficznym skrócie: synków urodziłam naturalnie (36 tc i 6 dni), trwało to 5 godzin i myślałam, że nie dam rady. Gdyby nie mój mąż i fantastyczni położnicy i lekarze byłoby naprawdę strasznie. Chłopcy ważyli 2800 i 2500 i mieli 49 i 50 cm - 5/6 i 6/6 w skali Apgar. Kilka dni spędzili w inkubatorach, ale z dnia na dzień było coraz lepiej :) Tak jak i z mamusią, która kilka godzin po porodzie zemdlała i rozwaliła sobie warę i zrobiła limo na policzku ;) A teraz już śmiga, karmi stereo i ma się dobrze :) To tak na szybko - potem nadrobię zaległości w czytaniu (oj będzie co nadrabiać) i wrzucę fotki szkrabów do galerii :) Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie i dziękuję za gratulacje sprzed tygodnia :)

Czesc Lipcówki! Daje tylko znac, ze żyje;) Chcialabym zdac relacje, ale nie ma z czego tak naprawdę. Pełna dezorientacja. Nie wiem co z cholestaza, leki na skurcze mialam odstawić, ale bylo zamieszanie w papierach i dalej mi daja. Nie wiem czy wyjde czy zatrzymają mnie do końca. Chłopaki ważą 2570 i 2400 i wiercą się rozkosznie:) Jestesmy na oddziale razem ze Swiss :) Mam Wam przekazać, ze u niej także bez zmian, póki co nic nie wiadomo. Pozdrowienia od Swiss i ode mnie:) Bedziemy w kontakcie! Pa!

Czesc Lipcówki! Ja tylko na sekundke. Nie mam nawet za bardzo jak Was czytać, bo na komórce jest mało wygodnie i wolno. Zdam tylko relacje - jednak jestem z powrotem w szpitalu - cholestaza:/ Cos czuje, ze juz tu bede do końca. Ech. Przynajmniej Dziabągi sa tu bezpieczniejsze. Pozdrawiam gorąco!

Dzisiaj tak tylko pobieżnie poczytałam, potem nadrobię ;) Swiss - no masakra z tymi neurochirurgami. Szkoda słów. Ja jestem w domku, ale w związku z ogólnym swędzeniem dostałam dzisiaj skierowanie na próby wątrobowe (podejrzenie cholestazy :/ ) i jutro rano będę mieć wyniki. Jeśli są w normie to w poniedziałek odstawiam leki, idę na ktg i czekam, a jeśli są wysokie to jutro już idę do szpitala :( Te wymazy też będę miała robione - lekarz się zdziwił, ze wcześniej nie miałam (wcześniej chodziłam do innej lekarki), ale nie wiem czy to to o czym pisałaś. Pewnie tak, bo na czystość pochwy to na pierwszej wizycie już miałam robione jeszcze w grudniu, a to badanie podobno jest drogie. Martwię się tą cholestazą nieszczęsną. Już wolałabym mieć uczulenie na coś niż to dziadostwo. Jutro się okaże co i jak.

Hanio.K - gratuluję siły i odwagi :) Niesamowite możliwości drzemią w nas, no nie? A imię - piękne. Dobrze, że je trzymaliście dla siebie do porodu, zawsze się znajdzie ktoś z dziwnym komentarzem. Wiem to z doświadczenia, bo sama mam bardzo rzadkie imię i synkowie mojej siostry też. Ruben - pięknie brzmi i ma piękne znaczenie :) Misiaczkowa 1 - mamy ten sam termin ;) ja jestem z Gorzowa. Pewnie gdzieś się spotkamy na porodówce ;)

A ja mam kocurka - spokojny jest bardzo i leniwy. Od czasu do czasu coś mu odwala i biega jak szalony, wskakuje na szafki albo poluje na ćmę - a tak to leń śmierdzący ;) Nawet teraz leży jak aniołek i nawet wąsem nie smyrnie na moje kici kici ;) Nie mówiąc o otwarciu ślepi. Ale jednak kot to kot - zasada ograniczonego zaufania musi być, bo to bestia złośliwa i nieprzewidywalna z natury ;) Od 2-3 miesięcy jest przez nas przystosowywany do tego, że już nie ma łażenia po całym mieszkaniu - do naszej sypialni/pokoju nie ma wstępu. Obwąchał łóżeczka i wózek i tyle. Nie wyobrażam sobie walki z jego białą sierścią w rzeczach Dzieciaczków. Mam nadzieję tylko, że nie będzie powodował u nich alergii. Hanio.k ma kota (koty), no nie? I na pewno jeszcze któraś z Was. Tak mi się coś kojarzy. Dajcie znać ;)

To pewnie dlatego dawka jest troszkę mniejsza. Ja nie miałam rozwarcia, a szyjka była 1,5cm, no ale skurcze były regularne i w miarę silne :/ Dobrze, że to w szpitalu się okazało - a poszłam na ogólne przebadanie i też ze względu na obrzęki stóp. Tutaj wrzucam fajny link do obliczania wszelakich terminów ;) (już tu kiedyś się pojawił) http://dziecko.haczewski.pl/

Adu - Ja biorę 4 razy dziennie. W szpitalu powiedzieli, że mam brać co 4 godziny, ale mój lekarz prowadzący zmniejszył dawkę na co 6. Plus Isoptin, (na którego zwalam winę za swędzenie każdego centymetra skóry), Aspargin i dodatkowo No-Spę 3x2 tabl. bo skurcze się pojawiają. Ciekawe ile będą mnie trzymać na tych lekach. Obstawiam, że do końca 37 t.c., czyli do końca przyszłego tyg. Słyszałam, ze często jest tak, że po odstawieniu tych leków poród trzeba wywoływać :/ Przy okazji - widzę, że mamy podobny termin :) Ja mam 24-27 lipca.

Aniek - gratulacje !!! Czekamy na fotki i relację z porodu, jak znajdziesz wolną chwilkę :) Adu - widzę, że na tych samych lekach jedziemy ;) Łapki mi się nadal trzęsą, a miały przestać. Jaką masz dawkę?

Ainom- ja dzisiaj pierwszy raz czułam ten ból jak na okres - aż mi się przypomniało jaka to niefajna sprawa :/ Ogólnie to znowu mam lenia i wstałam dopiero o 13 :) No ale to przez to budzenie się parę razy w nocy i rano, żeby łykać tabletki. Poza tym mam leżeć więc nie mam wyrzutów sumienia ;) Ja idę do lekarza w piątek i jestem bardzo ciekawa co mi powie. Ciekawe czy znowu pójdę do szpitala - tym razem do skutku ;) Sny mam już prawie monotematyczne - dzisiaj śniło mi się, że ważę już 98 kg i że mam szerokie i długie czerwone rozstępy na łydkach ;) jak zebra. Co do powrotu to ja planuję na październik - nowy rok szkolno-akademicki mi to w zasadzie planuje. Ja też mam swoją działalność i niestety mało przywilejów z tej okazji, ale przynajmniej to praca 3-4 h dziennie, a niektóre dni wolne. Ciekawe, jak to wszystko będzie wyglądać w praktyce. Od \"życzliwych\" słyszę tyle, że będzie trudno a wręcz niemożliwie. Ech. Hanio.k - super, że już wróciliście :) :) :) Z niecierpliwością czekam na wrażenia!

No chyba, że to taki "pomarańczowy" kawał był :P

Dobrze, że będziemy jeszcze miały trochę wolnego, żeby się dobrze wszystkiego nauczyć z tym karmieniem :) A potem, po powrocie do pracy, to już tylko dobra organizacja zostaje. Ale jakoś damy radę - musimy :) Ten zestaw wygląda na taki, że już nic więcej nie potrzeba. Fajnie z tą mikrofalówką. Ja mam malutką niewygodną kuchnię więc takie udogodnienia tym bardziej mnie kuszą. No i KTO rodzi? Ech, chyba się szybko nie dowiemy ;) A ciekawość zżera.

Adu - to mamy taki sam rozmiar ;) Fajnie, że karmiłaś tak długo. Uspokoiłaś mnie troszkę :) Ja mam jeszcze nadzieję, że da się to połączyć z pracą - muszę wrócić w październiku, ale tylko na 3-4 godziny dziennie i raz w tygodniu na ok. 6. Musi się udać :) Ale KOMU się zaczyna ??!!

Bardzo jestem ciekawa, jak to będzie z tym karmieniem. Chciałabym karmić przynajmniej pół roku. Moja mama i siostra karmiły krótko - 2-3 miesiące (ja byłam karmiona tylko 6 tygodni, a potem w ogóle mleka nie chciałam; mama mówiła, że pod tym względem byłam okropna; stan wojenny, pusto w sklepach, a dziecko nie chce mleka). Moja siostra od początku dokarmiała mieszanką, bo młody tracił na wadze. Ciekawe czy popełniła jakiś błąd (np dała do butelki smoczek z za dużą dziurką i rozleniwiła synka) czy po prostu miała za mało albo za słaby pokarm. Ja na dodatek mam mały biust i nie wiem czy da radę wykarmić dwa maluchy. Z drugiej strony wszędzie czytam, że każda kobieta ma dokładnie taką ilość i taki pokarm, jakiego potrzebuje jej dziecko. Hmm... Mi się bardzo podoba zestaw Avent --> http://www.bobas.pl/page,produkt,prodid,506,strona,Zestaw_na_dobry_poczatek.html Na Allegro można go kupić sporo taniej. Gdyby osobno kupić jego elementy, to wyszłoby dużo drożej. Ciekawa jestem, czy te wszystkie sterylizatory się sprawdzają, czy potem po prostu nie przelewa się wszystkiego wrzątkiem i tyle ;)

Ainom- Ty to laska niezła jesteś ;) Gdzie Ci się Dzidzia mieści w tym malutkim brzuszku? Co do humorków to ja też mam, niestety. Zwłaszcza takie jędzowato-narzekająco-wypominające. Wszystko zwalam na hormony, bo innego wytłumaczenia nie ma ;) No i ponarzekać też troszkę muszę - też mi duszno :/, mam katar, wszystko mnie swędzi (od jednego leku), a na dodatek muszę leżeć. Z drugiej strony i tak nie mam na nic energii, więc na jedno wychodzi. Swiss - współczuję tego bólu. Ja ledwo wytrzymywałam z kręgosłupem na ktg, a do tego Twojego schorzenia, to nawet nie ma co porównywać. Mam nadzieję, że do porodu będzie dużo lepiej. Szamanka - trzymam kciuki. Obrona to formalność, ale stres i tak jest. Bez sensu no nie? ;) Na pewno świetnie Ci pójdzie :) Z przypadku Hani wynika, że najlepiej mieć swój laktator już w szpitalu ;) A ja planowałam najpierw wybadać co i jak z tym moim karmieniem. Zobaczymy.

Hihhh - mieszkam na 11 piętrze ;) Wysoko jest, fakt, ale to kwestia przyzwyczajenia. Chociaż też nie czuję się zbyt komfortowo na balkonie, nie mówiąc o patrzeniu w dół ;) Dziękuję za komplementy, ale wiecie jak to jest - fotki wybrałam te \"znośniejsze\" ;) Takie bardziej \"au face\" pokazują, że te kilogramy to nie tylko w Brzusio poszły ;) A niedługo już sypną nam się fotki dzidziusiowe - super :) Ale faktycznie - jesteśmy w końcu Lipcówki, więc nie ma co, zaciskamy nogi i czekamy na lipiec ;) Karenina - z tymi facetami to już tak bywa czasami ;) Ale to już osobna historia ;) Ainom - co do bóli wszelakich, to ja też już czasami głupieję. Czasem mocniejsze, czasem słabsze, czasem wyraźne skurcze. Biorę zegarek - liczę ile trwają, jak często się powtarzają. Czasem co 5 minut coś, czasem kilka godzin mięciutkiego, niebolącego brzuszka. Zwariować można. Zwłaszcza, że my jednak troszkę \"zielone\" w temacie. Wiem tylko tyle, że jak mam skurcz, to brzuch jest twardy jak piła, wyraźnie widać, gdzie są chłopaki, czuję ból i ledwo mogę oddychać. Ale u mnie wichura się rozpętała, chyba się na burzę zbiera. Byłoby fajnie po takim gorącym dniu. Czy Wam też się tak chce pić? Ja piję non stop i dalej mnie suszy.

Cześć Dziewczyny! Widzę, że większość już się niecierpliwi. Nic dziwnego :) Zwłaszcza jak już ten 38 tydzień zaliczony. Ja dzisiaj skończyłam 35 tydzień. Chłopaki wiercą się niemiłosiernie :) ale na szczęście nie kopią w jakieś strategiczne miejsca i nic mnie nie boli, co najwyżej delikatnie łaskocze :) Żyję ostatnio od tabletki do tabletki - skurcze pojawiają się jak zbliża się godzina łykania, a potem w miarę spokój. Muszę jakoś dotrwać do tego 37go tygodnia. Pewnie za tydzień już się wybiorę do szpitala i tam będę czekać. Ech. No ale co robić, innego wyjścia nie ma. Tak jak ainom pisała - to dla dzieciaczków. Uwielbiam moje Brzusio, ale powoli zaczyna mi ciążyć. W nocy budzę się przy każdym obrocie :/ No i spoooory już jest - na dowód za minutkę wrzucę parę dzisiejszych fotek na naszą pocztę. Faktycznie najfajniej się w ciąży śmiga tak ok. 4 - 7 miesiąca, no nie? ;)

Hanio.k - dopisuję się do zachwytów :) Ślicznego synka macie i ma pięknie na imię :) Na pewno jesteś przeszczęśliwa, że możesz już go tulić do siebie :) Mmm... zazdroszczę ;) Ja mam teoretycznie 5 tygodni, ale pewnie chłopaki się pośpieszą. Mam tylko nadzieję, że nie za bardzo. Pozdrawiam gorąco!

Hanio.k - Gratulacje!!!!! :) Tak jakoś sobie myślałam, że pewnie będzie synek :) Ale fajnie, że już zaczynamy rodzić powoli. Z jednej strony to super, a z drugiej troszkę przerażające, że to tak szybko, co? Nie wiem kiedy te parę miesięcy minęło. Jeszcze niedawno dopytywałam się męża \"już widać brzuszek?\" a teraz widać zawsze najpierw brzuszek, a dopiero potem mnie ;) Widzę, że nasze dzieciaczki szaleją w brzusiach ostatnio. Ja myślałam, że pod koniec ciąży będą raczej spokojne - mało miejsca do fikania itd. A tu jest z każdym dniem coraz więcej szaleństw :) Mmmm :)

Wystarczy nie zajrzeć przez parę godzin, a tu takie rewelacje :) :) :) Hanio.K już pewnie po. Mam nadzieję, że niedługo się dowiemy :) Ona jest taka dzielna, a ja już zaczynam mieć cykora :/ Mam rodzić naturalnie i strasznie się boję niedotlenienia. A cesarka ewentualna to już w ogóle masakra. Ech. Dzisiaj pół dnia robiłam z mamą pranie dziecięcych ubranek (w końcu!) i stwierdzam, ze jest ich milion ;) Ale za to jak ślicznie takie pranie wygląda :) Szkoda, że Hanio nie zdążyła z aparatem, ale na pewno coś wymyślili, żeby mieć parę fotek z pierwszych dni Dzidzi na świecie. Ciekawe co będą mieli :) Ja też już czekam na nowy aparat - miał być we wtorek, a będzie być może w przyszły wtorek - wrr. Dłuższa historia, szkoda mówić. Dziewczyny - Wasze pokoiki są tak cudne, że można złapać doła :P Bardzo chciałabym mieć miejsce na takie cudeńka, ale niestety. Właśnie pomyślałam, że niedługo zaleje nas fala nowych ślicznych fotek :) No wiecie, na spacerku, przy karmieniu, itd. :) :) :)

Ainom - ja miałam w szpitalu robione ktg 2 razy dziennie, przy ciąży bliźniaczej to przynajmniej godzina (a często było dłużej). Tylko dwa razy mogłam leżeć na boku, a tak to zawsze na plecach i po 20 minutach wysiadał mi kręgosłup. Pod koniec już się zwijałam :/ Masakra (tak jak SylaT pisała). Z tego co widziałam, to faktycznie dla położnych wystarczy jeden rzut oka na wykresy. U mnie raz pojawiły się wyraźne góry i doliny, czyli skurcze i to był znak dla lekarza, żeby mi dać leki. A jak wszystko jest w miarę płynne ( i serduszka i napięcie macicy) to faktycznie rzut okiem i tyle. Z drugiej strony ja też lubię mieć wyjaśnione wszystko dokładnie, a na to zazwyczaj nie ma co liczyć. Trzeba się dopytać i tyle.

Ja ogólnie ostatnio jestem rozstrojona i boję się, że po porodzie mogę mieć doła. Z wielu względów. Co do wagi, to na pewno powoli damy radę. A skoro rzuciłaś fajki, to na pewno znajdziesz w sobie siłę i na to. Ja sobie mówię, że jak nie teraz, to kiedy? Będzie dobrze :) Bądź dobrej myśli :), tym bardziej, że nie masz takich problemów jak wcześniej. Juni 77 - u mnie już widać ;) Brzusio jest duuuży, ale okrągły i wygląda jak piłeczka po sukienką ;) Jedyne, co mnie wkurza, to te wstrętne rozstępy na brzuchu. Smarowanie i masaże nie pomogły. Taki mój urok. Za to jak widzę i czuję malutką stópkę przesuwającą się pod skórą to zapominam o takich bzdetach i czuję ciepełko na sercu :) Mmmm.

Nadiya - będziemy się wspierać :) Ja na pewno będę potrzebowała sporo motywacji ;)

Wklejam tabelkę - tylko nie krzyczcie, że nie ta :P (bo jest z poprzedniej strony) april211..............26..............35cm/14kg----104 cm w pasie agniechawu.........37..............36cm/9kg ainom.................36.............35cm/16kg-----100 cm w pasie Aneta_S..............36..............37cm/16kg-----107cm w pasie bunia3................38.............21cm/10kg carmen260.......... 33..............32 cm/9kg-------105 cm w pasie dasia8................35.............34cm/15kg------104 cm Deelite...............35..............40cm/14kg----110 cm w pasie Domiś.................31..............??cm/13 kg ----104 cm w pasie Dorcia_...............38.............28cm/12kg ewelinka333........36.............30cm/10kg----obraziłam się na miarkę hanio.k...............38.............38cm/13kg -------98 cm w pasie karenina.............37...................../15kg kasiulaSz.............34.............32cm/9kg-----102cm w pasie Marghi...............36..............30cm/14kg Nadiya26l............27...................../30kg(rekord tutaj )---120cm Olam..................35................34cm/14kg------- 97cm w pasie Shamanka08 ........36 ............ (35 cm) / 12 kg swisss................32..............28cm/12kg------94 cm w pasie tatonka..............36..............32cm/8kg-------102 cm w pasie pszczoolka..........34......................10 kg Nick ..........wiek....miasto.................... TP ..................płeć / imię Wioliska.......33.....Gdańsk...................01.07.... ..................x.... LARS(tata)....26.....woj.śląskie..............01.07.... ...........tajemnica hanio.k........22.....Skoczów.................02.07.... ...........tajemnica margo27.......27.....x..........................02.07.. ................x........ agniechawu...21.....Rybnik...................03.07.... .............Juleczka SylaT...........27.....x...........................03.07 .................Dominika bunia3.........29.....Toruń.....................04.07.. . ................synek Dorcia_........30.....NowySącz...............05.07..... ...............córka wodnik24......26....Czerwionka-leszczyny..05.07........ .......Oliwka karenina......27.....Zielona Góra..............06.07...............Marcin tatonka........25....Kudowa-Zdrój...........06.07...... ..............Anatol ustronianka...32....Luboń.......................06.07... ..............Mateuszek Aneta_S.........23....Londyn..................07.07 ....................córka Agatha2007....22....Krosno...................07.07...... .............Gabriel. Shamanka08..24.....Niedźwiada/k.Lublina.08.07........... ....... CÓRKA Marusia2......33......Chicago..............08.07........ ....Michas Lipenka........33.....???.........................09.07. ...................córka swisss ..........28.... Gorzów Wlkp. ..........14.07..................... syn Domiś..........27.....Jelenia Góra............14.07...................OLIWIA lili28. ..........28......Elbląg...................14.07.......... .....Aleksander dasia8.........27......Kraków................17.07 ...............Karolinka ewelinka333..24....WARKA..................15.07.... ..............Dominik Nadiya26 już 27....dolnośląskie ..............15.07................ Marcel Ambres........??......???.........................18.07. ....................x..... ainom.........24.....Kielce......................18.07.. . .............synek carmen260.....29....Leszno...................19.07...... ..............córka kasiulaSz.........24....kielce...................19.07. ....................MAJA marcinka78...??......???..........................20.07. . ............Michałek Kaminia........??......???.........................20.07 .....................x..... madziulek81...27.....Gdańsk/UK..............20.07....... . ...........synek Olam......34.......Włodawa....................20.07..... .............x........ Marghi.........32.....Nowy Sącz...............21.07. ..................synek maklady .......?? .....???.........................21.07..................x... ... . Magdalenka3022...30..Katowice..............22.07........ ............Zosia Lady11.........??......???.........................23.07 .....................x.... aisza............24.....Sląsk......................23.07 ....................x... april211........23.....Przemysl.................24.07... ...........x......... pszczolka......31.....Katowice................24.07..... .....Maksymilian kakusia 22.....23.....mazowieckie............26.07...........synek Deelite.........25....GorzówWlkp..............27.07..... ...synek & synek violaa..........25.....Biskupiec/Dublin.........29.07... ...........X........ juni77..........30.....Wielkopolska.............29.07... .............Julian margolcia33......33....opolskie..............30.07...... ........Mikołajek NASZE URODZONE DZIECI NICK DP PDP WAGA DŁUGOŚĆ IMIĘ PORÓD LARS 10.06.. 01.07......2650........50..............Krystian........sn Zgłupiałam zupełnie - wczoraj waga w szpitalu pokazywała 14,8 kg na plusie, a dzisiaj domowa pokazuje 11kg na plusie ;) Ale trzymam się tej szpitalnej ;) Domowa jest nadzwyczaj łaskawa :)

Hanio.k - Skąd Ty bierzesz tyle energii? Podziwiam. Ja leżę i jestem ogólnie rozmemłana ;) Ale winę zwalam na leki, a co. SylaT - takiego porodu to tylko zazdrościć. Serio. Fajnie, że naturalnie urodziła. I TAK szybciutko. Super. U mnie na sali leżały dwie dziewczyny, które miały cc w ten sam dzień. Już same przygotowania do operacji je wykończyły. Ja mam nadzieję, że do cc jednak nie dojdzie - zwłaszcza w trakcie porodu. Wam też tak trudno uwierzyć, że to już niedługo? Ja już nawet nie pamiętam, jak to jest być bez Brzusia mojego kochanego :) Tak jakbym od zawsze była w ciąży i zawsze miała być.