Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa w Raju

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa w Raju

  1. Drobniutka Nie jest łatwe, i dlatego tak męczy. I to zawsze wiąże się z pracą nad sobą. I niestety wymaga czasu, a w tym czasie rodzi się tyle wątpliwości co do własnego wyboru, że tylko upór może sprawić, że wyjdzie się po za własny ból, rozczarowanie, żal. W pewnym sensie trzeba ślepo uwierzyć, że normalność jest możliwa, a Ty po prostu jej CHCESZ. NORMALNOŚCI. Tak młodziutka jesteś. Nie poddawaj się wlasnym lękom powstałym pod wpływem tęsknoty za tym co mogło się Wam udać. Zatęsknij za sobą szczęśliwą. Tzn.raczej za tym co dobrego jeszcze może Cię spotkac, a nie za tym co złego Cię spotkało :) A w TU i TERAZ? Wszystkie dostępne dzialania, ktore pomogą osiągnąć stan rownowagi, o których pisze wiele osób, na tym forum i w wielu innych szeroko dostępnych mediach.
  2. Drobniutka I? Jak to sama widzisz? Bo obserwując z zewnątrz wygląda to beznadziejnie. Widzisz szansę? Nadzieję? Najtrudniej się poddać. Powiedziec sobie: Z TEGO NAPRAWDĘ NIC FAJNEGO NIE BĘDZIE. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. De facto dopiero po jej śmierci, będziesz gotowa dać sobie szansę, na kolejny, tym razem wartościowy i twórczy zwiazek. Przepłakać, przeboleć, dać odejść. To trudne. Ale dopiero wtedy pojawi się nowa nadzieja. Czysta. Bez bolesnej przeszłości. Nic innego nie jestem Ci w stanie napisać. Przykro mi, że się z tym męczysz, rozumiem, że to boli...nie mniej jednak nie mamy żadnego wplywu na zachowania, wybory i problemy osób trzecich, nawet jeśli nam bardzo na nich zależy. Nawet jeśli jesteśmy gotowi na ustepstwa. Pozdrawiam serdecznie
  3. Oneill :) Z zakupem mieszkania to wybor mniejszego zła. I z taką intencją o tym wspomniałam. Masz rację, kontrola nie zniknie jak nożem uciął, ale nie będzie trwała 24h na dobę. I jest nadzieja, że będzie lepiej. Kolejne kroki to uniezależnienie się finansowe. Fakt, osobom kontrolującym nigdy nie dogodzi, i zawsze znajdą powód żeby uprzykrzyc życie. Wtedy przychodzi czas na kolejne kroki: siebie wzmocnić i puszczać mimo uszu ciągłą krytykę. A jest to dużo łatwiejsze gdy nie przebywa się bezpośrednio ze sprawcami (sprawcą) chorobliwej kontroli. Należy ustalić granice i egzekwować je konsekwentnie. (co oczywiście jest działaniem wymuszonym, bo nie takie relacje powinny łączyć dziecko z rodzicami). ...... Masakra Jeśli udałoby się Tobie wynegocjować mieszkanie (lub chociaż większą część funduszy na jego zakup), to masz być może kilka lat spokoju do przodu. Tak się trochę "uczepiłam" ;) tego mieszkania, ale tylko dlatego, że jest taka szansa w Twojej sytuacji. A szanse mają to do siebie, że warto je wnikliwie przemyśleć :) Bez emocji. Tylko maks pragmatycznie. ... Jeszcze jedna sprawa, piszesz w liczbie mnogiej o rodzicach jako sprawcach kontroli. Nie mniej jednak opisujesz zachowania mamy. Nadając im znamiona działań rodzicielskich. Wspomniałam, iż nie znam relacji jakie łączą Twoich rodzicow, a czy to nie jest przypadkiem tak, że tata dla świętego spokoju, a przy tym z męskiej wygody, ani nie zaprzecza ani nie potwierdza swojego stanowiska w tej sprawie. Mężczyzna osaczony, czy nawet użyje w tej sytuacji slowa obciążony, przez emocjonalnie rozchwianą kobietę, może machnąć ręką na całość. Bo i tak nie "przekrzyczy". Jeśli małżeństwo rodziców jest tylko konsumpcyjnym tworem, to należy każdego z nich we własnych wyobrażeniach odseparowac od siebie, i kierować się w strone dla siebie (siebie jako dziecka swoich rodzicow) wygodniejszą. Tzn.ku rodzicowi stabilniejszemu. Brutalne? W pewnym sensie. Ale jest to instynkt samozachowawczy. Jeśli rodzice nie umieją stanąć obok osobistych problemów, i wspierać jak należy, to dziecko powinno uczynić to we wlasnym zakresie. Tzn.dobrze jak się to uda. Do Raju daleko, a przeżyć życie należy w szczesciu i spokoju ;) To są tylko moje luźne opinie. I tak wszystko dzieje się w Tobie, i Ty dokonujesz wyboru, ktory będzie dla CIEBIE najwłaściwszy. I co ważniejsze realny. Ja tylko podrzuciłam pomysł. Ps. Masakra, wolność jest do odzyskania. Nie trać wiary. Wolność już w Tobie jest, tylko potrzebujesz narzędzi, żeby ją na światło dzienne wyprowadzić.
  4. Masakraa Ogolnie biorac to rodzicom trudno dogodzic. A przede wszystkim to nie chodzi o dogadzanie. Rodzice powinni wychowac, a potem w miare mozliwosci wspierac, a w koncu cieszyc sie z niezaleznosci i szczescia swojego potomka. Rodzic nadopiekunczy czy kontrolujacy, nie pozwalajacy znalezc swojego miejsca w zyciu, to pewnie zmora wiekszosci ludzi. Czy masz mozliwosc podjac prace, ktorej dochody pozwola np.zatrudnic opiekunke do dziecka? Bo szkoda takiego malucha dawac do zlobka. A i zlobek jest lepszym wyjsciem niz zycie w obecnych warunkach. Ani Tobie nie sluza ani dziecku. Czy jest mozliwosc, zeby tata w swojej wielkodusznosci kupil Ci kawalerke? Czasami rozmowa w cztery oczy i szczera prosba, moze przyniesc zaskakujace efekty. Uzywajac argumentow, ktore beda dla ojca przekonujace. W Twojej obecnej sytuacji, trzeba krok po kroku eliminowac współzaleznosc w której się znalazłas. Sprawdzac wszelkie mozliwosci, a jesli zobaczysz choc cien zielonego swiatla, to sprawdzic co mozna w tej kwestii uczynic. Kobieta z malym dzieckiem jest w trudnej sytuacji, Ale nie jest to sytuacja bez wyjscia. Masz przyznane alimenty na dziecko? Nie trac spokoju, ktory na pewno trudno Ci zachowac w opisywanej przez Ciebie sytuacji. Pieniadze szczescia nie daja, ale byc moze sie okaze, ze dla Twojego ojca taki pomysl bedzie latwiejszy do zrealizowania niz codzienna konfrontacja z lamentami swojej zony. Jak sadze, Twoja mama moze sie nakrecac mozliwoscia posiadania znow na wlasnosc dziecka a dodatkowo wnuczka. To tylko moje przypuszczenia, nie wiem jakie relacje panuja miedzy Twoimi rodzicami. Tylko Twoja wlasna uwaznosc i wnikniecie w ta masakryczna sytuacje pozwoli Ci znalezc wyjscie zwane kompromisem. A kolejne kroki najlepiej jesli beda mialy juz znamiona wolnej woli. Step by step. Nie poddawaj sie! W tej chwili jestes najwazniejsza Ty i dziecko.
  5. Trzydziestolatka To dobry kierunek. Konsekwentnie (względem siebie) do przodu. Jedna sprawa do załatwienia na jeden dzień. Tak jest lżej, choć może trochę dłużej. Nie mniej jednak nie o czas tu chodzi tylko o własne możliwości i predyspozycje. Za każdym kolejnym osiągnięciem okaże się, że kolejne przychodzą coraz szybciej, i będziesz w stanie coraz wiecej w sobie jednocześnie zmieniać. Mozliwosci się zwiększa, predyspozycje poszerza. To prawo działa zawsze, jeśli samemu podejmie się działania. Kolejne wybory (zmian) determinują kolejne zaskakujące olśnienia. Tak to już jest, Bogu dzięki :) Najważniejszy pierwszy krok :) Samorozwój, połączony z samoobserwacją, to klucz do szczęśliwego życia. I spełnionego
  6. Sfrustrowana trzydziestolatka Trzymam kciuki! Masz plan, masz cel... Wspieraj siebie również portalami tematycznymi np.Kobiece serca. Tam jest wiele ciekawych artykułów. Jesli masz możliwość to skorzystaj ze wsparcia psychologa. Pozdrawiam
  7. Maju To tylko kwestia nazewnictwa. Moim zdaniem :) Masz rację co do egoizmu jako takiego. Ważne są jednak treści/wytyczne, ktore się kryją pod określonym slowem. "Miłość do siebie", kochanie siebie"? czy nie brzmi jak narcyzm? brrr... ;) ;) ;) Ale przecież wiadomo o co chodzi, tak mniemam :) A czy zgodzisz się z zamieszczona definicją zdrowego egoizmu? Jakąkolwiek nada się tej definicji przyziemną nazwę :) Pozdrawiam
  8. Maju To tylko kwestia nazewnictwa. Moim zdaniem :) Masz rację co do egoizmu jako takiego. Ważne są jednak treści/wytyczne, ktore się kryją pod określonym slowem. "Miłość do siebie", kochanie siebie"? czy nie brzmi jak narcyzm? brrr... ;) ;) ;) Ale przecież wiadomo o co chodzi, tak mniemam :) A czy zgodzisz się z zamieszczona definicją zdrowego egoizmu? Jakąkolwiek nada się tej definicji przyziemną nazwę :) Pozdrawiam
  9. Restless11 Przeczytałam jeszcze raz Twojego pierwszego posta. W moim odczuciu, m. wyglada na uzależnionego od swojej rodziny. Jeśli wielokrotnie mówiłas mu o tym co Ci nie odpowiada, a on to zbywa, to przede wszystkim powinnas postawić na siebie. Tzn.uwolnić się. zamieszkać osobno, a wtedy będziesz miała czas się przekonać i będziesz miała okazję zaobserwować, czy m.pójdzie za Toba czy stanie po stronie swojej rodziny. Nie zmienisz jego rodziny. Nie wpłyniesz na niego, będąc w "obozie toksycznych więzi". Jedyna szansa to odejść. Jeśli zostaniesz, to Twoja irytacja będzie wzrastać, niechęć się zwiększać, stres umacniać. A to nie są dobre warunki do rozwoju dziecka. Twój stan emocjonalny będzie przenosił się na dziecko. Ciężko nad tym zapanować. Nawet będąca niespotykanie spokojnym człowiekiem :) Jestes pod wpływem molestowania psychicznego jak i fizycznego, skoro wbrew Twoim chęciom "pożyczają" Twoją córkę. A swoją drogą to normalną szopka, z tą sytuacją, jak i ciągłymi poucząniami... Nie masz łatwego zadania, jeśli zdecydujesz się na dzialanie. Przemysł wszystko dobrze, i nie działaj pochopnie. Badź po prostu wewnętrznie gotowa, jeśli się zdecydujesz. Bo możesz spotkac się ze sporym oporem z ich strony.
  10. Restless11 Przeczytałam jeszcze raz Twojego pierwszego posta. W moim odczuciu, m. wyglada na uzależnionego od swojej rodziny. Jeśli wielokrotnie mówiłas mu o tym co Ci nie odpowiada, a on to zbywa, to przede wszystkim powinnas postawić na siebie. Tzn.uwolnić się. zamieszkać osobno, a wtedy będziesz miała czas się przekonać i będziesz miała okazję zaobserwować, czy m.pójdzie za Toba czy stanie po stronie swojej rodziny. Nie zmienisz jego rodziny. Nie wpłyniesz na niego, będąc w "obozie toksycznych więzi". Jedyna szansa to odejść. Jeśli zostaniesz, to Twoja irytacja będzie wzrastać, niechęć się zwiększać, stres umacniać. A to nie są dobre warunki do rozwoju dziecka. Twój stan emocjonalny będzie przenosił się na dziecko. Ciężko nad tym zapanować. Nawet będąca niespotykanie spokojnym człowiekiem :) Jestes pod wpływem molestowania psychicznego jak i fizycznego, skoro wbrew Twoim chęciom "pożyczają" Twoją córkę. A swoją drogą to normalną szopka, z tą sytuacją, jak i ciągłymi poucząniami... Nie masz łatwego zadania, jeśli zdecydujesz się na dzialanie. Przemysł wszystko dobrze, i nie działaj pochopnie. Badź po prostu wewnętrznie gotowa, jeśli się zdecydujesz. Bo możesz spotkac się ze sporym oporem z ich strony.
  11. Eutenia To brzmi bardzo silnie. Naprawdę. ....więc leczę... z mocą napisane. !!! Tak trzymaj. A lzy oczyszczaja
  12. Oneill Sądzę, że to tylko kwestia nazewnictwa. Rozumiem, że slowa mogą mieć wydźwięk negatywny. Czy to będzie instynkt czy krytyk czy obserwator czy jakiś inny cudak ;) ważne, że chroni nas i dziala w naszej samoobronie. Jest wolny od negatywnych programów/nawyków, którymi czlowiek został naznaczony w jakimkolwiek okresie swojego zycia :) Jednym slowem osąd niezawisły.
  13. Ronja1980 :D Po prostu moglabys swoja wypowiedź we wlasnej stopce umieścić .... Tyle w niej mądrych pozytywów :) ... Czy moje slowa byly mile? Są wynikiem tylko odbioru Twojej osoby. Jeśli trafiłam to tym bardziej się cieszę ..... Zwróciłam uwagę, że jak ktoś jest bardzo nie OK to Ty dopiero czujesz się OK. Wiesz, no nie wiem o jakie sytuacje chodzi. Ale jeśli np. ktoś zachowuje się paskudnie i próbuje na Tobie odreagować swoje frustracje, to jest rzeczą raczej naturalną, że widzisz jego zachowanie jako niewłaściwe i wiesz, że Ty byś się tak nie zachowała...czy o to Ci chodziło? A jeśli na ogół, nie czujesz się OK, to być może trzeba popracować nad poczuciem swojej wartości. Bardziej w siebie uwierzyć. Dać sobie prawo do bycia fajną we własnych oczach, a co inni widzą, to juz nie Twój problem. W skrócie pisząc pokochać siebie bardziej niz do tej pory :) A przecież pokonałas siebie w wielu aspektach, przekroczyłas i nadal przekraczasz swoje obawy. Możesz być jak najbardziej dumna z siebie :) Bez "ale".
  14. Eutenia Dzięki, za ten fragment :) Fajnie sobie tak czasami z przypadku poczytać de Mello.
  15. Wypominanie Złap oddech. Po prostu gleboko odetchnij. Nie katuj się myślami o tym, że dałas się nabrać. On jest chory, nie umie inaczej funkcjonować. Dlatego w przypadku osob toksycznych czy w jakiś sposob skrzywionych nie można na nich patrzeć tylko sercem. Pozostaje tylko rozum i chłodna obserwacja. A te dwie rzeczy na dobrą sprawę juz zaprzeczają idei miłości. I rzucają podejrzenie, że coś nie gra, skoro czlowiek musi zachowywać się nieufnie i ostrożnie. Trzymaj się! Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ale przed Tobą jest uwolnienie ... i perspektywa szczęśliwego zwiazku...
  16. Ronja1980 Doświadczenie oprocz przykrych przeżyć jest matką Wolnosci i samoswiadomosci :) I sądzę, ze właśnie do tego doszłaś poprzez własne przyżycia Uważasz się dziś za szczesliwa osobę? :) Bo na taką wyglądasz gdy czytam Twoje posty :)
  17. Niedźwiedzica Hej, hej :) Jak Twoje zycie dziś wyglada bez onego ;) Pozdrawiam gorąco :)
  18. Oj, przepraszam za literowki, ale to ten telefoniczny T9 :P Errata: Zmiany te wewnętrzne nie dzieją się od razu. Najpierw trzeba w środku poprzestawiać swoje priorytety, i zmienić myślenie na temat samego siebie.
  19. Kochająca za bardzo Nie od razu Kraków zbudowano :) Zmiany te wewnętrzne nie dzieląc się od razu. Najpierw trwać w środku poprzestawiać swoje priorytety, i zmienia myślenie na temat samego siebie. Wtedy wszystko zmienia się jakby naturalnie. Ale też trzeba na siebie z madroscia naciskać. Czytać. Zaglądać na odpowiednie strony w necie. Szukać takich miejsc gdzie ludzie pragną zmieniać swój wewn.swiat na lepsze. Czasami wystarczy jedno zdanie, ktore akurat najmocniej do Ciebie przemówi, czy pobudzi do twórczej refleksji. Każdy szuka sobie odpowiednich i dla siebie właściwych przekazów. Juz nie pamiętam, czy wspominałas o książce Potęga podświadomości. Warto nawet kilka rozdziałów przeczytać. Żeby mieć pojęcie o wyobrażeniu ;) Tych procesów, ktore zachodzą w naszych głowach. A za kilka m-cy sprawdzic czy autor faktycznie ma rację :) Może nie mieć. Może Tobie nie odpowiadać. .... A psycholog się rozkręcił ?
  20. Witaj Kochająca Jak Twoje sprawy? Jestes zadowolona ze zmian? Tych w Tobie. Bo na pewno jakieś nastąpiły :)
  21. Rozumiem Maju :) ..... Just love Tak trzymaj! Gdy przyjdzie zwątpienie, to już masz swoje wytyczne :) Powodzenia, i życzę sukcesów w kolejnym związku. Milosci w kolejnym zwiazku :) ..... Eutenia, Nie od dziś wiadomo że siła miłości wzbudza lęk w siłach przeciwstawnych. Więc albo atakują, albo pragną zniszczyc, albo pouczać etc. Ty jesteś dobra w cytatach, ja tak tylko ze słyszenia rzuce: Wybacz im bo nie wiedza co czynią. Co oczywiście nie oznacza, daj się wykorzystać :)
  22. Eutunia Śmiejmy się i idźmy dalej :D Kto rozumie ten rozumie. I nic nam po tym, że się trudno dogadać. Ja mimo wszystko stawiam na czepialstwo pod postacią kontrolowania wypowiedzi, ktore komuś nie odpowiadają :) Takie życie :D ...... Maju
×