Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mała_polka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mała_polka

  1. Duszyczki ;( Dwa tygodnie optymizmu i wystarczył jego opis na gg że czuje się fantastycznie, żeby wszystko popsuć :( Znowu jest źle, znowu wraca ból, znowu myślę że rzucił mnie przed chwilą i że jeszcze wczoraj było dobrze :( Znowu wszystko wydaje się być bez sensu:( I nie mam na takie reakcje żadnego wpływu. To jest niezależne ode mnie, bo naprawdę ostatnie dwa tygodnie mojego życia były zupełnie pozbawione myśli o nim i wydawało się że jestem silniejsza. I teraz znowu :( ;( jutro wyjeżdżam, ale tam nie będzie bratnich duszyczek i nie zapowiada się że będzie dobrze... mam nadzieję, żę jeszcze nie wszystkie z Was wyjechały...
  2. Prawda duszyczki, że cudownie byłoby kiedyś przyznać że w 100% nasza miłość jest taka jak opisał ją św.Paweł ???... ach :) jak na razie pozostaje nam wierzyć, że taką miłością ktoś nas obdarzy i same będziemy potrafiły ją odwzajemnić tak doskonale :) Tylko co zrobić jak codzienność przynosi co innego w związku... albo jak nawet związku nie przynosi :)... A z tym czy miłość jest ważniejsza czy przyjaźń, to chyba tak jak z jajkiem i kurą.. to co było pierwsze??... Przyjaciół się zna niektórych od pierwszych momentów kojarzenia :) i czego się z nimi nie robiło :D Na miłości prawdziwej raczej też się nie zawiodę, ale że tę jest trudniej znaleźć więc z tego powodu ma ona w sobie coś bardziej wyjatkowego, coś za czym wszystkie tęsknimy, pragniemy, przez co cierpimy... niestety :/ przysparza nam czasem tego bólu, który leczymy u niezawodnych przyjaciół :) --> ę i Darielka - też się zgadzam z Wami że miłość powstaje na gruncie przyjaźni. Muszę mieć przyjaciela w drugiej połówce, bo bez tego nie wyobrażam sobie 50 lat być z mężczyzną ;)... o ile w ogóle bedę mogła kiedyś tak powiedzieć... no i potrzeba nam też innych przyjaciół, co by cieszyli się i nas ratowali w kłopotach w miłości :) A co do miłość=seks, to raczej znaczek wynikania, seks rodzi się z miłości damsko-męskiej albo może lepiej - jest jednym z jej przejawów, ale tylko taki, który jest rozumiany przez obie strony jako coś więcej niż tylko bezduszny akt kopulacji. To tak wg mnie krótko i zwięźle:) A w ogóle to też chciałabym na własnej skórze doświadczyc prawdziwej dojrzałej miłości, bo co tu dużo gadać jak dotąd nie wychodziło i to co mówię nie przynosiło dobrych rezultatów... więc napisałam sporo, a co ja biedna skrzywdzona duszyczka mogę... ---> ę - taka przyjaźń damsko-męska to chyba rzadka sprawa... jeśli mówisz że się da, to musi tak być :) cieplutkie pozdrowienia dla młodej cioci ę i Julci :) i dla wszystkich!!!
  3. :D A monitor też się uśmiecha... Jesteście fantastyczne! :) Chociaż na koniec dnia kilka przyjemności, ciepłych słów i chwil radości :)
  4. Ale miałam dwa dni, nawet palcem po dupie nie miałam się kiedy podrapać;) Dziś chwila wytchnienia... Trochę o przyjaźni... niestety jak byłam sparowana to często nie miałam czasu dla przyjaciółek... to był chyba przykład tego, że jak komuś się powodzi, to może mieć gdzieś przyjaciół... to nie było tak do końca no i teraz strasznie jestem za to na siebie zła :( i innym mówię zeby tak nie robić. Z przyjaciółką zawsze mogę sobie zrobic feministyczny dzień/tydzień, który dodaje niesamowicie nakręca ;) pozwala wyrzucić z siebie wszystkie kłopoty i problemy, a mężczyzna ten jeden i wszyscy w okół, nigdy do końca nas nie zrozumieją ;) Piszę tak, bo nie wierze w męsko-damską przyjaźń, dla mnie ona kiedyś wymyka się spod kontroli którejś ze stron. Ale kiedy dwie strony chcą to może być początkiem miłości :) Dlatego Darielko stereotyp miłość=sex we mnie chyba jest zakorzeniony. Wszystkie inne \"więzi\" nazywam inaczej. To co stoi za słowem miłość jest takie śliskie, względne... może to własnie w tym jest klucz do wszystkich uczuć, żeby obie strony rozumiały je tak samo? Dziś z moim humorkiem trochę gorzej, bo znowu poczułam, że codzienne życie ma sens tylko jak ma się swoją połówkę, z którą w myślach można się budzić :( ehhh... --> ę - gratuluje przyjaźni:) mam nadzieje, że kiedyś też będę się mogła taką pochwalić:) --> duszyczko we łzach - w osobistym przywitaniu poczułam uścisk dłoni prezeski :) Pozdrawiam wszystkie bywalczynie topicu! :)
  5. Dzień dobry wszystkim Duszyczkom :) troszkę chmurek za oknem, ale tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, tyle osób z którymi mozna się spotkać, że będzie to miły dzionek:) Widziałam się wczoraj ze swoim byłym, i wiecie co, chciałam mu wykrzyczeć wszystko... oczywiście nie wyszło tak jak sobie zaplanowałam;) Ale jestem pewna, że wyszłam z tego zwycięsko! :D Udowodniłam mu, że poszedł na łatwiznę, że wplatał się w schemat który miał w poprzedenich związkach i bał się go zmienić, że mnie oszukiwał! Nie potrafił mi też spojrzeć prosto w oczy, plątał się a ja byłam twarda i była to jak najbardziej naturalna reakcja:) I nie spłakałam się po powrocie tylko spokojnie zasnęłam:) Dziewczyny jesli dojdzie do Was dlaczego zerwał, jeśli zobaczycie, że to chodziło o jego słabości, może męskie atawizmy, niedojrzałość, brak szacunku do Was lub inne powody które świadczą że nie zasługiwał na Was, to może zobojętnicie się na niego? no, przynajmniej u mnie tak jest...ale to przychodzi z czasem, ale przyjdzie! :) chyba ze w międzyczasie on będzie chciał wrócić i zaplącze Wam w głowie... ale to inna historia...Pewnie, że żałuje nadal że nam nie wyszło, bo czemu mam nie tęsknić za szczęściem które się miało:( Ale wierzę, że mogę kogoś spotkac kogoś cudowniejszego:) A w ogóle to staram się nie myśleć o facetach, o związkach tylko robić coś i żyć dalej swoim zyciem. Bo przecież nie mężczyzna wypełnia nam zycie!:D Przepraszam, że na razie nie odpowiadam personalnie, za moment wychodzę, ale mam nadzieję że mój malutki optymizm i zwycięstwo doda Wam energii! Trzymajcie się babki:)
  6. Heh Darielko... najtrudniejsza jest obojętność. Chciałoby się wykrzyczeć tym wszystkim draniom jacy są! Nigdy nie zrobiłam mu awantury (bo i nie było po co) więc może warto powiedzieć mu coś żeby żałował? I mam wrażenie, że dało się uniknąć u nas rozstania. Było tak pięknie: zaczęło się od przyjaźni, było zaufanie, wierność, niewiele kłótni, zrozumienie i akceptacja tego co robimy. Była tylko różnica wieku i jak się okazało pod koniec niedopowiedzenia z jego strony. Dało się uniknąć rozstania gdyby on ze mną porozmawiał i gdybysmy zapobielgi pewnym sytuacjom, ale on sam najpierw podjął decyzję że to koniec i nieoczekiwanie mi to zakomunikował. A to typ taki co zdania nie zmienia i nie dał nam szansy:( jestem dzielna! jestem dzielna! jestem dzielna!.... Co nie złamie to wzmocni! i trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze:) czego wszystkim Wam i sobie życzę!! ---18-latka---> przytulam Cię cieplutko! napij się pysznej herbaty, pocwicz sobie - to naprawdę pomaga odreagować! i prześpij się. Pamiętaj że jesteś fajną babką i dasz radę:) Ja wierzę, że bliscy ludzie wokół nas wszystkich są:) wyobraź sobie, że mnie pomógł i pocieszał w kryzysowym dniu zerwania zupełnie ktoś nieoczekiwany, koleżanka z którą nigdy nie rozmawiałam w takim klimacie. Wtedy wszystkie przyjaciółki wyjechały na narty. I okazało się ze mam kolejną bratnią duszyczkę:) ---ę---> Twój trud w pracy na pewno zostanie doceniony! Powodzenia jutro:) Trzymajcie się wszystkie ciepło:)
×