bywam-zludzeniem
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Spróbuj starą metodą, zrób krochmal z mąki ziemniaczanej oczywiście, nie taki gotowy i smaruj tym. Może wyda się śmieszne, ale pomaga lepiej niż maści z apteki.
-
Dziewczyny zapomnialyście o topiku???? Gdzie jesteśce? Jak obrony??? Pewnie już jesteście po. U mnie same pozytywne zmiany:) Odezwijcie się!!!!!!!!
-
http://ankietka.pl/survey/show/id/15444/firma-remontowo-sprzatajaca.html
-
Cześć dziewczynki:) Moim zdaniem Ewelinkę najlepiej olać, ale to moje zdanie- wiem, że okazywanie zazdrości nic nie daje. A co do mnie- jestem początkująca korektorką i namiętnie piszę teksty do paru gazet, praca opłacalna i zgodna z moimi zainteresowaniami. Wczoraj byliśmy na festynie. Było po prostu fajnie, wyszłam do ludzi to od razu humor mi się poprawił. W sobotę zrobiłam niepotrzebną jazdę Miśkowi- w niedzielę go przeprosiłam- ostatnio albo wrzeszczę albo płaczę- mówię mu, że nie wiem co się dzieje ze mną, że zachowuję się okropnie, a on do mnie- ale ja i tak cię kocham to poznoszę twoje humorki:) Cudowne słowa, szczególnie, że samej jest mi ciężko wytrzymać ze sobą.
-
Samanta wiem. Po prostu chyba od siedzenia w domu mi odbija, z nudy. Ile można pracować- czasami po 12-godzin by jakoś czas zabić (jak Misiek jeździł w delegacje), w domu czyściej już nie może być, z nudów hopla dostaje, wiem, że muszę mieć jakieś zajęcie, bo co ze mnie za zołza jak jestem tylko uczepiona na facecie. On wychodzi (nie bronię mu, jeśli nie pije), często wychodzimy razem, a pozostała część czasu- komp albo książka. Pracy nie chcę i nie mogę zmienić- duże zarobki, robię to co lubię. Coś kosztem czegoś? Wiem, że to skomplikowane, ale ja czasami sama siebie nie rozumiem, więc jak ma mnie rozumieć facet?
-
Piszemy tu, gdy jest nam smutno, mi jest:( i to bardzo.Zastanawiam się ostatnio dużo nad naszym związkiem, niby wszystko jest ok, to chyba ja za dużo wymagam, Misiek się stara (nie usprawiedliwiam go, naprawdę się stara), ale to ja robię jazdy. Tylko najgorsze jest to, że wiem dlaczego, ale tego powodu nie da się zmienić niestety. Brakuje mi kontaktu z ludźmi, tu gdzie mieszkam nie mam nawet znajomych, do najbliższych mam ładny kawałek i jestem uzależniona dopóki nie zdam prawka na jazdę z Miśkiem, a jak on wraca z pracy to zawsze coś wypada- a to musimy coś załatwić, a to setki innych powodów i jedynymi ludźmi, których widuje, jest Misiek, tak z dwa razy w tygodniu jego rodzice, i codziennie sąsiadka, która ma ponad 60 lat (i jej mąż), a zapomniałam o sprzedawczyni w sklepie. Net mi zastępuje kontakty realne, brakuje mi prawdziwego kontaktu z ludźmi. Pracuje w domu, pracy nie chcę zmieniać... Jestem tylko cholernie samotna.................
-
O widzę, że na forum coś się ruszyło. Ja czekam na swojego kotka, bo jeszcze jest w pracy. Więc w ramach nudzenia się śmigam po necie...
-
Ja więcej napiszę jutro, nie mam zbyt dużo czasu na pisanie... niestety. W dzień praca albo wyjazd, wieczorem z Misiem, ale nadrobię:) A co z innymi???? Hallloooooooooooooooooooooo!!!
-
Ja też przyłączam się do gratulacji:)
-
A ja też mam korale:) Czarne:) i przyznam, że coś w tym jest, szczególnie jak się nimi bawię, gdy są zawieszone na szyi.
-
UWAGA! UWAGA! DZISIAJ MAMY MIESIęCZNICE:) zauważyłyście?
-
Jak mój Misiek jest w domu to ja też nie siedzę przed kompem, chyba, że wiesz co... wolę sie z nim powygłupiać, poprzytulać, pojechać gdzieś, żeby chociaż się po mieście powłóczyć albo zwyczajnie- usiąść i się przytulić. Związek musi być ważniejszy niż forum, chociaż ten topik po prostu bardzo lubię:) Wiele mi pomógł...
-
Bórza- pewnie, że lepiej, tylko gorzej jak się zakochasz, rozpuścisz, a potem trzeba układać takiego faceta od początku. Ale sądzę, że jestem na tyle silną kobietą, że dam radę zmienić model na... ten sam, tylko ulepszony!!!!
-
Strong właśnie o tym myślałam... Jeżeli on upora się z nałogiem to wtedy można pomyśleć, bo tak cichutko przyznając to czasami bym chciała, ale dziecko nigdy nie uratuje związku, taka jest prawda. Rano mnie przepraszał chyba z 50 razy, jak wstał pyta się czy jestem zła, ja do niego, że nie zła, tylko wkur... (a przeklinam tylko jak naprawdę coś mnie mocno zdenerwuje) i położyłam się spać. Potem była rozmowa itd, ale generalnie złość mi nie przeszła, ale to dobrze, niech nie myśli, że zwykłe przepraszam załatwi sprawę.
-
Strong- on dużo nie musi wypić żeby być pijanym, ale ma tak, że jak wypije trzy piwa to na tym nie kończy, jedno-dwa wypije i nie ma problemu, chociaż ostatnio nie pił. A do domu wraca o własnych siłach, bo nawet jak jest bardzo pijany to zawsze dojdzie. Przeważnie jest wtedy bardzo rozmowny, ale ja z nim nie dyskutuje, bo z pijanym się nie rozmawia. Rozmawiam z nim na drugi dzień, ale jak widać na niewiele się to zdało, chyba, że (mam taką cichutką nadzieję), że nie będzie to tak jak kiedyś, czyli picie codziennie. Przez pewien czas nie pamiętałam dnia żeby on chociaż 4 piw nie wypił. Od kiedy zrobiłam mu awanturę za to spanie (pewnie pamiętasz), od kiedy poczuł, że mogę odejść- było coraz lepiej. Może teraz znowu zrobiłam się za dobra? Chociaż alkoholika nic nie tłumaczy, ja mam tylko nadzieję, że to jeszcze nie alkoholizm...