bywam-zludzeniem
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bywam-zludzeniem
-
Dziewczyny napiszę jedno- nie byłabym załamana gdyby okazało się, że to jednak ciąża.To nie to, że się dołuje- po prostu nie wiem co mi jest.
-
Ja się nie mogę położyć, muszę w końcu zacząć coś robić. Ale nie pościelone łóżeczko bardo korci. Mój Misiek dopiero wieczorkiem będzie z pracy:(
-
Wczoraj byli jego rodzice na kolacji, posiedzieliśmy w miłej atmosferze, jakoś wyjątkowo miło było, jego mama wyjątkowo chwaliła moją kuchnię. Znacie oprócz kawy jakiś dobry sposób żeby ciągle nie spać? Z powrotem się zastanawiam czy to nie pierwsze objawy ciąży, bo przecież okres czasami o niczym nie świadczy.
-
U mnie wszystko o.k.:) Misiek pomaga mi w domu, co prawda jeszcze nie dużo, ale liczy się fakt, że zaczął w końcu coś robić- małymi kroczkami do przodu. Tylko teraz to ja nic nie robię, czuję się zmęczona fizycznie, psychicznie i chętnie znowu bym poszła spać.
-
Ja też dzisiaj jestem- dopiero zwlokłam się z łóżka- jakaś śpiączka mnie dopadła i bym mogła spać godzinami, ale już drugi dzień przez to zawalam pracę:( muszę jakoś zacząć funkcjonować.
-
Ja w dzień nie śpię, nawet nie potrafię zasnąć. Chyba coś poczytam albo ubiorę się ciepło i pójdę z psem na spacer, jeśli nie zacznie padać.
-
Kup sobie SESJĘ- do nauki bardzo pomaga:) bardziej koncentruje. Ja piję jeszcze red bulla lub jem tabletki z żen-szeniem:)
-
Ja posprzątałam wczoraj, obiadek może jakiś zrobię:) Pogoda dalej okropna:( to z domu nie wychodzę.
-
Jakie imiona są teraz modne ?
bywam-zludzeniem odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A moja córeczka (jak już będę miała dzieci) to będzie miała na imię Michalina:) Zdrobniale Michasia. -
Samanta- prośba skopiuj, bo u mnie nie otwiera się, trzeba być zalogowanym.
-
A ja się jeszcze sprzed kompa nie ruszyłam. dopiero jem śniadanie i przeklinam pogodę
-
Widzę, że topik nam rośnie:) A poza tym witam wszystkie zołzy w ten okropny (pogodowo) dzień.
-
strong women- trzymam kciuki:) a tak przy okazji to chyba się uzależniłam od tego topiku. Nawet jak nie mam jak napisać to zaglądam tu.
-
Strong women--> ja bym nie szła, po prostu bym wyjechała, wyłączyła komórkę, wcześniej napisała sms, że wracam w poniedziałek i dopiero w poniedziałek włączyłabym telefon, ale wiem, ze to tylko tak łatwo się mówi. Nie rozklej się tylko jak będziesz z nim rozmawiać. wypłacz się w domu, tylko nie płacz przy nim.
-
Witam Pana:) Zołzą można sie stać. I nie chodzi o krzyki, płacze, tylko o asertywność w związku, o to, żeby całego życia nie poświęcać facetowi, ale mieć także swoje życie.
-
Cześć dziewczynki:) Ostatnio zaniedbuje ten topik. Może dlatego, ze teraz tak jak dawniej spędzam wieczory z Miśkiem... Nie wiem co mu się stało- wygląda tak jakby czytał ten topik, jakby znał moje myśli, ale na 100% wiem, że nie czytał. Zrobił się taki jak dawniej, zaczął mi pomagać w domu- już drugi tydzień jak nie pije. Co podziałało? Myślę, że poczuł, ze może mnie stracić, że nie jestem dziewczynką na każde jego skinienie, że mam swoje życie. Ostatnio mówi, że zrobiłam się \"wyszczekana\", oczywiście nawet nie wie jak bardzo pozytywne są jego słowa. Trzymajcie się Skarby cieplutko. Ja będę pisać na pewno- bo teraz na laurach spocząć nie mogę, bo wszystko by wróciło do stanu sprzed powstania tego topiku.
-
O budzeniu ja coś wiem:) Nie budzi się- niech śpi, marznie itd, ale się nie budzi!Jak Wam się rozpoczął dzień? A co do płakania- ja płaczę, gdy się denerwuję i też nie umiem tego powstrzymać.
-
Przede wszystkim witam nowe dziewczyny:) i chętnie bym pożegnała osobę piszącą pod pomarańczowym nickiem, ale każdy ma prawo do własnego zdania, więc będę kulturalna. Mój Misiek- jak na razie tak trzymać. Właśnie był na chwilę z pracy- patrzy na mnie i tekst \"A ty gdzie taka wystrojona się wybierasz?\" a ja na to- \"Do miasta, przecież Ci mówiłam\". Misiek- \"ale tak to nie musisz jechać ubrana\". Ja: \"będę chodziła ubrana jak mi się podoba\":) i dalej w podobnym stylu. Ale ja się nie przebrałam- akurat tego nigdy nie robiłam. Ubieram się i dbam o siebie tylko dla siebie.
-
Cześć dziewczynki:) No i witam kolejną nową zołzę:) Mamusią jednak nie będę-niepotrzebnie panikowałam. Bardzo z tego powodu się cieszę. Mój Misiek w pracy, ja w pracy- a tu taka ładna pogoda, że nie chce się siedzieć w murach. A co u Was? Jak postępy w byciu zołzą? Mój Misiek wczoraj- najpierw chciał żebym podała mu napój z lodówki, a po chwili, no w końcu- \"sam mam ręce i nogi to mogę sobie wstać i wziąć.\" Powoli do przodu. A dzisiaj chyba jedziemy kupić motor... Trzymajcie się cieplutko dziewczyny!
-
A przy okazji witam Dziś płakałam... i pozdrawiam wszystkie dziewczynki! Najnowsza zołza- mam nadzieję, że z mamą lepiej.
-
Dopiero dziś mam chwilkę żeby napisać- Misiek nie pił!!!! Spędziliśmy świetny weekend i jak na razie jest dobrze. Nie chcę zapeszać, żeby tylko tak dalej. A okresu nie mam:( Co 5 minut od wczoraj biegam do toalety sprawdzić i nic:( Jeśli nie dostanę do powrotu Miśka z pracy kupujemy test.
-
To inni ludzie dali mi siłę- mój Misiek, jego babcia, przyjaciele. Kiedyś myślałam, ze jestem do niczego, że nie zasługuję na to, żeby ktoś mnie kochał. teraz czasami też mam takie myśli, ale staram się z tym walczyć.
-
Ja się biorę za sobotnie porządki, Taki nawyk już- wszystko musi być u mnie perfekcyjnie. A Ty się nie załamuj- idź gdziekolwiek, bo siedzenie w domu Cię zdołuje.
-
O wszystko- moja mama to toksyczna matka, nie pozwalała mi dorosnąć, zrobiła tak, że musiałam rzucić studia, na siłę chciała mnie trzymać w domu. Ale potem stwierdziła, że jej się znudziło, i tak pewnego pięknego dnia o godz. 8 rano kazała mi wypier... z domu. Tak się skończyły nasze kontakty. Wszyscy mi mówią, że dla mnie jest teraz lepiej, nie słucham ciągle tekstów- zabiję się jak czegoś nie zrobisz, przez ciebie chciałam popełnić samobójstwo itd. Psychicznie byłam wykończona. Teraz żyję normalnie, tylko czasem bardzo bardzo tęsknię za tym, żeby ktoś powiedział do mnie córeczko.
-
Od kiedy wstałam siedzę i się obżeram pikantnymi skrzydełkami:) Zastanawiam się czy to ostatni praktycznie wolny weekend? To znaczy w sensie, że będę mogła zapalić, jeść niezdrowe rzeczy itd. W sumie nie wiem jak to będzie- jeżeli by to było parę miesięcy wcześniej to bym się cieszyła. Teraz nie wiem, mam pustkę w głowie. Nie wiem jak zareagowałby Misiek, nie mam pewności do niczego. Ale staram się nie łamać- przyjaciółka mi powiedziała, że trzeba się cieszyć jak rodzą się dzieci- ale ja mam nadzieję, że to tylko moje schizy.