ORZECH
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ORZECH
-
Umarli__ Znajomi__ Kochani… Idą ku mnie tylko kalinami po cierniach, po sinych jagodach, umarli, znajomi, kochani. Idą ku mnie tylko po szelestach, między wichry zadyszane wplątani: „Tu, tu?...Ach, cóż za pogoda…” Od szronów – brwi ich siwe, młode rzęsy dziwnie ociężały… i głaszczę ich, choć wiem, że – nieżywi… znajomi, ci których kochałam: Jaś, co spalił się wraz z samolotem, i Kazio, co zginął potem, Pawełek oceanem przykryty Tadzio zastrzelony przez bandytów… Młodzi, zamyśleni, zmarnowani, idą ku mnie, idą kalinami znajomi, umarli, kochani. Kazimiera Iłłakowiczówna
-
Pozdrawiam biesiadniczki! JESIENIĄ ZNOWU... Jesienią znowu pod drzew sklepieniem kwiaty położę, wianki wymienię łzami umyję tu i tam płytę zapalę znicze. Cicho się w myślach do Was przytulę bo potrzebuje, aby ktoś czule chociaż policzki moje pogładził uśmiech zostawił. Wszędzie zabiorę mą pamięć o Was i me najczulsze myśli i słowa a Wy tam leżcie, ja znów się zjawię znicze wraz z sercem zostawię. Ewa Willaume-Pielka
-
Październikowe sentymenty Słyszysz? To tylko cisza puka do okna Utkana zapachem liści i kroplą deszczu. Zapłakane szyby a ja szukajac szczęścia Pogrążam się w marzeniach wyśnionych. Wiesz? Jeszcze kiedyś zagalopujemy Rozwiane zapachem zbóż i promykiem słońca. Rozpalone drogi a my szczęśliwe jak wtedy Śmiejemy się w marzeniach spełnionych. Słyszysz? To tylko cisza puka do okna Utkana wspomnieniem letnim i zapachem siana. Rozjaśnione szyby a ja szczęśliwa Pogrążam się w teraźniejszości niespokojnej.
-
Pomiędzy liśćmi . Pomiędzy liśćmi drobniutkie korale Spływają łzami, samotnie Oplecione pajęczyną, błyszczą perłami Odbijając uśmiech słońca W tęczowym lustrze. Pomiędzy liśćmi lazurowe serca Biją radośnie, samotnie Połączone marzeniami, tęsknią miłością Rzucając obraz duszy W zwierciadle twarzy. Pomiędzy liśćmi żywe kryształy Pragną ciepła, samotnie Otulone promieniami, patrzą z nadzieją Wierząc w przyszłość W tafli życia.
-
Pozdrawiam biesiadniczki ! Bardzo ciekawie pisze Alicja i ja czekam na dalsze relacje. listopadowo pamiętam z lat dziecinnych czerwone znicze z dekielkiem z metalu który zostawiały czerwony ślad po oparzeniu na zmarzniętej dłoni i pamiętam ten dąb który nie był dębem taką śmieszną miał nazwę i liście które tańczyły zanim wylądowały w koszu zanim drzewo ścięto pamiętam deszcz na szybie o duchach opowieści nocą strych z którego wyniesiono wszystkie graty mały pałacyk niezabytkowy gdzie miła gruba pani sprzedawała ciastka a potem nagle wszystko się zmieniło i miasteczko dzieciństwa stało się za ciasne i tylko spokoju mi nie daje niepokój smutek duszy gdy pomyślę o raju utraconym pamiętam listopady mojego dzieciństwa każdy dzień był magiczny jak święta lub urodzinowe życzenie a teraz wszystko zlało się w jedno ale wbrew a może i nie naturze jestem szczęśliwa.
-
Dzień Wszystkich Świętych w Polsce kojarzy się przede wszystkim z odwiedzaniem cmentarzy, modlitwą za zmarłych i zapalaniem zniczy na grobach. Święto Wszystkich Świętych wprowadził dla całego kościoła papież Grzegorz IV w 834 roku jako symbol pamięci o zmarłych. Tradycja Wszystkich Świętych początki swoje ma już w starym celtyckim święcie "Samhain". Samhain (śmierć ciała) oznaczał dla naszych przodków początek nowego roku. Jeśli wydaje się dziwne, że początek roku zaczynał się w dniu 1 listopada, należy sobie uświadomić, że Celtowie byli rolnikami i dla nich żniwa zaczynały się sianiem ozimin, czyli obdarowaniem zaczątkiem życia gleby śpiących jeszcze pól. Ponadto wszyscy obchodzą to święto dokładnie lub prawie w tym samym dniu, w którym według sprawozdania Mojżeszowego rozpoczął się potop, tzn. siedemnastego dnia drugiego miesiąca - miesiąca, który w przybliżeniu odpowiada naszemu listopadowi. Tak więc okazuje się, że w rzeczywistości, początek temu świętu dało składanie hołdu ludziom, którzy zginęli w kataklizmie potopu. Wszystkich Świętych /Kościół Katolicki, Episkopalny i Luterański/ - to cześć dla wszystkich świętych w niebie (tych znanych i tych nieznanych). W Kościele Katolickim jest to jeden z najważniejszych odbywających się obrzędów w roku. W tym dniu wszyscy katolicy są zobligowani do uczestniczenia w mszy. Amerykanie z nieuchronnością śmierci oswajają się na wesoło - 31 października swiętują Halloween. Tradycję tę przywieźli na nowy kontynent irlandzcy emigranci. Jej korzenie sięgają czasów celtyckich, kiedy to ludzie przebierali się przed złożeniem ofiary bogowi śmierci, aby złe duchy ich nie rozpoznały. Właśnie dlatego dziś na balach z okazji Halloween szaleją czarownice, upiory, strzygi itp. Ten dzień określa się też jako Hallowmass (wzięte ze staroangielskiego Hallow, co oznacza uświęcać).
-
Pozdrawiam biesiadniczki. CHRYZANTEMY ZŁOCISTE. Chryzantemy cudne, szczerozłote Na wystawie czekały co dzień, Wysyłając w przestrzeń swą tęsknotę Od poranka aż po wieczorny cień. I przyszedł ktoś, tak smutnie zadumany, Co w oczach miał kryształy srebrnych łez I w jesienny ranek zapłakany Wyczekiwań chryzantem nadszedł kres. Chryzantemy złociste W kryształowym wazonie Stoją na fortepianie, Kojąc smutek i żal. Poprzez łzy srebrno mgliste Do nich wyciągam dłonie, Szepcząc wciąż jedno zdanie: Czemu odeszłaś w dal? Nic mnie dzisiaj nie cieszy, Gdy skończyły się sny, Kto me serce uleczy, Otrze z oczu łzy? Chryzantemy złociste, Uśmiechnijcie się do mnie, Może wśród dawnych wspomnień Zaginie żal. Muzyka i słowa: Zbigniew Maciejowski
-
Zawieszone na nitce deszczu. Kazimiera Iłłakowiczówna "Niczym się nie mogę pochwalić nic więcej prócz tych słów nie zmieszczę okrągłe paciorki żalu zawieszone na nitce deszczu Spowiedź - jasne, że niezupełna Rozgrzeszenia szukać daremno Dni - splątane jak biała wełna noce szorstkie jak wełna czarna Nie podpatrzył mądry przechodzień ani dostrzegł przechodzień głupi że leciały przez palce co dzień chwile, których się nie odkupi Czas - stojące na miejscu spala... Ocalały, świeżutkie jeszcze, kolorowe paciorki żalu zawieszone na nitce deszczu."
-
Pozdrawiam biesiadniczki. zobaczyć promień słońca w minucie przedświtu odnaleźć źródło strumienia w szemraniu płynącym dotknąć wiatru w poszumie rozedrganych liści przeczuć w deszczu zachwyt nad odcieniem tęczy usłyszeć szept istnienia w ziarnie kiełkującym. odczytać w myślach to co jeszcze nie jest napisane zrozumieć sens wszystkiego co niewypowiedziane.
-
Do miłego spotkania na Biesiadzie. Pozdrawiam.! Natura powoli umiera, Odchodzi w cień zapomnienia Zieleń liści , Mgłą się okrywa ziemia, Wiatr w tancerzy zamienia Martwe liście , Chłodne poranki nam niesie, Pełna kolorów - jesień Złocisto - czerwona .
-
Przechadzka po lesie żywym .... bo z myśli. Las odczuć rosnący w mym sercu Strumień rześki mych myśli i wspomnień... Tworzę świat.... Niezwylke głęboki w swym wyrazie I nie zawsze dokońca dosłowny.... Piszę słowami*, ale myślę ... Jgłęboko jestem myślami.... W tamtym lesie, Gdzie mogę być wilkiem.... albo łanią.... I kierować swymi losami... Mogę wyć do ksieżyca nocami, biegnąc, bic kopytami o ziemię .... lub jak orlik pruć niebo skrzydłami.... ale dziś chcę być prostym czowiekiem.... Zbić sobie domek z gałęzi... I nie wymagać od życia .... Jeść co się znajdzie pod ręką... Przed nocą nie szukac ukrycia .... I ... dać się oswoić zwierzętom... Wsiąść na grzbiet konia .... i wziąć ze sobą ufnego psa... Odetchnąć życiem spokojnie.... zanim wyschnie tak szybko jak łza .
-
Czymże jest wierność Gdy się stoi Pośrodku kręgów ludzkich nastrojów I gdy się trzyma W zamkniętej dłoni Garstkę nadziei Że przyjdzie pomóc… Czymże jest ufność Gdy się wchodzi W mrok szukając Jakiegoś światła Na to że przyjdzie i zauważy ze właśnie twoja świeczka zgasła…. Czymże są słowa Podźwigające Kiedy się płacze I łka po ludzku Nie umie I jest bezsilnym Że ci pomoże tak po prostu… Co to jest szczerość Kiedy się pytasz Przyjaciela o jego zdanie Kiedy wiesz dobrze Że ma inne On ci tak powie Że cię nie zrani i nie okłamie …. Czymże jest wreszcie obietnica Czy powierzenie tajemnicy Kiedy wiesz że jest bardzo ciekaw sekretu twego człowiek inny Jednak on zawsze jest gotowy Dochować twego przykazania Nie powie Oraz cię nie zdradzi Jest najgodniejszy zaufania.
-
Tęsknota Zaloguj się E-mail OnetHasło Niepoprawne dane Objaśnienia Loguj się bezpiecznie Zapomniałem hasła Anuluj Tęsknisz za nami … Twój dobry wzrok Chce nas prowadzić Jasne spojrzenie Chce wskazać drogę… Znów łzy tęsknoty Płyną po twarzy Niedostrzeżony…. Cichy Baranku Wciąż mówisz szeptem By nie przerywać codziennej bieganiny szukasz przyjaciół wśród Swoich stworzeń wciąż zapomniany i tak cierpliwy… na zawsze pozostaniesz czekający… zawsze gotowy by po raz wtóry powtórzyć … …że Kochasz.
-
Pozdrawiam biesiadniczki. Na brzuchatym worku ziemniaków Przysiadł ostatni motyl - Na pożegnanie lata, Na pożegnanie świata. Zwykła rusałka pawik, Nie żaden zamorski egzotyk. Skrzydła rozłożył, blaskiem ożył, Jakby się na mnie patrzył z troską anielsko-boską Jak ja sobie poradzę Bez kwiatów i bez motyli, Kiedy przyjdą jesienne słoty. I cisza była dokoła, i w ciszę uleciał motyl. Szkoda tej chwili.
-
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko to co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostając bez niego Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście przychodzi jednocześnie jak patos i humor jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon żeby widzieć naprawdę zamykają oczy chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć kochamy wciąż za mało i stale za późno Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze a będziesz jak delfin łagodny i mocny Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą. (Ks. Jan Twardowski)
-
http://www.janpawelii.fc.pl/pap3.html Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób \"twórcą siebie samego\". Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. Pozdrawiam biesiadniczki.
-
Kiedyś były noce jak sny Kiedyś w oczy patrzyłeś mi. Gwiazdy w dłonie spadały nam, Słowik pieśni miłowal Pięknie pachniał wśród nocy kwiat Dookoła wirował świat. Trudno było nam rozstać się, Kiedy oczy zamykał sen. To wspomnienie wciąż wraca tu Do tych murów zimnych jak lód I wyciska z mych oczu łzy... Kiedyś były noce jak sny.
-
Pozdrawiam biesiadniczki. Życie , ech życie, nie zawsze poukładane, Toczysz się życie misterną nicią utkane. Pędzisz galopem, byle nie zostać w tyle. Kolejny stopień na schodach ludzkich pomyłek. A już na szczycie widać, jak wszystko małe. Bawisz się życie naszą duszą i ciałem. Zostaną tylko zimnych marmurów tablice. Życie jest chwilką, jak godnie przeżyć cię życie?
-
Obudzą mnie. Obudzą mnie jarzębin rozpacze wśród asfaltu, listopad się pokłoni, zastuka wiatr do drzwi... i znowu jak hrabina pijana wrócę z rautu, i znów zobaczę siebie: ten obraz bardzo zły. W jesieni lustrze bladym, o jedno lato starsza, z piosenką do szuflady, z mężczyzną, któremu nie wystarczam. Pozdrawiam biesiadniczki.
-
Żółty jesienny liść. Żółty jesienny liść Tyle mi opowiedział, Dałaś mi go bez słów, Jednak on dobrze wiedział Jesień wszystko odmienia, Niesie smutek i łzy, Lecz zawdzięczam jesieni, Że kiedyś kwitły bzy. Żółty liść opadł z drzewa Naszych uczuć i marzeń, Tulę do ust i szepcę, Że to nie jest takie proste. Jesień wszystko zamienia, Zwiędłe liście i wiatr. Miłość moja do ciebie Wciąż trwa, wybacz, że trwa. Garstkę prochu liścia Zostawiłaś po sobie, Garstkę prochu wspomnień Porwał jesienny wiatr Porwał jesienny wiatr. Pozdrawiam biesiadniczki. http://strony.aster.pl/mira1/piosenki-jesien/zolty_jesienny_lisc.htm
-
tekst piosenki Jesień idzie przez park - Czerwone Gitary. Jesień ... Liść ostatni już spadł. Jesień ... Deszcz zmył z butów Twych ślad. Jesień idzie ku mnie przez park. Wczoraj minął miesiąc, jak list Przyniósł mi listonosz, a dziś Tylko nosi liście tu wiatr. To, to radosny był dzień, Gdy zapewniałaś mnie, że Nic nie rozdzieli nas już, Że co dzień list będziesz słać do mnie. Jesień ... Liść ostatni już spadł. Popatrz - plaża jak biały kwiat. Zima idzie ku mnie przez park. Szybko przyjdzie wiosna i żar , Lato, i wakacje, i park, W którym znajdę cienie wśród drzew. Znów szybko miną nam dni, Znów będziesz powtarzać mi, Że nie rozdzieli nas nic, Że co dzień list będziesz słać do mnie. Jesień ... Znowu czekam na list. Jesień ... Zamiast listu mam liść. Jesień ... Z inną idę przez park ... Pozdrawiam biesiadniczki. Milej soboty i niedzieli.
-
tekst piosenki Jesienne róże - Mieczysław Fogg Jesienne róże Jesienne róże, róże smutne herbaciane Jesienne róże są jak usta twe kochane Drzewa w purpurze ostatni dają nam schron A serca biją jak dzwon, na jeden ton. Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu Jesienne róże mówią nam o pożegnaniu I w liści chmurze idziemy przez parku głusz Jesienne róże więdną już. Tak niedawno był maj, byliśmy tak szczęśliwi Uśmiechnięci i tkliwi, któż te dni znów ożywi. Chłodną rękę swą daj, spójrz mi w oczy i powiedz Czy mnie kochasz ja wiem, to jest złudą i snem. Jesienne róże... Ty nie kochasz mnie już tak jak dawniej to było Całą w uczuć swych siłą to się wczoraj skończyło Dzisiaj więdnie wśród róż nasza miłość gorąca Zanim zwiędnie jak kwiat pozwól odejść mi w świat Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu.
-
tekst piosenki Deszcz jesienny deszcz - Czerwone Gitary. Deszcz, jesienny deszcz Smutne pieśni gra. Mokną na nim karabiny, Hełmy kryje rdza. /bis Nieś po rosie w dal, W zapłakany świat Przemoczone pod plecakiem Osiemnaście lat. /bis Deszcz, jesienny deszcz Bębni w hełmu stal. Idziesz, młody żołnierzyku, Gdzieś w nieznaną dal. /bis Może jednak Bóg Da, że wrócisz znów. Będziesz tulił jasną główkę Miłej swej do snu ...... /bis Deszcz, jesienny deszcz Smutne pieśni gra. Mokną na nim karabiny, Hełmy kryje rdza. /bis Nieś po rosie w dal, W zapłakany świat Przemoczone pod plecakiem Osiemnaście lat.
-
Co by było słoneczko Gdyby ciebie nagle zabrakło Gdyby twoje życiodajne światło Na zawsze wygasło Nastałyby straszne ciemności Bez cieni, ciepła i radości Bez księżyca blasku i miłości BB Bez miłosierdzia i litości Na długie, bardzo długie wieki Zamarzłyby morza i rzeki Znikłyby wieczory i poranki Północ i południe dwie koleżanki Nie byłoby już wiosny ani lata Ściemniałaby jesieni szata Lasy pokryłby mroźny szron Groza wiałaby ze wszystkich stron I zwierzęta by się nie oparły Razem z ludźmi by wymarły W okowach lodu by zastygły W świat wiecznej zimy podległy I pamięć o ludziach by zanikła I mowa wszelka na zawsze zamilkła. Biesiado Miłego piątku życze .
-
Pozdrawiam biesiadniczki. Kurczy się wirująca dojrzałość lata królewska obfitością malowana różnorodnością brzemienna owocowaniem gestem pożegnania kłania się matce ziemi coś się kończy choć i zaczyna dopala się letnie ognisko mgły poranne okrywają ziemię zniecierpliwiony chłód czeka u drzwi słońce ociąga się z odejściem niepewnie wygląda zza chmur już coraz dalsze choć tak samo spragnione łapczywe i zachłanne podpowiada aby przetrwać energię słońca - zamieńmy na energię miłości która ogrzeje każde miejsce.