Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewunia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewunia21

  1. A propo bucików to ja pod koniec sierpnia przymierzam się do kupna bucików z BARTKA bo wiem że pierwsze buciki są ważne chcociaz te z BARTKA to drogie niestety-99zł albo powyżej ale zdrowa nuszka najważniejsza a przypuszczam że mała właśnie wtedy sama zacznie kroki stawiać bo roczek jej we wrześniu wybije. A buciki na stronie : http://www.bartek.com.pl/produkty_baby.php Buziaczki
  2. Dziewczyny własnie wysłałam Wam zdjęcia-takie niezbyt dobre są jakościowo ale widać co nieco min moją fryzurkę :) ale nie wyszła zbyt dobrze :( no i moje z mężem i nasza niunia kochana! Prosze -dajcie znac jak dostaniecie bo nie wiem czy znów dobrze poszły.Buziaczki A własnie-dziękuję za zdjęcia Eli-Kamil jak zwykle prześliczny i taki duży już chłopak z niego! Moja Wiktorcia na jego widok wydała głośny pisk :) Coś to znaczy chyba ;)
  3. Eli-pewnie że wklejaj te linki.Ja zawsze na nie zaglądam i czytam.Tak więc dawaj-nie przestawaj ;) Flowers-dzięki za zdjęcia Bartusia-mały sliczniutki-takie okrągłe ślizne oczka ma! I fajny z niego bobasek! Dziewczyn-mam pytanie.Ostatnio zauważyłam słoiczek Gerbera od 9 miesiąca (czyli coś dla nszych maluszków) z płątakmi owsianym.Ponieważ ja nadal wolała bym sama małej robić jedzonka to chciałm zapytać czy płątki owsiane można już dawac i w jakiej ilości.W słoiczku jest ich niewiele (jakoś chyba 4% czy trochę więcej)Jest też jogurt z mleka więc czy to znaczy że można już te rzeczy dawac dzieciom? ?Podobno nabiału nie daje się jakoś do roku czy nawet powyżej.Sama już nie wiem a jeśli można to chciał bym bo już marzę o rozszerzeniu diety małej bo nie mam czasami pomysłów na deserki a owoców ma pod dostatnkiem więc kilka razy dziennie nie chce ich podawac bo mi się wkońcu w jakąś gruszkę zamieni :) Flowers-co do nektarynki to mysle że możesz dac małemu.Ja dawałm już naszej i żądnej złej reakcji na nią nie było.Dawałm też świeże morele,brzoskiwnie netarynka podobna. Muszę wybrać się ktoregoś dnia do lekarza i popytac o wszystko dokładnie.Jestem zdania że jednak jesli lekarze zalecają takie żywienie a nie inne to nie dlatego że sobie to z palca wyssali tylko widocznie tak jest lepiej a nie jak niektorzy odrazu maluchom ładują do żołądków jakieś świństwa dla dorosłych.Oczywiście mówiąc \"niektórzy\" nie mam na myśli nikogo z naszego forum. Też np.zastanawiałam się nad groszkiem.W słoiczkach jest więc to znaczy że chyba można podawac ale jaki ten groszek,w jakim stanie i jak przygotowany bo przeciez ma łupinki-to co wydłubywać ten miąż ze środka czy jak? :) Jak któraś z Was dziewczyny wie to poprosiła bym o jakies wskazówki odnośnie tych płatków owsianych,jogurtu i groszku.Jak macie coś jeszcze to chętnie poczytam. Ale swoją drogą chyba w ponidziałej wybiorę się do naszej pani dokór i popytam. Rodzice nie pamiętają już wiele z karmienia niemowląt,babcia tym bardziej i nawet czasami jak cos wymysli to włosy stają dęba :) A to nasze pierwsze dziecko wiec ekspertami nie jesteśmy.Mam nadzieję że nie zrzędze bo tak się rozpisałam o tym jedzonku ;) No nic, uciekam.Czekam na kolejne zdjęcia dzieciaczków! Buziaki
  4. Tygrisico-własnie mój urząd skarbowy miesci się na pradze południe! Czyż byś też miała podobne doświadczenia jak moje? :) Mała mi zasuwa w chodziku więc zmykam ją popilnować bo już dorwała ładowarkę do telefonu :) Buziaczki
  5. Hej! Eli,Megji-czy Wy dzieczyny śpicie ze swoimi maluszkami? Piszecie że ciągle wstają w nocy.Ja spię z moją Wiki i dzięki temu wogle się nie budzi,czuje że jestem obok i spi spokojnie bo jak bym ją do łóżeczka wsadziła to też co chwila wyskakiwała bym do niej z łóżka.A tak to i mi jest dość wygodnie-bo mężą na podłogę wyrzuciłam ;) i przesypiamy całe noce.Może tego spróbujcie bo już nie wiem co innego doradzić a faktycznie to kłopot dla Was,zwłaszcza że maluchy już duże i raczej powinny przesypiać nocki. Byłam w urzędzie skarbowym po to cholerne zaświadczenie.Złożyłam wnioski-mój i męża i wstrętna baba z okienka powiedziała że będzie to do odbioru za tydzień.Już raz tak nam powiedzieli,pojechaliśmy z małą i to zmią jeszcze bo nie było z kim ją zostawić,autobusem,wymarzliśmy sie a tu okazało się ze jeszcze nie ma.No to tym razem jak mi powiedziała że za tydzien to pytam czy napewno by już raz byłam i nie było.To ona mi na to że jak przyjade to się dowiem czy jest czy nie ma.No to sie wkurzyłam i mówię że mam małe dziecko i w te i we wte nie będe jeździć to powiedziała z łaską że moge zadzwonić się dowiedzieć.Cholerna skarbówka! Ja mam 40 mminut jazdy autobusem do tego pierprz....urzędu a dla niej mogę się przejechac i pocałowac klamke bo co tam. Tak niecierpię zalatwiania czegokolwiek w urzędach że szok! Jeszcze będe musiala do ZUSu wydzwaniać czy zaświadczenie mi wysłali bo jak sie nie przypilnuje to olewają sprawę.Np.w ciąży pojechałąm do ZUSu ktory jest w Pruszkowie bo mój zakład pracy podlega pod niego.Jechałam prawie godzine pociągiem,potem jesxcze kawal dojść trzeba było a to był 8 miesiąc.Jechałąm wyrobić książeczkę ubezpieczeniową.Na miejscu Pani powiedziała że czekać musze tydzień na wydanie i przyjechac po odbiór.Gdybym sie nie postawiła to drugi raz bym zapierniczała taki kawał ale że sie postawiła to od ręki mi wydali-baba wkleiła zdjęcie,napisała moje dane i podbióła pieczątkę.I to wszystko miało trawać tydzień??? !!! To porostu zgroza.Przepraszam za słownictwo ale jak myślę o tych urzędach to szlag mnie trafia! A z weselszych rzeczy to nasza Wiki już sama siada.Tak fajnie sie wałkuje po tabczanie aż przewraca się na brzuszek,unosi jak do raczkowania,podpiera jedną rączka i siada sama.Dzisiaj męzowi na pożegnanie jak do pracy wychodził machała i mówiła \"papa\" Teraz śpi a ja lecę pozmywac gary bo cała sterta w zlewie stoi i czeka na mnie oczywiście :) Buziaczki PS.Dziekuję za zdjęcia Celebre.Mała świetnie wyszła zwłaszcza na tej zielonej trawce.Śliczniutka jest!
  6. thefly-dzieki za wyrazy współczucia w związku ze stratą psa.Dobrze jak ktos kto przeszedł to samo pociesza bo wie jaki to bół.Twoja zyła 4 lata dłużej niż moja więc miałaś ją naprawde długo.Mój mąż niestety nie za bardzo rozumie mojej rozpaczy.Wg niego powinnam przestać o tym mysleć bo to kochane zwierze było ale jednak zwierze a niby ja rozpaczam jak po stracie np.babci ale jak tu przestać jak codziennie przechodze koło miejsca gdzie ją zakopaliśmy-w ogrodzie między dwiema wiśniami.Faceci jacys bardziej odporni chociaż tata z którym byłam uspać psa mial łzy w oczach i to porządne! Ona 24-moja mała własnie przez to że jadlam truskawki a karmię piersią to dostała porządnego uczulenia więc odstaiwłam definitywnie.Lekarz powiedział że jak coś uczula to najlepiej do 2 roku życia nie podawać. ania 30-jak narazie nie chcę psa bo czuła bym sie tak jakbym zmieniła rękawiczki a tak nie jest.Nadal mi strasznie przykro chociaz powoli oswajam się z myslą.Chyba narazie nie polubiła bym tego psa i myślała że nasza biedna Diana skądś tam patrzy i myśli sobie że już o niej szybko zapomnieli.Może to głupie ale jakoś tak myśle chociaż wiem że zwierzęta duszy nie mają ale mam taką mała nutkę nadziei że jednak gdzies tam są...Za jakiś czas jednak planuję mieć znów psa-foxteriera ale to jak ochłone po tym wszystkim i stwierdzę że to juz czas przygarnąć jakiegoś pupila.Poza tym dobrze jak dziecko chowa sie ze zwierzęciem-zwłaszcza z psem. Thefly-rozumiem Cie świetnie.Ja własnie odeszłam od czterech palników w kuchni-na jednym warzywa i miesko dla malej,na drugim kalafior dla niej,na trzecim warzywa do ogórkowej a na czwartym wywar.Myślałam że zaraz zejde z tego świata ale ponieważ mała zasnęła to chciałam wykorzystać czas na gotowanie,poza tym jak wstanie to będzie miala zupke gotową bo wszystkie potrawy dla niej robię sama,czasami skorzystam ze sloiczka np.z dyni czy jakiś owoców typu ananas,mango bo raczej tego nie kupię świeżego.U nas nie ma a do jakiegoś supermarketu daleko poza tym kupię takiego wielkiego ananasa,zapłacę kupę kasy a mała z niego plasterek dziubnie i tyle.Ale jakie świetne gruszki są u nas w sklepie-soczyste,słodkie.Kupuję je małej.Bo z owoców to zostaly nam gruszki,jabłka,brzoswinie i ten anans z mango i banany bo na resztę uczulona a szkoda bo u nas w lesie takie jagody,maliny,poziomki!!To by miala prosto z krzaczka :( Przyłączam się do życzeń z okazji rozpoczęcia 10 miesiąca! Buziaczki!
  7. Cześć! Co do tych papierów z opieki to dzwoniłam specjalnie do innego ośrodka w innej dzielnicy i też to co mi podały trzeba dostarczyć niestety:( Thefly-nie powiedziałam że urzędasy są beee tylko tak cholerna biurokracja.A co do urzędników to też zalezy.Ostanio załatwialiśmy z mężęm rente po jego zmarłym ojcu i baba z ZUSu napisała nam całą lise papierów które trzeba dostarczyć.My załatwiliśmy tylko te które naszym zdaniem są potrzebne i okazało się że już tamtych nie trzeba bo to starczy a tak byśmy latali i załatwiali do usranej śmierci.Tak więc nie zawsze to co prawo narzuca urzędnicy realizują i czasami wymyslaja sobie jeszcze jakies świstki a to przez nieznajomość przepisów. Eli-mała śpi 2 razy w ciągu dnia po około 1,5godzinki.Je regularnie ok 4-5 posiłków dziennie.Pije bardzo mało.W większości tylko cyca lub kilka łyżeczek jakiegoś innego płynu np.rumianku czy soczku.Noce przesypia całe-od 21.30 lub22.00 do 8-8.30 rano.Czasami przez sen szuka cycka ale to rzadko. Dzisiaj dostałam @ i zaraz lecę po tabletki to po południu sobie wezmę.Buziaczki!
  8. Eli-napewno to co napisałam jest potrzebne.Babka w opiece mi to powiedziała,dokładnie przy niej sobie spisywałam co trzeba ale powiem Ci że te baby u nas w opiece chyba przesadzają ze wszystkim jakby zależało im na tym żęby człowiek tych pieniędzy nie dostał,wogle jak tam ide to rzygać mi sie chce-takie są uprzejme! No ale co mi szkodzi,wkońcu ZUS to tylko wysłałam list więc sami mi przyślą,pracodawce mam pod nosem bo to wujek a do urzędu tak i tak trzeba bo to najbardzije wymagane-to zaświadczenie o dochodzie za 2005 rok.No trudno.Cholerna biurokracja!! Buziaczki
  9. Eli-ja byłam wczoraj w opiece własnie w tej sprawie.Do końca lipca trzeba złożyć zaświadczenia z urzędu skarbowego o zarobkach Twoich i męża,zaświadczenie z ZUSu o zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych tzn czy odprowadzane są składki na ubezpieczenie Twoje,wypełnić jeszcze raz ten sam wniosek o zasiłek rodzinny i dodatki do zasiłku rodzinnego oraz zaświadczenie od pracodawcy że udzilił Ci urlopu wychowawczego od...do...Dużo latania z tym i trzeba do końca lipca bo jak nie złożysz w lipcu tylko w sierpniu to pieniędzy we wrzesniu nie dostaniesz.Ja już wysłałam pismo do ZUSu żeby mi to przysłali to zaświadczenie,jade jutro do urzędu skarbowego złożyć podanie o wystawienie zaświadczenia o tych zarobkach bo czeka się jakoś ponad tydzien a szef to rodzinka to za dwa tyg jade do niego na imieniny to mi od ręki wystawi co chcę :) To tyle.Mam nadzieje że pomogłam.Buziaczki.Uciekam do mojej córci niegrzecznej :) Pa!
  10. Własnie dwie godzinki temu uspalismy naszego psa.Nie było sensu jej męczyć dalej jak wszystko zmierzało ku końcowi a niepotrzebnie by sie męczyła,już dziś nawet chodzic nie chciała.Wiem ze to dla niej było najlepsze.Byłam przy niej jak odchodziła,popłakałam się ale nic nie mogłam zrobić.Tak patrzyła na mnie jak usypiała...To strasznie smutne.Nie mam już psa.Aż nie mogę sie odzwyczaić.Nawet jak niedawno na miasto po zakupy wychodziłam to porządnie zaczełam zamykac brame żeby nie wyszła i dopiero po chwili do mnie dotarło że jej już nie ma z nami...:( Dziękuję wszystkim za słowa współczucia. Co do spadania dzieci to mi mała ostatnio spadła w chodziku ze schodów! Siedziałam na tarasie-na który wchodzi sie po 4 schodkach z podwórka z bratem ciotecznym.On siedział bliżej niej więc powiedziałam żeby pilnował żeby do schodów nie podchodziła.Akurat jadłam obiad a mała w chodziku chodziłą.No i na sekunde dosłownie odwróciłam się w stronę talerza a on na nią nie spojrzał i tylko w momencie usłyszałam jak ten chodzik zjeżdza po tych czterech schodzach i nagle płacz.Zerwałam się pędem do niej,leżała na piachu na szczeście i nic jej się nie stało.Chodzik nie przerócił się na schodach tylko ładnie po nich zjechał-nie ma to jak firmowe,dobre chodziki-nasz jest chicco na 6 kółkach i szerokim spodzie.Dopiero na ostatnim schodku który jest najwyższy chodzik się przewrócił i mała w nim na piach poleciała więc lądowanie było miękkie.Mam nauczke żeby jej więcej nie powierzać nikomu młodemu-brat ma 16 lat.Mała chwilkę popłakała i jej przeszło. Co do testów to ja już drugi raz robiłam ale wczesniej wiedziałam że raczej nic nie powinno być-tak tylko dla pewności.Teraz czekam na @ żeby zacząć brać tabletki bo mam już wykupione Cerazette.Głupio tylko że jakieś plamienia mogą przy nich być.Pobiorę je trochę a potem pomysle o spirali-przynajmniej nie trzeba pilnowac żeby codziennie o tej samej porze wziąść. No na dziś to wszystko.Pozdrawiam Gorąco-tak gorąco jak gorąco jest na dworze!
  11. Eli-wspólczuje przeżycia.Napewno bardzo się zdenerwowałaś.Dobrze zrobiłas że pojechałas na pogotowie bo przy maluchach lepiej dmuchać na zimne. Flowers-rzeczywiście takie sytuacje jak tej dziewczynki przybijają każdego bo niby obca osoba ale przeciez bezbronne,niczemu winne dziecko.Tak młoda a już tyle bolu doświadcza.To naprawdę może każdego wzruszyć.Oby udało się ją uratować! A u mnie też smutno-przez psa.Niby niektórzy pomyślą że to może głupie ale dla mnie ten pies był jak członek rodziny.Mam go od 12 lat,strasznie sie przywiązałam a teraz widze jak cierpi.Dziś znów wizyta u weterynarza bo dostała krwotoku.Wtereynarz powiedział że jak do jutra dożyje to będzie dobrze.Nie usypiamy jej bo jeszcze aż tak bardzo nie widać że cierpi-trudniej jej oddychać i napewno boli ja to miejsce gdzie ulokował się nowotwór ale jutro umówiliśmy wizytę u psiego onkologa i liczymy jednak że uda sie ją uratowac chociaż rokowania są bardzo złe.Ale wiecie jak to jest-zawsze się liczy że może jednak pomoże.Jutrzejszy dzien wyjaśni wszystko-oby na dobre... no nie będe już smucić. Dobrej nocki Wam życzę!
  12. witam!Trcohę zaniedbałam forum a to z racji tego że -i tutaj będe smęcić-mam ostatnio dwa poważne zmartwienia.Pierwsze to to że mój ukochany pies który jest ze mną od 12 lat dostał raka i to złosliwego z przerzutami,z dnia na dzień niknie w oczach,taki smętny,nic nie robi tylko lezy,codziennie jeździmy z nim na zastrzyki ale niezbyt pomagają.Jeśli po trzech-bo tyle jeszcze zostało nic się nie poprawi to trzeba będzie go uspać :( Drugie to to że dzis robię test ciążowy bo nie wiem czy czasem nie jestem.Tochę zaszalelismy z mężęm i teraz boje się zeby dzidzi drugiej nie było.Dam znać jaki wynik.W każdym razie te dwie rzeczy mnie dobiły i mam smętny chumor przez to,na wszystkich krzyczę,kłuce się itd. A z dobrych rzeczy to wczoraj nam Wiki sama usiadła dwa razy.Wyślę Wam niedługo zdjęcia bo mam nowe :) Buziaczki.Odezwę się. PS.Dziekuję za wszyskie zdjęcia maluszków!
  13. Cześć dziewczyny! Tygrysico-świetnie Cie rozumiem.Ja też czuję się samotna bo mąz np.ostatnio pracował 18 dni pod rząd bez dnia wolnego po 12 godzin z tym że wychodził o 8 rano żeby dojechać (1,5 godziny) a wychodzil z pracy o 22,w domu był 23.30.Dziecko go prawie nie widziało.Jak ma dzień wolny to rzecz jasna odsypia i odpoczywa bo ma prace fizyczną,cały czas w ruchu.No i jak tu go zaganiać do obowiązków domowych,do jakiejś większej pomocy przy Wiki prócz popilnowania jej jak musze coś zrobić.Wtedy zawsze staram się nie wymyślać jakiś prac domowych tylko wyciągac go na spacerki,w czwartek chce wyciągnąć go na basen.Wtedy i jest z nami i odpoczywa jednocześnie.Myslę że to niezłe wyjście.Ale tak jak pisałaś że w wolne dni pływa na łodce i łowi ryby to rzeczywiście trochę przegięcie.Ten czas powinien spędzić z Wami.Mężczyźni niestety nie rozumieją że jeśli zakładają rodzine to niestety ich pasje i zainteresowania powinny zejść na dalszy plan.U większości tak nie jest.Mężczyzna dorasta około 3-4 lat do roli ojca i wtedy zaczyna się już lepiej sprawdzać.Wiem bo miałam przykład i widzę że u mnie też to się zapowiada.Faceci najwięcej interesują się dzieckiem kiedy już ma te 4-5 lat,kiedy nie jest już takie marudne,można je zabrać wszędzie ze sobą,pograć w piłke itd. Ja już się z tym pogodziłam.Oczywiście jak ma więcej dni wonego to zaganiam męża do różych prac ;) Już aż taka litościwa to nie jestem :) A dzisiaj rano nam mała spadła z łóżka.Śpi z nami i rano się obudziła to myśle \"leż mała sobie a mamusia jeszcze się na boczek przekręci i chwilke poleży -wreszcie wygodnie\" bo tak to całą noc przy niej.No i przysnełam a mała zaczęła się czołgac po łożku i nagle usłyszałam płącz.Wpadła nam za łożko i udrzyła sie w główkę.Nie wiem jak to się mogło stać.Chyba dlatego że odwróciłam się od niej i taki mocny sen mnie złapał bo tak to śpię lekko,czuję każdy jej ruch.To napewno z braku takiego porządnego snu bo nie pamiętam już keidy spałam wygodnie i mocno no i mnie w końcu złapało.Na szczęscie nic się nie stało.Skończyło się na krótkim płaczu. No uciekam już bo mała śpi a żołądek upomina sie swego :) Buziaczki!
  14. Witam! Thefly-fajnie że już jesteś! A ja wczoraj poszłam odebrać wynik moczu małej a babka mi mówi że niestety nie ma.Ze są dwie osoby o takim naziwsku ale nie to imię a wynik miał być już przedwczoraj.Okazało się że w laboratorium wpisali na wyniku małej imię Zofia i pesel kobiety urodzonej w 1952 roku! Wszystko na szczęście sie wyjaśniło i wynik wyszedł bardzo dobry.Nie ma żadnych leukocytów a na poprzednim wyszło 10-15 więc lekarka kazała powtórzyć. Dziś idziemy pokazac ten wynik. A wczoraj też okazało się ze mała jest uczulona na jagody.Odstawiłam truaskawki sobie bo dostała po tym uczulenia i wszystko zaczelo zchodzić a wczoraj dałam jej kaszke z jagodami i znów dostała plamek.Ale cxo tam dwa owoce ważne że wszystkie inne może jeść.Odezwe sie po wizycie u lekarza.Buziaki
  15. O rany! Ale upał.Siedze sobie w samym kostiumie i umieram z gorąca.Koło mnie chodzi sobie wiatrak a i tak nic nie czuć.Kiedy ta parówka się skończy?? :( A na dodatek jeszcze dzis musiałam z małą jechać do centrum bo miałam ważną sprawę do załatwienia i myslałam że ducha wyzionę w tym autobusie.Wróciłam ledwo żywa i mała też bo niestety nie miałam ją z kim zostawić. Od rana wypiłam już chyba wiadro wody z sokiem malinowy i ciągle mi mało. Ale narzekam :) Powinnam wyjśc po odbiór wyniku moczu małej ale dupska mi się nie chce ruszyć.Mała mi zasnęła.Całe szczęście że apetety jej przez te upały nie znikł i nadal wcina 5 posiłków dziennie+cycek kilka razy.Teraz dostawiam ją częściej bo butelki nie lubi,z łyżeczki wypluwa,a jak pije z kubeczka to ciągle sie krztusi bo za duzo jej leci do buziaka. Fajny pomysł dopisać znów miejscowości ale czy zmieszczą się do tabelki? Jakby co to ja z Warszawy. W niedzielę nie daruję i musze iśc na basen z mała i męża namówi.Zresztą jego namawiac nie trzeba.Pierwszy w wodzie się znajdzie.U nas jest taki aqua park nazywa się Wesolandia bo mieszkam w dzielnicy Wesoła i tam właśnie w niedziele jest rano nauka pływania dla niemowląt.Była któras z Was już z maluszkiem na basenie? Buziaczki.Zajrze jak sie ochłodzi i dam znac jak wyniki bo idę z małą po południu do lekarza pokazać wynik moczu. Dobra uciekam bo weny specjalnie nie mam a nie chce narzekac na ten upał :) Buziaczki!
  16. Eli-własnie oglądałam zdjęcia Kamila.Jaki duży chłopak z niego! Super! Moja to jak połowa Twojego.Teraz to Ci naprawde wspólczuje dźwigania takiego chłopa :) Ale fajnie że taki duży bo moja to taka kruszynka-66cm tylko. Co do zdjęć nowej fryzurki to już dawno bym je wysłała gdybm je miała :( Miałam mieć cyfrówkę ale coś narazie się nie zapowiada ale jak tylko urządze sobie sesje fotograficzną :) to powysyłam Wam napewno! Dziś znów łapalam mocz do pojemniczka.Mam już sposób żeby sikała.Najpierw ją kąpie a potem zaraz sika :) Niby ledwo 10ml udało mi sie zebrać ale zawsze coś i Pani w laboratorium powiedziała że to i tak dużo.Ciekawe to ile to mało ;) A chumor trochę mi się popsuł bo dziś umyłam włosy pierwszy raz od soboty od tej wizyty u fryzjera i żałuję że nie umiem ich tak fajnie ułożyć jak fryzjerka :( A tyle się namęczyłam przed lustrem z tymi lakierami i piankami :) Mała właśnie spi to idę placki z jabłkami smażyć.Pewnie apetytu Wam narobiłam ;) Przeslę wam kilka mailem.Może jeszcze ciepłe dojdą :) Buziaczki.PA
  17. Agus-własnie przeczytałam opis tego strasznego przeżycia z małym.Jak tylko doszłam do linijki o sinych wargach to odrazu pomyślałam o moim męzu który jak miał 8 miesięcy to właśnie tak mu zsiniały dziąsełka i wtedy wyszło że ma zapalenie opon mózgowych.Na szczęście objawy u Twojego są trochę inne bo mój mąż miał wysoką temp i przy okazji dostał wtedy zapalenia płuc i posocznice.Ledwo go odratowali.Myślę że to mogło byc po tym jajku.Nie wiem co teraz lekarze doradzą ale chyba powinni zrobic jakies testy alergiczne,no nie wiem,nie znam się tylko tak sobie pomyślałam.W każdym razie życzę żeby nic takiego sie już nei powtórzyło a co do pobierania krwi to mojej Wiki pobierali z żyłki i też tak strasznie ją pokłuli-w trzech miejcach i cały czas płakala więc wiem co przeszłaś i naprawde współczuje. A u nas mała dostała uczulenia.Ma duże tzn ok 1cm plamy na całym ciele,głownie na nóżkach i rączkach.Byłam u lekarza,przepisał calcium w syropie.Myślałam że to po słoiczku owoców egzotycznych.Kupiłam jej je w czwartek bo na słoiczku pisało po 9 miesiącu a mała już skończyła więc te parę dni nie robi różnicy.Tak myślałam.Był w składzie sok pomarańczowy i myślałam że to własnie po tym bo w piątek ją wysypało a w czwartek jadła na wieczór z tym kaszke.No i skoro byłam pewna że to po tym to inne rzeczy podawałam z tym że teraz wiem że wysypke ma przez mnie bo zjadłam zupe kompotową z truskawek a tak to by jej minmęło a wczoraj wyszlo więcej bo codziennie wcinałam tą zupę.Takie upały to coś chłodnego chce się jeść a taka zupa jest super.Myśłałam ze skoro truskawki wygotowane to raczej nie powinno zaszkodzic a tu proszę.Tym bardziej że jeszcze przed czwartkiem jadłam świeże-tak po kilka sztuk i nic jej nie było.Musze ograniczyć wszystko co może być uczulające bo mała cała w czerwone plamy! Jak do jutra nie przejdzie to pójde do lekarza.Mam tylko nadzieję że nie jest to nic innego tylk zwykłe uczulenie. Eli-co do ubierania na noc to nasza mała śpi w body z krutkim rękawkiem i tylk w tym.Okno mamy zamknięte na noc,chyba ze jest naprawde ciepło to uchylamy.Przykryci jesteśmy kocem i jest akurat bo jak ją cieplej ubrałam to mi się cała zgrzana obudziła.Lepiej zmarznąć niż przegrzać-to wszyscy mówią. Ja Wit D3 podaje dwa razy w tygodniu tylko że przez to czasami zapominam ale tyle słońca teraz że myślę że nic się nie stanie jak się odstawi czy raz na jakiś czas poda. Eli-współczuję z tym karmieniem.Wiktorcia też butelki nie uznaje.Tylko łyżeczka więc jak by przestała chcieć cycka to nie wiem co by było bo faktycznie -mleko pic muszą a łyżeczką podawac to sobie nie wyobrażam bo płyny wypluwa a gęste nie ale mleka gęstego nie ma :( Też już tak często nie ssie jak kiedyś tj teraz tak ok.3-4 razy w ciagu dnia i na noc.Oby u Ciebie był to tylko mały kryzys a nie definitywna odstawka.Może to przez te ząbki nie chce bo pisałas że apetyt też stracił.Moja przy ostatnich dwóch ząbkach to też prawie nic nie jadła i cyca rzadko ssała ale to minęło.I tego Tobie życzę.Głowa do góry.A z tym nie schodzeniem z rąk to doskonale Cię rozumiem bo jeszcze ok miesiąca temu też tak miałam i to caly czas-od urodzenia non stop na rękach.Prawą ręke mam nieźle wyrobioną od dźwigania małej :) A ja wczoraj poprawiłam sobie chumor wizytą u fryzjera.Zmieniłam fryzurke o 180 stopni.Nie miałam grzywki a mam asymertyczną i walnęłam sobie dwukolorowy balejage całkiem kontrastowy z brązu ciemnego i jasnego blondu.Pierwszy raz w swoim życiu wyszłam szczęścliwa od fryzjera bo tak do tej pory to ewentualnie zadowolona.A teraz chodze i co chwila się w lustrze przeglądam ;) Jak to niedużo do szczęścia potrzeba.A mała dwie godziny siedziała z babcią,półtorej godzinki na spacerku a pól godziny spała.Aż w szoku jestem ze tyle beze mnie wytrzymała i że taka grzeczna była :) Musze kupić nowe krzesełko do karmienia bo dostaliśmy od teściowej ale taki starszy model,bez pasów,takie cięzkie,metalowe i mała mi zniego chce wychodzić a nie daj Boże by wypadła to aż strach pomyśleć a te nowoczesne maą pasy bezpieczeństwa więc mam nadzieję ze juz z takiego nie ucieknie. No na dzis to tyle.Pogoda znów dobijająca :( Gorąco,nawet wiatru nie ma to znów w domu będe siedzieć bo umieram na takim słońcu :( Tym optymistycznym ;) akcentem kończę.Buziaczki
  18. Co do kaszki to rzeczywiście te bez modyfikowanego robi się włsnie na mleku.Ja żadnych gotowych nie kupuję.Kupuje za to zwykłą kukurydzianą za 1.20zł i mała ją uwielbia.Nie zawiera glutenu.Polecam.Ja dodaję do niej różne owoce i mała je ją dwa razy-na śniadanko i kolację po ok 150-180ml.Np.dziś kupiłam brzoskwinie i jabłko lobo,zmiksowałam te owoce razem i dodałam do kaszki.Mala zjadła całą miseczkę.A kszki daje ok.dwóch,trzech dużych łyżek stołowych i ok.80ml owoców.Wypróbujcie.Naprawdę to jest smaczne! Pozdrawiam
  19. Cześc dziewczyny.Ja tylko na chwilkę bo mała nie śpi.Byłam u lekarza z Wiktorcią i poproszę o wypis do tabelki: waga:7100kg Jak dla mnie bomba! Przez miesiąc przytyła 700dag a tak to było po 100-200. Co do wzrosu to nie wiem bo jej nie mierzyli bo byłam pokazać wyniki moczu i tak poprostu poprosiłam o zważenie.Buziaczki.Zajrzę jak znajde więcej czasu.Pozdrawiam!
  20. Witam! Upał nie do zniesienia.Nawet siedząc w domu pot mi z czoła spływa :( Myśłałam że po dzisiejszej deszczowej nocy będzie chłodniej a tu duchota jak diabli.Wkurzają mnie takie pogody bo jak jest chłodniej to cały dzien prawie spaceruje.Przychodze,nakarmie małą,znów wychodze,potem jakiś obiadek i znów na powietrze itd... Eli- nie mart się.Twoje dziecko przez to że różnie reaguje na obcych a np.w większości płaczem nie świadczy o tym że będzie nieśmiałe. Ja byłam identyczna a nawet wyjątkowa pod tym względem.Dosłownie nikt nie mógł zajrzeć do wózka bo zaraz był płacz.Nikt oprócz mamy i taty nie mógł wziąść mnie na ręce i to aż do ponad roku a nie wyrosłam na nieśmiałą.Nawet wręcz przeciwnie.Nawet to że poszłam dopiero do zerówki a tak to miałam kontakt tylko z bratem i rodzicami no i czasami z innymi na spacerze nie sprawił że stałam sie nieśmiała.Swietnie dogadywałam się z dziećmi i dorosłymi,sama zagadywałam,zaczepiałam.Myślę że nieśmiałośc to w pewnym sensie cecha wrodzona tak jak np.małomówność czy opanowanie.Wiadomo że np.dzieci z rodzin patologicznych są skryte i nieśmiałe i to napewno cecha nabyta,wymuszona przez sytuacje w rodzinie ale to ze mały płacze bo ktoś do wóżka zajrzy to naprawdę nie świadczy o tym że będzie niesmiały.Nie martw się tym.Moja mała też jeszcze na niektórych reaguje płaczem a do niektórych się smieje.Dzieci też wyczuwają dobre i złe osoby.Niektórzy im się podobają, inni nie.Maluch taki coś sobie pomyśli akurat w tej małej główce,coś stworzy nieprawdziwego bo mu się coś tam wyda nie tak i płacze. Np.powiem Ci że ostatnio nasza Wiki siedziala podparta poduszkami z trzech stron-z tyłu i z boków.Przewróciła się na poduszke tą co miała za pleckami i sama podniosła spowrotem.Ja,brat i mój ojciec zaczęlismy się do niej uśmiechac i bić brawo.A moja córcia co na to? Oczywiście w straszny płacz.I czemu? Sama do tej pory nie wiem czego mogła sie przestarszyć czy co mogło jej się nie spodobać :) Takie są te bobaski skoplikowane :) No ale się rozpisalam na temat tej nieśmialości. Poprostu chcialam Cie uspokoić Eli. A właśnie-dzisiaj odebrałam wynik posiewu z moczu małej i okazało sie że nie ma żadnych bakterii!! Ja jestm szcześliwa bo dwa razy robiłam zwykły i dwa razy coś wychodziło nie tak.No i ledwo ten posiew zrobiłam bo mała nie chciał rano sikać.Godzinę ślęczałam nad nią z tym \"psi,psi,psi\" :) i nic.Puszczałam wodę w kranie i też nic nie pomoglo.Wkońcu stwierdziłam że mała zawsze sika po kąpieli i postanowiłam ją wykąpac.Zdązyłam położyc ja na przebieraku a tu odrazu strumień moczu :) Co do ubranek to ja kupuje nowe.Mam tu dwa sklepy pod nosem z używaną odzieżą i jest też dla maluchów ale wszystkie kaftaniki takie sprane,powyciągne,gdzieś tam guzika brakuje itp.Nic szczególnego.A nowe takie śliczniutkie,zresztą wybór co do rozmiarów a w tych używanych to co jest trzeba brać albo rezygnować.Ja mam chopla na punkcie strojenia mojej więc wybieram nowe.Ale oczywiście jesli w takim ciucholandzie było by coś naprawdę fajnego,ładnego to bym wzięła.Np.koleżnka znalazła małe buciki adidasa-firmowe za 10zł! No kończę już.Trochę się rozpisałam.Mała śpi.Idę jej zupkę zrobić.Dziś ze szpinakiem!
  21. O rany! Jakie pustki na forum! Dziewczyny gdzie jesteście? Pewnie to przez śliczną pogodę. Ach niedobra ta pogoda bo od komputerów odciąga :) Ale za to maluchy łapią świeże powietrze.I bardzo dobrze!! Buziaczki!!
  22. Hello! Na samym początku chcę podziękować Wszystkim za życzenia urodzinowe.Wiem że już dziękowałam ale widzę nową porcję :) więc jeszcze raz chcę podziekować Wam! Eli-co do spacerówki to zwróć uwagę na to czy są: pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa,czy możliwa jest pozycja leżąca.Musi byc w miarę lekka,najlepiej jak ma pojedyńcze kółka bo z tym podwójnymi to dziwnie sie jeździ.Dla mnie ważne jest też to czy ma folię przeciwdeszczową na wypadek gdyby na spacerze złapał deszcz.Najlepsze są też koła pompowane bo taką to nawet po lesie pojeździsz i po najgorszych piachach a takie z małymi podwójnymi kółkami to sie zakopują.No i oczywiście pod spacerówką koszyk na zakupy.Poza tym jakas powinna byc ciemniejsza np. granatowa czy ciemno zielona bo maluch często z piciem jeździ czy podjada coś po drodze to żeby plam nie byłop widać ale ten szczegół to już kwestia gustu :) My kupilismy odrazu trójfunkcyjny wózek wiec teraz mam odrazu spacerówke z niego ale myślę nad kupnem nowej bo ta trochę ciężka-17 kg! Nie mieści się do samochodu,cięzko z ną wejść do pociągu a już o wniesieniu samemu jej do starego typu autobusu to graniczy z cudem :( Ale za to dobra tak na zakupy czy na spacer do lasu bo po takim podłożu świetnie jedzie. No ale dosyć o tych spacerówkach bo się rozpisałam :) U nas z jedzeniem jakby lepiej.Dzisiaj małej dałam pierwszy raz brokuły z ziemniaczkami i cielęciną-taką zupke upichciłam i niby nie za chętnie jadła ale powoli,powoli z talerzyka znikneło 150ml. Najchętniej mała cały dzien jadła by kaszę kukurydzianą z owocami.Np.kupuje brzoskwinkę czy inny owoc lub łącze kilka i miksuję a potem dodaję do ugotowanej kaszki.Aż sama buźkę otwiera! Co do picia to niestety pić nie chce :( Wczoraj był straszny upał to wypiła ok 50ml wody z sokiem malinowym-takim domowej roboty ale to był wyjątek. Martwię sie bo zaczyna mi pokarmu już brakować :( Juz mam tak malutko i nie wyobrażam sobie co to będzie jak mi się skończy.Mleka modyfikowanego nie chce bo próbowałam jej podawać to pluje nim strasznie! O piciu ze smoczka nawet nie ma u niej mowy.Ewentualnie uznaje łyżeczkę i to wszystko ale z tym też różnie... Myślę jednak że jak już zabraknie maminego mleka to czy będzie chciała czy nie, będzie musiała się przestawić,z płaczem bo z płaczem pewnie to będzie ale nie będzie miała wyjścia.Zgłodnieje,złapie ją pragnienie to wkońcu wypije. Celebre23-nie zdążyłam Cie powitać w naszym gronie.Tak więc robie to teraz :) BArdzo się cieszę że do nas dołączyłaś i że aktywnie uczestniczysz w życiu forum :) WITAMY!! Waga77-moja lala też je z malusieńkimi grudkami to jedzonko.Taka prawie że papka bo od większych kawałków krztusi mi się,wypluwa itp. Dziekuję za wszystkie zdjęcia-ślubne i szkrabów.Wszystkioe przcudowne :) Uciekam bo mała mi już płacze.Buziaczki
  23. Tygrisicoo-a z jakiej jesteś dzielnicy bo ja też mieszkam w Warszawie-konkretnie Wesoła! A co krzesełka do karmienia to nasza siedzi już w nim od miesiąca!
×