Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Isia23

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Isia23

  1. No tak, jak ja jestem, to ich nie ma. Jak mnie nie ma, to one siedzą po nocach i winko piją!! :P Irenka
  2. Puza, witajcie! Z cukrem czy bez? Panie, po co mi bez! Tak mi sie przypomniawszy... Reszta lasek gdzie? Seksują się wiedźmy, czy jak? Irenka
  3. Moje niezmordowane dziecko właśnie padło. Co prawda przypuszczam że za chwilę się obudzi bo niewiele zjadła, ale cieszmy się tą chwilą swobody... Acha- donoszę że wczoraj byłam u fryzjera. No bo czemu to niby matka małego dziecka ma wyglądać jak, za przeproszeniem, kupa nieszczęścia? Ścięłam nieco włosy i pochlapałam je farbą. Efekt dość przyjemny dla oka, nawet mojego. A jestem wobec siebie krytyczna, i to fest. Mała gips znosi dzielnie, choć porobiły jej się na pupie krostki. A miała taką cudną pupkę! Cholerny gipsior, wrrrrrrrrrrrrrr....Normalnie zdarłabym go zębami!!! Poza tym dziecko macha nogami (od kolanek jest wolna) jak szalone, usiłuje konsumować wszystko co mu się nawinie pod łapki, piszczy i skrzeczy jak kura która zniosła jajo i ciągnie za włosy. No i czasem uda jej się przełożyć zabawkę z rączki do rączki. No i nie mogę pochwalić się niczym więcej, buuuuuuuuuuuuuu... Jestem jakiś czas na posterunku. Meldować się, Matki Polki! Pijemy, herbatkę wieczorną oczywiście. Irenka
  4. Podpisuje liste obecnosci...A co do spania to...wszdźcie dziecko w gips to bedzie spało tak jak moja Nusia- od 21 do 8 rano, hihihihi! Stawiam kawkę. Komu? Dominisia, będę próbować jeszcze dziś. Irenka
  5. dominisia próbowalam wysłać na ten adres i pokazywało mi że adres jest nieprawidłowy. Spróbuje jutro raz jeszcze. Dobranoc IRENKA
  6. Dominisiu chyba cos nie tak z twoim mailem podaj prawidłowy adres e mail Irenka
  7. Podpisuj list obecności po 1-dniowej przerwie. Wczoraj mieliśmy gości. A widzę że wy tu się doskonale beze mnie bawiłyście!! A dziś jak? Kacorek dokucza? Hihihi... Dominisia, zabij mnie, jestem pewna że muzyczkę ci wysyłałam...Ale jeszcze raz... Lecę dalej, dzidziolek się niecierpliwi.. Irenka PS. A ja nie wiem, jaki rozmiar ma moje dziecko, buuuuuuuuuuu
  8. Najdalej to mieszkam jak zwykle ja! Krosno na Podkarpaciu pozdrawia!! Irenka
  9. Carlaa, cieszę się że Ci się podoba. Która chce jeszcze? Moja Nusia przy tym świruje, hihihihi. Julianka, coś widzę, że mamy pewne wspólne tematy...A co do pracy magisterskiej, to mnie do pisania mojej zmobilizowało to, że byłam w ciąży... Ale ten sposób ma swoje plusy i minusy... Ciumki dla was. Julianka, wysyłam, miłego słuchania! Irenka
  10. Wysylam jak szalona... I czekam teraz na slowa zachwytu!! Irenka
  11. Acha, mam coś co może rozweselić wasze pociechy. Do użycia potrzebne są głośniki i tańczymy z Niuniami! Kto zainteresowany- dawać maile! Irenka
  12. Już sobie przypomniałam... To w kwestii redukowania listy \"przyjaciół\". Moją listę \"przyjaciół, koleżanek i znajomych\" zweryfikowałpobyt w szpitalu. Wybaczcie, ale nie uwierzę nikomu, kto mnie nie odwiedził, bo nie miał czasu. Przez 5 tygodni?? Niektórzy nie mieli czasu nawet wysłać smsa...I usłyszałam od \"przyjaciółki\", że nie mam monopolu na ból i cierpienie... No fakt, nie mam- ani monopolu, ani przyjaciólki. Julianko- doskonale wiem, o czym piszesz. Ja mam to samo. Moja mama od początku nie lubiła Tomka. Kiedy zerwaliśmy, bardzo się cieszyła (\"lepiej teraz niż potem\"), a gdy się ponownie zeszliśmy, nigdy tego nie zaakceptowała. I tak jest do dzisiaj. Tomek też nie lubi mojej mamy, bo ona lubi ludźmi manipulować, używając niewybrednych metod: złości, krzyku i szantażu emocjonalnego. I czasem muszę wybierać pomiędzy miłością i lojalnością wobec męża i minimalnym szacunkiem wobec rodzicielki. To przykre, ale coraz bardziej się od niej odsuwam. Nie pytajcie, czy Nusia dostała od niej coś na Mikołaja...Nie mowię o prezentach, ale choćby o odwiedzinach...Ech, życie... Irenka
  13. Chyba zniknął mój wczorajszy wpis albo ja ślepa jestem... Co do Mikołaja- donoszę, że najwięcej dóbr materialnych otrzymała Nusia. Ja dostałam parę drobiazgów i jeden wielki prezent, ale o tym za chwilę. Mój mąż zażyczył sobie sweter. Kropka. A ten wielki prezent to, uwaga: mój szef podpisał ze mną nową umowę o pracę, żebym mogła iść na wychowawczy!!!Właśnie wczoraj!!Jupi!!! Mamo Natalki- pracujesz w redakcji? W gazecie? Co za zbieg okoliczności, ja też! Teraz już nie piszę artykułów, ale lubiłam to robić. Fajnie! Dziewczyny, to demoralizujące tak pić po nocach! Następnym razem do mnie zadzwońcie! ;) Coś jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam.... :D A powiedzcie, jak to jest możliwe żeby dziecko zagipsowane od pasa do kolan zfikiwało sobie skarpetki??Bo ja nie mam pojma do tego... Spadam, bo pogoda barowa i dziecko wrzeszczy. Pa, laseczki! Irenka
  14. To ja. U nas też już od wczoraj Mikołaj wędruje...Oczywiście Nusia na pierwszym planie. Ale mnie też coś się dostało, mojemu M też. Ale największy prezent był dzisiaj- podpisałam nową umowę o pracę, żebym mogła iść na wychowawczy!! Czy to nie cudowne? Ale najlepsze jest to, że teściowa zostaje z małą, żebyśmy mogli wyskoczyc pozałatwiać pewne sprawy. Jak to cudownie wyrwac się z domu!!!! Spadam, muszę jeszcze pojechać do szpitala po wypis. Pa! PS. Elu, to normalne że mały nie podnosi głowy. Moja Nusia leżała 5 tygodni na plecach i to normalne że od takiego leżenia osłabła. NIe panikuj! (I kto to pisze, hihihi) Skye- dzięki! Pa, mamuśki! Bądźcie grzeczne w nocy! Irenka
  15. Dziękuję, dziewczyny. Naprawdę jesteście kochane! Muszę sobie jakoś z tym poradzić. Przede wszystkim sama ze sobą. Buziaczki.. PS. Najlepsze jest to, że mogę wreszcie przytulić się w łóżku do męża... Irenka
  16. To ja. Mąż przez chwilę zajmuję się Nusią, więc ja naskrobię kilka słów. Mała się tak przyzwyczaiła do mojej nieustannej obecności, że nie moge od niej odejść... Dziewczyny, dziękuję wam za dobre słowa, za otuchę i wsparcie, ale naprawdę nie mam siły. A ja naiwna myślałam, że nam nic nie może się przydarzyć..nic złego. A tu dziecko jak po przejściu frontu. Najpierw 5 tygodni z nogami do góry (o robienie kupek nawet nie pytajcie) a teraz gips na kolejne sześć...I ja gapiąca się na łyse szpitalne ściany. Ale nie ma co się nad sobą użalać. Było, minęło. Jesteśmy już w domu. Tylko że ona z tym gipsem tak cholernie ciężka i niewygodna do noszenia... To było podwichnięcie biodra. Cały czas zachodzę w głowę, skąd to się wzięło?? Przecież ja jej tego nie zrobiłam!! Tak patrzę jak piszecie o świętach, o tym co potrafią wasze maleństwa. I jestem bliska tego, żeby już więcej tu nie zajrzeć. Moje dziecko jest unieruchomione, nie mam się czym pochwalić. Trudno jest wtedy czytać o osiągnięciach innych szkrabów... Jedyny promyk radości w tym wszystkim to ten, że mój szef poszedł mi na rękę- i zamiast na bezrobocie idę na wychowawczy. Chociaż tyle.. Carlaa, Puza, Fiona, wszystkie kochane Mamuśki- całuski dla was i waszych pociech! Irenka
  17. Na razie wracam do normalnego funkcjonowania w domu. Napiszę coś później. Ale co tu pisać? 5 tygodni w szpitalu...Ech...
  18. Wróciłam... Pamięta mnie tu ktoś jeszcze? Mała po 5 tygodniach wyciągu ma teraz założony gips na 6 tygodni... Jestem bliska depresji... Irenka
  19. A jednak szpital... Przypuszczenia się potwierdziły, prawe biodro jest zwichnięte. Musi być wyciąg. Standardowo od 2 do 4 tygodni, potem gips i potem szyna. Jutro o 10:00 mam się zgłosić na Izbie Przyjęć z moją Perełką. Dziewczyny, ja się tam chyba zapłaczę.. Żegnam was wiec, nie wiem na ile. Może jeszcze będziecie mnie pamiętać jak wrócę... Irenka
  20. TPM- jestem Postanowiłam że: 1.nie będę brać do serca tego co powiedział ten burak 2.skonsultuję to z innym lekarzem albo nawet z dwoma 3.nawet jeśli jest kiepsko to nie dam dziecka do szpitala, 4.jeśli jest potrzeba to będę zakładać szynę i ćwiczyć albo rehabilitować, a nie dam jej unieruchomić w szpitalu na wyciągu! A osobiście uważam że nie jest aż tak źle, bo: 1.gdyby mała miała wadę wrodzoną to w szpitalu by mi powiedzieli 2.gdyby było kiepsko to nie ruszałaby nóżką albo płakała z bólu 3.to niemożliwe żeby ta poduszka aż tak pogorszyła sytuację 4.ten lekarz- burak sam nie wie co mówi (w piątek na USG była moja koleżanka i na wizycie wcześniej powiedział jej że wszystko jest OK, a w poniedziałek była już z poduszką ortopedyczną. Więc co, aż takie pogorszenie?A może matka zrobiła dziecku krzywdę? A może lekarz jest niekompetentny i tylko odpier... robotę?) Jeśli okaże się, że wszystko było OK i ten patałach coś spitolił to ide złożyć na niego skargę. A słyszałam już opinie o nim, że kilkoro zdrowych dzieci doprowadził do kalectwa. Westchnijcie więc do dobrych Aniołów w intencji mojej Weroniczki... Mama żyje nadzieją... Irenka
  21. Jutro idę prywatnie do ortopedy. Wczoraj lekarz- burak powiedział mi, że trzeba dać dziecko do szpitala na wyciąg. Na dwa, trzy tygodnie... Tracę pokarm, siedzę i ryczę. Irenka
  22. Cześć dziewczyny... Powoli wychodze z lekkiego załamania nerwowego które dopadło mnie z tego wszystkiego... Wszyscy mówią- jak trzeba cały czas to trzeba..Pięknie się mówi jak się nie siedzi w domu i nie słucha płaczącego dziecka.. Zrobiłam Nusi dziś zdjęcie RTG, wykupiłam tę szynę. To tak strasznie brzmi, ale wygląda dużo lepiej niż ta durna poduszka. I postanowiłam nie łamać się- dam radę! To wszystko dla zdrowia mojego dziecka. A w środę idę prywatnie do lekarza pediatry ortopedy. Słyszałam opinie, że jest dobry i ma właściwe podejście- spokojny, opanowany i wszystko wytłumaczy. A nie jakiś furiat jak ten! Jak dobrze was poczytać, od razu mi się gębula śmieje.... Niech moc będzie z wami w ten smutny dzień... Irenka i Weroniczka
  23. Dziewcyny, jestem zalamana. Według lekarza bioderka są fatalne, a prawe jest na granicy zwichnięcia. Siedzę i ryczę. Nie spałam pół nicy. Muszę iść prywatnie do innego lekarza, bo coś mi sie tu nie podoba. A jeżeli to prawda to chyba sobie coś zrobię...Wychodzi na to że ta poduszka nie pomogla tylko wręcz zaszkodziła. Tylko dlaczego przepisując ją nie zrobił od razu USG? Mąż mnie upomina żebym się tak nie denerwowała bo stracę pokarm. Jak mogę się nie denerwować? To moje dziecko!! Nie chce mi się pisać nie chce mi się żyć... Irenka wyrodna matka
  24. Cześć laseczki! To znowu ja, hihihihi... Dzisiaj idę z Nusią na USG bioderek i boję się bardzo. TO dlatego że mała ma nosić tę wstrętną poduszkę na biodra. Oby to coś dało, bo jak nie to już jej tego nie ubiorę. Westchnijcie tam może do Anioła Stróża mojej Weroniczki, niech wszystko będzie dobrze... Co do pampersów- ja też już używam 3, przecież one są od 5 do 9 kilogramów. Jak zmieścilabym moją kluseczkę w rozmiar 1?? Kto oglądał wczoraj na TVN (ale kryptoreklama, hihihi) drugą część filmu? W kinie wytrzymałam, ale w domu już nie i na końcu się poryczałam. A potem leżałam i ryczalam dalej, jakieś sentymentalne myśli przychodziły mi do głowy. Człowiek na starość głupieje, co? ;) Dobra, na razie zmykam. Acha- Carlaa wracaj szybciutko do zdrowia i do nas też! Całuski dla waszych kruszynek! Irenka
×