Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Isia23

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Isia23

  1. Dalka, według mnie reagujesz całkowicie normalnie. Ja mam dokładnie te same odczucia w dużo mniej \"alarmowych\" sytuacjach. Na przykład po założeniu internetu mój mąż siedział do drugiej w nocy i z kimś klikał. A jak wstalam do dziecka to stukał w klawisze najciszej jak mógł...Myślisz że nie przeczytalam jego archiwum? Takie pitu- pitu, ale jednak. Ze mną mu się nie chce rozmawiać? Internet- wirtualna rzeczywistość, ale mnie czasem wkurza...NIe wiem co ci poradzić. Pierwsza myśl to na pewno- dam mu popalić, aż mu się odechce, ale to zazwyczaj przynosi skutek odwrotny. Ja chowam nerwy do konserwy. A poza tym mam swoje sposoby, żeby go przekonać, że potrzebuje do szczęścia tylko mnie. Musisz i Ty mieć takie sposoby. Do boju! Wszystkim pozostałym Mamuśkom i slodkim Kruszynkommówię- dzien dobry! Aha- ja też mam doła. Moja Nusia musi mieć do 21 października założoną na stałe poduszkę między nóżkami. Serce mi się kroi, jak widzę ją taką raozkrzyżowaną. Wczoraj ryczałam jak głupia z tego powodu. NIe jestem dobrą matką, skoror ona musi się tak męczyć...Ale na noc zdjęłam, bo nie zasnęłaby... PS. Skye, jestem pod wrażeniem! Ale jaja z tymi terminami, co? :D Irenka
  2. Jakie tu pustki!!!!!! Wszystkie Matki- Polki wypełniają swe obowiązki? Moje dziecko wreszcie padło, więc wskakuję tu na moment. Właśnie, dziewczyny, jak u was kwestia pszczółek? To znaczy bzykania, hehehe...My w rocznicę ślubu spróbowaliśmy pierwszy raz po porodzie. I, szczerze mówiąc, nie myślcie sobie, że po cesarce jest łatwiej. Guzik prawda. To też jakby \"pierwszy raz\" po raz kolejny. I jakiś taki... stres? Bo niby karmienie, nie ma okresu, ale nigdy nic nie wiadomo... No więc poruszam i ja kwestię antykoncepcji. Niby wchodzi w to wiara ( w moim przypadku nauka Kościoła katolickiego), ale... Lepiej stosować niepewny (według mnie) kalendarzyk i dać życie kolejnemu dziecku (może brutalnie to brzmi, ale- przez przypadek?) Ja chcę wychować moje dziecko jak najlepiej i dać mu wszystko czego będzie potrzebowało. A ewentualne rodzeństwo niech będzie zaplanowane i będzie decyzją całkowicie przemyślaną. Wywód przydługi, ale chodzi mi o to, że jestem jednak za antykoncepcją. Tylko że mój mąż gdy słyszy hasło \"tabletki\" strasznie stroszy pióra. I w związku z tym na razie był \"taki nie do końca\", ale to stresujące. Tylko czy gumki wystarczą? KOńczę chwilowo wywody, nie będę się tu sama produkować. Powiedzcie coś!! Irenka
  3. Carlaa ty to zawsze na cały ekran...Super! Depresja poporodowa też mnie dopadła ale inaczej, tak bardziej świadomie. Nie mogłam się przestawić na rolę matki, na to, że jest nas już troje, a nie tylko dwa gruchające gołąbki. Byłam zła, że płacze i nie da mi spokoju itp. Ale powoli sytuacja się stabilizuje. Gadajcie mi tu zaraz o karmieniu piersią- co jecie, czego nie. Tyle jest opinii- co wolno a czego nie, że ja już zgłupiałam. Skye- na wieści od Ciebie czekam najbardziej, bo rodziłyśmy tego samego dnia! Aha- byłyśmy dziś na szczepieniu. Nusia płakała tylko chwilę, jestem z niej dumna, że była taka dzielna. Waży 5500, kończąc jutro 7 tygodni. A o wagę jak skończyła 4 tygodnie to mnie nie pytajcie. NIe pamiętam. W każdym bądź razie- jest co nosić! Irenka
  4. Witam was jeszcze raz serdecznie!!!!!! Tabelka zajmę się później... Irenka
  5. A więc... Dwa dni po terminie (który wypadał na 7 sierpnia) udałam się do szpitala. Jakoś strasznie się balam...Połozyli mnie na patologii ciąży i stwierdzili, żwe będą ładować we mnie zastrzyki. Dwa dziennie, aby wywołać poród. Taka trzydniowa sesja, czyli w sumie 6 zatrzyków, bolesnych okropnie. Zdążyłam wziąć 4 i w nocy z 11 na 12 mnie wzięło. Obudziły mnie odchodzące wody. Po badaniu wzięli mnie na porodówkę i podpięli pod KTG. Leżałam tak 5 godzin-od północy do 5 rano. NIe chcę tego wspominać. Potem, o 6:00 zmieniły się pielęgniarki i położne, przed 7 rano dostałam wreszcie kroplówkę na przyspieszenie akcji porodowej...Ale po jakimś czasie akcja się zatrzymała...Trzymali mnie tam jeszcze trochę, aż wreszcie ordynator, po 14 godzinach porodu, zarządził cesarkę. Bogu dzięki, Weronika przyszła na świat zdrowa, duża i silna. Ważyła 3900 i dostała 10 punktów w skali Apgar. Na dziś to tyle, dośc skrotowo ale jednak. Ide spać, bo oczk ami się kleją. Dobranoc.
  6. MAM NETA!!!!!!!!!!! I CÓRECZKĘ WERONIKĘ OD 12 SIERPNIA...
  7. Czołem laski! Ewcia, Carlaa- dzięki za tajniaki na skrzynce, odwdzięczyłam się tym samym. Mam nadzieję, że zbieracie pokemony.. :D :D :D Ja przez weekend rozpłynęłam się chyba, dziwne, że coś jeszcze ze mnie zostało... Na rodzenie się nie zapowiada jak na razie. Śmieję się, że zastrajkowałam i w takie upały rodzić nie mam zamiaru. Ale ta Afryka chyba już mija... Szczerze mówiąc- z dnia na dzień, z godziny na godzinę mam coraz większego boja. Myślę- a może jeszcze dziś? A może jutro? Coś mnie pokłuwa w dole brzucha od czasu do czasu, ale to raczej jeszcze nic takiego. Skye- dzięki wielkie za porannego smska.. Buziak! Ni mam weny do pisania, ech... Puza- jak tam, siostro w terminie? Będziemy punktualne czy przeterminowane? Ciumaski... Irenka
  8. Zajrzałam jeszcze. Skye: http://www.text.plusgsm.pl/sms/ Ciumki. Puza- ja wszystko wiem... Irenka
  9. Cześć laseczki! Carlaa- ja bym chętnie napisała dużo, bo wenę mam cały czas, tylko... Wpadam do redakcji na parę chwil i staram się potrzebującym nie zajmowac kompa... We środę byłam u doktorka, wszystko OK, badania w porządku. Szyjka uformowana, ale wszystko pozamykane. Widocznie niuni się nie spieszy w takie upały. Ale brzuch zaczyna mnie tak pobolewać, pokłuwać...Czego to objaw? Dziś spakowałam większą część torby do szpitala. Jakby co, to nie będę w panice latać po domu za koszulką nocną :) Czuję się jak słonica w upale...Dziś wyszłam do sklepu (pomijam fakt kolejki na pół sklepu i oczywiście stanie w niej- bo któżby przepuścił kobietę w ciąży i fakt, że kasjerka chciała mnie oszwabić na 20 gr, wrrrrrrrrrr) i wróciłam mokrusieńka, jakby ktoś oblał mnie z wiadra.. Widziałam cosik, że jakieś zdjęcia sobie rzucacie czy cuś? Ja też sobie życzę, tylko nie zawalcie mi skrzynki- jeden mail od jednej wystarczy. W tym jedno ślubne jak macie- mam fioła na tym punkcie! A oto tajny mail: isia23@poczta.fm Chciałabym już mieć dzidzię na świecie, bo... kurde.... nie mam już siły, zwłaszcza w te upały. Koniec świata! OK, mąż się już niecierpliwi. Turlamy się do domku. Ciumki. Skye, informuj mnie smsowo na bieżąco, co? Pliiiiiiiiis Ciumki dla wszystkich.. Irenka
  10. Czołem laseczki!! Widzę, że trzy miejsca na podium już zajęte.. Gratuluję mamuśkom i trzymam kciuki za resztę... Ja wczoraj byłam u doktorka- cisza jak makiem zasiał, wszystko pozamykane.. Zaczynam się bać, że będę przeterminowana. A nie mam już siły w te upały, masakra! Przesyłam wszystkim gorące buziaki... Skye, Carlaa, Puza.......... (w kropki prosze się wpisać!) Irenka
  11. Laskiiiiiiiiiii To ja. Mam sposób na to wszystko. Zaciągam męża do sklepu z art. dziecięcymi, oglądamy różne cudeńka a potem mówię: \"Jak to dobrze, że ja nie bedę o tym decydować! Jakie kupisz, takie kupisz!\" Taka mała zemsta. Ciekawe, kiedy wymięknie. No, to która się wybiera rodzić teraz? Ja już bym chciała, czuje się jak spocona słonica z chorym pęcherzem. Na dodatek ciągle głodna. Kropka. Całuję Was gorąco.... Irenka
  12. Dziewczynki moje kochane...Jak dobrze że jesteście.. Ja już sobie na wszystkie strony wszystko tłumaczę, ale ciężko mi fest. Staram się myśleć tylko o tym, że będę mamusią, będę mieć ślicznego bobaska...A kiedy będę mieć bambetle do tego, to już mało ważne. Dziś koleżanka zaproponowała mi pożyczenie laktatora. Higieniczne czy nie, na początek może być. I wygadałam się przed nią- od razu lepiej... :) Jakoś bardziej mnie otaczają myśli na temat porodu i szpitala. Zastanawiam się, czy rozpoznam pierwsze oznaki porodu, jak będzie w szpitalu, jaki będzie poród, co poczuję jak zobaczę dzidzia... Trzymajcie kciuki z internetem, może się uda... Skye- buziaki po stokroć... Puza- gdzieżeś jest? Wpadłaś w maliny czy co? Carlaa- dzięki dzięki dzięki... I w ogóle......... Irenka
  13. A ja tylko na parę słów... Przygnębienie nie mija. Moja poprzedniczka wróciła i...to już nie moja redakcja, nie moje biurko, nie moja praca... Buuuuuuuu A z teściową to już odpuszczam, nie mam siły się przegadywać. Zabobony cholerne... Łóżeczko kupić dopiero jak niunia się urodzi.. I pozbawić mnie wszelkiej radości z tego. Już normalnie nie mam siły. Laktator to zbyt wielki luksus... Dziewczyny, ja naprawdę nie mam już siły na to wszystko. NIC MNIE NIE CIESZY. Jakby ktoś coś miał do mnie, to Skye ma numer mojej komórki... Internet na tapecie. Mąż jest zdecydowany, gorzej z teściami- prąd itp. Nawet maliny mnie nie cieszą. Irenka.
  14. Czołem Dziewczynki! Dominisia, moje serdeczne gratulacje! Z tego, co czytałam, to poszło Ci to błyskawicznie! Dlatego złoty medal należy Ci się bezapelacyjnie! Poza tym- ktoś mnie tu jeszcze pamięta? Moja zdołowana depresja nie mija... PS. Ostatnio faza na kakao. Pochłaniam hektolitrami.... PS.1. Kto mi przypomni coś na temat tych receptur z suszonych liści maliny? Irenka
  15. To znowu ja! Ostatnio szef mnie często wzywa na pomoc, więc idę. Co u mnie? Właściwie nic się nie zmieniło. Powiedzcie mi- ubranka \"nówki\" będziecie też prać i prasować? Ja sama nie wiem. Niby nowe, ale któż to wie, jakie kąty to wycierało? Ostatnio mam niesamowity smak na kakao. Mogłabym je pić hektolitrami...Kto ma tak jak ja? Skye, jak tam? Puza, Carlaa, laski wszystkie- niech moc będzie z nami w te upały!!! Idziemy się walnąć na leżaczki z chłodną mineralną w dłoni! Raz dwa raz dwa! Irenka
  16. Czołem laski! Ja właśnie wróciłam ze sklepu z męzusiem. Wydaliśmy lekuśką ręką ponad dwie stówy. Rożek, kocyk, dwie czapunie, śpiochy, kaftaniki, body... Pieluchy tetrowe, buteleczka... Wszystko cudne, malutkie, kolorowe... W przyszłym tygodniu zamawiamy łózeczko i wózek... Pięknie jest!!
  17. Cześć Bombonierki! Ja do dziś jestem w szoku, że to dziewczynka! Na szczęście imię wybrane. Córcia (oby) waży 2850. A propos materacyków- słyszałam, że kokosowe nie mają atestów! No i niunia się upiera że będzie wychodzić przez żebra... Przesyłam wam porcyjkę czereśni. Skye, moja kochana informatorko! Pozdrawiam szczególnie! Irenka
  18. Dziewczyny, SZOK!! Byłam wczoraj prywatnie u lekarza i na jego sprzęcie wyszło, że na 120 % będzie diewczynka!!! Skye, poprawiaj mi rabelkę! Albo już sama nie wiem co mi tam wpiszcie, bo zgłupiałam. MIchał wlbo Weronika. 12 kilo w pasie nie mierzyłam Dizewczyny, jestem w totalnm szoku! Pa!!!
  19. Czołem Ciężarówy!! Tak tak, to ja! Coraz poważniej zastanawiamy się nad zainstalowaniem netu, może się uda? Dziękuję Wasm serdecznie za wszystkie gratulacje z okazji magistra. Skye ciągle na posterunku i donosi mi smsowo wszystkie wieści od Was. Gosia, serdeczne dzięki!! Truskawy się kończą, ale nadejdzie czas na inne pyszności.. Ja dopiero zacznę zakupki dla naszego dzidzia, ale powinno się udać, powinniśmy zdążyć... Jestem z Wami, dziewczynki moje kochane, i pamiętajcie: Żadna ma się nie wysypać przed terminem!!! Koniec.Całuję gorąco, pa. Irenka.
  20. Cześć Ciężarówy!! Zajrzałam na chwilę, bo jestem w pracy. Tak to jest, niby na zwolnieniu, a latam tu i męczę się z papierami. Może będą o tym pamiętać kiedyś..Hehehe... Melduję Wam, że od wczoraj możecie się do mnie zwracać \"pani magister\"!! Obrona była w porządku, Michałek w brzuszku robił wrażenie..Ogólnie za pracę mam 5, za obronę mam 5, na dyplom mam 4. Uffffffffffff....... OK, uciekam. Całuję Was gorąco, zwłaszcza kompanki od truskawkowych uniesień! Może uda mi się zajrzeć tu w poniedziałek. Niech moc będzie z Wami! Irenka
  21. NIe mam niestety czasu, żeby doczytywać zaległości...Mam nadzieję, że wszystko u was OK- a ketonalu nie brałabym za nic, jest zbyt silny... Co u mnie? W czwartek obrona, we środę jadę do Krakowa. Trzymajcie kciuki, wiem, że będzie dobrze, ale jakoś tak...Chciałabym mieć już to za sobą!!! Poza tym- truskawkowy świat nadal trwa!! JAkie to piękne... A Michałek daje mi po tzw zaworach. Czasem jak coś przyciśnie, przydusi to wymiękam. Nie łapię tchu. Że o ciekawym wybulaniu się tu i ówdzie nie wspomnę. Szczególnie upodobał sobie kącik pod prawymi żebrami. Taki najgłębszy.I ryje się jak szalony. O teraz też... ałaaaaaaaaaaa...Albo jak przywali w pęcherz... Dziewczyny, świruję bez was.... Irenka
  22. Czołem laski! Ja na chwilę w pracy i od razu przy kompie- to jest uzależnienie!! Tęsknię za Wami, ech...
  23. No cóż, dziewczyny.... Czasem nadchodzą takie chwile... Obiecuję, będę się starała tu zaglądać, przynajmniej raz na jakiś czas.... Można powiedzieć dużo słów, ale po co? Jestem i pamiętam. Irenka
  24. Dzień dobry, kochane moje mamuśki! Właśnie konsumuję drożdżówę, bo od ranan bez śniadania. Tzn były do zrobienia badania. Częstochowskie rymy, hehehe... Jak mi dobrze, że idę na zwolnienie. Dziewczyny, będę bardzo tęsknić (choć główka już pracuje gdzie by tu się przyssać do internetu..), ale naprawdę mam powyżej uszu prezesa. Dziś jest tak fajnie, nikt oprócz jednej osoby nie wie że od jutra mnie nie będzie, mam taki luz totalny. Nic nie robię- choć może pójdę na pocztę albo kogoś tam wyślę...Nie obchodzi mnie co będzie się działo jutro, pojutrze- niech pan prezes sobie z tym radzi. Niech on będzie DYSPOZYCYJNY. Nie będą już mnie denerwować. Najważniejszy jest teraz Michał w moim brzuchu. Koniec kropka. Na razie tyle. PS. Truskawkowy świat- komu, komu, bo idę do domu? Irenka
×