Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

SarahBan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez SarahBan

  1. świetne te leżaczki, kurcze.. :) i mam teraz problem bo aż mi ręke ciągnie zeby zamowic :D na temat rozstępow to ja sie nie wypowiadam już. nie chce mi sie humoru psuc :P dziewczyny! musze urodzic we wtorek! jak to zrobić? :P
  2. kasik pierwsze słysze o tym \'wiotkim brzuchu\'. czyli że nie masz takiego napiętego jak piłeczka tylko miękki? bo nie wiem jak to rozumieć. idź prywatnie, bo jednak kasa robi swoje. i inaczej Cię traktują. nie przejmuj się na zapas.
  3. ainom Ty masz rodzić 18 a mi gin mówił cały czas na USG ze termin 17,18.. więc dołączam się do tej grupki 17nastek/18nastek ;) kąpiel pomaga, miałam okazję się już przekonać, ale w nocy kiedy jestem wyrwana ze snu bólami, jakoś mi się nie chce wlec do wanny to się \'gibam\' na boczki - też pomaga ;) rozstępy... na brzuchu nie mam i całe szczęscie! ale mam za to piersi tragiczne. Jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży a już mi się pojawiły. I tak do tej pory są.. Nic nie pomaga. Trochę mi zanikły w 5miesiącu, ale znowu wylazły takie czerwono fioletowe. Smarowanie, masowanie.. nic nie pomaga. Poddałam się. Pójde na laser jak przestane karmić, żeby zlikwidować ile się da. I na pośladkach oraz udach cellulitis eh... sama radość :) przesądów też sie nasłuchałam dużo przez te 9miesięcy. Ale tylko sie smialam z nich bo w nic nie wierze. Trzeba byłoby zwariować, w domu się zamknąć i nic nie robić broń Boże \'bo nie wolno\' ;) problemy rodzinne-tak jak teściowe-temat rzeka. Ja nie utrzymuje kontaktu z rodziną, jestem dziwaczką po mamie :P Moją całą rodziną są tylko domownicy, babcia, prababcia i tu się kończy. Cała reszta fałszywa, przyjdą tylko jak coś potrzebują a tak to nawet zyczen nie składają na swieta. Przynajmniej nie mnie... Od taty strony to już w ogóle brak słów. Małża rodzina nigdy mnie nie akceptowała, mieli mnie w nosie, jak sie dowiedzieli ze \'malutki Ł.\' bedzie miał syna z TĄ lafiryndą\' totalnie przestali sie interesowac, matka go wyrzucila nawet z domu a ojciec mieszka 300km od nas więc jest tylko raz na miesiac kontakt telefoniczny :) Ale wiem ze jak urodze to zacznie sie wojna ze wnuka odsuwam od nich. Eh juz to czuje :) aa pochwale się :) zaczęłam się pakować w końcu :P
  4. uff remont ruszył w końcu, została jeszcze łazienka ale to już góra 2 dni i takie dokańczanie pierdołek... więc dzisiaj torby pakuje ;) byłam u gina wczoraj. rozwarcie mam na 2-3cm i powiedział, że już się raczej nie zobaczymy bo nie dotrwam kolejnej wizyty, daje mi czas góra do poniedziałku, chociaż on odbiera porody we wtorek i chciałabym własnie wtedy. ale to nie ode mnie zalezy.. nie napalam się nawet. chociaż skurcze miałam w nocy takie ze mnie skręcało, chodzilam, siadałam, kołysałam biodrami troszke i ulżyło.. przerazona jestem troche... :P niby wszystko dobrze, ale czuje sie taka niegotowa.
  5. witam po cięzkiej, prawie bezsennej nocy ;) od 17 miałam skurcze przez kilka godz., później w nocy mnie dopadły, obudziłam się bo miałam mokro i strasznie mi sie siku chciało ale to fałszywy alarm bo rano tylko troszke pobolało i cisza.. wczoraj byłam na ktg w poradni. jeju! myślałam ze udusze babke która tam przyjmowała. miala takie chamskie teksty, ze mialam jej ochote walnąć w twarz i sprawdzić reakcje! gdyby nie małż który ze mną tam był to pewnie skończyłoby sie na kłotni i tyle by z badania było ;) jutro do gina lece.. denerwuje się. w ogóle remont nadal trwa, nie mogę rodzić jeszcze bo nie ma warunków a tu termin goni jakby nie patrzeć. coś czuje ze przenosze. termin miedzy 14-17.07 a tu nic sie nie dzieje poza tymi skurczami, od których mi sie płakac chce czasami bo mam dosyć. kasik88 Ty mnie nie strasz tylko się melduj! :P o pampersach była rozmowa... ;) ja mam jak adu od 2,5 do 5kg paczusie która do szpitala biore i tak. zapasów jeszcze nie robiłam :)
  6. kasik88 moja mama była kilka razy w NS szpitalu i tam personel niby na każdym oddziale taki uprzejmy ;) i nie jesteś najmłodsza. za 3miesiace 19 bede miala :P Lipenka zazdroszcze takiego porodu. każda z nas chyba o takich marzy... ;) i gratuluje :*:* widze ze same kobietki rodzisz. i bardzo dobrze. u mnie w domu mama była i bedzie tzw. \'głową rodziny\', zostałam nauczona ze to my kobiety rządzimy ;) wspominałam ze przepisał mi gin. znowu jakies tabletki. przez nie mi czop odchodzi. dzisiaj sie przyjrzałam.... no i brzuch boli... jak co rano :)
  7. ojej ale się rozszalałyście z pisaniem :D nadrabiania miałam, ale już sie uporałam ;) melduje, że nadal jestem w postaci 2w1. odcięli mnie od komputera na kilka dni bo się remontów zachciało domownikom i tragedia... końca nie widac. dlatego musze nogi zacisnąć i nie rodzić przed terminem ;) kasik88 już myslalam ze urodziłas :) byłam wczoraj u lekarza. mały ma 3 200g. tylko mi cm nie podaje! ja bym chciała wiedziec ile ma \'wzrostu\' ;) no i poza tym to usłyszałam ze wszystko ładnie pięknie, dostalam jakies dopochwowe tabletki nie wiem na co znowu. niby zapobiegająco. już dzisiaj powinnam brać 2, a ani jednej nie wzielam... ale wezme :P czuje sie .. cięzko :P wszystkie się rozpakowują powoli, a reszta robi wszystko zeby rodzic. a mi sie odechciało porodu :D w ogole na niego nie czekam.. nie czuje ze to nie dlugo nawet mnie czeka. chociaz dzisiaj skurcze mialam ano takie ze sie wyprostowac nie moglam i zgięta szłm do łazienki. gratuluje mamusiom :*:*:* no i .... ide jeść :D
  8. karenina ja rozumiem doskonale, rodzić chce od miesiąca :) i też się mój małż na ten wózek uparł już na samym początku ciąży, ale później zmieniał zdanie, co tydzień inny mu się podobał i mi tylko pokazywał... ma wolną ręke-niech kupuje jaki chce. dam mu ten powód do szczęścia ;) dzisiejsza noc była lżejsza od wczorajszej, a to tylko dlatego że nie leżałam a praktycznie siedziałam obłożona poduszkami. Dłużej pospałam. Jak znalazłam pozycje w której nic mnie nie bolało i musiałam się obrócić bo nogi mi zesztywniały to aż mnie skręcało... :P a teraz się z paznokietkami męcze ;) musiałam je doprowadzić do porządku bo aż patrzeć nie mogłam na takie niepomalowane i niewyżelowane ;) idę coś wszamać z synkiem bo zgłodnieliśmy;)
  9. pierwsze słysze o tych kwitkach do porodów rodzinnych.. :) ja bez tego mam p. rodzinny. małż się zrehabilitował pysznymi lodami i jogurcikami które mi podstawił pod nos... :P próbowałam się zdrzemnąc, ale nic z tego. co do sesji to też sobie na koniec strzele porządną ;) bo w końcu w pierwszej ciąży jest się tylko raz ;)
  10. staram się walczyć z humorami, narazie jest ok.. po ciężkiej nocy czuje w końcu ulgę. :) tylko mnie małż dobija dzisiaj.wrócił z pracy, akurat oglądałam na allegro te poduszki do karmieniam podszedł, zapytał \'co to jest\' i stwierdził że nie potrzebne. to mu tłumacze że ułatwia, nie trzeba się tak męczyć, a on sobie tv włączył, i okazało sie ze gadam do ściany. i prosiłam go o zakup torby, oczywiscię co? \'zapomniałem...\' eh :/ ainom i kasiulaSz a te kwitki to co wam dają? nie orientuje się w tym, bo i tak nie mogłam chodzic do szkoły rodzenia więc sobie odpuściłam wszelkie dokształcania w tym kierunku ;)
  11. doczołgałam się z łóżka w końcu.. ostatnio praktycznie nie sypiam, dzisiaj w nocy czułam się taka bezradna wobec bólu, że się rozkleiłam na dobre. doszło do tego, że jak tylko zaczyna się ściemniać, czuje zbliżający się wieczór to wpadam w panike i odwlekam położenie sie do łózka jak najdłuzej. az w koncu jestem tak zmęczona ze się poddaje, pośpie godzine i milion pozycji, 10 poduszek dookoła, drętwiejące nogi i ręce, stękanie, pojękiwanie, łzy, narzekanie że chce przestać byż już Kobietą w ciąży i w koncu awansować na Matkę dziecka. W środę do lekarza idę. Nie wiem w jaki sposób ja się ogarne i do niego dojade jeśli to nie minie chociaz troche, bo przerzuca się rowniez na humor i mam ochotę poddusić kogokolwiek tylko aby sobie jakoś ulżyć.. ;) Muszę mame wysłać po tą poduszke do karmienia, i dokupić jeszcze rożek zgodnie z zaleceniami Hani. Przejrzałam z grubsza to co pisałyście, ale za dużo tego ;). Cały czas mam wrażenie ze nie jestem gotowa do porodu. Co chwile okazuje sie ze czegos nie mam, w ogole spakowana nie jestem, odkładam tylko do kupy to co potrzebne . torbe musze kupić większą bo mam za małą.. gratuluje Młodym mamusia :* zaczynam zazdrościć że macie to wszystko już za sobą i tulicie maleństwa. ide bo się rozkleje znowu zaraz... nie wiem dlaczego, ciągle bym płakała. nawet bez konkretnego powodu. to przed zbliżającym się porodem jakiś obiaw czy mi już całkiem na dekiel walnęło? :P
  12. nie no ja tak tylko wspomniałam o tej klinice, bo słyszałam i chcialam zapytac.. :) No ja wskazan do cc nie mam, i zamierzam rodzic naturalnie. kasik jak sie dowiesz wszystkiego to informuj, bardzo chetnie poczytam. Nie byłam w tym szpitalu, a chcialam sie wybrac.. Groził mi przedwczesny poród i musialam lezec w domu cały czas wiec moglam tylko pomarzyć o 'wycieczce' :) nie pamiętam danych położnej. zapytam mamy przy najblizszej okazji to dam znac ;)
  13. kasik - ja przy nowej soli zostaje bo położna to znajoma mojej mamy, lekarza stamtąd mam... w zielonej musiałabym tak na \'czysto\' nikogo nie znając. a jest mozliwosc pobytu w sali jednoosobowej? zeby innych kobiet nie bylo? bo chyba wole byc sama juz po wszystkim. wiem ze w zg jest mozliwosc a w ns to sie nie orientuje jeszcze.
  14. lekarz do którego chodzę przyjmuje porody w szpitalu w nowej soli. i tak myślałam aby wlasnie tam rodzić. wszystkiego sie dowiem po wizycie - 2 lipca. ;) wykorzystam sytuacje i zapytam jeszcze czy slyszalas cos o prywatnej klinice ginek.-położniczej w zg? w internecie nic na ten temat nie ma. 2 kobietki podczas mojego pobuty w szpitalu cos o tym wspominały, ale informacji zadnych nie moge uzyskac.
  15. a ja mam karenina pytanie do Ciebie ;) poniewaz jestes z zielonej góry, ja z okolicy. gdzie masz w planach rodzić? tez musze sie wybrac widze na zakupy bo nie wszystko to co się przyda mam. I majtek u mnie jednorazowych ostatnio tez zabrakło w aptece. tyle rodzących czy co? :P
  16. ainom_ 18. lece się najeść. kurde to forum tak wciąga ze sie oderwac nie mozna.. nałóg! :P
  17. zgadzam się z opiniami z artykułu. To co się dzieje w polskich szpitalach to dosłownie dramat. Mieszkam niedaleko jednego z takich szpitali i gdybym miała w nim rodzić, to szczerze wolałabym w domu niz tam. co do znieczuleń-słyszalam wlasnie ze nie powinno sie za nie płacic a jednak bardzo czesto koebity które sobie zażyczą znieczulenie muszą \'wyskakiwac z kasy\'. mój ginekolog cos nie bardzo chętny do znieczulen jest, w ogóle czuje ze jaja będą w szpitalu jak zaczne rodzic. A jestem wybuchowa i zaraz wezmą mnie za panikare i oleją. Bo tak robią. Nogi mi napuchły, serdelki takie ze chodzic sie nie da :). To chyba kazda juz tak ma, więc nie narzekam już ;). Aa. i zauwazylam ze tu najmłodsza jestem... :P
  18. Bebolek na pewno nie jest Ci łatwo, ale to jest przez to, że poprostu nikt ich nie przygotował na to iż nie będą najwazniejsi, nie zdawali sobie sprawy ze czeka ich zdyscyplinowanie się przy małym. Spróbuj im spokojnie, zwięźle tłumaczyć, że jesli beda cichutko to wlaczysz im bajke czy zajmiesz czymś co lubią. Co dziecko to inny zwyczaj więc nie wiem czym można ich uspokoić. Tylko nie pokazuj nerwów, bo to zaszkodzi. Moja mama to przerabiała, kiedyś miała normalnie przedszkole w domu i jakos sobie radziła. Kobiety są silne, Ty tez dasz rade :* Kobiety milczą, zajęte domami, dziećmi... :) Ja jeszcze znajduje troche czasu, ciesze sie dopóki mogę, wykorzystuje jak tylko się da. Dzisiaj pranie zrobiłam, powiesiłam, jeszcze prasowanie mnie czeka tego wszystkiego eh. Plecy mnie bolą, niewygodnie cholernie w kazdej pozycji. Ani siedziec ani lezec ani jakkolwiek się poruszać. Jeszcze taki upał że się gotuje. Wakacje się zaczęły, pierwszy raz ich nie czuje w ogóle. Pewnie przez to ze juz od kilku miesiecy w domu siedze :P. i poza tym w domu mam nieciekawą sytuacje z rodzeństwem, ale to przemilcze bo książke mozna napisac. :) pozdrawiam wszystkie zajęte mamusie i dzieciuchy:* ;)
  19. tak Was tu dużo, że jedna więcej nie zaszkodzi... ;) Mam termin na 17/18 lipca. ciesze się ze to juz nie długo. Któras pisała, że współczuje tym które pół ciąży przelezaly-no więc dziekuje :P od marca lezałam. Nadal musze uwazac. Spedzilam troche czasu w szpitalu nawet. Przeżyłam swoje, w pewnym momencie odechciało mi sie wszystkiego, byłam załamana. Ale juz jest chyba dobrze :) Z tymi upławami... na bank od globulek. ja ciągle musze brać bo mam pessar załozony na szyjke, i bede miała problem z rozróznieniem czy odchodzi mi czop :). Dziewczyny tak przy okazji zapytam.... bo nie wiem czy mokra bielizna to od wód płodowych (mozliwe zeby wyciekały?), czy moze mocz, albo przez te globulki... MArtwi mnie to czasami, bo potrafie miec strasznie mokrą bielizne jak bym nie trzymała moczu...:P U mnie w szpitalu w którym mam rodzic pieluch nie dają i musze brać. W ogóle malo dają, wszystko swoje chyba wezme, bo i tak znająć zycie rodzina bedzie dowoziła co chwile cos :) No i jakos mi wątek uciekł... jak mi sie cos przypomni to dopisze;)
  20. no próbowałam. ale cóż. nie ma się co rozczulać. pogoda piękna, na spacer trzeba iść ;) termin mam na lipiec. u lekarza było fajnie:) pośmiałam się trochę. synuś waży już ponad 2 kg. zdziwiłam sie ze tak przytył przez 3 tygodnie. ale to dobrze. niech rośnie ;) na zakupy musze się wybrać, bo nie m na co czekać. tylko musze jakoś kase wyciągnąć od tego ciula. Nie pozwole zeby moja mama za wszystko płaciła. To nie ona mi dziecko zrobiła w koncu. Ivvvona - ja na początku miałam identyczne podejscie do sytuacji. Ciąże odebrałam jakby mi się zycie miało kończyć wrazz narodzinami dziecka. Co prawda jest się bardziej \"ukróconą\" bo wiadomo ze takiej wolnosci jak kiedyś już sie nie bedzie miało, ale przeciez rodzina to coś pięknego. Kobiety są silne ;) Poradzimy sobie wszystkie razem. Nie martw się :* Ty masz problem ze studiami. A ja ze szkołą bo chodzę jeszcze do liceum. i sytuacja u mnie wygląda dennie bo od marcva siedze w domu więc nie mam zaliczonego roku. mam niby nadrabiac od wrzesnia ale nie nadrobie i rok będę w plecy bo bede zmuszona isc na zaoczne. Ł. miał sie opiekowac dzieckiem, ja miałam jakos organizowac wszystko ze szkołą tak zeby zdać ale wyszlo inaczej więc ze tak powiem d*pa :P
  21. zapomniałam dodać :) Franelka - wiesz ze zastanawiałam się nad Frankiem? Poważnie. Miałby po dziadku.... :) Tylko nie wiem czy dziadek by się z tego cieszył bo to nie z mojej strony tylko Ł. A ja z jego rodziną za dobrze nie żyje :)
  22. i bardzo cieszy mnie taka odpowiedź :) trzeba się cieszyć, ile mozna się martwić przez facetów? Mi się już płakać nawet nie chce. Szkoda czasu. Dużo daje wsparcie innych, nawet tutaj na forum jak się wyrzuci wszystko to od razu lżej :) Dzidzia rośnie, kopie, ciągle głodna... :) tak myśle, że chyba zajmę sie powoli kompletowaniem wyprawki. Przynajmniej o wszystkim zapomne ;)
  23. bebolek - a jakoś się trzymam. byłam u lekarza 2tygodnie temu, 7maja idę znowu na załozenie jakiejs spirali na szyjke żebym sie nie martwiła ze urodze za szybko bo się skróci ;) mam ją miec do 34tygodnia. Nauczyłam się już żyć bez 'ojca dziecka'. Łatwo na początku nie było, zwłaszcza ze siedze w domu ciągle to mam za duzo czasu na rozmyslanie. Ale minęlo jakos jest dobrze :) eh już chce urodzić. Zajme sie dzidzią i będę szczęśliwa :)
  24. forum śpi :) taka piękna pogoda to nawet nie ma się co dziwić, też jakoś mniej przed monitorem siedze. \'uleczam\' się z NIEGO. Jest nawet lepiej niż myślałam. Przygotowywałam się na większą rozpacz, ale jest dobrze. Tylko czasami jak ktoś przy mnie o nim wspomni to coś się we mnie rusza... I to nie dziecko ;) :P Joelka, facet faktycznie może usypiać Twoją czujność, ale nie martw się na zapas. Dostałas kwiaty to prosze usmiech, bo co może byc piękniejszego niz słonce za oknem i kwiaty na stole? ;) uważaj, ale nie rezygnuj z radości tego co się dzieje wokół.
  25. tez zaczynam się cieszyć że wydało się wczesniej. może uda mi sie ograniczyć jego udział w zyciu dziecka oraz moim (o czym marze), chce sie wyprowadzic. Miałam z nim, ale poradze sobie. Moze to i lepiej ze tak sie stalo.. Mama zawsze mi powtarza, że nic nie dzieje się bez przyczyny.... :)
×