La fus
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Moniał???MoniaŁ??? A kto to??? :D No jak to nie pamięta no! Też podobno uciekinierka, ale na pewno nie zapomniana. Zaczynam podejrzewać, że wątek wraca na top. :-D No i dobrze. Gdyby nie Sylvii..... strach pomyśleć... Czy u Was też takie tropiki panują??? No bo ja się rozpływam. Albo w klimakterium wchodzę :-D jak stwierdziła taka jedna koleżanka. Pozdrowienia dla wszystkich.
-
Właśnie przed chwileczką odczytałam maila od Sylvii. Łezka mi się zakręciła, że jeszcze ktoś stąd o mnie pamięta. Bo ja kiedyś chciałam wejśc i napisać tutaj, ale tak jakoś...poczułam, że ja już chyba do Was nie należe bo mnie tu nie było tyle czasu. A właśnie - ile to?? Trochę mi się pokręciło w życiu, trochę czasu brakło a później to tak jak pisałam, wstyd było. Pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna.
-
Witam w ostatnich godzinach starego roku. I na ten Nowy, nadciagajacy wielkimi krokami roczek życzę wszstkim wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich ( nawet najskrytszych ) marzeń, zadowolenia, radości, usmiechu i słonca w każdym dniu. A na koniec życzę szampańskiego Sylwestra. Tym na salach, tym na prywtkach i tym na balach prasy, radia i telewizji ( znaczy w domu przy kolacji ). Niech się darzy w Nowym Roku. 2 0 0 7 ROK już za 6 godzin i 45 minut ( chyba dobrze wyliczyłam :-p ) Do zobaczenia za rok :-D :-D
-
Ufff. udało mi się wysłać Wam pierwszą partię fotek. Idzie to jak nie powiem co. Sylvii - chyba coś do Ciebie dotarło z fotek ( mam nadzieję ). Mam nadzieję, że do reszty Pań również. No własnie wysłała się druga seria fotek. Jeśli chodzi o twoją wypowiedź to skapowałam o co chodzi. mam na mysli to o facetach, pracy itp. itp. :-p Pieczarko - już postanowione. jak nie wyjdzie mąż wraca. Tak widocznie miało być. nam tu bez niego wcale nie jest dobrze a wielu rzeczy nie da się przeliczyć na pieniądze. Tak myślę. Zgadzam się tu s Sylvii w całej rozciągłości. i to tłumaczę swojemu facetowi. czy tu czy tam jak chce to będzie pracował. Pozdrowienia dla wszystkich na topiku. Buziaki ogromne
-
No to ja się też dosiądę do kawusi porannej. Ostatnio zadaję sobie pytanie czy jeszcze żyję czy może tylko tak mi się wydaje. To co się dzieje wokół mnie przerasta moje najgorsze sny. Thriller psychologiczny w reżyserii życia. Gdybym 15 lat temu wiedziała, że zagram w takim koszmarze nigdy w życiu nie podjęłabym się tej pracy. Wolałabym teraz nie wiem co. Nawet po smietnikach szukać bo jedyny stres to byłoby poranne wstawanie. Moniał pisała żebym wzięła wolne. Tak będę miała wolne, ale dopiero w lipcu kiedy polecę do męża. Teraz to raczej utopia. Zap..... jak mały rowerek a wynagrodzenia za to narazie ni widu ni słychu. Żadna z ofert pracy się nie odezwała ( to znaczy żadna na jaką odpowiedziałam ). Kicha totalna do nieskończoności. Na dokładkę po sądach mnie będą włóczyć w sprawach firmy, o której nie mam bladego pojęcie. Za dużo jak na mnie samą. Chętnie się z kimś podzielę bo tym co się dzieje można by ze trzy osoby obdzielić. Sylvii - no i po co dosiadałam się do tej kawki porannej? Teraz wszyscy mają mnie dość. Ech życie życie.
-
Się napisałam i mi wszystko diabli wzięli Ja powinnam jednak więcej czasu w domu spędzać. Bo było tak pięknie. Ledwo się zebrałam żeby pozmywać. A dzisiaj ledwo weszłam do pracy a już prezes dał mi zadanie, za które nie wiem jak się kurka zabrać . W mordę. Chyba się oflaguję i zastrajkuję. Moniał - czasem się nalezy to fakt. Hermia - ja też chciałabym po prostu być i pachnieć. I sprzątać dwa razy do roku. Oj jakby było super. Pozdrowienia dla wszystkich. Niech żesz się wreszcie reszta ujawni. Jarynko, Pieczarko gdzie Wy? Rzeczywiście długo Was z nami nie ma. :-( Przesyłam wiosenne
-
Sylvii - jak już wpadłaś w te swoje kwiatuszki to już nic kompletnie nie słyszysz :-P No ale lepiej późno niż wcale. Dobrze, ze nie śpisz tak długo tylko korzystasz z wiosny. Ja też ją kocham - wiosnę znaczy się :-) Moaniał - ostatnio to se możesz czekać. Ja wrzeszczę wczoraj od rana i niewiele się rusza. Wiosna na całego u wszystkich :-) Mam nadzieję, że problemiki małego kalbru i szyciutko się usuną w cień ustepując miejsca wiosennemu nastrojowi :-) Fiu fiu to dziecinka zdolna. Poeta i głowa ta. No no no. Pogratulować. Ja też kiedyś byłam dumna mamunia bo bajeczka mojej córci, wtedy 7 letniej, została wydrukowana w książeczce, której wydanie sponsorowała sama pani prezydentowa. Normalnie puchłam z duumy. Byłyśmy na oficjalnym wręczeniu nagród dla laureatów, których bajki znalazły się w owej książeczce. W przedszkolu napisała tą bajeczkę. Także ja wiem co to znaczy być dumną mamunią. Z łezką w oku. Póki co młodej przeszły zapędy pisacze. Nie wiem czy to dobrze czy źle... Hermia - buciki kupione? A reszta gdzie??? Buty wiosenne kupuje??? :-D
-
Fragment instrukcji obsługi pralki - autentyk: :-D :-D \"NIGDY NIE CIĄGNIJ ZA PRZEWÓD ELEKTRYCZNY ANI TYM BARDZIEJ NIE CIĄGNIJ ZA PRALKĘ, ABY WYJĄĆ WTYCZKĘ Z KONTAKTU W ŚCIANIE; JEST TO BARDZO NIEBEZPIECZNE\" Instrukcja obsługi rodem z domu dla chorych inaczej. Nigdy nie wpadłabym na to aby nie ciągnąć za pralkę w celu wyłączenia jej z gniazdka. Do tej pory ta metoda była najskuteczniejszą a tu nagle okazuje się, ze tak nie wolno. Nie przeczytałam instrukcji obsługi i cały czas postępowałam niezgodnie z przepisami. Najwyraźniej instrukcja nie była mi potrzebna bo wszelkie podjęte działania majace na celu wyłączenie pralki z gniazdka nie zawiodły. Muszę zatem przeczytać instrukcję obsługi odtwarzacza dvd lub video. A nuż okaże się, że kasetę lub płytę należy wyjmować inczej a nie jak do tej pory wyrywając ją ze środka. A ja się dziwiłam, ze wyjść nie chce i ręce mnie bolały od wyciągania kaset. Ciekawą mogłaby się też okazać instrukcja obsługi lodówki w dziale \"rozmrażanie\". Nie wiem, ale ja do tej pory wstawiałam garnek z gorącą wodą i czekałam aż lodówka spłynie falami lejącej się wody. Jednakże po lekturze załączonej porady muszę odwołać się do właściwej instrukcji obsługi celem zweryfikowania swoich dotychczasowych metod działania. Nie chcę myśleć jakie mogłyby być instrukcje prania odzieży, noszenia obuwia, bądź uzytkowania np.elektrycznej szczoteczki do zębów. Ta ostatnia mogłaby brzmieć mniej więcej tak:\"Wyjmij szczoteczkę z pudełka ( czy czegoś w co tam jest zapakowana ), umieść baterie a otwieranym z tyłu otworku. ( instrukcja montażu baterii osobno ). Nałóż pastę do zębów ( to na wypadek żeby nie użyć tej do butów ), otwórz jamę ustną ( to na wypadek gdyby się komuś części ciała pomyliły ), przyłóz szczoteczkę do zębów ( to na wypadek gdyby ktoś zapragnął przeczyścić sobie pole widzenia na przykład ), włącz szczoteczkę odpowiednim przyciskiem ( rysunek poglądowy w załączeniu do szczoteczki ) i czyść zęby.Instrukcja czyszczenia zębów w osobnym załączniku\". Prawda, ze bardzo proste? Niejeden wszak mógłby pomylić szczoteczkę do zębów ze szczotką do...spuśćmy zasłonę milczenia w tym momencie. Czytajmy uwaznie instrukcje obsługi bo to co wydaje się logiczne logicznym wcale nie jest a to co na logikę pozostaje bez sensu zaczyna nabierać głębszego znaczenia. :-p :-D Jak wykopę coś jeszcze to Wam, sprzedam. Zgadzacie się??
-
Witam moje Panie, Ło matko z córką. Czy ta passa się skończy? Zła passa oczywiście. Już się uspokoiło z gubieniem, psuciem itp. już jamnik zmądrzał ( na chwilę chociaż :-p ) to teraz córka leży. Gardło ją boli, gorączka trawi, kaszel męczy a ona mnie dręczy. Matko kochana. Dwa dni temu miała urodziny ( całe 12 lat skończyła ) i wszystko było ok a dzisiaj leży jak z byka skóra. Żeby to jeszcze leżeć chciała. łazi po chałupie i udaje, że coś robi. Wesoła - powitać na naszym topiku. Mam nadzieję, ze zgarzejesz miejsce dłużej :-) Mnie też tłuszczyk tu i ówdzie się rozrósł. Dzielnie postanowiłam go zgubić. Zaczełam ćwiczyć. Udało się wytrzuymać jeden dzień :-p Na drugi tak byłam obolała, ze zaprzestałam ćwiczeń i stwierdziłam, ze chyba pockocham swój tłuszczyk :-) :-p Co ja się będę męczyć i poświęcać swoje i tak już zwitczałe mięśnie? :-) A co do filmów. Oglądałam jeden i drugi. Nigdy w życiu dla mnie rewelka, Ja wam pokażę już mniejsza rewelka, ale film do obejrzenia. Jest po prostu inaczej nakręcony i tyle. Dobry jest dla kogoś kto nie oglądał Nigdy w życiu. Ja mam porownanie i stąd takie moje zdanie ( nawet mi się zrymowało ). Tak czy siak najlepiej jak obejrzysz sama i ocenisz. Polecam natomiast Tylko mnie kochaj. Hermia - Moniał - jak dzieciątko? Już całkiem zdrowe? Sylvii - jamnik teraz się zakochał :-p Stoi w oknie z nosem przy szybie i popiskuje cichutko. ( całą szybę mam upapraną jego nosem ). Wiosna chyba wisi w powietrzu. Bo do tego zakochania lini się straszliwie. Normalnie jakby skórę zrzucał. Od decyzji o zasiłek można się odwołać. O ile mnie pamięć nie myli drobnym druczkiem na decyzji jest gdzieś napisane ile masz na to czasu. Tej instytucji nie należy odpuszczać i walczyć o swoje. Pogrzebę w przepisach, ale o ile mnie świta we łbie z chwilą orzeczenia niepełnosprawności nie odbiera sie zasiłku. Sam w sobie nazywa się pielęgnacyjny więc j4est po to aby pielęgnować niepełnosprawnych. Ale zyjemy w pokręconym kraju więc wolę to sprawdzić. Nie znam sytuacji od A do Z ale spróbuję po tym co tu czytam. Bo mnie się zdawa, że możesz i nawet powinnaś się odwołać. Belisima - no nareszcie jesteś. Matko jak dawno Cię tu nie było. Wpadaj jak najczęściej. Miło czytać, że coś się poukładało. Buziaki dla Ciebie Pozdrowionka dla wszystkich. Duże i papa
-
Moniał - Łehehe to sobie dzieciątko w brodę pluje teraz co? Taką decyzję podjąć w wykonaniu dziecka toż normalnie męska decyzja jest. Tydzień bez komputera fiu fiu. Kobinuje nieźle mimo wszystko. W końcu nie podjął decyzji, ze nie będzie w necie tylko, ze nie będzie grał. A to już insza inszość :-p A młodszy rzeczywiście pomysły ma na granicy sportów ekstremalnych podszytych thrillerem :-) Ale w końcu to tylko kałuże i nie na jezdni a na uliczce osiedlowej. Oj czepiasz się matka :-) ;-) A na poważnie to rzeczywiście osiwieć można. Sylvii - Opinie o jamnikach są czasami niezasłużone, ale pod względem nieposłuszeństwa i niszczycielstwa jak najbardziej prawdziwe :-p Następny kupiony pies to będzie pies pluszowy :-p. Nie będzie z nim takiego kłopotu i nawet na spacery nie trzeba będzie wyprowadzać. Tylko co ja zrobię ze swoją miłością do psów a jamników szczególnie? Lubię ludzi z charakterem i psy też a przegubowce są cholernie charakterne. No cóż póki co mam w domu psa-demolkę :-) Wściekam się, ale nie zamieniłabym bydlęcia na nic innego. Pokręcone to trochę co? A jak Twoje zdrówko? Nie radziłabym iść do pracy. Jakiś koszmarny wirus w powietrzu wisi. Oprócz ptasiej grypy oczywiście. Hermia - mam nadzieję, ze po stratach przyjdą zyski. Narazie bilans mam na minusie. Duże straty zysków zero. Liczę na to, ze szanowny małżonek zza oceanu coś rzuci :-) Narazie pracuje na remonty, ale mam nadzieję, ze zacznie pracować na zyski ;-) I że po serii demolek przyjdzie seria naprawcza :-) Buziaki dla wszystkich Pań z okazji ich świeta
-
Co to? Topik nam zamarzł? No nie dziwota. wszak mrozy okrutne, a ponoć mają być okrutniejsze. Ja nie chcę ( płacz i zgrzytanie zębów ) !!!!! Wczoraj jak wróciłam do domu mąż zagrzał piwko. Mniam - z miodem i wszystkim co potrzeba. Allle było cieplutko. Wszystko nagle odpłynęło w dal. Nie denerwowałam się, tępo patrzyłam w telewizor ( nie pytajcie co było bo i tak nie pamiętam ) a na koniec słodko zasnęłam. Ja chyba powinnam cały czas pić to może przetrwałabym to co się dzieje. :-) :-p Dzisiaj tez poproszę o grzane piwo. Albo nie, dzisiaj poproszę o wino grzane. Troche odmiany nie zaszkodzi. Uhum to już prawie weekend. A jutrop zamierzam się wybrać do kina na nową polską komedię romantyczną. Już dawno nie byłam w kinie. Zabiorę córkę i się potelepiemy. Tylko te mrozy :-( Dla wszystkich bardzo upalne, gorące . Z uśmiechem na twarzy dotrwam dzisiaj do 16 i ucieknę do domu napić się dobrego grzanego wina na rozgrzewkę. :-) Już mi się pychol śmieje. Nawet szef mi dzisiaj nie straszny bo w perspektywie dwa dni z dala od niego. Ło matko ależ się rozleniwiłam. Hmmm
-
No żesz w mordę i nożem. Nie dość, że w pracy kicha to jeszcze mi samochód zamarzł. JASNY GWINT!!!! Najpierw stał bo mu coś tam się rozwaliłi, mąż naprawił, gnoja przyprowadził, postał dwa dni i mu dupa przymarzła. Ja do pracy chcę jechać a on mi środkowy palec pokazuje ( samochód ma się rozumieć ) i mruczy cichutko :\"Pieszo paniusiu, pieszo\". Krew mnie nagła zalała, rozpędziłam się i 15 minut spóxniona dotarłam do budynku, w którym za karę muszę siedzieć 8 godzin ( czyli do pracy ). Na wejściu oberwało się portierowi, ze nie odśniezył, póxniej kierowcy i...i... w ogóle to musze teraz przeprosić wszystkich, którym się oberwało. Ufff !!! Jak tak dalej pójdzie to...to...nie wiem co. Pieczarko - cosik mi się zdaje, że problem tkwi w tej pani a nie w Twoim dziecku. Nikt nie ma problemu z Twoim dzieckiem tylko ona. Dziwne prawda??? Jakaś dziwna reguła mi się tu pojawia. Osobniki wrażliwe podejrzewane są przez osobniki gruboskórne i ograniczone o robienie im na złość i w ogóle o totalne rozbestwienie. Prawda jest taka, że zdrowa psychika, a do tego wrazliwa i inteligentna, nie pozwoli sobie na robienie z niej wariata. A, że jest wrażliwa to broni się jak moze przed głupotą innych. Nie wiem czy czegoś nie zamieszałam, ale generalnie chodzi o to, ze dzieci wrażliwe bywają nadpobudliwe bo w ten sposób maskują swoją wrazliwość. Nie no teraz to już chyba całkiem coś przekombinowałam :-( Jakby nie było Kochaj małego i tyle. A protegowani z reguły kończą wtedy kiedy ten co protegował się kończy. Kij ma dwa końce i najpierw proteguje a później bije drugą stroną. I muszę Ci powiedzieć, ze to bardzo boli bo widziałam już takie przypadki . Tak więc lej na babę, kochaj małego i czekaj końca protekcji. dla Ciebie Gorące dla wszystkich.
-
La fus dołączył do społeczności
-
Witam z samego rana. Pustki tu jakoweś. Nie wiem co się dzisiaj będzie działo, ale nastrój już na dzień dobry mam bojowy. Załózmy, że patrzę spode łba i obserwuję. Cisza tu jakowaś. Czyżby przed burzą? Szef narazie siedzi u siebie w pokoju i wykonuje setki telefonów. Wywalony wczoraj kolega dzisiaj mi prawie dywan pod nogi wyłożył jak przyszłam do pracy. O co tu chodzi???? Sylvii - to już nie depresja. To jest krater wulkaniczny. Wypaliłam się wczoraj doszczętnie. Miałam zamiar wprowadzić zmiany. I zaczęłam je wprowadzać, ale zawsze znajdzie się ktoś kto pokrzyzuje mi plany :-( Do życia to może i jestem nastawiona pozytywnie, ale jak mam iść do pracy to chce mi się płakać. Dosłownie. Mam odruch wymiotny jak mam przyjśc co rano do pracy. O urlopiku narazie mogę zapomnieć. O zwolnieniu chyba też bo co chwila wydzwanialiby po mnie bo coś by się przecież działo. Nie to żebym była niezastapioną bo wiem, że tak nie jest. Po prostu na chwilę obecną wszyscy mają wszystkich w ..... a ja z jeszcze jedną koleżanką musimy sobie żyły wypruwać. Niejednokrotnie obie chodzimy i ryczymy po kątach albo ze złości, albo z żalu. Nie da się tak długo wytrzymać. Mobbing. Ponoć ścigany z urzędu, ale trudno go udowodnić. Tak więc urlop cudów nie zdziała, zwolnienie też nie bardzo bo jak wrócę to będzie jeszcze więcej do zrobienia bo nikt nie pokwapi się żeby mnie zastapić. Koszmar jakiś. I tak już od czterech lat przynajmniej. Trudno się pozbierać psychicznie w takich warunkach. dla Ciebie. Biała Damo - Jak już będę w tym domeczku to na pewno zaklepę dla Ciebie pokoik. Z widokiem na co? Wszak i wariat ma swoje upodobania. Narazie jestem pół wariat więc na chwilę obecną mogę mieć nawet widok na dymiący komin starej fabryki byle z dala od tego chłamu. Później pewnie gusta mi się zmienią. :-) Zazdroszczę Ci tych łyżew. W moim zasranym mieście nie ma gdzie się poślizgać. Chyba, że na zalodzonych ulicach, łamiąc wszelkie kończyny i zęby po drodze. A bardzo przydałaby mi się chwila niekontrolowanego wybuchu dziecka, które we mnie4 drzemie. Szkoda tylko, ze okupiłaś to szaleństwo chróbskiem. Goń chróbsko, nie daj się. Zaparz sobie herbatkę z malinami ( albo z rumem - ponoć skuteczniejszy ). I też się nie poddawaj. Skrobnij cosik mimo wątłego zdrówka. dla Ciebie.
-
Czy widziałyście kiedyś rozwścieczonego byka??? Nie??? No to nie chciejcie zobaczyć. Kategorycznie stwierdzam, ze jestem rasowym przedstawicielem swojego znaku zodiaku. Dzisiaj po prostu grzebię kopytkiem, para idzie mi z nosa, piana z pyska i za chwilę zacznę brać na rogi. Jak Boga kocham dzisiaj kogoś uduszę, zabiję, zaźgam. Albo mnie zamkną za niepoczytalność w domu bez klamek, albo w pace za zabójstwo ( może złagodzą karę za zbrodnię w afekcie ). Wywaliłam kolegę z pokoju bo mnie wkurzył, opieprzyłam szefa bo bzdury wymyśla i w ogóle to wypaliłam dzisiaj z nerw już 3/4 paki fajek. O hektolitrach kawy nie wspomnę. K.... mać!!!! Niech ten rok się już skończy . Ja chcę dwa kilo świętego spokoju!!!!!! Nie wiecie gdzie sprzedają??? Właśnie zajrzał do mojego pokoju wywalony parę minut temu kolega z przeprosinami na ustach. A gdzie kwiaty??? Paszoł won!!!! Nie chcę go widzieć. Szefa niestety muszę znosić chociaż kosztuje mnie to dużo i muszę mocno trzymać nerwy na postronku. Nie żby tylko dzisiaj był upierdliwy. On cały czas taki, ale dzisiaj przechodzi samego siebie. Tym razem to ja otworzyłam terminarz i wyznaczyłam datę wykonania kolejnej niepotrzebnej nikomu pracy. Bo dla mojego szefa wszystko musi być na wczoraj, na przedwczoraj albo jeszcze lepiej na miesiąc wstecz. JA POPROSZĘ SZCZEPIONKĘ PRZECIWKO GŁUPOCIE, CHAMSTWU I OGÓLNEMU ZACHWIANIU PSYCHICZNEMU!!!!!! Sylvii - jak mam w tych warunkach odpędzać złe wibracje?? Toż ja się do grobu wpędzę niedługo. Najlepiej zrobię jak pójdę na zwolnienie. Wybaczcie mi ten bojowy nastrój, ale to co się dzisiaj tutaj u mnie dzieje przypomina troszkę Sodomę i Gomorę. Albo jeszcze gorzej. A ja mam ochotę usiąść i płakać, albo strzelać do kogo popadnie. Dobrze, ze Was mam i mam nadzieję, że mi wybaczycie. Buziaki ogromne dla wszystkich. Ufffff trochę sobie do Was wywaliłam tego co mi na wątrobie lezy. Wcale mi nie lepiej.
-
Dzieńdoberek, Się wczoraj wściekłam. Na maksa. Potuptał szanowny ślubny po wyniki a pani go informuje, że nie ma wyników bo nie przyszły z laboratorium. I się uśmiecha. Żesz w mordę. Nie dość, że płacę ( te badania jedynie prywatnie bo naszej państwowej służby zdrowia nie stać na odczynniki. To po co ja płacę tzw. zdrowotne??? ), nie dość, że i w ogóle to jeszcze nie ma wyników na czas. A ja już wizytę u medyka miałam umówioną. Poszłam żeby usłyszeć, ze mam przyjść z wynikami bo tak na oko to medyk nic nie widzi, jedynie tylko, że bardzo źle wyglądam ( to to akurat i ja wiem bo lustro w domu posiadam :-P ). Oż ty w dziób. I tak oto po raz kolejny muszę umawiać wizytę. Nie mam już siły chorować jak daję słowo. W tym państwie trzeba mieć stalowe nerwy i zdrowie żeby chorować. Na cokolwiek. Ponarzekałam sobie trochę, nawyzywałam. I co z tego? Ano jedynie to, ze i tak będę musiała sprawę do końca doprowadzić bo inaczej mój osobisty żołądek mnie po prostu zabije. Trochę mi ulżyło jednak jak sobie do Was powyzywałam na głupotę tego kraju i na to co się dzieje w tym głupawym kraju. Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie. Przesyłam duże .