Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hidden

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hidden

  1. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    poda - nie czekaj na Nowy Rok - to chyba najwazniejsze bo tak bedziesz palic na zapas a po co? Poza tym skoro tylko kilka godzin wytrzyywalas to jestes uzalezniona od nikotyny a nie od odruchu... gdyby bylo tylko odruchem to nie przezywalybysmy takich \"tortur\" rzucajac... taka moja opinia w kazdym razie... Co do przygotowania, to u mnie zadnego nie bylo - ale podczas 3 pierwszych dni gdy chodzilam po scianach bardzo duzo czytalam na temat rzucania palenia i co inni pisza itp... mi to pomoglo :) U mnie bez zmian - ten stres to mnie chyba zabije... Musze dotrwac do konca grudnia, po prostu musze...
  2. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Jakos tak ponad 8 tygodni i swiruje... Wieczorami sobie mysle ze moze sobie zapale tego jednego, przeciez nic sie takiego nie stanie... A potem patrze w lustro w oczka sobie i wiem doskonale ze po tym jednym zapale nastepnego i nastepnego, pewnie nawet godziny nie poczekam do tego drugiego. Wiem to na 100% a mimo to te durne mysli mam ciagle we lbie. No ja nie wiem co jest grane - czy ja nie moge po prostu przestac myslec o durnym paleniu??? Ten stres myslenia powoduje jakies koszmarne obzarstwo - duzo cwicze wiec i nie tyje - ale czuje sie jak beka wieczorami opychajac sie czym wlezie zeby nie myslec - albo cwiczac zeby sie nie opychac. Zwariowac mozna... No teraz mam troche stresujacy czas ale w zyciu zawsze sa jakies stresy i do kurki nedzy jakos trzeba sobie z nimi radzic bez tych uporczywych mysli i obzeractwa... Ech. I mialam koszmar w nocy ze palilam i palilam, papierocha za papierochem. Obudzilam sie zlana potem i bylam swiecie przekonana ze faktycznie palilam... zalamana... ale potem otrzezwialam i poczulam ulge ze to tylko sen. A jednak te mysli mnie nie opuszczaja... moze nie mysle non stop ale wieczorami to jak jakas mantra... No nic. Trzymam sie dalej - jakos to bedzie - musze sie tylko czyms zajac. Kapiel dluga wzielam, otoczona zapachowymi swiecami i piana... troche pomoglo na humorek :) Ikaaa - jak dobrze ze wrocilas {kwiat] Bardzo sie ciesze :D Nie daj sie stresom juz wiecej - ja tez walcze ze stresem ale nie sadze zeby palenie w czymkolwiek mi pomoglo... a Tobie tak naprawde pomoglo? Trzymajcie sie cieplo wszystkie niepalace...
  3. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Witaj gosiiik - im nas wiecej tym razniej... Rzucenie palenia na stale to wcale nie taka prosta rzecz jakby sie wydawalo... bo jakby dlugo juz sie nie palilo to ten durny papieros ciagle chodzi po glowie. Ech. No ale wazne zeby sie nie dac oglupic i sie nie poddac :) U mnie w sumie nic nowego, ciagle duzo stresu i za duzo pracy... Moze nowy rok bedzie lepszy ;)
  4. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    U mnie miesiac i 3 tygodnie niepalenia, czy jakos tak :) Nie wiem czemu ale teraz czesciej zdaje mi sie slyszec podszept zlego na temat sprobowania tego jednego papierosa... wiem dobrze ze to sensu najmniejszego nie ma ale moj mozg tak sie sam z soba droczy... Poza tym jestem szczesliwa bo ciagle nie tyje, a to w moim przypadku bardzo wazne bo juz jestem otyla. Od rzucenia palenia zgubilam 4 kilo i tak sobie prawie stoje... ale pewnie zgubie wiecej z czasem bo duzo cwicze. dociass - ja nigdy nie pilam zadnych ziolek bo po prostu nie cierpie smaku - u mnie chyba codzienny ruch przyspiesza przemiane materii bo nawet jak sie objem (a zdarza sie szczegolnie wieczorami bo mam jak Ty - tez wtedy najwiecej palilam) to nie tyje... A tez zwykle gdy cwicze to tak mi sie jesc nie chce, tylko pic i pic :) mala myszka - i co? udalo Ci sie przerwac pierwszy dzien? Nie zalamuj sie jesli nie - ja rzucalam wielokrotnie, z roznym skutkiem. Najwazniejsze to probowac
  5. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    zawstydzona palaczko - no czas zmienic nicka, naprawde :) nie masz juz sie czego wstydzic! frooiz - gratulacje dla Ciebie rowniez Ach po trzecim dniu, pamietam te satysfakcje - byle tak dalej! A ja stwierdzilam ze sie uzaleznilam od slonecznika. No szczyt... codziennie wieczorem musze sobie tak z garsc zjesc bo inaczej mnie nosi - jak juz mowilam wieczory sa najgorsze bo glupie mysli przychodza :( No ale moze to lepiej slonecznik miec miedzy zebami niz ohydny smierdzacy oddech... Poza tym stres moj chyba sie nie skonczy przynajmniej do konca grudnia - wrrr... zaczelam lykac ziolowe uspokajacze zeby moc spac bo potrza mi sil na te moje zmagania z rzeczywistoscia ;) Tyle ode mnie na razie, pozdrawiam Was wszystkie goraco - trzymac tak dalej!
  6. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    witaj frooiz i powodzenia zycze... u mnie nie wiem ktory dzien ale na dole jest link zeby kliknac i sie dowiedziec... klikne jak wysle tego posta :) mam dola ostatnio - stres ciagle bo nie wiem w sumie gdzie bede i co bede robic w styczniu - mam tyle opcji a za kazda trzeba sie nachodzic - i stres i stres - normalnie spac nie moge po nocach... no i z tego wszytkiego ciagle mysle o paleniu... szczegolnie wieczorem... tak jakby mi to mialo pomoc ale przeciez nic nie pomoze... to tylko glupi umysl daje sie tak oszukac... I nawet sni mi sie ze pale - dobrze ze to koszmary a nie rzeczywistosc :) Ikaaa czas juz wracac - nie pal przez stres, a juz tym bardziej przez faceta...
  7. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    oj ikaaa trzymaj sie dziewczyno i nie dawaj sie nikomu wyprowadzic z rownowagi... no zobacz na co im pozwalasz - zabijaja Cie poprzez papierosa ;) No i wroc do nas jak znowu zbierzesz troche sil... Ja tutaj na pewno bede :)
  8. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Witam cieplutko :) jovik - a tak, faktycznie, u nas swiezo i niezadymione ;) Oby tak dalej... dociass - to fakt ze jak palilam to tez cos nie tak mialam z odczuwaniem glodu - a potem nagle caly dzien glodna bylam... tyle ze tak naprawde to zdaje Ci sie ze jestes ciagle glodna, pamietaj ze czesto pragnienie maskuje sie jako glod - zamiast najpierw cos zjesc wypij 2 szklanki wody na raz. Poza tym glod co 3-4 godziny to rzecz naturalna i wrecz trzeba go zaspokoic mala porcja jedzenia. Ale co godzine to nie glod a pragnienie i siegaj po wode. Mi ta zasada bardzo pomaga i zupelnie zadnej diety nie stosuje ale pije duzo wody :) I cwicz, cwicz, cwicz - dla mnie minimum to 30 minut spacerku (serio, tak malo) ale to bardzo pomaga bo pomaga nie myslec o jedzeniu i poprawia samopoczucie. A ja wczoraj bylam u znajomych (tutaj bylo Swieto Dziekczynienia czyli ichnie Thanksgiving) - swietuja fakt ze Indianie pomogli pierwszym osadnikom przetrwac zime przynoszac jedzenie... no a pozniej osadnicy wybili Indian (ale to juz inna historia) ;) W kazdym razie objadlam sie po same uszy i dzisiaj chyba bede cwiczyc wiecej niz planowo zeby jakos spalic nadmiar... Ojoj Bedac na imprezce stwierdzilam: jak dobrze ze nie pale (tylko jedna osoba byla palaca i czuc od niej bylo ze nie wiem co - nie musialam nawet gostka widziec palacego zeby wiedziec natychmiast ze pali) Nos mam wyczulony ze hej. Nic mnie nie gonilo na zewnatrz zeby zapalic i moglam sie delektowac rozmowa (i upps jedzeniem) Ogolnie bez papierosa zycie jest piekne :) U mnie dzien 43 leci czy jakos tak - jak juz mowilam gubie sie w rachubach. Trzymajcie sie cieplutko
  9. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Wydaje mi sie ze rzucanie palenia przez ograniczanie jest o wiele trudniejsze niz tak od razu... Powod jest taki ze czlowiek sie dluzej meczy. Jesli rzuci sie palenie od razu to najgorsze sa pierwsze 3 dni (okropne!), a potem coraz latwiej i latwiej. Jesli sie ogranicza to codziennie przez nie wiadomo jak dlugo przezywa sie pierwszy dzien niepalenia ciagle i ciagle od nowa. A potem po ostatniej fajce tak czy siak conajmniej 3 dni meczarni... Ja tez probowalam przez ograniczanie i nigdy mi sie to nie udawalo, bo jak dlugi odwyk mozna wytrzymac? Ale co kto lubi, najwazniejsze zeby probowac :) cosmic - ja mialam dola przez ostatnie dwa dni i non stop myslalam o paleniu... nie wiem czemu, chyba dlatego ze nie mialam czasu zupelnie na moje minimum 30 minutowe cwiczonka. Ale pamietaj ze smutek czy depresja nie sa przeciez spowodowane tym ze nie palisz ;) Jak palilas tez pewnie bylas od czasu do czasu smutna? Ja wiem ze bylam wiec i ten dol mnie nie zrazil. Trzymaj sie dzielnie i pamietaj ze w razie czego my tu jestesmy i podniesiemy na duchu A w ogole to cos sie stalo czy taki stan duszy nastal? Pozdrawiam cieplutko
  10. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    SunnyGirl - witaj, witaj Przeczytalam ze chcesz rzucac papierosy tzn nalog nikotynowy stosujac nikotyne w zastepstwie ;) Osobiscie jeszcze nie spotkalam nikogo komu na dluzsza mete by to pomoglo bo w ten sposob ciagle jest sie uzaleznionym od nikotyny jakby nie bylo... Ale najwazniejsze to probowac bo w koncu ktoras proba sie uda :) kami 222 - ja przy rzucaniu palenia mialam otylosc ktoregos stopnia (102 kg przy 165 cm) i nadal jestem tyle ze 4 kilo lzejsza... Tycie po rzuceniu palenia nie bierze sie znikad - przemiana materii moze troszke zwalnia ale od czego jest ruch... ruch przyspiesza przemiane materii i nie tylko pomoze utrzymac wage ale jak to widac w moim przypadku moze pomoc conieco zrzucic :) Nie wspomne ze u mnie bez diety bo nie mam silnej woli do diet... Moja dewiza jest taka ze nie nalezy sie starac o wszystko na raz - najpierw walka z paleniem a pozniej z waga. Ze nie wspomne ze przytycie moze byc sposobem naszego nalogowego umyslu na wrocenie do palenia... takie male oszustwo zeby tylko zaspokoic glod nikotyny... U mnie 40 dzien bez papierosa (czy jakos tak bo trudno juz kazdy dzien liczyc) - czuje sie naprawde dobrze i moja cera wyglada wprost cudnie, ostatnio zauwazylam :) Zrobili mi zdjecie w pracy do ID i dawno siebie nie widzialam tak kwitnacej zyciem a przeciez mam tylko 27 latek... Szok jak jedna zmiana w zyciu moze oddac lata w wygladzie i samopoczuciu. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie
  11. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    14 lat palenia - skoro raz dojrzalas to jestem przekonaa ze znowu Ci sie uda :) W dodatku, poniewaz wiesz juz jak latwo wrocic do palenia nawet po 4 miesiacach, kolejna proba moze sie skonczyc duzo wiekszym sukcesem. W koncu uczymy sie na bledach W kazdym razie mam nadzieje ze jak sobie z nami posiedzisz i poczytasz to szybciej dijdziesz do decyzji... Ja tez od dawna myslalam ze jestem za slaba i nigdy w zyciu nie uda mi sie rzucic palenia. Rany julek, jak ja w ogole nie mam silnej woli. Ale to nie jest prawda, to nikotyna za mnie myslala, to nalog. Tu nie ma mowy o silnej lub slabej woli - to bez znaczenia bo to poziom nikotyny dyktuje Ci co masz robic. Jak juz sobie to uswiadomilam i poczytalam jakie beda skutki, jak to bedzie na odwyku, jak sie bede czula 2 tygodnie pozniej itp... podjelam decyzje i od tej pory nikotyna mna nie rzadzi... Rzucanie palenia jest bardzo, bardzo trudne. I trudno jest nie wrocic - bo albo przestajemy byc swiadome jak bylo trudno; albo myslimy ten jeden nic nie zaszkodzi; albo mamy wielkiego stresa i ludzimy sie ze papieros na stres pomoze... Dlatego jestem z siebie i wszystkich dziewczyn tutaj BARDZO DUMNA
  12. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    dociass - chetnie bym pomogla ale mozesz mi wierzyc ze u mnie po prostu codzienne umiarkowane cwiczenia trzymaja moja wage w ryzach. Diet nie umiem stosowac bo nie mam dosc silnej woli - tzn mam ale tylko do czasu. Trzy lata temu stosowalam diete 1500 kcal - na 100kg wagi to taki odpowiednik 1000 kcal dla mniejszych osob ;) No i owszem schudlam ze 20 kilo w 2 miesiace. Ale co z tego jesli juz nie moglam sie glodzic i chcialam jesc te wszystkie kaloryczne rzeczy... mniam. No i przytylam z powrotem. Dlatego teraz nie oganiczam jedzenia wcale. Ale zamieniam bialy chlem na ciemny; staram sie jest jak najwiecej warzyw (wypelnic brzuch nimi zamiast slodyczami i innymi takimi); i nie uzywac cukru (to moj duzy problem bo uwielbiam slodzona (duzo) herbate w ogromniastych ilosciach. Teraz slodze wszystko miodem i tylko jedna lyzeczke w ramach odzwyczajania sie :) I tyle mojej \"diety\". Cwiczenia naprawde duzo mi daja bo samopoczucie sie poprawia i w sumie nie chce sie tak bardzo jesc. Ale ja przez pierwszy tydzien niepalenia jadlam non-stop bo nie wiedzialam co ze soba robic - dopiero po tygodniu powiedzialam stop - co robisz kobieto... Tak wiec, na odchudzanie przyjdzie czas, tak jak przyszedl czas na rzucanie palenia. Z tych dwoch odchudzanie jest latwiejsze bo od jedzenia tak naprawde nie jestesmy uzaleznione a od nikotyny bylysmy. Wiec prosze nie wracaj do palenia tylko w powodu tycia - w waga bedziesz walczyc pozniej i wyjdziesz z tej walki tak samo zwyciezko jak z walki z papierosem
  13. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Miesiac i 6 dni... jak milutko :) I wiecie co jest tak naprawde najlepsze w moim przypadku? Cos niesamowitego... zgubilam juz 4 kg, w 4 tygodnie odkad zaczelam uwazac na diete i wiecej cwiczyc. Pomimo rzucenia fajek, stwierdzam ze wcale nie trzeba utyc... A dla mnie to bardzo wazne bo rzucajac wazylam 102kg - to otylosc ktoregos juz stopnia :( A teraz czuje sie podwojnie dumna bo potrafie rzucic palenie i potrafie nie utyc wiecej a moze i w koncu schudnac do zdrowej wagi... To jest taki wspanialy dzien dziewczyny dla mnie, bo balam sie dzis wejsc na wage a tu prosze. Moje proste dzialanie - co najmniej 30 minut ruchu dziennie plus unikanie niezdrowego jedzenia jakos dziala... Jejku No dobra, koniec o sobie - egoistka ze mnie ;) Sny o paleniu... tez mam takie i mysle ze to prawdziwym powodem dlaczego je miewamy jest dokladnie tak jak napisal Joel na whyquit.com. W wolnym tlumaczeniu, mamy je bo pluca sie oczyszczaja ze smoly i gdy lezymy w nocy to to swinstwo podchodzi nam do gardla i czujemy sie wtedy tak jakbysmy faktycznie palily. A najczesciej sa to koszmary senne a nie przyjemne sny bo my niepalace juz wcale nie chcemy wrocic do nalogu... Tak wiec, Monia - to raczej dzialanie podswiadomosci ze NIE chcemy zapalic... to nie jest chec zapalenia - inaczej te sny bylyby sama przyjemnoscia a chyba nie sa? Ja wiem ze jak mam taki to jest to koszmar do kwadratu... ohyda :P To tyle na razie ode mnie. Ide zaznac troche zycia dla odmiany. Trzymajcie sie cieplutko
  14. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Unia - raczej powinnas sie spytac po cholere zaczynasz... ze nie wspomne ze te objawy jakie masz to by mnie zdecydowanie odstraszyly od takiej glupoty :P No ale kazdy robi jak uwaza bo w koncu to jest Twoje zycie i mozesz z nim zrobic co tylko zechcesz. Ja wiem ze nie chce mojego przepalic :) Pozdrofka dla wszystkich niepalacych
  15. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    zawstydzona palaczko - oj ja dobrze wiem jak to pomaga miec nawet chocby taka internetowa grupe wsparcia... i rozumiem Twoja euforie i chaos - tez tak sie czulam w pierwszych dniach :) Najlepsze jest to ze im wiecej czasu mija tym bardziej \"niepalenie\" wydaje mi sie naturalne, tak jakbym nigdy nie palila... Tylko uwazac zawsze trzeba bo to zludne uczucie, moze spowodowac mysl ze moge sobie zapalic jednego bo przeciez do nalogu nie wroce - i dlatego chyba ciagle tu jestem - ot upewniam sie w moim postanowieniu ;) I pewnie dlugo tu pobede, no chyba ze kafeterie szlag trafi :P
  16. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Wlasnie wyczytalam cos ciekawego na onecie: http://wiadomosci.onet.pl/1196078,16,item.html Moze i cos w tym jest. Ciekawe czy rzucenie palenia pomaga na te reakcje na stres... bo ja jak na razie jestem spokojniejsza gdy nie pale :) Zawstydzona palaczko - tez czulam sie okropnie przez pierwsze dni - nie moglam sie skupic na niczym, mialam potezna migrene, nie moglam spac - po prostu koszmar... ale wiedzialam ze to przejdzie jak tylko moj organizm pozbedzie sie nikotyny. I przeszlo. Tak ze sie nie lam - i trzymaj sie. My tu zawsze sluzymy pomoca Na koniec - stronka na temat robienia buziek ;) http://forum.o2.pl/emotikony.php
  17. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    zawstydzona palaczko - ja tez trzymam za Ciebie kciuki - a przede wszystkim za to zebys nigdy nie musiala juz sie wstydzic... bo tak naprawde to zaden wstyd ze sie pali, nie pali sie dlatego ze ma sie slaba wole - pali sie bo sie wpadlo w obrzydliwy nalog! Po okolo 72 godzinach po odstawieniu, bedzie juz latwiej... trudno w to uwierzyc w pierwszych dniach ale ja po miesiacu niepalenia mam takie momenty ze nawet nie wyobrazam sobie ze mialabym palic - to stalo sie jakies takie nienaturalne :) I koniecznie czytaj rozne motywujace czytadla, czy to na internecie czy w ksiazkach... czytanie przez pierwszy tydzien na temat okropnosci palenia naprawde pomoglo mi przez te dni przebrnac. Powodzenia
  18. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Wlasnie dzisiaj mija miesiac - caly miesiac bez papierosa. Jestem dumna z siebie. W dodatku jestem dumna bo udalo mi sie nie przytyc, wrecz przeciwnie, zgubilam gdzies 3 kilo - co przy mojej sloniowej wadze to pryszcz ale zawsze :) ikaaa - dla Ciebie tez miesiac, mam nadzieje cosmic - co do tych palaczy co nawet nie zauwazyli... oni nie pala dla towarzystwa (choc z pewnoscia tak mysla) - pala z powodu nalogu... wiec wszytko im jedno (tak naprawde) kto z nimi pali. Mi palaczy coraz bardziej szkoda :) To tyle na razie ode mnie. Powodzenia
  19. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    iskrunia - co do tej jednej fajki... ja wiem jak to dziwnie przerazajaco brzmi ze juz nigdy ani jednego papierosa nie mozna zapalic... To nigdy jest takie przytlaczajace. Rozwiazanie jest proste: mysl tylko o dniu dzisiejszym - powiedz sobie ze dzisiaj nie zapalisz ani jednego papierosa a o jutro bedziesz sie martwic jutro. I tak codziennie :) Mi to pomaga kiedy jakies mysli mnie nachodza bo sobie mowie: a poczekam do jutra... I najlepsze jest to ze najczesciej jutro nie mysle o paleniu wcale! Jak widzisz z calych sil staram sie Cie przekonac ze rzucenie palenia jest mozliwe... I nie zrozum mnie zle, rzucanie palenia NIE jest bezbolesne. Ale po najgorszych 3 dniach jest lepiej, a potem po 2 tygodniach jeszcze lepiej, i potem jest latwiej i latwiej. Zawsze trzeba sie oczywiscie miec na bacznosci i nie sluchac podszeptu \"zlego\" ze mozna tego jednego zapalic - bo jesli sie poslucha to i po kilku latach niepalenia mozna ot tak wrocic do nalogu :( Pozdrofka
  20. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Hej iskrunia :) No wiec na tym forum sa sami ludzie nerwowi (tak mi sie wydaje po jednej bardzo ognistej dyskusji znaczy sie...) ;) I wsrod tych nerwusow sa tacy co nie pala juz calkiem dlugo - ja na razie 4 tygodnie... I wierz mi, chyba kazdej z nas w ktoryms momencie wydawalo sie ze jest to absolutnie niemozliwe rzucic palenie - no bo co z tym calym stresem, z nerwami, jak sobie radzic... aaaaaaaaa!!!! Ale to nalog tak przemawia przez nas - podszeptuje, nie rzucaj mnie, przeciez Ci ze mna lepiej, przeciez czujesz sie wysmienicie ze mna... A prawda jest taka, ze jesli chodzi akurat o nerwy to musze przyznac ze niewiele sie zmienilo - nadal sie denerwuje duperelami, tyle ze zamiast isc na papieroska, znajduje substytuty - napic sie wody, policzyc do 100 (tak do stu!), przejsc sie na krotki spacerek (gleboko oddychajac!), wziac prysznic lub kapiel (to dopiero odpreza...) itd itp. A po tej krotkiej przerwie na zebranie mysli (bo tym tez byla przerwa na papierocha) biore sie do rozwiazywania problemu... Czyli nic sie nie zmienilo - z ta drobna (ironia tutaj) roznica ze nie jestem juz uzalezniona od nikotyny. Hura! I bede walczyc z wlasna psychika jesli ta bedzie sie domagac jakiegos glupiego peta! Tak wiec (wiem, nie powinno tak sie zaczynac zdania) - jesli jestescie naprawde zmotywowani do rzucenia palenia, to zadne nerwy i stres nie przeszkodza... A zeby sie zmotywowac porzadnie - czytajcie anty-nikotynowe stronki na internecie. Najwiecej jest obcojezycznych ale kilka polskich na pewno sie znajdzie - no i mozecie obadac te ksiazke ktora Monia130 tu polecila. Jesli znacie angielski to osobiscie polecam: http://www.whyquit.com/ No i lista powodow dla ktorych rzucacie - nalezy ja nosic zawsze przy sobie :) Mam nadzieje ze to co nawypisawalam bedzie dla Was pomocne. I mam nadzieje ze sie przylaczycie
  21. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    ikaaa - to dobrze ze mamy ten sam wynik - gdyby nie to nawet pewnie bym sie nie zorientowala ze to 4 tygodnie :) Co do checi na papierosa... tylko dzien lub dwa mialam w ostatnim tygodniu takie ze troche na ten temat myslalam. W moim przypadku pomaga ze nie przebywam w palacym towarzystwie... A jak mam jakies dziwne mysli to wchodze sobie na whyquit czy inne stronki i czytam az dochodze do wniosku ze nie chce byc nalogowcem :) Nicolla - gratulacje dla Ciebie i meza My tez tu rzucilysmy z dnia na dzien i wydaje sie to byc najlepsza metoda - w kazdym razie jest najlepsza dla mnie :) Monia130 - szkoda ze ja nie moge kupic ksiazeczki - ciekawe ile by kosztowala przesylka z Polski... koszmarna kase kiedys moi rodzice zaplacili bo chcieli mi cos wyslac :) Co do tresci to wydaje sie miec duzo wspolnego z whyquit tyle zeby tam sobie poczytac to trzeba znac angielski.... Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko
  22. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Wpisuje sie bo inaczej nie bedzie dzisiaj zadnego wpisu wiec tez zadna zagubiona duszyczka nas nie zobaczy - kto wie, moze ktos przez przypadek zauwazy i dolaczy? :) Ja juz dni nie licze zupelnie - chyba wpisze dopiero jak rowny miesiac minie (juz niedlugo) :) U Was dziewczyny tez wszystko w porzadku?
  23. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    No ja tez po raz pierwszy rzucilam dla faceta. Tyle ze w moim przypadku zwrocilo sie to przeciwko mnie bo jak mnie facet rzucil (po jakichs 10 latach w zwiazku) to wrocilam do palenia... A i zreszta razem z nim, jak go nie bylo na dluzej w poblizu to popalalam :) Teraz rzucilam tylko dla siebie samej wiec nie bede miala zadnej wymowki na palenie - nikt mnie do tego nie zmuszal - moglam dalej kopcic bez przeszkod. Tyle ze ja po prostu juz nie chce palic :) No i zaczal sie u mnie 26 dzien. Po 3 pierwszych dniach czas zdaje sie leciec coraz szybciej i szybciej... Pozdrofka
  24. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    24 dzien i ostatni dzien weekendu... znowu trzeba isc do pracy w poniedzialek :) Dzisiaj mialam sen ze pale. Koszmarny - obudzil mnie o 2 w nocy, normalnie az zlana potem bylam... Dobrze ze to tylko sen :) A w moim przypadku, ani nie tyje ani nie chudne (to drugie by sie przydalo... no ale coz...) Pocieszam sie ze tak jak przyszedl dzien na rzucenie palenia tak i przyjdzie dzien na diete... Na razie za bardzo mi nie idzie ale przynajmniej nie tyje :) Tyle na razie ode mnie, trzymajcie sie dzielnie
  25. hidden

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    E-38: Wytrzymasz, wytrzymasz... najgorsze naprawde sa 3 pierwsze dni, potem bedzies sie czula coraz lepiej i lepiej... Trzymaj sie dzielnie i staraj sie nie burczec na rodzinke - w koncu to chyba nie ich wina zes nalogowiec? :) zucajaca - domyslam sie ze mialo byc rzucajaca - lepiej rzucic, przytyc a potem przejsc na diete - palenie zabija szybciej niz dodatkowe kilogramy i zdecydowanie nie pomaga urodzie... ten zapach chocby... Dziecka szkoda... ja pewnie w ten sposob wyssalam nalog nikotynowy z mlekiem matki :(
×