hidden
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez hidden
-
Na razie zostaje tutaj ale skladam papiery do niektorych szkol w Angli (tyle ze tam nauka zawsze zaczyna sie od jesieni - a do jesieni nie mam w sumie co robic :) Mam nadzieje ze mnie przyjma na jakis dobrych zasadach w Angli bo byloby blizej do domu i rodziny...
-
Mi bardzo pomogl ten tekst na whyquit ze to jak (ze tak po polsku powiem) myslenie o rozowych sloniach... jak ktos ci zabroni myslec o rozowych sloniach to tylko te okropne zwierzeta masz na mysli... Tak wiec jedyna obrona na upaarte mysli o paleniu jest zaczac myslec o czyms innym - po prostu zmienic tok mysli... Zreszta to dziala na jakiekolwiek destrukcyjne mysli (ja mam non stop problem z zamartwianiem sie...) - po prostu trzeba zmienic temat na cos innego i zwykle samo jakos przechodzi... :) Poza tym tu nic do nowego do zameldowania. Od stycznia wracam na studia (jak wszystko dobrze pojdzie tzn. przyjmna mnie na te studia) i szczerze mowiac juz sie ciesze z tego powodu... Widac jaki ze mnie kujon :)
-
Gratulacje toxyna :) Ikaaa - u nas miesiac juz tez prawie tuz tuz - byle doczekac
-
19 dzien - kot mnie obudzil w srodku nocy bo mu sie na miauczenie zebralo i jestem niewyspana. Poza tym nie mam nic do zameldowania :) A co tam u Was? Tez w tygodniu jest Wam latwiej? Bo u mnie zdecydowanie - po prostu czasu nie mam myslec o czymkolwiek...
-
Monia - trzymaj sie dzielnie i pamietaj ze najgorsze sa trzy pierwsze dni, potem najgorszy glod mija - chetka na papierosa zostaje na dluzej ale mozna ja oszukac... zajmujac mysli czyms innym :) Ikaaa - sa dwa sposoby: jeden to zmienic wspollokatora, drugi to zmusic wspollokatora do palenia wylacznie na zewnatrz... Po sobie wiem ze palacza nikt nie jest w stanie przekonac do rzucenia palenia jesli ten sam tego nie chce :( Ameelia - podobno powinno sie unikac picia alkoholu... cosmic na ten temat pisala gdzies wczesniej... Nie przejmuj sie za bardzo i po prostu nie pal juz nic wiecej :) Tutaj prawie kazdy mial swoje zle dni... ja na razie sie trzymam ale wiem ze mnie pewnie tez to czeka - to jest normalne - najwazniejsze to nigdy sie z tego powodu nie poddawac! U mnie 17 dzien - o godzine dluzszy :) Czuje powoli ze moge miec problem z checia na papierosa tylko jesli cos zupelnie tragicznego sie stanie (bo dotychczas pomniejsze stresy przezylam bez fajki) lub znajde sie w towarzystwie gdzie inni pala i czestuja (co mi nie grozi za szybko - dopiero jak bede wizytowac znajomych i rodzine w kraju...) Mozliwe jednak ze moj umysl nalogowca mnie zaskoczy i bede miec problemy szybciej niz mysle - dlatego staram sie byc przygotowana na wszelkie mozliwosci - mozna powiedziec ze jestem non stop w gotowosci bojowej :) Pozdrofka
-
kropelka rosy - teraz udalo mi sie dopiero sciagnac - wielkie dzieki toxyna - 4 tygodnie... pieknie! Tak trzymac :) Ja mam tylko nastepnych 12 dni i bede 4 tygodnie tez swietowac... Czemu czas tak wolno leci...
-
cosmic - mam tak samo - zulam tyle gum ze nie wiem jak palilam, a teraz od czasu do czasu tylko... Bo i smak mam w ustach lepszy, to pewnie stad :) A nikotynowych wspomagaczy brac nie chce bo chce sie uwolnic kompletnie od uzaleznienia od nikotyny w jakiejkolwiek postaci... Za to slonecznik to moja glowna przekaska ostatnio... Toxyna cos mowila ze bierze ale nie pamietam co to bylo - Ameelia - sprawdz poprzednie wpisy jak chcesz wiedziec bo podobno jej to bardzo pomagalo... kropelka rosy - ja nie moglam sciagnac nic na temat tej ksiazki - jakis blad mi wyskakuje... Ale pewnie nie czytalam - na internecie jest cale mnostwo materialow (szczegolnie w jezyku angielskim) na tematy rzucania za darmo i korzystam codziennie :)
-
ikaaa - no ja nie moge... czy ja stad dzisiaj w ogole wyjde? CHWAL SIE! nikt cie tak nie doceni jak sama sie nie docenisz... Ja jestem z Ciebie dumna bo wiem ze jestes wrecz otoczona palaczami (w przeciwienstwie do mnie) wiec masz zadanie o tyle bardziej utrudnione... Masz prawo byc DUMNA! I ja tez, i Cosmic, i Monia (bo wrocila na forum, przyznala sie do bledu) i Ameelia i szczegolnie fiona - to wzor nad wzory :)
-
Hej no Amelia Przeciez napisalam czarne na bialym ze palacze to ludzie przewrazliwieni, nie? O sorki wlasciwie to bylo czarne na rozowo-fioletowym? Cosmic - moj organizm tez podobno jest wolny od nikotyny... ale mowia tez ze cala reszta zlego to dopiero po latach sie oczyszcza... to troche dolujace :) Nie no ja musze sie uwolnic od tego forum bo inaczej nic dzisiaj nie zrobie... a mam przynajmniej zakupy w planach... Postanawiam twardo nic nie pisac do jutra... Bo z jednego nalogu w drugi wpadne :P
-
Z innej beczki. Skoro palenie jednego papierosa na jakis czas nie jest rownoznaczne z nalogiem, to jak czesto trzeba palic zeby to byl nalog? A moze jak narkoman wstrzykuja sobie raz na miesiac na jakiejs imprezie to juz nie jest narkomanem? Palacze sa absolutnie genialni w oszukiwaniu samych siebie... Ja tez pamietam siebie \"niepalaca\" jak smakowal mi papierosek od czasu do czasu... tylko jak to sie stalo ze zaczelam palic coraz czesciej i czesciej i czesciej? No jak??? Ano tak, ze tak jak alkoholik nie moze wypic tego kielicha od czasu do czasu tak i palacz nie moze zapalic... no chyba ze chce wrocic do codziennej meczarni... Ja nie chce. Ale nie znaczy to ze inni musza myslec tak jak ja. Ale powinni liczyc sie ze skutkami popalania... Moze nie zaczna za miesiac, moze nie zaczna znowu za rok, moze nawet nie za kilka lat... ale 100% przypadkow powrotu do nalogu jakie ja osobiscie znam wyniklo z tego \"jednego\" papierosa od czasu do czasu... I stad mowie, ze ktos nie dorosl do niepalenia... To nie jest stwierdzenie ze ktos jest za mlody - mozna miec 50tke i nie dorosnac do niepalenia... Jesli palacz nie chce podjac decyzji ze juz nie chce palic WCALE to nazywa sie to organiczenie palenia a nie rzucenie... Duzo dzis pisze zauwazylam bo siedze w domu i sie lenie, takie sa fakty... Co Wy na to zeby powymieniac sie sposobami na zajecie rak / mysli kiedy mamy nieprzeparta ochote zapalic...? Ja zaczynam liste moimi sposobami: 1. Goracy prysznic (zimowa pora) :) 2. Balsamowanie calego ciala 3. Zabawa z kotami (moje kotki nareszczie sa szczesliwe) 4. Spanie (a moze to objaw depresji?) 5. Gotowanie (oczywiscie tych mniej kalorycznych potraw...) Aha. Jeszcze cos co przeczytalam na jednej ze stronek jakie podala cosmic: Nalogowiec to czlowiek przewrazliwiony (no tu nie ma watpliwosci czytajac kilka ostatnich wypowiedzi) ;) Ludzie przewrazliwieni tworza miedzy soba a spoleczenstwem cos w rodzaju muru... palacz oddziela sie dymem z papierosa (za ta tarcza czuje sie tak bezpiecznie wsrod ludzi)... Jak tej tarczy nagle zabraknie to byly palacz czuje sie zagrozony... nic dziwnego wiec dziewczyny ze tak nam trudno niepalic w towarzystwie... szczegolnie gdy inni pala :) Brakuje nam naszej bariery, ktora zawsze sie otaczalysmy... moze jak sobie to uswiadomimy to juz nigdy zadne towarzystwo nie bedzie nam straszne? Ja sie ciesze ze nidgy nie sprobowalam zadnych narkotykow bo widzac moje nalogowe JA nie watpie ze zylabym teraz od odwyku do odwyku... I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Was wszystkie...
-
Jaki komentarz taka i odpowiedz Ameelia... To Ikaaa moze sie poczuc potraktowana z gory... cytuje: \"Jesli Tobie tak łatwo to poszło ze sobie powiedziałas KONIEC to widocznie nie byłas jeszcze nałogowcem. \" A po czym wiedzialas, ze jej \"tak latwo\" poszlo? My tu sie wspieramy w nie-paleniu i pocieszamy jak komus cos sie nie uda, ale zawsze, zawsze rozumiemy przez co kazda z nas przechodzi rzucajac palenie... A Ty najwyrazniej olalas wszystko to przez co przeszla Ikaaa... a wystarczylo poczytac jej wczesniejsze wypowiedzi... o ilosci jakie palilysmy tez juz byla mowa... I tyle, koniec na ten temat :)
-
Mnie tez to zdenerwowalo... poczulam sie jakbym wcale nie przeszla tego co przeszlam :) Musimy byc silne bo chyba wiekszosc bedzie nam wmawiac jak Nam to bylo latwo... Pozdrofka
-
Amelia - kochanie, jak nie doroslas do rzucania to nie doroslac i tyle - nie mecz sie a juz szczegolnie nie zarzucaj dziewczynom ze rzucic im bylo latwo... Akurat Ikaaa miala swoje zalamanka i moze jakbys przeczytala wszystkie posty tutaj to bys wiedziala? No i czas sie troszke douczyc - palaczem sie jest nawet jak sie pali tylko kilka fajek dziennie. To nalog gdzie nie ma znaczenia liczba wypalanych papierosow. Czy o narkomanie ktory bierze tylko jedna dzialke (vs taki ktory bierze ich piec dziennie) tez bys powiedziala ze jemu bedzie latwiej przejsc odwyk. Bzdura! Ja przepraszam ze tak ostro tu pisze ale to musi byc jasne wedlug mnie. Na tym topiku nie ma nie-nalogowcow :) A co do latwosci rzucania to powiem jeszcze tak, znam osoby ktore pala ledwo 5 fajek na dzien ale jak nie pala maja takie przejscia ze nie starcza im silnej woli zeby rzucic. I znam takie osoby ktore palily 2-3 paczki dziennie (zgroza) i rzucily z dnia na dzien bez wiekszych problemow. Jedna z nich jest moj ojciec ktory nie pali juz z 10 lat... Jesli czujecie sie slabe i popalacie to moze po prostu oznaczac ze nie czas dla Was na rzucenie palenie, ze jeszcze nie doroslyscie. Co nie znaczy ze nie nalezy probowac, jak najbardziej... I nie ma osoby dla ktorej rzucanie palenia jest latwe :)
-
Ja tez niestety glupia bylam jak wiekszosc tych palacych nastolatek... po prostu chcialam przynalezec do jakiejs grupy a ze od zawsze bylam niesmiala wiec jakos ta palaca wydawala mi sie najmniej stresujaca :) To zakrawa na ironie bo jak doroslam to zrozumialam ze samotnikiem byc jest ok! Nie kazdy ma towarzyski charakter - ja wiem ze takiego nie mam i jest mi z tym dobrze... Bo kilku przyjaciol na ktorych moge zawsze polegac mam, i zadne z nich nie pali :)
-
cosmic - to fakt ze im dluzej nie palimy tym rzadziej potrzebujemy wsparcia... ale jest ono niezbedne jak mamy te chwile zalamania... i ja osobiscie mam nadzieje ze wtedy bede mogla liczyc na Was dziewczyny :) Co do tych programikow liczacych za nas dni bez papierosa to tez mam taki, sciagniety z whyquit. Ale tylko w domu wiec jak pisze z pracy to za chiny przypomniec sobie czasem nie moge :) A oto moja statystyka: Agnieszka - Free and Healing for Fourteen Days, 8 Hours and 24 Minutes, while extending my life expectancy 11 Hours, by avoiding the use of 144 nicotine delivery devices that would have cost me $28.72. Najbardziej mnie szokuje ze nawet palac tylko moje pol paczki dziennie juz bym wypalila prawie 150 papierochow... niewiarygodne
-
No wlasnie - ja tez kiedys wrocilam po dlugim czasie niepalenia bo wydawalo mi sie ze nalog mnie juz nie dotyczy (plus sytuacja kryzysowa)... Moze dlatego teraz tak sie martwie... bo a nuz zapomne za kilka tygodni, miesiecy, lat (?) jak ciezko bylo rzucic i jak strasznie zle bylo palic - jak to smierdzialo, jak to mnie stresowalo, jak mnie zmuszalo do zapalenia co godzinka... Mam nadzieje ze zawsze bede pamietac ze nigdy nie konczy sie na tym jednym papierosie! Ja juz nie chce do tego wracac... :) I ciesze sie ze znalazlam ta stronke po angielsku bo jak mi sie zechce kiedys tego jednego to moze zdolam najpierw rzucic okiem co tam pisza... i mi przejdzie :) Monia - skad to przeswiadczenie ze palacze sa w czyms lepsi? Ze czujesz sie gorsza jak nie palisz? Ja mysle ze czas sie poczuc lepsza od palacza... Pamietajcie dziewczyny: oni nie moga przestac, musza co chwila szprycowac sie nikotyna zeby utrzymac jej staly poziom w organizmie - palenie nie sprawia im absolutnie zadnej przyjemnosci - oni unikaja nieprzyjemnosci spadku poziomu narkotyku...
-
monia - zycze powodzenia... nie poddawaj sie chocby nie wiem co... Dzisiaj leci 14 dzien bez palenia - dwa tygodnie... Ciagle nie moge wyjsc z podziwu ze faktycznie przestalam. Tak dlugo palilam a nawet jak nie palilam to w jakis sposob idealizowalam palenie... A teraz nie pale i kompletnie nie mysle zeby zapalic? Wiem, takie mysli jeszcze mnie pewnie najda :) A wczoraj mialam tak stresujacy dzien ze w trybie palacza to pewnie bym palila papierocha za papierochem. A mi nawet raz przez mysl nie przeszlo! No nie wiem zupelnie co o tym myslec - chyba te stronki z whyquit maja dobry wplyw? Bo pojecia nie mam czemu mnie wcale a wcale nie ciagnie... I az sie boje - bo co bedzie jak przyjdzie to tak nagle ze nie bede umiala sie obronic przed tymi myslami? Ech, i znowu chyba martwie sie na zapas ;) Co do tych artykulow na whyquit to w razie problemow tez moge pomoc w tlumaczeniu... nie jestem ekspertem w przekladaniu ale sie postaram... cosmic - palenie tez mi sie snilo i tez mnie obrzydzilo bo mialam ohydny smak w ustach - mam nadzieje ze plucka sie szybciej oczyszcza bo to jest fuuuj :) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko
-
Zaczynam sie gubic w rachubach - 11 dzien leci - tak mysle... :) Z niepaleniem nie mam najmniejszych problemow jak na razie - nawet zadnych mysli - moze na te natretne nie przyszedl jeszcze czas? A moze juz minal? Kto tam wie... Ale za to caly weekend mialam jakiegos dola, niby wszystko ok ale jakas smetna bylam - moze jesienny nastroj mi sie udziela albo zaczyna sie stres pod tytulem: co bede robic od stycznia? Bo planuje na studia isc od stycznia i na razie nie wiem skad wezme kase na te przyjemnosc :( W kazdym razie, pocieszam sie, nie jest zle skoro nie pale - udalo mi sie rzucic palenie co wydawalo mi sie niemozliwoscia to i z innymi sprawami jakos mi sie uda... ikaaa - no widzisz, moze dlatego ja nie mam za duzo natretnych mysli bo wokol mnie doslownie nikt nie pali? Hm... cosmic - ta stronka w/g mnie jest super pomocna - przez pierwsze dni nic tylko czytalam i czytalam i czytalam i wyjatkowo mi to pomoglo. Gdyby nie kompletny brak zdolnosci, to juz bym to wszystko przetlumaczyla na polski dla wszystkich Was tutaj :)
-
Dzisiaj mam jakiegos dola dziwnego. Nie chce mi sie nic robic zupelnie - tylko chcialabym spac... No na cale szczescie palic tez mi sie nie chce - no i 9 dzien minal :) Jutro pewnie bedzie lepiej. Mam w planach generalne porzadki i zawsze mi to jakos poprawia humor jak jest czysto dookola... A teraz czas spac - niby dopiero 10 wieczorem a mi sie oczy zamykaja... Dobranoc
-
To chyba wlasnie glowny problem nas wszystkich palaczy - musimy sami dojrzec do rzucenia palenia... nikt nie moze nam powiedziec, rzuc bo to czy tamto. To ma najczesciej wrecz przeciwny skutek :( Przynajmniej u mnie zawsze mialo... A tak, prosze. Nikt mi nad glowa nie siedzial i nie marudzil i sama po prostu sie zdecydowalam. A poza tym 8 dzien sie zaczal, 3 dzien odchudzanka - na razie sie nie waze nawet bo nie chce sie stresowac dziennymi zmianami - sprawdze efekty po tygodniu :) Jest dobrze - szczegolnie ze weekend tuz tuz...
-
Podobno dobrze robi wziecie prysznica na taka straszna ochote - nie probowalam bo jeszcze nie mialam tak silnego pragnienia... Inne zdrowe sposoby (nie zawierajace jedzenia) to na przyklad pomalowac paznokcie, pomoczyc stopy, posmarowac cale cialo balsamem, pobawic sie makijazem... takie typowo kobiece ale mi to pomaga bo po kilku minutach juz nie mysle o paleniu wcale a wcale :)
-
Witam Was wszystkie Tu bez zmian. NIe mysle o papierosach ani troche bo w brzuchu mi burczy ale w koncu musze troche skurczyc ten wielki zoladek :) Na razie mowie sobie, ze skoro udalo mie sie przestac palic to i zdrowe odzywianie powinno mi sie udac... do jasnej ciasnej! A w Stanach siedze juz 4 lata i jakos tu utkwilam - skonczylam studia i teraz pracuje... ale mam w planach dalsze studia, nie jestem pewna gdzie tylko - to zalezy glownie od tego gdzie mnie przyjma :) W tym kraju sie tyje nieslychanie bo tak latwo jest zywic sie w fast foodach i wszedzie jezdzic samochodem... szczegolnie tu gdzie mieszkam. No i tak stalam sie jakims potworem a nie soba :( No w kazdym razie postanowilam byc dla siebie w koncu dobra i zmienic ten koszmarny styl zycia... a wszystko dlatego ze w koncu polubilam siebie - prawie 2 lata po rozstaniu w koncu nauczylam sie zyc sama z soba - i w koncu docenilam wszystkie moje zalety - no i wady - stad rzucanie palenia i odchudzanko :) Cas wracac do pracy. Pozdrawiam wszystkie wytrwale niepalace ;)
-
Ok. Po prostu musze sie pochwalic. Dzisiaj udalo mi sie w koncu dodac diete do tego calego rzucania palenia... W moim przypadku to w sumie nie wiadomo co jest wiekszym osiagnieciem - waze troszku ponad 100kg i tylko raz w zyciu schudlam 20kg. Bylam szczesliwa ale zapomnialam ze wazniejsze od stracenia na wadze jest utrzymanie wagi... To tak samo jak utrzymanie stanu niepalenia :) W kazdym razie dzisiaj caly dzien utrzymalam diete i cwiczylam 30 minut - jak dla mnie to jest tak niewiarygodne ze postanowilam sie podzielic z Wami tym przezyciem... No nic. Poza tym nie myslalam o fajkach bo mialam jedzenie, a raczej nie-jedzenie na mysli :) I tak minal 6 dzien!
-
fiona - ja tez mam nieoproniona popielniczke w samochodzie... po prostu niedobrze mi sie robi na sama mysl o czyszczeniu... brr... ten zapach... Ale w weekend mam w planach generalne porzadki i pranie - bo nawet ubrania mi w szafie jakby papierosami smierdza... te nie noszone zbyt czesto... czas je wyprac :) No i wtedy wezme sie i za samochod... Takie mam plany. A tymczasem wracam do roboty
-
Zaczal sie 6 dzien i czuje sie absolutnie wspaniale. Skonczyly sie problemy ze snem, bol glowy, czy nadmierny apetyt nawet... Jedyne co mam teraz to kaszel - podobno pluca tak sie oczyszczaja :) ikaaa - jesli chodzi o zapalenie po tylu dniach to ja sobie mowie ze przeciez nie po to cierpialam z glodu nikotynowego zeby znowu wracac do tego samego punktu... Zreszta, ja sobie zawsze wyobrazam ze to nie tak ze zapale \"tylko\" jedna, jedyna fajeczke... ja od razu sobie wyobrazam paczke papierochow jaka wypale po tej jednej. Jak mysle przynajmniej o paczce (az do nastepnego rzucania) to jakos mi sie odechciewa nawet tego jednego :) W kazdym razie mi to niewiarygodnie pomaga - myslenie o wielu papierosach zamiast jednego - jakos wielu fajek wcale mi sie nie chce... No tak, w piatek bede swietowac pelny tydzien niepalenia. Macie jakies pomysly na \"grzeczne\" swietowanie - bo jak juz mowilam jestem taka niedzisiejsze nie-barowa? :)