Moze to gorsze niz harlequin.
Historia jest taka, że od razu mówie ze to nei miłość/
teraz czuje jak bardzo nei potrafie tego opisac i jak bardzo potrzebuje pomocy. Chodzi o mojego kumpla. Znam go od kilkunasyu miesiecy, chodze z nim do klasy. Na poczatku wydawało mi sie ze mu sie podobam. Tak to troche mimowolnie odbierałam choc próbowłam do siebie nie dopuszczac tej mysli. chyba ja tez zaczełam mu cos okazywac. Potem wakacje. po wakacjach powrót. Udawałam ze go nei widze nei dostrzegam. ale w duszy bardzo ciezko mi było a pozniej jeszcze ciezej z jeego smutnymi opisami na gg choc przedtem nigdy nie ustawiał. potem udało nam sie zaczac rozmawaic. cieszylam sie. on znowu zaczał jakos tak byc blizej mnie. i olałam go... znalazł dziewczyne. przed swietami zaczałbyc w stosunku do mnie niezbyt przyjazny wszystko zaczeło sie oziebiac. on jest kobieciarzem i swiaruje z wieloma widział to na własne oczy . zabolało. po swietach do teraz znowu czuje ze jest tak jak po wakacjach, ta sama historia. tyle ze on jest w stosunku do mnie zimny jak lod. i ze ma mi cos za złe. nie wie mczy sobie wybaczymy. ja chce ale on mnie odtraca. i ja odtracam go w mimowolnej zemscie. nie potrafie tak dalej.