pszczoła5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Przepraszam za nieodpowiadanie, rzadko tu bywam... U mnie dobrze, dużo i szybko:) Jako naczelna krytykantka i malkontentka RP od dłuższego czasu czuję się szczęsliwa, więc jest to dość szokujący stan jak dla mnie ;) dzieci rosną i to jest jedyna rzecz, która mnie dobija. Czemu one tak mi przypominają, że czas upływa?? Nesiu, kibicuję Ci bardzo!
-
Witam:) POzdrawiam i wracam do nocnego pisania projektu ;)
-
Hej Zajrzałam po 8 miesiącach:) urodziła się nam w tym czasie Zoja. A poza tym bez większych zmian Ela, gratulacje! Z tego co pobieznie doczytałam, miałaś rodzić 8.wrzesnia, a urodziłaś 7. Coś się wczesniej zaczęło? Zazdroszczę, moje dzieci trzeba na siłe wyciągać:P Bardzo się ucieszyłam z wieści Nesi, kochana, kiedy masz termin? Jak się czujesz? Misiu, Carlaa, Julia, buzka!
-
Shalla, gratuluję Ci serdecznie! Miałam nosa, bo akurat dzien przed zaczęłam myśleć, że czas zajrzeć na grudzień, co tam z Shallą - zajrzałam wczoraj i już było po:) Gratuluje, cieszę się razem z Wami i zazdroszczę również:)
-
No własnie mialam Was o to pytać - u nas jest to temat nie schodzący z tapety od tygodni. Mam metlik w głowie i nie wiem, co robić. Posłac go do zerówki, czy do I klasy? W czerwcu robimy test dojrzałości szkolnej, ale jesli chciałabym przyspieszyc jego pójscie do szkoły to tylko dlatego, że boję sie przyszłego rocznika, przeładowanego i przyjmowanego w chaosie (niestety tak się w Polsce wprowadza reformy). Nie wiem, jaką decyzję podjąć:/
-
Shalla, wprawdzie ze względu na swą absencję przesta lam otrzymywac Wasze fotki, ale Ciebie z brzuchem ujrzec po prostu muszę:) Mogę?
-
Carlaa, coś wiem o szukaniu. Ja sobie wkręcam, że coś zgubiłam/ukradli mi - a potem okazuje się, że pożyczyłam komuś, ot co. System zapisywania pożyczanych rzeczy nie działa, bo jak nie zapiszę (zapomnę), to jestem właśnie przekonana, ze zgubiłam - przecież gdybym pozyczyła, byłoby zapisane. I tak ostatnio pół ranka w niedzielę spędziłam na przewalaniu sypialni. Szukałam swojej ukochanej chusty do noszenia dzieci, na którą wydałam niemałe pieniądze, i już się zezłościłam na tego drania, który mi ją ukradł....A potem nagle mnie oświeciło, ze zaniosłam ją koleżance w potrzebie. Wiecie, że dziś najdłuzsza noc?
-
JUlia, ja czytam wszędzie, że kurierzy nie wyrabiają juz z przesyłkami, i chyba ryzykowne jest zamawianie teraz czegoś. No i naokoło znajomym albo paczki giną, albo przychodzą uszkodzone. Oszczędź sobie nerwów...nie rób prezentów:P
-
Elffiku, dzięki! Nasze dzieci jeżdża busem wyposażonym w pasy, więc upieram się, że moje dziecko musi siedziec na oddzielnym siedzeniu i być zapięte. I jak rozumiem, teraz autobusy nowe, rejestrowane po 2007 r. muszą być wyposazone w pasy? A co z MZK? Co do Mikołaja, ja też jak małe dziecko nie mogę doczekać się błysku w oku naszych dzieci, gdy rozpakują swoje wymarzone prezenty. Twoje podejście brzmi bardzo rozsądnie, i fajnie, że masz to doświadczenie w pracy z dziećmi w przedszkolu, zarówno tymi "wierzącymi" jak i "niewierzącymi". A jak Wy myslicie, jak postępujecie, jak rozmawiacie z dziećmi nt. swietego? Tobiasz ostatnio zaczął temat, dlaczego kobieta musi mieć partnera, by mieć dziecko - czekałam, aby podrążył, ale mu wystarczyła moja odpowiedź, że aby było dziecko, potrzeba kobiety i mężczyzny. Tak czekam na to pytanie o poczęcie, a ono nie chce nadejśc, no:) Shalla, Mysh, Wasze dzieci naprawdę mnie zadziwiają tymi opowiadaniami, i wcale nie pomyslałam, ze to Wasz przerost ambicji sprawił. Ja po prostu ostatnio odkryłam, jak cięzko jest wyprzedzać dziecko o pół kroku. Cały czas czytalismy an dobranoc bajeczki, gdzie ilośc tekstu równoważona była taką samą ilością ilustracji. Gdy dowiedziałam się, że mój trzyletni chrzesniak "czyta" juz Dzieci z Bullerbyn, byłam zdziwiona - nie nudzi się taką ilością niezilustrowanych słów? Wypozyczylismy więc "Dzieci..." na próbę i wsiąkliśmy. A ja ze wstydem odkryłam, że infantylizuję moje dziecko, utrudniając mu tym samym rozwój. Albo nie wspomagając go.
-
Dzięki Psikulcu za ten Sudan, może i mnie zmobilizuje do zakręcania wody podczas mycia zębów:P Dziewczyny, żadna z Was nie podniosła rękwaicy Św. Mikołaja? Czy temat juz przewałkowany?:P Elffiku, mam do Ciebie prośbę. W poniedziałek kolejny wyjazd z przedszkola. Mąż dziś rozmawiał z kierowniczką, ma jutro się odezwac, co ustaliła. Masz może jakieś źródło, które mówi, w jaki sposób dzieci mają być przewożone? Zanim zaangażuję policję, wolałabym porozmawiać z Panią, ale ona uważa, że prawo nic nie mówi o tym, ze dzieci trzeba wozić w pasach:O
-
Wow, nie sądziłam, że mój spektakularny powrót wywoła aż taką konsternację:P Chciałam tylko pogadać:)
-
Temat pasów w busie na razie utknął, ale dziękuję Wam, utwierdziłyście mnie w przekonaniu, ze to nie ze mną jest coś nie tak...Nie zostawimy tego na pewno. Psikulcu, bardzo mi miło, ze pamietasz o tym, że z Leną brałam zastrzyki - tak., teraz też muszę je sobie robić, jednak tym razem w brzuch (na udach robiły mi się krwiaki, które bardzo swędziały), a na brzuchu czasem robią się guzki, i bywa, że cięzko mi sie potem wbić w jakiś nienaruszony fragment, co jest bolesne. Ale czego się nie robi dla dziecka:) Czuję się dobrze fizycznie i uważam, że chodzenie w ciązy zimą jest fajne (3 razy rodziłam w sierpniu). Psychicznie natomiast jest mi bardzo cięzko przez rózne problemy, które nam się nawarstwiły ostatnio, i trochę się boję, jak to będzie, gdy nie zdążymy wszystkich spraw poukładac, zanim Zoja się pojawi... Co do obchodzenia swiąt, myślę, że jest w tym tyle tradycji, motywów zaczerpniętych z pogaństwa, że naprawdę można je obchodzić bez bycia hipokrytą. Przecież w ogólnej swiadomości święta BN to czas cudów, gdy wszyscy powinni byc razem, i mam wrażenie, że to przesłanie jest bardziej popularne niż narodzenie Chrystusa. Nie widzę problemu w tym, że ktoś, kto nie dekleruje się jako osoba wierząca, te święta obchodzi - gdyby przed kolacją wyciągał Pismo Św. i czytał je na głos, to może byłoby to dla mnie dziwne...ale też nie fałszywe.
-
Temat pasów w busie na razie utknął, ale dziękuję Wam, utwierdziłyście mnie w przekonaniu, ze to nie ze mną jest coś nie tak...Nie zostawimy tego na pewno. Psikulcu, bardzo mi miło, ze pamietasz o tym, że z Leną brałam zastrzyki - tak., teraz też muszę je sobie robić, jednak tym razem w brzuch (na udach robiły mi się krwiaki, które bardzo swędziały), a na brzuchu czasem robią się guzki, i bywa, że cięzko mi sie potem wbić w jakiś nienaruszony fragment, co jest bolesne. Ale czego się nie robi dla dziecka:) Czuję się dobrze fizycznie i uważam, że chodzenie w ciązy zimą jest fajne (3 razy rodziłam w sierpniu). Psychicznie natomiast jest mi bardzo cięzko przez rózne problemy, które nam się nawarstwiły ostatnio, i trochę się boję, jak to będzie, gdy nie zdążymy wszystkich spraw poukładac, zanim Zoja się pojawi... Co do obchodzenia swiąt, myślę, że jest w tym tyle tradycji, motywów zaczerpniętych z pogaństwa, że naprawdę można je obchodzić bez bycia hipokrytą. Przecież w ogólnej swiadomości święta BN to czas cudów, gdy wszyscy powinni byc razem, i mam wrażenie, że to przesłanie jest bardziej popularne niż narodzenie Chrystusa. Nie widzę problemu w tym, że ktoś, kto nie dekleruje się jako osoba wierząca, te święta obchodzi - gdyby przed kolacją wyciągał Pismo Św. i czytał je na głos, to może byłoby to dla mnie dziwne...ale też nie fałszywe.
-
Czytam Was, ale nie mogę się jakoś wbić w dyskusję:) Napiszę więc tylko, jak mną wczoraj zatelepało, gdy dowiedziałam się od Tobiasza, że w Mikołajki dzieci w przedszkola pojechały do lasku szukać św. Mikołaja. Dwadzieścioro dzieci w busie na kilkanascie osób. Niektórym już nie starczyło miejsca, wiec siedziały po dwoje na siedzeniu, bez pasów (bus był wyposażony w pasy). Tego dnia akurat były słabe warunki pogodowe, nietrudno było o wypadek - moja wyobraźnia pracowała więc dramatycznie, dziękując, że koniec końców nic się nie stało. Postanowiłam jednak porozmawiać z Panią i oczywiście usłyszałam, że nie ma o co robić afery, bo jechali ostrożnie, a one trzymały za rączki te dzieci, którym pasów nie starczyło, i przeciez nic się nie stało. Ręce mi opadły. Czy ja jestem nawiedzona, czy nie wystarczy fakt, że gdyby stało się COKOLWIEK, Pani groziłoby nawet więzienie? Odesłano nas do kierowniczki. Z racji róznych powiązań i zależności z przedszkolem, nie jestem w stanie dalej ciągnąć dyskusji, posłałam męża. Już mnie trochę mnie trzęsie, ale odkrycie, jak mało asertywna jestem i ile mnie kosztuje dbanie o moje dzieci, było dla mnie wczoraj bardzo dołujące. Chciałabym być czasem być bezwzględną zdzirą. Ok, wygadałam się:) Chociaż mogłabym dodać jak bardzo mam dość przedszkolnego terroru dot. św. Mikołaja (bądźcie grzeczne, bo dostaniecie rózgę), ale może wystarczy na dziś. A z fajnych doświadczeń ostatnio, Tobiasz wczoraj wyznał mi, że chciałby dostać na gwiazdkę Barbie w świecie mody - i że nie powiedziałby o tym kolegom w przedszkolu, bo zostałby wysmiany. Muszę sycić się tym zaszczytem bycia powiernikiem mojego dziecka, bo to przecież za chwilkę się pewnie skończy...ALe po
-
Julia, a ja jako że mam zaniki pamięci, to nie wiem, czemu ta rehabilitacja? Tak, na pewno mi mówiłas nie raz, ja muszę iść się leczyć, i mówię to serio...Mam dziury w mózgu. I jesli Martynka ma 8 m-cy to można przesądzać czy będzie chodzić czy nie? Nie za szybko na takie wyroki? Misiu, znalazłam dziś na innym wątku, że planowałas pieluchować wielorazowo. Urodziłaś, więc jak z pieluchami? Spróbowałaś? Ja pieluchuję wielo oboje, bo sikają w nocy, a Zoi mam zamiar skompletować cała wyprawkę pieluszkową. Wkręciłam się. Mróz okropnie nam się daje we znaki, lena zupełnie nie daje rady na tych -18 stopniach, jeśli jutro tak będzie, to Tobiasz do przedszkola nie pójdzie...Dziś już mi nerwy puściły, gdy po raz kolejny wracałam z wyjącym dzieckiem przez wszystkie 4 piętra bloku....