![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/P_member_475676.png)
pszczoła5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pszczoła5
-
Aaa, jeszcze raz ja. Natalka jest przecudna!!!Z papilotami zwlaszcza;). Patrze na nią i znów mi się serce ściska, ze moje coreczki...Echhh, nie do życia jestem, wybaczcie:O
-
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
pszczoła5 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, wpadam na chwilkę z prośba. Niektóre z Was nie usunęły mnie z grupy, do ktorej trafiają Wasze zdjęcia z brzuszkami...Nie miejcie mi tego za złe, ale ja wolę nie dostawac tych maili. Wyglądacie przepieknie, ale mam nadzieję, ze zrozumiecie... buźka:) -
Kasiu, jeszcze nie obejrzalam tych Twoich cudeniek, ale zaraz się zbieram..po takim zachwycie Carli:) Odebralam dziś wyniki sekcji zwłok. I nic...Tzn. dziewczyny były zdrowe, czekam na wyniki łożyska. Ale rozbilo mnie to, bo dotarło do mnie mocno, ze tulilabym zdrowe, śliczne coreczki, ze im nic nie było!! Bez sensu takie myślenie, typu \"moje mialyby teraz tydzien\", \"gdyby nie umarły, to..\". Umarły i tyle, nie ma ich i koniec. A mi jest coraz ciężej z dnia na dzien:(
-
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
pszczoła5 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Eee, na poród to chyba mało kto przed terminem jest nastawiony. Na szczęście nastawienie się zmienia, jak akcja się zaczyna. I mówię Ci, to jest piękna sprawa, będzie dobrze:) -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
pszczoła5 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No to fakt, że szybko wam idzie:D A dla oczekujących mam historyjkę, którą dwa lata temu na obchodzie wieczorem (tuż przed narodzinami Bączka) opowiadał nam lekarz. Jeśli już Wam ją przytaczałam, to wybaczcie-przyda się dla przypomnienia;) Otóż kiedyś na izbę przyjęć o 23 z minutami przyjechała ciężarna w terminie (juz nie pamiętam, z jakiego powodu tam sie pojawiła). Lekarz ja zbadał, i ona go pyta \"panie doktorze, kiedy ja urodzę\". On calkowicie przekonany odrzekł jej\"na pewno nie dziś\". Przed północa ta pani juz nie była w ciąży:) Jednym słowem-nie wierzcie lekarzom, gdy Wam próbują orientacyjnie przybliżyc termin porodu. Tzn., jesli mówią, że jeszcze dłuuugo. Bo dzis jest nic, a jutro już maluszki sa przy Was:D -
Natalio, jeszcze raz moje serdeczne gratulacje!! Wierzę, ze mały jest przecudny, i cieszę się, ze poród mialas taki krótki. Buźka!
-
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
pszczoła5 odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Chcialam tylko Wam napisać, że Dynia dziś o 19.30 urodziła synka. Wiem to z innego topiku, nie znam szczegółow, poza tym, ze poród trwał 1,5h, więc chyba pierwszy naturalny na topiku:) Dynia, wybacz nadgorliwośc;) I moje gratulacje dla Ciebie oraz wszytskich juz rozpakowanych -
Eee, TPM, ja jestem taka sama, a w ciąży to już w ogóle nie do zniesienia...Co my zrobimy, ze te nasze chłopy nas kochają:D
-
Carlaa, setunia dla Ciebie!!! Ela, najsilniejszy srodek, jaki znam-to vanish w proszku. Ale nie wiem, czy dałby radę:( Bąk mi padł przed kompem..dobrze, ze dzis mamy eucharystię i późno wrócimy do domu, bo co my bysmy z nim do nocy robili:O
-
No dobra, wołałyście, wołałyscie-i wywołałyście:D Jestem z powrotem, ten krwotok, który aktualnie uskuteczniam, to-UWAGA- pierwsza miesiączka po porodzie:D Carlaa, że co??Wóda i papieroch?? Ty???? No to jak jutro częśc dalsza imprezki, to idę siły zbierac:)Dobranoc
-
Ja się wymiksowuję z imprezki. Muszę jechać na pogotowie, bo mnie krew zalała z wrażenia:P Mam nadzieję, ze szybko mnie kurcze do domu puszczą.PA!
-
Kielbasa to malo węglowodanów, moze byc:P A mój parkiet też słaby, dołączam się:) I dorzucę stare biurko spod Trutnia i pseudo meble z sypialni..Bo zanim małż mi je wyniesie, to wieki miną
-
Mi na nocy bardziej zależało:D
-
Swiatłość:P
-
Jak ciemno, to nic z tego. Poczekam na światość:P:P
-
Niuninka, nie kuś spaghetti, toc to setki węglowodanów!!! A ja na diecie
-
A kiedy parapety moge obejrzec na zywo, a nie tylko opijac wirtualnie??
-
Psikulcu, nie pamiętam, jak robiłam te owoce, chyba cukrem zasypywalam siweze i pasteryzowalam ale reki sobie uciąć nie dam. To były zwykłe jagody, takie małe, idealne zimą do naleśników- owoce do farszu, a sok do polewy. Mniam..... O mrożeniu moge zapomnieć, zamrażalnik ma pojemnośc o wiele za małą:(
-
Dzieki za zdjęcia MYSHKO! Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo Jasiek jest podobny do Ciebie-na tym zdjęciu z serii spotkania, gdzie obnaża w usmiechu swoje 4 ząbki:) Mamusia jak nic, i to wcale nie chodzi o te zęby:P Mialam kurcze Wam cos napisac, i zapomnialam....Przeglądałam ostatnio zdjęcia i zobaczyłam pare takich, ktore musicie zobaczyc i Wy, ale czy uda mi sie Wam wyslać je jeszcze w tym roku? To jest pytanie! No nic, jak sobie przypomnę, co chcialam napisac, i przypadkiem komp bedzie wolny, to skrobnę:) Psikulcu, jak choróbsko?? JAk Zuzia to znosi??
-
No pięknie,imprezują sobie, jak ja w pracy siedze. Następną razą proszę balować popoludniu!!! Kasiu, tak jestem zajęta sobą (nie tylko ostatnio, a generalnie, przyznac to muszę;) ), ze w ogóle mi umknęła choroba Natalki:( Domyslam się, ze sytuacja w pracy z powodu zwolnień nie jest ciekawa i nie dziwię się Twojej niechęci powrotu...Oby sie wszystko wyprostowalo wkrotce. Ela, ja zgadzam się z Nesia co do milczenia Michasia w towarzystwie. Tobiasz, do niedawna taki otwarty i smiały, nagle wstydzi sie swoich ulubionych koleżanek z podwórka, nawet im czesc nie powie... Trzeba przeczekać i tyle. Co do mowy, to jesli Michaś łapie nowe słówka, ja bym się nie martwiła. Tobiś tez gadatliwy nie jest, ale przynajmniej raz w tygodniu cos nowego sobie przyswaja w dziedzinie mowy. No i pomaga spisanie wszytskich słów i wyrazów słowopodobnych:) Ja myślalam,że Bąk tak niewiele gada, ale jak spisalam, wyszło kilkadziesiąt słowek-wynik niezły:)
-
Gumi, ja nie jestem praktykiem, rewalidację studiowalam ledwo jeden semestr-ale powtarzano nam, ze często szkoły specjalne sa lepszym wyjściem niż szkoly integracyjne w takim ksztalcie, jaki mają w naszym kraju, i w naszym skostniałym, nietolerancyjnym i niewyrozumialym spoleczeństwie. Cieszę się więc, ze jesteście zadowoleni i utwierdzeni w swojej decyzji:)
-
Dynia, była pewna, ze Ty juz po...Zawsze gdy upominam się o zdjecia od Ciebie, dostaje je niedługo potem..a tu zaglądam na skrzynke i zaglądam, a zdjęć brak. Pomyślalam więc, że tylko jedna rzecz mogla Ci uniemożliwic ich wyslanie;) A jednak nie. Dopominam się więc raz jeszcze. A o Ziemowicie pierwsze slyszę..serio serio?? Psikulcu, nie ma opcji trzydniówki bez wysypki...Może jeszcze wieczorem się pojawi-Tobisowi temp. spadla popoludniu jednego dnia, a wysypka pojawila sie dni następnego rano. Jesczze poczekajcie. Fisa, ja nie robię soków, kiedys tylko jagody w soku własnym, ale co lato brak mi albo kasy, albo czasu, albo checi...Na szczęscie zawsze dostaję pełno domowych przetworów od teścia, więc nie brak nam zimą niczego:)
-
O, w końcu. Dalka, uszy do góry, choć wiem, że pewnie Ci się nie chce znowu zdawać-ale ajk mówi Nesia, malo kto za pierwszym razem odnosi w tej dziedzinie sukces. Carlaa, pewnie Cie wkurzy to, co napiszę, ale musze to napisać-ile ja bym dała, żeby czekac na swoje dziewczyny! Ile bym leżala, nie jęknęłabym ani razu, z usmiechem na ustach latała siku co 5 minut i masowała obolałe plecy. Nie pisze tego złośliwie absolutnie, ale mam nadzieję, ze jesli ja zobaczyłam cos już po fakcie (że dane mi było cieszyć się nimi tylko chwilkę, a nie potrafilam wśród narzekania tego docenić), to może chociaż w ten sposób moge komus pomóc-dzieląc się swoim doświadczeniem. ja wiem, jak to jest, gdy się czeka na koniec, gdy się ma dziecko w domu, a tu jeszcze leżec trzeba-ale niech ta świadomośc, ze szczęśliwe rozwiązanie juz bliżej niż dalej, dodaje Ci sił. Przytulam mocno, bądź dzielna, albo nie bądź-jak wolisz, ale to juz niedługo!! Dziewczyny, po tej wizycie na cmentarzu wspomnienia ożyły i wczoraj śniły mi sie dziewczynki-nie widzialam ich nigdy, więc śnią mi się ładne, malutkie dziewuszki z czarnymi włoskami (Truten mówił, ze mialy czarne wloski) i niebieskimi oczkami...Ciągle nie moge uwierzyć... Waga w końcu drgnęła-całe szczęscie, bo juz mialam szaloną ochotę rzucić to w 3 diabły i obeżreć się dziś bułkami-ale wobec efektów wymiękłam i być może jeszcze przedłuże pierwszy etap o tydzień:) Nesia, ja juz gesiej skórki dostaję na myśl o nauce i podziwiam Cię, jesteś wytrwala babka:) Buzka wszytskim!!
-
Kurcze, nie moge wejśc na ostatnia stronę, co jest grane??
-
Ja na chwilkę, Tobis robi kupę, a to u nas mini poród:P Psikulcu, dokladnie ja tez tak pomyslalam! I jestem prawie pewna, że Dynia juz po:) Czekam na wieści z niecierpliwością. Trzydniówki bardzo współczuję, u nas była w lutym i poki malego trawiła gorączka, lał się przez ręce i mialam spokoj i ciszę w domu..a potem pojawiła sie wysypka, a Bąk oslabiony choroba ciągle jęczał i marudził, i był już nie do zniesienia:O Życzę jak najłagodniejszego przebiegu choroby.