Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pszczoła5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pszczoła5

  1. Oczywiscie tak myslalam,ze te Kaski to jakos kolo moich urodzin świętują, ale kiedy-nie mialam pojęcia:O Teraz wiem, więc lecę ze spóźnionymi zyczeniami dla Misia i Mamy N., Dalce zaś niespóźnione skladam TPM, Tobiasz ma alergie pokamowa, na białko mleka krowiego. Jednak do tej pory trzymanie diety przynosiło efekty, nie mam pojęcia, skąd to nagle pogorszeenie:( Julia, no pisz! Bo nie domyslam sie, coż to za wydarzenie. Pracujesz?
  2. Psikulcu, a czemu w koncu nie zapytalas?;) Dynia, cieszę się, że ok po wizycie-jestem ostatnio przewrażliwiona, gdy ktos po usg znika bez wiesci, dobrze więc, że dalas znac. Jak długo moze półtoraroczne dziecko walczyc ze snem, wyjąc wniebogłosy? Pół godziny...z przerwami na moje odwiedziny u niego i próby uspokojenia:O To jest efekt usypiania w Gizycku \"za rączkę\", Bąk przyzwyczaił sie do dobrego i nie chce wrócic na dawne tory-a mi serce pęka:( Dziekuję za zdjęcia, Kuk-pięknie Ci w ciązy:) Zaraz zacznę wiercic Trutniowi dziure w brzuchu, to moze za tydzien coś uda mi sie Wam w koncu wyslac;)
  3. Dziękuję za życzenia:) Z tym ogromnym brzuchem to juz sie spelniło:P Wybieramy się dzis na grilla, choć trochę sie ochłodziło-dla mnie to nawet lepiej, bo po pierwsze brak mi ciążowych bluzek na upaly, po drugie-lepiej zdecydowanie czuję się przy temperaturach nizszych:) Dziewczyny, jestem zaniepokojona skórą Bączka-drapie się do krwi, gdy tylko ma sposobność. Nic się zmieniło ani w diecie, ani w detergentach, pieluszki wciąż te same:O Jestem bezradna, masci koją tylko na chwilkę, a ja juz nie mogę na niego patzrec. Nie mozna nawet wietrzyc pupy, bo cale posladki ma w strupkach i jak tylko zdjąć mu pieluszkę, zaczyna sie skrobac:O Zmykam, mam nadzieję, ze podróże miną wam szybko i sprawnie, wypoczniecie i wrócicie ze zdwojoną ochotą do wszelkich zajęć. Buźka!
  4. Jeszcze jedno. Albo dwa:P Po pierwsze-piszecie ostatnio trochę o AZS, moze wiecie, czy to sie jakos w obecnej porze roku nasila? Mały ma diete zupelnie nie rozszerzoną, wręcz zawężoną troszkę, a jest podrapany do krwi, i jesli tylko moze sie do jakichkolwiek nagich partii ciala dostac, od razu zaczyna drapanie. Smaruję go robiona maścia nawilżająco-natluszczającą, ale problem od tego nie zniknie:( Mam też prośbe o wszelkie rady dot. nocnikowania. Chyba już pisalam, że Bąk wie, do czego sluży nocnik (tzn. ze robi sie tam siusiu, ale czy on wie, JAK sie robi-nie mam pojęcia), kojarzy tez, kiedy zrobi siku na podłoge latając bez pieluchy. jaki powinien byc nastepny krok? Do jakiego posredniego celu mam dążyć? jak to zrobić? Dynia, jak u lekarza? Ja juz zaliczylam wizyte z rana, wszytsko ok póki co i będą dziewczynki, co mnie bardzo raduje:D
  5. Wpadam na momencik. Wróciliśmy z Mazur, zaliczylismy juz lekarza-wszystko póki co ok, no i są dziewuszki, więc radośc moja jest ogromna:) Julia Carla, jak mdlosci? Misiu, jeszcze w dwupaku jak rozumiem? Jak znosisz upały? Buzka, dobrego wypoczynku!
  6. Juz wrócilismy, ale wpadam na chwilunie. logosm, tzrymam kciuki, oby okazalo sie fajnie i obys byla zadowolona ze zmiany! Kuk, lekarz wydaje sie super, poszczęściło Wam się:) Co do strofowania dzieci za brudzenie ubran, trzymam sie kurczowo maksymy \"dzieci dziela sie na czyste i szczęśliwe\". I ze zgrozą obserwuję na placu zabaw-jak i Wy-babcie czy mamusie pokrzykujące \"nie biegaj, bo sie spocisz, nie wlaź tam, bo sie ubrudzisz, nie skacz, bo sie zakurzysz\":O Ja zawsze wracałam utytłana i nikt mi nigdy nie robił awantur-jako starsza co najwyzej musialam sprzątnąć slady po sobie, ale to wszystko. I jestem swięcie przekonana, ze dziewczynka, która ma \"wyglądac\" na placu zabaw, jest głeboko nieszczęsliwa, bo odbiera jej się wolność i radość zycia. Zmykam, maly moze wstac lada chwilka. Psikulcu, pamiętaj-jutro:)
  7. Tak czekalam na wiesci od Ciebie Katynko..dzien w dzien zaglądałam na październik jako pierwszy z \"moich topików\". Wczoraj akurat mnie nie bylo, wracalam po poludniu z Giżycka-dopiero dzis dowiedzialam sie o wszytskim.Jestes mi tu osobą najbliższa, i mimo iz myslalam,ze jestem przygotowana na niepomyslne wiesci od Ciebie (długie milczenie bylo dla mnie niepokojące), to Twój post zwalil mnie z nóg-nie jestem osobą łatwo wpadającą we wzruszenie, ale mialam łzy w oczachczytając go. Nie będę silic się nie słowa pocieszenia, bo nie wiem, co napisac. Jest mi bardzo smutno, myslę o Tobie i jestem z Tobą całym sercem-mimo iż jestesmy dla siebie prawie obce Gawit, przykro mi równiez, ze Ty po raz drugi przezywasz cierpienie utraty maluszka. Zyczę Ci, aby zaswieciło Ci wkrótce słońce, trzymaj sie kochana.
  8. Shalla, w kwestii wychowywania ja sie nie wypowiadam, ale podpisuje obiema rękami pod tym, co zostało napisane:)Natomiast co do zdjeć, ja dostaję tylko od Myshkli, przypominam więc swój adres gosiuwa-81@o2.pl Wracamy dzis do domu, troche mi smutno, bo akurat sie ociepliło i wreszcie weszlismy na jakies tory z Tobiaszem-jakies, tzn. ze on po zjedzeniu kaszki toczy ze mną bój o wyjscie na dwór, kiedy ja musze zjesc, umyc zęby itp. itp.-ale przynajmniej mozemy na podwórko wychodzic:) Nie wiem, kiedy teraz bede miala okazje sie odezwac, byc moze Truten jutro cos bedzie musial zalatwiac i komputer przez chwilkę bedzie wolny. Zyczcie mi (nam) dobrej drogi. Buzka!
  9. Psikulcu, jak juz coś się zaczyna, to może urodzilabys 28.04? mam wtedy urodziny i bede zaszczycona:) Dynia, gratuluję kopniaczków. Ja czuję je prawie od miesiąca, ale niepokoi mnie fakt, ze po tak długim czasie wciąż nie są one regularne-nie codziennie dzieciaki mnie nimi zaszczycają. W piątek usg, moze podniesie mnie na duchu. Co do temperamentu dziecka Kuk, to Tobiasz był bardzo grzeczny w brzuchu-kopal mało, bardziej się rozpychał. NA zewnątrz nadrobił:P I jeszcze o butach-czytam Wasze rady z wypiekami, bo Tobiasz ma stopki jakies szpotawe itp., więc sandałki chcialabym kupic nawet i za drogie, ale dobre. Z drugiej strony, jak Shalla pisala, nie chcę zaplacic fortuny za badziewie:O W wolnej chwili wejdę na polecaną stronę i zapoznam sie z cechami dobrego obuwia:) A Wy piszcie, co wam sie tylko przypomni!
  10. To ja. nadchodzi ocieplenie, wiec powoli odtajam.. Kuk, czasem moze i tzreba pomarudzic-ale Truten powiedzialby Ci co nieco nt. mojego \"czasem\";) Zresztą same też juz pewnie zauważylyscie, ze nie należę do ludzi tryskających optymizmem. Zeby było smieszniej, zawsze się za optymistkę uwazalam i dopiero relacja z Trutniem mi pokazala, jak daleko mi do wyobrazen o sobie:P Shalla, masz zarłoka w domu! Kiedy Tobiasz na sniadanie po misce kaszy wcian jeszcze jedną kanapkę, mówię sobie-ale byl wyglodzony....Jadłospis Nastusi powalił mnie na kolana:D
  11. Dziewczyny, wpadam na chwilkę, Tobaisz zaraz wstanie. Kuk, Ty nie czytaj, a także reszta z was, która nie cierpi maruder, albo ma juz po prostu dośc mojego kwękania:) JEST OKROPNIE!!!!! Maly beznadziejnie spi w nocy, w dzien na chwilkę nie chce puścić maminej spódnicy i pobawic sie z dziadkami badź ciocio-wujkami:O Jęczy caly dzien, na co ja odpowiadam rosnącą agresją, do tego nie ma jak wyjsc na dwór-bo wieje (Shalla, blisko siebie dosć jestesmy, czyż nie;) ), a dodatkowo hotel jest nieogrzewany i jest zimno jak na Antarktydzie (domyslam sie, chooc nigdy nie bylam). JEsli uda mi sie tu przezyc do czwartku, bedzie dobrze. O wypoczynku moge zapomniec. Grunt, ze mama gotuje i dba o mnie, co nie jest wcale oczywiste w jej przypadku;) Zmykam, bede moze zaglądać czasem-brak odzewu z mojej strony niech Wam bedzie dowodem na to, ze palce mi odmarzły.
  12. Caly blok slyszy, ze sie pakujemy-Tobiasz tradycyjnie plącze sie pod nogami i wyje, ja staram sie zachowac zimną krew, ale nerwy co chwilkę mi puszczają i pokrzykuję, a lista rzeczy niespakowanych nie zmniejsza ani na jotę:O Tak jest zawsze, więc nie bądźcie zgorszone. Dziękuję za rady dot. mycia zębów-poki co u nas jakos to idzie pokojowo, ale ponawiam swoje pytanie odnosnie nagradzania tej czynnosci naklejkami-co myslicie? Nie napisze więcej, bo Tobiasz non stop jęczy i cos musze mu podsuwac pod nos, aby sklecic sensownie jedno zdanie. Chyba bez Krecika sie nie obejdzie;) Zmykam, odezwę sie juz z Gizycka.Trzymajcie kciuki za te 4h w pociągu:O Buzka:D
  13. Aneczka, mam te same jazdy co Ty, choc teraz troche mniej. Zapewniam Cię, ze to normalne, sama o tym wiesz. Moje maluchy tez nie ruszają sie codziennie-a raczej nie codziennie je czuje, ale jeszcze jest czas-uszy do góry. tez mam wizyte w przyszłym tyg., 27.04, a TY? Zaczynam miec najgorsze scenariusze odnosnie Katynki:(Czy nikt nie ma do niej telefonu??
  14. Kurcze, co jest z Katynką? zaczynam sie martwic:( Cos mnie ominęło, czy Wy tez nie wiecie, gdzie podziewa sie Skorpionka? Przykro mi z powodu wszytskich tragedii utraty dzieciaczków...Rzadko sie odzywam, ale jestem w miare nie bieżąco i wiem, co sie dzieje. Mam nadzieje, ze szybko znów ujrzycie dwie kreseczki i będziecie szczęsliwymi mamami. Platynowa, super, ze wszytsko dobrze-zycze cierpliwosci w dotrwaniu do kolejnego usg:) Zmykam, Katynko odezwij sie proszę!!
  15. Shalla, ja tez słyszalam od swojej pediatry,zeby zbijac dopiero powyzej 38,5. Mierze termometrem elektronicznym, ale zwyklym, zadnym tam specjalistycznym. Moja kumpela kupila taki do mierzenia temp. w uchu, w kazdym uchu mamy inne temperatury, wiedzialyscie o tym:P Gówno takie, wywalila kasę i chce go sprzedac-jakbyscie sie natknęły na allegro, to nie kupujcie:P Chusteczki nawilzane to jest bardzo wazna pozycja:) U mnie woda mineralna szla litrami, Truten przynosił 4 butle po póltora litra i zabierał tylez pustych...Ale i gorąco było.
  16. Shalla, jestem pełna podziwu dla Twojej wytrwałości. Pieprznęłabym to ciasto w pieruny juz po drugim strajku piecyka. A jak musialo potem smakowac, okupione takim poświęceniem:D Psikulcu, zadam ci więc (pewnie sie spodziewalas) niedyskretne pytanie, na które jesli nie masz ochoty nie musisz oczywiscie odpowiadac-po prostu je zignoruj. Niekarmienie piersią to twój wybór, czy konieczność?Mam nadzieję, ze nie popelniłam znów jakiegos faux pas...
  17. Nigdzie nie latam..tzn. siedze caly czas na podwórku i doskonalę baby piaskowe:P Mamy w domu fighty o kompa, bo jak nie wiecie, truten dostal w koncu dotacje i zakupil sprzęt. No i definitywnie porzucił prace poza domem, a więc pracuje w chacie:O I moje zadanie polega na pilnowaniu Bąką, aby nie przeszkadzal tacie zarabiac na nasze potrzeby. Co do zarabiania, pominę na razie te kwestię:P Isiu, przykro mi, ze Ty zdolowalas sie, a ja ucieklam Ci z gg, jak moge sie zrekompensowac? Tylko wurtualnie to chyba nie dam rady-patrz powyzej:( Spadam, musze odwiedzic setki miejsc w sieci w ciągu ulamka sekundy:O
  18. No tak...co roku w marcu pewnie to samo-wysyp świeżych ciężarówek:D Wszytsko przez to Myshko, że nasz grudzien jest bezterminowy;) Ja wpadam na chwilkę, bo oczywiscie frekwencja u nas jest odwrotnie proporcjonalna do temp. na podwórku:) Poniewaz ma sie jutro ochlodzic, byc moze bedzie mnie więcej-byc moze, bo w srode jedziemy z Bąkiem na Mazury, do moich staruszków. A propos temperatury, nie u wszytskich (u Ciebie Mysho chyba nie) jest ładnie, a le u nas-cudo! Sloneczko,cieplutko, ja dzis w japonkach brylowalam:) No i kilka dni temu, siedzimy na placu z Bąkiem, a tu jedzie pani z krzyczącym niemowlakiem w wózku. Drze się to dziecko jak ze skóry obdzierane, pani nie bardzo wie, co mu jest, wyjmuje go z wózka (maluch mial ok. 8 m-cy), a tu najpierw-zimowa czapa, kurtka z kożuszkiem, ocieplane buciki, a wszytsko opatulone grubym kocem złożonym na pól:O Nigdy nie zwracam nikomu uwagi, bo sama nie lubie, jak sie mnie poucza (to juz zresztą wiecie:P ), poza tym zawsze sobie mysle, ze moze dziecko jest cieplolubne, albo jakas taka choroba..Ale TO juz było dla mnie przegięciem:O Logosm, dzieki za pamięć, zdrowiejemy powoli, choc na podwórku pełno kaszlących dzieci i Tobiasz non stop na nowo sie rozkasluje, jak mam juz ochote schowac syrop do apteczki na dobre:) Kuk, pisz jak po weekendzie:) Psikulcu, zazdroszcze spotkan i wiesz co? zazdroszczę, że jestes juz tuz przed rozwiązaniem, ze w zasadzie w kazdej chwili moze byc TO. Wiem, ze potem marzy sie, jak to bylo fajnie i dobrze w ciąży, jaki spokoj, ale jakos pooglądalismy sobie z Trutniem zdjęcia Tobiasza zaraz po urodzeniu i tęskno mi się irracjonalnie zupelnie zrobiło za tym czasem pieluch, nabrzmialych piersi, nieprzespanych nocy, i tak ograniczonej komunikacji z pomarszczoną dżdżownicą....Wiem tez, ze ani sie obejrze, a będę miala oba brzdące przy sobie..A i tak zazdroszczę:D Co do torby, to ja polecam bepanthen-masc na popękane brodawki. Mi przydala sie juz w szpitalu. Reszty nie pamiętam, zależy tez od szpitala i Twoich osobistych przyzwyczajeń-ale na pewno jak będziesz czegos potrzebowala, zostanie Ci podrzucone przez kogos do szpitala:) Mysh, gratuluje Jaskowych postępów z rowerem:) Wiecie, ze ja nie wiedzialam, ze dla dziecka jest to tak trudna umiejętność, i myslalam,ze juz tego lata Bąk bedzie smigal:) A rwie się strasznie, no ale w moim przypadku wozenie go na rowerze i tachanie sprzętu na 4. piętro w grę nie wchodzi. Zmykam, dobrego wieczoru!
  19. I jeszcze jedno. Bąk strasznie mi jęczał teraz, chociaz tłumaczyłam mu, ze mama teraz troche posiedzi przy komputerze i zgodzil sie ;) Mimo to przylazil,kazal sie sadzac na krzeselku, zakladac sluchawki, za 10 sek. zdjąc i za 1 minutę znów przylazil, jęczal i tak w kólko. Wkurzylam sie w koncu, powiedzialam mu, ze mnie wkurza, zeby przestal, bo mu przyloze zaraz w tylek (baaardzo pedagogicznie, wiem) i w ogóle. I wiecie co? Poszedl sie bawic. Od czasu do czasu przyjdzie, zeby mu w czyms pomóc, i idzie dalej. Ręce mi opadaja....Mam wrazenie, ze albo ja nieumięjętnie stosuję te metody \"humanitarne\", albo jemu od czasu do czasu jest potrzebne takie bombardowanie, zeby wszedl na swoje tory, a zszedl nam z głów:O
  20. Mysh, zgadzam sie z Twoim ostatnim zdaniem, tez z rozrzewnieniem wspominam szmaciane lalki made by babcia, którym mozna bylo przypisac cechy jakie sie chcialo- a teraz zabawki nie pozostawiają pola do popisu. Najbardziej jestem oporna na wynalazki typu \"maszyna do robienia jajek z czekolady\". Na co to komu?? Tak stanęłam w obronie tradycyjnych basni, a ostatnio sama zaczęłam zastanawiac sie nad \"Brzydkim kaczątkiem\". Tobiasz dostał wersję skrócona-Matylde, moze to w tym tkwi sekret? takie wersje byc moze upraszczają bajkę, eksponując te elementy, które w zamysle autorów byly zupelnie nieistotne? We wspomnianym kaczątku zirytowal mnie fakt, ze zyskalo ono przyjaciół dopiero, kiedy dorosło i wypiękniało. ja tej bajki z dziecinstwa tak nie pamiętam. Zawsze chyba wydawalo mi sie, ze chodzi o jakis brak przynaleznosci do grupy, brak kogos, z kim mogloby sie identyfikowac, a nie o jego brzydotę fizyczną. Moze teraz juz dorabiam ideologie do faktów, ale jakos mnie to zastanowilo... Kuk, tez mam wrazenie, ze Bąkowe ubranka zajmuja zdecydowanie za duzo powierzchni:) MAmy szuflade pod łóżkiem, mamy komódke, a i tak wszytsko sie wylewa:) tez chcialabym miec tyle :) Dziewczyny, mam problem. Mycie zębów. Tragedia, dramat, koszmar, walka....Trwa to juz od miesięcy, i mimo chwilowych wzlotów wciąż jest źle...Staramy sie z Trutniem myslec przyszlosciowo, zeby nie zrazic Bąka do tej czynnosci, ale on te zęby ma teraz i teraz musza byc utrzymane w czystosci!On chce myc sam-wklada szczoteczke miedzy przednie zeby i w 5 sekund wysysa paste:O Nie pozwala sobie dobrowolnie manipulowac w jamie ustnej. Zawsze jest albo przymus (klade go na wersalce i myje a on w tym czasie sie drze na cale osiedle), albo przekupstwo (dzialające krótko, ze dwa-trzy razy...a to zabawa cążkami do paznokci, a to podchodzenie do okna w celu zademonstrowania wirtualnym dzieciom techniki mycia itp.) Ja z racji powiększających sie gabarytów coraz bardziej unikam podobnych podstępów (wymagających dźwigania), ba!posadzenie Bąka na pralce jest dla mnie nie lada wyczynem. Niestety sytuacja jest na tyle beznadziejna, że Bak, widząc co się święci, zmyka jak oszalały, a ja musze za nim latac i go przywlec w dane miejsce, na co on pada na kolana, ja musze go podniesc, co mnie wscieka, i konczy sie krzykami:O Żenujące, ale ja nie wiem, co mam zrobic...dzis wpadlam na pomysl, zeby wykorzystac jego pęd do naklejania nalepek na szafkę...Zawsze mi pokazuje najnowszy nabytek od lekarza i chce, zeby go pochwalic, ze dostał ja , bo był dzielny. MAm tylko 2 obawy-czy to nie jest bez sensu, czy nie uczy go, ze zęby myje się po to, aby cos otrzymac (w przypadku takiego malucha mogą sie juz kształtowac takie konsumpcyjne postawy?), no i czy znów nie wrócimy do punktu wyjscia:O Pomóżcie, bo nie chcę, zeby to tak wyglądalo..
  21. A wiesz Matylde, ze nie balabym się takiej przemocy...W książkach z basniami, które ja czytalam, bylo jej troche, a nie byly to jakies patologie:) Basnie braci Grimm w koncu nie sa lukierkowe, a piękne:) Swiat dziecka jest taki kontrastowy, zle jest zle, dobre jest dobre, zle musi byc zawsze ukarane. Jesli mala reaguje jakos negatywnie na takie opowiesci, to moze to nie jej czas, a moze nie jej dzialka:) W kazdym razie w miare tradycyjnych wersji tradycyjnych bajek nie ma moim zdaniem co sie bac:) Pokemony i inne stwory, to i owszem, ale poczciwi jas i Malgosia? No, chyba ze naprawde Baba Jaga zostala pocwairtowana, zgwalcona, zasztyletowana i co tam jeszcze-ale chyba az tak zle nie bylo?
  22. Zaszalałyscie...Ja jestem chora od świąt (tesciowaprzyjechala ostro chora i caly czas na nas kaszlala-przysiegam Wam, nienawidze jej!!), podczytuje, ale juz klikac to mi sie nie zawsze chce;) A teraz słuchajcie!!!! Właśnie piszę do Was ze swiezutkiego, jeszcze pachnącego fabryką, komputera mojego męża!!! W koncu, po 4 m-cach od zlozenia wniosku o dotacje, wczoraj wplynąl przelew, i od razu kupił sprzęt. Podejrzewam,ze przez najblizsze pare tygodni pozostanę słomianą wdową-no i za często mnie tu nie będzie:OTruteń zaczyna pracę w domu. Póki co , do jesieni, w zasadzie sie tym nie martwię, ale do wrzesnia musi zrobic projekt z 50. 000, z którego bedziemy zyli pół roku, skupiając sie tylko na przewijaniu, karmieniu i kołysaniu:P Kuk, imię Caramella przepiękne, nie daloby sie go wpisac w rejestr? ja bardzo chcialbym na kolejnym usg poznac plec, zeby w razie czego juz staczac z Trutniem batalie o Mikolaja:D Matylde, czy to ty polecalas kamilke? Znam ja z recenzji w Dziecku i razem z \"Kamyczkiem\" mam zamiar po 2. urodzinach Tobiaszowi systematycznie kupowac:) Natomiast Talki sa moimi bozyszcami od wieków, mam ich książki jeszcze sprzed dzieci, a na \"Dziecko. Poradnik...\" mam chrapke od dawna.... Zresztą większą cześc znam wlasnie z Dziecka:) Zmykam, póki Bąk spi:)Buzka
  23. Witam poświątecznie. Własnie wróciłam z Bąkiem od lekarza, w święta przyjechala do nas teściowa, tak chora, ze jak w progu uslyszalam, jak kaszle, to mialam ochotę ją udusić gołymi rękami. Jej decyzja o przyjeździe utwierdzila mnie w przekonaniu, że jest ona osoba niedojrzałą kompletnie. Jak mozna przyjechac po cięzkiej chorobie do malego dziecka i przez caly pobyt, co 5 minut kaszląc jak gruźlik, nie odstępowac go na krok???W głowie mi się to nie miesci. Jestem tez zla, ze nasze relacje są tak toksyczne, ze nie mam odwagi jej tego powiedziec. Moja tesciowa jest kobietą zahukaną, zastraszoną, a ja mam do niej tak pogardliwy stosunek, i trzymam sie tak na dystans, ze bardzo sie powstrzymuję, aby nie przerzucac tego na jej relacje z jedynym wnukiem. Nie chcę byc posądzana o to, ze zabieram Tobiaszowi babcie:(I to potem tak wygląda, ze boję sie cos powiedziec, zeby kobiety nie zabic slowem:O Aczkolwiek ma u mnie teraz babka minusa długiego jak równik:P I lepiej,zeby na lekkim kaszelku u Bąka się skonczyło, bo mam różne mysli, co jej powiem:O Optic, cieszę się, ze tak szybko się udało:) Rozumiem Twoje obawy, sama jestem po 2 poronieniach i wiem, jak to jest...Ale głowa do góry, na ile to mozliwe:) I koniecznie zostan z nami, temat topiku jest bardzo oględny, nie prowadzimy selekcji terminowej:P Katynka, brzuchem sie nie martw absolutnie!!!Rozmiary brzucha wcale nie swiadczą o tym, czy dziecko/dzieci rośnie/rosna prawidlowo-od tego masz badania, które juz niedlugo:)
  24. Dziękuję za życzenia przeslane mi na pocztę bądź gg (Julia, Carlaa, Isia, Mamo N. ). Wam wszytskim życzę radosnych, dobrych i spokojnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego:) Niech to będą nasze kolejne, jak pisala Nesia, ale nie ostatnie święta:)
  25. Spokojnych, dobrych, radosnych Świąt Zmartwychwstania PAńskiego:) Obżerajmy się niezdrową polską kuchnią do bólu, nie patrząc na wagę:P Buzka!
×